rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Kobieta 30+

Notka

Kobieta 30+ Forum dla trzydziestolatek, czterdziestolatek i innych -latek. Tutaj możesz podzielić się swoimi problemami, poradami i doświadczeniem.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2006-03-23, 04:33   #61
ROZ-ter-KA
Zakorzenienie
 
Avatar ROZ-ter-KA
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 459
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Cytat:
Napisane przez Fresa
Właśnie Primavero .Tylko,że z punktu widzenia rodziców to nie jest wtrącanie tylko troska .
Freso,Primavero : troska ma swoje granice i zazwyczaj rodzice , mają tego świadomość i dostosowują swoją troskę , doradzanie i kierowanie dzieckiem do jego wieku i stopnia samodzielności. Jednym wychodzi to trochę lepiej, innym troche gorzej. Tam gdzie wychodzi gorzej młodzi i starsi z czasem zazwyczaj wypracowują jakiś konsensus. Po prostu musi dojść do tak zwanego odcięcia pępowiny. Dzieci zaczynają samodzielnie kierować swoim życiem, a rodzice muszą to akceptować i zawsze być gotowi do rady czy udzielenia wsparcia , jak dziecko o to poprosi. Mogą oczywiście sami coś doradzić , ale zazwyczaj w sytuacjach szczególnych, a nie codziennych.

Ale ten układ jest zupełnie patologiczny. Wręcz toksyczny. Całe zachowanie Agajotki jest pod ciągłą obserwacją, jest oceniane , komentowane i wymaga się poprawy tego zachowania według zdania rodziców. Próba oporu , może być nagrodzona poniżeniem słownym lub nawet spoliczkowaniem. O jakiej trosce tu mowa? O uszczęsliwianiu na siłę, i za pomocą siły ?
To jest toksyczne uzależnianie od siebie dorosłego dziecka. Klasyczny emocjonalny szantaż, budzenie poczucia winy, zmuszanie do przyznawania racji tam gdzie jej nie ma, wymuszanie określonych zachowań. To jest złe.

Moim zdaniem, to nie chodzi tylko o syndrom "pustego gniazda" bo ten syndrom zazwyczaj po stosunkowo niedługim czasie mija, ludzie sobie układają inaczej czas, znajdują jakieś zainteresowania, małżonkowie mogą więcej ze sobą rozmawiać czy zająć się czymś na co nie było wczęsniej czasu czy pieniędzy, częściej odwiedzają sowich znajomych, którzy tez zazwyczaj już mają dzieci poza domem
Ale często problem polega na tym, że ci małżonkowie niewiele sobie mają do powiedzenia, nie potrafią tak naprawdę spędzać ze sobą czasu, nie są zaprzyjaźnieni. Z własnego dziecka uczynili sobie jakby "łącznik" , z życia i zachowania się tego dziecka, z jego rodziny. Tak jaby brak poczucia bycia (dwuosobową )rodziną chcieli sobie zstąpić rodziną dziecka lub obecnością i życiem wnuka.To jest instrumentalne traktowanie innych ludzi.

Dzieci chowa się dla przysłowiowego świata, nie dla siebie.
Pisklęta wyfruwają z gniazda i trzeba to uszanować. To nie rodzice mają narzucac dzieciom sposób kontaktu, powinno to być wspólnie ustalone lub dzieci powinny te kontakty okreśłić, bo to one zazwyczaj mają więcej zajęć i obowiązków.
A przede wszystkim fakt bycia czyimś dzieckiem nie daje powodu aby rodzic go obrażał czy spoliczkował.
To zwykły brak szcunku do własnego dorosłego dziecka, brak szcunku do drugiego człowieka. I na to nie wolno sobie pozwolić.

Agajotka wielokrotnie romawiała z rodzicami i to nie przyniosło skutku, wprost przeciwnie naraziła się na zarzuty bycia złą córką i próbowano w niej obudzić poczucie winy.
Agajotka nie ma powodów do poczucia winy.
Czas na dojrzałe decyzje i konsekwentne stanowcze zachowanie.

Agajotko wrócę tu jeszcze jutro, dzisiaj jest bardzo już późno
__________________
Trzeba rozmawiać a nie czekać , aż się ktoś domyśli , co masz w głowie .
ROZ-ter-KA jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-23, 09:07   #62
agajot
Zakorzenienie
 
Avatar agajot
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 193
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Im więcej Was wypowiada się w tym wątku, tym bardziej słuszne wydaje mi się moje postępowanie i podchodzenie do tego problemu.

