Plotkowy dla dietetyczek :)

[Apiska]

mnie tez choróbsko dopadło, ale sie nie daje :P

Co wy macie mz tym Prison Beak, gdzie go leci? :P

[LoLcIa123]

Napisane przez Apiska

mnie tez choróbsko dopadło, ale sie nie daje :P

Co wy macie mz tym Prison Beak, gdzie go leci? :P

Walcz z choróbskiem zdrówka
Skazany na śmierć,zdaje się że na polsacie.

[Ewusia_marchew]

Napisane przez orisha

No a tak baj de łej to chce powiedziec 'czesc' wszystkim tym których znam z inych watków i tym ktorych jeszcze nie znam. Mam nadzieje ze moge sobie tu czasem z wami poplotkowac

witaj

Napisane przez Sathi

a ja byłam ze znajomymi na obiedzie.
Wyciągneli mnie...
a teraz czekam na "kolegę"
wpadnie na kawę i ciacho i jakiś film obejrzymy.
Zimno mi więc nic tylko pod kocyk trzeba śmigać ...na dodatek choroba mnie męczy

mam nadzieję że wieczór jest udany zdrówka życzę

Napisane przez LoLcIa123

Ojej przespałam praktycznie całe południe.Zaczęłam czytać książke i tak już poprostu zostałam.A właśnie dostałam dzisiaj prześliczną 'historie' może kogoś też poruszy.
...Lubiłem święta - powiedział pierwszy anioł - były jasne i rodzinne... Pamiętam był stół a na nim pyszności... Było wielkie drzewo z dziwnymi ozodobami. Był śmieszny czerwony człowiek z figlarną brodą aż do ziemi, stary pewnie więc i mądry - dobry kochany dziadzio i zawsze dostawałem maleńką rzecz i całe morze czułości... Było wtedy tak ciepło...
- Mi nigdy nie było ciepło w święta... - powiedział drugi anioł... Jedyne co mnie kiedykolwiek ogrzewało to słońce, jedyna jasność i ciepło jakie znam pochodzą od niego lub od podpalonego kubła śmieci w śnieżną zimę - wtedy chyba są właśnie święta... Widziałem uśmiechy ludzi, światełka w oknach, ale nigdy tego nie rozumiałem... Święta... mówisz aniele... - tak chyba były... ale nie dla mnie, nie na bruku, nawet nie w najbardziej przutulnym kartonie, rzuconym przez kochaną dłoń na gwiazdkę od niechcenia...
Trzeci anioł nie mówił nic... Tęsknie spojrzał na ziemię, dojrzał na niej to o czym mówiły dwa starsze anioły... Otulił się swoimi skrzydłami... tak jakby nigdy nie był tulony... Jedna łza spłynęła po policzku małego anioła...
...Ciekawe jakby wyglądały moje święta - wyszeptał - ...gdybyś pozwoliła mi się mamo narodzić... ?

ehh, ja też takie historie z morałem lubię podczytywać i później się wzruszam

Napisane przez Apiska

mnie tez choróbsko dopadło, ale sie nie daje :P

Co wy macie mz tym Prison Beak, gdzie go leci? :P

Ty też zdrowiej jak najszybciej

a Prison Break leci właśnie teraz na Polsacie (szczerze mówiąc mam w domu całą pierwszą serię, ale mnie jakoś nie wciągnęło, oglądam tak jednym okiem... Wolę Lostów, Desperatki i Chirurgów )

Ale się rozgadałyście ferie i brzydka pogoda robią swoje
ja nawet nie zauważyłam jak mi dzień zleciał przez 5 godzin czytałam na głos metrykę moją znienawidzoną, i już nie mam siły

[Apiska]

a ja jutro musze wstać o 6 co by iść na autobus na 7 ble

[nefre]

