Prawie żony 2010-prawie robi wielką różnicę cz. IV

[gosica502]

No wiem właśnie ale zmuszać go nie będę.. Jakby chciał się spotkać to by przyjechał.. tyle że ja nie tyle zła jestem co mi przykro że się nie ma ochoty ze mną widzieć... Przecież bym go nie męczyła jeszcze bardziej.. A kłócić to mi się absolutnie nie chce...

[Luneme]

Napisane przez onaella

Nie, jestem z Radomia, ale studiuje w KN nad którym opiekę dydakyczną sprawuje umsc, obrone mam w lublinie i moze UM tez tam podejmę zespół też mam z lublina- alien.

masz ten zespol nad którym ja caly czas myślę tzn ten jako jedyny mi sie podoba
a jaką macie cene ?? i wesele macie 1 czy 2 dniowe??[/quote]

Mamy 1 dniowe, 2800 zł

[onaella]

Napisane przez Luneme

masz ten zespol nad którym ja caly czas myślę tzn ten jako jedyny mi sie podoba
a jaką macie cene ?? i wesele macie 1 czy 2 dniowe??

Mamy 1 dniowe, 2800 zł[/quote]

to nam podali cene 4 000 tyle, że za 2 dni więc na to samo wychodzi

[kubusewa]

No dziewczyneczki przepraszam za zmianę tematu ale dziś mamy takie delikatniutkie świątko

500 dni

zostało do naszego wesela jakże piękna i okrągła wysoce ta liczba
no i a 3 posty bedę miała 1000 pościka

[metkaa]

stanowczo za duzo naskrobałyscie nie dam rady wszystkiego przeczytac tym bardziej ze strasznie zle sie czuje nochal mam juz jak u bałwanka tzn taki czerwony od wycierania

miłego wieczorku

[aniolekKB]

Napisane przez Karlain

no i jakoś zasnąć nie mogę... teraz się zastanawiam, ile trwa sam ślub w kościele a ile ślub z mszą??? A wy jak będziecie miały?? sam ślub czy ślub i mszę????
ciekawe ile czasu nam zejdzie w kościele...

Obowiązkowo ślub razem z mszą. U nas nawet ksiądz by się na samą ceremonie nie zgodził (tak mi się przynajmniej wydaje )

Napisane przez lain

a to trzeba by sie z nim wczesniej dogadzic. slyszalam tez, ze niektorzy placa organistom za "nie-granie"
ja tam problemu nie mam bo organista jest ok (oby dozyl). z reszta ciezko zalatwic zeby gral na tych organach ktos inny, bo sa zabytkowe.

My mamy super organistę. Młody i świetnie gra oraz śpiewa. Już pół roku przed ślubem chyba do niego pójdziemy, żeby sobie wolnego na nasz termin nie robił, bo nie wyobrażam sobie mojego ślubu bez jego śpiewu

Napisane przez tancerka212

ja tez chcę slub z mszą i specjalnie bierzemy zaprzyjaźnionego księdza i przynajmniej wiem że będzie to najbardziej osobiste kazanie jakie w rodzinie ktoś usłyszy bo nikt jeszcze nie wpadł na taki pomysł jak ja żeby zaprosić sobie księdza- a dodam że ksiądz mnie uwielbia i tż jest ministrantem u siebie w Kościele i jak przyszłam pierwszy raz na msze to aż potem mu potajemnie gratulował że wreszcie ktoś normalną dziewczyne przyprowadził i od tamtej pory jestem jego pupilką heh

A u nas możliwe, że będzie aż 5 księży Moje Kochanie również jest ministrantem i lektorem i ma sporo znajomych księży. Dwóch z nich bardzo nam pomogło i nie może zabraknąć ich na naszym ślubie

Napisane przez can't be perfect

a ja bym musiała zobaczyc czy w mojej mieścinie jest jakis kurs tańca, bo ja taka sztywna jestem.. z TZtem to umiem tańczyć, ale jak mam tańczyć z moimim wujkami 2na1 , lyb 3 na 2 to normalnie masakra.. a Wy planujecie tez takie cus?? mój TZ jest na to oporny..

