DIETA 1200 KCAL :) najzdrowsza i najlepsza kto chetny ?

[karmiii]

Hej dziewczyny jestem załamana odchudzałam się cały czas przestałam jeść słodycze, pieczywo i ziemniaki z węglowodanów jadłam tylko wasę i brązowy ryż do tego 1200 kcal i nic!
Moja siostra miała dokładnie tak samo, odstawiła pigułki i bez diety schudła od razu 3kg w 2 tyg teraz jest na diecie 1500kcal + lekkie ćwiczenia i chudnie ok. kilogram tygodniowo. A wczesniej nie mogla zejsc z wagi nawet parę deko... Więc chyba znalazłam winowajcę, tylko problem w tym, że ja nie mogę odstawić hormonów mam zespół policystycznych jajników i bez antykoncepcji miesiączkuję 1 na rok do tego twarz wygląda jak jeden ogromny wulkan. A teraz mam piękną cerę... Więc mam wybierać skóra albo figura? Próbowałam zastąpić antykoncepcje innymi srodkami ale nic nie daje takich efektów cera była straszna znajomi się wypytywali czy na coś choruję... Tragedia co mam zrobić???

[Kruche Ciastko]

Napisane przez karmiii

Hej dziewczyny jestem załamana odchudzałam się cały czas przestałam jeść słodycze, pieczywo i ziemniaki z węglowodanów jadłam tylko wasę i brązowy ryż do tego 1200 kcal i nic!
Moja siostra miała dokładnie tak samo, odstawiła pigułki i bez diety schudła od razu 3kg w 2 tyg teraz jest na diecie 1500kcal + lekkie ćwiczenia i chudnie ok. kilogram tygodniowo. A wczesniej nie mogla zejsc z wagi nawet parę deko... Więc chyba znalazłam winowajcę, tylko problem w tym, że ja nie mogę odstawić hormonów mam zespół policystycznych jajników i bez antykoncepcji miesiączkuję 1 na rok do tego twarz wygląda jak jeden ogromny wulkan. A teraz mam piękną cerę... Więc mam wybierać skóra albo figura? Próbowałam zastąpić antykoncepcje innymi srodkami ale nic nie daje takich efektów cera była straszna znajomi się wypytywali czy na coś choruję... Tragedia co mam zrobić???

To, ze Twoja siostra zrzucila 3 kg w 2 tyg nie bylo zasluga diety, a nagormadzonej wody i innych substancji w organizmie, wiec nie ma co porownywac Kochana Jak dostawilam tabletki tez zrzucilam, i to optycznie sie poprawila sylwetka, bo z okolic brzucha schodzi.
A to, ze ona chudnie, a Ty nie...
Coz, niestety, ale wydaje mi sie, ze jedynym ratunkiem bylyby zaawansowane cwiczenia plus dieta.
Poza tym, w chudnieciu nie chodzi o zrzucenie kilogramow a o zredukowanie tkanki tluiszczowej, wiec jesli chcesz miec pelen obraz swojego ciala powinnac zmierzyc jej poziom.
Fakt, ze ktos schudnie kilogram na diecie niestety jeszcze nic nie oznacza, bo wlaczajac w swoja diete blonnik, eliminujac weglowodany i tluszcze, lub jedzac po prostu zdrowiej oczyszczasz swoj organizm - waga drgnela!... i zwykle to jest ten upragniony kilogram.

A kluczem sukcesu jest zmiana nawykow zywieniowych i informacja o tym jaki poziom zawartosci tluszczu w organizmie musimy utrzymac, lub do jakiego zejsc.
Idealny sposob walki ze swoja sylwetka to wlasciwie nawet nie spadek wagi, a cwiczenia, poniewaz poprzez nie rzezbisz miesnie, ktore de facto waza wiecej ot tluszczu.

