Daj z siebie wszystko, ziomek, wakacje już blisko! Matura 2014 cz. 6.

[ld2GdYYL1cb]

Napisane przez rousik

Moim marzeniem jest budownictwo ale nie zdawałam fizyki więc chce iść na UP Wroc. Wiem, że uczelnia może i średnio prestiżowa ale po wczorajszych moich wyczynach na matmie, boje się że się nie dostane

Co do pracy to dziewczyny pracowałyście już kiedyś ? Bo ja już jestem doświadczona Pracowałam w Polsce 6 tygodni między 1 i 2 liceum a w ubiegłe wakacje byłam w Niemczech z moim TŻ. W tym roku też się wybieramy ale powiem wam, że odradzam jechać samemu. Ja już psychicznie nie wytrzymywałam z tymi ludźmi. Niemcy za☠☠☠iści ale Polacy... Szkoda gadać. Sama bym w życiu nie jechała. Ale z drugiej strony... jest pieniądz, nie powiem, że nie

no ja u rodzicow od jakis 8 lat(tak,jestem ze wsi),ale wiadomo,ze oni mi nie moga zaplacic tyle,co pracownikom:p i w zeszle wakacje tez troche u wuja na farmie,ale zadnych papierkow nie mam
a pare groszy by sie przydalo,bo nie chce na studiach rodzicow bardzo obciazac

[KolorujeSwiat]

Napisane przez alex24112

Ale jak człowiek raz sobie tak załatwi to jaką ma satysfakcję potem. A podobno angielski system jest tak zrobiony, że wcale nie jest trudno z papierkową robotą

Hihi po prostu mój ojciec uwielbia podróżować i jeździć samochodem. W wakacje 2013 siedzi w sobotę wieczorem, mówi, żebyśmy w niedzielę wstali o 3. Wstaliśmy, a on zawiózł nas do Berlina posiedzieliśmy tam 4 godziny i wróciliśmy, Berlin jest piękny *.*.
Ta sama sytuacja z Wilnem, ale w Wilnie byłam jakoś jak było zimno i nie było już liści na drzewach i było trochę do dupy
Uuuuwielbiam podróżować, mogłabym być drugą Beatą Pawlikowską



Byłam w związku na odległość 6 miesięcy. A w ogóle to nie wyobrażam sobie, żeby druga osoba mogła niszczyć moje plany i marzenia... chyba, że mówimy o mojej rodzinie, bo z mamą, siostrą i moją suczką trudno by mi było rozstać się na kilka miesięcy

Ja jestem w związku na odległość od... 3.5 roku! Najgorsze jest to, że moi rodzice są przeciwko (różne takie problemy) i nie dość, że widujemy się rzadko, to w dodatku nie chcą mnie puścić do Poznania
Mam już tego dość

[alex24112]

Napisane przez Shevya

Alex, ja mogę spróbować coś załatwić w południowo-zachodnim Londynie, jeśli byłabyś chętna, ale to tak "prywatnie", na własną rękę, a nie wiem czy o to Ci chodzi Myślę tutaj o okolicach Clapham Junction, bo tamte rejony już dość dobrze znam, plus autobusy ogarniam. No i Brixton czy Streatham też pamiętam. Zresztą, będę o tym gadać z ojcem, on jest na miejscu więc jakieś lokalne ogłoszenia posprawdzać można - bo na pracy przez agencję się totalnie nie znam, musiałabyś mnie oświecić

Mi jest wszystko jedno gdzie ja miałam w planie ogólnie gdzieś południową Anglię o Londynie nawet nie marzyłam bo wiem, że tam trudniej o pracę, bo dużo ludzi tam jeździ
Praca przez agencję jest ponoć beznadziejna, bo jak bym jechała do pracy to chciałabym pracować 5/6 dni w tygodniu, a oni wysyłają np. tylko 3 razy na tydzień co oznacza przede wszystkim niższe zarobki a ja jednak chciałabym sobie coś zostawić z tej pracy w UK.