Napisane przez LoLcIa123

Ojej przespałam praktycznie całe południe.Zaczęłam czytać książke i tak już poprostu zostałam.A właśnie dostałam dzisiaj prześliczną 'historie' może kogoś też poruszy.
...Lubiłem święta - powiedział pierwszy anioł - były jasne i rodzinne... Pamiętam był stół a na nim pyszności... Było wielkie drzewo z dziwnymi ozodobami. Był śmieszny czerwony człowiek z figlarną brodą aż do ziemi, stary pewnie więc i mądry - dobry kochany dziadzio i zawsze dostawałem maleńką rzecz i całe morze czułości... Było wtedy tak ciepło...
- Mi nigdy nie było ciepło w święta... - powiedział drugi anioł... Jedyne co mnie kiedykolwiek ogrzewało to słońce, jedyna jasność i ciepło jakie znam pochodzą od niego lub od podpalonego kubła śmieci w śnieżną zimę - wtedy chyba są właśnie święta... Widziałem uśmiechy ludzi, światełka w oknach, ale nigdy tego nie rozumiałem... Święta... mówisz aniele... - tak chyba były... ale nie dla mnie, nie na bruku, nawet nie w najbardziej przutulnym kartonie, rzuconym przez kochaną dłoń na gwiazdkę od niechcenia...
Trzeci anioł nie mówił nic... Tęsknie spojrzał na ziemię, dojrzał na niej to o czym mówiły dwa starsze anioły... Otulił się swoimi skrzydłami... tak jakby nigdy nie był tulony... Jedna łza spłynęła po policzku małego anioła...
...Ciekawe jakby wyglądały moje święta - wyszeptał - ...gdybyś pozwoliła mi się mamo narodzić... ?

Smutne.


Mowie TŻ-owi, zeby mi marchewke przyniosl bo głod mnie brał. Poszedl do kuchni, obiera a z pokoju obok(rodzice, goscie): Ona sie odchudza? Może to na cere? Pogięło ją?


No myślałam, że padne

[Fragolka]

Witajcie przepraszam,ze tutaj zadaje to pytanie, ale juz nie wiem gdzie :/ czy moglybyscie mi wyjasnic dlaczego potrawy smazone (na oleju roslinnym/oliwie z oliwek) sa niewskazane???

[Milka19]

Napisane przez Fragolka

Witajcie przepraszam,ze tutaj zadaje to pytanie, ale juz nie wiem gdzie :/ czy moglybyscie mi wyjasnic dlaczego potrawy smazone (na oleju roslinnym/oliwie z oliwek) sa niewskazane???

Dlaczego niewskazane Zależy ile tego oleju na patelnie dasz i co będziesz smażyć Jak słodkie naleśniki z mąki pszennej to bardziej te naleśniki nie wskazane niż sama oliwa z oliwek

[Fragolka]

Heheh no ale jak by ktos chcial smazyc schabowe??

[magdalenaa]

dziewczyny mam pytanie
Ja kto jest jesli jestem na diecie już jakis czas okolo miesiąca i nie schudłam a nawet przytylam 3 kg niby nic a jednak... to chyba dziwne prawda?
Dodam, ze uprawiam sport (chidze na finess, biegam).
Po ubraniach nic nie widze a nawet stare spodnie jak zalozyłam to były dziwnie ciasne. Czy w tym wypadku powinnam np odciac jakies 200kcal z jadłospisu? Żeby w końcu zaczelo coś leciec? Doda, że moja dieta była bogata w warzywa, owoce. Nie głodowałam, było to poprostu racjonalne zdrowe odzywianie.

[Milka19]

Napisane przez magdalenaa

dziewczyny mam pytanie
Ja kto jest jesli jestem na diecie już jakis czas okolo miesiąca i nie schudłam a nawet przytylam 3 kg niby nic a jednak... to chyba dziwne prawda?
Dodam, ze uprawiam sport (chidze na finess, biegam).
Po ubraniach nic nie widze a nawet stare spodnie jak zalozyłam to były dziwnie ciasne. Czy w tym wypadku powinnam np odciac jakies 200kcal z jadłospisu? Żeby w końcu zaczelo coś leciec? Doda, że moja dieta była bogata w warzywa, owoce. Nie głodowałam, było to poprostu racjonalne zdrowe odzywianie.

