![]() |
#61 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Depresja poporodowa
Kochane! Wita was następna zona informatyka i to z 12letnim stażem! Niestety jak długo mieszkaliśmy w Polsce to było tak jak piszecie, cały dzień, od rana do późnego wieczora mój mąż był w pracy. Teraz juz od paru lat mieszkamy w Niemczech, praca tez jest wymagajaca (ale on to lubi
![]() ![]() No i tak jak juz gdzies to napisałam, mój mąż nie siada do kompa w domu. Dzieci mu nie pozwalają, łapią go zaraz jak przychodzi do domu (późnym popołudniem): i do wieczora jest nasz, dumny jest z tego, że nie pozwalamy mu siadać do kompa, bo tłumaczymy mu cały czas, że baaardzo go potrzebujemy i musi nam poświęcic troche czasu. Weekendy tez spędzamy rodzinnie ale nie przeczę, że to wymagało ode mnie dużo pracy i dyplomacji, żeby wyrobic w moim mężu odruch NIE siadania do kompa w domu. Pozdrawiam i życzę powodzenia!!! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#62 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 213
|
Dot.: Depresja poporodowa
Cytat:
![]() ![]()
__________________
Kto nie ryzykuje ten nic nie ma ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#63 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 213
|
Dot.: Depresja poporodowa
Cytat:
![]()
__________________
Kto nie ryzykuje ten nic nie ma ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#64 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Depresja poporodowa
A ja mówie że komp to jego kochanka!!! na zywą z krwi i kości to i tak nie miałby czasu
![]() Wiecie co jest najlepsze że ja urodzona humanistka, studentka polonistyki, dziennikarka mająca kiedyś awersje do komputerów też się zaczęłam tym zajmować. Jakaś paranoja... może to jest zaraźliwe??? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#65 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 213
|
Dot.: Depresja poporodowa
Cytat:
![]() a komp jest zaraźliwy, ale to także chyba kwestia takich czasów. ja jestem przyrodniczką i zawsze koputer mnie mierził. cóż ponownie z pokorą wobec losu stwierdzam, ze wszystko się zmienia. co do wątku to zakładam taki na plotkowym - zapraszam zainteresowane.
__________________
Kto nie ryzykuje ten nic nie ma ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#66 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 110
|
Dot.: Depresja poporodowa
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#67 |
Zadomowienie
|
![]()
Minely 3 tygodnie od kiedy urodzila sie Antonia. Cala ciaze czekalam na moje malenstwo i nie moglam sie doczekac kiedy wreszcie sie pojawi. Glaskalam brzuszek, robilam zdjecia, ogolnie bardzo to przezywalam.
A teraz?? Czasem wydaje mi sie, ze to nie moje dziecko, czesto czuje sie zmeczona i poddenerwowana. Jak mala placze wydaje mi sie, ze jestem bezradna i zaczynam sie denerwowac najpierw na Tosie, potem na sama siebie. Kocham moje dziecko, sa chwile, ze czuje sie z nia wspaniale, ale sa tez momenty, ze mam jej dosc (to straszne, co pisze, wiem, ale czasem tak sie czuje, mam potem wyrzuty sumienia) ![]() Do tego wszystkiego dochodzi fakt, ze z TZ tez nie umiem sie dogadac, on jest tak mala przejety, ze jak tylko mala zaplacze to zrzuca wine na mnie i mowi, ze robie zle to czy tamto. Moja slawetna tesciowa tez wykancza mnie psychicznie, ciagle chce zebym robila wszystko tak jak ona chce. Wymysla malej choroby, doszukuje sie dziury w calym: a to, ze malej za zimno, a to, ze za cieplo, za malo je, za duzo je, zle ubranie, zle pieluchy. Do tego TZ z kazda *******a leci do swojej mamy, a to, ze mala ma kolke, a to, ze glodna byla, a to, ze ma dupke odpazona. A efekt tego jest taki, ze tesiowa potem mowi, ze ja sie zle mala zajmuje ![]() Dobija mnie ta sytuacja jeszcze