Kurs tańca- obowiązkowy. Moje Kochanie na targach ślubnych brał wszystkie ulotki kursów tańca

Napisane przez can't be perfect

kubusewa ja pisałam o swoich odczuciach, że dla mnie najlepsze są niepodziewane zręczyny

ja się nie spodziewałam że TZ mi sie oświadczy na wakacjach, nawet przez myśl mi to nie przeszło też miał w plecaku pierśionek, ale tak umiejętnie go wyjął że pierwsze co to usłyszalam oświadczyny,a piersionek to na samym końcu

Też nie chciałam takich zaplanowanych zaręczyn i nie miałam takich, a wręcz przeciwnie

jozia, 3maj się bardzo mocno. Pomodlę się o zdrowie dla Twojej siostry. Ostatnio byłam w podobnej sytuacji, więc niestety wiem o co chodzi

[tancerka212]

Napisane przez can't be perfect

ja się nie spodziewałam że TZ mi sie oświadczy na wakacjach, nawet przez myśl mi to nie przeszło też miał w plecaku pierśionek, ale tak umiejętnie go wyjął że pierwsze co to usłyszalam oświadczyny,a piersionek to na samym końcu

mój trzymał pudełeczko w bagażniku schowane w najciemniejszą dziurę bo na wakacjach nasze auto było nieodłłącznym elementem i jak tam zajrzał to tez mi przez myśl przeszlo ze to TO i to było to hehehe ale i tak byłam w szoku, łzy i śmiech wszystko na raz

Napisane przez kubusewa

No dziewczyneczki przepraszam za zmianę tematu ale dziś mamy takie delikatniutkie świątko

500 dni

zostało do naszego wesela jakże piękna i okrągła wysoce ta liczba


no i a 3 posty bedę miała 1000 pościka

widzę że teraz juz wszystkie dziewczyny zaraz będą miały 4 na początku.. u mnie 571 dni... i tak dobrze Kaśka niedługo wyskoczy ze swoją 3 na początku



A co do zaangażowania tżta to mój się angażuje i ostatnio częściej zarzuca temat ślubu niż ja chyba przez tą sesję... ale u nas temat ślubu był ostatnio częsty i gęsty przez zastanawianie się nad godziną, nad fotografem i nad menu

[jozia]

Jestem moze nie w pełni siłach ale jestem. Mam dosc łózka poduszki i w ogóle.
Moja mama jedzie jutro rano do siostry bo ma mieć jakies badania... I jutro sie dowiemy kiedy ja wezmą na cesarkę... Jak tylko sie dowiem to bede biegła do kancelarii msze zamówić. Po pierwszej na poczatku ciazy po mszy bylo dobrze teraz jest potrzebna kolejna o dar uzdrowienia.

Jeśli chodzi o przygotowania to Tz wszystkie umowy podpisywał i sa na niego. Jedna umowa w sumie nie umowa to sala tak na zywo w srodku to Tz jej nie widział tylko na kasecie i mu sie spodobała. A ze ona nie robi umow ale teramin jest nasz. Pokwitowanie zaplacenia zaliczki jest... No i kucharki tez nie bylo umow ani zadadku. Bo one nie chca... Ale data jest nasza Reszta Tz załatwiał wydzwanial umawaił sie...

Dzis dostał nowy telefon bo sobie kupił i dzwoni do mnie w zmienionym głosie bo ten telefon taka funkcje ma. I nawt mnie troszke rozweselił...

A do ślubu naszego zostało jeszcze 585 dni...

[Samoa]

My moze nawet niedlugo zaczniemy chodzić na kurs tańca, o ile znajdziemy czas, bo koleżanka mnie pytała czy byśmy z nimi nie zaczęli.

Dziewczyny, mnie tu chyba nie będzie do piątkuCZytam te teksty i i nic nie rozumiem. I to nie, ze tak gadam tylko na prawdę czytam, żeby czytać, ale to jest taki bełkot, że po prostu nie kumam, moze do tego trzeba sie spalic albo upić A tak pięknie się zapowiadało

Napisane przez jozia

Jestem moze nie w pełni siłach ale jestem. Mam dosc łózka poduszki i w ogóle.
Moja mama jedzie jutro rano do siostry bo ma mieć jakies badania... I jutro sie dowiemy kiedy ja wezmą na cesarkę... Jak tylko sie dowiem to bede biegła do kancelarii msze zamówić. Po pierwszej na poczatku ciazy po mszy bylo dobrze teraz jest potrzebna kolejna o dar uzdrowienia.

Nie wiedziałam, że są tacy wierzący ludzie...
Jozia, cesarka to nie koniec swiata, robia to dla jej dobra, będzie okNajważniejsze, że w porę znalazła się w szpitalu.

