Czym dziś pachniesz, Wizażanko? (XXV)

[polkadxdx]

Amor Amor Elixir Passion.

[taka taka]

Addict (za dużo)+ BC (w sam raz)

[Kota]

Napisane przez Katty_p13

Eee tam od razu przesadziłam - po prostu dłużej będzie u Ciebie gościł

Oj, powalają mnie Safari przemieszczam sie w gęstym obłoku

Napisane przez Madlaine

od ponad 3 miesięcy na przemian Chergui z Aomassai, na święta odkleję się od nich na kilka dni i chyba w domu zagości RC na przemian z BT Durbano, pasuje jak ulał do atmosfery świąt

zresztą od roku przeżywam perfumowy kryzys, mój stan posiadania skurczył się jak glazurowana ryba po rozmrożeniu i jak ta ryba czuję się ostatnio w świecie zapachów

mogłoby mi już minąć ...

Mad....ryba glazurowana? Co to?

Napisane przez homyk

Dzisiejszego dnia towarzyszą mi Hypnotic Poison Elixir Wręcz przyssałam się do nich tej jesieni

Mi tam do Ciebie one pasują, Homyku.

Napisane przez maja79

Safari są bardzo intensywne . Jedne z najtrwalszych i najintensywniejszych perfum jakie mam i miałam.
Ale boskie są - to prawda!

Już miałam sie pytać, Maju, czy je jeszcze masz, ale dokładniej doczytałam post- masz.
Córka niestety już opuściła grono zsafarzonych

[Katty_p13]

Napisane przez Kota

Oj, powalają mnie Safari przemieszczam sie w gęstym obłoku

Mad....ryba glazurowana? Co to?

Mi tam do Ciebie one pasują, Homyku.

Już miałam sie pytać, Maju, czy je jeszcze masz, ale dokładniej doczytałam post- masz.
Córka niestety już opuściła grono zsafarzonych

Ja też od dawna w tej drużynie
a glazurowana ryba to tzw. mrożony filet w lodzie, którego to jest 25 % wagi fileta

[noseknosek]

Versace Bright Crystal

[Aggie125]

Napisane przez gryx82

Na mnie to przede wszystkim wosk + miód (prawdziwy? sztuczny? ) na drzewnym tle Do tego jakaś lekko syntetyczna nuta i... i ten nieszczęsny sweter też chyba czuję (Aggie )

Napisane przez Polly_

Sweter?? jaki sweter? czy wełniany może?

Napisane przez gryx82

Nie wiem, czy wełniany, ale chyba lekko przepocony

Że niby co? Mój przepocony sweter czujesz...?

Dzisiaj znowu Mahora, piekielnie trwala jest

[czarnazuzia1]

Safari

[Sabbath]

Agnysko - witaj!

Napisane przez taka taka

pachniałam Smokiem, którego zapsikałam Flowerbombem (niniejszym opróżniając atomizer z odlewką), a na koniec długiego dnia użyłam jeszcze kilku kropel FdB (ręka mi się sama wyciągła do butelki )

Odważnie!

Napisane przez Madlaine

zresztą od roku przeżywam perfumowy kryzys, mój stan posiadania skurczył się jak glazurowana ryba po rozmrożeniu i jak ta ryba czuję się ostatnio w świecie zapachów

mogłoby mi już minąć ...

Madlaine... Minie.
Stan posiadania czasem się kurczy (mnie się kurczy), czasem człowiek nie tylko ma kryzys, ale w ogóle nie pachnie (ja od 2 tygodni - recki pisałam z pamięci ), zdarza się, że pachnidła stają się mniej ważne, albo nawet mało ważne... Ale to normalne. I dobre w sumie. Powroty dają wiele radości. Wracaj do nas.

Napisane przez Santorio

W końcu pierwszy wolny wieczór od dłuższego czasu - a więc testy .

Globalne Paco Rabbane pour homme - kolejny klasyk po Kourosie, który mnie uwodzi....
PN - Fiori d'Ambra Profumum
LN - Le Vetiver Lubin

Santorio, muszę to napisać - naprawdę zaimponowałeś mi swoją otwartością na Kourosa. To naprawdę niezwykłe, jak twórczo (i skutecznie) odświeżyłes na forum odbiór zapachu, który miał przyprawioną solidną gębę.

Napisane przez martwa papuga

W pracy dzielnie towarzyszyło mi Wenge.

Próbowałam Wenge użyć "do ludzi" i nawet załapałam się na komplement (ale to od kumpla, który zawsze zachwyca się tym, czym pachnę), jednak jakoś dla mnie Wengelek saute jest takim zapachem "k'sobnym".
Napisałam recenzując (i nieskromnie powiem, że chyba dobrze to oddaje moje odczucia), że "Wenge to zapach na chwile, godziny i dni, kiedy jesteśmy sami i kiedy lubimy siebie."

