Nasze 6-latki w szkole-obawy, opinie, sugestie, rady

[figa84]

Napisane przez Miramej

figa, Wy na rządowym elementarzu pracujecie?

U nas zostały jeszcze 3 litery, przez jakiś czas sporo dzieci chorowało i pani nie wprowadzała nowych, a teraz ciągle gdzieś wychodzą.

Organizują u Was szkoły festyny rodzinne?

Mamy te z Nowej Ery. U nas troche dziwnie to wygladało, bo na poczatku roku sporo lekcji bylo zastepowane wf i wyjsciami na plac zabaw. Przez to wolno szedl ten material, ale nauczycielka chciała, żeby dzieci przywykły do szkoły, do siebie jako do klasy. Natomiast gdzieś od stycznia ruszyli pełną parą i wymienili wf na godziny lekcyjne. Odrazu mówię, że to nie tak, że dzieci nie miały wf w ogóle, ale z 3 wf w tygodniu 1-2 były zastąpione lekcją (do 3 wf mamy jeszcze gimnastykę korekcyjną.

[Miramej]

Napisane przez figa84

Mamy te z Nowej Ery. U nas troche dziwnie to wygladało, bo na poczatku roku sporo lekcji bylo zastepowane wf i wyjsciami na plac zabaw. Przez to wolno szedl ten material, ale nauczycielka chciała, żeby dzieci przywykły do szkoły, do siebie jako do klasy. Natomiast gdzieś od stycznia ruszyli pełną parą i wymienili wf na godziny lekcyjne. Odrazu mówię, że to nie tak, że dzieci nie miały wf w ogóle, ale z 3 wf w tygodniu 1-2 były zastąpione lekcją (do 3 wf mamy jeszcze gimnastykę korekcyjną.

U nas też 3 wf i 2 korektywy. Nasi też chodzili i chodzą na plac zabaw, ale właśnie w ramach wf. Czasami pani sobie coś pozamienia, jak potrzebuje.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Inaczej się nie da
Jak mam przygotować przedstawienie, to raczej wybiorę wf na próby czy komputery, a nie normalne EW, bo nie ma szans, nie wyćwiczę z dziećmi ważnych rzeczy. I dlatego też EW rozliczana jest w cyklu 3letnim, ja w tym czasie mam np. zrealizować 195h wf w ciągu 3 lat, teoretycznie mam to rozłożone po równo na 3 lata, w praktyce - w tym roku mam już tę 1/3h zrealizowanych, teoretycznie mam luz pewnie dzieciaki będą szaleć na dworze zamiast wf w sali - z zabawami dowolnymi, bo im zwyczajnie tego brakuje.

[201711281320]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;60738036]Tak, wczoraj mieliśmy.[/QUOTE]

Napisane przez Miramej

U nas też wczoraj

My również

Litery wszystkie poznane już jakieś dwa tygodnie temu.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Śliweczko, gdzieś ty była, jak cię nie było?

[gochaa_p]

Napisane przez Miramej

Lepiej późno niż wcale, nie?


***
Dziewczyny, poznały Wasze dzieciaki już wszystkie litery?

Jak ja się cieszę, że niedługo wakacje

tak

---------- Dopisano o 10:12 ---------- Poprzedni post napisano o 10:10 ----------

Napisane przez Miramej

figa, Wy na rządowym elementarzu pracujecie?

U nas zostały jeszcze 3 litery, przez jakiś czas sporo dzieci chorowało i pani nie wprowadzała nowych, a teraz ciągle gdzieś wychodzą.

Organizują u Was szkoły festyny rodzinne?

u nas festyn w czerwcu

mój na rządowym i literki już wszsytkie poznane, tydzień temu zaczeli oststnią część książki i ćwiczeń

[Miramej]

U nas została już tylko 1 literka


szaja, to prawda, że nie będzie limitu liczebności klas? Wiesz coś?

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Prawda, niestety. Ja po minionym roku z 28 dzieci - ledwo żyłam, a jakość nauczania - bardzo słaba. Nie ma szans, by jedna osoba dopilnowała każdego dzieciaka, o dzieciach z dużymi problemami nie wspominając.