Konkludujac ten dlugi wywod dosc moim zdaniem powinnas nie spogladac na siostre i dobrac sobie odpowiedni zestaw cwiczen do tego, co juz robisz. Bardzo Ci sie chwali, ze zmienilas nawyki zywieniowe i odstawilas slodycze. To Ci wyjdzie tylko na zdrowie, dla cery takze.
Ale skoro hormony masz takie anie inne, czas pomyslec o trwalej aktywnosci fizycznej, niestety.... (

---------- Dopisano o 21:29 ---------- Poprzedni post napisano o 21:24 ----------

Napisane przez zelki

Racja, żeby coś wyrzeźbić, trzeba najpierw się zredukować, w sensie tłuszcz. Próbowałaś biegania? To chyba najlepsze na zrzucenie kg, co do ćwiczeń z ciężarkami, też jestem ich fanką, ale na utratę tłuszczu to raczej słabo wpływają, na ujędrnienie , jak najbardziej- to też b. ważne.

Tak, cwiczenia na rece zastosowalam tylko dlatego, ze a)mozna je uskuteczniac w domu, jak sie czlowiek nudzi b) ladnie mozna wyrzebic ramiona, i podobno szybko a mi sie zaczyanja robic motylki.

Bieganie... no to jest bajka... darmowe i relaksujace. Kiedys uskkutecznialam, jak jeszcze mieszkalam w goraach, a pozniej kolo parku. A teraz, centrum Krakowa, kolo Alei Do parku mam daleko, a co dopiero na Blonia... Nie ma ladnych terenow, a bieganie po asfalcie bardziej mnie stresuje niz cieszy.

Co sadzicie o fitnessie? ))

[Neffik]

U mnie na koncie 1400 kcal i jest ok ćwiczeń brak, bo mam @ i zakwasy w nogach, że ledwo chodzę, więc rowerek dopiero od jutra.

[MamaKatka]

No pięknie, ostatni mój wpis jest na 2. stronie... Dlugo mnie tu nie było. Dlaczego? No coż... kilka grzeszków sie pojawiło... A to pączuś, a to ciasteczka (dziś zrobiłam te z kaszki ryżowej) . Niby schudłąm po pierwszym tygodniu kilogram, ale to było jakieś 3 tygodnie temu!
Obiecuję, że tym razem nie będę się opuszczać . Kupilam nawet wagę kuchenną, żeby w końcu ważyć posiłki. Tak więc od jutra MamaKatka będzie stosować dietę na całego .

[poissonivy]

Parę nieścisłości:

Napisane przez Kruche Ciastko

Poza tym, w chudnieciu nie chodzi o zrzucenie kilogramow a o zredukowanie tkanki tluiszczowej, wiec jesli chcesz miec pelen obraz swojego ciala powinnac zmierzyc jej poziom.

Nie ma czegoś takiego jak poziom tkanki tłuszczowej, bo każdy człowiek rodzi się ze stałą liczbą komórek tłuszczowych (tworzą się w życiu płodowym), jedynie co się z nimi dzieje, to rozszerzają się lub kurczą.

Napisane przez Kruche Ciastko

Fakt, ze ktos schudnie kilogram na diecie niestety jeszcze nic nie oznacza, bo wlaczajac w swoja diete blonnik, eliminujac weglowodany i tluszcze, lub jedzac po prostu zdrowiej oczyszczasz swoj organizm - waga drgnela!... i zwykle to jest ten upragniony kilogram.

Błonnik to też węglowodan tylko, że nietrawiony przez nasz organizm.
I ja nie zgadzam się z tym co napisałaś, zwykle tak bywa, że pierwszy utracony kilogram jest wynikiem utraconej wody z komórek.
Poza tym utrata wagi nie powinna być szybka, bo wbrew pozorom wówczas zatruwa się organizm, a nie oczyszcza, dzieje się tak, ponieważ uwalniane są toksyny rozpuszczone w tłuszczach.

Napisane przez Kruche Ciastko

A kluczem sukcesu jest zmiana nawykow zywieniowych i informacja o tym jaki poziom zawartosci tluszczu w organizmie musimy utrzymac, lub do jakiego zejsc.