A co do angażowania w przygotowania do ślubu i to o czym wspomniała bodajże Can't: ja też pisze "mój" ślub i "ja" bo przeciez nie będę mówiła za nas dwoje, schizofrenii jeszcze nie mam. Wygodniej jest pisac w 1 osobie. Poza tym nie mam manii podkreślania, ze cos jest nasze, że my sie kochamy, że razem, że forever, mimo wszystko stanowimy odrębne organizmy, do tego myślące kazdy za siebie
Mój tż sie angażuje tyle ile ja, czyli średnio

[jozia]

Napisane przez Samoa

My moze nawet niedlugo zaczniemy chodzić na kurs tańca, o ile znajdziemy czas, bo koleżanka mnie pytała czy byśmy z nimi nie zaczęli.

Dziewczyny, mnie tu chyba nie będzie do piątkuCZytam te teksty i i nic nie rozumiem. I to nie, ze tak gadam tylko na prawdę czytam, żeby czytać, ale to jest taki bełkot, że po prostu nie kumam, moze do tego trzeba sie spalic albo upić A tak pięknie się zapowiadało

Samoa bedzie dobzre zobaczysz Dasz rade ze wszystkim.

Jesli chodzi o kurs tańca to my z Tz tez chcemy chodzic. Bo Tz tańczyć nie umie tak po weselnemu:P A na pierwszy taniec chcemy walca angielskiego. Kiedyś chodziłam na kurs tańca i chciałabym właśnie zeby to tak było. My chcemy do piosenki Pactusa- To co chiałbym, Ci dac to jest piosenka na trzy wiec pieknie pasuje do Walca Angielskiego

[Samoa]

Napisane przez jozia

Samoa bedzie dobzre zobaczysz Dasz rade ze wszystkim.

Jesli chodzi o kurs tańca to my z Tz tez chcemy chodzic. Bo Tz tańczyć nie umie tak po weselnemu:P A na pierwszy taniec chcemy walca angielskiego. Kiedyś chodziłam na kurs tańca i chciałabym właśnie zeby to tak było. My chcemy do piosenki Pactusa- To co chiałbym, Ci dac to jest piosenka na trzy wiec pieknie pasuje do Walca Angielskiego

też myślałam, że dam, ale dziś jest ten dzień, kiedy zwątpiłam w moje mozliwości intelektualne

My sobei w sumie radziemy tak po weselnemu. A na kursie to i tak sie żadnych kroków pewnie nie nauczymy. Zanjomi chodzili przed ślubem na kurs dla narzeczonych a później na weselu i tak odtańczyli przytulańca w kółkoMy będziemy sie starali tego walca zapodać mimo wszystko

[jozia]

Napisane przez Samoa

Nie wiedziałam, że są tacy wierzący ludzie...
Jozia, cesarka to nie koniec swiata, robia to dla jej dobra, będzie okNajważniejsze, że w porę znalazła się w szpitalu.

Wiesz tu nie chodzi mi o cesarke czy cos. Ona ma zagozenie zycia bo ma zator płucny!! To jest bardzo duze niebezpieczenstwo ze przy cesrce moze sie cos stac!!
Tak sa ludzie wierzący. ja naleze do nich. Ona iała na poczatku ciazy zakrzepice zyl glebokich co bylo tez zagrozeniem zycia i tez jedna noga byla juz ... Ale po mszy wszytsko wrozicilo do normy teraz przy samym rozwazaniu znowu problemy...

U mnie Tz sam chce isc na kursy tanca bo mowi ze tanczyc nie umie. ALe jeszcze wejdzie w prawe:P w październiku jedziemy do Inowrocławia na wesele kuzyna to go poducze. jednego chlopaka nauczylam tanczyc na weselu bo byl ze mna jako osoba towarzyszaca 2 lata temu. To i Tz naucze

A z nauka zobaczysz ze dasz rade. zawsz etak mowimy ze nic nie rozmuemimy ze to belkot i w ogóle a potem sie okzuje ze zdajemy na 4 i 5. Zobacztsz ze dasz rade. ja tak mowie (ta co teraz jest negatywnie nastawiona do świata)

Szukam jakieś strony z fryzuramy slubnymi gdzie beda kwiatki wpiete może macie cos?? Bo ja zadnej znaleźć nie moge....

