Konkurs na najkrótsze zdanie, które najbardziej boli..

[feline2]

Napisane przez SamaraMorganx

a każdy kto zdał za 1 razem jest orłem?

Na chłopski rozum- im więcej egzaminów tym więcej sie można nauczyć
Zresztą wszystko przychodzi z czasem i praktyką... Po tych 30h jazd mało kto tak naprawdę potrafi jeździć... (dobrze technicznie...)

[Maladive]

"dupeczka do rżnięcia"

[ciri15]

Napisane przez Renatka_2108

A to u mnie to samo. Maja prawko rok (zdali za 1 razem) jada po pijaku i mysla ze wszystko im wolno :/ Wkurza mnie to strasznie... jakby zdali za 5 razem to moze by szanowali i te prawko i ludzkie zdrowie albo i zycie.
Jak sam sie na drzewie w pustym polu rozwali wcale mi szkoda takiego typa nie bedzie.

Mi też.
Jednak się zgadzam, z tym że niektórzy po n-tym razie powinni , odpuścić. Nie znam osoby, o której po 6,7,8 razie można by było powiedzieć, ze umie jeździć. Nie każdy się do tego nadaje, taka prawda, jak ze wszystkim.
Zresztą każdy sam powinien się nad tym zastanowić, czy powinien mieć to prawko, czy umiałby w trudnej sytuacji prawidłowo zareagować. Czy nie zdał 5 raz, bo zrobił głupie błędy, nie zapiął pasów, itp. czy jednak za bardzo się stresuje i nie potrafi odpowiednio szybko reagować, co może być poważnym problemem.
mmandragorra - masz rację z tymi testami psychologicznymi. Na drodze mogą zaistnieć gorsze sytuacje, bardziej stresowe niż głupi egzamin, który można zdawać raz jeszcze, a czyjś błąd na drodze może kogoś kosztować życie.

[botekslawek]

a ja proponuję, żebyście nie zaśmiecały wątku wywodami o tym, kto powinien mieć prawko, a kto go mieć nie powinien

[VickyM]

"nie chciałbym zeby cos ci sie stało jak odemnie bedziesz wracała" - na pytanie czy mogę do niego przyjechać. Na podstawie wcześniejszych rozmów dawałam sobie nadzieję, ze jednak się dogadamy. Teraz widzę, że on zdecydował i zada mi jeszcze większy ból..

[ihlet]

' nie ma już miejsca dla ciebie w moich planach na przyszłość, nie kocham cię już '...

---------- Dopisano o 17:48 ---------- Poprzedni post napisano o 17:47 ----------

VickyM - znam dokładnei to, co opisujesz... Boli jak choelra, rani... Ale nie potrafi nawet tego skonczyc. Nie pozwala, zebym przyjechala do niego, zeby powiedzial ' to koniec', tylko dalej daje nadzieje, ktore sa gorsze niz cokolwiek.

[201604200942]

Napisane przez ihlet

' nie ma już miejsca dla ciebie w moich planach na przyszłość, nie kocham cię już '...

---------- Dopisano o 17:48 ---------- Poprzedni post napisano o 17:47 ----------

VickyM - znam dokładnei to, co opisujesz... Boli jak choelra, rani... Ale nie potrafi nawet tego skonczyc. Nie pozwala, zebym przyjechala do niego, zeby powiedzial ' to koniec', tylko dalej daje nadzieje, ktore sa gorsze niz cokolwiek.

musisz postawić sprawę na ostrzu noża.
Wiem co to znaczy robić sobie nadzieję kiedy ta druga osoba nie traktuje Cię na poważnie. Ale coś z tym musisz zrobić, żeby ruszyć dalej

[botekslawek]

"są takie chwile, że bardzo Cię kocham.."

[sheneedslove]

''zatrzymajmy ten związek w miejscu''
,,przyszły tydzień wszystko pokaże''
pokazał, że mu na mnie nie zależy ;(
umarłam w środku :<

[ihlet]

Napisane przez botekslawek

"są takie chwile, że bardzo Cię kocham.."

aua. ; (

' skoro nie masz juz nic do powiedzenia...(tutaj moj histeryczny placz, ktorego nie moglam jakkolwiek zatrzymac) + ubiera buty i wychodzi.'

no i wyszedl raz na zawsze...

[RaSpBeRrY_GuM]

może juz bylo ale takie : ,,jestes brzydka" troche dluzsze niz spier***** ale tak samo boli... nawet mocniej

[Mmmartuś]

"bo ja ją kocham"- bolało bardzo, bo byłam i do dziś jestem pewna, że to nie prawda, a nie mogłam nic zrobić oraz
"nie miałem odczucia, że Ci na mnie zależy" - bolalo, bo było prawdą

[bezwyczucia]

"pierd*l się ✂✂✂ni*ta oszutko!"