bardziej, bo ja chce sama podejmowac decyzje, moge wysluchac rad, ale nie musze zawsze wg nich postepowac. Mam wrazenie, ze moja tesciowa najchetniej by mi mala zabrala, bo jestem wg niej za mloda i za glupia na bycie matka. A ja sie wsciekam, bo to ja cale 9 miesiecy nosilam to malenstwo w brzuchu, to ja 19h ja rodzilam, a porod wcale nie byl latwy. To ja bardzo pragnelam tego dziecka, a tesicowa jak sie dowiedziala, ze jestem w ciazy, to zasugerowala nam nawet delikatnie aborcje, bo ona myslala, ze ta ciaza nieplanowana byla. Teraz wielce ciagle placze jak ma mala na rekach. I ciagle doszukuje sie u niej jakis chorob, a to, ze dziwnie oddycha, a to ze nozkami kopie, a to, ze w nosku jej charczy... Ogolnie czasami mam dosc, najgorsze jest to, ze TZ zamiast stac mi sie blizszy, stal mi sie jeszcze bardziej obcy. Spimy w osobnych pokojach, prawie ze soba nie rozmawiamy, klocimy sie ewentualnie o sprawy pielegnacyjne i zywieniowe dotyczace Tosi. On ja bardzo kocha, tego jestem pewna, ma swira na jej punkcie, ale chyba teraz juz mniej kocha mnie. W szpitalu mi powiedzial, ze on sobie mala wezmie, a ja moge jeszcze zostac w szpitalu ![]() Jesli cierpicie na podobne problemy po porodzie, to piszcie!! Nic tak nie pomaga jak wygadanie i wyzalenie!! |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#68 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 3 774
|
Dot.: Deoresja poporodowa!!
Po pierwsze droga kamilko to po urodzenu dziecka normalną rzeczą jest ze jesteś poddenerwowana i twój tż tez,pamietam jak prawie dokładnie rok temu ja mialam taką sytacje,wyżywalismy sie na sobie z tż bo to było dla nas cos nowego i pojecia nie mielismy jak to bedzie,strach,lęk,nieprze spane noce,płacz dziecka,monotonia....nie ma co sie dziwic ze masz dość,ale według mnie to najnormalniejsza rzecz pod słońcem i nie rzadna depresja,wszystko sie unormuje i bedzie ok,zobaczysz
![]() ![]() Po drugie to oliwy do ognia z tego co widze to teściowa dolewa,wiec radze szybko cos z tym zróbcie bo według mnie ta sytacja w której sie znajdujesz i to jak piszesz o teściowej to najgorsze co może być,a jeśli teściowa zaczyna stawiac warunku to sie poprostu zbuntuj i tyle,nawet jesli jestescie od niej zależni(pisze tak bo nie mam pojecia jaka jest wasza sytuacja)to powinnas ja uświadomić ze to Twoje dziecko,i ono ma ojca i matke,a zeby załagodzić to mozesz np. powiedziec ze jak bedziesz potrzebowała pomocy to napewno ja o to poprosisz ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#69 |
Raczkowanie
|
Dot.: Deoresja poporodowa!!
Kamilko!!
To może nie być depresja,tylko typowe zmiany nastoju wywołane burza hormonalną, ale na pewno musisz porozmawiac z mężem!!! Powiedz mu spokojnie, co czujesz i pomyślcie, czy nie podziekowac tesciowej przynajmniej na jakis czas. Niestety sytuacja jest delikatna i trzeba byc bardzo taktownym.Na pewno sami poradzicie sobie lepiej,ale bez rozmowy szczerej nic sie nie uda zmienić na lepsze. Ja kiedys miałam podobną sytuacje i rozmowa spokojna pomogła, oczywiście nie obyło siebez łez, aletrzeba powiedzieć mu,że gokochaszi zalezy Ci na nim, liczysz siez jegozdaniem, alemama chyba chce za duzo i za dobrze,przez to pewnie nieswiadomie wdziera sie miedzy was, powodując konflikty. Włącz męża do opieki maleństwem, poproś o pomoc,pokołysanie, zaznacz, że on robi tolepiej, a bycmoze mama za bardzo sie angazuje i wychodzi nie tak,jak powinno. Pamietaj, nie krytykuj go,tylko wytłumacz. Na pewnio,kiedy atmosfera w domu sie oczyści, Twoje samopoczucie tez sie poprawi. I jeswzcze jedno!! nie daj sobie wmówić, że popełniasz błędy!! mama zawsze wie najlepiej jak postapić ze swoim dzieckiem.Uwierz w siebie i swoja intuicję! Jesli nie jesteś pewna,to pytaj! Trzymam kciuki!!!!
