Czas leci, a My czekamy na ziemskie Dzieci - Aniołkowe Mamusie cz. VIII

[ukojenie]

Napisane przez mala_biegaczka

Plat idz na ta bete jak ma Cie to uspokoic

No dzis jakas naprawde dziwna noc. Cyce mnie juz bola. Dotknac ich nie moge. Dziwne... Rano po nocy na wolnosci nie bolaly, a tylko je ubralam w stanik to zas bolą. Ubralam dzis specjalnir inny stanik, bo myslalam, ze moze z tym co wczoraj mialam cos nie tak
Ten jest miekki itd ale no bolą.
Coz..nie bede narzekac.


Moze zorza dala takie efekty
https://m.facebook.com/trojmiastopl/...type=3&theater

---------- Dopisano o 08:39 ---------- Poprzedni post napisano o 08:37 ----------

Ja teraz jak cos to w pracy nie mowie do 13-14 tygodnia. Do tego usg pierwszego ze szpitala z nhs'u tu.

W pierwszej ciazy powiedzialam szefowi 23. czerwca a to juz bylo po wszystkim...
Teraz sie wstrzymam w pracy. Tu akurat moja nawaga mi pomoze, bo jak cos to zawsze moga pomyslec, ze przytylam i juz.

A wiesz ,ze mialam tak samo w tej 2 ciazy. Rano jak sprawdzalam to bolu nie bylo a jak sie przebralam , ruszylam to wracal

[Platanoides]

jaka piękna ta zorza! Zawsze chciałam to zobaczyć na żywo!

chłop mi się wczoraj spytał, czy chce powiedzieć o ciąży naszym przyjaciołom, którzy wiedzą jako jedyni o #. Będziemy się z nimi widzieć w piątek, ale sama nie wiem...

[d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f]

Lenka rozstępy na początku są sine albo czerwone. Białe po jakimś czasie dopiero

Biegaczka spokojnie, przecież piersi nie mogą boleć cały czas Dzisiaj przestały, jutro tak Ci dadzą popalić, że będziesz płakać

Plat

Mariola a ile kg Ci zostało z ciąży jeszcze? Ile w ogóle miałaś na +?

Słodka kresa jest brązowa, jakby opalona I też od samego początku. W ogóle u mnie ona już prawie po cycki sięga (ponoć przy chłopcach tak jest )

Ja się w końcu na dzisiaj umówiłam do fryzjera, bo od 2 tygodni albo mi nie pasowało albo mojej fryzjerce. A włosy już krzyczą o nożyczki. Przy krótkich muszę często przycinać, bo się przestają układać. Przy długich była kitka i spokój, ale za to codziennie tak samo wyglądałam

Dot no nie ukryjesz, no

Plat e tam wariatkę. Ja robiłam chyba 4 razy w tej ciąży. I cały czas u tej samej babki, bo tylko jedna w labie jest

Ja muszę odwiedzić babcię i dziadka. Bo odkąd jestem w ciąży to jakoś rzadko do nich chodzę, bo mi się nie chce. Zresztą dziadek jest trochę denerwujący, bo dużo narzuca swojego zdania i w każdej kwestii jest najmądrzejszy, a mnie to drażni teraz. Ale odwiedzić muszę, bo dawno nie byłam i już mi głupio Mąż nie ma żadnych dziadków, a ja mam tylko jedną babcię i jednego dziadka.

[mala_biegaczka]

Napisane przez ukojenie

A wiesz ,ze mialam tak samo w tej 2 ciazy. Rano jak sprawdzalam to bolu nie bylo a jak sie przebralam , ruszylam to wracal

Widac u mnie teraz tak jest...
Eh ciezkie to.

Gryzia
No juz mnie bola z powrotem
Narobilam paniki ale no mam powody niestety...

Wlasnie to jest to dlaczego nie chce sie udzielac na czerwcowkach. Tam widzialam juz sa kobietki z dziecmi w kolejnych ciazach i tez nowicjuszki. Beztroskie. Dla nich to normalne ze za 8 miesiecy urodza i juz. Sama taka bylam kilka miesiecy temu. Teraz juz nie potrafie. I nie potrafie sie chyba obracac w takim beztroskim towarzystwie bo mnie to w jakis sposob irytuje. Tu wszystkie mamy niestety straty na koncie a przez to ciaza ma calkiem inny wyraz.
To tez daje mi jakis spokoj psychiczny, bo wiem, ze mnie wlasnie nie wysmiejecie, jak mam takie schizy jak dzis, ze predzej zrozumiecie, bo wiecie, jakie to sa obawy i ze to normalne. Niestety normalne.