- usłyszane dziś od najbliższej osoby.

[_nouvelle_]

Dzisiaj, 2 miesiące związku, w kłótni o jego zazdrość o facetów.
X, jego była razem z nami studiuje.
bo X nie mówiła mi o żadnych facetach(...)
od NIEJ przynajmniej nie wysłuchiwałem że taki a sraki(...)
Zaznaczam, że jego zazdrość jakakolwiek nie ma nic wspólnego z rzeczywistoscią, co mówią mu nawet jego najlepsi kumple, heh.

Nawet nie wiem jakimi siłami się powstrzymałam od : TO DO NIEJ WRÓĆ, SKORO BYŁA TAKA IDEALNA.
I teraz jesteśmy pokłóceni, ech trzeba będzie to wziąć na klatę, jak każdy podobny tekst, bo w końcu jesteśmy tylko ludźmi.

[Irisfeal]

Napisane przez _nouvelle_

Dzisiaj, 2 miesiące związku, w kłótni o jego zazdrość o facetów.
X, jego była razem z nami studiuje.
bo X nie mówiła mi o żadnych facetach(...)
od NIEJ przynajmniej nie wysłuchiwałem że taki a sraki(...)
Zaznaczam, że jego zazdrość jakakolwiek nie ma nic wspólnego z rzeczywistoscią, co mówią mu nawet jego najlepsi kumple, heh.

Nawet nie wiem jakimi siłami się powstrzymałam od : TO DO NIEJ WRÓĆ, SKORO BYŁA TAKA IDEALNA.
I teraz jesteśmy pokłóceni, ech trzeba będzie to wziąć na klatę, jak każdy podobny tekst, bo w końcu jesteśmy tylko ludźmi.

zastanów się bo jeżeli on po 2 miesiącach jest tak 'agresywnie' zazdrosny to z czasem będzie się to tylko nasilać.. On musi chcieć pracować nad zazdrością i wtedy może uda się ją nieco przyhamować(2 lata pracy z moim TŻem i jest lepiej-nadal jest zazdrosny ale się już nie obraża, nie robi mi awantur, jest bardziej wyrozumiały itd.) ale jeśli on nie dostrzeże problemu-a raczej jeśli mu go nie uświadomisz i pozwolisz na takie porównywanie się z jego byłą i wypominanie Ci facetów których nie ma to może być później jeszcze gorzej..
Przede wszystkim raz a porządnie na spokojnie powiedz mu, że nie jesteś X i żeby Cię z nią nie porównywał bo jesteście dwiema osobami i on jest teraz z Tobą a nie z nią.

[pyszczkowa]

z wczorajszego wieczoru
"chce spokojnie żyć a z tobą czy bez to już bez różnicy"

[Linusiaczek]

Napisane przez pyszczkowa

z wczorajszego wieczoru
"chce spokojnie żyć a z tobą czy bez to już bez różnicy"

O matko, ja kiedyś też usłyszałam coś bardzo podobnego Ale byłam tak zdziwiona, że można coś takiego powiedzieć po kilku latach związku, że nawet się nie zdenerwowałam

[justi699]

"nic mnie nie obchodzisz, dla mnie możesz nawet zdechnąć"

dawno temu, ale tkwi w pamięci

[martunia2005]

" Suko wal się na ryj"
Po tym jak ostro imprezował, gdy ja ciężko pracowałam za granicą.
Pół roku później wyszłam za niego

[5easypieces]

To ja "wygram" ten konkurs. Nigdy nie usłyszałam ani nic przerażającego, ani nic pięknego. Dla wszystkich jestem super obojętna..

[botekslawek]

powiem Ci, że czasem chyba lepiej być obojętnym, niż usłyszeć słowa, po których pęka Ci serce..

[virtual_luv]

Napisane przez martunia2005

" Suko wal się na ryj"
Po tym jak ostro imprezował, gdy ja ciężko pracowałam za granicą.
Pół roku później wyszłam za niego

A można spytac jak sie wam teraz układa?

[sheneedslove]

'nie potrafię Cię kochać'

[ciri15]

Napisane przez virtual_luv

A można spytac jak sie wam teraz układa?

Pozwoliłam sobie zajrzeć do profilu autorki tej wypowiedzi.
4 lata temu pisała, że ma cudownego narzeczonego, itp.

[skunny]

"nie masz i nigdy nie będziesz miała już ojca" - usłyszane kiedyś od człowieka, którego powinnam nazywać "tatą". Do dzisiaj nie umiem powtórzyć tych słów na głos i nikomu o tym nie mówiłam...

[martunia2005]

Napisane przez virtual_luv

A można spytac jak sie wam teraz układa?