Napisane przez Aggie125

Truskaweczko, Demeter ma Prune, który pachnie piękną, aromatyczna śliwką

To prawda. Prune Demeter ładna jest, niezwykła i trwała nawet.
Przetrwała u mnie czystkę, więc Truskawko - służę próbką.

Napisane przez madziczka

Carmex to ohyda! Skusiłam się, bo podobno taki rewelacyjny - OK - działanie ma ekstra, ale poza tym to jest ble. Nie znoszę tego uczucia zimna na ustach, posmak to to ma ohydny. Traumatyczne przeżycie...

Nie znam Carmexu. A powinnam poznać. Jechanie na sztyfcie bebe po trzydziestce to już chyba starcze dziecinnienie.

Jeśli zaś chodzi o zimno na ustach - szczyt ohydy to Sally Hansen Lip Inflation. No potwór! Potwór!!


Pachnę kawą Jacobs pół na pół z Inką.
Pada mi serducho - jeśli moja kumpela nie przestanie w końcu pić, to padnie zupełnie (za to jej syn będzie klasyfikowany na półrocze, co poczytuję sobie za sukces).
Jakiś czas temu, miły pan doktor w karetce poinformował mnie, że kobiety przed trzydziestką też umierają na zawał. Komplement był tak nieoczekiwany, że chyba bardziej się ucieszyłam, niż przestraszyłam.

[agnyska81]

Tylko balsamem kakaowym AA, czy jakoś tak. Spać nie mogłam, do pracy się wybrałam wcześniej, nie chcę kojarzyć takiego stanu z żadnym zapachem.

[selya]

Kyoto
tylko dlaczego prawie nie czuję go na sobie???
może zbyt mało zaaplikowałam, a może odlewka już wywietrzała...
wnerwia mnie okrutnie jak mam na sobie coś pięknego i nie czuję tego zapachu
tekst Polly o świni, truflach i nadgarstkach jest dzisiaj jak dla mnie szyty

[ragutka]

Chanel No5 Elixir Sensuel (domowo ,w dresie ale pachnę przecudownie..)

[Polly_]

Napisane przez gryx82

Nie wiem, czy wełniany, ale chyba lekko przepocony

Będę testować dalej w poszukiwaniu swetra, drzewnego tła nie czuję też, w innych zapachach też właściwie nie-więc może czuję tylko nie wiem że to ono właśnie ( to tło )

Napisane przez tymena

Prada Intense

( rozmarzyła się co by spróbować)

Napisane przez Vanessa io

Passage D'Enfer

( rozmarzyła się co by spróbować)

Napisane przez Kota

Safari, zapomniałam już, że to taki boski zapach.

I intensywny- chybą trochę przesadziłam z aplikacją.

( rozmarzyła się co by spróbować)
Skąd Wy takie cuda macie...

[aliś]

Euphoria...dzisiaj jakoś trwalsza jest, pachnie intensywnie na szyi już prawie 5 godzine

[Madlaine]

Napisane przez Sabbath

Madlaine... Minie.
Stan posiadania czasem się kurczy (mnie się kurczy), czasem człowiek nie tylko ma kryzys, ale w ogóle nie pachnie (ja od 2 tygodni - recki pisałam z pamięci ), zdarza się, że pachnidła stają się mniej ważne, albo nawet mało ważne... Ale to normalne. I dobre w sumie. Powroty dają wiele radości. Wracaj do nas.

Sabbath, ja mam kryzysową falę od lat przynajmniej 2, ale już było lepiej, już się wznosiłam wraz z obłokiem ulubionych zapachów, a teraz znowu lot koszący coraz niżej i niżej, może jeszcze nie sięgnęłam dna ???

"jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie ..."

Napisane przez Kota

Mad....ryba glazurowana? Co to?