A moze częściej a mniej

Wydaje mi się, że to zależy jak Twoje odżywianie wyglądało wczęsniej Jeśli próbowałaś inne diety i teraz zaczęłaś się tak odzywiać to organizm żeby doszedł do siebie, zazwyczaj nabiera parę kilogramów, po jakimś czasie przyzwyczaja się do danej mu ilości kcal i sposobu jedzenia, przemiana materii przyśpiesza i wtedy można albo zwiększyć ilość wysiłku fizycznego, albo jeżeli startujemy z wysokiego pułapu kalorycznego, trochę zmniejszyć kcal. Gorzej właśnie jak mało jemy i nie ma z czego obcinaś. Wtedy należy powoli zwiększać kcal, zeby w przyszłości było z czego obcinać

Może po tych dwóch miesiącach organizm przywykł do tego sposobu jedzenia i dopiero teraz zacznie się coś ruszac A moze jak dużo ćwiczysz nie schudłaś bo nabrałaś mięśni, a mięśnie cięższe są niż tłuszczyk.

Ps. Może za dużo owoców - mają fruktoze.

[Milka19]

Napisane przez LoLcIa123

Ojej przespałam praktycznie całe południe.Zaczęłam czytać książke i tak już poprostu zostałam.A właśnie dostałam dzisiaj prześliczną 'historie' może kogoś też poruszy.
...Lubiłem święta - powiedział pierwszy anioł - były jasne i rodzinne... Pamiętam był stół a na nim pyszności... Było wielkie drzewo z dziwnymi ozodobami. Był śmieszny czerwony człowiek z figlarną brodą aż do ziemi, stary pewnie więc i mądry - dobry kochany dziadzio i zawsze dostawałem maleńką rzecz i całe morze czułości... Było wtedy tak ciepło...
- Mi nigdy nie było ciepło w święta... - powiedział drugi anioł... Jedyne co mnie kiedykolwiek ogrzewało to słońce, jedyna jasność i ciepło jakie znam pochodzą od niego lub od podpalonego kubła śmieci w śnieżną zimę - wtedy chyba są właśnie święta... Widziałem uśmiechy ludzi, światełka w oknach, ale nigdy tego nie rozumiałem... Święta... mówisz aniele... - tak chyba były... ale nie dla mnie, nie na bruku, nawet nie w najbardziej przutulnym kartonie, rzuconym przez kochaną dłoń na gwiazdkę od niechcenia...
Trzeci anioł nie mówił nic... Tęsknie spojrzał na ziemię, dojrzał na niej to o czym mówiły dwa starsze anioły... Otulił się swoimi skrzydłami... tak jakby nigdy nie był tulony... Jedna łza spłynęła po policzku małego anioła...
...Ciekawe jakby wyglądały moje święta - wyszeptał - ...gdybyś pozwoliła mi się mamo narodzić... ?

Ja bardzo lubię czytać takie rzeczy Nie chodzi o to, ze takie smutne i okrutne, ale takie z morałem i skłaniające do refleksji. Takie książki potrafię pochłonąć w ciągu kilku godzin i nie raz się przy nich poryczeć

Od razu przypomina mi się niedawny odcinek rozmów w toku i babka, która bez skrępowania mówiła o swojej aborcji, tak jakby wyrzucała worek ze śmieciami do kosza Ludzie są okrutni...

[LoLcIa123]

Napisane przez Milka19

Ja bardzo lubię czytać takie rzeczy Nie chodzi o to, ze takie smutne i okrutne, ale takie z morałem i skłaniające do refleksji. Takie książki potrafię pochłonąć w ciągu kilku godzin i nie raz się przy nich poryczeć

Od razu przypomina mi się niedawny odcinek rozmów w toku i babka, która bez skrępowania mówiła o swojej aborcji, tak jakby wyrzucała worek ze śmieciami do kosza Ludzie są okrutni...

Ojj ja też uwielbiam czytać takie historie,miałam tego jeszcze sporo tylko o tematyce miłosnej ale równie ślicznie.Oglądałam ten odcinek rozmów w toku poprostu włosy mi stanęły na głowie,co za jęza okropna z tej kobiety!!