__________________
Bądź sobą i pozwól na to innym http://tickers.baby-gaga.com/t/lamla...y+child+is.png http://b1.lilypie.com/jT2Bp1.pngalt="Lilypie 1st Birthday Ticker" border="0" width="400" height="80" /></a> |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#70 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 925
|
Dot.: Depresja poporodowa
Kamilko, naprawdę ten poczatek jest najtrudniejszy, ale to naprawdę mija, z każdym dniem i tygodniem będzie lepiej, to jest pewne! Odzyskasz siły i będziesz grać teściowej na nosie, a twój TZ na pewno doceni to że jesteś prawdziwą MATKĄ dla waszego dziecka i z każdym dniem będzie miał więcej szacunku dla twojej pracy, aż wreszcie sam poczuje się odpowiedzialny za waszą małą istotkę.
Ja byłam straszna na początku, ciągle ryczałam, i nie wiem jak mój tz mnie znosił. Miałam kłopoty z karmieniem i słaniałam się na nogach, później odkryłam że miałam niedokrwistość po porodzie i przez to tak opadłam z sił, może ta uwaga komuś się przyda. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#71 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: ostróda
Wiadomości: 5 294
|
Dot.: Depresja poporodowa
Kamilko moze ja nie jestem odpowiednia osoba do udzielania rad bo jeszcze wszytsko przede mna i tak naprawde nie wiem jak to sie potoczy u mnie ale powiem Ci kilka slow!
Uwazam ze po tych 9 miesiacach poswieconych dla malenstwa zwienczonych ciezkim porodem(bo taki wlasnie mialas)masz prawo do chwili slabosci i takich mieszanych uczuc!do tego wszytskiego dochodza jeszcze Twoje problemy z karmieniem i nacisk na dobre zywienie malej z powodu jej niskiej masy urodzeniowej i narastajace emocje ktore pewnie az kipia w srodku.mysle ze Twoj TŻ rowniez to przezywa i w taki sposob to z niego wychodzi niestety ![]() ![]() Kamilko zawsze w zlych chwilach pomysl o tym ze mala jest zdrowa ze sie dobrez rozwija ze jest wsyztsko ok moze to troszke da Ci promyka na serduszko ![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#72 |
Zadomowienie
|
Dot.: Depresja poporodowa
Dzieki dziewczyny za mile slowa!!!
Co do TZta, to juz kilka ba moze nawet kilkanascie razy tlumaczylam mu sprawe z jego mama. Zapewnial mnie wtedy, ze jego tez denerwuje jej ciagle wtracanie i ze z nia pogada itp. Niestety od kilku dni znow dzwoni do niej z kazda *******a, jak ja powiem, ze np. to robi sie tak a nie inaczej to o i tak telefon do mamy z zapytaniem, tak jakbym ja nie miala pojecia, tylko jego mamusia wiedziala to najlepiej. Ostatnio nawet zrobil mi awanture, ze ja nie lubie jego rodzicow. A przeciez ja wcale nie musze ich lubic tak jak on nie musi lubic moich rodzicow. Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze jestem tutaj zupelnie sama. Moja siostra mieszka 200km ode mnie, wiec to tez kawal drogi. A moi rodzice 1000km od nas. A do mojej tesciowej jest moze 100m. W ten oto sposob chcac nie chcac jestem skazana na rodzine mojego meza... Czasami najchetniej spakowalabym siebie i dziecko i pojechala do moich rodzicow. Tylko, ze moja tesciowa pewnie zrobila by wszystko, zeby odebrac mi Mala ![]() A z moim TZtem juz nie wiem jak gadac, wszystkich sposobow probowalam i na przytulanie i na krzyk. Nic nie skutkuje. Dla niego najawazniejsze jest, zebym tylko jego mamie nic nie powiedziala, bo ona jest dla niego najwazniejsza, wazniejsza od naszego malzenstwa i ode mnie. Facet ma prawie 30 lat i dalej nie moze sie wyrwac ze swojego starego gniazda mimo, ze ma juz swoje wlasne nowe. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#73 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Depresja poporodowa
