Mamusie, Ciężaróweczki i Staraczki cz.II

[White Cafe]

Napisane przez ewelinka2210

Co się dzieje?

A miałaś wcześniej czy później?
Jak Mikołajek? Jak Ty się czujesz?

Patusia a Ty gdzie zniknęłaś?
Prymaza jak tam Słonko?

Mikołaj wisi glownie na cycu ale nie przeszkadza mi to, bo ciesze się ze mam wystarczająco pokarmu i jak je to pewnie przybiera na wadze
A ja to dobrzr, nic mi nie dolega. Maly spi z nami więc można powiedzieć że się wysypiam

Napisane przez zielonelatto

Udało się : poczytuję was trochę , od stycznia się staraliśmy i w końcu jest , z tym za gin wysłałą mnie jeszcze na dwa badania beta bo podejrzewa ciążę pozamaciczną

Trzymam kciuki zeby okazalo się ze z ciaza jest wszystko dobrze

Napisane przez Patusia1711

A co do wizyty Maleństwo ma 5 cm ma nóżki, ma rączki , którymi drapało się po główce i które podnosiło jak miało czkawkę super to wyglądało ( ta czkawka ) Tak sobie fajnie podskakiwało
A teraz mam do Was pytanko... ponieważ maluch był wczoraj jeszcze za mały na usg prenatalne, a mój gin od poniedziałku do 14 września ma urlop (14 września wypada u mnie 13t 6d) więc prosił żebym poszła do kogoś innego na to baranie. i teraz pytanie co mam zrobić bo mam 3 opcje...
1- jechać do super specjalisty do Łodzi, który pracował w usa i podobno "widzi to czego inni nie widzą" i zapłacić 300 zl i wiedzieć co i jak (choć wykluczyć błędu nie można)
2- jechać do dobrego Gina do innego miasta wydać 150 zł (ale też nie mieć pewności, że się na pewno nie pomylił)
3- (i to już mi kilka osób powiedziało) dać sobie spokój i nigdzie nie iść bo co ma być to będzie...
I teraz sama nie wiem co zrobić....

za udana wizyte. Ja tez proponuje opcje nr 2. Będziesz spokojniejsza jak zrobisz to badanie

[Dragusia88]

Napisane przez Patusia1711

A co do wizyty Maleństwo ma 5 cm ma nóżki, ma rączki , którymi drapało się po główce i które podnosiło jak miało czkawkę super to wyglądało ( ta czkawka ) Tak sobie fajnie podskakiwało
A teraz mam do Was pytanko... ponieważ maluch był wczoraj jeszcze za mały na usg prenatalne, a mój gin od poniedziałku do 14 września ma urlop (14 września wypada u mnie 13t 6d) więc prosił żebym poszła do kogoś innego na to baranie. i teraz pytanie co mam zrobić bo mam 3 opcje...
1- jechać do super specjalisty do Łodzi, który pracował w usa i podobno "widzi to czego inni nie widzą" i zapłacić 300 zl i wiedzieć co i jak (choć wykluczyć błędu nie można)
2- jechać do dobrego Gina do innego miasta wydać 150 zł (ale też nie mieć pewności, że się na pewno nie pomylił)
3- (i to już mi kilka osób powiedziało) dać sobie spokój i nigdzie nie iść bo co ma być to będzie...
I teraz sama nie wiem co zrobić....

badanie na pewno trzeba zrobić.
daleko masz do łodzi? ja bym pojechała. chyba że ekstra daleko to bym poszła bliżej.

Napisane przez White Cafe

Mikołaj wisi glownie na cycu ale nie przeszkadza mi to, bo ciesze się ze mam wystarczająco pokarmu i jak je to pewnie przybiera na wadze
A ja to dobrzr, nic mi nie dolega. Maly spi z nami więc można powiedzieć że się wysypiam

[Paulina 87]

Patusia proszę Cie nie zamartwiaj się tak wszystkim to szkodzi maleństwu idź normalnie na prenatalne między 12 a 14 tc np na 3D jeśli masz fundusze 150-300zł gdziekolwiek najbliżej Ciebie i już, ewentualnie jak coś źle wychodzi po usg (odpukać) to wtedy można myśleć o lepszym sprzęcie czy badaniach krwi itd

[Patusia1711]

Dziękuje za rady. pójdę do tego lekarza co za 150 przyjmuje ponieważ mam bliżej i po tym mieście umiem się poruszać a do Lodzi nikt mnie nie zawiezie bo nikt nie umie się po niej poruszac. A w dodatku ten lekarz z Lodzi ma bardzo odlegle terminy. Dziewczyny ja się naprawdę nie zamartwiam tylko poprosilam Was o rade ja się jak na razie bardzo rzadko czymś martwie albo denerwuje a jutro zaczynamy 13 tydz TŻ najchętniej codziennie ogladal by brzuszek bo juz mi go w sumie widać. Wiec jak na razie żyjemy sobie z maluszkiem bezproblemowo

[Patusia1711]

No i przedstawiam Wam nasze maleństwo

[Dragusia88]

Napisane przez Patusia1711

No i przedstawiam Wam nasze maleństwo

super!!!!!