[Samoa]

Napisane przez jozia

Wiesz tu nie chodzi mi o cesarke czy cos. Ona ma zagozenie zycia bo ma zator płucny!! To jest bardzo duze niebezpieczenstwo ze przy cesrce moze sie cos stac!!
Tak sa ludzie wierzący. ja naleze do nich. Ona iała na poczatku ciazy zakrzepice zyl glebokich co bylo tez zagrozeniem zycia i tez jedna noga byla juz ... Ale po mszy wszytsko wrozicilo do normy teraz przy samym rozwazaniu znowu problemy...

U mnie Tz sam chce isc na kursy tanca bo mowi ze tanczyc nie umie. ALe jeszcze wejdzie w prawe:P w październiku jedziemy do Inowrocławia na wesele kuzyna to go poducze. jednego chlopaka nauczylam tanczyc na weselu bo byl ze mna jako osoba towarzyszaca 2 lata temu. To i Tz naucze

A z nauka zobaczysz ze dasz rade. zawsz etak mowimy ze nic nie rozmuemimy ze to belkot i w ogóle a potem sie okzuje ze zdajemy na 4 i 5. Zobacztsz ze dasz rade. ja tak mowie (ta co teraz jest negatywnie nastawiona do świata)

Czyli jak miała takie przejścia to sie lekarze spoidziewali, dobrze, ze pod koniec ciąży to wyszło. Nie znam się na schorzecniach czy co to jest, rozumiem , że powazna sytuacja, ale wierzę w lekarzy
My tez chcemy iśc na kurs, bo nie umiemy jkoś mega super. A poćwiczymy na balu u mnie na uczelni i na co najmniej jednym weselu w tym roku

A z nauka to mam tak, że się w sumie nie bardzo uczę tylko przeczytam notatki góra dwa-trzy razy idę na egzaminAle teraz po przeczytaniu nie bardzo mi sie to widzi...brrrr...

[madziulka_]

Co do ślubu-to oczywiście z mszą

Napisane przez jozia

My oczywiście tez ślub z msza, inaczej nie chce. Kiedys dawano u nas tylko ślub to trwało to 25 min. A z msza to 40-45 w zależnosci jkie jest kazanie i ile osób do komunii przystampia Jednak teraz jest to Bazylika Mniejsza to musza sie odprawiać z msza....

A ja dzis mialam bardzo nie mila pobudke. Sąsiad zaczał o 7 rano wiercic i dopiero teraz skończył. Bo zachcialo mu sie futryne w drzwiach zmieniać:/ Ale to nie jest najgorsze od 4 miesie cy w tydzien w tydzien sa tam remonty:/ On chyba oszalał!!! A jeszcze tam sie nawet nie wprowadzili. Najbardziej upierdliwy sąsiad!!!

Hehe Ja mam pobudkę codziennie punktualnie o 7 rano od poniedziałku do piątku, ponieważ budują obok 'nowe' mieszkania
A że Nasza sypaialnia ma od tej strony okna to już wogóle, walenie młotów itp.

Napisane przez kaska87

a ja chc e żeby TZ mama juz wróciła bo nic nie mamy i się zaczynam martwić
Kubusewa bo jutro nie mam nic w szkole

Kasiu może Ja coś przeoczyłam, ale dlaczego Wy tak czekacie na Twoją przyszłą teściową z załatwieniami?

Napisane przez kaska87

u mnie na szczęście TZ sie angażuje w sprawy ślubne, bo jak by nie to z bani haha

To tak jak u mnie

Napisane przez Samoa

A co do angażowania w przygotowania do ślubu i to o czym wspomniała bodajże Can't: ja też pisze "mój" ślub i "ja" bo przeciez nie będę mówiła za nas dwoje, schizofrenii jeszcze nie mam. Wygodniej jest pisac w 1 osobie. Poza tym nie mam manii podkreślania, ze cos jest nasze, że my sie kochamy, że razem, że forever, mimo wszystko stanowimy odrębne organizmy, do tego myślące kazdy za siebie
Mój tż sie angażuje tyle ile ja, czyli średnio

To tak jak w moim przypadku

jozia bądź dobrej myśli

[chilanes]

Napisane przez kaska87

u mnie na szczęście TZ sie angażuje w sprawy ślubne, bo jak by nie to z bani haha

