Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu.

[ciri15]

Napisane przez Luba

Co do ironii, to nie mów, napraaawdę?!

Tak się ucieszyłaś, że pomyślałam, ze naprawdę w to wierzysz.

Jeśli wiedziałaś to wybacz, że zwątpiłam w Twą inteligencję.

[Lillkaa]

Napisane przez Luba

Ponieważ trzeba odróżnić głupotę wynikającą z niewiedzy od tej, która powoduje zachowania nieakceptowane, wynikające np z chamstwa.

Odsyłam - ponownie - do 1 posta. Tam jest napisane co rozumiemy w tym watku jako zachowanie ozm. Nie wnikamy czy zachowanie ozm wynika z chamstwa czy niewiedzy. Wątek jest o przejawach ozm nie o złożonych przyczynach. My za główny powód wystapienia uważamy urodzenie dziecka. A dziecka nie oceniamy, tylko szajbę niektórych mam.
Jakbyś o smaku frytek dyskutowała, to zaczęłabyś od tegow jakiej glebie ziemniak rósł?

[mary_poppins]

Napisane przez Lillkaa

Odsyłam - ponownie - do 1 posta. Tam jest napisane co rozumiemy w tym watku jako zachowanie ozm. Nie wnikamy czy zachowanie ozm wynika z chamstwa czy niewiedzy. Wątek jest o przejawach ozm nie o złożonych przyczynach. My za główny powód wystapienia uważamy urodzenie dziecka. A dziecka nie oceniamy, tylko szajbę niektórych mam.
Jakbyś o smaku frytek dyskutowała, to zaczęłabyś od tegow jakiej glebie ziemniak rósł?

Jakie znaczenie ma to, czy powodem danego przykładu OZM jest chamstwo, brak wyobraźni, czy trudne dzieciństwo? W wątku o współlokatorach nikt tego nie rozkminia, głupie zachowanie to głupie zachowanie, jeśli związane z posiadaniem dziecka to nazywa się to OZM, i tyle. Po co dorabiać do tego filozofię? Kolejny wątek rozwalony, bo niektóre Wizażanki posiadające dzieci nie mogą przeżyć, że się ktoś nabija z jakiejś matki. Połączcie siły i zróbcie transformersa z wózków, psia mać.

[Luba]

Napisane przez ciri15

Tak się ucieszyłaś, że pomyślałam, ze naprawdę w to wierzysz.

Jeśli wiedziałaś to wybacz, że zwątpiłam w Twą inteligencję.

Teraz to dopiero się naprawdę obraziłam

Napisane przez Lillkaa

Odsyłam - ponownie - do 1 posta. Tam jest napisane co rozumiemy w tym watku jako zachowanie ozm. Nie wnikamy czy zachowanie ozm wynika z chamstwa czy niewiedzy. Wątek jest o przejawach ozm nie o złożonych przyczynach. My za główny powód wystapienia uważamy urodzenie dziecka. A dziecka nie oceniamy, tylko szajbę niektórych mam.
Jakbyś o smaku frytek dyskutowała, to zaczęłabyś od tegow jakiej glebie ziemniak rósł?

Widzisz, tylko to wygląda tak, że wiele z tego co piszecie nie wynika z ozm, w które nie wierzę , ale np z rozwoju dziecka, sytuacji itd.
Przecież, zauważ proszę, nikt tu nie mówił, że naprawdę chamskie zachowania można usprawiedliwić.

Co do frytek, to tak i nie żartuję i jaka odmiana ziemniaka jeszcze. Przecież to istotne jest

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Napisane przez mary_poppins

Połączcie siły i zróbcie transformersa z wózków, psia mać.

Błagam o zdjęcia, jak to już się stanie

A tak btw nie wierzę w żadne połączenie sił matek z tego forum - kłócą się między sobą, kłócą z bezdzietnymi, z tymi, które mają za małe/duże/wyjątkowe dziecko. Aż dziwi mnie ten brak jedności.

[ciri15]

Napisane przez mary_poppins

Połączcie siły i zróbcie transformersa z wózków, psia mać.

Miałam wizję...

[Luba]

Napisane przez mary_poppins

Jakie znaczenie ma to, czy powodem danego przykładu OZM jest chamstwo, brak wyobraźni, czy trudne dzieciństwo? W wątku o współlokatorach nikt tego nie rozkminia, głupie zachowanie to głupie zachowanie, jeśli związane z posiadaniem dziecka to nazywa się to OZM, i tyle. Po co dorabiać do tego filozofię?

Tyle tylko, że jeśli chodzi o wspóllokatorów czy teściowych to mówimy o dorosłych ludziach, jakoś tam ukształtowanych już.
A tu chodzi o dzieci, które ciągle sie rozwijają, są jeszcze na etapie wychowywania ich i ciągle mogą się zdarzyć wpadki.
nie, nie twierdzę, że "to tylko dziecko" i blablabla. Ale że trzeba czasem brać pod uwagę jego etap rozwoju. I przykłady z płaczącymi dziećmi w sklepach i niereagującymi mamai właśnie sa takimi przykładami nie na ozm mam, ale na to, że dziecko się rozwija i ma te 2 czy 3 lata.