[ukojenie]

Napisane przez mala_biegaczka

Widac u mnie teraz tak jest...
Eh ciezkie to.

Gryzia
No juz mnie bola z powrotem
Narobilam paniki ale no mam powody niestety...

Wlasnie to jest to dlaczego nie chce sie udzielac na czerwcowkach. Tam widzialam juz sa kobietki z dziecmi w kolejnych ciazach i tez nowicjuszki. Beztroskie. Dla nich to normalne ze za 8 miesiecy urodza i juz. Sama taka bylam kilka miesiecy temu. Teraz juz nie potrafie. I nie potrafie sie chyba obracac w takim beztroskim towarzystwie bo mnie to w jakis sposob irytuje. Tu wszystkie mamy niestety straty na koncie a przez to ciaza ma calkiem inny wyraz.
To tez daje mi jakis spokoj psychiczny, bo wiem, ze mnie wlasnie nie wysmiejecie, jak mam takie schizy jak dzis, ze predzej zrozumiecie, bo wiecie, jakie to sa obawy i ze to normalne. Niestety normalne.

Cala pierwsza ciaze udzielalam sie tutaj na watku i tak jak piszesz bylam szczesliwa , radosna , mialam problemy z tylka wziete . Ale nie ma sie co dziwic , ktos kto nie przezyl takiej traumy nie ma pojecia jak mozna to inaczej przezywac. Ale niech one sobie beda, niech narzekaja na bzdury , takie watki tez musza byc
Teraz jakos do lutowek nie dolaczylam oficjalnie, podczytywalam jedynie jakby wiedzac ,ze nie bede mogla z nimi byc na dlugo intuicyjnie , nie wiem.
Teraz tez wiem ,ze jesli bedzie mi dane byc w ciazy nie bede uczestniczyc w takim "zwyklym" watku ciazowym Mam juz inny tok myslenia , wieksza wiedze i sadze ,ze z tymi beztroskimi mamami nie dogadakabym sie

[Platanoides]

biegaczka dokładnie to samo przed chwilą pisałam naszej Dot! trochę je tam podglądam i jednej lasce z czerwcówek spadła beta, lekarz też potwierdził, a jeszcze wczesniej sie dziwiły czemu niektóre nie chca sie chwalic ciaza tylko czekają do konca 1 trym. no i teksty później typu następnym razem sie uda, albo pogratuluję Ci na następnym wątku.

[mala_biegaczka]

Napisane przez ukojenie

Cala pierwsza ciaze udzielalam sie tutaj na watku i tak jak piszesz bylam szczesliwa , radosna , mialam problemy z tylka wziete . Ale nie ma sie co dziwic , ktos kto nie przezyl takiej traumy nie ma pojecia jak mozna to inaczej przezywac. Ale niech one sobie beda, niech narzekaja na bzdury , takie watki tez musza byc
Teraz jakos do lutowek nie dolaczylam oficjalnie, podczytywalam jedynie jakby wiedzac ,ze nie bede mogla z nimi byc na dlugo intuicyjnie , nie wiem.
Teraz tez wiem ,ze jesli bedzie mi dane byc w ciazy nie bede uczestniczyc w takim "zwyklym" watku ciazowym Mam juz inny tok myslenia , wieksza wiedze i sadze ,ze z tymi beztroskimi mamami nie dogadakabym sie

Dokladnie... jakby nie bylo wiekszosc kobiet tam zostaje... i ciaze koncza sie na szczescie dla nich szczesliwie My wiemy wiecej, inaczej... mamy swoje watki
Ja nie ide tam tylko dlatego...nie dlatego, ze czuje intuicyjnie, ze nic z tego nie bedzie. Ciezko mi wierzyc teraz mojej intuicji, bo codziennie mowi co innego - poza tym wierze, ze jest zepsuta tragedia, jaka mnie spotkala i moze klamac.