ROZ-ter-KO - trafiłaś w sedno

de-bordo - no właśnie sama się zastanawiam skąd w rodzicach czy teściach tyle niechęci, agresji i złośliwości do najbliższych im ludzi, bo przecież bliższego pokrewieństwa niż syn czy córka nie ma. Sama mam dziecko ale dopiero po tym co napisałaś zdałam sobie sprawę, że ja szanuję jego zdanie, staram się nie sprawiać mu przykrości, nawet kiedy opowiada mi o jakichś bzdurach słucham go i udaję zainteresowanie bo ZALEŻY MI NA NIM I NIGDY NIE CHCIAŁABYM STRACIĆ Z NIM KONTAKTU. Owszem zdarza mi się nim manipulować, ale nie dlatego, że chcę osiągnąć coś dla siebie, ale aby jemu pewne rzeczy pokazać, uzmysłowić. Nie wymuszam na nim jakiś zachowań w ramach wdzięczności za jak to słyszałam x razy, "wycieranie pupy za młodu".

Moim na razie jedynym sukcesem wychowawczym są poprawne stosunki z teściową - w tych kontaktach także nie miałam szczęścia. Zaliczyłyśmy 2 okresy nie odzywania się do siebie i nawet nie mówienia sobie dzień dobry (pierwszy trwał 3 lata, drugi rok). W zasadzie nie powinnam się skarżyć, bo konflikt z moimi rodzicami to pikuś przy tym co przeszłam z moją teściową . Teraz na szczęście zrozumiała, że nie warto wchodzić na głowę synowej, bo ciężko później tłumaczyć znajomym lub osobom z rodziny (które nota bene znają mnie i wiedzą czego można się po mnie spodziewać) czemu syn i synowa nie przychodzą do niej na imieniny, święta mimo, iż mieszkają w sąsiedztwie (wchodzi za to na głowę swojej córce ). Tu jednak miałam łatwiej, bo nie byłam z tą kobietą nigdy zżyta i w zasadzie ledwo ją akceptowałam. Byłam też na tyle odważna, że dałam jej do zrozumienia, że jeśli chce mieć kontakt ze swoim synem i wnukiem musi przystać na moje warunki. I właśnie to samo powinnam zrobic z moimi rodzicami - być konsekwentna i postawić wszystko na jedną kartę.

Taaaaaaaaaak, wiem, teraz większość z Was pomyśli, że to ze mną musi być coś nie tak skoro ani z matką ani z teściową nie potrafię się dogadać, ale wcale tak nie jest. Nie mam szczęścia tylko w związku z kontaktami ze starszym pokoleniem
agajot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-23, 09:47   #63
primavera
Zakorzenienie
 
Avatar primavera
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław i okolice
Wiadomości: 6 552
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Cytat:
Napisane przez agajot
I właśnie to samo powinnam zrobic z moimi rodzicami - być konsekwentna i postawić wszystko na jedną kartę.
Agajot- dobra decyzja
Trzymam za ciebie kciuki, aby ci się udało- w końcu to twoje życie i ty o nim decydujesz.
Pamietaj- ze zawsze masz nas i możesz sie liczyć na szczere iciepłe słowa od nas
Buziaki
primavera jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-23, 09:58   #64
agajot
Zakorzenienie
 
Avatar agajot
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 193
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Cytat:
Napisane przez primavera
Agajot- dobra decyzja
Trzymam za ciebie kciuki, aby ci się udało- w końcu to twoje życie i ty o nim decydujesz.
Pamietaj- ze zawsze masz nas i możesz sie liczyć na szczere iciepłe słowa od nas
Buziaki
dzięki wielkie
agajot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-23, 11:42   #65
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 540
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Cytat:
Napisane przez agajot
Taaaaaaaaaak, wiem, teraz większość z Was pomyśli, że to ze mną musi być coś nie tak skoro ani z matką ani z teściową nie potrafię się dogadać, ale wcale tak nie jest. Nie mam szczęścia tylko w związku z kontaktami ze starszym pokoleniem
Nie, nie pomyslimy tak, w pewnym stopniu znamy już życie i wiemy jakie figle moze nam spłatać. Ze wszystkimi zyc w zgodzie nie można, bo zawsze znajdzie sie osoba której poglady nam nie odpowiadają i niestety często jest to ktos nam bliski.
Jesli poradziłas sobie z tesciowa to poradzisz sobie i z rodzicami, tylko nie odpuszczaj, bo bedzie się to ciagnęło az do Twojej nerwicy i depresji.
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-23, 12:17   #66
de-bordo
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 17
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Agajot życzę z całego serca powodzenia
Jak widzisz nie tylko Ty masz problemy z "komunikacją międzypokoleniową"
Pozdrawiam
de-bordo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-23, 20:28   #67
ROZ-ter-KA
Zakorzenienie
 