Napisane przez mary_poppins

Połączcie siły i zróbcie transformersa z wózków, psia mać.

Podoba mi się ale nie mam na stanie wózka

[ciri15]

[1=150f22149d232a15625e38a 732d46b6c6e220cbb_63e0430 22f3b0;43891567]Błagam o zdjęcia, jak to już się stanie

A tak btw nie wierzę w żadne połączenie sił matek z tego forum - kłócą się między sobą, kłócą z bezdzietnymi, z tymi, które mają za małe/duże/wyjątkowe dziecko. Aż dziwi mnie ten brak jedności.
[/QUOTE]
No bo to jest tak, ze każda ma poczucie, że wie lepiej niż reszta a jej zdanie jest najmojsze. Tylko za Boga żadna się nie przyzna.

[Luba]

[1=150f22149d232a15625e38a 732d46b6c6e220cbb_63e0430 22f3b0;43891567]Błagam o zdjęcia, jak to już się stanie

A tak btw nie wierzę w żadne połączenie sił matek z tego forum - kłócą się między sobą, kłócą z bezdzietnymi, z tymi, które mają za małe/duże/wyjątkowe dziecko. Aż dziwi mnie ten brak jedności.
[/QUOTE]

A to niby dlaczego? To, że ktoś jest matką znaczy, że ma się we wszytskim zgadzać z innymi matkami? Kobiety z kobietami? Mieszancy wsi tylko z mieszkancami wsi? Murarz z murarzem? A jesli to się czasem wyklucza, to co?
To, że się jest matką to nie znaczy, że ma się jednakowe poglądy z połową ludzkosci.
Czasem się z kims zgadzam a czasem nie i nie jest to zależne od tego jaką ten ktoś pełni rolę społeczną.

[mary_poppins]

Napisane przez Luba

Tyle tylko, że jeśli chodzi o wspóllokatorów czy teściowych to mówimy o dorosłych ludziach, jakoś tam ukształtowanych już.
A tu chodzi o dzieci, które ciągle sie rozwijają, są jeszcze na etapie wychowywania ich i ciągle mogą się zdarzyć wpadki.
nie, nie twierdzę, że "to tylko dziecko" i blablabla. Ale że trzeba czasem brać pod uwagę jego etap rozwoju. I przykłady z płaczącymi dziećmi w sklepach i niereagującymi mamai właśnie sa takimi przykładami nie na ozm mam, ale na to, że dziecko się rozwija i ma te 2 czy 3 lata.

Ale tu nie chodzi o wyśmiewanie dzieci, tylko ICH MATEK. Ich matek, które zachowują się, jakby miały kaszkę zamiast mózgu. Matka to chyba zwykle dorosły, ukształtowany człowiek.
Ja się płaczących dzieci nie czepiam i przesadą jest mówienie, że np. ludziom przeszkadzają dzieci płaczące z powodu rozbitego czoła. Jak żyję nie widziałam takiej sceny i wątpię, bym kiedykolwiek ją zobaczyła.
Tyle, że za dziecko jest odpowiedzialny rodzic. I jeśli płacze/krzyczy/niszczy, to powinien działać, żeby ani dziecko, ani otoczenie nie ucierpiało. I jeśli nie działa, tylko mówi "to tylko dziecko!", to słusznie inni mogą mieć pretensje.
No i posiadanie dziecka w pewnym wieku rodzi ograniczenia, np. kiedy jest się z 2-latkiem w trakcie buntu w restauracji, to dobrze jest wyjść, kiedy zaczyna się akcja. Niestety, tak jest. I nie dziwię się, że ludzie chcą miejsc, do których przychodzi się bez dzieci, bo choć dzieci uwielbiam, to jednak czasami nie mam ochoty na uśmiechanie się gdy przez godzinę non stop słyszę wrzask.

[Lillkaa]

Napisane przez Luba

Tyle tylko, że jeśli chodzi o wspóllokatorów czy teściowych to mówimy o dorosłych ludziach, jakoś tam ukształtowanych już.
A tu chodzi o dzieci, które ciągle sie rozwijają, są jeszcze na etapie wychowywania ich i ciągle mogą się zdarzyć wpadki.
nie, nie twierdzę, że "to tylko dziecko" i blablabla. Ale że trzeba czasem brać pod uwagę jego etap rozwoju. I przykłady z płaczącymi dziećmi w sklepach i niereagującymi mamai właśnie sa takimi przykładami nie na ozm mam, ale na to, że dziecko się rozwija i ma te 2 czy 3 lata.

No ale litości! To jest watek o matkach!

[Luba]

Napisane przez mary_poppins

Ale tu nie chodzi o wyśmiewanie dzieci, tylko ICH MATEK. Ich matek, które zachowują się, jakby miały kaszkę zamiast mózgu. Matka to chyba zwykle dorosły, ukształtowany człowiek.
Ja się płaczących dzieci nie czepiam i przesadą jest mówienie, że np. ludziom przeszkadzają dzieci płaczące z powodu rozbitego czoła. Jak żyję nie widziałam takiej sceny i wątpię, bym kiedykolwiek ją zobaczyła.
Tyle, że za dziecko jest odpowiedzialny rodzic. I jeśli płacze/krzyczy/niszczy, to powinien działać, żeby ani dziecko, ani otoczenie nie ucierpiało. I jeśli nie działa, tylko mówi "to tylko dziecko!", to słusznie inni mogą mieć pretensje.