Napisane przez Platanoides

biegaczka dokładnie to samo przed chwilą pisałam naszej Dot! trochę je tam podglądam i jednej lasce z czerwcówek spadła beta, lekarz też potwierdził, a jeszcze wczesniej sie dziwiły czemu niektóre nie chca sie chwalic ciaza tylko czekają do konca 1 trym. no i teksty później typu następnym razem sie uda, albo pogratuluję Ci na następnym wątku.

Ja nadal mimo wszystko chwale sie znajomym. Jesli nic z tego nie bedzie - powiem po prostu ze juz nie jestem w ciazy i tyle. Krotkie zdanie.
Mowienie/niemowienie - U MNIE nic nie zmienia.
To tez chyba takie udowadnianie sobie samej, ze zapeszanie to bujda. Stad kupione ciuszki, powiedzenie znajomym i rodzinie. Ciesze sie. Pomimo strachu sie ciesze i jestem szczesliwa.
I czekam do niedzieli

[Słodkaaa]

Biegaczka dla Ciebie zdjęcia ciuchów

[Platanoides]

ja akurat nie chcę mówić, zeby nie zapeszać, bo to też bzdura moim zdaniem, ale nie zniosłabym później pytan, gratulacji, współczucia, dopytywania...

---------- Dopisano o 10:22 ---------- Poprzedni post napisano o 10:21 ----------

słodka fajna ta kaszula, gdzie ją kupiłas?

[ukojenie]

Napisane przez mala_biegaczka

Dokladnie... jakby nie bylo wiekszosc kobiet tam zostaje... i ciaze koncza sie na szczescie dla nich szczesliwie My wiemy wiecej, inaczej... mamy swoje watki
Ja nie ide tam tylko dlatego...nie dlatego, ze czuje intuicyjnie, ze nic z tego nie bedzie. Ciezko mi wierzyc teraz mojej intuicji, bo codziennie mowi co innego - poza tym wierze, ze jest zepsuta tragedia, jaka mnie spotkala i moze klamac.

Ja ta 2 ciaze od poczatku mialam problemowa wiec tez balam sie dolaczac gdziekolwiek i jak widac dobrze zrobilam niestety.
Teraz juz pewnie intuicja glosu nie ma bo obciazona psychika jest "glosniejsza" Domyslam sie ,ze te nasze ciaze po # zawsze beda inne od tych ktore przezywaja mamy nie majace za soba tragedii.
Ale na szczescie my mamy najlepsza grupe wsparcia

[mala_biegaczka]

Napisane przez Słodkaaa

Biegaczka dla Ciebie zdjęcia ciuchów

Super! Koszula i kurtka do mnie nie przemawiaja osobiscie, ale spodnie, torbeka i buty zwlaszcza rewelacja!

Napisane przez Platanoides

ja akurat nie chcę mówić, zeby nie zapeszać, bo to też bzdura moim zdaniem, ale nie zniosłabym później pytan, gratulacji, współczucia, dopytywania...

To jest racja. Chociaz u mnie rpzez to, ze i znajomi i rodzina wiedza o pierwszej ciazy to wiem, ze nie dopytywaliby. Jesli u Ciebie nie wiedza o poprzedniej stracie, no to Ci sie nie dziwie. Ja mam to juz za soba wiec mi wszystko jedno jest.
Kazda znas tez inaczej to odczuwa i mamy prawo to robic tak, jak nam lepiej Nikt za nas zyc nie bedzie

242dni do konca!

[ukojenie]

Napisane przez Słodkaaa

Biegaczka dla Ciebie zdjęcia ciuchów

Poszalalas, fajne ciuszki

[Fantasmagori]

Wiecie co, szczerze mówiąc ja też w pierwszej ciąży uważałam że wszystko będzie super, założyłam lutowy wątek, wszystkim się pochwaliliśmy...nie wiedziałam nawet jakie poronienia są częste. Teraz moja radość będzie podszyta strachem Ze wszystkim będę czekać do tego głupiego 13 tygodnia, chociaż wiem że nie ma to logicznego uzasadnienia no ale wolę poczekać w razie co A już na pewno nie powiem mamie, dobiła mnie swoim zachowaniem po wiadomości że ciąża obumarła

[mala_biegaczka]

Napisane przez ukojenie

Ja ta 2 ciaze od poczatku mialam problemowa wiec tez balam sie dolaczac gdziekolwiek i jak widac dobrze zrobilam niestety.
Teraz juz pewnie intuicja glosu nie ma bo obciazona psychika jest "glosniejsza" Domyslam sie ,ze te nasze ciaze po # zawsze beda inne od tych ktore przezywaja mamy nie majace za soba tragedii.
Ale na szczescie my mamy najlepsza grupe wsparcia

o tak!