[oreganka]

Muszę się Wam wyżalić.... Ostatnio mam wrażenie że ciągle gdzieś biegnę,notorycznie jestem spóźniona, niewyspana, zmęczona,
chyba za dużo wzięłam na siebie, chciałam wypełnić każdą lukę w moim rozkładzie dnia no i wypełniłam, wychodzi na to że wychodzę do pracy po 6 i często wracam koło 21, sama na własne życzenie, czasami mam tego zwyczajnie dość, a przecież na zmiany się nie zanosi będę pracować jeszcze przez najbliższe parędziesiąt lat
ale z kolei kiedy już mam luźniejszy dzień, wolny od dodatkowych zajęć to nie wiem co mam ze sobą zrobić w domu, wszystko i wszyscy mnie wtedy denerwują,
dobra kończę...sorki tak mi się jakoś zebrało
Dziewczyny pochwalcie się jak walentyny spędzacie, ja chyba pierwszy raz od dobrych kilku lat nie spędzam wcale, jakoś nie ma z kim...tzn ja już się chyba do związków nie nadaję
pozdrawiam trzymajcie się ciepło

[Milka19]

Napisane przez oreganka

Muszę się Wam wyżalić.... Ostatnio mam wrażenie że ciągle gdzieś biegnę,notorycznie jestem spóźniona, niewyspana, zmęczona,
chyba za dużo wzięłam na siebie, chciałam wypełnić każdą lukę w moim rozkładzie dnia no i wypełniłam, wychodzi na to że wychodzę do pracy po 6 i często wracam koło 21, sama na własne życzenie, czasami mam tego zwyczajnie dość, a przecież na zmiany się nie zanosi będę pracować jeszcze przez najbliższe parędziesiąt lat
ale z kolei kiedy już mam luźniejszy dzień, wolny od dodatkowych zajęć to nie wiem co mam ze sobą zrobić w domu, wszystko i wszyscy mnie wtedy denerwują,
dobra kończę...sorki tak mi się jakoś zebrało
Dziewczyny pochwalcie się jak walentyny spędzacie, ja chyba pierwszy raz od dobrych kilku lat nie spędzam wcale, jakoś nie ma z kim...tzn ja już się chyba do związków nie nadaję
pozdrawiam trzymajcie się ciepło

Oreganko tak dla zdrowia trzeba czasem się ponudzić Co będzie później jak teraz tak żyjesz na pełnych obrotach i nie masz czasu żeby odetchnąć, poczytać dobrą książkę, iść na beztroski i długi spacer ze znajomymi, albo poprostu posiedzieć sobie długie godziny nad filiżanką dobrej herbaty i pogadać z mamą Ja też często brałam i biorę dużo obowiązków na siebie - w sumie chyba dlatego, ze nie lubiłam nigdy tracić czasu na nic nie robienie, ale ostatnio nauczyłam się bardziej doceniać takie chwile. W tym semestrze mam zamiar trochę przystopować, bo przez poprzedni widziałam się bardzo rzadko z rodzicami i innymi znajomymi w innym mieście Człowiek nie samą pracą żyje, a tak jak już napisałaś praca do emerytury Cię czeka, więc nie obrzydzaj jej sobie już na starcie Ja właśnie dorwałam jakąś interesującą książkę i mnie totalnie pochłania Zaraz idę sobie zrobić pyszną kawkę z mleczkiem i zanurzam się w lekturze

A co do Walentynek to nie dla mnie takie święta Zakochani mają codziennie swoje święto i kupowanie maskotek, kwiatków i tym podobnych pierdułek dla mnie sensu nie ma Na dobrą i romantyczną kolację bym się wybrała Ale ja jestem chętna na tego typu rzeczy 365 dni w tygodniu A same walentynki mmie tylko dobijają, bo mi przypominają wiele rzeczy o których chcę zapomnieć. Te spędze przy książce i kominku z filiżanką dobrej herbaty Jak będzie na horyzoncie propozycja kolacji to się uciesze

[oreganka]

Napisane przez Milka19

Oreganko tak dla zdrowia trzeba czasem się ponudzić Co będzie później jak teraz tak żyjesz na pełnych obrotach i nie masz czasu żeby odetchnąć, poczytać dobrą książkę, iść na beztroski i długi spacer ze znajomymi, albo poprostu posiedzieć sobie długie godziny nad filiżanką dobrej herbaty i pogadać z mamą Ja też często brałam i biorę dużo obowiązków na siebie - w sumie chyba dlatego, ze nie lubiłam nigdy tracić czasu na nic nie robienie, ale ostatnio nauczyłam się bardziej doceniać takie chwile. W tym semestrze mam zamiar trochę przystopować, bo przez poprzedni widziałam się bardzo rzadko z rodzicami i innymi znajomymi w innym mieście Człowiek nie samą pracą żyje, a tak jak już napisałaś praca do emerytury Cię czeka, więc nie obrzydzaj jej sobie już na starcie Ja właśnie dorwałam jakąś interesującą książkę i mnie totalnie pochłania Zaraz idę sobie zrobić pyszną kawkę z mleczkiem i zanurzam się w lekturze