Ja to wiem. Mnie chodzi o to, że czasem matki nie mają wpływu na takie a nie inne zachowanie dziecka, mogą je tylko np przeczekać. A to też zostało podane jako przykład ozm.
Co do zachowan chamskich, to nikt ich tu nie popierał, zauważcie, piszę to po raz kolejny. Oczywiscie rodzic powinien pilnować dziecka, by nie niszczyło rzeczy innych ludzi i tego też nikt tu nie kwestionował.
Po prostu, jesli zdarza się przykład który wynika z chamstwa, głupoty matek, to nikt nie pisze, że "to tylko dziecko". Ale jeśli podajecie przykład, który nie jest przykładem na złe postępowanie rodzica to wtedy sie odzywamy.

[Lillkaa]

Napisane przez Luba

Widzisz, tylko to wygląda tak, że wiele z tego co piszecie nie wynika z ozm, w które nie wierzę , ale np z rozwoju dziecka, sytuacji itd.
Przecież, zauważ proszę, nikt tu nie mówił, że naprawdę chamskie zachowania można usprawiedliwić.

Co do frytek, to tak i nie żartuję i jaka odmiana ziemniaka jeszcze. Przecież to istotne jest

Ale ozm też wynika z sytuacji Tylko zaraz zarzucacie, że wymyślamy, przejaskrawiamy. Nie. Wątek jest o ozm i o tym piszemy.
Jakbym była ateistką to nie miałabym dziwnego zafiksowania żeby wchodzić w wątki i oświecać ludzi, że Boga nie ma i po co oni w ogóle cokolwiek piszą.

[CATUS]

Napisane przez _Judith_

No dziecko Catusa ma tak z... dziewięć? Catus, popraw mnie jeśli źle liczę.

taaak, Młody ma prawie 9 lat.

Napisane przez golgie

Pewnie jej dziecko jest aniołem i nigdy nie zapłakało w miejscu publicznym-pozostaje pogratulować i nie przestawać się dziwić,bo powinni to opisać co najmniej w gazecie

ta złośliwość jest zupełnie zbędna.

nie jest aniołem, o czym pisałam na "tamtym " wątku. wiem co to histeria w sklepie, wiem co to nagła potrzeba siku na plaży, itp itd.
co więcej, u siebie też zauważyłam w początkowej fazie OZM (z resztą jak zwał tak zwał), wiem, że pewnie i dziś czasem mi odwala, bo wiadomo, że mam świra na punkcie dziecka. z tą tylko różnicą, że chętnie posłucham (poczytam), jak to wygląda z boku, choćby po to, żeby nie tracić dystansu, żeby się pośmiac, pocieszyć, że nie jest ze mną najgorzej, albo własnie cos przemyśleć.

Sama tez obserwuje dziwaczne zachowania matek. mam koleżanki, które własnie po urodzeniu dziecka zmieniły się o 180 stopni, itp itd. i za jasną cholerę nie rozumiem tego całego oburzenia części piszących tu matek-jakby ktoś je palcem wskazywał i z nich szydził. serio Was to dotyczy tylko dlatego, że macie dzieci?

i szkoda mi tego wątku, serio. staram tu nie pisac i nie zaglądać, bo dziwi mnie agresja i zapalczywość niektórych mam, a kiedy próbuję zrozumiec bezdzietnych, moge usłyszeć jak Sublime, że udaję równiachę.

[Lillkaa]

Napisane przez CATUS

taaak, Młody ma prawie 9 lat.

ta złośliwość jest zupełnie zbędna.

nie jest aniołem, o czym pisałam na "tamtym " wątku. wiem co to histeria w sklepie, wiem co to nagła potrzeba siku na plaży, itp itd.
co więcej, u siebie też zauważyłam w początkowej fazie OZM (z resztą jak zwał tak zwał), wiem, że pewnie i dziś czasem mi odwala, bo wiadomo, że mam świra na punkcie dziecka. z tą tylko różnicą, że chętnie posłucham (poczytam), jak to wygląda z boku, choćby po to, żeby nie tracić dystansu, żeby się pośmiac, pocieszyć, że nie jest ze mną najgorzej, albo własnie cos przemyśleć.

Sama tez obserwuje dziwaczne zachowania matek. mam koleżanki, które własnie po urodzeniu dziecka zmieniły się o 180 stopni, itp itd. i za jasną cholerę nie rozumiem tego całego oburzenia części piszących tu matek-jakby ktoś je palcem wskazywał i z nich szydził. serio Was to dotyczy tylko dlatego, że macie dzieci?

i szkoda mi tego wątku, serio. staram tu nie pisac i nie zaglądać, bo dziwi mnie agresja i zapalczywość niektórych mam, a kiedy próbuję zrozumiec bezdzietnych, moge usłyszeć jak Sublime, że udaję równiachę.