[ewelinka2210]

Napisane przez Patusia1711

A co do wizyty Maleństwo ma 5 cm ma nóżki, ma rączki , którymi drapało się po główce i które podnosiło jak miało czkawkę super to wyglądało ( ta czkawka ) Tak sobie fajnie podskakiwało
A teraz mam do Was pytanko... ponieważ maluch był wczoraj jeszcze za mały na usg prenatalne, a mój gin od poniedziałku do 14 września ma urlop (14 września wypada u mnie 13t 6d) więc prosił żebym poszła do kogoś innego na to baranie. i teraz pytanie co mam zrobić bo mam 3 opcje...
1- jechać do super specjalisty do Łodzi, który pracował w usa i podobno "widzi to czego inni nie widzą" i zapłacić 300 zl i wiedzieć co i jak (choć wykluczyć błędu nie można)
2- jechać do dobrego Gina do innego miasta wydać 150 zł (ale też nie mieć pewności, że się na pewno nie pomylił)
3- (i to już mi kilka osób powiedziało) dać sobie spokój i nigdzie nie iść bo co ma być to będzie...
I teraz sama nie wiem co zrobić....

Brawa dla Maluszka Ja tez bym opcję 2 wybrała

Napisane przez White Cafe

Mikołaj wisi glownie na cycu ale nie przeszkadza mi to, bo ciesze się ze mam wystarczająco pokarmu i jak je to pewnie przybiera na wadze
A ja to dobrzr, nic mi nie dolega. Maly spi z nami więc można powiedzieć że się wysypiam

Trzymam kciuki zeby okazalo się ze z ciaza jest wszystko dobrze

za udana wizyte. Ja tez proponuje opcje nr 2. Będziesz spokojniejsza jak zrobisz to badanie

I prawidłowo Ja też tak spałam, ale trochę później, bo na początku z pod pachy karmiłam, bo inaczej nie umiał ssać, więc siłą rzeczy musiałam siedzieć i to było straszne... Jak zaczęłam na leżąco, to było o niebo lepiej

Napisane przez Patusia1711

Dziękuje za rady. pójdę do tego lekarza co za 150 przyjmuje ponieważ mam bliżej i po tym mieście umiem się poruszać a do Lodzi nikt mnie nie zawiezie bo nikt nie umie się po niej poruszac. A w dodatku ten lekarz z Lodzi ma bardzo odlegle terminy. Dziewczyny ja się naprawdę nie zamartwiam tylko poprosilam Was o rade ja się jak na razie bardzo rzadko czymś martwie albo denerwuje a jutro zaczynamy 13 tydz TŻ najchętniej codziennie ogladal by brzuszek bo juz mi go w sumie widać. Wiec jak na razie żyjemy sobie z maluszkiem bezproblemowo

No i dobra decyzja

Napisane przez Patusia1711

No i przedstawiam Wam nasze maleństwo

Ale super

Dragusia masakra z tymi mieszkaniami w Berlinie - ja też nie miałam pojęcia, że tam jest tak ciężko... Oby się szybko udało

[katarzyniak]

Patusia - po pierwsze - super zdjonko! i super, że wszystko dobrze idzie tzn w dobrym kierunku Co do lekarza - czy masz na myśli pisząc o tym super lekarzu od usg w Łodzi - dr Dudarewicza? Domyślam się, że o nim piszesz Wiesz, ja akurat byłam u niego (ale chyba nie płaciłam aż 300zł) i uważam, że naprawdę jest specjalistą w każdym calu - miałam prównanie, jak byłam na usg u niego w 13tygodniu i jak byłam później u innego lekarza w 21 tygodniu. On bada b.dokładnie i w dodatku już w 12 tygodniu potrafi bezbłędnie sprawdzić płeć dziecka (u mnie powiedział w 12 tyg że chłopak i się sprawdziło ). Chociaż z drugiej strony tak jak dziewczyny piszą - możesz iść do innego skoro nie znasz Łodzi itp. gdyby coś nie tak było (odpukać!) to możesz sobie iść do lepszego co nie? Zrobisz jak uważasz Ja tylko potwierdzam, że dr D. całkowicie zasługuje na pochwałę. A co ogólnej potrzeby robienia usg prenatalnego - uważam, że jest potrzebna i to w 100%.

Dragusia - mam nadzieję, że szybko wynajmiecie jakieś mieszkanie, a kto by pomyślał że w Niemczech takie castingi robią? Nieźle. A co do Twojego opisu tego kraju - uwielbiam takie opowieści i z zazdrością słucham... bo jednak Polsce daleko do takiego stanu. I nie chodzi głównie o te drogi, pieniądze itp. - ale o samych ludzi...tacy przyjaźni i w ogóle. Ja 5 lat temu byłam 2 miesiące w Szwecji - i bardzo miło wspominam tamtejszych ludzi...praktycznie wszyscy uśmiechnięci bezproblemowi. Idzie się do urzędu - siada na wygodnej kanapie, obok kanapy automat do zrobienia kawy/hebart - milion smaków - wszystko za darmo... Jeszcze przychodzi urzędnik i pyta się czy ma się ochotę czegoś napić (akurat siedziałam obok automatu) - no nie do wyobrażenia po prostu Pamiętam jak po 2 miesiącach przyjechaliśmy do Polski, wjechaliśmy na stację benzynową w Szczecinie , zapytaliśmy o coś - a pracownik tak nam odburczał pretensjonalnie że nawet nie zrozumiałam o co chodzi - i wtedy właśnie poczułam jaka jest kolosalna różnica między polakami a szwedami ...


