skończyłam studia i jestem bezrobotna

[kasia083]

Dziękuję MissKiss

Dziś mi juz trochę przeszło. Zaraz będę dalej szukać ofert... Może akurat ta praca nie była mi przeznaczona i może faktycznie znajdę coś lepszego?

A bajeczka od Ciebie ładna i jaki ma fajny morał...

[MissKiss]

Ciesze sie ze Ci sie podoba bajeczka na serio jest super. Moja ulubiona. Niesie w sobie wielkie przesłanie i jest bardzo "nadziejowa"
A co do pracy, to ja mysle ze kazdemu jest cos pisane, i mysle ze Tobie tez. Skoro sie w tej pracy nie udało to moze w kolejnej. A moze to wlasnie Ty bylas najlepsza, ale to stanowisko dostał ktos po znajomosci?? Moze sie tak zdarzyło..to w takim wypadku wogole bym sie nie przejmowała. Inwestuj w siebie, rozwijaj sie, ucz sie jakis nowych rzeczy ktore moga sie przydac w pracy. Ja tak robie. Ucze sie angielskiego sama, i mam nadzieje ze tez mi sie kiedys przyda. Bo co nam pozostało Grunt to wlasnie myslec ze bedzie dobrze

[kasia083]

też się uczę angielskiego

Teraz tak sobie pomyślałąm, żeby może ściągnąć sobie jakieś biurowe programy i sie ich trochę pouczyć... Co prawda na studiach poznałam ich parę, ale im więcej tym lepiej, a lubię rozgryzać takie komputerowe rzeczy

[brzydula_81]

czesc dziewczyny

wlasnie trafilam na Wasz watek, tak sobie go przegladam i musze powiedziec ze wlos mi sie na glowie zjezyl -mam na mysli marne szanse zdobycia pracy. wiedzialam ze jest ciezko, ale zeby az tak -to przerazajace. juz jakis czas jestem na emigracji, kryzys daje sie ostatnio mocno we znaki Pracuje, choc nie jest to rozwojowa praca, ani ambitna. Rodzina namawia mnie do powrotu, mowiac ze znajde prace bez problemu, co jakos mnie w ogole nie przekonuje. mam skonczone dwa kierunki, robie teraz dwuletni kurs ksiegowosci w jezyku ang. na wyslanych 50 cv dostalam moze z 15 odpowiedzi..ze zachowaja moje cv i odezwa sie jak pojawi sie wakat...ehhhh nie moge zrozumiec dlaczego tak jest :-(
mimo wszystko mam nadzieje i zycze Wam wszystkim powodzenia w znalezieniu pracy

[MissKiss]

No wlasnie.mozna sie pouczyc jakis programow dobry pomysł. tez sie moze poucze

Ja tez nie umiem tego zrozumiec...czemu niektorzy maja prace a niektorzy nie..Niektorzy mają za***iste znajomosci, niektorzy nie...wiec pozostaje nam tylko czekać na cos ciekawego..moze akurat sie uda.
A Ty masz widze bardzo dobre wykształcenie, jeszcze kurs ksiegowosci po ang...to juz wogole odlot. I tez nie rozumiem jak mozna niechciec zatrudnic kogos takiego...Wiec cóz...ja bym tez wolała siedziec za granicą chyba..tam jednak wieksze szanse na prace niz tu...

[iizabelaa]

kasia083
Ale musiałaś się pilnie uczyć, że tak dobrze wypadłaś na rozmowie

Ja miałam przerwę w nauce i zaczynam się zastanawiać czy będę umiała się zmobilizować i coś wykuć jak będzie potrzeba A chce iść na egzamin na usługowe w najbliższym czasie.

[Wisienki]

Napisane przez brzydula_81

czesc dziewczyny

wlasnie trafilam na Wasz watek, tak sobie go przegladam i musze powiedziec ze wlos mi sie na glowie zjezyl -mam na mysli marne szanse zdobycia pracy. wiedzialam ze jest ciezko, ale zeby az tak -to przerazajace. juz jakis czas jestem na emigracji, kryzys daje sie ostatnio mocno we znaki Pracuje, choc nie jest to rozwojowa praca, ani ambitna. Rodzina namawia mnie do powrotu, mowiac ze znajde prace bez problemu, co jakos mnie w ogole nie przekonuje. mam skonczone dwa kierunki, robie teraz dwuletni kurs ksiegowosci w jezyku ang. na wyslanych 50 cv dostalam moze z 15 odpowiedzi..ze zachowaja moje cv i odezwa sie jak pojawi sie wakat...ehhhh nie moge zrozumiec dlaczego tak jest :-(
mimo wszystko mam nadzieje i zycze Wam wszystkim powodzenia w znalezieniu pracy

to i tak dobrze, że dostajesz jakieś odpowiedzi - przez pierwsze 2 miesiace miałam wrażenie, że moje papiery jakimś cudem do nikogo nie docierają - poprostu cisza w eterze, a teraz chodzę srednio na 3 rozmowy tygodniowo i mam nadzieję, że wkońcu coś z tego wyjdzie