Avatar ROZ-ter-KA
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 459
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Gdzies wspomniałaś, że rodzice krytycznie się wypowiadają, czy tez oceniają negatywnie twoje zachowanie przy dziecku.
Stanowczo na to nie pozwól. Bo to podważa twój autorytet. Teraz przypuszczalnie synowi sprawia taka krytyka twojej osoby przykrość, ale kiedy dojdzie niedługo do tzw. problemów okresu dojrzewania, a więc konfliktowych sytuacji z własnym dzieckiem, bo budzić się będzie z kolei ,jego potrzeba samodzielności i niezalezności, to ta krytyka może stać się argumentem w ustach dziecka i moższ np. usłyszeć "dziadek miał rację ,że.... itd.itp.
Masz też prawo porozmawiać z dzieckiem ( nie jest już takie małe) i wyjaśnić, iż to dziadkowie mają problem z poukładaniem swojego dorosłego życia i dlatego przesadnie reagują na twoje zachowanie lub coś w tym rodzaju.

I jeszcze jedno twoi rodzice jakby , nie widzieli faktu , iz jestes meżatką i teraz ważniejsza jest dla Ciebie opinia i zdanie męża. Moim zdaniem twój mąż również powinien zdecydowanie zareagować , na sytuacje kiedy rodzice występują z pretensjami lub Ciebie obrażają mówiąc np. że jestes gówniara, bezczelna itp. Nie chodzi , o to żeby z nimi dyskutował, bo to juz pewnie prxerabialiście, i to nie da rezultatów. Powinien po prostu , po męsku ...nieco podnieść głos, iż nie życzy sobie takiego traktowania swojej żony.
__________________
Trzeba rozmawiać a nie czekać , aż się ktoś domyśli , co masz w głowie .
ROZ-ter-KA jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-27, 09:54   #68
agajot
Zakorzenienie
 
Avatar agajot
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 193
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Niestety nie mam dobrych wieści. Wczoraj wieczorem musiałam przeżyć rozmowę najpierw z moim tatusiem potem z mamusią. Nie chcę przytaczać tu tego co usłuszałam, bo aż mi głupio. Im bardziej byłam konsekwentna i obstawałam przy swoim tym większą ich agresję to wywoływało. Oczywiście znów padały grożby załatwienia kwestii kontaktów z moim synem przed sądem. Najgorsze co usłyszałam było jednak to, że mój ojciec stwierdził, że pewnie zachowuję się tak w stosunku do niego dlatego, że jestem zła na niego, że przeżył (w grudniu przeszedł bardzo ciężką operację) a ja przez to nie wzięłam pieniędzy za JEGO SKÓRKĘ. Kiedy to usłyszałam ręce mi opadły i najzwyczajniej po odłożeniu słuchawki się rozpłakałam. Dodam tylko, że oboje z mężem pracujemy i nie cierpimy na brak środków do życia, nie pożyczamy pieniędzy od nikogo bo jakoś sobie radzimy. Z mojej strony usłyszeli tylko tyle, że pozwalałam kierować swoim życiem przez te wszystkie lata a teraz już nie będę pozwalała (a co ty możesz nam pozwalać), że do czasu kiedy nie zmienią stosunku do mnie nie będziemy sie spotykali (tak, ojciec jest chory a ty go nawet nie odwiedzisz - wyrodna córka), i nie będę stawiała się na żadne dywaniki (nie masz odwagi spojrzeć nam w oczy).

