Najlepsze wymówki gości weselnych

[anannke]

Napisane przez new_me

niue dziwie sie ze Ci sie przykro zrobilo ale z jednej strony radzi sie na tym watku aby mowic prawde przy odmawianiu a z drugiej strony uslyszec od kogos wydawaloby sie bliskiego : "szkoda mi na Ciebie kasy"

nie do konca tez rozumiem to zapraszanie na sam slub i nie oczekiwalabym zeby ktos tarabanil sie np kilkadziesiat km aby zlozyc zyczenia, wreczyc kwiatki i koperte

No ale z drugiej strony ślub jest najważniejszą częścią mimo wszystko i jak ktoś ma blisko bo jest z tej samej lub sąsiedniej miejscowości i ma blisko to co za problem przyjść do kościoła, złożyć życzenia młodej parze? U mnie w okolicach praktykuje się takie rozwiązanie i nie widzę tym nic złego. Co innego jeśli ktoś jest z daleka to inaczej i masz rację ciężko tarabanić się pół Polski na godzinkę w kościele.

[anianutella]

Ja na pewno pojadę do kościoła i dam kwiatki i prezent/koperte, pieniążki mama odłożone więc nie o kasę mi chodzi ale o to że nie chcę iść na wesele bo jestem sama, i już niedawno byłam na weselu sama gdzie znałam 2/3 gości i mimo tego że wesele ok to nikomu nie życzę tego jak się czułam. a na tym weselu będę znała dokładnie 9 osób, młodych i najbliższą rodzinę panny. Poza tym na sali będą stoliki 8 osobowe już z podpisami więc Bóg wie z kim przyszło by mi siedzieć. Jakie jest wasze zdanie?

[new_me]

Napisane przez anianutella

Ja na pewno pojadę do kościoła i dam kwiatki i prezent/koperte, pieniążki mama odłożone więc nie o kasę mi chodzi ale o to że nie chcę iść na wesele bo jestem sama, i już niedawno byłam na weselu sama gdzie znałam 2/3 gości i mimo tego że wesele ok to nikomu nie życzę tego jak się czułam. a na tym weselu będę znała dokładnie 9 osób, młodych i najbliższą rodzinę panny. Poza tym na sali będą stoliki 8 osobowe już z podpisami więc Bóg wie z kim przyszło by mi siedzieć. Jakie jest wasze zdanie?

nie chcesz to nie idz ewentualnie tylko na obiad, jak bedzie jednak fajnie to zostaniesz


jesli chodzi o te zaproszenia na sam slub to nigdy sie osobiscie z tym nie spotkalam ale chyba czulabym sie pominieta; swoja droga ciekawe czy wszyscy goscie "obczajaja" ze takie zaproszenie na slub jest bez wesela, czy moze pisze w nim ze to sama caremonia zaslubin w kosciele..

[201610281624]

Napisane przez new_me

nie chcesz to nie idz ewentualnie tylko na obiad, jak bedzie jednak fajnie to zostaniesz
jesli chodzi o te zaproszenia na sam slub to nigdy sie osobiscie z tym nie spotkalam ale chyba czulabym sie pominieta; swoja droga ciekawe czy wszyscy goscie "obczajaja" ze takie zaproszenie na slub jest bez wesela, czy moze pisze w nim ze to sama caremonia zaslubin w kosciele..

U na tego typu zaproszenia są bardzo powszechne.
Zaproszenia dawane są na ślub i na wesele i tylko na ślub ( dla znajomych, czy dalszej części rodziny itp).I na zaproszeniu, które jest tylko do kościoła, jest napisana data i godzina ślubu, bez adnotacji o weselu. I już każdy wie, że został zaproszony na sam ślub.