[brzydula_81]

Napisane przez Wisienki

to i tak dobrze, że dostajesz jakieś odpowiedzi - przez pierwsze 2 miesiace miałam wrażenie, że moje papiery jakimś cudem do nikogo nie docierają - poprostu cisza w eterze, a teraz chodzę srednio na 3 rozmowy tygodniowo i mam nadzieję, że wkońcu coś z tego wyjdzie

no to super- skoro masz srednio 3 rozmowy tygodniowo. mysle ze znalezienie pracy w Twoim przypadku to tylko kwestia czasu, raczej predzej niz pozniej

jesli chodzi o mnie to owszem zapraszali mnie na rozmowy (ubiegalam sie o prace w rekrutacji) ale tylko na tym sie konczylo :-( a teraz kiedy atakuje biura rachunkowe odpisuja ze niestety teraz nie maja etatow...
ehhh

[brzydula_81]

Napisane przez MissKiss

No wlasnie.mozna sie pouczyc jakis programow dobry pomysł. tez sie moze poucze

Ja tez nie umiem tego zrozumiec...czemu niektorzy maja prace a niektorzy nie..Niektorzy mają za***iste znajomosci, niektorzy nie...wiec pozostaje nam tylko czekać na cos ciekawego..moze akurat sie uda.
A Ty masz widze bardzo dobre wykształcenie, jeszcze kurs ksiegowosci po ang...to juz wogole odlot. I tez nie rozumiem jak mozna niechciec zatrudnic kogos takiego...Wiec cóz...ja bym tez wolała siedziec za granicą chyba..tam jednak wieksze szanse na prace niz tu...

no wlasnie te znajomosci :-( moja siostra (po skonczonej ksiegowosci w polsce) szukala pracy 2,5 roku i ma ja w sumie dlatego ze znajomy jej meza znal kogos w biurze rachunkowym, a tak konczylo sie na bezplatnych praktykach i stazach...
ja nawet nie zrobilam stazu w polsce tylko wyjechalam zaraz po obronie z socjologii...
kursu zostal mi jeszcze rok (jest 2letni)...czasem nachodza mnie takie mysli czy nawet jesli wroce do kraju to bedzie cos znaczyl dla potencjalnego pracodawcy... ale angielskiego wciaz sie ucze

[merciless]

Napisane przez kasia083

Witam już po...

Niestety nie dostałąm tej pracy

Pociesz się chociaż, że byłaś bardzo, bardzo blisko Następnym razem na pewno dostaniesz pracę, o którą się ubiegasz !

Ja dziś podłapałam znowu doła. Pojawiło się wolne miejsce w USC i... nie mam nawet siły napisać listu motywacyjnego, wszystko wydaje mi się bez sensu, na marne. Przed chwilą normalnie się poryczałam. Nie mam już siły na nic. Przedłuzyłam sobie staż, który już więcej nic mi nie da, na dodatek traktują mnie w nim jak popychadło, nawet teraz, kiedy jest nowa stażystka-jestem od wszystkiego, od roboty za 3 panie, od informatyki i od uczenia nowej. Myślałam o rezygnacji z tego stażu i poszukaniu innego, ale jak zrezygnuję z niego, to UP mnie wyrejestruje... wyrzucam sobie teraz, że jestem głupia. Dlaczego ja przedłużałam ten staż ? Dlaczego sądziłam, że po nowym roku coś się tam zmieni ? Ech.
Jutro mam jeszcze ostatni egzamin w tej sesji. Chyba najgorszy bo materiały do nauki na niego są delikatnie mówiąc niezrozumiałe-dla nikogo.
Wkurza mnie to, że nie moge po prostu porozsyłać CV do firm... niestety muszę czekać na konkursy w urzędach, a tych ostatnio baaardzo mało

Jeszcze trochę i dostanę chyba jakieś depresji. To będzie szczyt-depresja z powodu braku pracy... po studiach.