A odpowiadam na pytanie Eweliny. U nas wszystko w porządku. Mały rośnie jak szalony, wcina mleko 3-4 razy dziennie, do tego raz dziennie zupkę warzywną (uwielbia ) i raz dziennie kaszę jaglaną z owocami. Ja jestem na etapie kończenia I rozdziału pracy mgr (a mam ich 3 żeby nie było;p )...wolno mi idzie, bo praktycznie jak mały nie śpi to za dużo nie można nic zrobić, a jestem w domu sama. Od października studia - bardzo się cieszę z tego powodu, bo wreszcie trochę ludzi itp. A no i od wczoraj oficjalnie się odchudzam - przez ostatni miesiąc dosłownie pochłaniałam słodycze i od tego mam 0,5 kg na plusie (mimo karmienia) - obecnie 56 kg - tj stanowczo za dużo przy moim wzroście. Wczoraj biegałam przez 40 minut, dzisiaj też planuje bieganie. Zapisuje ile codziennie ćwiczę no i mniej jem, zobaczymy co z tego wyjdzie

[Dragusia88]

Napisane przez katarzyniak

Dragusia - mam nadzieję, że szybko wynajmiecie jakieś mieszkanie, a kto by pomyślał że w Niemczech takie castingi robią? Nieźle. A co do Twojego opisu tego kraju - uwielbiam takie opowieści i z zazdrością słucham... bo jednak Polsce daleko do takiego stanu. I nie chodzi głównie o te drogi, pieniądze itp. - ale o samych ludzi...tacy przyjaźni i w ogóle. Ja 5 lat temu byłam 2 miesiące w Szwecji - i bardzo miło wspominam tamtejszych ludzi...praktycznie wszyscy uśmiechnięci bezproblemowi. Idzie się do urzędu - siada na wygodnej kanapie, obok kanapy automat do zrobienia kawy/hebart - milion smaków - wszystko za darmo... Jeszcze przychodzi urzędnik i pyta się czy ma się ochotę czegoś napić (akurat siedziałam obok automatu) - no nie do wyobrażenia po prostu Pamiętam jak po 2 miesiącach przyjechaliśmy do Polski, wjechaliśmy na stację benzynową w Szczecinie , zapytaliśmy o coś - a pracownik tak nam odburczał pretensjonalnie że nawet nie zrozumiałam o co chodzi - i wtedy właśnie poczułam jaka jest kolosalna różnica między polakami a szwedami ...


A odpowiadam na pytanie Eweliny. U nas wszystko w porządku. Mały rośnie jak szalony, wcina mleko 3-4 razy dziennie, do tego raz dziennie zupkę warzywną (uwielbia ) i raz dziennie kaszę jaglaną z owocami. Ja jestem na etapie kończenia I rozdziału pracy mgr (a mam ich 3 żeby nie było;p )...wolno mi idzie, bo praktycznie jak mały nie śpi to za dużo nie można nic zrobić, a jestem w domu sama. Od października studia - bardzo się cieszę z tego powodu, bo wreszcie trochę ludzi itp. A no i od wczoraj oficjalnie się odchudzam - przez ostatni miesiąc dosłownie pochłaniałam słodycze i od tego mam 0,5 kg na plusie (mimo karmienia) - obecnie 56 kg - tj stanowczo za dużo przy moim wzroście. Wczoraj biegałam przez 40 minut, dzisiaj też planuje bieganie. Zapisuje ile codziennie ćwiczę no i mniej jem, zobaczymy co z tego wyjdzie

ty się nie wasz odchudzać jak karmisz kobieto.
a tż będzie się dzieckiem zajmował podczas studiów? podziwiam. ja dalej się nie mogę ogarnąć. w zasadzie praca napisana ale nie umiem się umówić z promotorem żeby sprawdził eh ;/

no Polacy są... inni

[katarzyniak]

czemu?;0 karmię 2 razy dziennie swoim mlekiem, raz lub dwa dodatkowo dostaje bebilon.