A co do Walentynek to nie dla mnie takie święta Zakochani mają codziennie swoje święto i kupowanie maskotek, kwiatków i tym podobnych pierdułek dla mnie sensu nie ma Na dobrą i romantyczną kolację bym się wybrała Ale ja jestem chętna na tego typu rzeczy 365 dni w tygodniu A same walentynki mmie tylko dobijają, bo mi przypominają wiele rzeczy o których chcę zapomnieć. Te spędze przy książce i kominku z filiżanką dobrej herbaty Jak będzie na horyzoncie propozycja kolacji to się uciesze

No właśnie to nie praca mnie tak obciąża – jak widać
Tylko to wszystko co wzięłam na siebie po pracy, ale z drugiej strony b.lubię te zajęcia dodatkowe i nie mogę z nich zrezygnować, może ktoś zna sposób żeby tak dobę wydłużych co najmniej o 5 godzin???

[Milka19]

Napisane przez oreganka

No właśnie to nie praca mnie tak obciąża – jak widać
Tylko to wszystko co wzięłam na siebie po pracy, ale z drugiej strony b.lubię te zajęcia dodatkowe i nie mogę z nich zrezygnować, może ktoś zna sposób żeby tak dobę wydłużych co najmniej o 5 godzin???

To ja myślałam, ze Ty taka nadgorliwa jesteś i do późna pracujesz No ale jak to jakieś dodatkowe zajęcia typu tańce czy aerobik, no to jest sama przyjemnosć i ilu ciekawych ludzi można poznać No ale czasem przyda się taki dzień siedzenia przed tv i nic nie robienia Choć ja osobiście wolę sobie posiedzieć przed kompem i nic nie robic A teraz wracam do mojej ukochanej książki

[oreganka]

to miłego czytania, u mnie w domu też czekają 2 b. ciekawe książki tylko nie mam czasu się za nie zabrać,
milka co tam czytasz fajnego??

[Ewusia_marchew]

Napisane przez oreganka

Muszę się Wam wyżalić.... Ostatnio mam wrażenie że ciągle gdzieś biegnę,notorycznie jestem spóźniona, niewyspana, zmęczona,
chyba za dużo wzięłam na siebie, chciałam wypełnić każdą lukę w moim rozkładzie dnia no i wypełniłam, wychodzi na to że wychodzę do pracy po 6 i często wracam koło 21, sama na własne życzenie, czasami mam tego zwyczajnie dość, a przecież na zmiany się nie zanosi będę pracować jeszcze przez najbliższe parędziesiąt lat
ale z kolei kiedy już mam luźniejszy dzień, wolny od dodatkowych zajęć to nie wiem co mam ze sobą zrobić w domu, wszystko i wszyscy mnie wtedy denerwują,
dobra kończę...sorki tak mi się jakoś zebrało
Dziewczyny pochwalcie się jak walentyny spędzacie, ja chyba pierwszy raz od dobrych kilku lat nie spędzam wcale, jakoś nie ma z kim...tzn ja już się chyba do związków nie nadaję
pozdrawiam trzymajcie się ciepło

musisz koniecznie przystopować troszkę, bo jak do tej emerytury dociągniesz najważniejsze żeby znaleźć środek pomiędzy pracą a życiem prywatnym (chociaż ja się nie powinnam wymądrzać bo sama jestem tak zakopana w książkach przez tą sesję, ze nawet nie rozróżniam weekendu od zwykłego dnia ) ale już niedługo się semestr zaczyna i zamierzam to zmienić...
Będzie dobrze tylko zwolnij troszkę żebyś się nie przemęczyła

