Odnawiamy stare śmieci, część trzynasta już nam leci - czyli najlepszy rocznik 91 ;*

[Kasiaml91]

U mnie siostry też tego słuchają i dosyć sporo interesowały się akurat tą historią, czytały książkę, na podstawie której powstał film

[anczysko1]

Napisane przez Katiusia

Mniam dżem jabłkowy ! Daj przepis jak się go robi.
Ja wczoraj zaczęłam czytać książkę i przeczytałam aż 5 stron. Ale się wezmę za nią, jak będę mieć chwilę czasu, bo nawet ciekawe się zapowiada.



Ja jestem od dawien, dawna wielką fanką rapu, także jak wrócę to powiem jak wrażenia.

Należy opłukać i obrać jabłka ( ja obrałam 1,5kg) następnie zmieliłam w maszynce, dodałam 2,5 szklanki cukru i 1 szklankę wody. Następnie trzeba gotować na wolnym ogniu i cały czas mieszać, ja mieszałam ok. 20min. Powkładać do słoików. I po włożeniu słoiki zakręcić i postawić na wieczku ( taki rodzaj pasteryzacji). KONIEC

Napisane przez Kasiaml91

U mnie siostry też tego słuchają i dosyć sporo interesowały się akurat tą historią, czytały książkę, na podstawie której powstał film

Może były rozczarowane dlatego, że już bardzo dużo o tym wiedziały i w filmie nie było nic co by je zaskoczyło.

[Kasiaml91]

jak dla nich to trochę poprzekręcali fakty w filmie. Nie wiem ja nie czytałam książki i na filmie tez nie byłam

[Katiusia]

Napisane przez Kasiaml91

jak dla nich to trochę poprzekręcali fakty w filmie. Nie wiem ja nie czytałam książki i na filmie tez nie byłam

To, że fakty są poprzekręcane to też czytałam. Ale w końcu to film fabularny oparty jedynie na faktach, więc nie zawsze jest wszystko idealnie odwzorowane. Zresztą sama się przekonam niedługo co i jak

Napisane przez anczysko1

Należy opłukać i obrać jabłka ( ja obrałam 1,5kg) następnie zmieliłam w maszynce, dodałam 2,5 szklanki cukru i 1 szklankę wody. Następnie trzeba gotować na wolnym ogniu i cały czas mieszać, ja mieszałam ok. 20min. Powkładać do słoików. I po włożeniu słoiki zakręcić i postawić na wieczku ( taki rodzaj pasteryzacji). KONIEC



Może były rozczarowane dlatego, że już bardzo dużo o tym wiedziały i w filmie nie było nic co by je zaskoczyło.

Ręka Cię nie bolała od ciągłego mieszania ? I ile Ci słoików wyszło z tego 1,5 kg jabłek? Narobiłaś mi ochoty

[anczysko1]

Napisane przez Katiusia

Ręka Cię nie bolała od ciągłego mieszania ? I ile Ci słoików wyszło z tego 1,5 kg jabłek? Narobiłaś mi ochoty

Bolała, ale było warto 7 tylko są różnej wielkości np po dżemie i mniejsze, jeden jest po ogórkach ale jest tylko w połowie.

[Katiusia]

Napisane przez anczysko1

Bolała, ale było warto 7 tylko są różnej wielkości np po dżemie i mniejsze, jeden jest po ogórkach ale jest tylko w połowie.

O to w sumie sporo, mam straszną chęć, ale znając moje lenistwo na chęciach się skończy.

Wróciłam z filmu, pierwszy raz widziałam tak pełną salę kinową. Film dla mnie jak najbardziej na plus. Faktem ,faktem różni się od rzeczywistości. Jestem pod wrażeniem aktora który grał Magika, idealnie go odwzorował. Mnie się bardzo podobał film, ale tak z koleżanką rozmawiałam i doszłyśmy do wniosku, że osobom nie mających styczności z ta muzyką mógłby się podobać już zdecydowanie mniej.

[anczysko1]

Napisane przez Katiusia

O to w sumie sporo, mam straszną chęć, ale znając moje lenistwo na chęciach się skończy.

Wróciłam z filmu, pierwszy raz widziałam tak pełną salę kinową. Film dla mnie jak najbardziej na plus. Faktem ,faktem różni się od rzeczywistości. Jestem pod wrażeniem aktora który grał Magika, idealnie go odwzorował. Mnie się bardzo podobał film, ale tak z koleżanką rozmawiałam i doszłyśmy do wniosku, że osobom nie mających styczności z ta muzyką mógłby się podobać już zdecydowanie mniej.

To dobrze, że jesteś zadowolona

Dziewczyny chciałabym iść na jakiś kurs tańca marzy mi się dancehall albo reggaeton ale tańcem brzucha albo High heels dance też bym nie pogardziła Kto idzie ze mną?

