Odnawiamy stare śmieci, część trzynasta już nam leci - czyli najlepszy rocznik 91 ;*

[Katiusia]

Napisane przez Kasiaml91

ja to porządnie zaopatrzona, z tym, ze mój jeden płaszczyk to ze 4 lata ma i jak nowy

ja nawet ciepłe swetry mam

mój ma około 2 i niestety nie mogę powiedzieć, że wygląda jak nowy

Ja mam stare swetry, które praktycznie nie nadają się do chodzenia, a przede wszystkim są cienkie. A ja jestem strasznym zmarźluchem i pora zaopatrzyć się w coś ciepłego

[anczysko1]

Jaki tu spokój, na na na
Nic się nie dzieje, na na na na
Nikt się nie bawi, na na na
Wszyscy się nudzą, na na na na

Tak mi się nasunęło jak po raz Enty tu zajrzałam i przeczytałam starego posta Kastiusi o starych swetrach. Znam ten post chyba już na pamięć nie żebym się czepiała. :P

[Kasiaml91]

jakoś nie ma chętnych by pisać, każda czymś zajęta

[Katiusia]

Napisane przez anczysko1

Jaki tu spokój, na na na
Nic się nie dzieje, na na na na
Nikt się nie bawi, na na na
Wszyscy się nudzą, na na na na

Tak mi się nasunęło jak po raz Enty tu zajrzałam i przeczytałam starego posta Kastiusi o starych swetrach. Znam ten post chyba już na pamięć nie żebym się czepiała. :P

Czepiasz się moich swetrów

Ja jestem codziennie praktycznie, ale nikt tu chyba nie zagląda

[majlenka_]

Cześć Dziewczyny! Miłegoo dnia )

[Katiusia]

Napisane przez majlenka_

Cześć Dziewczyny! Miłegoo dnia )

Cześć

Ja dziś zrobiłam sobie woooolne .

[majlenka_]

Napisane przez Katiusia

Cześć

Ja dziś zrobiłam sobie woooolne .

A ja jestem jeszcze w pracy. Wyczekuję już tej godziny 15, bo chcę do domku, głodna jestem xD

[Kasiaml91]

oj, a ja bym chciała do pracy, bo już siedzenie w domu niekiedy mi się strasznie nudzi

[Katiusia]

Napisane przez majlenka_

A ja jestem jeszcze w pracy. Wyczekuję już tej godziny 15, bo chcę do domku, głodna jestem xD

A gdzie pracujesz ?

[majlenka_]

W biurze w prywatnej firmie. Moje stanowisko to referent ds administracyjno- biurowych

[Kasiaml91]

czyli praca biurowa innymi słowy

[Katiusia]

Kurcze, ja pracowałam trochę w domu, dla wujka, ale zlecenia się skończyły i znów bieda...
Jeszcze powinnam zabrać się za przygotowania do pracy licencjackiej, a taaaaak mi się nie chce!

[majlenka_]

Napisane przez Katiusia

Kurcze, ja pracowałam trochę w domu, dla wujka, ale zlecenia się skończyły i znów bieda...
Jeszcze powinnam zabrać się za przygotowania do pracy licencjackiej, a taaaaak mi się nie chce!

Mam ten sam problem. Przede mną pisanie pracy, a ja w czarnej d*** jestem ;/ ani nie chce mi się mysleć.

[Kasiaml91]

dlatego ja się z jednej strony cieszę, że mam od razu magisterkę i jedną pracę piszę

[majlenka_]

Napisane przez Kasiaml91

dlatego ja się z jednej strony cieszę, że mam od razu magisterkę i jedną pracę piszę

No to zazdroszczę hihi

[Katiusia]

Napisane przez majlenka_

Mam ten sam problem. Przede mną pisanie pracy, a ja w czarnej d*** jestem ;/ ani nie chce mi się mysleć.