Napisane przez Katty_p13

Ja też od dawna w tej drużynie
a glazurowana ryba to tzw. mrożony filet w lodzie, którego to jest 25 % wagi fileta

ryby glazuruje się, żeby przetrwały transport bez szkodliwych następstw, generalnie wystarczy glazura w postaci 10% lodu, ale przecież można sprzedawać ludziom lód w cenie ryby teraz to i 25% jest przekraczane, a co za tym idzie ryby w rybie coraz mniej uświadczysz - na szczęście mam sporą zamrażarkę, więc sama sobie ryby mrożę, jeśli muszę, ale raz doświadczyłam tego niemiłego zaskoczenia, gdy z mrożonej rybki w ilości 1,5 kg zostało tyle, że nie mieliśmy co zjeść na obiad

[Katty_p13]

Napisane przez Madlaine

"jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie ..."

ryby glazuruje się, żeby przetrwały transport bez szkodliwych następstw, generalnie wystarczy glazura w postaci 10% lodu, ale przecież można sprzedawać ludziom lód w cenie ryby teraz to i 25% jest przekraczane, a co za tym idzie ryby w rybie coraz mniej uświadczysz - na szczęście mam sporą zamrażarkę, więc sama sobie ryby mrożę, jeśli muszę, ale raz doświadczyłam tego niemiłego zaskoczenia, gdy z mrożonej rybki w ilości 1,5 kg zostało tyle, że nie mieliśmy co zjeść na obiad

miałam to samo - dzięki czemu obecnie sama buszuję po zamrażarkach z filetami i kupuję tylko gdy sama mogę przez troebkę foliową pooglądać taki glazurowany filet pod światło (TZ się śmiał, że przydałby mi się szczelinomierz )

[Córka D'artagnana]

Napisane przez martwa papuga

...

W Wierchojańsku bodaj parę dni temu odnotowali - 57 st.
...

na takie mrozy się nie piszę

Napisane przez dzika truskawa

Brzmi genialnie
...

bo genialny zapach

Napisane przez gryx82

"Plastiki", mimo swoich dogodności, to już nie to samo ...

na szczęście moich drewnianych, nieszczelnych okien nie wymieniłam

Napisane przez tulipanka

ale coooo?
Przyjemne te molekuły tak delikatnie pachną, może trochę za delikatnie...

zachwyt swój wyraziłam. Przyjemne te Molekuły Tulipanko, bardzo

Napisane przez irkax

Wczoraj był miks Molekuły + Flowerbomb, dzisiaj dla odmiany
będzie miks Flowerbomb + Molekuły

zawsze to coś innego

Napisane przez joasiak1

Dartagnanko, to brzmi jak muzyka dla moich uszu
...

Joasiu, wiesz,że możesz ją poczuć na sobie

Napisane przez Kota

Oj, powalają mnie Safari przemieszczam sie w gęstym obłoku
...

Już miałam sie pytać, Maju, czy je jeszcze masz, ale dokładniej doczytałam post- masz.
Córka niestety już opuściła grono zsafarzonych

Opuściła, ale ma na swoje usprawiedliwienie to,ze Safari trafiło w bardzo dobre ręce

Napisane przez czarnazuzia1

Safari

O! proszę! jak są docenione

Napisane przez ragutka

Chanel No5 Elixir Sensuel (domowo ,w dresie ale pachnę przecudownie..)

pieknie pachniesz, nawet w dresie

___

Jedyne i niepowtarzalne, cudowne Apres L'Ondee

[princeska69]

Vanille Abcricot CsP. Rodzicom zachcialo sie na same swiata remontu wiec siedze w takim halasie wiertarek przykrecajacych poleczki do nowej szafy. Jak ja nie znosze remontow...

[Santorio]

Napisane przez Sabbath

Santorio, muszę to napisać - naprawdę zaimponowałeś mi swoją otwartością na Kourosa. To naprawdę niezwykłe, jak twórczo (i skutecznie) odświeżyłes na forum odbiór zapachu, który miał przyprawioną solidną gębę.

Dzięki Sab .

Wiesz z Kourosem to ciekawa sprawa. Jakoś nigdy nie zwracałem na niego uwagi, zająłem się niszowcami itd. Nawet zbytnio nie śledziłem opinii o nim. Spróbowałem w perfumerii tak przez przypadek i wpadłem. Na skórze rozwinął się bajecznie, a to wilgotne (eukaliptusowe) kadzidło podobne do tego z French Lover mnie usidliło. Po za tym zapach jest mocno piżmowy i gdybym wcześniej nie pokochał MKK pewnie znajomość z Kourosem wyglądałaby zgoła inaczej.
Ostatnio podchodzą mi klasyki: Gentleman (którego za tą paczulę i miód w bazie kocham od dawna - vide KLIK! ), Kouros, Antaeus, Polo, Aramis a wczoraj bardzo mile wspominam wieczór z Paco Rabbane pour homme. Są to mocne szypry, władcze, bezkompromisowe i takie wydawać by sie mogło nie moje. A jednak...Coraz lepiej rozumiem siew tej kwestii z Kotą i Córką. Może dojrzewam zapachowo .