Mądrze napisałaś Szkoda, że więcej osób nie ma takiego wyważonego podejścia.
Też mi żal tego wątku.

[nadia82]

Napisane przez karolca

nadia, zgadzam sie z toba. ale mam pytanie. hipotetyczne tylko. nawet najgrzeczniejsze dziecko na swiecie ma prawo sie rozplakac z jakiegokolwiek powodu. nie wiem - mokra pielucha, znudzenie, zmeczenie, przestraszy sie czegos, moze zrobis sie za cieplo. pptrzeba wtedy kilku minut aby dziecko uspokoic, ale z boku moze komus nie podobac sie ze przyszlas z dzieckiem i ono ryczy bo miejsce matki z dzieckiem jest w domu.
inna sprawa jest pchanie sie w miejsca gdzie dziec faktycznie nie sa mile widziane i to jest juz to ozm, pchanie sie na sile. sama wybieram te lokale, gdzie dzieci albo maja swoj kacik albo oferowane sa krzeselka dla maluchow i wiem, ze dziecko nie bedzie dla kogos problemem.
sama zawsze pilnuje swojej malej aby wszystko bylo ok. a juz na pewno nie pozwalam chodzic miedzy stolikami czy przeszkadzac innym.

tylko wlasciwie nawet to cudownie grzeczne dziecko, ktoremu zdarzy sie chwila slabosci, z boku zostanie i tak odebrana jako ozm matki bo "miala czelnosc" wziac je na obiad

Twoje pytanie nie jest hipotetyczne, tylko z życia wzięte. Dzieci czasami płaczą, czasami mają zły humor, bo są ludźmi. Mają swoje odczucia i emocje ALE zadaniem rodziców/opiekunów jest zrobienie dziecku (i otoczeniu) dobrze - uspokojenie go.
A miejsce dziecka wcale nie jest w domu. Należy pokazywać dziecku świat i SOCJALIZOWAĆ je dbając o jego i otoczenia dobro. Należy wyznaczać granice i uczyć. Są pewne normy ustalane przez środowisko i w tym wątku mówimy właśnie o braku poszanowania tych norm.
Uważam również, że narodziny dziecka zmieniają życie i pchanie się w miejsca z przyzwyczajenia (np. do pubów) pokazuje tylko niedojrzałość do nowej roli.

[AniaKW]

Ja się z Lubą zgodzę, że są zachowania, na które nie ma innej rady jak przeczekać. Typu leżenie plackiem w hipermarkecie. Ale chyba bardziej chodzi o zachowania w stylu nic mi nie wolno powiedzieć, bo ja i dziecko jesteśmy nietykalne.
Jasne, że z urodzeniem dziecka nie spada łaska nadprzyrodzona, ale jednocześnie zdobywa się doświadczenie w nowej sytuacji i małego człowieczka do kochania. I dobrze, kiedy kocha się mądrze. A chyba z ozm, jak rozumiem, chodzi nie o mądrą miłość.

Ja np. nie chodzę do galerii handlowych z dzieckiem (obecnie niespełna 5 lat), jeśli nie idę mu kupić czegoś konkretnego i nie muszę tego przymierzyć. Wolę iść z nim na spacer, a na zakupy lubię chodzić sama, bo to dla mnie żadna atrakcja oglądać ciuchy i jeszcze pilnować dziecka albo się użerać z nim w przebieralni. I abstrahując od sytuacji, kiedy naprawdę nie ma z kim dziecka zostawić (bo nie każdy ma męża/babcię/opiekunkę), to uważam, że świat sklepów i reklam ma jeszcze czas, aby go omamić. Dzieci w starszym wieku płaczą w galeriach z buntu. Tylko moim zdaniem często jest tak, że się nudzą/jest im gorąco / chcą jeść, pić / biegać. Problem jest w tym, że nie chce się myśleć o alternatywach dla takiego dziecka.

Dodam, że wiem o czym piszę, bo moje dziecko to żywe srebro i na pewno nie raz bezdzietne mnie za plecami skomentowały, jak goniłam za nim po chodniku. Jest uparty jak osioł, ale ma swoje prawa, bo owszem jest tylko dzieckiem. Ale dla mnie.

Natomiast na pewno trzeba z ozm też wypośrodkować. Bo jeśli ktoś zwraca uwagę kaszlącej osobie czy kichającej w komunikacji miejskiej, to nie ma się czemu dziwić. Ja z dzieckiem jeżdżę komunikacją publiczną bardzo często i przyznaję, że wiele osób w okresie zachorowań nawet nie interesuje zasłonięcie ust chusteczką.

Podsumowując nie da się i nie należy sprawiać, że matka z dzieckiem zamknie się w domu. Dziecko ma poznawać świat, ale jako matka mam obowiązek reagować. Jeśli nie dla innych to dla siebie, aby nie wychować sobie narcyza i egoisty. Przynajmniej tak mnie uczono w domu i takie wartości chcę przekazać dziecku.