A na piątek powinnam przygotować wstępny spis treści, ale na 100% tego nie zrobię, w bibliotece nie znalazłam żadnej książki, która by mi się przydała, osoba która miała mi kilka książek policzyć jak na razie ma mnie gdzieś No kurcze już naprawdę mam dość, a jeszcze nie zaczęłam. I w tym roku mimo, że mam pracę, to mam dodatkowo tysiące projektów, referatów na zajęcia, masakraaa!

Napisane przez Kasiaml91

dlatego ja się z jednej strony cieszę, że mam od razu magisterkę i jedną pracę piszę

Ja Ci bardzo, ale to baaardzo zazdroszczę !

[Kasiaml91]

Katiusia to zapraszam na mój kierunek

[Katiusia]

Napisane przez Kasiaml91

Katiusia to zapraszam na mój kierunek

Ojj chętnie bym przyjęła teraz to zaproszenie Nie wiem kto wymyślił podział studiów na licencjat i magisterke

[anczysko1]

Napisane przez Kasiaml91

oj, a ja bym chciała do pracy, bo już siedzenie w domu niekiedy mi się strasznie nudzi

zamienimy się? ja chętnie posiedzenie w domu i chętnie TYLKO posiedze i pogapię się w sufit

Napisane przez Katiusia

Ojj chętnie bym przyjęła teraz to zaproszenie Nie wiem kto wymyślił podział studiów na licencjat i magisterke

Z jednej strony jest to uciążliwe ze względu na to, że są do napisania dwie prace, ale z drugiej strony w życiu się różnie dzieje i np. po licencjacie możesz zrezygnować ze studiów i wtedy i tak masz wykształcenie wyższe, a tak byś została z niczym.

[Katiusia]

Napisane przez anczysko1

zamienimy się? ja chętnie posiedzenie w domu i chętnie TYLKO posiedze i pogapię się w sufit



Z jednej strony jest to uciążliwe ze względu na to, że są do napisania dwie prace, ale z drugiej strony w życiu się różnie dzieje i np. po licencjacie możesz zrezygnować ze studiów i wtedy i tak masz wykształcenie wyższe, a tak byś została z niczym.

Niby tak, ale w tych czasach zdaję sobie sprawę, że moje wykształcenie wyższe, po moim kierunku i tak dla pracodawcy zbyt dużego znaczenia nie będzie miało. Dlatego tak jak już wspominałam, bardzo chciałabym się na zaoczne na magisterkę przenieść i znaleźć pracę, żeby zdobywać doświadczenie zawodowe.
Ja jednak uważam, że system 5 letni, z tego co nam opowiadali wykładowcy był lepszy, kończyło się studia z większą wiedzą, bo to co my teraz mamy to dosłownie okrawki.
A co do tego, że się może dziać różnie, to może fakt, ale może to nastąpićkażdej chwili i nie zawsze możliwe jest "czekanie" do skończenia licencjatu. Także jak by się tak podchodziło, to można by wcale ich nie zaczynać

Edit. O i jeszcze dodam, że przez ten podział, to mam chęci żeby zakończyć edukację na tym licencjacie i wyjechać już

[anczysko1]

Napisane przez Katiusia

Niby tak, ale w tych czasach zdaję sobie sprawę, że moje wykształcenie wyższe, po moim kierunku i tak dla pracodawcy zbyt dużego znaczenia nie będzie miało. Dlatego tak jak już wspominałam, bardzo chciałabym się na zaoczne na magisterkę przenieść i znaleźć pracę, żeby zdobywać doświadczenie zawodowe.
Ja jednak uważam, że system 5 letni, z tego co nam opowiadali wykładowcy był lepszy, kończyło się studia z większą wiedzą, bo to co my teraz mamy to dosłownie okrawki.
A co do tego, że się może dziać różnie, to może fakt, ale może to nastąpićkażdej chwili i nie zawsze możliwe jest "czekanie" do skończenia licencjatu. Także jak by się tak podchodziło, to można by wcale ich nie zaczynać