Już myslałam, że moja walka jest bliżej niż dalej końca ale się myliłam.
agajot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-27, 10:08   #69
primavera
Zakorzenienie
 
Avatar primavera
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław i okolice
Wiadomości: 6 552
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Agajot- bądź solna, rodzice są przyzwyczajeni do tego, ze do tej pory manipulowali tobą jak chcieli, więc twoje "dorosłe" zachowanie ich denerwuje...może też boja sie, że tracą nad tobą kontrolę...

Cytat:
Napisane przez agajot
Oczywiście znów padały grożby załatwienia kwestii kontaktów z moim synem przed sądem.
Aby im zamknąć buzie w tej kwestii- powiedx, że owszem, jesteś za bo masz dosc ich postępowania!
Z tego co wydedukowałam z poprzednich twoich postów to nie uniemożliwiasz rodzicom kontaktu z wnukiem, a nawet ma on moiejsce dosyć często.
Żaden sad nie wyda nakazu odwiedzania dziadków 5 razy w tygodniu; co innego gdybyś faktycznie zabraniała...

Cytat:
Napisane przez agajot
Najgorsze co usłyszałam było jednak to, że mój ojciec stwierdził, że pewnie zachowuję się tak w stosunku do niego dlatego, że jestem zła na niego, że przeżył (w grudniu przeszedł bardzo ciężką operację) a ja przez to nie wzięłam pieniędzy za JEGO SKÓRKĘ. Kiedy to usłyszałam ręce mi opadły i najzwyczajniej po odłożeniu słuchawki się rozpłakałam. Dodam tylko, że oboje z mężem pracujemy i nie cierpimy na brak środków do życia, nie pożyczamy pieniędzy od nikogo bo jakoś sobie radzimy.
Cóż, tutaj rodzice używaja juz naprawdę bezsensownych i bezpodstawnych argumentów poniżej pasa...

Cytat:
Napisane przez agajot
Z mojej strony usłyszeli tylko tyle, że pozwalałam kierować swoim życiem przez te wszystkie lata a teraz już nie będę pozwalała (a co ty możesz nam pozwalać), że do czasu kiedy nie zmienią stosunku do mnie nie będziemy sie spotykali (tak, ojciec jest chory a ty go nawet nie odwiedzisz - wyrodna córka), i nie będę stawiała się na żadne dywaniki (nie masz odwagi spojrzeć nam w oczy).
Aga, pamiętaj o tym, że to TWOJE życie i oni nie mogą ci nic nakazywać i właśnie możesz zabronic im wtrącania się. A nie będziesz ich odwiedzać, ponieważ nie chcesz tego odchorowywać.

Wiem, że pewnie jest ci cieżko i smutno, ale tak nie może być, rodzice musza w końcu zrozumieć, że masz prawo do własnego życia.
primavera jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-27, 10:28   #70
agajot
Zakorzenienie
 
Avatar agajot
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 193
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Nie, nie zabraniam spotkań swojego syna z dziadkami. A przy odrobinie dobrej woli mogą go widywać nawet codziennie, nie widując się jednocześnie z nami. I owszem powiedziałam, żeby składali pozew, skoro nie chcą spotykać się z nim u nas w domu, a oczekują, że ja będę zawoziła syna do nich.

Primavero - masz rację odnośnie argumentów moich rodziców poniżej pasa, mam jednak wrażenie, że będzie coraz gorzej i intensywniej. Ja nie odwzajemniam się takimi samymi a oni zaczynają przekraczać już wszelkie granice.

Oczywiście świadkiem całej wczorajszej rozmowy był mój mąż. Powiedziałam mu oczywiście, o założonym przez siebie wątku i Waszych radach, z tym związanych. Powiedział, że musi chyba sam przeczytać, bo jest pod wrażeniem zmiany mojej postawy, mojej stanowczości i jak to określił pozytywnego powera. Dziękuje Wam jeszcze raz.
agajot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-27, 11:20   #71
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 540
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Aga, kochana trzymaj się! Ja wiem ile cię to kosztuje łez i nerwów, jak takie slowa rodziców potrafią ranić i zepsuc cały dzień! I to nie jeden. Nie poddawaj się! W koncu to twoje życie i masz szanse nad nim zapanować, wyjdzie to na dobre Tobie i Twojej rodzinie.
Myślimy o tobie, a to znaczy, że w twoją stronę sa wysyłane nie lada ładunki dobrej energii, dasz radę.
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-27, 11:29   #72
ROZ-ter-KA
Zakorzenienie
 