[Luba]

Napisane przez nadia82

Twoje pytanie nie jest hipotetyczne, tylko z życia wzięte. Dzieci czasami płaczą, czasami mają zły humor, bo są ludźmi. Mają swoje odczucia i emocje ALE zadaniem rodziców/opiekunów jest zrobienie dziecku (i otoczeniu) dobrze - uspokojenie go.
A miejsce dziecka wcale nie jest w domu. Należy pokazywać dziecku świat i SOCJALIZOWAĆ je dbając o jego i otoczenia dobro. Należy wyznaczać granice i uczyć. Są pewne normy ustalane przez środowisko i w tym wątku mówimy właśnie o braku poszanowania tych norm.
Uważam również, że narodziny dziecka zmieniają życie i pchanie się w miejsca z przyzwyczajenia (np. do pubów) pokazuje tylko niedojrzałość do nowej roli.

Napisane przez AniaKW

Ja się z Lubą zgodzę, że są zachowania, na które nie ma innej rady jak przeczekać. Typu leżenie plackiem w hipermarkecie. Ale chyba bardziej chodzi o zachowania w stylu nic mi nie wolno powiedzieć, bo ja i dziecko jesteśmy nietykalne.
Jasne, że z urodzeniem dziecka nie spada łaska nadprzyrodzona, ale jednocześnie zdobywa się doświadczenie w nowej sytuacji i małego człowieczka do kochania. I dobrze, kiedy kocha się mądrze. A chyba z ozm, jak rozumiem, chodzi nie o mądrą miłość.

Ja np. nie chodzę do galerii handlowych z dzieckiem (obecnie niespełna 5 lat), jeśli nie idę mu kupić czegoś konkretnego i nie muszę tego przymierzyć. Wolę iść z nim na spacer, a na zakupy lubię chodzić sama, bo to dla mnie żadna atrakcja oglądać ciuchy i jeszcze pilnować dziecka albo się użerać z nim w przebieralni. I abstrahując od sytuacji, kiedy naprawdę nie ma z kim dziecka zostawić (bo nie każdy ma męża/babcię/opiekunkę), to uważam, że świat sklepów i reklam ma jeszcze czas, aby go omamić. Dzieci w starszym wieku płaczą w galeriach z buntu. Tylko moim zdaniem często jest tak, że się nudzą/jest im gorąco / chcą jeść, pić / biegać. Problem jest w tym, że nie chce się myśleć o alternatywach dla takiego dziecka.

Dodam, że wiem o czym piszę, bo moje dziecko to żywe srebro i na pewno nie raz bezdzietne mnie za plecami skomentowały, jak goniłam za nim po chodniku. Jest uparty jak osioł, ale ma swoje prawa, bo owszem jest tylko dzieckiem. Ale dla mnie.

Natomiast na pewno trzeba z ozm też wypośrodkować. Bo jeśli ktoś zwraca uwagę kaszlącej osobie czy kichającej w komunikacji miejskiej, to nie ma się czemu dziwić. Ja z dzieckiem jeżdżę komunikacją publiczną bardzo często i przyznaję, że wiele osób w okresie zachorowań nawet nie interesuje zasłonięcie ust chusteczką.

Podsumowując nie da się i nie należy sprawiać, że matka z dzieckiem zamknie się w domu. Dziecko ma poznawać świat, ale jako matka mam obowiązek reagować. Jeśli nie dla innych to dla siebie, aby nie wychować sobie narcyza i egoisty. Przynajmniej tak mnie uczono w domu i takie wartości chcę przekazać dziecku.

np ja się zgadzam z tym co piszecie.
Może tylko nie do konca z tym, że dziecko zawsze da się tak szybko uspokoić, żeby innym nie zdążyło przeszkodzić (nadia)
Zresztą jeszcze raz przypomnę, że żadna z matek wypowiadających się tutaj nic innego nie pisała. nie popierała chamstwa, głupoty czy nieuwagi matek.
Po prostu nie wszytsko co znalazło się w tym watku to przykłady ozm ( dziękuję, że Ania zwróciła uwagę na to kaszlenie i kichanie)

[golgie]

Napisane przez CATUS

taaak, Młody ma prawie 9 lat.

ta złośliwość jest zupełnie zbędna.

nie jest aniołem, o czym pisałam na "tamtym " wątku. wiem co to histeria w sklepie, wiem co to nagła potrzeba siku na plaży, itp itd.
co więcej, u siebie też zauważyłam w początkowej fazie OZM (z resztą jak zwał tak zwał), wiem, że pewnie i dziś czasem mi odwala, bo wiadomo, że mam świra na punkcie dziecka. z tą tylko różnicą, że chętnie posłucham (poczytam), jak to wygląda z boku, choćby po to, żeby nie tracić dystansu, żeby się pośmiac, pocieszyć, że nie jest ze mną najgorzej, albo własnie cos przemyśleć.