Teoretycznie TŻ będzie się zajmował dzieckiem (2 razy w tygodniu zjazd)...ale sama nie wiem jak to wypali. Ma mnie podwozić do szkoły i później z dzieckiem jeździć do swojej mamy i tam być cały dzień. Trochę się boję, bo po 1. - on niby wie jak się zajmować dzieckiem, ale nie wie wszystkiego i bo np.nigdy nie ugotował mu kaszki, zupy, przeważnie to ja go karmię łyżeczką, jak mały się drze to też nie do końca umie go uspokoić:/ ale o to się boje boję najbardziej, bo najbardziej przeraża mnie myśl, że dziecko będzie u teściowej (niby pod tż opieką ale...) - ona razem z teściem mają takie pomysły nieraz że mała głowa... Jej nastawienie to - mleko matki tylko na początku, najlepsze sztuczne; gotowanie na parze - skrzywiona mina bo kiedyś to się normalnie gotowało; no i najlepsze są słoiczki , a no i ostatnio razem z teściem chciały dać małemu (5,5 miesiąca) do lizania lizaka, takiego sztucznego zielonego... ekhmmmm.... A jaki był foch, że nie chciałam dać dziecku lizaka
Nie wiem jak to będzie. Ale jak po wizycie takiej jednej zauważę jakieś krostki, uczulenie to zrobię porządek....
Już nieraz teść leciał do małego z czekoladowym cukierkiem.
A i nieraz już usłyszałam od teściowej - że kiedyś to dziecku dawali w supełku w szmatce cukier i dzieci tam zdrowe były. I dyskutuj z taką. Walka z wiatrakami.
TŻ niby na każdym kroku uświadamiam aż nad wyraz i nieraz sam wie co robić a co nie, ale czasem jak mu np.mamusia powie że nie zaszkodzi to pewnie moje rady będą o kant d.. rozbite..

[My Sweet Little Precious]

Napisane przez Patusia1711

No i przedstawiam Wam nasze maleństwo

Cudne, niech rośnie zdrowo

[Dragusia88]

aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aaaaa WYGRALIŚMY CASTING!!!!
mamy mieszkanie

[My Sweet Little Precious]

Napisane przez Dragusia88

aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aaaaa WYGRALIŚMY CASTING!!!!
mamy mieszkanie

wow, gratulacje! To super że poszło po Waszej myśli!

[katarzyniak]

Dragusie - czyli moje kciuki się przydały? Gratulacje

[Patusia1711]

Napisane przez ewelinka2210

Brawa dla Maluszka Ja tez bym opcję 2 wybrała


I prawidłowo Ja też tak spałam, ale trochę później, bo na początku z pod pachy karmiłam, bo inaczej nie umiał ssać, więc siłą rzeczy musiałam siedzieć i to było straszne... Jak zaczęłam na leżąco, to było o niebo lepiej


No i dobra decyzja


Ale super

Dragusia masakra z tymi mieszkaniami w Berlinie - ja też nie miałam pojęcia, że tam jest tak ciężko... Oby się szybko udało

Doszłam do wniosku, że opcja nr 2 będzie najlepsza.

Napisane przez katarzyniak

Patusia - po pierwsze - super zdjonko! i super, że wszystko dobrze idzie tzn w dobrym kierunku Co do lekarza - czy masz na myśli pisząc o tym super lekarzu od usg w Łodzi - dr Dudarewicza? Domyślam się, że o nim piszesz Wiesz, ja akurat byłam u niego (ale chyba nie płaciłam aż 300zł) i uważam, że naprawdę jest specjalistą w każdym calu - miałam prównanie, jak byłam na usg u niego w 13tygodniu i jak byłam później u innego lekarza w 21 tygodniu. On bada b.dokładnie i w dodatku już w 12 tygodniu potrafi bezbłędnie sprawdzić płeć dziecka (u mnie powiedział w 12 tyg że chłopak i się sprawdziło ). Chociaż z drugiej strony tak jak dziewczyny piszą - możesz iść do innego skoro nie znasz Łodzi itp. gdyby coś nie tak było (odpukać!) to możesz sobie iść do lepszego co nie? Zrobisz jak uważasz Ja tylko potwierdzam, że dr D. całkowicie zasługuje na pochwałę. A co ogólnej potrzeby robienia usg prenatalnego - uważam, że jest potrzebna i to w 100%.

Dragusia - mam nadzieję, że szybko wynajmiecie jakieś mieszkanie, a kto by pomyślał że w Niemczech takie castingi robią? Nieźle. A co do Twojego opisu tego kraju - uwielbiam takie opowieści i z zazdrością słucham... bo jednak Polsce daleko do takiego stanu. I nie chodzi głównie o te drogi, pieniądze itp. - ale o samych ludzi...tacy przyjaźni i w ogóle. Ja 5 lat temu byłam 2 miesiące w Szwecji - i bardzo miło wspominam tamtejszych ludzi...praktycznie wszyscy uśmiechnięci bezproblemowi. Idzie się do urzędu - siada na wygodnej kanapie, obok kanapy automat do zrobienia kawy/hebart - milion smaków - wszystko za darmo... Jeszcze przychodzi urzędnik i pyta się czy ma się ochotę czegoś napić (akurat siedziałam obok automatu) - no nie do wyobrażenia po prostu Pamiętam jak po 2 miesiącach przyjechaliśmy do Polski, wjechaliśmy na stację benzynową w Szczecinie , zapytaliśmy o coś - a pracownik tak nam odburczał pretensjonalnie że nawet nie zrozumiałam o co chodzi - i wtedy właśnie poczułam jaka jest kolosalna różnica między polakami a szwedami ...