[agaa13]

Napisane przez rawita

Dolce Vita w wersji ekstraktowej. Nie pamiętam, kiedy miałam ją na sobie ostatnio. Coś mnie nagle naszło.

również dolce vita ale w wersji klasycznej

Napisane przez Katty_p13

To małż powinien podrzucić jakąś ulubioną butelczynę zapachową syna przy okazji

Mój ma lat 13 (prawie czternaście) i rano nie wyjdzie do szkoły bez zostawienia we własnym pokoju chmury ulubionego zapachu (że bez maski p-gaz nie wchodż )

Czyli nic - tylko gratulować

Napisane przez your Angel

Haha

Dzisiaj będzie Angel. Niechże się tylko dobudzę.

Napisane przez Margot45

Agaa, widać perfumoholizm jest dziedziczny

Nieprzyzwoitą dziś pachnę

Napisane przez Yola

Słodkie to hihih Gratuluję synka

Boudoir dziś - do czarnego garnituru i pereł (spotkanie opłatkowe mamy po pracy)

dziewczyny

[Karmellita]

Lancome , Miracle - Uwielbiam je!!

[Sabbath]

Napisane przez Madlaine

Sabbath, ja mam kryzysową falę od lat przynajmniej 2, ale już było lepiej, już się wznosiłam wraz z obłokiem ulubionych zapachów, a teraz znowu lot koszący coraz niżej i niżej, może jeszcze nie sięgnęłam dna ???

"jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie ..."

Mad, będzie przepięknie.
Ale czy normalnie? A kogóż satysfakcjonuje normalność?! Wyjątkowo pięknie będzie.

Napisane przez Katty_p13

miałam to samo - dzięki czemu obecnie sama buszuję po zamrażarkach z filetami i kupuję tylko gdy sama mogę przez troebkę foliową pooglądać taki glazurowany filet pod światło (TZ się śmiał, że przydałby mi się szczelinomierz )

Też oglądam.
A rozmrażam w zlewozmywaku, żeby nie widzieć, ile wody zostało, bo mnie piorun strzela.

Napisane przez Santorio

Dzięki Sab .

Wiesz z Kourosem to ciekawa sprawa. Jakoś nigdy nie zwracałem na niego uwagi, zająłem się niszowcami itd. Nawet zbytnio nie śledziłem opinii o nim. Spróbowałem w perfumerii tak przez przypadek i wpadłem. Na skórze rozwinął się bajecznie, a to wilgotne (eukaliptusowe) kadzidło podobne do tego z French Lover mnie usidliło. Po za tym zapach jest mocno piżmowy i gdybym wcześniej nie pokochał MKK pewnie znajomość z Kourosem wyglądałaby zgoła inaczej.
Ostatnio podchodzą mi klasyki: Gentleman (którego za tą paczulę i miód w bazie kocham od dawna - vide KLIK! ), Kouros, Antaeus, Polo, Aramis a wczoraj bardzo mile wspominam wieczór z Paco Rabbane pour homme. Są to mocne szypry, władcze, bezkompromisowe i takie wydawać by sie mogło nie moje. A jednak...Coraz lepiej rozumiem siew tej kwestii z Kotą i Córką. Może dojrzewam zapachowo .

Santorio, my tu sobie chyba wszyscy jakoś ewoluujemy zapachowo. może i dojrzewamy, ale na szczęście nie wszyscy tak samo. Tak, jak owoce dojrzewają, ale jak to fajnie, że jedne w jabłka, a inne w pomarańcze.
Ja dojrzewam w wędzoną śliwkę.

[martwa papuga]

Plankton EdP.
Pogoda sprzyja szukaniu sznura.


Madlaine jeszcze będzie pachnąco i pięknie.

Sabb, mnie jakoś do głowy nie przyszła taka interpretacja Wengelka. Co do reakcji otoczenia, gdybym się nią nawet przejmowała - to ogona nie czyni, jest dość trwały, całkiem mocny, ale siedzi blisko przy skórze. Ale Tobie chyba chodzi o własny odbiór Wenge, że fajniej nim pachnieć w domu? Hm, bo ja wiem. Mnie chyba równie dobrze nosi się go na zewnątrz.

[Kevin Lomax]

Napisane przez taka taka

Addict (za dużo)+ BC (w sam raz)

Nie wyobrażam sobie tego połączenia szczerze mówiąc.

Napisane przez Santorio

Ostatnio podchodzą mi klasyki: Gentleman (którego za tą paczulę i miód w bazie kocham od dawna - vide KLIK! )

Też ostatnio wpadł mi w ręce dość przypadkowo i niby nie bardzo mi podchodzi, a coś przyciąga. Dziwne, ale rzeczywiście z niektórymi zapachami tak mam i pewnie nie tylko ja.