Nie ma to jak persfazja

Napisane przez metkaa

stanowczo za duzo naskrobałyscie nie dam rady wszystkiego przeczytac tym bardziej ze strasznie zle sie czuje nochal mam juz jak u bałwanka tzn taki czerwony od wycierania

miłego wieczorku

aaa witam w klubie zakatarzonych

Napisane przez Samoa

też myślałam, że dam, ale dziś jest ten dzień, kiedy zwątpiłam w moje mozliwości intelektualne

My sobei w sumie radziemy tak po weselnemu. A na kursie to i tak sie żadnych kroków pewnie nie nauczymy. Zanjomi chodzili przed ślubem na kurs dla narzeczonych a później na weselu i tak odtańczyli przytulańca w kółkoMy będziemy sie starali tego walca zapodać mimo wszystko

Też się zastanawiam nad zaciągnięciem Tż na kurs, ale nie wiem, czy to coś da

[tancerka212]

Napisane przez jozia

Jesli chodzi o kurs tańca to my z Tz tez chcemy chodzic. Bo Tz tańczyć nie umie tak po weselnemu:P A na pierwszy taniec chcemy walca angielskiego. Kiedyś chodziłam na kurs tańca i chciałabym właśnie zeby to tak było. My chcemy do piosenki Pactusa- To co chiałbym, Ci dac to jest piosenka na trzy wiec pieknie pasuje do Walca Angielskiego

przedstawiłam dziś tżtowi moją wizję walca angielskiego a on na to że to takie smutne i wolne tancerz sie kurcze znalazł wyczynowy... żeby on choć umiał dygać że tak gada mi tu i zniwecza moje plany... on by chciał coś szybszego... no to szybszy jest wiedeński jak go poucze z godzine wiedenskiego to będzie mnie błagal o angielski hahaha

Napisane przez Samoa

też myślałam, że dam, ale dziś jest ten dzień, kiedy zwątpiłam w moje mozliwości intelektualne

Samoa ja mam tak samo... wczoraj pobiłam rekord czytania a dzisiaj prawie nic nie mogłam przeczytac bo mój mózg juz nie mógł patrzec na notatki i nic nie przyswaja... ja nie wiem jak ja sie tego wszystkiego nauczę... ale wizaz i tak będę czytac bo nie mogę bez was


jej co ja mam zrobić z tym tżtem żeby go przekonać do tańca... nie zależy mi aż tak bardzo na tym pierwszym pokazowym tancu bo samopoczucie mojego tżta jest dla mnie ważniejsze i nie chcę żeby miał nerwicę przez to ze będzie musiał wystąpić przed ludźmi.. chcę żeby mu sie to wszystko ładnie i miło kojarzyło i żeby miał z tego przyjemność ale z drugiej strony wiem że mogłabym fajną atrakcję urządzić gościom bo kurde umiem zatanczyc pięknie odlotowego walca!!! jej... nie wiem czy łągodna perswazja czy raczej zamknięcie go w pokoju i nie wypuszczenie dotąd aż się nauczy bardziej poskutkuje

[gosica502]

WYGRALIŚMY Z NORWEGIĄ!!!!

a poza tym to TŻ sie nie odzywa a ja się nie odzywam do niego...

[Elitka4]

Napisane przez LadyMagnolia

A nauki przedmałżeńskie to zrobimy w tym roku.. .może na jesieni. Mamy niedaleko opactwo franciszkańskie z przesympatycznymi braciszkami

Taaaak? A gdzie to opactwo macie? Bo Ja w czerwcu jadę na weekendowe nauki w Rychwałdzie (koło Żywca).

[jozia]

Napisane przez gosica502

a poza tym to TŻ sie nie odzywa a ja się nie odzywam do niego...

A kopa bys nie chciała Ładnie to tak sie nie odzywac. Wiesz jacy sa faceci. jak zarączke nie weżmiesz i przez most nie przeprowadzisz to nic nie zrobia sami, nie pomysla. Weź sie odezwij do niego. Nie mozna tak. Dobrze wiesz o tym...

[lain]

Napisane przez Elitka4

Taaaak? A gdzie to opactwo macie? Bo Ja w czerwcu jadę na weekendowe nauki w Rychwałdzie (koło Żywca).

ooo Elitko a co to cie tak daleko na te nauki ciagnie?

odwolali mi jutro wyklad o 8.30 troche dluzej pospie (bo mam w takim razie na 10 ).