Sama tez obserwuje dziwaczne zachowania matek. mam koleżanki, które własnie po urodzeniu dziecka zmieniły się o 180 stopni, itp itd. i za jasną cholerę nie rozumiem tego całego oburzenia części piszących tu matek-jakby ktoś je palcem wskazywał i z nich szydził. serio Was to dotyczy tylko dlatego, że macie dzieci?

i szkoda mi tego wątku, serio. staram tu nie pisac i nie zaglądać, bo dziwi mnie agresja i zapalczywość niektórych mam, a kiedy próbuję zrozumiec bezdzietnych, moge usłyszeć jak Sublime, że udaję równiachę.

To nie złośliwość ,a głęboka potrzeba uwierzenia, że są takie dzieci
Dobrze,że rozwiałaś wątpliwości, bo koleżanki nakreśliły obraz anioła, a nie dziecka,poza tym mogłyby się rozczarować posiadając własne dziecko, że nie jest uroczym bobaskiem, którego zawsze można ustawić jak się chce
A bezdzietnych rozumiem świetnie, bo kiedyś sama taka byłam

[Lillkaa]

Napisane przez Luba

np ja się zgadzam z tym co piszecie.
Może tylko nie do konca z tym, że dziecko zawsze da się tak szybko uspokoić, żeby innym nie zdążyło przeszkodzić (nadia)
Zresztą jeszcze raz przypomnę, że żadna z matek wypowiadających się tutaj nic innego nie pisała. nie popierała chamstwa, głupoty czy nieuwagi matek.
Po prostu nie wszytsko co znalazło się w tym watku to przykłady ozm ( dziękuję, że Ania zwróciła uwagę na to kaszlenie i kichanie)

No i sama widzisz ile daje sposób wypowiedzi. Bo nadię, Anię i Catus naprawdę dobrze się czyta i fajnie, że się wypowiedziały

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Napisane przez Luba

A to niby dlaczego? To, że ktoś jest matką znaczy, że ma się we wszytskim zgadzać z innymi matkami? Kobiety z kobietami? Mieszancy wsi tylko z mieszkancami wsi? Murarz z murarzem? A jesli to się czasem wyklucza, to co?
To, że się jest matką to nie znaczy, że ma się jednakowe poglądy z połową ludzkosci.
Czasem się z kims zgadzam a czasem nie i nie jest to zależne od tego jaką ten ktoś pełni rolę społeczną.

Oczywście, że matki nie muszą się zgadzam z innymi matkami z racji tego, że obie mają dzieci. Zastanawia mnie coś innego: jest to już wątek w obu ten sam schemat. Ktoś pisze kilka historii, które wg. niego są oznaką ozm, zlatuje się stado matek, które krytykuje każdą historię oraz jako powód podaje bezdzietność. Trwa to jakiś czas bezdzietne stają się mniej aktywne, wtedy matki zaczynają się kłócić między sobą. Jeśli jakaś matka również zażartuje sobie z ozm, to nagle dowiaduje się, że jej bobas jest za mały ona nic nie wie albo cokolwiek innego. Co takiego jest w wychowywaniu dzieci, że powoduje taką agresję i chęć dosrania każdemu kto się napatoczy bez względu na to czy ma dziecko, czy nie.

[Lillkaa]

Napisane przez golgie

To nie złośliwość ,a głęboka potrzeba uwierzenia, że są takie dzieci
Dobrze,że rozwiałaś wątpliwości, bo koleżanki nakreśliły obraz anioła, a nie dziecka,poza tym mogłyby się rozczarować posiadając własne dziecko, że nie jest uroczym bobaskiem, którego zawsze można ustawić jak się chce

Ja tam nie mam watpliwości, że moje aniołem nie będzie - wystarczy spojrzeć na potencjalnych rodziców Ale ja będę wiedziała na co się piszę. A starała się żeby jak najmniej przeszkadzało innym ludziom.

[golgie]

Napisane przez Luba

np ja się zgadzam z tym co piszecie.
Może tylko nie do konca z tym, że dziecko zawsze da się tak szybko uspokoić, żeby innym nie zdążyło przeszkodzić (nadia)
Zresztą jeszcze raz przypomnę, że żadna z matek wypowiadających się tutaj nic innego nie pisała. nie popierała chamstwa, głupoty czy nieuwagi matek.
Po prostu nie wszytsko co znalazło się w tym watku to przykłady ozm ( dziękuję, że Ania zwróciła uwagę na to kaszlenie i kichanie)

Dokładnie tak,tylko czy kiedyś to dotrze...

---------- Dopisano o 13:17 ---------- Poprzedni post napisano o 13:10 ----------

[1=150f22149d232a15625e38a 732d46b6c6e220cbb_63e0430 22f3b0;43892477]Oczywście, że matki nie muszą się zgadzam z innymi matkami z racji tego, że obie mają dzieci. Zastanawia mnie coś innego: jest to już wątek w obu ten sam schemat. Ktoś pisze kilka historii, które wg. niego są oznaką ozm, zlatuje się stado matek, które krytykuje każdą historię oraz jako powód podaje bezdzietność. Trwa to jakiś czas bezdzietne stają się mniej aktywne, wtedy matki zaczynają się kłócić między sobą. Jeśli jakaś matka również zażartuje sobie z ozm, to nagle dowiaduje się, że jej bobas jest za mały ona nic nie wie albo cokolwiek innego. Co takiego jest w wychowywaniu dzieci, że powoduje taką agresję i chęć dosrania każdemu kto się napatoczy bez względu na to czy ma dziecko, czy nie. [/QUOTE]