[brzydula_81]

Napisane przez merciless

Jeszcze trochę i dostanę chyba jakieś depresji. To będzie szczyt-depresja z powodu braku pracy... po studiach.

to na prawde jest chore w naszym pieknym kraju ((

[iizabelaa]

Napisane przez merciless

Pociesz się chociaż, że byłaś bardzo, bardzo blisko Następnym razem na pewno dostaniesz pracę, o którą się ubiegasz !

Ja dziś podłapałam znowu doła. Pojawiło się wolne miejsce w USC i... nie mam nawet siły napisać listu motywacyjnego, wszystko wydaje mi się bez sensu, na marne. Przed chwilą normalnie się poryczałam. Nie mam już siły na nic. Przedłuzyłam sobie staż, który już więcej nic mi nie da, na dodatek traktują mnie w nim jak popychadło, nawet teraz, kiedy jest nowa stażystka-jestem od wszystkiego, od roboty za 3 panie, od informatyki i od uczenia nowej. Myślałam o rezygnacji z tego stażu i poszukaniu innego, ale jak zrezygnuję z niego, to UP mnie wyrejestruje... wyrzucam sobie teraz, że jestem głupia. Dlaczego ja przedłużałam ten staż ? Dlaczego sądziłam, że po nowym roku coś się tam zmieni ? Ech.
Jutro mam jeszcze ostatni egzamin w tej sesji. Chyba najgorszy bo materiały do nauki na niego są delikatnie mówiąc niezrozumiałe-dla nikogo.
Wkurza mnie to, że nie moge po prostu porozsyłać CV do firm... niestety muszę czekać na konkursy w urzędach, a tych ostatnio baaardzo mało

Jeszcze trochę i dostanę chyba jakieś depresji. To będzie szczyt-depresja z powodu braku pracy... po studiach.

Będzie dobrze

A może jednak porozsyłasz CV po firmach

[bravvurka]

Od początku roku byłam na 3 rozmowach i wszystkie na nie
Wysłałam pełno cv i cisza Ciągle się łudzę, że jutro będą oferty pracy dla mnie.

[merciless]

Napisane przez brzydula_81

to na prawde jest chore w naszym pieknym kraju ((

Ano chore i bardzo, bardzo przykre

Napisane przez iizabelaa

A może jednak porozsyłasz CV po firmach

Nawet nie wiesz iizabelo jak często mnie korci żeby to zrobić, ale cele jakie sobie wyznaczyłam uniemozliwiają mi to. Muszę zdobyć doświadczenie w administracji rządowej, ile się da. Na stażu mogę być do roku, więc będzie rok doświadczenia. Jeśli np. dostanę pracę w jakieś firmie-moje doświadczenie w adm.rządowej pójdzie sobie w dal i nie będę mogła go nadrobić, bo zwykle w ofertach jest min.rok stażu itp.
Po prostu muszę wziąć się za siebie, zacisnąć zęby i albo wytrzymać na tym stażu i potem ew. szukać w firmach, albo znaleźć jakimś cudem pracę teraz w administracji.... tylko jak, skoro wszędzie znajomości, duuuże doświadczenie itd. ?

[MissKiss]

I to sie nazywa paranoja...Trzeba wyjechac z kraju i moze wtedy zatęsknią za nami... Albo sobie jakies znajomosci wyrobić...

[susinka1]

Ehh dołączam się do Was dziwczyny. We wrześniu się obroniłam. Skończyłam Historię.
Niby mam pracę ale jestem na umowie zleceniu i tylko do końca marca. O tyle dobrze, że jest to poniekąd praca w zawodzie ( archiwizuję zhgodnie ze specjalizacją którą skończyłam na studiach ). Uczę się też trochę kadr.

Jako że pracy szuka się z regóły długo, rozpoczęłam poszukiwania pod koniec stycznia. W sumie dopiero 2 i pół tygodnia szperam intensywnie po necie ale rozesłałam już ponad 25 CV.

Byłam na 2 rozmowach. Jedna firma szukała frajerów. Swoją drogą nawet biura jeszcze nie posiadali :/
Druga firma proponowała umowę zlecenie i 150 tysięcy obowiązków. Lipa.

Pracy szukam w administracji, biurze jako sekretarka, asystentka.