Avatar ROZ-ter-KA
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 459
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Cytat:
Napisane przez Toogra
HYm z przykoscią musze przyznać,,,ze mam podobną sytuację.Moi rodzice,szczegolnie jak się rozwiodłam roztoczyli szczegolną opiekę nadema i moim dzieckiem.No cuz na poczatku bylo jakos do wytrzymania,,,ale teraz juz mija 4 rok i mam tego dosyc.Moj ojciec traktuje moje mieszkanie jak swoje tzn.przychodzi kiedy chce bez uprzedzenia ,a ze ma klucze to nawet nie dzwoni tylko poprostu wchodzi.Co do wychowania mojego dziecka,,no cuz rozpuszczali go,,,a teraz ja jestem winna ,,,wylacznie,ze jest taki jaki jest.dzwonią regularnie po pare razy dziennie,,,pomimo mojego tlumaczenia,,,,na krotko się obrazaja ale po paru dniach zachowują sie jak gdyby nigdy nic.....Dlatego lacze sie w bolu z ludzmi o podonych problemach.))
A nie potrafisz zmienić zamka w drzwiach i uprzedzić ojca, że dość masz wchodzenia do swojego domu jak do siebie. jestes dorosła kobietą , masz prawo do własnego życia, masz prawo być sama gdy tego chcesz, masz prawo nie wpuścić do swojego domu, nawet bliskich jak nie masz na to ochoty. Masz prawo do intymnośći, a posiadanie kluczy przez ojca, który z nich korzysta jak i kiedy chce, nie gwarantuje ci tego.

Ja ciagle uważam, że tylko rodzice, którzy tak na prawdę nie mają własnego życia, usiłują na codzień żyć życiem swoich dzieci.
Zawłaszaczją cudze życie.
Dzieci nie są właśnością rodziców.
A pomoc w trudnej sytuacji , nie usprawiedliwia narzucania swojej woli dorosłym dzieciom.
__________________
Trzeba rozmawiać a nie czekać , aż się ktoś domyśli , co masz w głowie .
ROZ-ter-KA jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-27, 11:48   #73
Abuba
Zadomowienie
 
Avatar Abuba
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 1 082
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Cytat:
Napisane przez agajot
Primavero - masz rację odnośnie argumentów moich rodziców poniżej pasa, mam jednak wrażenie, że będzie coraz gorzej i intensywniej. Ja nie odwzajemniam się takimi samymi a oni zaczynają przekraczać już wszelkie granice.
Agajot, to dobrze, że nie zniżasz się do poziomu argumentacji Twoich rodziców. Myślę, że nadszedł czas, aby zmienić zasady postępowania z nimi. Pokazać, że Twoje wymagania w stosunku do nich to nie są tylko pobozne życzenia, czcze gadanie.
Masz prawo wymagać szacunku. Twoj syn nie może być przedmiotem manipulacji.
Ja zerwałabym w tym momencie kontakty. Wiem, że to może być polesne, ale nie możesz być zakładnikiem własnych rodziców.

Bardzo przejmuję się jeszcze sytuacją Twojego syna. Tak jak radzi Roz-ter-ka, porozmawiaj z nim. Moim zdaniem on też powinien nie mieć kontaktu z dziadkami w chwili obecnej - żeby nie mieszali mu w głowie.

Agajot, jeszcze z tego co piszesz, myślę, że masz dobrego, kochającego męża, który nie pozwala, by działania Twoich rodziców niszczyły Wasze małzeństwo. Poproś go o jeszcze więcej wsparcia, niech rzeczywiscie działa jako bufor na linii Ty-rodzice. Niech on odbiera telefony, niech on rozmawia z Twoimi rodzicami. Wydaje mi się, że w stosunku do niego nie będa mieli możliwości używania argumentów ponizej pasa.

Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo siły. Pewnie kosztuje Cię to wszystko bardzo dużo...