TZ jednak stwiedzil, ze nie chce krawata sledzika, bo one modne byly pare lat temu, a teraz juz sie robia oklepane tak twierdzi wiec on nie bedzie wygladal jak Beckham 5 lat temu

a poza tym jestem dumna, bo TZa placowka na ktora glownie on robi (bo kolega z biurka obok jest jakby nieudolny...) jest na 2. miejscu w Polsce w styczniowym rankingu jego banku jak na pierwszy miesiac w pracy to super ciekawe jak mu pojdzie w rankingu indywidualnym

[Elitka4]

A tak mnie ciągnie, bo to jest tylko jeden weekend w dodatku w pięknych okolicznościach przyrody, więc będzie przyjemny wyjazd połączony z odbębnieniem nauk. Wolę takie coś niż kilka spotkań w kościele.

[tancerka212]

Napisane przez gosica502

a poza tym to TŻ sie nie odzywa a ja się nie odzywam do niego...

hej! tak nie można! nie jesteśmy juz dzieciakami tylko dorosłymi kobietami które za rok zakładają swoją rodzinę i nieodzywanie to nie jest metoda którą na naszym poziomie używa się przy konfliktach z tztami... więc proszę wymyślić jakiś inny sposób moja kochana... napisz mu smska i powiedz co czujesz... jak nie zareaguje to jakiś burak a nie facet


ja juz wykąpana chyba pójdę zaraz spać bo nic dziś ze mnie pożytku nie ma... ani nic sie nie nauczyłam ani w ogóle nic... siedzę w domu jak jakiś czubek bo zajęć na uczelni juz nie mam tylko sama sesja i nauka więc gdybym nie musiala iść po chleb to bym do piątku siedziała non stop w swoim pokoju masakra... tż juz mnie na złą drogę sprowadza bo chce żebym wczesniej przyjechała do domu jak nie mam zajęć ale kurcze w domu to juz ja widzę jaka ta nauka będzie.. mama będzie co chwilę latac i tylko mi jedzenie przynosic, tata będzie w ogole się czepiał, a siostra będzie trajkotac ze mną o ślubnych bzdetach zamiast siedziec i w spokoju sie uczyc... ale za to spotkania z tżtem kuszą.. szczególnie że on teraz jest dla mnie taki słodki i kochany bo wie że mam stresy i musi o mnie dbac podwójnie no nie wiem jeszcze jak to bedzie..

[lain]

Napisane przez Elitka4

A tak mnie ciągnie, bo to jest tylko jeden weekend w dodatku w pięknych okolicznościach przyrody, więc będzie przyjemny wyjazd połączony z odbębnieniem nauk. Wolę takie coś niż kilka spotkań w kościele.

ja tak kiedys myslalam, ze fajny taki wyjazd. ale potem stwierdzilam, ze jednak i tak cale dwa dni sie siedzi w murach i nawet pewno nie mozna miec pokoju z TZem (chyba ze sobie zalatwicie nocleg gdzies na wlasna reke). ja jednak wole wyjazdy w celach imprezowo-turystyczno-rekreacyjnych a nauki wole odbebnic te 4 razy w miesiacu (szczegolnie, ze wg moich obliczen to wychodzi 8h, a w weekend musialabym siedziec chyba dwa razy tyle)

[jozia]

Napisane przez Elitka4

A tak mnie ciągnie, bo to jest tylko jeden weekend w dodatku w pięknych okolicznościach przyrody, więc będzie przyjemny wyjazd połączony z odbębnieniem nauk. Wolę takie coś niż kilka spotkań w kościele.

Takim to dobrze My bedziemy siedziec od października w domu urodzenia św. Maksymiliana i wysłuchiwać ksiedza który nic nie wie o zyciu w związku małżeńskim

[tancerka212]

a my to w ogóle nie wiem jeszcze jak będziemy siedziec, pojdziemy w piatek do księdza to się go zapytamy jak to z naukami sprawa się przedstawia... gdzies czytałam ze jest 10 spotkan po godzince w tygodniu... ja w weekendy i tak jestem w domu więc mi ta godzinka nie bedzie przeszkadzac.. zanim się coś zacznie to juz trzeba bedzie konczyć i luzik heh mam nadzieję że nie spotkam tam jakiś oszołomów..

ja to chyba teraz najbardziej boję sie kwestii dekoracji.. bo i na sali i w Kościele na dekorację zrzuca się kilka par młodych.. na sali pary z danego miesiąca i zamawiają firmę która dekoruje salę a potem ta firma co tydzien odnawia dekorację żeby wyglądała ciągle tak samo, no a w Kościele to pary z danego dnia sie zrzucają i zastanawiam sie jaki pogląd na życie będę miały te pary, bo przecież nie znam ich, nie wiem jakie mają preferencje... może jedna sobie zażyczy niebieskie kwiatki których ja nie znoszę i tak dalej... ja nie wiem ale jak będzie jakiś konflikt to ja tam chyba rozróbę zrobie.. ma byc tak jak ja chcę!!!!!