A odpowiadam na pytanie Eweliny. U nas wszystko w porządku. Mały rośnie jak szalony, wcina mleko 3-4 razy dziennie, do tego raz dziennie zupkę warzywną (uwielbia ) i raz dziennie kaszę jaglaną z owocami. Ja jestem na etapie kończenia I rozdziału pracy mgr (a mam ich 3 żeby nie było;p )...wolno mi idzie, bo praktycznie jak mały nie śpi to za dużo nie można nic zrobić, a jestem w domu sama. Od października studia - bardzo się cieszę z tego powodu, bo wreszcie trochę ludzi itp. A no i od wczoraj oficjalnie się odchudzam - przez ostatni miesiąc dosłownie pochłaniałam słodycze i od tego mam 0,5 kg na plusie (mimo karmienia) - obecnie 56 kg - tj stanowczo za dużo przy moim wzroście. Wczoraj biegałam przez 40 minut, dzisiaj też planuje bieganie. Zapisuje ile codziennie ćwiczę no i mniej jem, zobaczymy co z tego wyjdzie

Kasia wiele mamuś w moim mieście mówi mi tylko o nim, że jest bardzo dobry no ale na ostatnią chwilę to ja się do niego nie umówię bo do 15 września muszę zrobić genetyczne. A co ceny to wszyscy mówili 260-280 zł no ale jeszcze u mnie wchodzi w to dojazd itd. wiec koszty wyniosły by prawie 350 zł...

Napisane przez katarzyniak

czemu?;0 karmię 2 razy dziennie swoim mlekiem, raz lub dwa dodatkowo dostaje bebilon.

Teoretycznie TŻ będzie się zajmował dzieckiem (2 razy w tygodniu zjazd)...ale sama nie wiem jak to wypali. Ma mnie podwozić do szkoły i później z dzieckiem jeździć do swojej mamy i tam być cały dzień. Trochę się boję, bo po 1. - on niby wie jak się zajmować dzieckiem, ale nie wie wszystkiego i bo np.nigdy nie ugotował mu kaszki, zupy, przeważnie to ja go karmię łyżeczką, jak mały się drze to też nie do końca umie go uspokoić:/ ale o to się boje boję najbardziej, bo najbardziej przeraża mnie myśl, że dziecko będzie u teściowej (niby pod tż opieką ale...) - ona razem z teściem mają takie pomysły nieraz że mała głowa... Jej nastawienie to - mleko matki tylko na początku, najlepsze sztuczne; gotowanie na parze - skrzywiona mina bo kiedyś to się normalnie gotowało; no i najlepsze są słoiczki , a no i ostatnio razem z teściem chciały dać małemu (5,5 miesiąca) do lizania lizaka, takiego sztucznego zielonego... ekhmmmm.... A jaki był foch, że nie chciałam dać dziecku lizaka
Nie wiem jak to będzie. Ale jak po wizycie takiej jednej zauważę jakieś krostki, uczulenie to zrobię porządek....
Już nieraz teść leciał do małego z czekoladowym cukierkiem.
A i nieraz już usłyszałam od teściowej - że kiedyś to dziecku dawali w supełku w szmatce cukier i dzieci tam zdrowe były. I dyskutuj z taką. Walka z wiatrakami.
TŻ niby na każdym kroku uświadamiam aż nad wyraz i nieraz sam wie co robić a co nie, ale czasem jak mu np.mamusia powie że nie zaszkodzi to pewnie moje rady będą o kant d.. rozbite..

Kurczę, jak to czytam to aż się boje co będzie u nas.... Bo maleństwo urodzi się w marcu a ja jeszcze do połowy czerwca będę musiała chodzic do szkoły dobrze, że to tylko co 2 weekend no ale się tego boję bo tż pracuje, teściowa w weekendy do ok 9-10 rano też w rozjeździe jest. więc będę malucha musiała zostawiać z siostrą tż (która z dziećmi nie miała styczności ) no i ona będzie sobie do pomocy brała ich babcię a skąd ja mam mieć pewność czy się coś nie stanie albo czymś maleństwa nie nakarmią...

Napisane przez Dragusia88

aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aaaaa WYGRALIŚMY CASTING!!!!
mamy mieszkanie

Suuuuper!!!!!!! To kiedy znów do Niemiec jedziecie?

[Dragusia88]

Napisane przez katarzyniak

Dragusie - czyli moje kciuki się przydały? Gratulacje

dzięki dziewczyny za kciuki!!!

Napisane przez Patusia1711

Kurczę, jak to czytam to aż się boje co będzie u nas.... Bo maleństwo urodzi się w marcu a ja jeszcze do połowy czerwca będę musiała chodzic do szkoły dobrze, że to tylko co 2 weekend no ale się tego boję bo tż pracuje, teściowa w weekendy do ok 9-10 rano też w rozjeździe jest. więc będę malucha musiała zostawiać z siostrą tż (która z dziećmi nie miała styczności ) no i ona będzie sobie do pomocy brała ich babcię a skąd ja mam mieć pewność czy się coś nie stanie albo czymś maleństwa nie nakarmią...