[Katiusia]

Napisane przez anczysko1

To dobrze, że jesteś zadowolona

Dziewczyny chciałabym iść na jakiś kurs tańca marzy mi się dancehall albo reggaeton ale tańcem brzucha albo High heels dance też bym nie pogardziła Kto idzie ze mną?

Przeczytałam na początku, że chcesz isc na konkurs tańca Ja mam na to za słabą kondycje już chyba Ale za to chętnie bym pograła w siatkówkę jak za starych dobrych czasów... Ale nie ma nawet z kim sali wynająć

[anczysko1]

Napisane przez Katiusia

Przeczytałam na początku, że chcesz isc na konkurs tańca Ja mam na to za słabą kondycje już chyba Ale za to chętnie bym pograła w siatkówkę jak za starych dobrych czasów... Ale nie ma nawet z kim sali wynająć

z każdym dniem bawisz mnie coraz bardziej

a koleżanki z uczelni nie chcą? Skończył Ci się już wf na studiach?

[Katiusia]

Napisane przez anczysko1

z każdym dniem bawisz mnie coraz bardziej

a koleżanki z uczelni nie chcą? Skończył Ci się już wf na studiach?

Uważam to za komplement

Proszę Cię... lenie gorsze ode mnie są. Poza tym 3/4 jest z miejscowości oddalonych o godzine od Czewy, także wątpie, że chciało by im się dojeżdżać. Zresztą w LO to tylko w 3 dziewczyny wynajmowałyśmy, reszta to faceci byli

Edit. Tak wf miałam tylko na 2 roku. Poza tym co to był za wf. Miałam do wyboru gry i zabawy i joge. W pierwszym sem. wybrałam gry i zabawy (licząc właśnie, że dużo będziemy grac w siatkę). Jak się bardzo myliłam, gdy okazało się, że to naprawdę są ZABAWY. Niestety dla dzieci z podstawówki. Wszyscy czuliśmy się tak mega zażenowani gdy babka kazała nam łapać się za ręce, robić kółeczka i ciągnąć się nawzajem, bądź bawić się w berka! W drugim semestrze wybrałam jogę, na którą nie trzeba było wcale chodzić.

[Kasiaml91]

eh ja już nie pamiętam jak to jest mieć WF i pograć sobie w siatkę czy kosza

[anczysko1]

Napisane przez Katiusia

Uważam to za komplement

Proszę Cię... lenie gorsze ode mnie są. Poza tym 3/4 jest z miejscowości oddalonych o godzine od Czewy, także wątpie, że chciało by im się dojeżdżać. Zresztą w LO to tylko w 3 dziewczyny wynajmowałyśmy, reszta to faceci byli

Edit. Tak wf miałam tylko na 2 roku. Poza tym co to był za wf. Miałam do wyboru gry i zabawy i joge. W pierwszym sem. wybrałam gry i zabawy (licząc właśnie, że dużo będziemy grac w siatkę). Jak się bardzo myliłam, gdy okazało się, że to naprawdę są ZABAWY. Niestety dla dzieci z podstawówki. Wszyscy czuliśmy się tak mega zażenowani gdy babka kazała nam łapać się za ręce, robić kółeczka i ciągnąć się nawzajem, bądź bawić się w berka! W drugim semestrze wybrałam jogę, na którą nie trzeba było wcale chodzić.

hahah takie integracyjne zajęcia powinno to być na 1 roku żeby przełamać lody.
Pamiętam, że jak byłam w LO to właśnie mieliśmy takie spotkanie w 1 klasie na początku roku i były różne gry żebyśmy się mogli lepiej poznać

Oj poszłabym na taką jogę albo jakiś areobik. Bo tak siedzę i nic nie robię.

[Katiusia]

Napisane przez anczysko1

hahah takie integracyjne zajęcia powinno to być na 1 roku żeby przełamać lody.
Pamiętam, że jak byłam w LO to właśnie mieliśmy takie spotkanie w 1 klasie na początku roku i były różne gry żebyśmy się mogli lepiej poznać

Oj poszłabym na taką jogę albo jakiś areobik. Bo tak siedzę i nic nie robię.

Integracyjne ? Proszę Cię, to była jakaś pomyłka. Nauczycielką była dziewczyna od razu po studiach i żeby takie rzeczy nam wymyślać. Jak ja zawsze uwielbiałam wf, to tam czekałam tylko, aż się wreszcie skończy.

Widzę, że Cie nosi, jak nie kursy tańca to aerobiki, joga
U mnie joge (która trwała max. 20 min) prowadził facet z którym miałam ćwiczenia z prawa, byłam raz ale mi się nie spodobało. Nie jestem w ogóle rozciągnięta, poza tym nie było żadnych mat, ani nic i moje wystające kości wbijały się w parkiet

[anczysko1]

Napisane przez Katiusia

Integracyjne ? Proszę Cię, to była jakaś pomyłka. Nauczycielką była dziewczyna od razu po studiach i żeby takie rzeczy nam wymyślać. Jak ja zawsze uwielbiałam wf, to tam czekałam tylko, aż się wreszcie skończy.