[new_me]

Napisane przez Ainhoa

U na tego typu zaproszenia są bardzo powszechne.
Zaproszenia dawane są na ślub i na wesele i tylko na ślub ( dla znajomych, czy dalszej części rodziny itp).I na zaproszeniu, które jest tylko do kościoła, jest napisana data i godzina ślubu, bez adnotacji o weselu. I już każdy wie, że został zaproszony na sam ślub.

ja sie nigdy z czyms takim nie spotkalam i nie s;yszalam o tym wczesniej, bycmoze w rejonie w ktorym mieszkam nie jest to rozpowszechnione:confused :
w sumie to moze byc dobry pomysl na zaproszenie powiedzmy znajomych z pracy (np mamy ich kilkunastu, nie mozemy wszystkich sprosic na wesele, zapewne i tak przyjdzie tylko delegacja) ale np u mnie dalsza rodzina to ta mieszkajaca na drugim koncu Polski wiec albo ich bym nie zapraszala wogole alebo na wesele + zapewnienie noclegu

[201610281624]

Napisane przez new_me

ja sie nigdy z czyms takim nie spotkalam i nie s;yszalam o tym wczesniej, bycmoze w rejonie w ktorym mieszkam nie jest to rozpowszechnione:confused :
w sumie to moze byc dobry pomysl na zaproszenie powiedzmy znajomych z pracy (np mamy ich kilkunastu, nie mozemy wszystkich sprosic na wesele, zapewne i tak przyjdzie tylko delegacja) ale np u mnie dalsza rodzina to ta mieszkajaca na drugim koncu Polski wiec albo ich bym nie zapraszala wogole alebo na wesele + zapewnienie noclegu

No właśnie to tak w celu zaproszenia znajomych, kolegów, delegacji z pracy, bo też nie wyobrażam sobie rodziny z drugiego końca kraju ciągnąć do samego kościoła...więc jak napisałaś, na ślub i wesele lub wcale.

[Sarrai]

Napisane przez misiadelko

My mamy kota, zabieramy go zawsze ze sobą, w zeszłym roku był z nami na trzech "weselach" z czterech (jedno było w naszym woj.), raz w Gołdapi, raz w Piszu i raz w Białymstoku, jesteśmy z 3miasta Hotele zwykle za darmo lub za niewielką opłatą pozwalają wziąć zwierzaka. Nawet na mój ślub kot będzie w hotelu w którym odbędzie się wesele. Także nie widzę problemu No chyba, że tak jak u koleżanki wyżej - źle znosi miejsca w których zostaje sam, ale wydaje mi się że i na to da się coś poradzić

No ale kot to kot... Jak ktoś ma małego psa typu york to możę i można zostawić w hotelu. Ale takiego większego? już trudniej, zresztą może poniszczyć. Zostawienie psa w hotelu dla zwierząt ot koszt minimum 50 zł za dobę.
Ja tam rozumiem wymówkę dot. zwierząt

[misiadelko]

Jak komuś zależy znajdzie sposób, a jak nie to zawsze znajdzie wymówkę

[201610281624]

Napisane przez misiadelko

Jak komuś zależy znajdzie sposób, a jak nie to zawsze znajdzie wymówkę

Samo sedno

[Kate Noir]

Napisane przez Sarrai

No ale kot to kot... Jak ktoś ma małego psa typu york to możę i można zostawić w hotelu. Ale takiego większego? już trudniej, zresztą może poniszczyć. Zostawienie psa w hotelu dla zwierząt ot koszt minimum 50 zł za dobę.
Ja tam rozumiem wymówkę dot. zwierząt