[ukojenie]

Napisane przez Fantasmagori

Wiecie co, szczerze mówiąc ja też w pierwszej ciąży uważałam że wszystko będzie super, założyłam lutowy wątek, wszystkim się pochwaliliśmy...nie wiedziałam nawet jakie poronienia są częste. Teraz moja radość będzie podszyta strachem Ze wszystkim będę czekać do tego głupiego 13 tygodnia, chociaż wiem że nie ma to logicznego uzasadnienia no ale wolę poczekać w razie co A już na pewno nie powiem mamie, dobiła mnie swoim zachowaniem po wiadomości że ciąża obumarła

Az tak zle ?

[Słodkaaa]

Napisane przez Platanoides

ja akurat nie chcę mówić, zeby nie zapeszać, bo to też bzdura moim zdaniem, ale nie zniosłabym później pytan, gratulacji, współczucia, dopytywania...

---------- Dopisano o 10:22 ---------- Poprzedni post napisano o 10:21 ----------

słodka fajna ta kaszula, gdzie ją kupiłas?

W C&A. Ona jest w biało - niebieskie paski. Nie wydać tego na zdj. Była jeszcze z różowym, się ją mam ostatnio fazę na niebieski :-P

[Platanoides]

Napisane przez Słodkaaa

W C&A. Ona jest w biało - niebieskie paski. Nie wydać tego na zdj. Była jeszcze z różowym, się ją mam ostatnio fazę na niebieski :-P

super jest, do pracy by mi stykła, a wszysykie odcienie niebieskiego to moje ulubione kolory, im ciemniejsze tym lepsze, wiec sie chyba przejde zobaczyc tą koszulię

[Słodkaaa]

Jest jeszcze cała niebieska, taka błękitna w taki deseń jak na lnie jest. Całe 60 zł ;-)
Tez ja kupiłam z myślą o pracy. Zauważyłam że dużo osób chodzi w koszulach a u mnie bieda. Nie mam w ogóle...

[Platanoides]

Napisane przez Słodkaaa

Jest jeszcze cała niebieska, taka błękitna w taki deseń jak na lnie jest. Całe 60 zł ;-)
Tez ja kupiłam z myślą o pracy. Zauważyłam że dużo osób chodzi w koszulach a u mnie bieda. Nie mam w ogóle...

w weekend sie chyba przejde

[Fantasmagori]

Napisane przez ukojenie

Az tak zle ?

Ogólnie miałam zawsze super kontakt z rodzicami, mimo różnicy wieku. Są nowocześni i naprawdę fajni, czytając niektóre Wasze historie o niefajnych rodzinach tym bardziej to doceniam. Niestety mama jest panikarą, i jak powiedziałam że maluszek nie żyje to zrobiła taką histerię że szok my się wypłakaliśmy dnia kiedy się dowiedzieliśmy, a na drugi dzień już na spokojnie to powiedzieliśmy rodzicom. I zamiast, no nie wiem, jakoś mnie pocieszyć czy coś na spokojnie to zaczęła lamentować, że tragedia, że już-w-tej-chwili mam jechać na zabieg bo umrę, bo są upały i na pewno dostanę infekcji, no dobiła mnie tym zachowaniem Teściowa dla odmiany tylko mnie przytuliła i to wystarczyło, nie wyła tak jak moja mama a i tak wiedziałam że jej przykro. Mój tata też pomógł nam pozałatwiać sprawy itd. na spokojnie.

Dlatego nie chcę jej szybko mówić bo ta histeria była gnębiąca.