Jechałabyś ze mną?

[KolorujeSwiat]

[QUOTE=alex24112;46390491]

Napisane przez KolorujeSwiat

Masakrycznie... ja mam szczęście, że mam rodzinę nad morzem, mogłabym mieszkać u nich, ale ich nie lubię XD no i nie lubię polskiego morza

Też nie lubię polskiego morza :| Innego nie widziałam, ale wolę góry <3 Ale tam za wiele ofert pracy z zakwaterowaniem nie ma... W sumie żadnych

[alex24112]

Napisane przez KolorujeSwiat

Ja jestem w związku na odległość od... 3.5 roku! Najgorsze jest to, że moi rodzice są przeciwko (różne takie problemy) i nie dość, że widujemy się rzadko, to w dodatku nie chcą mnie puścić do Poznania
Mam już tego dość

Mój chłopak przyjeżdżał do mnie na noce moi rodzice go bardzo lubili, ale moja mama mówiła, że on był taką cipą ja nim rządziłam, nie on mną XD
No i dobrze, że zgadzali się, żeby przyjeżdżał, chociaż szybciej z nim zerwałam . Gdyby nie to to może do dziś byłabym w tej toksycznej relacji bez szans na powodzenie, a tak to zobaczyłam jaka jest rzeczywistość.

---------- Dopisano o 15:42 ---------- Poprzedni post napisano o 15:41 ----------

[QUOTE=KolorujeSwiat;46390 540]

Napisane przez alex24112

Też nie lubię polskiego morza :| Innego nie widziałam, ale wolę góry <3 Ale tam za wiele ofert pracy z zakwaterowaniem nie ma... W sumie żadnych

Ja uwielbiam polskie góry . Nie ma takich ofert, bo tam sezon jest całym rokiem i u nich ludzie tam mają po protu z tego pracę.
A nad morzem bez sensu zatrudniać kogoś znad morza, skoro za 3 miesiące straci tą pracę.

[KolorujeSwiat]

Napisane przez alex24112

Mój chłopak przyjeżdżał do mnie na noce moi rodzice go bardzo lubili, ale moja mama mówiła, że on był taką cipą ja nim rządziłam, nie on mną XD
No i dobrze, że zgadzali się, żeby przyjeżdżał, chociaż szybciej z nim zerwałam . Gdyby nie to to może do dziś byłabym w tej toksycznej relacji bez szans na powodzenie, a tak to zobaczyłam jaka jest rzeczywistość.

Ja jestem zakochana po uszy I raczej nie zmieni się to, ale życie pokaże, czy dane nam będzie być razem... Ale wiesz, my pomimo przeciwności losu, myślimy o slubie

[Muniette]

Napisane przez alex24112

Ale jak człowiek raz sobie tak załatwi to jaką ma satysfakcję potem. A podobno angielski system jest tak zrobiony, że wcale nie jest trudno z papierkową robotą

Hihi po prostu mój ojciec uwielbia podróżować i jeździć samochodem. W wakacje 2013 siedzi w sobotę wieczorem, mówi, żebyśmy w niedzielę wstali o 3. Wstaliśmy, a on zawiózł nas do Berlina posiedzieliśmy tam 4 godziny i wróciliśmy, Berlin jest piękny *.*.
Ta sama sytuacja z Wilnem, ale w Wilnie byłam jakoś jak było zimno i nie było już liści na drzewach i było trochę do dupy
Uuuuwielbiam podróżować, mogłabym być drugą Beatą Pawlikowską


Byłam w związku na odległość 6 miesięcy. A w ogóle to nie wyobrażam sobie, żeby druga osoba mogła niszczyć moje plany i marzenia... chyba, że mówimy o mojej rodzinie, bo z mamą, siostrą i moją suczką trudno by mi było rozstać się na kilka miesięcy

Oj, satysfakcja na pewno i chyba po takim wyjeździe człowiek czuje się pewniej, ale... Jeju, strachliwa jestem niczym królik
Ale optymizmem to ty chyba zarażasz, bo aż zaczęłam przeglądać oferty pracy i mieszkań w Londynie

No i masz chyba w takim razie w genach miłość do podróżowania. Aż zazdroszczę

[Alexzus]

Ja jestem w związku na odległość już prawie 6 lat. 100km od siebie
za dzieciaka nie widywaliśmy się nawet pół roku..