ja też.... bo pies mojej mamy jest niestabilny emocjonalnie :/ Moje wesele za rok a już o tym rozmyślam. Najpierw chcieliśmy go komuś podrzucić, ale zbytnio nie ma komu bo wszystkich najbliższych zapraszam na wesele (ok 5dni, 700km w jedną stronę). Jak moja mama wyjechała na wycieczkę to przez trzy dni nic nie jadł, mimo, że został z moim tatą :/ Ogółem jest głośnym i kłopotliwym zwierzakiem, agresywnym w stosunku do ludzi spoza jego "stada". Nie wyobrażam sobie zostawić go na kilka dni w hotelu bo jest zbyt emocjonalny - odczułby to tak samo jakbyśmy zostawili go w schronisku.
Kolejną opcją wydaje się zabranie go ze sobą -może wytrzyma te 13 godzin jazdy samochodem... gorzej z nami :/ podróż z nim to katorga - wyje niemiłosiernie. Tylko ciekawe co powie na to teściowa, bo zatrzymamy się u niej (nie toleruje zwierząt w domu). Może ktoś ma jakąś złotą radę, bo widzę, że wiele osób wypowiada się na ten temat? Zaznaczam, że mowa jest o moim weselu, więc nie szukam wymówki by na nie nie przyjść

Jeszcze luz, bo mamy samochód, gorzej jak ktoś nie ma i musi takiego wyjca przewieźć autobusem, albo zostawić w hotelu. Dla porównania kota zostawimy samego nawet na 3 dni i nie ma problemu. Tj nie rzuca się na osobę z zewnątrz poproszoną o opiekę i nie wyje z rozpaczy.

[nutik]

Napisane przez Kate Noir

ja też.... bo pies mojej mamy jest niestabilny emocjonalnie :/ Moje wesele za rok a już o tym rozmyślam. Najpierw chcieliśmy go komuś podrzucić, ale zbytnio nie ma komu bo wszystkich najbliższych zapraszam na wesele (ok 5dni, 700km w jedną stronę). Jak moja mama wyjechała na wycieczkę to przez trzy dni nic nie jadł, mimo, że został z moim tatą :/ Ogółem jest głośnym i kłopotliwym zwierzakiem, agresywnym w stosunku do ludzi spoza jego "stada". Nie wyobrażam sobie zostawić go na kilka dni w hotelu bo jest zbyt emocjonalny - odczułby to tak samo jakbyśmy zostawili go w schronisku.
Kolejną opcją wydaje się zabranie go ze sobą -może wytrzyma te 13 godzin jazdy samochodem... gorzej z nami :/ podróż z nim to katorga - wyje niemiłosiernie. Tylko ciekawe co powie na to teściowa, bo zatrzymamy się u niej (nie toleruje zwierząt w domu). Może ktoś ma jakąś złotą radę, bo widzę, że wiele osób wypowiada się na ten temat? Zaznaczam, że mowa jest o moim weselu, więc nie szukam wymówki by na nie nie przyjść

Jeszcze luz, bo mamy samochód, gorzej jak ktoś nie ma i musi takiego wyjca przewieźć autobusem, albo zostawić w hotelu. Dla porównania kota zostawimy samego nawet na 3 dni i nie ma problemu. Tj nie rzuca się na osobę z zewnątrz poproszoną o opiekę i nie wyje z rozpaczy.

Rzeczywiście, macie problem z tym psem :/ Ja ostatnio widziałam nowopowstały hotel (tak, hotel!) dla zwierząt. Jest to fajne, bo jedziesz gdzieś, na wakacje, czy gdziekolwiek, to można zostawić na parę dni. To, że Wasz pies jest emocjonalny to trudno, 5 dni wytrzyma. Nie wyobrażam sobie zabierać takiego zwierzaka na wesele i to jeszcze do domu teściowej, która nie toleruje psów u siebie. Dla mnie byłoby to wykluczone.