W piątek ( 13 ) mam rozmowę w Urzędzie Marszałkowskim. I co? I strach w oczach też mam. Do tego ogromną ilość materiału do opanowania w 2 dni
I niestety nie widzę się kompletnie na tej rozmowie. Szczerze mówiąc to trochę paraliżuje mnie stres i strach. Może dlatego, że to rewelacyjna praca, idealna dla mnie...

Na pewno zdam relację jak było

Trzymam za was kciuki dziewczynki i staram się nie wpadać w paniekę. Jeszcze

[MissKiss]

Hej. Witamy na forum susinka
nie boj sie rozmowy, musisz pokazac pewnosc siebie i wszystko z siebie dać a bedzie dobrze. niech zobaczą tam ze sie nadajesz na to stanowisko. A piatek 13 dla niektorych jest szczesliwym dniem moj chlopak sie wtedy urodził i jest szczesciarzem

[susinka1]

Ehh policzyłam właśnie ilość wysłanych CV - 31 i tylko 3 odpowiedzi - idę się powiesić.

A o do rozmowy... hmmm ja bym chętnie pokazała pewność siebie gdybym ją miała. Kurcze denerwuje się od wtorku czyli od momentu kiedy sie odezwali. W panice szukam informacji merytorycznych niezbędnych do rozmowy z nimi.

Zastanawiam się tylko czy to będzie test czy rozmowa na której totalnie mnie przemaglują. Jak test to pół biedy bo w rozmowie zawsze ale to zawsze są w stanie znaleźć braki w wiedzy.
trochę się boję, że się zbłaźnie. No ale cóż raz kozie śmierć jak to mówią :P

[bravvurka]

Napisane przez susinka1

Ehh policzyłam właśnie ilość wysłanych CV - 31 i tylko 3 odpowiedzi - idę się powiesić.

A o do rozmowy... hmmm ja bym chętnie pokazała pewność siebie gdybym ją miała. Kurcze denerwuje się od wtorku czyli od momentu kiedy sie odezwali. W panice szukam informacji merytorycznych niezbędnych do rozmowy z nimi.

Zastanawiam się tylko czy to będzie test czy rozmowa na której totalnie mnie przemaglują. Jak test to pół biedy bo w rozmowie zawsze ale to zawsze są w stanie znaleźć braki w wiedzy.
trochę się boję, że się zbłaźnie. No ale cóż raz kozie śmierć jak to mówią :P

Nie myśl, że się zbłaźnisz. Tylko się tym stresujesz. Byłam na kilku rozmowach w swoim życiu. Powiem Ci, że osoby rekrutujące, z którymi miałam do czynienia były miłe. Oni nie są nastawieni na to żeby pokazać, ze nie umiesz czegoś. Raz miałam rozmowę, gdzie były dwie babki i była bardzo niemiła atmosfera. Źle wspominam to, chciały mi udowodnić, ze się nie nadje na to stanowisko. Tylko po co mnie wzięły na rozmowę?

[brzydula_81]

Napisane przez MissKiss

I to sie nazywa paranoja...Trzeba wyjechac z kraju i moze wtedy zatęsknią za nami... Albo sobie jakies znajomosci wyrobić...

oj nie wiem czy trzeba wyjechac...za mna jakos chyba nie tesknia ..a co do znajomosci to masz 100 procent racji.

Napisane przez susinka1

W piątek ( 13 ) mam rozmowę w Urzędzie Marszałkowskim. I co? I strach w oczach też mam. Do tego ogromną ilość materiału do opanowania w 2 dni
I niestety nie widzę się kompletnie na tej rozmowie. Szczerze mówiąc to trochę paraliżuje mnie stres i strach. Może dlatego, że to rewelacyjna praca, idealna dla mnie...

Na pewno zdam relację jak było

Susinka witamy
nie denerwuj sie na pewno bedzie dobrze..ja zawsze tez bylam przerazona iloscia materialu do nauki, albo pytaniami jakie moga pasc na rozmowie. nie ma co najgorsza rzecza jest sie wtedy zblaznic. Ale im czlowiek mniej sie przejmuje, tym jakos mniej o tym mysli i w rezultacie wcale zle nie jest.