Suuuuper!!!!!!! To kiedy znów do Niemiec jedziecie?

nie wiem czekamy na papiery i będziemy jechać po klucze. a tak na stałe to koniec września.

nie no chyba takie malutkiego dzidziusia niczym nie nakarmią. powiesz co i jak i się dostosują

[katarzyniak]

Ja już znam przypadki, gdzie matka mówi żeby dawać to czy tamto, a babcia, teściowa itp. daje po kryjomu czekoladę 6 miesiączniakowi ... Później matka zdziwiona, że dziecko nie chce jeść ziemniaka z dynią, a przecież jeszcze wczoraj mu smakowało....
Temat rzeka.

A ja zamiast pisać magisterke, to piszę na wizażu

[Dragusia88]

Napisane przez katarzyniak

Ja już znam przypadki, gdzie matka mówi żeby dawać to czy tamto, a babcia, teściowa itp. daje po kryjomu czekoladę 6 miesiączniakowi ... Później matka zdziwiona, że dziecko nie chce jeść ziemniaka z dynią, a przecież jeszcze wczoraj mu smakowało....
Temat rzeka.

A ja zamiast pisać magisterke, to piszę na wizażu

a ta siostra czy babcia takie są?

[eluśka87]

Napisane przez Patusia1711

No i przedstawiam Wam nasze maleństwo

Sliczny szkrabik ... super!

Napisane przez katarzyniak

czemu?;0 karmię 2 razy dziennie swoim mlekiem, raz lub dwa dodatkowo dostaje bebilon.

Teoretycznie TŻ będzie się zajmował dzieckiem (2 razy w tygodniu zjazd)...ale sama nie wiem jak to wypali. Ma mnie podwozić do szkoły i później z dzieckiem jeździć do swojej mamy i tam być cały dzień. Trochę się boję, bo po 1. - on niby wie jak się zajmować dzieckiem, ale nie wie wszystkiego i bo np.nigdy nie ugotował mu kaszki, zupy, przeważnie to ja go karmię łyżeczką, jak mały się drze to też nie do końca umie go uspokoić:/ ale o to się boje boję najbardziej, bo najbardziej przeraża mnie myśl, że dziecko będzie u teściowej (niby pod tż opieką ale...) - ona razem z teściem mają takie pomysły nieraz że mała głowa... Jej nastawienie to - mleko matki tylko na początku, najlepsze sztuczne; gotowanie na parze - skrzywiona mina bo kiedyś to się normalnie gotowało; no i najlepsze są słoiczki , a no i ostatnio razem z teściem chciały dać małemu (5,5 miesiąca) do lizania lizaka, takiego sztucznego zielonego... ekhmmmm.... A jaki był foch, że nie chciałam dać dziecku lizaka
Nie wiem jak to będzie. Ale jak po wizycie takiej jednej zauważę jakieś krostki, uczulenie to zrobię porządek....
Już nieraz teść leciał do małego z czekoladowym cukierkiem.
A i nieraz już usłyszałam od teściowej - że kiedyś to dziecku dawali w supełku w szmatce cukier i dzieci tam zdrowe były. I dyskutuj z taką. Walka z wiatrakami.
TŻ niby na każdym kroku uświadamiam aż nad wyraz i nieraz sam wie co robić a co nie, ale czasem jak mu np.mamusia powie że nie zaszkodzi to pewnie moje rady będą o kant d.. rozbite..

Oj i u mnie też tak bywało, bywa... tylko, że jak mówię, że nie daję albo nie trzeba dawać.. nie słucha nikt.. no i co... ja się staram i w ogole gotuje przed praca, po pracy... a bywa ze malemu dadza sloiczek no zesz....... maly sie uczy tych nawykow zywieniowych... ja go ucze ze trzeba zjesc zdrowo, no ale nie zawsze widze.. i wiem o tym.. rozmowy byly

a co do studiow, ja na podyplomowe chodze... teraz w październiku II semestr zaczne.. BHP robię.. będę bhpwcem może. Maz ma nowa prace w zmiany, w weekendy powinien byc w domu wiec damy rade.. wczesniej pilnowali rodzice.. a teraz jak sie przeprowadzilismy to przyjezdza moj tata, tescie do nas, maly jest wiekszy wiec nie ma problemu.. cwaniak nad cwaniaki.. ale i Wy dacie rade

[katarzyniak]

Napisane przez eluśka87

Sliczny szkrabik ... super!