Dokładnie kiedyś był cudowny, kochany, opiekuńczy.
Albo przynajmniej mi się tak wydawało.
Teraz nam się układa tak:
Kłótnia, ale bardzo krótka, wychodzę po prostu, bo wiem, że to nic nie pomoże, a mogę usłyszeć kolejne przykre słowa.
Potem tydzień nawet 2 tygodnie ciszy, dosłownie.
Potem kilka dni w porządku i znowu jakiś drobiazg, powoduje ciszę.
I tak od ponad roku.
Uwierzcie cisza, jest gorsza niż nawet najgorsza kłotnia.
Powoduje obojętność. A to zabija wszystko po kolei miłość, uczucia, szacunek do siebie i do drugiej osoby, wiarę...

[Linusiaczek]

Napisane przez martunia2005

Dokładnie kiedyś był cudowny, kochany, opiekuńczy.
Albo przynajmniej mi się tak wydawało.
Teraz nam się układa tak:
Kłótnia, ale bardzo krótka, wychodzę po prostu, bo wiem, że to nic nie pomoże, a mogę usłyszeć kolejne przykre słowa.
Potem tydzień nawet 2 tygodnie ciszy, dosłownie.
Potem kilka dni w porządku i znowu jakiś drobiazg, powoduje ciszę.
I tak od ponad roku.
Uwierzcie cisza, jest gorsza niż nawet najgorsza kłotnia.
Powoduje obojętność. A to zabija wszystko po kolei miłość, uczucia, szacunek do siebie i do drugiej osoby, wiarę...

I jesteście tylko rok po ślubie...?

[limonka1983]

Napisane przez martunia2005

" Suko wal się na ryj"
Po tym jak ostro imprezował, gdy ja ciężko pracowałam za granicą.
Pół roku później wyszłam za niego

---------- Dopisano o 09:03 ---------- Poprzedni post napisano o 08:51 ----------

Napisane przez martunia2005

Dokładnie kiedyś był cudowny, kochany, opiekuńczy.
Albo przynajmniej mi się tak wydawało.
Teraz nam się układa tak:
Kłótnia, ale bardzo krótka, wychodzę po prostu, bo wiem, że to nic nie pomoże, a mogę usłyszeć kolejne przykre słowa.
Potem tydzień nawet 2 tygodnie ciszy, dosłownie.
Potem kilka dni w porządku i znowu jakiś drobiazg, powoduje ciszę.
I tak od ponad roku.
Uwierzcie cisza, jest gorsza niż nawet najgorsza kłotnia.
Powoduje obojętność. A to zabija wszystko po kolei miłość, uczucia, szacunek do siebie i do drugiej osoby, wiarę...

Chyba nigdy nie zrozumiem dziewczyn, które pozwalają sobie na różne zachowania (teksty, czynności, itd.) u faceta, a po wszystkim nadal z takim kimś są. A często jeszcze wychodzą za mąż. Z tego właśnie powodu optuję za testami psychologicznymi sprawdzającymi dojrzałość obu stron do małżeństwa. No i takie testy powinny też sprawdzić, jak partnerzy żyją ze sobą, bo to, że "się kochają", często nie jest wystarczające. Nie wiem, czym myślałaś, droga Autorko postu, w chwili wychodzenia za mąż. Miałaś nadzieję, że po ślubie się zmieni? Pewnie się zmienił... na gorszego. Cóż... Nie wiem, czy jest tu co ratować i czy w ogóle Ty chcesz to ratować, ale może założyłabyś sprawę rozwodową? Chłopak nie szanował Cię wcześniej, więc nie bardzo widzę szansę w tym, bym teraz się coś zmieniło. Tylko nie daj się wkręcić w akcję typu: dziecko wszystko zmieni, bo faktycznie może zmienić, ale nie po Twojej myśli, a wtedy już 2 osoby będą wycierane w podłogę.

[Ainnel]

z klimatów szpitalnych to:
- "tracimy ją".
- "trupów nie mamy zamiaru leczyć" - od miłej pani z recepcji, nie bezpośrednio do mnie, ale i tak mnie zmroziło...
- "jego to już się nie opłaca tu trzymać, wypiszmy go na święta" - z ust lekarzy, obok stała jego córka.

a skierowane do mnie?
- "jesteś tak bezdennie głupia i beznadziejna"
- "nie jesteś moją córką. taka małpa nie może być moją córką" - Boże, miałam z 11 lat, czym niby mogłoby zawinić taka gówniara? wtedy bolało.
- "jesteś taka sama jak ojciec"
- "nawet sobie nie wyobrażasz, jak mam cię dość" - niby nic, ale było wypowiedziane w takiej sytuacji, że prawie zemdlałam.
- "o ile ona w ogóle potrafi coś czuć, bo jak do tej pory nie zauważyłem" - coś w ten deseń.
więcej nie pamiętam.

[agnis2908]

"jesteś beznadziejna w ch*j"
"niedorobiona idiotka"
"ja dla ciebie nie istnieję"
"mam cie dość"
....