Edit. O i jeszcze dodam, że przez ten podział, to mam chęci żeby zakończyć edukację na tym licencjacie i wyjechać już

Nie rozumiem, że jak było 5 letnie to było więcej wiedzy niż teraz, przecież teraz też masz 5 letnie, więc o co chodzi?
Skrawki wiedzy? ja np osobiście uważam ( nie wiem jak jest u Was), ale ja odnosze wrażenie, że u mnie na kierunku uczymy się stanowczo za dużo rzeczy które nigdy nam się nie przydadzą w przyszłej pracy dietetyka.

Popieram!! Jak sobie pomyślę, że u mnie licencjat trwa 3,5 i potem pół roku przerwy to ciężko widzę powrót na kolejne dwa lata.

[Katiusia]

Napisane przez anczysko1

Nie rozumiem, że jak było 5 letnie to było więcej wiedzy niż teraz, przecież teraz też masz 5 letnie, więc o co chodzi?
Skrawki wiedzy? ja np osobiście uważam ( nie wiem jak jest u Was), ale ja odnosze wrażenie, że u mnie na kierunku uczymy się stanowczo za dużo rzeczy które nigdy nam się nie przydadzą w przyszłej pracy dietetyka.

Popieram!! Jak sobie pomyślę, że u mnie licencjat trwa 3,5 i potem pół roku przerwy to ciężko widzę powrót na kolejne dwa lata.

Już Ci tłumaczę jak to jest ( przynajmniej na mojej uczelni i skąd wysuwam i ja i wykładowcy takie wnioski ). Więc u mnie generalnie jest tak: 2 lata poświęcone na ogólną widzę o zarządzaniu, dodatkowo jakieś socjologie, psychologie i inne ( dość ogólnie, nawet te stosunkowo ważniejsze przedmioty), 3 rok jest specjalizacja i przedmioty związane z nią... i później po tym trzecim roku, możemy wybrać znów inną specjalizację i uczyć się znów przedmiotów z nowej specjalizacji.
A kiedyś z tego co mi wiadomo, było szerzej o tym zarządzaniu, więcej czasu poświęcane na to. Szłaś jedną specjalizacją ( oczywiście nie ma przymusu po licencjacie zmieniac specjalizacji, ale wiesz różnie to bywa ) W każdym razie powiedzieli nam, że jak były 5letnie to mogli zrobić więcej .

Mam nadzieję, że coś rozjaśniłam, choć na mój dzisiejszy stan umysłu, mogłam napisac to dość niezrozumiale i chaotycznie, ale wierzę w Ciebie


Edit. Masz pół roku przerwy ?! O jak zazdroszczę! Ale też miałabym cholerne trudności z powrotem.

[anczysko1]

Napisane przez Katiusia

Już Ci tłumaczę jak to jest ( przynajmniej na mojej uczelni i skąd wysuwam i ja i wykładowcy takie wnioski ). Więc u mnie generalnie jest tak: 2 lata poświęcone na ogólną widzę o zarządzaniu, dodatkowo jakieś socjologie, psychologie i inne ( dość ogólnie, nawet te stosunkowo ważniejsze przedmioty), 3 rok jest specjalizacja i przedmioty związane z nią... i później po tym trzecim roku, możemy wybrać znów inną specjalizację i uczyć się znów przedmiotów z nowej specjalizacji.
A kiedyś z tego co mi wiadomo, było szerzej o tym zarządzaniu, więcej czasu poświęcane na to. Szłaś jedną specjalizacją ( oczywiście nie ma przymusu po licencjacie zmieniac specjalizacji, ale wiesz różnie to bywa ) W każdym razie powiedzieli nam, że jak były 5letnie to mogli zrobić więcej .