Samoa nawet nie zauważyłam że wysłałaś mi prośbę o zaprzyjaźnienie... jak mogłam ale już to naprawiłam hehehe moje guru

[lain]

Napisane przez tancerka212

na sali pary z danego miesiąca i zamawiają firmę która dekoruje salę a potem ta firma co tydzien odnawia dekorację żeby wyglądała ciągle tak samo

i wszystkie pary musza sie zgodzic na jakas jedna dekoracje miazga
to lepiej wez na takie spotkanie ustaleniowe dobrego negocjatora

u mnie na szczescie te nauki sa po 2hx4 wiec mniej lazenia. miesiac i z glowy
za to te warsztaty komunikacji sa dluzsze, bo trwaja chyba z 6 godzin, ale wole to niz poradnie

tylko tak sobie patrze, ze tematyke obcieli tych warsztatow i zostalo do wyboru tylko:
„Porozmawiajmy o naszych uczuciach”;
„Rozwiążmy ten konflikt”

a gdzie "my jako rodzice"
to ja chyba juz wole konfilkty... zapytam TZa co woli

[kinga1701]

Mam pytanie tak z innej bajki. Zawozicie każdemu zaproszenia czy do niektórych wysyłacie pocztą. Ja do rodziny która mieszka dalej wysyłam, i niewiem jak to zrobić bo będzie wynajęty internat na nocleg dla gosci. I teraz kwestia jak gościom to oznajmić, u tych u których bedziemy osobiście to niema problemu bo im powiemy a do tych co wyslemy zaproszenia niewim napisac na zaproszeniu czy jak? Może wy macie jakiś pomysł

[lain]

Napisane przez kinga1701

a do tych co wyslemy zaproszenia niewim napisac na zaproszeniu czy jak? Może wy macie jakiś pomysł

moze zadzwonic?
ja mam ambitny plan wreczyc wszystkim zaproszenia osobiscie (no oprocz czesci francuskiej gosci, ale tam wysle swojego poslanca - siostre)

zapytalam TZa ktory temat warsztatow woli... jego odpowiedz:"wszystko jedno w obu jestem mocny bo juz przeszlismy duzo"

[tancerka212]

Napisane przez lain

i wszystkie pary musza sie zgodzic na jakas jedna dekoracje miazga
to lepiej wez na takie spotkanie ustaleniowe dobrego negocjatora

wiesz jedno jest pewne że firma dekoratorska jaką z tej sali się wynajmuje jest świetna i najlepsza w mieście więc to mnie uspokaja że syfu nie narobią... ale szczerze mówiąc to nie wiem co zrobię jak sobie jedna panna zażyczy jakieś sraczkowate balony czy coś... mam jednak cichą nadzieję ze się dogadamy... no bo jakoś do tej pory wszyscy sie dogadywali... w ogole mam nadzieję ze się wszyscy zgodzą na dekoratora bo widziałyście jak wyglądała beznadziejnie dekoracja na mojej sali robiona własnoręcznie.. szkoda ze nie mam wam jak pokazac jak wyglądała z dekoracją robioną przez tą firmę...


a co do gości to mam zamiar przez telefon im to oznajmic bo jak nie bede ich widziec no to niby jak.. z resztą tym co wysyłam zaproszenia to jestem w kontakcie więc normalnie sie z nimi pogada i tyle. nie wiem dokładnie z czym masz problem?

[lain]

Napisane przez tancerka212

wiesz jedno jest pewne że firma dekoratorska jaką z tej sali się wynajmuje jest świetna i najlepsza w mieście więc to mnie uspokaja że syfu nie narobią... ale szczerze mówiąc to nie wiem co zrobię jak sobie jedna panna zażyczy jakieś sraczkowate balony czy coś...

a no wlasnie.... gorzej jak wsrod reszty par znajda sie sami amatorzy balonow i ty jedna przeciwko nim wszystkim... i wtedy nawet dobra firma dekoratorska nie pomoze