[wika82]

To jakiś obłęd! Może od razu władować po 40 i zlikwidować cześć szkół.

[Miramej]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;61036996]Prawda, niestety. Ja po minionym roku z 28 dzieci - ledwo żyłam, a jakość nauczania - bardzo słaba. Nie ma szans, by jedna osoba dopilnowała każdego dzieciaka, o dzieciach z dużymi problemami nie wspominając.[/QUOTE]

A to już przyklepane, czy dopiero przymiarki?

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Miramej, to owiane jest wielką tajemnicą, z tego co pamiętam - 27 CZERWCA mają przedstawić wszystkie decyzje (pomysły?), tyczące się edukacji. Szczerze? Już się boję... Akurat jedyny dobry pomysł poprzedniego rządu - czyli ograniczenie liczebności klas - chcą znieść.

[Miramej]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;61045046]Miramej, to owiane jest wielką tajemnicą, z tego co pamiętam - 27 CZERWCA mają przedstawić wszystkie decyzje (pomysły?), tyczące się edukacji. Szczerze? Już się boję... Akurat jedyny dobry pomysł poprzedniego rządu - czyli ograniczenie liczebności klas - chcą znieść.[/QUOTE]

Czytałam, że data 27 czerwca nie jest przypadkowa - to już po końcu roku, nauczyciele nie będą strajkować

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Umówmy się - czy nauczyciele kiedykolwiek sensownie strajkowali? Dla mnie oflagowanie szkoły czy manifest w stolicy to śmiech na sali, a nie strajk.
Jedynym sensownym strajkiem, odczuwalnym w przykry sposób dla reszty społeczeństwa byłoby zamknięcie szkoły. Ale nauczyciele nie mają jaj, by to zrobić.

Dlatego to, że to będzie po zakończeniu roku - i tak nic nie zmienia. Nawet gdyby zrobili to w samym środku roku - nauczyciele i tak nic z tym nie zrobią.

Liczę na to - bo takie głosy się pojawiły - że przynajmniej zrealizują jeden z pomysłów sensownych - 2 wychowawców na klasę. Wówczas np. w 1-3 może to wyglądać sensownie. Ale przy takiej liczebności nieograniczonej - to będzie i tak ciasnota...

[wika82]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;61046236]Umówmy się - czy nauczyciele kiedykolwiek sensownie strajkowali? Dla mnie oflagowanie szkoły czy manifest w stolicy to śmiech na sali, a nie strajk.
Jedynym sensownym strajkiem, odczuwalnym w przykry sposób dla reszty społeczeństwa byłoby zamknięcie szkoły. Ale nauczyciele nie mają jaj, by to zrobić.

Dlatego to, że to będzie po zakończeniu roku - i tak nic nie zmienia. Nawet gdyby zrobili to w samym środku roku - nauczyciele i tak nic z tym nie zrobią.

Liczę na to - bo takie głosy się pojawiły - że przynajmniej zrealizują jeden z pomysłów sensownych - 2 wychowawców na klasę. Wówczas np. w 1-3 może to wyglądać sensownie. Ale przy takiej liczebności nieograniczonej - to będzie i tak ciasnota...[/QUOTE]

W 1991 lub 1992.
Były zamknięte szkoły przez cały maj.

[201711281320]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;60788496]Śliweczko, gdzieś ty była, jak cię nie było? [/QUOTE]

O widzisz, znowu z opóźnieniem czytam
Podczytuję cały czas MzK ale nie mam czasu się udzielać za bardzo. Znaczy udzielam się na poczekalni i to zabiera mi prawie cały mój, który mogę na wizaż przeznaczyć

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez wika82

W 1991 lub 1992.
Były zamknięte szkoły przez cały maj.

Raczej nie w całym kraju - cały maj bym zapamiętała, nie byłam już maluszkiem Może to jakieś pojedyncze szkoły były?

Śliweczko, błąd wracaj!