Napisane przez Milka19

Oreganko tak dla zdrowia trzeba czasem się ponudzić Co będzie później jak teraz tak żyjesz na pełnych obrotach i nie masz czasu żeby odetchnąć, poczytać dobrą książkę, iść na beztroski i długi spacer ze znajomymi, albo poprostu posiedzieć sobie długie godziny nad filiżanką dobrej herbaty i pogadać z mamą Ja też często brałam i biorę dużo obowiązków na siebie - w sumie chyba dlatego, ze nie lubiłam nigdy tracić czasu na nic nie robienie, ale ostatnio nauczyłam się bardziej doceniać takie chwile. W tym semestrze mam zamiar trochę przystopować, bo przez poprzedni widziałam się bardzo rzadko z rodzicami i innymi znajomymi w innym mieście Człowiek nie samą pracą żyje, a tak jak już napisałaś praca do emerytury Cię czeka, więc nie obrzydzaj jej sobie już na starcie Ja właśnie dorwałam jakąś interesującą książkę i mnie totalnie pochłania Zaraz idę sobie zrobić pyszną kawkę z mleczkiem i zanurzam się w lekturze

A co do Walentynek to nie dla mnie takie święta Zakochani mają codziennie swoje święto i kupowanie maskotek, kwiatków i tym podobnych pierdułek dla mnie sensu nie ma Na dobrą i romantyczną kolację bym się wybrała Ale ja jestem chętna na tego typu rzeczy 365 dni w tygodniu A same walentynki mmie tylko dobijają, bo mi przypominają wiele rzeczy o których chcę zapomnieć. Te spędze przy książce i kominku z filiżanką dobrej herbaty Jak będzie na horyzoncie propozycja kolacji to się uciesze

Podpisuję się pod wszystkim (no może pod większością, bo na książkę na razie nie mam czasu )
a na walentynki nie zwracam uwagi, spędzę je w na egzaminie w towarzystwie mojej "ulubionej" wykładowczyni...
pierwszy raz od wielu lat jestem sama (znaczy bez faceta, bo zupełnie sama to nie ) w ten dzień, aczkolwiek nie bardzo mnie to wzrusza... czasami obchodziłam (tak raczej bez przekonania) a czasami w ogóle olewałam ten fakt w sumie zawsze uważałam żę to głupie "świeto"

[LoLcIa123]

O jeruna,wszyscy marudzą i ja też mam dzisiaj ogromną ochote nie nawidze walentynek jestem siłowo wyciągana z domu przez 'znajomego' a ja nie chce w końcu się zgodziłam,bo spokoju mi nie dawał ciekawe co On w ogole wykombinował zapraszałam go już nawet do domu,żeby może jakiś film pooglądać,ale On nie

[oreganka]

Napisane przez LoLcIa123

O jeruna,wszyscy marudzą i ja też mam dzisiaj ogromną ochote nie nawidze walentynek jestem siłowo wyciągana z domu przez 'znajomego' a ja nie chce w końcu się zgodziłam,bo spokoju mi nie dawał ciekawe co On w ogole wykombinował zapraszałam go już nawet do domu,żeby może jakiś film pooglądać,ale On nie

nie marudź lolcia może będzie fajnie, może do kina pójdziecie na coś fajnego, tylko broń Boże nie idź jakby coś na "dlaczego nie"

[nefre]

Święto głupie nie głupie, ale fajnie jest dostać walentynkę, lizaka w kształcie serducha czy tez najzwyklejsze życzenia Walentynki spędzam z TŻ-tem i to ja mu robię niespodziankę a nie on mi Aż się sibie boję w roli kucharki . No, ale cóż - sprobować trzeba

I w ogóle to wysprzątałam cały pokój. Wyobrażacie sobie? Cały to teraz spokój na pol roku

[LoLcIa123]

Napisane przez oreganka

nie marudź lolcia może będzie fajnie, może do kina pójdziecie na coś fajnego, tylko broń Boże nie idź jakby coś na "dlaczego nie"

Ta..do kina,już to widze słyszałam,że "dlaczego,nie" okropną tandetą się okazało patrzcie jakie fajne życzenia znalazłam
On: Miła, kocham Cię wprost proporcjonalnie
Do odległości między nami.
Kocham sinus Twych nóg
I cosinus Twych stóp.
Stańmy się ułamkiem -
Ty będziesz licznikiem,
A ja mianownikiem.
Ona: Odwal się ode mnie,
Ty nieparzysty ilorazie,
Bo jak Ci przypierwiastkuję,
To Ci zbiór zębów wyleci poza nawias kwadratowy.