[KolorujeSwiat]

Napisane przez KolorujeSwiat

Ja uwielbiam polskie góry . Nie ma takich ofert, bo tam sezon jest całym rokiem i u nich ludzie tam mają po protu z tego pracę.
A nad morzem bez sensu zatrudniać kogoś znad morza, skoro za 3 miesiące straci tą pracę.

No wiem, wiem, ale jednak cały czas szukam jakiejś oferty...

[alex24112]

Napisane przez KolorujeSwiat

Ja jestem zakochana po uszy I raczej nie zmieni się to, ale życie pokaże, czy dane nam będzie być razem... Ale wiesz, my pomimo przeciwności losu, myślimy o slubie

Spoko, ja z Błażejem chciałam mieć nawet dziecko, żeby nikt nie przeszkadzał nam w naszej miłości gdyby rodzice pozwalali wam się spotykać to na 91% nie byłabyś ze swoim TŻ.

[rousik]

Napisane przez KolorujeSwiat

Ja jestem w związku na odległość od... 3.5 roku! Najgorsze jest to, że moi rodzice są przeciwko (różne takie problemy) i nie dość, że widujemy się rzadko, to w dodatku nie chcą mnie puścić do Poznania
Mam już tego dość

Szczerze podziwiam. Ja jestem z moim TŻ niecałe 2.5 roku i na początku jak on jeszcze nie miał prawa jazdy ( mieszkamy od siebie trochę ponad 30 km) to pamiętał że zdarzyło się 2 razy, że nie widzieliśmy się 2 tygodnie i to już była masakra, jak zdał prawko to przez kolejny rok widzieliśmy się raz w tygodniu ( bo wiadomo szkoła to też na paliwo nie miał tyle kasy itp.) a odkąd skończył szkole tj. od tego września widujemy się całe weekendy i w środy
PS. Zaraz przyjedzie

Napisane przez last minute

no ja u rodzicow od jakis 8 lat(tak,jestem ze wsi),ale wiadomo,ze oni mi nie moga zaplacic tyle,co pracownikom:p i w zeszle wakacje tez troche u wuja na farmie,ale zadnych papierkow nie mam
a pare groszy by sie przydalo,bo nie chce na studiach rodzicow bardzo obciazac

Siostro ja też jestem ze wsi

[alex24112]

Napisane przez Alexzus

Ja jestem w związku na odległość już prawie 6 lat. 100km od siebie

100 km to żadna odległość. U nas było 350, Błażej w piątki zawalał szkołę, żeby o 4 wyjechać od siebie i o 13:30 być pod moją szkołą.
Gdybym ja była z kimś kto mieszka ode mnie 100 km to bym się z nim widywała co tydzień

[KolorujeSwiat]

Napisane przez Alexzus

Ja jestem w związku na odległość już prawie 6 lat. 100km od siebie

O kurczę, długo. My jesteśmy jakieś 200 km od siebie Ostatnio widzieliśmy się pod koniec lutego ;x Liczyłam, że od października się coś zmieni, a tu du... Pewnie nie dostanę się tam gdzie chcę, a nie chcę studiować na siłę :|

[Shevya]

Napisane przez alex24112

Mi jest wszystko jedno gdzie ja miałam w planie ogólnie gdzieś południową Anglię o Londynie nawet nie marzyłam bo wiem, że tam trudniej o pracę, bo dużo ludzi tam jeździ
Praca przez agencję jest ponoć beznadziejna, bo jak bym jechała do pracy to chciałabym pracować 5/6 dni w tygodniu, a oni wysyłają np. tylko 3 razy na tydzień co oznacza przede wszystkim niższe zarobki a ja jednak chciałabym sobie coś zostawić z tej pracy w UK.