Abuba
Abuba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-27, 12:12   #74
ROZ-ter-KA
Zakorzenienie
 
Avatar ROZ-ter-KA
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 459
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Cytat:
Napisane przez agajot
Oczywiście świadkiem całej wczorajszej rozmowy był mój mąż. Powiedziałam mu oczywiście, o założonym przez siebie wątku i Waszych radach, z tym związanych. Powiedział, że musi chyba sam przeczytać, bo jest pod wrażeniem zmiany mojej postawy, mojej stanowczości i jak to określił pozytywnego powera. Dziękuje Wam jeszcze raz.
Nie masz obowiązku wozić dziecka do dziadków. Kontakty dziecka z dziadkami służyć mają dobru dziecka i tylko wtedy Sąd będzie ingerował , gdyby brak tych kontaków, był spowodowany złośliwie przez rodziców dziecka ( zabranianie kontaktów, nie wpuszczenie dziadków do domu, wywożenie dziecka przed nimi itp.) i jednocześnie był dla dziecka bardzo krzywdzący. Np. utrudniał jego rozwój emocjonalny lub powodował tęsnotę utrudniając a naukę itp.
Jeżeli rodzice np. w Sądzie udokumentują negatywny wpływ dziadków na rodzinę, nerwowość dziecka spowodowaną kontaktami z dziadkami czy fakt iż dziadkowie żle wyrażają się o rodzicach , podważająć ich autorytet dziadkowie mogą dostać nawet zakaz zbliżania się do dziecka . To idzie w dwie strony, możesz, to dziadkom uświadomić . A nóż przemyślą. A poza tym, niech wiedzą, że orientujesz się w przepisach i nie przestraszą Cie byle czym.

Masz rację Agajotko to będzie ciężka walka. W twoich rodzicach jest dużo agresji i nie ty jestes za nią odpowiedzialna. To oni nie umieją sobie radzić ze sobą i swoim życiem.
Ojcu nie pozwól umniejszać roli twojego męża, owszem dalej jestes córką swoich rodziców, ale czas opieki nad Tobą i decydowania za ciebie dawno się skończył.

Słusznie napisała de-bordo

"I zadaje pytanie:Skąd w rodzicach, teściach taka agresja w stosunku do wlasnych dzieci tym trudniej uchwytna że ubrana w półsłówka, gierki, włączanie pokrętła z napisem poczucie winy( oj wiedzą jak).
Nazwijmy to po imieniu - jest to agresja - bez względu na "metkę i oprawę
(...)
żadne dziecko nie pcha się na świat - to rodzice podejmują decyzję o jego narodzinach.
Jeśli decyzją rzadzi miłość - to dziecko jest wartością i traktuje się je jak człowieka.
Jeżeli decyzję wymuszają inne powody, to być może ....mamy płacić za to do końca życia i mamy być wdzięczne.
Miłość to nie to samo co wdzięczność czy posłuszeństwo.
Szacunek to nie to samo co poczucie winy czy lęk.
Niektórzy z naszych rodziców teściów chyba mylą te pojęcia."
(koniec cytatu)

Wychowanie dziecka to obowiązek , który na siebie biorą rodziece decydując się na urodzenie dziecka. Nie ma żadnego powodu , aby dziecko w jakikolwiek sposób musiało się się , za to odwdzięczać.
Wysiłek włożony w ich wychowanie czy wykształcenie , one z kolei "oddadzą" swoim dzieciom

Owszem dziecko ma obowiązek pomóc starszym rodzicom w sytuacjach trudnych, w niedołężności czy biedzie. To naturalne przecież, jest to też obowiązek prawny.

Nie należy tego mylić z permamentnym okazywaniem wdzięczności w postaci zależności i posłuszeństwa rodzicom, ani też bieganiem za każdą ich sprawą.

Jeszcze jedno mi się rzuciło w oczy, sposobem komunikowanie się z Tobą twoich rodziców ( i nie tylko twoich, ale wielu innych ) jest ciagły szantaż emocjonalny, czy oni między sobą też się tak komunikowali cale życie?
__________________
Trzeba rozmawiać a nie czekać , aż się ktoś domyśli , co masz w głowie .
ROZ-ter-KA jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-27, 12:48   #75
agajot
Zakorzenienie
 
Avatar agajot
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 193
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Cytat:
Napisane przez ROZ-ter-KA
Jeżeli rodzice np. w Sądzie udokumentują negatywny wpływ dziadków na rodzinę, nerwowość dziecka spowodowaną kontaktami z dziadkami czy fakt iż dziadkowie żle wyrażają się o rodzicach , podważająć ich autorytet dziadkowie mogą dostać nawet zakaz zbliżania się do dziecka . To idzie w dwie strony, możesz, to dziadkom uświadomić . A nóż przemyślą. A poza tym, niech wiedzą, że orientujesz się w przepisach i nie przestraszą Cie byle czym (raczej nie chcą mnie przestraszyć bo wiedzą, ze doskonale orientuję się w kwestiach związanych z prawem). Pisząc o tym chciałam Wam pokazać jakich bezzasadnych argumentów używają.