To co wyżej, nie ma czegoś takiego, że "schodzimy do poziomu tłuszczu", bo mamy stałą liczbę komórek tłuszczowych (to już od dawna zostało udowodnione badaniami medycznymi, a to co ciągle czytam i o tym poziomie tłuszczu i tu i wcześniej na Dukanie to niestety wymysł najczęściej niedouczonych instruktorów fitnessu tudzież innych aerobików).

Napisane przez Kruche Ciastko

Idealny sposob walki ze swoja sylwetka to wlasciwie nawet nie spadek wagi, a cwiczenia, poniewaz poprzez nie rzezbisz miesnie, ktore de facto waza wiecej ot tluszczu.

No z tym też różnie bywa, bo żeby mięśnie budowały się, to sama dieta niskokaloryczna i ćwiczenia nie wystarczą, raczej wysokobiałkowa.

[Kruche Ciastko]

Zapewne w mojej wypowiedzi sa niescislosci, bo nie jestem dietetykiem, a opieram sie na tym, co powiedzial mi lekarz, a poniewaz powiedzial mi, a nie zapisal, to mam przetworzone przez swoj nieslisly mozg informacje.

Jakkolwiek jestem za dieta 1200kcal (choc jak zapewne wiecie, wiekszosc dietetykow nie jest), to nie jestem za obsesyjnym wazeniem sie co rano i liczeniem kazdego grama.
A wynika to z tego co napisalam, czyli: nie schodzimy z kilogramow, a z poziomu swojej tkanki tluszczowej.

Co do tego czy slowa objetosc, poziom i sam fakt, czy organizm produkuje komorki tluszczowe czy nie opinie sa sprzeczne i ja nie mam zamiaru przychylac sie do zadnej bo i po co. Efekt jest przeciez podobny gdyby sie tworzyly lub nie. A mianowicie komorki tluszczowe tyja od naszego jedzenia. Napychamny je swoim obzarstwem i slabosciami, przez co puchna. Istnieje teoria, ze gdy nie moga zwiekszyc swojej masy, organizm produkuje nowe (co sie zdarza, np. w czasie ciazy). Nie mi wyrokowac, czy zdarza sie rowniez osobom otylym i z nadwaga, czy tylko szczesliwym przyszlym mamusiom. Fakt pozostaje jednak faktem, ze odchudzajac sie drastycznie na takiej diecie nie jestesmy w stanie zrzucic duzej ilosci tluszczu poniewaz to ewolucyjnie niemozliwe.
Wg mnie nie nalezy mylic spadku wagi ze spadkiem ilosci tluszczu w organizmie. (Czy ze zmniejszeniem objetosci komorek tluszczowych, zwal, jak zwal )

Nie jestem oczywiscie ekspertem i temat mam ledwo zarysowany, aczkolwiek uwazam, ze nalezy zachowac umiar pomiedzy wazeniem sie kazdego dnia i porownywaniem sie do innych, tak, jak np. do siostry, ze ona zrzuca, a my nie. I dlaczego schudlam tak tylko 2 kg i wiecej nie schodzi.
Niestety cwiczenia sa bardzo wazne... i bez nich ani rusz.
Chce sprobowac diety 1200 kcal aby wytrenowac swoje samozaparcie i zobaczyc jak bedzie sie czul moj organizm. Jednak jesli juz lekarze sie do niej przychylaja, to tylko na 1 m-c stosowania, pozniej 2 m-ce przerwy. A tak nie da sie schudnac, jak pewnie wszystkie wiemy )) .

Z Blonnikiem masz oczywiscie racje. Przepraszam z ablad. Chodzilo mi glownie o to, ze on dobrze dziala na trawienie, zmniejsza uczucie glodu i jest korzystny dla naszego organizmu w ogolnym rozrachunku, o wiele bardziej niz potocznie zwane puste weglowodany.

[poissonivy]

Napisane przez Kruche Ciastko

Co do tego czy slowa objetosc, poziom i sam fakt, czy organizm produkuje komorki tluszczowe czy nie opinie sa sprzeczne i ja nie mam zamiaru przychylac sie do zadnej bo i po co.

Nie są sprzeczne, są odpowiednie publikacje medyczne. Ja o tym dowiedziałam się od szwagra, który jest lekarzem.