Może,to ,że wychowanie dziecka to ogromny trud i nie lada wyzwanie i gdy napatoczy się nagle ktoś(teoretyk), komu się wydaje, że zna się na temacie i poucza Ciebie/wyśmiewa Twój sposób postępowania z dzieckiem, nie mając racji, to może Cię z deka trafić, ot i tyle

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Napisane przez golgie

Może,to ,że wychowanie dziecka to ogromny trud i nie lada wyzwanie i gdy napatoczy się nagle ktoś(teoretyk), komu się wydaje, że zna się na temacie i poucza Ciebie/wyśmiewa Twój sposób postępowania z dzieckiem, nie mając racji, to może Cię z deka trafić, ot i tyle

To skąd dosrywanie innym matkom? I nie tylko matkom malutkich dzieci, ale tych większych też? One też są teoretykami?

[Luba]

Napisane przez Lillkaa

No i sama widzisz ile daje sposób wypowiedzi. Bo nadię, Anię i Catus naprawdę dobrze się czyta i fajnie, że się wypowiedziały

niestety o "drugiej stronie" jakoś nie mogę tego o nikim powiedzieć. Jak widzisz, sposób wypowiedzi dużo zmienia

---------- Dopisano o 13:28 ---------- Poprzedni post napisano o 13:24 ----------

[1=150f22149d232a15625e38a 732d46b6c6e220cbb_63e0430 22f3b0;43892477]Oczywście, że matki nie muszą się zgadzam z innymi matkami z racji tego, że obie mają dzieci. Zastanawia mnie coś innego: jest to już wątek w obu ten sam schemat. Ktoś pisze kilka historii, które wg. niego są oznaką ozm, zlatuje się stado matek, które krytykuje każdą historię oraz jako powód podaje bezdzietność. Trwa to jakiś czas bezdzietne stają się mniej aktywne, wtedy matki zaczynają się kłócić między sobą. Jeśli jakaś matka również zażartuje sobie z ozm, to nagle dowiaduje się, że jej bobas jest za mały ona nic nie wie albo cokolwiek innego. Co takiego jest w wychowywaniu dzieci, że powoduje taką agresję i chęć dosrania każdemu kto się napatoczy bez względu na to czy ma dziecko, czy nie. [/QUOTE]

nie, nie każdą historię.
Matki też mają różne wizje rodzicielstwa
Matki też mogą coś omyłkowo uznać za ozm, ponieważ może mają inną wizję, może tego nie przeszły (bo dziecko za małe albo ich dziecko było inne) itd.
To nie jest chęć "dosrania" ale przedstawienie swojego zdania na dany temat. A że z reguły to znanie jest inne niż przedmówcy (bo ma się swoje, inne spojrzenie) to wywiązuje się rozmowa.
Powtarzam raz jeszcze, nikt tu nie przyklaskiwał zachowaniom chamskim, niebezpiecznym.
Tłumaczone były zachowania dla niektórych będące ozm a wg niektórych matek były spowodowane czym innym.

[dooorra]

Napisane przez golgie

[/COLOR]

Może,to ,że wychowanie dziecka to ogromny trud i nie lada wyzwanie i gdy napatoczy się nagle ktoś(teoretyk), komu się wydaje, że zna się na temacie i poucza Ciebie/wyśmiewa Twój sposób postępowania z dzieckiem, nie mając racji, to może Cię z deka trafić, ot i tyle

Czemu aż tak personalnie bierzesz wątek do siebie? Zachowujesz się jakby ktoś personalnie do Ciebie coś napisał. Rozumiem, że na ciebie spadła łaska niebiańska po urodzeniu dziecka i, że 4 lata temu byłaś głupia ale strasznie bierzesz do siebie ten wątek. Na dodatek chcesz nawracać inne na "jedyną" prawdę.

Napisane przez CATUS

taaak, Młody ma prawie 9 lat.

ta złośliwość jest zupełnie zbędna.

nie jest aniołem, o czym pisałam na "tamtym " wątku. wiem co to histeria w sklepie, wiem co to nagła potrzeba siku na plaży, itp itd.
co więcej, u siebie też zauważyłam w początkowej fazie OZM (z resztą jak zwał tak zwał), wiem, że pewnie i dziś czasem mi odwala, bo wiadomo, że mam świra na punkcie dziecka. z tą tylko różnicą, że chętnie posłucham (poczytam), jak to wygląda z boku, choćby po to, żeby nie tracić dystansu, żeby się pośmiac, pocieszyć, że nie jest ze mną najgorzej, albo własnie cos przemyśleć.

Sama tez obserwuje dziwaczne zachowania matek. mam koleżanki, które własnie po urodzeniu dziecka zmieniły się o 180 stopni, itp itd. i za jasną cholerę nie rozumiem tego całego oburzenia części piszących tu matek-jakby ktoś je palcem wskazywał i z nich szydził. serio Was to dotyczy tylko dlatego, że macie dzieci?

i szkoda mi tego wątku, serio. staram tu nie pisac i nie zaglądać, bo dziwi mnie agresja i zapalczywość niektórych mam, a kiedy próbuję zrozumiec bezdzietnych, moge usłyszeć jak Sublime, że udaję równiachę.