Widzę, że Cie nosi, jak nie kursy tańca to aerobiki, joga
U mnie joge (która trwała max. 20 min) prowadził facet z którym miałam ćwiczenia z prawa, byłam raz ale mi się nie spodobało. Nie jestem w ogóle rozciągnięta, poza tym nie było żadnych mat, ani nic i moje wystające kości wbijały się w parkiet

yyy to lipa trochę, tacy nieprzygotowani!

Oj nosi mnie żebyś wiedziała Czego się nie robi żeby się nie uczyć
Ale tak serio to wybrałabym się na coś bo też jestem zastana tak, że szkoda gadać. Jak dłużej myje włosy zgięta nad wanną to mam potem problem żeby się wyprostować, nie chce wiedzieć co będzie za 20 lat.

[Katiusia]

Napisane przez anczysko1

yyy to lipa trochę, tacy nieprzygotowani!

Oj nosi mnie żebyś wiedziała Czego się nie robi żeby się nie uczyć
Ale tak serio to wybrałabym się na coś bo też jestem zastana tak, że szkoda gadać. Jak dłużej myje włosy zgięta nad wanną to mam potem problem żeby się wyprostować, nie chce wiedzieć co będzie za 20 lat.

No to u mnie tak samo. Ja jak pojadę na zakupy i trochę dłużej pochodzę to mnie tak krzyż zaczyna boleć, że ledwo do samochodu dowlekam się z powrotem
Ale co poradzisz? Starość nie radość. Ja miałam więcej w te wakacje jeździć na rowerze to byłam tylko kilka razy, miałam iść na pływalnie, ale jakoś też nie było okazji

[anczysko1]

Jak tam pierwszy dzień na uczelni?

U mnie dziś w miarę ok puścili nas wcześniej, więc oby tak dalej

[Kasiaml91]

e tam ja dopiero mam 13.10 pierwsze zajęcia

[Katiusia]

A u mnie zupełnie nikt nie wie czy zajęcia zaczynają się jutro czy w środę. Bo jutro jest inauguracja mojego wydziału, więc wszyscy uważają, ze zaczynamy dopiero w środę A ja i tak muszę skoczyć jutro do dziekanatu więc się okaże. Dosłownie kocham moja uczelnie, zawsze wszystko tak rzetelnie jest napisane, ze nikt nic nie wie

[Vallotka]

Hej
Mnie dzisiaj nie puścili wcześniej. Cały wykład nas trzymał facet od prawa międzynarodowego

[anczysko1]

Napisane przez Katiusia

A u mnie zupełnie nikt nie wie czy zajęcia zaczynają się jutro czy w środę. Bo jutro jest inauguracja mojego wydziału, więc wszyscy uważają, ze zaczynamy dopiero w środę A ja i tak muszę skoczyć jutro do dziekanatu więc się okaże. Dosłownie kocham moja uczelnie, zawsze wszystko tak rzetelnie jest napisane, ze nikt nic nie wie

Czyli masz jeszcze wakacje? Zazdroszczę!

Napisane przez Kasiaml91

e tam ja dopiero mam 13.10 pierwsze zajęcia

Pozwolisz, że nie będę tego komentować?
Ja na 15.10 już się muszę czegoś nauczyć
Ale z Was szczęściary

[Katiusia]

Napisane przez anczysko1

Czyli masz jeszcze wakacje? Zazdroszczę!



Pozwolisz, że nie będę tego komentować?
Ja na 15.10 już się muszę czegoś nauczyć
Ale z Was szczęściary

Nie ma czego, bo kurczę wolałabym dokładnie wiedzieć kiedy na tą uczelnie trzeba iść... Ale to u nas jest standard, że nic nigdy nie wiadomo
I w ogóle to tak mi się nie chce! Mam nadzieję, że wykłady będą tak jak w poprzednich latach nieobowiązkowe.

[anczysko1]

Napisane przez Katiusia

Nie ma czego, bo kurczę wolałabym dokładnie wiedzieć kiedy na tą uczelnie trzeba iść... Ale to u nas jest standard, że nic nigdy nie wiadomo
I w ogóle to tak mi się nie chce! Mam nadzieję, że wykłady będą tak jak w poprzednich latach nieobowiązkowe.