Oj i u mnie też tak bywało, bywa... tylko, że jak mówię, że nie daję albo nie trzeba dawać.. nie słucha nikt.. no i co... ja się staram i w ogole gotuje przed praca, po pracy... a bywa ze malemu dadza sloiczek no zesz....... maly sie uczy tych nawykow zywieniowych... ja go ucze ze trzeba zjesc zdrowo, no ale nie zawsze widze.. i wiem o tym.. rozmowy byly

a co do studiow, ja na podyplomowe chodze... teraz w październiku II semestr zaczne.. BHP robię.. będę bhpwcem może. Maz ma nowa prace w zmiany, w weekendy powinien byc w domu wiec damy rade.. wczesniej pilnowali rodzice.. a teraz jak sie przeprowadzilismy to przyjezdza moj tata, tescie do nas, maly jest wiekszy wiec nie ma problemu.. cwaniak nad cwaniaki.. ale i Wy dacie rade

Draugisa U mnie trochę nieco to respektują...tzn tylko wtedy kiedy ja jestem. Ale gdy mnie nie ma, to nie wierzę że coś ich tam nie podkusi... Moja mama w tym aspekcie jest bardziej zorientowana, bo od lat choruje na chorobę układu pokarmowego i wie jakie jedzenie jakie ma znaczenie, tym bardziej dla dziecka. A z teściową to już gorzej... bo po 1 ona nie lubi jak ją się poucza (z zawodu nauczycielka, a uczy młodzież mniej więcej w wieku zbliżonym do mojego więc...), a po 2 niby też od lat ma dietę bo coś tam z żołądkiem, ale nie ma do końca dobrych nawyków żywieniowych. Nie mówię, że ja mam super nawyki żywieniowe, ale wiem, że u mojego dziecka muszę je jakoś wykształcić i nie chcę żeby był otyły, bo przeważnie otyłe dziecko=problem z otyłością na całe życie. Dlatego staram się dawać swoje ugotowane zupki warzywne z mięsem, kaszki gotuje też sama i dodaje do nich owoce, nie słodzę nie dosalam, nie daję słodkich herbatek tylko wodę, nie kupuje cukrowych gotowych kaszek. W przyszłości może za pół roku, rok będę pilnować żeby nie pochłaniał słodyczy, co najwyżej suszone owoce, przeciery owocowe, raz na jakiś czas domowe ciasto. Wiadomo, że z czasem dziecko samo będzie podejmowało wybory co zje a co nie, sklepiki w szkołach do najzdrowszych też nie należą, ALE może w jakimś procencie zaszczepię choć trochę dobrych nawyków.
Jedno jest pewne - dopóki ja żądze co je moje dziecko, to to jedzenie będzie najzdrowsze z najzdrowszych, tym bardziej, że układ pokarmowy dopiero się rozwija, i nie ma co zaśmiecać go białym cukrem itp.

Eluśka - A co studiowałaś przed studiami po dyplomowanymi ? Bo wiesz ja też myślałam o bhp. W dodatku to muszą być bardzo ciekawe studia prawda? Ja miałam na studiach taki przedmiot, niewiele godzin ale zawsze...jak dla mnie był bardzo ciekawy, mogłam słuchać wykładów non stop

[Neipys]

Patusia dzidziuś słodki

Dragusia gratuluję mieszkania Szkoda, że wyjeżdżacie z Polski.

Dziewczyny, ja też na początku byłam bardzo anty dokarmianie innym jedzeniem, ale z czasem zluzowałam. Kacper je wszystko (nigdy nie jadł wędzonej ryby i sera pleśniowego), nie dam mu podpijać kawy i ofkors alkoholu.
Nie miał kolek, nie boli go brzuszek, je i odsmażane pirogi ruskie i zupki ze słoiczka - ważne dla mnie, że je. Ma tyle energii, jest wszędzie, że chyba wszystko spala na bieżąco, bo waży ponad 12 kg.
Ja tez nocą gotowałam zupki, ale gdy mojej nie zjadał, a słoiczkową całą (250g) to co mam robić?
Dziś jego ulubioną zupą jest zwykła jarzynówka z mrożonych warzyw, barszcz lub żurek z torebki z jajkiem, a poza tym słoiczkowe i generalnie wszystko to, co my mamy akurat na talerzu.
Staram się nadmiernie nie dośmiecać chemią, ale bez przesady. Czekoladę uwielbia, celebruje kawałek, ciastko skrobnie, owoce również.... nie mam wrażenia, że robię mu krzywdę. Ale ma 20 mcy. Co innego 6-miesięczniak.

[Dragusia88]

Napisane przez katarzyniak

czemu?;0 karmię 2 razy dziennie swoim mlekiem, raz lub dwa dodatkowo dostaje bebilon.

nie odpisałam Ci wcześniej, żeby pokarmu nie stracić. no i potrzebujesz teraz dużo witamin i sił bo karmienie tak jak ciąża obciąża organizm

Napisane przez eluśka87

a co do studiow, ja na podyplomowe chodze... teraz w październiku II semestr zaczne.. BHP robię.. będę bhpwcem może. Maz ma nowa prace w zmiany, w weekendy powinien byc w domu wiec damy rade.. wczesniej pilnowali rodzice.. a teraz jak sie przeprowadzilismy to przyjezdza moj tata, tescie do nas, maly jest wiekszy wiec nie ma problemu.. cwaniak nad cwaniaki.. ale i Wy dacie rade

powodzenia ze studiami.

Napisane przez Neipys

Dragusia gratuluję mieszkania Szkoda, że wyjeżdżacie z Polski.

czemu? nareszcie !