Jechałabyś ze mną?

Oczywiście, że bym jechała Tylko, tak jak mówię, w sierpniu zjazd na 3 tygodnie obowiązkowy... W sumie jeszcze kręćka można dostać z szukaniem mieszkań w Wawie, bo przecież należałoby się rozejrzeć wcześniej za tym... no ale to można i w UK przez internet, a potem tylko zjechać, obejrzeć et voila. Mam wielkie plany, jak zawsze
Patrzyłam w internecie na oferty pracy w UK - nawet do wyprowadzania psów potrzeba papierów. Dobiło mnie to trochę, no ale.

Ooo kurczę... jak mogłam zapomnieć o tym... w czerwcu zaczynam kurs na prawko, cholera Ciekawe czy to by się dało pogodzić z wyjazdem...

[alex24112]

Napisane przez Muniette

Oj, satysfakcja na pewno i chyba po takim wyjeździe człowiek czuje się pewniej, ale... Jeju, strachliwa jestem niczym królik
Ale optymizmem to ty chyba zarażasz, bo aż zaczęłam przeglądać oferty pracy i mieszkań w Londynie

No i masz chyba w takim razie w genach miłość do podróżowania. Aż zazdroszczę

Bo ja kocham o tym mówić a jak mówię o moich podróżach do Paryża to ludzie zaczynają się zastanawiać jak tam jest skoro aż tak to opisuję
Przeglądaj, przeglądaj, bo chcę jechać

[Alexzus]

Napisane przez alex24112

100 km to żadna odległość. U nas było 350, Błażej w piątki zawalał szkołę, żeby o 4 wyjechać od siebie i o 13:30 być pod moją szkołą.
Gdybym ja była z kimś kto mieszka ode mnie 100 km to bym się z nim widywała co tydzień

Jak dla kogo żadna, dla niektórych już 30km to sporo. Weź pod uwagę że od 6 lat, a 6 lat temu mieliśmy lat 13. Czy dla dzieciaka to też żadna odległość?
Nie będziemy się widywać co tydzień, bo 80zł w tę i spowrotem kosztuje. Widujemy się średnio co miesiąc, co 2 tygodnie

[alex24112]

Napisane przez Shevya

Oczywiście, że bym jechała Tylko, tak jak mówię, w sierpniu zjazd na 3 tygodnie obowiązkowy... W sumie jeszcze kręćka można dostać z szukaniem mieszkań w Wawie, bo przecież należałoby się rozejrzeć wcześniej za tym... no ale to można i w UK przez internet, a potem tylko zjechać, obejrzeć et voila. Mam wielkie plany, jak zawsze
Patrzyłam w internecie na oferty pracy w UK - nawet do wyprowadzania psów potrzeba papierów. Dobiło mnie to trochę, no ale.

Ooo kurczę... jak mogłam zapomnieć o tym... w czerwcu zaczynam kurs na prawko, cholera Ciekawe czy to by się dało pogodzić z wyjazdem...

Moja koleżanka ma ojca w Londynie, w tamtym roku zaczęła prawko w czerwcu, zrobiła teorię a jazdy dopiero we wrześniu jak wróciła z wakacji od ojca, więc tak, dałoby się

Ja teorię zrobiłam w 7 dni Dosłownie. Prawko można spokojnie w wakacje w 2 tygodnie załatwić i potem egzamin w 2 dni.

[Alexzus]

Napisane przez KolorujeSwiat

O kurczę, długo. My jesteśmy jakieś 200 km od siebie Ostatnio widzieliśmy się pod koniec lutego ;x

200km to już za daleko ale na podróż autobusem nienajgorzej
Kiedy macie się zamiar zobaczyć? My jesteśmy ze sobą tak długo, że taki szmat czasu byśmy nie wytrzymali. Kiedyś było prościej..