Napisane przez susinka1

A o do rozmowy... hmmm ja bym chętnie pokazała pewność siebie gdybym ją miała.

wiesz...zawsze mozna sobie wyobrazic ze na rozmowe nie idziesz Ty tylko Twoje alter ego- ktoremu pewnosc siebie nie jest obca. gdzies przeczytalam, ze jak chcesz byc szczesliwa, pewna siebie itp itd musisz sie zachowywac tak jakbys juz wlasnie taka byla, wtedy powoli w to uwierzysz.
tak czy siak powodzenia

[Wisienki]

Padam z nóg - byłam dzisiaj na 2 rozmowach kwalifikacyjnych, na ostatniej zapytałam kto bedzie moim bezpośrednim przełożonym uzyskałam odpowiedź, ze jest to pytanie nie kulturalne sama nie wiem co o tym mam myśleć - jak myślicie dziewczyny czy świat stanął na głowie, czy ja poprostu nie kulturalna jestem z natury?

[bravvurka]

Napisane przez Wisienki

Padam z nóg - byłam dzisiaj na 2 rozmowach kwalifikacyjnych, na ostatniej zapytałam kto bedzie moim bezpośrednim przełożonym uzyskałam odpowiedź, ze jest to pytanie nie kulturalne sama nie wiem co o tym mam myśleć - jak myślicie dziewczyny czy świat stanął na głowie, czy ja poprostu nie kulturalna jestem z natury?

Dla mnie to normalne pytanie, które zadałaś. Nie uważam, żeby to było niekulturalne.

[Wisienki]

Napisane przez bravvurka

Dla mnie to normalne pytanie, które zadałaś. Nie uważam, żeby to było niekulturalne.

też mi się tak wydawało, ale wolałam się upewnić bo niezła z tego była afera

[bravvurka]

Może oni są jacyś niedostępni albo to była bardzo poufna informacja

[brzydula_81]

Napisane przez Wisienki

też mi się tak wydawało, ale wolałam się upewnić bo niezła z tego była afera

dla mnie jak najbardziej normalne przeciez to powinien wiedziec potencjalny pracownik.

[susinka1]

powiem wam tak:
Z mojego doświadczenia wynika, że jak chcą cię udupić na rozmowie, tzn nie spodobasz się rekrutującemu albo wywrzesz na nim nie najlepsze pierwsze wrażenie do np nie spodoba mu się twój kolor bluzki, toi tak cię udupią.

Będą tak maglować i zadawać takie pytania, że nici z pracy.

Raz też tak miałam. Zostałam zapytana o ich wew przepisy PPoż. A skąd ja to niby miałam wiedzieć będąc 1 raz w firmie??!! Coś wybełkotałam o ogólnych przepisach tego typu.

W uzasadnianiu odrzucenia mojej kandydatury usłyszałam, że jednak nie spełniam wymagań przez nich postawionych.

[merciless]

Ponad miesiąc temu złożyłam papiery do UM na stanowisko, które niezbyt lezy w kręgu moich zainteresowań, ale pomyślałam sobie "co tam?złożyć można" i dziś babka dzwoni do mnie z UM i zaprasza mnie na jutro na rozmowę. Byłoby ok, gdyby nie to, że koleżanka, która już była na rozmowach w UM, powiedziała mi, że facet który je przeprowadza jest niemiły... Ponoć z byle powodu potrafi człowiekowi pojechać tak, że aż przykro. Już się boję, normalnie już to widzę jak jeździ po mnie, że się nie nadaję na to stanowisko, niewiele wiem na ten temat itp. Ech. Na dodatek w ogłoszeniu nie było wymogu znania żadnych ustaw, więc nawet nie wiem z czego mam się przygotowywać. Zenada normalnie.

Czuję się tak, jakbym szła po to, żeby ktoś mi wymierzył policzek No nic, biorę to za "kolejne doświadczenie na rozmowach kwalifikacyjnych"

[MissKiss]

Ciup......takich ludzi tylko zgnoić tak samo jak oni nas gnoją...Jakby mi taki facet cos powiedzial to chyba bym go opluła tam, w dupie bym miała wszystko. Kto mu dał przywilej do gnojenia ludzi? jest kims wyzszym? Nie daj sie mu, pokaz ze sie go nie boisz. niech spada na drzewo. Jak on ci cos powie niemilego tez mu powiedz. Wiesz czego sie ucz na ta rozmowe? Wlasnie jakis super odzywek na pewno Ci sie przydadzą Nie daj sie mu.powodzenia!!

[bravvurka]

Dziś złożyłam podanie do pracy Czekam na rozwiązanie się sytuacji

merciless - jak Ci poszło?

[Wisienki]

ja już jestem po rozmowie - mam nadzieje, że tym raze się uda (bho gdybym w to przestała wierzyć chyba już dawno musiałabym nie tylko przestać rozsyłać CVki ale i chyba również wychodzić z domu