U nas teoretycznie są nieobowiązkowe, ale wszystko to jest potem potrzebne na egzamin, więc ja na wykłady grzecznie chodzę

[Katiusia]

Napisane przez anczysko1

U nas teoretycznie są nieobowiązkowe, ale wszystko to jest potem potrzebne na egzamin, więc ja na wykłady grzecznie chodzę

U nas co semestr straszą, że będą obowiązkowe, ale na straszeniu się kończy. I ja przed sesją grzecznie kseruję notatki

[anczysko1]

Napisane przez Katiusia

U nas co semestr straszą, że będą obowiązkowe, ale na straszeniu się kończy. I ja przed sesją grzecznie kseruję notatki

nie ładnie :P

Ja tam wole swoje

[Katiusia]

Napisane przez anczysko1

nie ładnie :P

Ja tam wole swoje

A ja wolę posiedzieć w domu, zwłaszcza, że wykłady mam zazwyczaj na początku lub na końcu. Zresztą tam trzeba taaaak szybkooo pisać i przez to bazgrze tak, że sama siebie nie mogę odczytać

[anczysko1]

Zajęcia od 8:00 do 17:00 dziś mnie wykończyły :/ Jestem padnięta. A jutro pobudka o 4:45 żeby dojechać na kolejne. Eh, kocham swoje studia. :P

[Katiusia]

Napisane przez anczysko1

Zajęcia od 8:00 do 17:00 dziś mnie wykończyły :/ Jestem padnięta. A jutro pobudka o 4:45 żeby dojechać na kolejne. Eh, kocham swoje studia. :P

O 4:44?! Współczuje Ci, czemu tak wcześnie? Biedna. Ja jutro mam wole, dziś miałam pierwsze zajęcia, organizacyjne, czyli trwały po 15 minut. Okazało się, że z jednego przedmiotu będę miała wycieczki np. na lotnisko, browaru, fabryki zapałek

Za to mam teraz trochę pracy dorywczej, którą wykonuje w domu na komputerze i jest tego tyle, że już mam dość !

[anczysko1]

Napisane przez Katiusia

O 4:44?! Współczuje Ci, czemu tak wcześnie? Biedna. Ja jutro mam wole, dziś miałam pierwsze zajęcia, organizacyjne, czyli trwały po 15 minut. Okazało się, że z jednego przedmiotu będę miała wycieczki np. na lotnisko, browaru, fabryki zapałek

Za to mam teraz trochę pracy dorywczej, którą wykonuje w domu na komputerze i jest tego tyle, że już mam dość !

Muszę dojechać spory kawałek na zajęcia dlatego tak wcześnie i jutro to samo

Fajne te wycieczki myślałam, że studiujesz zarządzanie a nie turystykę i rekreacje

Ja za to myślałam, że studiuję dietetykę, a na jednym przedmiocie będęukładać biznes plan tak to nie jest żart

[Katiusia]

Napisane przez anczysko1

Muszę dojechać spory kawałek na zajęcia dlatego tak wcześnie i jutro to samo

Fajne te wycieczki myślałam, że studiujesz zarządzanie a nie turystykę i rekreacje

Ja za to myślałam, że studiuję dietetykę, a na jednym przedmiocie będęukładać biznes plan tak to nie jest żart

Współczuje naprawdę, Ja jedynie w piątek mam 7:30 ale już stwierdziłam, ze nie będzie mi się chciało chodzić. Na szczęście to wykłady więc nie muszę

No to wiesz jak byś chciała otworzyć własny gabinet Ale nawet ja nie pisałam biznes planu o ile dobrze pamiętam.
Z Zarządzania Produkcji mam mieć te wycieczki i babka stwierdziła, ze musimy zobaczyć jak produkcja w praktyce wygląda, co mi bardzo odpowiada

A w ogóle jedne zajęcia mam z dziwnym facetem. Powiedział, że każdy za tydzień będzie musiał wyjść na środek i zrobić show (dokładnie tak powiedział). W rzeczywistości wygląda podobno to tak, ze masz wyjść na środek powiedzieć 10 zdań o sobie i najlepiej jak przy tym zrobisz coś głupiego

[anczysko1]

Napisane przez Katiusia

Współczuje naprawdę, Ja jedynie w piątek mam 7:30 ale już stwierdziłam, ze nie będzie mi się chciało chodzić. Na szczęście to wykłady więc nie muszę

No to wiesz jak byś chciała otworzyć własny gabinet Ale nawet ja nie pisałam biznes planu o ile dobrze pamiętam.
Z Zarządzania Produkcji mam mieć te wycieczki i babka stwierdziła, ze musimy zobaczyć jak produkcja w praktyce wygląda, co mi bardzo odpowiada

A w ogóle jedne zajęcia mam z dziwnym facetem. Powiedział, że każdy za tydzień będzie musiał wyjść na środek i zrobić show (dokładnie tak powiedział). W rzeczywistości wygląda podobno to tak, ze masz wyjść na środek powiedzieć 10 zdań o sobie i najlepiej jak przy tym zrobisz coś głupiego

co zamierzasz zrobić?