[KolorujeSwiat]

Napisane przez alex24112

Spoko, ja z Błażejem chciałam mieć nawet dziecko, żeby nikt nie przeszkadzał nam w naszej miłości gdyby rodzice pozwalali wam się spotykać to na 91% nie byłabyś ze swoim TŻ.

No nie wiem, nie wiem Piszemy non stop, a jak się widzimy to się kleimy do siebie jak... nie mam porównania Miłość to miłość, tak wg. mnie. Po za tym ja jestem bardzo stała w uczuciach. To mój pierwszy facet i mam nadzieję ostatni

[alex24112]

Napisane przez Alexzus

Jak dla kogo żadna, dla niektórych już 30km to sporo. Weź pod uwagę że od 6 lat, a 6 lat temu mieliśmy lat 13. Czy dla dzieciaka to też żadna odległość?
Nie będziemy się widywać co tydzień, bo 80zł w tę i spowrotem kosztuje. Widujemy się średnio co miesiąc, co 2 tygodnie

Ja jak byłam z moim TŻ 350 km od siebie to mieliśmy 15 lat, więc nie dużo starsi od Ciebie.
A, no nie przemyślałam tego... ja mam 90 km od W-wy i busa za 28 zł w obie strony.
A do mojej szkoły (gimnazjum) dojeżdżałam 40 km w jedną stronę każdego dnia, więc nie rozumiem jak 30 km może być odległością. Teraz 25 km dojeżdżałam do LO.

---------- Dopisano o 15:55 ---------- Poprzedni post napisano o 15:54 ----------

Napisane przez KolorujeSwiat

No nie wiem, nie wiem Piszemy non stop, a jak się widzimy to się kleimy do siebie jak... nie mam porównania Miłość to miłość, tak wg. mnie. Po za tym ja jestem bardzo stała w uczuciach. To mój pierwszy facet i mam nadzieję ostatni

Właśnie to, że jesteście niejako rozdzielani przez rodziców potencjalnie Was wzmacnia. A prawda jest taka, że po takim czasie nawet go nie znasz

[KolorujeSwiat]

Napisane przez rousik

Szczerze podziwiam. Ja jestem z moim TŻ niecałe 2.5 roku i na początku jak on jeszcze nie miał prawa jazdy ( mieszkamy od siebie trochę ponad 30 km) to pamiętał że zdarzyło się 2 razy, że nie widzieliśmy się 2 tygodnie i to już była masakra, jak zdał prawko to przez kolejny rok widzieliśmy się raz w tygodniu ( bo wiadomo szkoła to też na paliwo nie miał tyle kasy itp.) a odkąd skończył szkole tj. od tego września widujemy się całe weekendy i w środy
PS. Zaraz przyjedzie



Siostro ja też jestem ze wsi

Mój jakby miał 30 km do mnie to by rowerem nawet przyjechał (zaprawiony )

[faeria]

z TŻ nie jestem długo, mieszkamy póki co 15km od siebie więc z widywaniem nie ma problemu (codziennie, czasem co drugi dzień, jak któraś strona nie może, bo ma obowiązki/pracę/szkołę), nocowałam też u niego parę razy i zawsze było okej..
nie wiem tylko, co się stanie, gdy wyjadę na studia do innego miasta - pisałam już kiedyś o tym - przekonam się co do jego słówek i wierności i miłości to nie tak, że mi na nim nie zależy, czy coś, ale tak naprawdę takie sytuacje dopiero sprawdzają człowieka.. jak będzie okej, to świetnie, będę szczęśliwa, jak nie.. świat załamie mi się na parę dni i będę żyć dalej.. ja jestem stała w uczuciach, wręcz obawiam się, że on może myśleć, że już mnie "zdobył" bo właśnie wie, że ja nie z tych, co wywijają numery..
z marzeń o medycynie nie zrezygnuję, to on będzie musiał się dostosować, zwłaszcza, że wiedział "na co się pisze"
zobaczymy zamierzam na razie cieszyć się życiem - bo co, za mąż za niego nie wychodzę, dzieci nie mamy, więc nie ma problemu, czas pokaże
na razie jest fajnie. i oby tak zostało