Bardzo ładnie napisane. Choć wiesz co w sumie przez niektóre osoby tutaj tylko udajesz "równiare".

[golgie]

[1=150f22149d232a15625e38a 732d46b6c6e220cbb_63e0430 22f3b0;43892670]To skąd dosrywanie innym matkom? I nie tylko matkom malutkich dzieci, ale tych większych też? One też są teoretykami?[/QUOTE]
Problem w tym, że o ile pewne zachowania dzieci są takie same i pewne standardy obowiązują je wszystkie, to są drobne niuanse, a czasem większe,które sprawiają, że każde dziecko ma inny charakter, inne zachowanie itp .i kiedy ktoś (np. inna matka,chociaż to raczej bezdzietni walczą do upadłego o jedyną,słuszną rację) poucza nie znając tego, konkretnego przypadku, nie będąc z nim na co dzień,to też można się zirytować, aczkolwiek (przynajmniej u mnie tak jest) mniej, niż kiedy prawi swe mądrości osoba bezdzietna, ale ,,wiedząca najlepiej"


---------- Dopisano o 13:35 ---------- Poprzedni post napisano o 13:33 ----------

Napisane przez dooorra

Czemu aż tak personalnie bierzesz wątek do siebie? Zachowujesz się jakby ktoś personalnie do Ciebie coś napisał. Rozumiem, że na ciebie spadła łaska niebiańska po urodzeniu dziecka i, że 4 lata temu byłaś głupia ale strasznie bierzesz do siebie ten wątek. Na dodatek chcesz nawracać inne na "jedyną" prawdę.


Bardzo ładnie napisane. Choć wiesz co w sumie przez niektóre osoby tutaj tylko udajesz "równiare".

Proszę?Ja?Chyba pomyliły Ci się osoby

[Lillkaa]

Napisane przez golgie

Problem w tym, że o ile pewne zachowania dzieci są takie same i pewne standardy obowiązują je wszystkie, to są drobne niuanse, a czasem większe,które sprawiają, że każde dziecko ma inny charakter, inne zachowanie itp .i kiedy ktoś (np. inna matka,chociaż to raczej bezdzietni walczą do upadłego o jedyną,słuszną rację) poucza nie znając tego, konkretnego przypadku, nie będąc z nim na co dzień,to też można się zirytować, aczkolwiek (przynajmniej u mnie tak jest) mniej, niż kiedy prawi swe mądrości osoba bezdzietna, ale ,,wiedząca najlepiej"

O, i wracamy do tego, co drażni. Dziecko pępkiem świata. No świata mamy ok, ale cudze dziecko dla mnie ważne być nie musi. I ma prawo mnie irytować. Bo każdy jest inny

[dooorra]

Napisane przez golgie

---------- Dopisano o 13:35 ---------- Poprzedni post napisano o 13:33 ----------

[/COLOR]

Proszę?Ja?Chyba pomyliły Ci się osoby

To ci przypomne co pisałaś na ostatnich stronach:

Napisane przez golgie

4 lata, bo wątek był chyba z 2009 roku,a taka przepaść-massakra

Napisane przez golgie

I ja byłam jedną z wojujących antydzieciowych, OMG ,ależ ja byłam durna

Poważnie przynajmniej przyznaj się co napisałaś wcześniej. A tak na poważnie to napij się może melisy zanim zaczniesz znowu nawoływać "bezdzietne" na jedyną słuszną drogę. No po prostu ten wątek odbiera mi wiarę w matki. Albo się biją z tymi co nie mają matek albo miedzy sobą. Boże jak ja będę miała dziecko i zacznę zachowywać się jak matka z OZM to po proszę kogoś aby mi dał plaskacza na opamiętanie.

Napisane przez Lillkaa

O, i wracamy do tego, co drażni. Dziecko pępkiem świata. No świata mamy ok, ale cudze dziecko dla mnie ważne być nie musi. I ma prawo mnie irytować. Bo każdy jest inny

Dokładnie twoje dziecko dla Ciebie jest pępkiem świata ale dla innych już nie.

[Lillkaa]

Napisane przez golgie

Proszę?Ja?Chyba pomyliły Ci się osoby

Też tak Ciebie odbieram niestety. Trochę wyluzuj

---------- Dopisano o 13:45 ---------- Poprzedni post napisano o 13:44 ----------

Napisane przez dooorra

Poważnie przynajmniej przyznaj się co napisałaś wcześniej. A tak na poważnie to napij się może melisy zanim zaczniesz znowu nawoływać "bezdzietne" na jedyną słuszną drogę. No po prostu ten wątek odbiera mi wiarę w matki. Albo się biją z tymi co nie mają matek albo miedzy sobą. Boże jak ja będę miała dziecko i zacznę zachowywać się jak matka z OZM to po proszę kogoś aby mi dał plaskacza na opamiętanie.

Amen.