A jeśli chodzi o wymówki gości- sama mam za dwa miesiące z kawałkiem wesele i zdarza się, że ktoś mi odmówi. Ja nie mam do nikogo żalu, bo wiem, jak ludzie podchodzą do wesel. Że po prostu wypada dać te pieniądze. A nie każdy ma oszczędności i może sobie pozwolić. Ja od nikogo nie oczekuję pieniędzy, bo dla mnie ważniejsze jest, że ta osoba będzie mi towarzyszyć w moim najważniejszym dniu. Nawet znajomym powiedzieliśmy, że nie chcemy, żeby nasze wesele im się kojarzyło z wydawaniem pieniędzy i że my od nich żadnej kasy nie chcemy, mogą nam zrobić na przykład jakąś fajną pamiątkę, bo się od wielu lat znamy i wiele razem przeszliśmy.
Z kolei uważam, że nietaktem ze strony gościa jest mówienie, że się nie ma pieniędzy. Bo to jest tak, jakby on myślał, że ja od niego wymagam pieniędzy. Jeśli ktoś nie chce lub nie może przyjść to ja nie wnikam w szczegóły. Nie oznacza dla mnie nie i to już nie jest moja sprawa, co spowodowało tą decyzję.

[Animaru89]

Napisane przez nutik

Rzeczywiście, macie problem z tym psem :/ Ja ostatnio widziałam nowopowstały hotel (tak, hotel!) dla zwierząt. Jest to fajne, bo jedziesz gdzieś, na wakacje, czy gdziekolwiek, to można zostawić na parę dni. To, że Wasz pies jest emocjonalny to trudno, 5 dni wytrzyma. Nie wyobrażam sobie zabierać takiego zwierzaka na wesele i to jeszcze do domu teściowej, która nie toleruje psów u siebie. Dla mnie byłoby to wykluczone.

Właśnie jedyna rada to nie przejmować się psem aż tak bardzo. My przeżywamy z nimi rozłąkę bardziej niż one z nami
Wiadomo, będzie osowiały, może nie mieć apetytu, ale jak 5 dni nie będzie jadł tyle, co zawsze to mu się nic nie stanie.

Psa można spokojnie zostawić w hotelu dla zwierząt. Dobry hotel zapewnia psu wybieg, zabawy i kontakt z innymi czworonogami oraz ludźmi (chyba, że pies nie lubi).
To jest jak z przedszkolem u dziecka. Większość dzieci płacze jak się je tam zostawia, robi sceny, a rodzice, którzy zamiast odwrócić się i wyjść wolą zacząć ciumkać malucha i pocieszać eskalują problem jeszcze bardziej. Nie widzą za to, że góra pół dnia i większość dzieciaków już się bawi z innymi i nie pamięta, że zostało "brutalnie" zabrane.

Psy są trochę jak dzieci. Należy dbać, kochać, ale nie podporządkowywać swojego życia ich histeriom

[Kate Noir]

mama nie zgadza się na hotel, bo uważa, że to to samo jak byśmy zostawili go na te kilka dni w schronisku. Jednak spróbuję namówić ją na sprawdzenie tej opcji. Akurat ten pies bardzo przeżywa rozłąkę, czasem mamy z nim bardzo duży kłopot z powodu jego zachowania.
Dobrze, że porównałaś do dzieci - moi rodzice traktują tego psa jak dziecko, skoro tylko on im się teraz został w domu i nie mają serca wywoływać u niego takiego szoku. Czteroletniego dziecka też by nie zostawili samego na pięć dni u zupełnie obcych ludzi
Co do jedzenia - pies nie jadł mniej, tylko przestał zupełnie jeść w tym również pić wodę - a zaznaczam, że był z resztą domowników. Obawiam się, że klika dni takiej "diety" może wpłynąć negatywnie na organizm.

Właśnie sprawdzam ceny tych hoteli dla psów. Doba kosztuje od ok 40zł za średniego psa + opłata za spacery itp. Te ok 300zł mogłabym wliczyć w koszty wesela, jak się nie zgodzą to będę szukać dalszych rozwiązań.


Nadal rozumiem osoby odmawiające z powodu psa. Jest on w niektórych przypadkach czymś więcej niż pupilem, szczególnie dla samotnych ludzi. Wolą zrezygnować z wesela, niż zostawić swoje "dziecko" samo Chyba, że chodzi o zostawienie go na jedną noc, a nawet pół... bo wtedy to rzeczywiście nie jest żadna wymówka.