Dziewczyny, bardzo się cieszę, że trafiłam na ten wątek. Jestem mamą rocznej Ali i czasami też mam chwilę zwątpienia. Jednak prawdziwie czarne myśli nachodzą mnie od 6 miesięcy. Wtedy to się dowiedziałam, że znów jestem w ciąży. Nieplanowanej. Po prostu głupio, bezmyślnie wpadłam z moim TŻ. Wiadomość o ciąży była dla mnie prawdziwym szokiem, po prostu nie mogłam w to uwierzyć. Nie byłam i może w jakimś stopniu nadal nie jestem gotowa na drugie dziecko. Pamiętam że TŻ się cieszył, ja wcale. Zabroniłam mu o tym komukolwiek mówić, dopóki sama nie będę gotowa tego powiedzieć. Ja się po prostu wstydziłam. Nie wiem dlaczego, wkońcu mam w miarę ułożone życie, TŻ-ta u boku, pieniądzę też nie są dla nas problemem. A jednak wstydziłam się powiedzieć rodzinie, że znów spodziewam się dziecka. W końcu im powiedzieliśmy- reakcja była pozytywna, ale ja nadal jakoś nie potrafiłam się cieszyć. Gdy byłam u lekarza i widziałam dziecko na USG, ogarniała mnie wtedy euforia, ładowały się pozytywnie akumulatory. Niestety po kilku dniach znów nachodziły mnie czarne myśli. Z jednej strony chcę żeby było już po wszystkim, denerwuje mnie ciągle powiększający się brzuch. Wkurza mnie, że nie mogę robić pewnych rzeczy, że nie mogę wyjść z dzieckiem na spacer (mieszkam na 4 piętrze, bez windy i każdy spacer kończy się dla mnie okropnym bólem krzyża), że nie jestem tak sprawna fizycznie jakbym chciała. Ala już od dawna chodzi i nadążanie za nią też mi czasem sprawia kłopoty, więc czekam na ten marzec jak na zbawienie. Z drugiej strony czasami nachodzi mnie po prostu strach przed porodem, przed tym wszystkim co mnie czeka. Za pierwszym razem wszystko poszło mi łatwo- krótki 3 godzinny poród, brak problemów z laktacją, dziecko mało płaczące, często śpiące, po prostu brak problemów. Więc teraz myślę, że coś mi za łatwo poszło, że teraz czeka mnie 20 godzinny poród, brak pokarmu, dziecko kolkowe. Wiem, że wyolbrzymiam i tworzę jakieś czarne scenariusze, no ale niestety czasami tak mam. Od września TŻ jest za granicą, a ja przeprowadziłam się do rodziców. I wiecie,co? Czasami też mnie to wkurza i dołuje, że ktos się musi mną opiekować, że muszę prosić o pomoc. Myślę że w każdej kobiecie tkwi taka panna perfekcjonistka, która nam szepce, że musimy być we wszystkim super- w wychowaniu dzieci, w dbaniu o dom, o rodzinę, powinnyśmy się spełniać na polu zawodowym. I jeśli coś się dzieje nie tak jak powinno, jeśli czasami nie dajemy rady, to od razu mamy poczucie jakiejś klęski, myślimy że jesteśmy do niczego. No i jeszcze te opowiadania, jakie to nasze babcie, mamy miałe gorsze warunki, a poradziły sobie ze wszystkim śpiewająco.Przeczytałam cały wątek i chcę wam dziewczyny podziękować za to, że jesteście, że można tu się wyżalić, spytać o radę. Taka grupa wsparcia.
Kamilka: spróbuj jeszcze raz porozmawiać ze swoim TŻ. Zapytaj się skąd te telefony do mamy,czy uważa że Ty jako matka i on jako ojciec nie potraficie się zająć własnym dzieckiem? Przecież kto będzie wiedział lepiej niż Ty co waszemu dziecku potrzeba? Spróbuj mu uświadomić, że jego mama wychowywała go 30 lat temu i przez te 30 lat sporo się zmieniło w pielęgnacji niemowlęcia. Może podsuń mu jakieś książki, niech poczyta i zweryfikuje rady swojej mamy z tym co dzisiaj polecają lekarze, położne. Uświadom go, że ty już ledwo znosisz jego postępowanie, że tak dalej być nie może. Że wasz związek sie rozpada przez jego zachowanie. Może to da mu do myślenia. A czy on zwsze był taki, czy może narodziny córeczki go tak zmieniły?Może poproś o wsparcie swoją mamę, wiem że daleko mieszka, ale może by mogła przyjechać do Ciebie na jakiś czas, coś doradziła, przychamowała zapędy tamtej babci?I pamiętaj, że nikt nie ma prawa zabrać Ci dziecka- a już najmniej teściowa. Edytowane przez Czarina Czas edycji: 2007-01-04 o 12:54 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:43.