[Alexzus]

Napisane przez KolorujeSwiat

No nie wiem, nie wiem Piszemy non stop, a jak się widzimy to się kleimy do siebie jak... nie mam porównania Miłość to miłość, tak wg. mnie. Po za tym ja jestem bardzo stała w uczuciach. To mój pierwszy facet i mam nadzieję ostatni

Ha pamiętam jaki zrobiłam raban jak się z moim miałam 1 raz zobaczyć. Mama nie pozwalała bo twierdziła że to pedofil
To już było tak dawno.. dobrze że się pokończyło. Z początku spotykaliśmy się poza domem na kilka godzin i na czas zasuwał do pociągu i z tym też było trudno
Mi by mama nie pozwoliła wtedy nigdzie jechać. A jeśli Twoja jest nieprzekonana to się nie martw, odmieni się. U mnie była tylko i wyłącznie przeciwko a teraz go lubi, no bo to przecież mój chłopak

[KolorujeSwiat]

Napisane przez alex24112

Ja jak byłam z moim TŻ 350 km od siebie to mieliśmy 15 lat, więc nie dużo starsi od Ciebie.
A, no nie przemyślałam tego... ja mam 90 km od W-wy i busa za 28 zł w obie strony.
A do mojej szkoły (gimnazjum) dojeżdżałam 40 km w jedną stronę każdego dnia, więc nie rozumiem jak 30 km może być odległością. Teraz 25 km dojeżdżałam do LO.

---------- Dopisano o 15:55 ---------- Poprzedni post napisano o 15:54 ----------



Właśnie to, że jesteście niejako rozdzielani przez rodziców potencjalnie Was wzmacnia. A prawda jest taka, że po takim czasie nawet go nie znasz

Ja do LO dojeżdzałam 40 km dzień w dzień
Może się tak wydawać, że go nie znam, jednak ja jestem innego zdania :P

[alex24112]

Napisane przez faeria

z TŻ nie jestem długo, mieszkamy póki co 15km od siebie więc z widywaniem nie ma problemu (codziennie, czasem co drugi dzień, jak któraś strona nie może, bo ma obowiązki/pracę/szkołę), nocowałam też u niego parę razy i zawsze było okej..
nie wiem tylko, co się stanie, gdy wyjadę na studia do innego miasta - pisałam już kiedyś o tym - przekonam się co do jego słówek i wierności i miłości to nie tak, że mi na nim nie zależy, czy coś, ale tak naprawdę takie sytuacje dopiero sprawdzają człowieka.. jak będzie okej, to świetnie, będę szczęśliwa, jak nie.. świat załamie mi się na parę dni i będę żyć dalej..
z marzeń o medycynie nie zrezygnuję, to on będzie musiał się dostosować, zwłaszcza, że wiedział "na co się pisze"
zobaczymy zamierzam na razie cieszyć się życiem - bo co, za mąż za niego nie wychodzę, dzieci nie mamy, więc nie ma problemu, czas pokaże
na razie jest fajnie. i oby tak zostało

Uwielbiam takie podejście.
Miłość miłością, ale nie można zapominać o sobie. To, że kogoś kochamy nie sprawia, że jesteśmy z nim jednym organizmem i myślimy tylko o tym organizmie
Jak się TŻ nie podoba to nikt nie trzyma go na siłę, po czasie człowiek zaczyna rozumieć, że niektóre rzeczy są po coś.