[amarela]

Moja chrzestna podczas pierwszej rozmowy telefonicznej na temat mojego ślubu stwierdziła, że jej się nie opłaca przyjeżdżać w tym momencie to nawet nie mam ochoty drukować dla niej zaproszenia

[malwiska]

Napisane przez anianutella

Ja na pewno pojadę do kościoła i dam kwiatki i prezent/koperte, pieniążki mama odłożone więc nie o kasę mi chodzi ale o to że nie chcę iść na wesele bo jestem sama, i już niedawno byłam na weselu sama gdzie znałam 2/3 gości i mimo tego że wesele ok to nikomu nie życzę tego jak się czułam. a na tym weselu będę znała dokładnie 9 osób, młodych i najbliższą rodzinę panny. Poza tym na sali będą stoliki 8 osobowe już z podpisami więc Bóg wie z kim przyszło by mi siedzieć. Jakie jest wasze zdanie?

mam dwie koleżanki które poszly same na wesele i poznały swoich mężów zastanów się jeszcze

[XxXJuSstiii]

Napisane przez amarela

Moja chrzestna podczas pierwszej rozmowy telefonicznej na temat mojego ślubu stwierdziła, że jej się nie opłaca przyjeżdżać w tym momencie to nawet nie mam ochoty drukować dla niej zaproszenia

no i ja bym jej na bank zaproszenia nie wręczyła

[misiadelko]

Ani ja

[magnusia]

Napisane przez amarela

Moja chrzestna podczas pierwszej rozmowy telefonicznej na temat mojego ślubu stwierdziła, że jej się nie opłaca przyjeżdżać w tym momencie to nawet nie mam ochoty drukować dla niej zaproszenia

szczyt chamstwa...

[roksana111]

Napisane przez amarela

Moja chrzestna podczas pierwszej rozmowy telefonicznej na temat mojego ślubu stwierdziła, że jej się nie opłaca przyjeżdżać w tym momencie to nawet nie mam ochoty drukować dla niej zaproszenia

A gdzie mieszka Twoja chrzestna?Może jej chodziło o to że na sam ślub nie opłaca się przyjeżdżać ale zrobi sobie przy okazji wakacje

[amarela]

Napisane przez roksana111

A gdzie mieszka Twoja chrzestna?Może jej chodziło o to że na sam ślub nie opłaca się przyjeżdżać ale zrobi sobie przy okazji wakacje

mieszka w tym samym mieście, chodziło jej pewnie o to, że urządzamy przyjęcie do 1 w nocy, a nie całonocną imprezę.

[XxXJuSstiii]

Napisane przez amarela

mieszka w tym samym mieście, chodziło jej pewnie o to, że urządzamy przyjęcie do 1 w nocy, a nie całonocną imprezę.

pff no to faktycznie się nie opłaca

co za kobieta

[Fantasmagori]

Napisane przez amarela

mieszka w tym samym mieście, chodziło jej pewnie o to, że urządzamy przyjęcie do 1 w nocy, a nie całonocną imprezę.

Bardzo się chamsko zachowała Jak gdzieś idę na urodziny np to nie patrzę czy będzie dużo jedzenia czy mało i ile będzie trwała impreza tylko świętować z tą osobą... A niektórym "musi się opłacać" gdzieś iść

My też robimy przyjęcie do 1 nie znosimy typowych wesel do białego rana i nie chcemy stracić swojej nocy poślubnej Ale nam prawie nikt nie odmówił poza kuzynką TŻ - jej powód - jej mąż pracuje w baaardzo odległym kraju, (ten powód oczywiście jak najbardziej rozumiem) a drugi powód: ona nas nie zaprosiła na swoje wesele 4 lata temu i głupio by jej było przyjść To rozumiem trochę mniej Ale nie będzie mi jej brakować, dla mnie mógłby być obecny tylko TŻ

[roksana111]

Napisane przez amarela

mieszka w tym samym mieście, chodziło jej pewnie o to, że urządzamy przyjęcie do 1 w nocy, a nie całonocną imprezę.