[mala_biegaczka]

Napisane przez Fantasmagori

Ogólnie miałam zawsze super kontakt z rodzicami, mimo różnicy wieku. Są nowocześni i naprawdę fajni, czytając niektóre Wasze historie o niefajnych rodzinach tym bardziej to doceniam. Niestety mama jest panikarą, i jak powiedziałam że maluszek nie żyje to zrobiła taką histerię że szok my się wypłakaliśmy dnia kiedy się dowiedzieliśmy, a na drugi dzień już na spokojnie to powiedzieliśmy rodzicom. I zamiast, no nie wiem, jakoś mnie pocieszyć czy coś na spokojnie to zaczęła lamentować, że tragedia, że już-w-tej-chwili mam jechać na zabieg bo umrę, bo są upały i na pewno dostanę infekcji, no dobiła mnie tym zachowaniem Teściowa dla odmiany tylko mnie przytuliła i to wystarczyło, nie wyła tak jak moja mama a i tak wiedziałam że jej przykro. Mój tata też pomógł nam pozałatwiać sprawy itd. na spokojnie.

Dlatego nie chcę jej szybko mówić bo ta histeria była gnębiąca.

Masakra... Taka panika tez nie pomaga.
A potem, potem jak sie zachowywala? I teraz?

Ja sama sobie zawalilam, bo w dzien jak sie dowiedzielismy, to moja plakala i przezywala, a ja gralam przed nia silna. I ona potem uwierzyla w ta moja sile i jakos nie poruszala tematu.
Teraz tez nie umie rozmawiac o tej ciazy.
Wczoraj z nia rozmawialam cale 50 minut jak jechalam z pracy do domu i ona nie potrafi powiedziec, ze mi w brzuchu 'dziecko' rosnie... widze, ze sie zwiesza, jak ma powiedziec i jakos wymijajaco mowi. Nie nazywa rzeczy po imieniu. Nie wiem czy sie boi jak ja czy co...
Denerwuje mnie to troche, bo to takie podejscie, ze dziecko jest dzieckiem, jak juz sie urodzi.
Ale nic no... staram sie nad nia pracowac tez i ja otworzyc. Sama tez musze jej pomoc. Wiec mowie jej o moich obawach i radosciach.
Wczoraj jej akurat mowilam, ze mnie piersi bola i dobrze, oby bolaly.
No to dzis mialam hit z rana

[party_girl7]

Mariola jak Wam idzie karmienie? Bo nam ciężko, tzn mały cały dzień z małymi przerwami może siedzieć na cycu, nie potrafi normalnie zjeść. No i waga powoli do przodu, trochę zbyt powoli... Jutro pediatra. Pępek się dalej trzyma, a w sobotę na sesje lecimy, coś czuje ze bez butli się nie obejdzie bo nie wyrobimy się inaczej.

Pozdrawiamy ciocie!

[Platanoides]

party jaki on jest słodki! Kupił moje serce swoimi wielkimi oczyskami

[ukojenie]

Napisane przez Fantasmagori

Ogólnie miałam zawsze super kontakt z rodzicami, mimo różnicy wieku. Są nowocześni i naprawdę fajni, czytając niektóre Wasze historie o niefajnych rodzinach tym bardziej to doceniam. Niestety mama jest panikarą, i jak powiedziałam że maluszek nie żyje to zrobiła taką histerię że szok my się wypłakaliśmy dnia kiedy się dowiedzieliśmy, a na drugi dzień już na spokojnie to powiedzieliśmy rodzicom. I zamiast, no nie wiem, jakoś mnie pocieszyć czy coś na spokojnie to zaczęła lamentować, że tragedia, że już-w-tej-chwili mam jechać na zabieg bo umrę, bo są upały i na pewno dostanę infekcji, no dobiła mnie tym zachowaniem Teściowa dla odmiany tylko mnie przytuliła i to wystarczyło, nie wyła tak jak moja mama a i tak wiedziałam że jej przykro. Mój tata też pomógł nam pozałatwiać sprawy itd. na spokojnie.

Dlatego nie chcę jej szybko mówić bo ta histeria była gnębiąca.

Oj faktycznie taka histeria nie pomaga
U mnie znow nastala cisza, moi rodzice nie poruszaja tematu straty i to tez przykre.

Napisane przez party_girl7

Mariola jak Wam idzie karmienie? Bo nam ciężko, tzn mały cały dzień z małymi przerwami może siedzieć na cycu, nie potrafi normalnie zjeść. No i waga powoli do przodu, trochę zbyt powoli... Jutro pediatra. Pępek się dalej trzyma, a w sobotę na sesje lecimy, coś czuje ze bez butli się nie obejdzie bo nie wyrobimy się inaczej.