[oreganka]

jednak co te walentynki robią z człowiekiem, myślałam że padnę jak usłyszałam że mój brat będzie robił kolację dla swojej dziewczyny, ma zamiar upichcić zapiekankę z kurczaka.... tak nawiasem mówiąc to on nawet nie wie gdzie garnki u nas w domu lezą, no ale ciekawe co z tego wyjdzie

[nefre]

Napisane przez LoLcIa123

On: Miła, kocham Cię wprost proporcjonalnie
Do odległości między nami.
Kocham sinus Twych nóg
I cosinus Twych stóp.
Stańmy się ułamkiem -
Ty będziesz licznikiem,
A ja mianownikiem.
Ona: Odwal się ode mnie,
Ty nieparzysty ilorazie,
Bo jak Ci przypierwiastkuję,
To Ci zbiór zębów wyleci poza nawias kwadratowy.

Przepiękne

[oreganka]

Napisane przez LoLcIa123

On: Miła, kocham Cię wprost proporcjonalnie
Do odległości między nami.
Kocham sinus Twych nóg
I cosinus Twych stóp.
Stańmy się ułamkiem -
Ty będziesz licznikiem,
A ja mianownikiem.
Ona: Odwal się ode mnie,
Ty nieparzysty ilorazie,
Bo jak Ci przypierwiastkuję,
To Ci zbiór zębów wyleci poza nawias kwadratowy.

hehe stare ale jare

[LoLcIa123]

Napisane przez oreganka

jednak co te walentynki robią z człowiekiem, myślałam że padnę jak usłyszałam że mój brat będzie robił kolację dla swojej dziewczyny, ma zamiar upichcić zapiekankę z kurczaka.... tak nawiasem mówiąc to on nawet nie wie gdzie garnki u nas w domu lezą, no ale ciekawe co z tego wyjdzie

No wiesz chcieć znaczy móc,a przecież nieważna jest jakość ale dobre chęci ew,poprosi o pomoc siostrzyczke.Ja też dzisiaj gotuje,pomidorową

Napisane przez nefre

Przepiękne

Napisane przez oreganka

hehe stare ale jare

Tak mi się jakoś z matematyką skojarzyło,której wyjątkowo nie lubie i musze jej poświęcać prawie połowe mojego wolnego czasu

[Milka19]

Napisane przez LoLcIa123

On: Miła, kocham Cię wprost proporcjonalnie
Do odległości między nami.
Kocham sinus Twych nóg
I cosinus Twych stóp.
Stańmy się ułamkiem -
Ty będziesz licznikiem,
A ja mianownikiem.
Ona: Odwal się ode mnie,
Ty nieparzysty ilorazie,
Bo jak Ci przypierwiastkuję,
To Ci zbiór zębów wyleci poza nawias kwadratowy.

[Milka19]

Napisane przez oreganka

to miłego czytania, u mnie w domu też czekają 2 b. ciekawe książki tylko nie mam czasu się za nie zabrać,
milka co tam czytasz fajnego??

Dwa życia, dwie miłości - Richard Bausch. Wczoraj znalazłam w bagażniku mamy samochodu i się oderwać nie mogę Mama trzymała w bagażniku, żeby ja nie ciągneło do czytania, bo ma tyle innych spraw na głowie Więc ja przechwyciłam książkę i dzięki mnie i tak czytać nie może

[Milka19]

Napisane przez Ewusia_marchew

w sumie zawsze uważałam żę to głupie "świeto"

Dwa głupie święta obok siebie Jutro w cukierni przy zakupie 5 pączków jeden gratis A obok cukierni jakieś dwie laseczki przekrzykiwały się kto rok temu zjadł więcej pączków No 9 pączków to ja bym w życiu nie wcisnęła w siebie, więc słuchałam ogłupiała Ciekawe ile dziewcze w tym roku wciśnie

[nefre]

Moja ręka kucharze już dla TŻ-ta i robie mu walentynkową niespodziankę (mama nadzieję, że tego nie czyta ) i od zagniatania ciacha tak mnie ręka boli, że omg No, ale czuję się dumna I do twarzy mi z kuchennym fartuchem