Napisane przez Kruche Ciastko

Niestety cwiczenia sa bardzo wazne... i bez nich ani rusz.
Chce sprobowac diety 1200 kcal aby wytrenowac swoje samozaparcie i zobaczyc jak bedzie sie czul moj organizm. Jednak jesli juz lekarze sie do niej przychylaja, to tylko na 1 m-c stosowania, pozniej 2 m-ce przerwy. A tak nie da sie schudnac, jak pewnie wszystkie wiemy )) .

A to ciekawe, mi bez żadnych ćwiczeń 2,5 roku temu udało się zrzucić 10kg
Teraz bez żadnych ćwiczeń zrzuciłam już 6kg, jestem najlepszym przykładem, że bez ćwiczeń da się schudnąć!

Teraz moim jedynym ćwiczeniem jakie wykonuję jest wsadzenie zadu do samochodu, pisanie kredą po tablicy, a także czasami zejście do pokoju po dziennik lekcyjny.

To co jest ważne podczas stosowania diety niskokalorycznej to:
- ważenie i zapisywanie co się zjada (i niestety wszystko trzeba ważyć, ja nawet mleko do kawy ważę i głupią sałatę, czy szczypiorek)
- samodyscyplina (dużo czasu pochłania wybieranie odpowiednich produktów, sprawdzanie w tabelkach kalorii, czasami w sieci) i oczywiście powstrzymywanie się od jedzenia niedozwolonych rzeczy
- ważenie się i ja to robię akurat codziennie, dlaczego? bo jak mam zastój to chcę o tym wiedzieć, a nie pod koniec tygodnia być niemiło zaskoczona, że waga stoi w miejscu

Mój organizm czuje się znakomicie na tej diecie, dlaczego? Bo dostaje to co jest najlepsze: wszystkie 3 podstawowe składniki pożywienia w takich proporcjach, aby zmniejszyć ilość dostarczanej energii, dużo warzyw i owoców oraz łatwo przyswajalne białko z mięsa i ryb.

Edit:
Cóż mój żołądek tak poważnie zapchał się papryką faszerowaną, że nic już dzisiaj w siebie nie wcisnęłam i znów mi wyszło poniżej 1000kcal
Tak szczegółowo to zamknęłam się w 897kcal.

[Kruche Ciastko]

W takim razie szczerze, szczerze Ci zazdroszcze. Mam takie kolezanki, ktore rowniez schudly bedac restrykcyjne i stosujac scisla diete.

Jednak ilosc postow na tym forum, jak iilosc postow z haslem odchudzanie najlepiej pokazuje, ze ta dieta nie jest korzystna dla wszystkich, ba, w wiekszosci przypadkow bedzie siac wieksze spustoszenie w organizmie.
Na pewno kluczem do niejjest to aby ja odpowiednio zbilansowac. Tobie sie udalo i gratuluje. Przedewszytskim samodyscypliny
jednak pojecie diety cud nie istnieje, a kazdy organizm jest inny. Sama masz w podpiscie, ze na Dukanie juz wiecej nie bedzie, a z tej masz ponad 2 kilo sukcecu. To jest najlepszym przykladem, ze bez cwiczen i restrykcji sylwetki nie utrzyma sie. I chocby to mialo trwac 3 lata organizm bedzie sie staral wrocic do poprzedniego rozmiaru. Bo z kolderka tluszczu mu dobrze i bezpiecznie. Przynajmniej instynktowi, nie stawom i sercu

Poniewaz nie mam zamiaru zniechecac nikogo do tej diety i sama ja na sobie wyprobowac proponuje uciac watek, bo zaraz zroimy off top, a mysle, ze zalozeniem tego tematu jest sie wspierac w niedoli zywieniowej i wzajemnie doradzac.