[wika82]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;61052416]Raczej nie w całym kraju - cały maj bym zapamiętała, nie byłam już maluszkiem Może to jakieś pojedyncze szkoły były?

Śliweczko, błąd wracaj![/QUOTE]

Z tego, co pamiętam to był ogólnopolski strajk.
Codziennie rano jeździłyśmy z siostrą na rowerach do szkoły, żeby przeczytać kartkę, czy jutro też nie ma lekcji.. Ale fajnie było.

Wiem, że nauczycielom obcięto pensje o czas strajku. Moja mama jako księgowa w jednej ze szkół podpisała jakąś listę osób solidaryzujących się i też jej obcięli, mimo że pracowała normalnie.

[pani-jesień]

Napisane przez wika82

W 1991 lub 1992.
Były zamknięte szkoły przez cały maj.

Pamiętam ten strajk jak przez mgłę.
Nie wrył mi się mocno w pamięć, ale rzeczywiście był.

[wika82]

Napisane przez pani-jesień

Pamiętam ten strajk jak przez mgłę.
Nie wrył mi się mocno w pamięć, ale rzeczywiście był.

Pamiętam doskonale, bo jedna z nauczycielek zorganizowała w tym czasie jednodniową wycieczkę do Poznania i pierwszy raz leciałam samolotem.

Przy okazji tej wycieczki uwydatniły się jak na dłoni różnice w temperamencie i charakterze między mną, a siostrą. Przychodzę do domu, rozmawiam z mamą i mówię, że jest wycieczka samolotowa do Poznania, ale ja chyba nie chcę lecieć, (czyt. pobudka nad ranem, cały dzień na nogach, powrót w nocy - wrodzone lenistwo podpowiedziało, że to za dużo wysiłku).
Za 10 minut wpada moja siostra wrzeszcząc już od progu: "wikaaaaaaaaa, jest wycieczka samolotowa do Poznania!!!!! Zapisałam nas!!!!!!!!!!".

Ale serio, mnie też mierzi, że moja grupa zawodowa nie potrafi się porządnie zjednoczyć i pokazać rządzącym przysłowiowych jaj udowadniając, że nie można nami pomiatać.

[Miramej]

Dziewczyny, jak u was będzie na koniec roku? Kupujecie wspólne kwiaty czy każdy indywidualnie? Dajecie jakiś prezent pani?
szaja, a Ty wypowiedz się jako nauczyciel


I jeszcze jedno - przewidujecie coś dla dzieci na zakończenie roku (prywatnie)? Jakiś drobiazg? Może książkę?

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez Miramej

Dziewczyny, jak u was będzie na koniec roku? Kupujecie wspólne kwiaty czy każdy indywidualnie? Dajecie jakiś prezent pani?
szaja, a Ty wypowiedz się jako nauczyciel


I jeszcze jedno - przewidujecie coś dla dzieci na zakończenie roku (prywatnie)? Jakiś drobiazg? Może książkę?

Pozwól, że skopiuję swoją odpowiedź do tematu stąd, sprzed kilkunastu chyba dni:

http://dzieciowo.pl/2016/05/prezent-...a-nagroda.html

"Mnie to szalenie krępuje – jeszcze pół biedy, jak dostanę bukiet zrzutkowy od całej klasy, wyniesie to ze 3zł od głowy. Ale czuję się autentycznie idiotycznie, gdy dostaję wspólny bukiet, a i tak kilkoro uczniów stoi z indywidualnymi kwiatami czy bombonierkami.
Ale tu jest inna strona medalu też – stoi takie dziecko, w tle rodzice i inne dzieci – i jak się zachować? Rozpętać w tle jakąś aferkę czy co?
Kolejna rzecz – sytuacja: kwiaty i jakąś wodę toaletową podaje mi dzieciak mocno niepełnosprawny, bardzo emocjonalnie ze mną związany, BARDZO. I do tego intelektualna niepełnosprawność też. Ani słowem się nie zająknęłam, bachnęłam uśmiech na całą gębę, wyściskałam – nie byłabym w stanie powiedzieć młodemu: nie, zabieraj to. No chyba żaden człowiek nie mógłby się tak po chamsku zachować.
Kiedyś, po 6 latach prowadzenia klasy, rodzice bardzo nalegali na prezent. Też idiotyczna, niezręczna sytuacja – i jeszcze to pytanie: co pani chce…? Żadne tłumaczenia, że nic – nie zdały egzaminu. Powiedziałam w końcu, że jeśli już koniecznie – to książkę z podpisami od wszystkich dzieciaków.
I wiecie, najmniej przyjemnie jest, jak dostajesz kwiaty od dziecka, którego rodzice na ciebie psy wieszają :/ to już w ogóle nie rozumiem."