To żeczywiście debilne podejście,brałam pod uwagę moją sytuację,my mieszkamy poza granicami polski i często w rodzinie organizują specjanie pod nas imprezy żeby nam opłącało się przjeżdżać,więc zaraz pomyślałam że może podobna sytuacja.

[ila87]

Z przyjemnością podczytuję ten wątek. Sama jestem PM 2013 i mam nadzieję, że goście nie będą odmawiać

[fashionaddicted]

cześć, świetny wątek. NIektóre wytłumaczenia powaliły

Swój śub miałam w tamtym roku w lipcu. Jesli chodzi o domowy to niektóre osoby z góry wiedzieliśmy że raczej nie przyjadą np rodzina z zagranicy.

Jesli chodzi o odmowy to mieliśmy jedną totalnie nie przyjemną sytuację - dziadek tż-ta przyszedł do niego do domu(mieszkali w jednym domu on na dole tż na górze) jak mój mąż już był ubrany do wychodzenia po mnie i powiedział, że nie przyjdzie bo się źle czuje... po czym poszedł po piwo i papierosy do sklepu(ale z nim kontakty są fatalne więc sie osobiscie tym nie przejęłam tylko sie wkurzylismy bo zapłacilismy za niego a nawet nie złożył życzeń!)

kuzyn tż nie potwierdzał ani nie odmawiał jeszcze długo po ostatecznym terminie potwierdzania ( w koncu nie przyjechał bo żona była w ciążu a mieli długą drogę i ciąż podobno była zagrożona) - ale odmówili wytarczająco wcześnie

No i moja ciotka i wujek nie przyjechali - mieli pół Polski do przejechania a było wtedy 35stopni a oni mają po ponad 80 lat. Dali znać 3 dni przed ślubem - nie zapłącilismy za nich a oni ku naszemu zdumieni dali nam bardzo duży prezent

a jedyna dziwna odmowa to była koleżanka która napisała, że nie przyjedzie bo chłopak chyba wyjedzie wtedy do pracy a nie chce sama ( inne współna koleżanka przychodziła sama) a potem sie bardzo mądrze zalogowała na facebooku że była wtedy na wakacjach mogła powiedzieć prawdę


aaa zapomniałam o najlepszej - kuzynka męża- jest ona, mąż i trójka dzieci (2,5 letnie, z 4 podstawóki i 6 podstawówki) - odmówiła bo dzieci boją się ślubów ......... ( ślub był w naszym mieście 15 minut od ich domu, a wesele w sali 3 minuty od kościoła i jakies 10 minut od ich domu... także po prostu nie chcieli i znaleźli naprawde głupią wymówkę ) - ale co się dziwić - uciekli z domu 5 minut przed naszym przyjsciem zapraszac - tam mieszka jeszcze kuzn z dzieeczyna i ciotka z wujkiem- temirn przyjscia był ustalony tyzien wczesniej.. oni po prostu poszli, a o odmowie powiedziała mojej teściowej jak ją spotkała wracającą ze sklepu...

[ciassteczkowa]

Ja jestem w trakcie obdzwaniania gości czy przyjdą na wesele czy nie. Termin był do 31 marca. Oczywiście do tej daty potwierdziło nam 12 osób a odmówiło 25!!!! Zaproszonych gości było 140!!!
Teraz dzwoniąc po gościach i pytając się czy będą na ślubie i weselu słyszę: a to trzeba potwierdzić jak się przychodzi??? bo myśmy myśleli że dzwoni się jak się nie przychodzi.
Nie wiem może ja jestem głupia ale jak wy rozumiecie informację na zaproszeniu"Bardzo prosimy o potwierdzenie przybycia do dnia 31.03.2013r" no bo ja rozumiem to tak że dzwonie czy przychodzę czy nie przychodzę..... a nie że domyśl się czy będę czy nie.