Dzieki, ze mi odpisalas, jesli jestes przykladem na to ze ta dieta jest tak wysoko skuteczna poczytam Twoje wczesniejsze posty na jej temat, jezeli takie zamieszczalas.
Pozdrawiam

[zelki]

Cześć,

Weszłam jednak na wagę,
3 tygodnie diety ( z grzeszkami, ale wcześniej było ich duużo więcej i dużo więcej kcal -a nie tyłam) , bieganie ...i pół kilo na PLUSIE.
Widać mój metabolizm oniemiał i skamieniał.
Przekopałam net i widzę, że nie jestem odosobnionym przypadkiem.
Istnieje jeszcze cień nadziei , że waga się skiepściła...

Trudno, miecz w górę i do boju- idę biegać

[florencja16]

Ja też ide biegać Pogoda jest dziś wprost wymarzona do biegania

[Mariolcia =P]

ja musze sie przyznac ze w weekend nagrzeszylam bo zjechali znajomi i ciezko bylo przy nich dietowac, wpadla pizza, piwko itp
ale od jutra wracam na dobre tory

[Neffik]

Hej kurcze nienawidzę weekendow:/ nie zgrzeszyłam jeszcze, ale wszystko wskazuje na to, że później może być nieciekawie:/ zwłaszcza, że mam teraz okres i chęć na słodkie

[Pijana truskawkami]

Dziewczyny ja się muszę pochwalić, że na wczorajszej imprezie zjadłam mało i jestem z siebie dumna!

[poissonivy]

Napisane przez Kruche Ciastko

Sama masz w podpiscie, ze na Dukanie juz wiecej nie bedzie, a z tej masz ponad 2 kilo sukcecu. To jest najlepszym przykladem, ze bez cwiczen i restrykcji sylwetki nie utrzyma sie. I chocby to mialo trwac 3 lata organizm bedzie sie staral wrocic do poprzedniego rozmiaru. Bo z kolderka tluszczu mu dobrze i bezpiecznie. Przynajmniej instynktowi, nie stawom i sercu

Na Dukanie więcej nie będę, ponieważ wątroba zaczęła mi siadać i żołądek, niestety nie mogły uporać się z taką ilością białek. Gdyby nie te problemy, to dalej pewnie dukałabym, bo lubię zwłaszcza mięso i ryby, a węglowodany w postaci bułek, czy chleba mogą dla mnie nie istnieć.

A nie to, że wróciłam do poprzedniej wagi, to nie jest zasługa mojego organizmu, tylko wina mojego obżarstwa i umiłowania słodkich bułek z piekarni, którą w pracy mam pod nosem . Teraz węglowodany głównie czerpię z warzyw, więc organizm nie upomina się nawet o nie w postaci wyrobów zbożowych.

Nie zrozum mnie źle, że to atak, ale znów nie mogę zgodzić się, że organizmowi dobrze jest z tłuszczykiem, tłuszcz w naszym organizmie ma bardzo dużo funkcji, nie tylko magazynujące energię.

Jakoś nie do końca rozumiem stwierdzenie, że dieta 1200 kcal jest niezdrowa. To chyba jedna z najzdrowszych diet jakie ja znam. Nie jest monotoniczna i to już powoduje, że jak najbardziej jest zdrowa.

Napisane przez Mariolcia =P

ja musze sie przyznac ze w weekend nagrzeszylam bo zjechali znajomi i ciezko bylo przy nich dietowac, wpadla pizza, piwko itp
ale od jutra wracam na dobre tory

i za jutro

Napisane przez Pijana truskawkami

Dziewczyny ja się muszę pochwalić, że na wczorajszej imprezie zjadłam mało i jestem z siebie dumna!

[marta56]

Napisane przez Kruche Ciastko

Niestety cwiczenia sa bardzo wazne... i bez nich ani rusz.

To nie jest tak, że bez nich "ani rusz"... Ja jestem na diecie 1200kcal od 9 miesięcy, schudłam 29 kilogramów. Nie mam czasu na ćwiczenia, ćwiczę tylko w szkole - na w-fie.
Kiedy zaczynałam, moje BMI wynosiło 40 - to właśnie granica otyłości klinicznej - otyłości bardzo poważnie zagrażającej zdrowiu. Przez 9 miesięcy tej diety - bez ćwiczeń - schudłam 29 kilogramów. Teraz moje BMI to 29. Chcę schudnąć jeszcze 22kg.
I wiadomo, każda dieta jest niezdrowa.
Ale już sama otyłość jest niezdrowa, więc lepiej najpierw niezdrowo - bo przez dietę - zrzucić zbędne kilogramy, a później wziąć się za zdrowy tryb życia i nie wracać do złych nawyków żywieniowych.