W temacie: Magnetism w spooorej dawce, ogon ma pieruński.

[Sabbath]

Napisane przez martwa papuga

Sabb, mnie jakoś do głowy nie przyszła taka interpretacja Wengelka. Co do reakcji otoczenia, gdybym się nią nawet przejmowała - to ogona nie czyni, jest dość trwały, całkiem mocny, ale siedzi blisko przy skórze. Ale Tobie chyba chodzi o własny odbiór Wenge, że fajniej nim pachnieć w domu? Hm, bo ja wiem. Mnie chyba równie dobrze nosi się go na zewnątrz.

Papuziu, mnie ZAWSZE chodzi o własny odbiór.
Do żadnych innych odbiorów nie roszczę sobie pretensji, jakoż i do sądów ogólnych.

I nie wiem nawet, czy chodzi mi o pachnienie konkretnie w domu, czy o pachnienie egotycznie tylko i wyłącznie dla się. Swoją drogą - bez sensu trochę, bo każdym zapachem pachnie się dla siebie. Taki jest dla mnie Wenge prywatny. Ale Wenge odbieram podobnie jak przyjemność noszenia bardzo dobrej bielizny (na punkcie której mam chopla na równi z perfumami)...

No dobra - widze, że moje wyjasnienia kulawe są i kaprawe na jedno oko, ale i tak mam nadzieje, że zrozumiesz.

[madziczka]

Napisane przez Sabbath

Nie znam Carmexu. A powinnam poznać. Jechanie na sztyfcie bebe po trzydziestce to już chyba starcze dziecinnienie.

Jeśli zaś chodzi o zimno na ustach - szczyt ohydy to Sally Hansen Lip Inflation. No potwór! Potwór!!

Ja ogólnie nie znoszę wszelakich kosmetyków chłodzących - błyszczyków, balsamów itp.. Miałam kiedyś jakiś balsam z Eveline - musiałam go iśc zmyć, bo z zimna dostałam drgawek - straszny zmarzluch jestem


Nie pachnę - Kto chce moje flaszki?

[Ewusia_marchew]

Boudoir na nadgarstku - testy na razie mnie męczy

[Nola_]

Napisane przez Kevin Lomax

Nie wyobrażam sobie tego połączenia szczerze mówiąc.

Ja też nie. Muszę je kiedyś uskutecznić na sobie

Napisane przez martwa papuga

Pogoda sprzyja szukaniu sznura.

Sabb, mnie jakoś do głowy nie przyszła taka interpretacja Wengelka. Co do reakcji otoczenia, gdybym się nią nawet przejmowała - to ogona nie czyni, jest dość trwały, całkiem mocny, ale siedzi blisko przy skórze. Ale Tobie chyba chodzi o własny odbiór Wenge, że fajniej nim pachnieć w domu? Hm, bo ja wiem. Mnie chyba równie dobrze nosi się go na zewnątrz.

Mnie też równie dobrze nosi się go na zewnątrz, jak i dla siebie w domu, ale dla mnie to zapach z gatunku bezpiecznych i wręcz... intymnych chyba, tak idealnie się komponuje z zapachem mojej skóry, że czasem nie wiem, kiedy kończy się Wenge, a zaczyna mój zapach. Czasem się czuję trochę ekshibicjonistycznie pachnąc nim intensywniej wśród ludzi


Dzisiaj Cadjmere.

[Santorio]

Napisane przez Kevin Lomax

Też ostatnio wpadł mi w ręce dość przypadkowo i niby nie bardzo mi podchodzi, a coś przyciąga. Dziwne, ale rzeczywiście z niektórymi zapachami tak mam i pewnie nie tylko ja.

Kevinie, ja z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że są perfumy bardziej wymagające wobec swojego nosiciela. Nie chwytają od razu za serce, ale podchodzą z pewną rezerwą i dystansem do człowieka. Ale jeśli damy im kolejne szanse (z Mitsouko to chyba było z 10 razy, z MKK pięć itd. ), to potrafią odkryć swoje piękno i rozkochać w sobie na dłuższy czas... chyba podobnie bywa z kobietami - tzw. pozornymi twierdzami nie do zdobycia .

---

Pachnę Antaeusem - doprawiłem z próbki.

[kesly1]

Nina Ricci Nina ... cudowna słodycz w ponury dzień

[Camila1983]

Masło kakaowe Ziaji. Uwielbiam ten krówkowo-iryskowo-cukierkowy zapach. Dopsikałam sie delikatnie Sweet Darling, wszystko razem pięknie sie komponuje, wiec mogę zabierac sie za mycie okien