[gochaa_p]

ja od siebie samej kwiatów, bombonier itp nie będę kupować. a czy będą składkowe, nie wiem, zrzutka na takie różne okazje była na początku roku, pewnie jak tam coś zostało to trójca coś zakupi. ale tego nie wiem.

---------- Dopisano o 08:14 ---------- Poprzedni post napisano o 08:13 ----------

Wojtkowi od siebie teżnic specjalnie kupować nie bede, ma powiedziane że jak będzie dobre świadectwo do kina pójdzie i tyle :P

---------- Dopisano o 08:16 ---------- Poprzedni post napisano o 08:14 ----------

a jak tam u Was postępy dzieciaków, bo mnie Wojtek baaardzo mile zaskakuje z czytaniem, idzie mu coraz lepiej z dnia na dzień. czyta już skłądając literki w myślach, zaczyna łądnie pisać z słuchu. jestem z niego dumna Z zachowaniem też ponoć jest postę, ostatnio go sama pani dyrektor pochwaliłą ( mają z nią matme i informatykę).

[Miramej]

szaja, ale dobrze rozumiem, że jesteś przeciwna nawet kwiatom?
Jestem w trójce, wysłałam maila do wszystkich i zaznaczyłam, że jeśli wspólne kwiaty, to żeby indywidualnych nie było, żeby uniknąć niezręcznej sytuacji. Jeśli mimo to, ktoś zgodzi się na wspólne kwiaty, a potem i tak przyniesie, to uważam, że to nie mój problem, nie będę wychowywała obcych dorosłych ludzi.

Napisane przez gochaa_p

ja od siebie samej kwiatów, bombonier itp nie będę kupować. a czy będą składkowe, nie wiem, zrzutka na takie różne okazje była na początku roku, pewnie jak tam coś zostało to trójca coś zakupi. ale tego nie wiem.

Wojtkowi od siebie teżnic specjalnie kupować nie bede, ma powiedziane że jak będzie dobre świadectwo do kina pójdzie i tyle :P

a jak tam u Was postępy dzieciaków, bo mnie Wojtek baaardzo mile zaskakuje z czytaniem, idzie mu coraz lepiej z dnia na dzień. czyta już skłądając literki w myślach, zaczyna łądnie pisać z słuchu. jestem z niego dumna Z zachowaniem też ponoć jest postę, ostatnio go sama pani dyrektor pochwaliłą ( mają z nią matme i informatykę).

gochaa, dzięki za odpowiedź

Ja chyba kupię synowi książkę, nie w nagrodę, ale tak, z okazji zakończenia

U nas też w porządku A u Was nie prowadzi EW jeden nauczyciel?

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Miramej, kwiaty - ok, jak pisałam - zrzutka po 3zł na klasowy bukiet nie zalatuje mi wielką łapówą Aczkolwiek równie dobrze mogę wyobrazić sobie sytuację, że tych kwiatów nie ma, że nie ma tego zwyczaju i jest dobrze
Ale właśnie z reguły jest mega niezręcznie i dziwnie, kiedy dzieci stoją z jednym bukietem, a za nimi kilka osób pojedynczych z kwiatami. Dodam, że rodzice widują się na co dzień, więc przepływ informacji jest.