[Neffik]

A ja myślę, że 1200 kcal jest zdrowe, ale tylko wtedy, gdy odpowiednio komponuje się posiłki. Bo to jednak mało kcal jest. No i ćwiczyć jedząc tylko tyle przez dłuższy czas też za bardzo nie miałabym siły, pisze to szczerze. Dla mnie teraz minimum to 1400.

[zelki]

Ja również uważam , że ćwiczenia są bardzo ważne podczas diety.
I nie o to chodzi, że bez nich nie można schudnąć- można, ale gdy jadłospis jest źle zbilansowany, lub zbyt mało kcal, często następuje utrata tkanki mięśniowej.
Mnie nie wystarcza, że jestem tylko szczupła, zależy mi na jędrnym ciele przez wiele lat. W wieku 20- paru lat tego się nie docenia, ale po 30-tce, 40-tce, to już jest kluczowa sprawa.

[anika00000]

Napisane przez zelki

Ja również uważam , że ćwiczenia są bardzo ważne podczas diety.
I nie o to chodzi, że bez nich nie można schudnąć- można, ale gdy jadłospis jest źle zbilansowany, lub zbyt mało kcal, często następuje utrata tkanki mięśniowej.
Mnie nie wystarcza, że jestem tylko szczupła, zależy mi na jędrnym ciele przez wiele lat. W wieku 20- paru lat tego się nie docenia, ale po 30-tce, 40-tce, to już jest kluczowa sprawa.

dokladnie popieram
cwiczysz po to zeby miec i tez piekne jedre cialko

[Mariolcia =P]

dzieki w sumie juz dzis bylo mniej strasznie i zmiescilam sie w 1200 kcal juz nic nie jem

[julitta17]

kolejny weekend totalna porażka ! ...
poźniej was przeczytam, idę spac

[anika00000]

Napisane przez julitta17

kolejny weekend totalna porażka ! ...
poźniej was przeczytam, idę spac

U MNIE TAK SAMO WEEKEND=PORAZKA
dzis ok ale skusilam sie na pol ptysia nie cwiczylam ale zmiescilam sie w 1100kcal ( juz z kolacja )

[florencja16]

Niestety weekendy mają to do siebie..ale ja nie narzekam,nie mam czasu na jedzenie mi pomogło to że mam teraz dużo dodatkowych zajęć i jestem wiecznie zabiegana

Aha no i u mnie już -2 kilo

[poissonivy]

Napisane przez florencja16

Aha no i u mnie już -2 kilo

pięknie

Napisane przez zelki

Ja również uważam , że ćwiczenia są bardzo ważne podczas diety.
I nie o to chodzi, że bez nich nie można schudnąć- można, ale gdy jadłospis jest źle zbilansowany, lub zbyt mało kcal, często następuje utrata tkanki mięśniowej.

Utrata tkanki mięśniowej, niby jak ?

Ja akurat mam odwrotnie i dla mnie ćwiczenia są zbędne, ponieważ mam umięśnione uda, kiedyś sporo pływałam, ćwiczyłam również gimnastykę (niestety kontuzja spowodowała, że zaczęłam tyć, bo kalorii spożywałam nadal tyle samo, co podczas treningów, ale na treningi już nie chodziłam) i niestety nawet jak teraz zredukuję tkankę tłuszczową do minimum, to i tak nie będę mieć szczupłych ud.

A skórę ja ujędrniam peelingiem i balsamem i jest ok.