---------- Dopisano o 16:00 ---------- Poprzedni post napisano o 15:59 ----------

Napisane przez KolorujeSwiat

Mój jakby miał 30 km do mnie to by rowerem nawet przyjechał (zaprawiony )

30 km w jedną stronę to banał ale trudniej wrócić. Chyba musiałabym zostać na noc

[ld2GdYYL1cb]

Napisane przez rousik

Siostro ja też jestem ze wsi

5!
ale ja chce uciec

[KolorujeSwiat]

Napisane przez faeria

z TŻ nie jestem długo, mieszkamy póki co 15km od siebie więc z widywaniem nie ma problemu (codziennie, czasem co drugi dzień, jak któraś strona nie może, bo ma obowiązki/pracę/szkołę), nocowałam też u niego parę razy i zawsze było okej..
nie wiem tylko, co się stanie, gdy wyjadę na studia do innego miasta - pisałam już kiedyś o tym - przekonam się co do jego słówek i wierności i miłości to nie tak, że mi na nim nie zależy, czy coś, ale tak naprawdę takie sytuacje dopiero sprawdzają człowieka.. jak będzie okej, to świetnie, będę szczęśliwa, jak nie.. świat załamie mi się na parę dni i będę żyć dalej.. ja jestem stała w uczuciach, wręcz obawiam się, że on może myśleć, że już mnie "zdobył" bo właśnie wie, że ja nie z tych, co wywijają numery..
z marzeń o medycynie nie zrezygnuję, to on będzie musiał się dostosować, zwłaszcza, że wiedział "na co się pisze"
zobaczymy zamierzam na razie cieszyć się życiem - bo co, za mąż za niego nie wychodzę, dzieci nie mamy, więc nie ma problemu, czas pokaże
na razie jest fajnie. i oby tak zostało

No to ja mam zupełnie na odwrót, pędze na studia do Poznania dla niego. Tylko CKE odebrało mi nadzieję
U nas czas pokaże czy będzie nam dobrze, jak będziemy razem cały czas :P

[rousik]

jej, dziewczyny! Nie wiem jak to robicie, serio
Ja jestem z moim TŻ krócej od was a mam wrażenie że znamy się lepiej. Bo ja ogólnie to mieszkam sama...i on na przykład przyjeżdża opieprzy mnie, że mam syf i nic nie sprzątam ( "no Kochanie maturę mam i się uczę" ) potem mi pozmywa naczynia ;D Naszykuje opał itp. Jak mąż. Dopiero potem zasiadamy przed TV jak stare dobre małżeństwo i chodzimy spać o 22 . Spędziliśmy ze sobą non stop w Niemczech w jednym pokoju 2 miesiące i to była chyba taka próba nasza Wkurza mnie jak nie wiem, ale ogrooooomnie go kocham

[Alexzus]

Napisane przez alex24112

Ja jak byłam z moim TŻ 350 km od siebie to mieliśmy 15 lat, więc nie dużo starsi od Ciebie.
A, no nie przemyślałam tego... ja mam 90 km od W-wy i busa za 28 zł w obie strony.
A do mojej szkoły (gimnazjum) dojeżdżałam 40 km w jedną stronę każdego dnia, więc nie rozumiem jak 30 km może być odległością. Teraz 25 km dojeżdżałam do LO.

Sama bym strasznie chciała mieć do niego 30km. to wtedy byłoby nic. Eh gdyby tak przyciągnąć pare miast.. Podoba mi się np bardzo kierunek w Cieszynie ale to będzie 75km ode mnie, a ja chciałam dojeżdżać. Katowice wcale nie bliżej, ale bliżej mojego chłopaka..

[Shevya]

Aż mi się przypomniało, jak chciałam porzucić marzenia o moich wymarzonych studiach na rzecz ex. Śmiać mi się chce, bo teraz z perspektywy czasu widzę, że nie mogłabym się z nim nawet przyjaźnić. Dziwne, że przez rok człowiek był szczęśliwy niby, a potem przepłakane 3 miesiące uświadomiły, że tak naprawdę to jest bagno Teraz się w sumie cieszę, że idę na studia bez zobowiązań - będę mogła rwać ile wlezie i się nie zadręczać niczym Chyba nie mam serca