Pozdrawiamy ciocie!

A jak wedzidelko ? Pediatra kontrolowal , bo moze utrudnia malemu ssanie ?
Nie myslalas o doradcy laktacyjnym ?
Swoja droga jest kilka kryzysow po drodze w karmieniu , zmienia sie dziecko , zmienia sie pokarm ,zeby sie dostosowac do potrzeb i moze jakis okres przejsciowy Was wlasnie dopadl ?
A junior cudny

[mala_biegaczka]

Party cudny ten Twoj maly! )

[Platanoides]

Napisane przez ukojenie

Oj faktycznie taka histeria nie pomaga
U mnie znow nastala cisza, moi rodzice nie poruszaja tematu straty i to tez przykre.

u mnie to samo, mama tylko z nadzieja czeka na wiadomośc az w koncu zostanie babcia, co chwilę mi tylko opowiada o swoich koleżankach z pracy, ich dzieciach, wnukach itp, a mi tez wtedy przykro, ale nie mogę jej powiedzieć, bo wiem ze bardzo chce już wnuka i też przezywa nasze problemy.

[dotuniek]

Napisane przez Platanoides

u mnie to samo, mama tylko z nadzieja czeka na wiadomośc az w koncu zostanie babcia, co chwilę mi tylko opowiada o swoich koleżankach z pracy, ich dzieciach, wnukach itp, a mi tez wtedy przykro, ale nie mogę jej powiedzieć, bo wiem ze bardzo chce już wnuka i też przezywa nasze problemy.

Ja na moją napuscilam brata... kazałam mu ją uspokoić i powiedzieć ze takim badaniem to sprawia mi tylko przykrość

[Platanoides]

słuchajcie jaki numer zrobiłam, no budyń ze mnie w pełni
spadł mi kolczyk na biurko, ale sam bez tego zatykatka, i mówie, że pewnie słabo docisnęłam tą wkrętke i wypadła, no i razem z kolesiem ode mnie z biura (on ma ponad 50 lat) szukamy tej wkrętki, on się schyla, włazi pod biurko, maca podłoge, ja przekopałam całe biurko, pod klawiaturą, papierami, no nigdzie nie ma. To mówię, że zdejme tego drugiego bo głupio wyglądam teraz z jednym i wiecie co? na drugi kolczyk założyłam dwie wkrętki, a na tego co wypadł żadnej i tak pojechałam do pracy

[mala_biegaczka]

Napisane przez Platanoides

słuchajcie jaki numer zrobiłam, no budyń ze mnie w pełni
spadł mi kolczyk na biurko, ale sam bez tego zatykatka, i mówie, że pewnie słabo docisnęłam tą wkrętke i wypadła, no i razem z kolesiem ode mnie z biura (on ma ponad 50 lat) szukamy tej wkrętki, on się schyla, włazi pod biurko, maca podłoge, ja przekopałam całe biurko, pod klawiaturą, papierami, no nigdzie nie ma. To mówię, że zdejme tego drugiego bo głupio wyglądam teraz z jednym i wiecie co? na drugi kolczyk założyłam dwie wkrętki, a na tego co wypadł żadnej i tak pojechałam do pracy

Ty Budyniuuuuuuuu !!

[Fantasmagori]

Napisane przez mala_biegaczka

Masakra... Taka panika tez nie pomaga.
A potem, potem jak sie zachowywala? I teraz?

Nie chcę z nią rozmawiać, ona czasem napisze smsa to jej odpiszę ale gadać z nią nie chcę, jestem na nią zła.

Napisane przez Platanoides

słuchajcie jaki numer zrobiłam, no budyń ze mnie w pełni
spadł mi kolczyk na biurko, ale sam bez tego zatykatka, i mówie, że pewnie słabo docisnęłam tą wkrętke i wypadła, no i razem z kolesiem ode mnie z biura (on ma ponad 50 lat) szukamy tej wkrętki, on się schyla, włazi pod biurko, maca podłoge, ja przekopałam całe biurko, pod klawiaturą, papierami, no nigdzie nie ma. To mówię, że zdejme tego drugiego bo głupio wyglądam teraz z jednym i wiecie co? na drugi kolczyk założyłam dwie wkrętki, a na tego co wypadł żadnej i tak pojechałam do pracy

Ale budyń