[Prymaza]

No a umnie GBS dodatni... już się naczytałam tych złych informacji i szaleje z niepokoju

[Dragusia88]

Napisane przez Prymaza

No a umnie GBS dodatni... już się naczytałam tych złych informacji i szaleje z niepokoju

dostaniesz zastrzyk albo kroplówkę nie pamiętam i po krzyku

[eluśka87]

Napisane przez katarzyniak

Eluśka - A co studiowałaś przed studiami po dyplomowanymi ? Bo wiesz ja też myślałam o bhp. W dodatku to muszą być bardzo ciekawe studia prawda? Ja miałam na studiach taki przedmiot, niewiele godzin ale zawsze...jak dla mnie był bardzo ciekawy, mogłam słuchać wykładów non stop

Studiowałam lic. zarządzanie i marketing specjalnosc eurobiznes, później mgr zarządzanie o specjalności komunikowanie i doradztwo.. a teraz bezpieczeństwo i higiena pracy podyplomowe... fajne, ale jednak na studiach to dowiem sie kroplę w morzu..sama będę musiała się przebić przez gąszcze ustaw, rozporządzeń itd itp.

---------- Dopisano o 12:46 ---------- Poprzedni post napisano o 12:45 ----------

Napisane przez Dragusia88

dostaniesz zastrzyk albo kroplówkę nie pamiętam i po krzyku

będzie ok. ! ważne by wźiąć ze sobą te wyniki do szpitala

[eluśka87]

Napisane przez Neipys

Patusia dzidziuś słodki

Dragusia gratuluję mieszkania Szkoda, że wyjeżdżacie z Polski.

Dziewczyny, ja też na początku byłam bardzo anty dokarmianie innym jedzeniem, ale z czasem zluzowałam. Kacper je wszystko (nigdy nie jadł wędzonej ryby i sera pleśniowego), nie dam mu podpijać kawy i ofkors alkoholu.
Nie miał kolek, nie boli go brzuszek, je i odsmażane pirogi ruskie i zupki ze słoiczka - ważne dla mnie, że je. Ma tyle energii, jest wszędzie, że chyba wszystko spala na bieżąco, bo waży ponad 12 kg.
Ja tez nocą gotowałam zupki, ale gdy mojej nie zjadał, a słoiczkową całą (250g) to co mam robić?
Dziś jego ulubioną zupą jest zwykła jarzynówka z mrożonych warzyw, barszcz lub żurek z torebki z jajkiem, a poza tym słoiczkowe i generalnie wszystko to, co my mamy akurat na talerzu.
Staram się nadmiernie nie dośmiecać chemią, ale bez przesady. Czekoladę uwielbia, celebruje kawałek, ciastko skrobnie, owoce również.... nie mam wrażenia, że robię mu krzywdę. Ale ma 20 mcy. Co innego 6-miesięczniak.

MÓJ również lubi jarzynówkę, lubi zupke dyniową.. pomidorową uwielbia, wszystko z pomidorkami lubi ogórka kiszonego wcina... no i ziemniaczki są pycha.. kuleczki mięsne i parówki też.. serek biały i żółty smakuje więc na brak apetytu nie narzeka.. wygląda obecnie tak )

[Patusia1711]

Dziewczyny ja tylko na szybko teraz. Jak jest z oscypkami? Można je jesc? Bo u nas jest jarmark i co roku sa oscypki z grila i juz nie mogę się doczekać

[Dragusia88]

eluśka ale z Pawełka łobuziak i te niebieskie oczy hoho będzie łamał serca dziewczyn
my mamy taką książeczkę z bajkami Braci Grimm

Florek sobie podarował drzemkę chyba wyczuł że musi to sobie odłożyć na podróż autem popołudniu. bo jedziemy do teściów na weekend.
więc piszcie coś żebym miała co nadrabiać

miłego weekendu

---------- Dopisano o 14:12 ---------- Poprzedni post napisano o 14:10 ----------

Napisane przez Patusia1711

Dziewczyny ja tylko na szybko teraz. Jak jest z oscypkami? Można je jesc? Bo u nas jest jarmark i co roku sa oscypki z grila i juz nie mogę się doczekać

jeśli są to prawdziwe oscypki to nie możesz. bo prawdziwe są z niepasteryzowanego mleka chyba.
ja nie jadłam, nie chciałam ryzykować

[White Cafe]

Napisane przez Prymaza

No a umnie GBS dodatni... już się naczytałam tych złych informacji i szaleje z niepokoju

Heeej, przecież to nic takiego. Dostaniesz zastrzyk albo kroplowke ekstra i po problrmie. Nie slyszalam, zeby komus cos się wydarzylo zlego przez to ze mial dodatni gbs i powiedział o tym w szpitalu. Takze spoko. I nie czytaj glupot w internecie! Powodzenie przy rodzeniu Kornelii!!!!

[Dragusia88]

ja pie... zawsze coś. przyjechaliśmy do teściów i pod domem nam tylna szyba w aucie poszła w drobny mak!!