Jeżeli chodzi o wymówki gosci to bardzo bardzo zawiodłam się na rodzeństwie mojego zmarłego taty. Z domu rodzinnego przyjdą 2 ciotki z trzech (bo jedna nie ma z kim gospodarstwa zostawić), dwie ciotki przyjdą choć płakały bardzo że chcą przychodzic bo bedą płakać że taty nie ma. NO A CO JA MAM POWIEDZIEĆ???? TO JA NIE BĘDĘ MIAŁA TATY NA WESELU.... to ja na samą myśl płaczę, mi chyba jest ciężej.... No ale dobra powiedziały że przyjdą na chwilę obecną, no a jak nie przyjdą to cyt: dwie w tą dwie w tą to żadna różnica..... Kolejna siostra mojego taty z synem (a moim chrzesnym) również potwierdzili dziś, ale jak będą to będą a jak nie to nie.

Bardzo mi przykro bo czuję się tak jakby po śmierci taty już nie była rodziną dla nich i mają mnie gdzieś..... one ogólnie dziwią się że wychodzę za mąż... przecież jak taty nie ma.... OCZYWIŚCIE ŻE JEST MI PRZYKRO BO TĘSKNIĘ ZA TATĄ, BO BARDZO CHCIAŁAM BY BYŁ I PŁAKAĆ MI SIĘ CHCE, I NIE JEDNĄ NOC PRZEPŁAKAŁAM PRZEZ TO ŻE GO NIE BĘDZIE. A ślub nie jest zorganizowany zaraz po śmierci a 3 lata.... widocznie dla ciotek jest za wcześnie... a ja wyrodna córka będzie się bawić bez ojca na weselu.

[wika82]

Napisane przez ciassteczkowa

Ja jestem w trakcie obdzwaniania gości czy przyjdą na wesele czy nie. Termin był do 31 marca. Oczywiście do tej daty potwierdziło nam 12 osób a odmówiło 25!!!! Zaproszonych gości było 140!!!
Teraz dzwoniąc po gościach i pytając się czy będą na ślubie i weselu słyszę: a to trzeba potwierdzić jak się przychodzi??? bo myśmy myśleli że dzwoni się jak się nie przychodzi.
Nie wiem może ja jestem głupia ale jak wy rozumiecie informację na zaproszeniu"Bardzo prosimy o potwierdzenie przybycia do dnia 31.03.2013r" no bo ja rozumiem to tak że dzwonie czy przychodzę czy nie przychodzę..... a nie że domyśl się czy będę czy nie.

Jeżeli chodzi o wymówki gosci to bardzo bardzo zawiodłam się na rodzeństwie mojego zmarłego taty. Z domu rodzinnego przyjdą 2 ciotki z trzech (bo jedna nie ma z kim gospodarstwa zostawić), dwie ciotgki przyjdą choć płakały bardzo że chcą przychodzic bo bedą płakać że taty nie ma. NO A CO JA MAM POWIEDZIEĆ???? TO JA NIE BĘDĘ MIAŁA TATY NA WESELU.... to ja na samą myśl płaczę, mi chyba jest ciężej.... No ale dobra powiedziały że przyjdą na chwilę obecną, no a jak nie przyjdą to cyt: dwie w tą dwie w tą to żadna różnica..... Kolejna siostra mojego taty z synem (a moim chrzesnym) również potwierdzili dziś, ale jak będą to będą a jak nie to nie.

Bardzo mi przykro bo czuję się tak jakby po śmierci taty już nie była rodziną dla nich i mają mnie gdzieś..... one ogólnie dziwią się że wychodzę za mąż... przecież jak taty nie ma.... OCZYWIŚCIE ŻE JEST MI PRZYKRO BO TĘSKNIĘ ZA TATĄ, BO BARDZO CHCIAŁAM BY BYŁ I PŁAKAĆ MI SIĘ CHCE, I NIE JEDNĄ NOC PRZEPŁAKAŁAM PRZEZ TO ŻE GO NIE BĘDZIE. A ślub nie jest zorganizowany zaraz po śmierci a 3 lata.... widocznie dla ciotek jest za wcześnie... a ja wyrodna córka będzie się bawić bez ojca na weselu.