Choć na wiosnę planuję z koleżanką trekking, ale to bardziej w celach towarzyskich .
-------------
Dzisiaj teściowa zrobiła mi sabotaż , przywiozła ze sobą sałatkę z paluszkami krabowymi, zeżarłam oczywiście, choć kalorii aż tak dużo nie wyszło.
Moje menu dzisiejsze (niestety nie szczyt marzeń, ale jakoś w limicie mieszczę się):
Śniadanie (261kcal):
- kawa z dodatkami
- serek wiejski 3%
- mandarynki
- winogrona
- słodzik

II śniadanie (170kcal):
- papryka nadziewana z wczoraj

Obiad (500kcal):
- 2 naleśniki z serem

Kolacja (orientacyjnie 270kcal):
- sałatka z makronu ryżowego z paluszkami, troszkę kukurydzy i majonez light (i tylko dlatego nie dostanie się teściowej )

Razem 1201kcal i już dzisiaj mi zostaje tylko herbata. Tak dużo nie miałam od 14 dni .

[Neffik]

Ehh dziewczyny.. mnie jakaś grypa dopadła i nie mam siły, wmuszałam w siebie jedzenie żeby nie wyszło na koniec dnia 500 kcal:/ mam w lodówce mega ciasto kokosowe ale to dopiero jutro rano zjem kawałek, teraz to mi się nawet szczerze nie chce

[anika00000]

Razem 1201kcal i już dzisiaj mi zostaje tylko herbata. Tak dużo nie miałam od 14 dni .[/QUOTE]
ale grunt ze sie zmiescilas.Ja tez staram sie zjadac te 1200 max choc zazwyczaj jadam po 1000.
Jutro walentynki a wiec dieta zostaje na ten dzien wstrzymana
kino popcorn kolacja pyszne zarcie ktorego juz dawnooooooo nie czulam w zoladku
Chyba taki jeden dzien rozpusty zbytnio nie wplynie na wage >????????????

[julitta17]

eh jaki dzis dzień do bani.. cały w łóżku przed tv albo jedząc niezdrowo
wczoraj trzymałam się wyśmienicie i do wieczora uzbierałam ok 1200 i tu pojawia się spontaniczny wyjazd do kumpeli a tam chipsy, martini z wódką i spritem i tak do późnej późnej nocy, rano mc donald -2cheesburgery i frytki z sosem śmietanowym, kfc - 2 stripsy to w przecągu godziny zjadłam później długo długo nic i teraz wieczorem byłam po tortille w jakimś tam fastfoodzie ... czyli 2 rzeczy którym sie nie moge oprzec.. znowy chipsy i fastfoody


(dziewczyno co z tobą!! :krzyk: aaaaaaa!)

edit. aha i jeszcze do tego jutro walentynki.... no ja nie moge chyba wrócę do wagi wyjściowej i zacznie się od nowa....

[summer girl]

Napisane przez poissonivy

pięknie

Utrata tkanki mięśniowej, niby jak ?

Ja akurat mam odwrotnie i dla mnie ćwiczenia są zbędne, ponieważ mam umięśnione uda, kiedyś sporo pływałam, ćwiczyłam również gimnastykę (niestety kontuzja spowodowała, że zaczęłam tyć, bo kalorii spożywałam nadal tyle samo, co podczas treningów, ale na treningi już nie chodziłam) i niestety nawet jak teraz zredukuję tkankę tłuszczową do minimum, to i tak nie będę mieć szczupłych ud.

A skórę ja ujędrniam peelingiem i balsamem i jest ok.

Choć na wiosnę planuję z koleżanką trekking, ale to bardziej w celach towarzyskich .
-------------
Dzisiaj teściowa zrobiła mi sabotaż , przywiozła ze sobą sałatkę z paluszkami krabowymi, zeżarłam oczywiście, choć kalorii aż tak dużo nie wyszło.
Moje menu dzisiejsze (niestety nie szczyt marzeń, ale jakoś w limicie mieszczę się):
Śniadanie (261kcal):
- kawa z dodatkami
- serek wiejski 3%
- mandarynki
- winogrona
- słodzik

II śniadanie (170kcal):
- papryka nadziewana z wczoraj

Obiad (500kcal):
- 2 naleśniki z serem

Kolacja (orientacyjnie 270kcal):
- sałatka z makronu ryżowego z paluszkami, troszkę kukurydzy i majonez light (i tylko dlatego nie dostanie się teściowej )

Razem 1201kcal i już dzisiaj mi zostaje tylko herbata. Tak dużo nie miałam od 14 dni .

mam to samo z udami! (jazda konna) ale to chyba lepiej bo przynajmniej na miesniach nie ma cellulitu to ile jesz kcal dziennie? ja dzis tez mialam 1210kcal i to juz duzo jak dla mnie, zazwyczaj ok900...