[gochaa_p]

Napisane przez Miramej

szaja, ale dobrze rozumiem, że jesteś przeciwna nawet kwiatom?
Jestem w trójce, wysłałam maila do wszystkich i zaznaczyłam, że jeśli wspólne kwiaty, to żeby indywidualnych nie było, żeby uniknąć niezręcznej sytuacji. Jeśli mimo to, ktoś zgodzi się na wspólne kwiaty, a potem i tak przyniesie, to uważam, że to nie mój problem, nie będę wychowywała obcych dorosłych ludzi.




gochaa, dzięki za odpowiedź

Ja chyba kupię synowi książkę, nie w nagrodę, ale tak, z okazji zakończenia

U nas też w porządku A u Was nie prowadzi EW jeden nauczyciel?

u nas jest rozbicie na EW, matematykę, informatykę, no i wiadomo angielski , religia. EW mają z wychowawczynią, matem.i inform z dyrektorką

co do kwiatów, dziś gadał ze skarbniczką naszą i będą z tego co zostało kupować bombonierki dla wychowaczyni, tej pani co jest u nas do pomocy dla tej niepełnosprawnej dziewczynki, dla dyrektorki i dla pani ze świetlicy bo połowa dzieciaków z klasy na świetlicy zostaje.

[Miramej]

Napisane przez gochaa_p

u nas jest rozbicie na EW, matematykę, informatykę, no i wiadomo angielski , religia. EW mają z wychowawczynią, matem.i inform z dyrektorką

co do kwiatów, dziś gadał ze skarbniczką naszą i będą z tego co zostało kupować bombonierki dla wychowaczyni, tej pani co jest u nas do pomocy dla tej niepełnosprawnej dziewczynki, dla dyrektorki i dla pani ze świetlicy bo połowa dzieciaków z klasy na świetlicy zostaje.

U nas matematyka i informatyka są w ramach EW.

U nas wspólne będą tylko dla wychowawczyni, zostaje pani od angielskiego, pan od gimnastyki korekcyjnej, dla nich każdy we własnym zakresie. Mój syn nie chodzi na świetlicę, na religię też nie, więc tutaj mnie to nie dotyczy.

A wiecie, że zostało tylko 13 szkolnych do końca wakacji? W tym wycieczka jednodniowa.

[marmoladowa]

Witam wszystkie mamy

Czy u Was funkcjonuje coś takiego, jak fundusz klasowy?

[Miramej]

U nas tak

[marmoladowa]

Napisane przez Miramej

U nas tak

Jaką macie wysokość składki?

U nas jest 15 zł miesięcznie. Rozumiem, że z tego finansowane są wycieczki w obrębie miasta, poczęstunek na klasowe spotkania, ale czy np. książki na zakończenie roku, papier ksero nie powinny być finansowane przez szkołę albo Radę Rodziców?

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Marmoladowa, pewnie tak, ale... pod warunkiem, że rodzice wywiązują się z tego.

U nas np. prócz składki na radę rodziców (czyli komitet rodzicielski) obowiązuje składka 20zł na xero, bo jest ono w całości utrzymywane przez RR.
Wysokość składki na RR jest poza tym dobrowolna, teoretycznie to minimum 30zł rocznie na dziecko, w praktyce wielu rodziców deklaruje 10zł, a czesto tego nawet nie wpłaca, albo nie deklaruje nic. To niby z czego ta rada rodziców ma kupić cokolwiek?

U nas składka klasowa to 10zł (chyba najwięcej, reszta klas ma po 5zł, kilka po... 3zł), z tego zakupione zostały nagrody na koniec roku. Ogólnie pracuję w miejscu, gdzie rodzice bardzo niechętnie dają jakieś pieniądze - przykre, bo przecież to nie dla nauczyciela, tylko na potrzeby dziecka.

Akurat w mojej klasie jest ok, rodzice z reguły płacą, skarbniczka jest świetna, nieraz z tych pieniędzy prosiłam o zakup jakiś pomocy do wykorzystania przez dzieci (bo np. nieopłacalne byłoby, by każde dziecko przyniosło butelkę octu do doświadczenia albo całą paczkę drucików kreatywnych, gdy potrzebowało 4 sztuk) i nigdy nie było problemu.