Twoje ciotki powinny sie wstydzic. Brak mi slow, naprawde..

[hankasz]

Cześć dziewczyny ja dodam kilka wymówek które usłyszałam
1. Nie przyjedziemy bo zaczynamy handel pt-sob-ndz
2. Nie dostane wolnego w pracy a w ogóle to zaproszenie za późno dostaliśmy
3. (w trakcie wesela ok. 20) muszę już jechać bo pies sam w domu
4. Nie możemy przyjechać bo mamy ważną sprawę w urzędzie w pon po waszym weselu po czym się okazało że ta ważna sprawa to była wycieczka, a wystarczyło powiedzieć prawdę

Kuzyn z żoną w ogóle nie powiedzieli czy będą czy nie a to chyba najbardziej wkurza jak spodziewasz się że ktoś przyjdzie a on nawet znać nie da, po czym później się tłumaczyli że garnituru nie ma a co na prezent by mieli dać też nie wiedzieli. A poza tym w zaproszeniu było jak byk że jeżeli nie możesz przyjść to daj znać więc niektórzy mają chyba ciężko z czytaniem ze zrozumieniem. Ale koniec końców weselicho było udane a ci którzy nie byli niech żałują

Przypomniało mi się też jak na ślubie kuzynki mojego TŻ jej babcia podeszła i powiedziała że na wesele nie pójdzie bo jeszcze ją tam ktoś otruje.

ciasteczkowa to właśnie twoje ciotki powinny się wstydzić tak jak napisała wika82. Takie zachowanie jest w ogóle dziwne no ale cóż poczniesz ludzi na siłę nie zmienisz...

[stefanek333]

Szczerze wydaje mi się, że Panny Młode są bardzo egocentryczne z tym całym ambarasem ślubnym. Nie rozumiem co to za wątek. Ktoś nie chce przyjść trudno, pogódź się z tym, może ktoś Cię nie lubi i dlatego aż 50 osób Ci odmówiło. A może po prostu jest kryzys i ludzie kasy nie mają, a niektórzy mają zasady ( nie jedzą za darmo, wiadomo że miejsce na weselu kosztuję młodą parę 150 zł minimum i nikt nie chce ich obarczać kosztami), nie należy tego potępiać. Niektórzy nie potrafią odmawiać i wymyślają jakieś powody, albo im wstyd przyznać, że ich nie stać na sukienkę, buty, torebkę na ślub! Bo są ludzie w tym kraju co nie mają pracy, albo robią za darmo żeby mieć doświadczenie, a jak w to nie wierzycie zobaczcie na inne wątki, albo na statystyki. Tyle krzyku bo nie będzie komu oglądać teatrzyku jaki sobie wymyśliliście. Po co się czepiać i osądzać i oceniać? Nie rozumiem!

[ciri15]

Napisane przez ciassteczkowa

Bardzo mi przykro bo czuję się tak jakby po śmierci taty już nie była rodziną dla nich i mają mnie gdzieś..... one ogólnie dziwią się że wychodzę za mąż... przecież jak taty nie ma.... OCZYWIŚCIE ŻE JEST MI PRZYKRO BO TĘSKNIĘ ZA TATĄ, BO BARDZO CHCIAŁAM BY BYŁ I PŁAKAĆ MI SIĘ CHCE, I NIE JEDNĄ NOC PRZEPŁAKAŁAM PRZEZ TO ŻE GO NIE BĘDZIE. A ślub nie jest zorganizowany zaraz po śmierci a 3 lata.... widocznie dla ciotek jest za wcześnie... a ja wyrodna córka będzie się bawić bez ojca na weselu.

Dla mnie kosmos, co za wredne zdziadziałe małpy!