Mam nadzieję, że coś rozjaśniłam, choć na mój dzisiejszy stan umysłu, mogłam napisac to dość niezrozumiale i chaotycznie, ale wierzę w Ciebie


Edit. Masz pół roku przerwy ?! O jak zazdroszczę! Ale też miałabym cholerne trudności z powrotem.

Powiedzmy, że zrozumiałam

Nie ma czego zazdrościć. Po 1. będę miała rok w plecy, po 2. nie wiem co wtedy zrobię z mieszkaniem.

[Katiusia]

Napisane przez anczysko1

Powiedzmy, że zrozumiałam

Nie ma czego zazdrościć. Po 1. będę miała rok w plecy, po 2. nie wiem co wtedy zrobię z mieszkaniem.

Heh, masz szczęście Zresztą no to nie jest aż tak istotne.

No w sumie fakt, nie pomyślałam o mieszkaniu. Co innego jak byś była w rodzinnym mieście. Ale pewnie coś wykombinujesz, wierzę w Ciebie.

[Kasiaml91]

Jak mam taki dzień, że mam sporo do zrobienia to jest dobrze. Najgorsze kryzysy są wtedy jak cały dzień w domu siedzę, w ciągu 1-2h ogarnę wszystko co mam zrobić i dalej nuda, a i tak najbardziej to frustrujące jest jak widzisz coś super i byś sobie kupiła, a tam w portfelu brak kasy

[anczysko1]

Napisane przez Kasiaml91

Jak mam taki dzień, że mam sporo do zrobienia to jest dobrze. Najgorsze kryzysy są wtedy jak cały dzień w domu siedzę, w ciągu 1-2h ogarnę wszystko co mam zrobić i dalej nuda, a i tak najbardziej to frustrujące jest jak widzisz coś super i byś sobie kupiła, a tam w portfelu brak kasy

można się przyzwyczaić, zaufaj mi
i nawet znam sposób żeby tego nie doświadczać!!
Wystarczy nie chodzić po sklepach!! tak wiem, jestem genialna

[Katiusia]

Napisane przez anczysko1

można się przyzwyczaić, zaufaj mi
i nawet znam sposób żeby tego nie doświadczać!!
Wystarczy nie chodzić po sklepach!! tak wiem, jestem genialna

Nie mówcie mi nawet o zakupach i braku kasy ! Dziś gdy wracałam przez miasto z biblioteki w której spędziłam dwie bite godziny () zobaczyłam dwie śliczne bluzeczki, no zakochałam się, ale nawet ceny nie sprawdzałam, bo w portfelu pustki.

[Kasiaml91]

i tak po sklepach mało chodzę, ale wiesz czasem bym chciała wyjść gdzieś, np zaprosić TŻ na jakąś pizzę czy do kina, a tak to on wszędzie zaprasza. Do tego zbliżają się Mikołajki i chcę mu coś kupić, a mało kasy mam. Może teraz ze stypendium coś uda mi się odłożyć na ten cel

[Katiusia]

Napisane przez Kasiaml91

i tak po sklepach mało chodzę, ale wiesz czasem bym chciała wyjść gdzieś, np zaprosić TŻ na jakąś pizzę czy do kina, a tak to on wszędzie zaprasza. Do tego zbliżają się Mikołajki i chcę mu coś kupić, a mało kasy mam. Może teraz ze stypendium coś uda mi się odłożyć na ten cel

a jakas dorywcza praca nie wchodzi w grę ?

[Kasiaml91]

wchodziłaby w grę gdyby jakaś była.
jedynie co, to jestem konsultantką Oriflame i chociaż mam kosmetyki z rabatem i dla siebie praktycznie za darmo.
Praktycznie cały czas przeglądam ogłoszenia o pracę i głównie to co znajduję, to opiekunka do dziecka, a co w moim przypadku się nie opłaca - siedzę w domu z bratem, co jest dla mnie w rozrachunku korzystniejsze niż siedzenie z cudzym dzieckiem