[Mariolcia =P]

poisson daj przepis na ta dietetyczna papryczke

[poissonivy]

Napisane przez julitta17

eh jaki dzis dzień do bani.. cały w łóżku przed tv albo jedząc niezdrowo
wczoraj trzymałam się wyśmienicie i do wieczora uzbierałam ok 1200 i tu pojawia się spontaniczny wyjazd do kumpeli a tam chipsy, martini z wódką i spritem i tak do późnej późnej nocy, rano mc donald -2cheesburgery i frytki z sosem śmietanowym, kfc - 2 stripsy to w przecągu godziny zjadłam później długo długo nic i teraz wieczorem byłam po tortille w jakimś tam fastfoodzie ... czyli 2 rzeczy którym sie nie moge oprzec.. znowy chipsy i fastfoody

Co się dzieje Julitta ... no i co my mamy z Tobą zrobić?

Napisane przez anika00000

ale grunt ze sie zmiescilas.Ja tez staram sie zjadac te 1200 max choc zazwyczaj jadam po 1000.
Jutro walentynki a wiec dieta zostaje na ten dzien wstrzymana
kino popcorn kolacja pyszne zarcie ktorego juz dawnooooooo nie czulam w zoladku
Chyba taki jeden dzien rozpusty zbytnio nie wplynie na wage >????????????

No jakoś zmieściłam się..., ale teściowa ma u mnie przechlapane

Napisane przez Neffik

Ehh dziewczyny.. mnie jakaś grypa dopadła i nie mam siły, wmuszałam w siebie jedzenie żeby nie wyszło na koniec dnia 500 kcal:/ mam w lodówce mega ciasto kokosowe ale to dopiero jutro rano zjem kawałek, teraz to mi się nawet szczerze nie chce

Zdrowiej bidulko i coś zjedz, żeby gwałtownie metabolizm nie spadł.

Napisane przez summer girl

mam to samo z udami! (jazda konna) ale to chyba lepiej bo przynajmniej na miesniach nie ma cellulitu to ile jesz kcal dziennie? ja dzis tez mialam 1210kcal i to juz duzo jak dla mnie, zazwyczaj ok900...

Cieszę się, że mnie ktoś rozumie
No ja założyłam sobie mieścić się w granicach 1000-1100, ale różnie to bywa, zależy od dnia.
Jutro jest poniedziałek, dużo pracy, więc jutro pewnie będzie mniej (dla porównania tydzień temu w poniedziałek było tylko 700).
Najlepiej psychicznie czuję się, jak zmieszczę się w 1000kcal.

Edit:
Mariolcia, to nic nadzwyczajnego... Paprykę trzeba przekroić, wydrążyć. Pokroić pieczarki, cebulę oraz zmielić mięso (ja używam drobiowego, bo ma najmniej kalorii) i przysmażyć na teflonie (ja nie dodaję tłuszczu żadnego). Pod koniec dodaję czosnek, dużo czosnku (wyciśnięty) i pomidory z zalewą oraz trochę koncentratu. No i zioła, sól i pieprz.
Potem nadziewam paprykę i do pieca, aż papryka zmięknie
Podaję ze śmietaną lub jogurtem greckim dla męża, ja wybieram niskokaloryczny serek Linessa lub jogurt.

Edit 2:
Mimo wszystko mi bardziej smakuje cukinia nadziewana mięsem mielonym, z jogurtem i serkiem i posypana pietruszką

[julitta17]

smakowo brzmi ta papryka
a co ze mną? no f*cking idea
nie wiem co jest grane, porządne lanie i zesłanie na banicję...
cieszę się że chociaż wam idzie dobrze