Jeszcze jedno mi się rzuciło w oczy, sposobem komunikowanie się z Tobą twoich rodziców ( i nie tylko twoich, ale wielu innych ) jest ciagły szantaż emocjonalny, czy oni między sobą też się tak komunikowali cale życie?
Raczej nie chcą mnie przestraszyć bo wiedzą, ze doskonale orientuję się w kwestiach związanych z prawem. Pisząc o tym chciałam Wam pokazać jakich bezzasadnych argumentów używają.

Ze mną rzeczywiście w chwilach kryzysowych komunikują sie właśnie w ten sposób, wiedzą jak najłatwiej mnie zranić i że ja nie odwdzięczę im się tym samym. Kiedy natomiast pomyślałam o ich komunikacji to właściwie nie używają tego we wzajemnych kontaktach.
agajot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-27, 14:12   #76
ewunia2
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Z stąd gdzie mi dobrze;-)
Wiadomości: 1 242
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Cytat:
Napisane przez agajot
Nie, nie zabraniam spotkań swojego syna z dziadkami. A przy odrobinie dobrej woli mogą go widywać nawet codziennie, nie widując się jednocześnie z nami. I owszem powiedziałam, żeby składali pozew, skoro nie chcą spotykać się z nim u nas w domu, a oczekują, że ja będę zawoziła syna do nich.

Primavero - masz rację odnośnie argumentów moich rodziców poniżej pasa, mam jednak wrażenie, że będzie coraz gorzej i intensywniej. Ja nie odwzajemniam się takimi samymi a oni zaczynają przekraczać już wszelkie granice.

Oczywiście świadkiem całej wczorajszej rozmowy był mój mąż. Powiedziałam mu oczywiście, o założonym przez siebie wątku i Waszych radach, z tym związanych. Powiedział, że musi chyba sam przeczytać, bo jest pod wrażeniem zmiany mojej postawy, mojej stanowczości i jak to określił pozytywnego powera. Dziękuje Wam jeszcze raz.



Strasznie mi Ciebie szkoda, naprawdę, wiem co przechodzisz i jak się czujesz . W żadnym wypadku nie zmieniaj swojej postawy, Twój mąż to widzi i jest z Tobą a to bardzo ważne że masz z nim wsparcie i Cię rozumie. Nieobraź się ale naprawdę zachowanie Twoich rodziców jest okropne, niewiem co nimi kieruje, że są dla Ciebie az tak okrutni.
No i proszę Cię bądź dalej tak silna i stanowcza bo jak widać tylko czekają Twoi rodzice kiedy im się podporządkujesz i będziesz grzeczną córeczką. Oj strasznie przykra sytuacja
ewunia2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-27, 14:43   #77
agajot
Zakorzenienie
 
Avatar agajot
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 193
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Rzecz działa się parę minut temu:

Moja Mama - No cześć, dzwonię, żeby zapytać czy ty na serio nie chcesz z nami utrzymywać żadnych kontaktów?
ja - jeśli mają wyglądać jak nasza wczorajsza rozmowa to tak, nie chcę z Wami utrzymywać żadnych kontaktów.
Moja Mama - słuchaj bo jest taka sprawa, ze ............ czegoś ode mnie potrzebują i rozmowa wygląda tak jakby nic się nie stało a pierwsze dwa zdania nie ujrzały światła dziennego, mama prawie kwili do słuchawki - niedługo zacznę myśleć, że nie jestem zdrowa na umyśle, albo, że to wszystko mi sie śni.
agajot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-27, 15:03   #78
ROZ-ter-KA
Zakorzenienie
 
Avatar ROZ-ter-KA
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 459
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Cytat:
Napisane przez agajot
Ze mną rzeczywiście w chwilach kryzysowych komunikują sie właśnie w ten sposób, wiedzą jak najłatwiej mnie zranić i że ja nie odwdzięczę im się tym samym. Kiedy natomiast pomyślałam o ich komunikacji to właściwie nie używają tego we wzajemnych kontaktach.
Właśnie tak myślałam, że to ty jestes przysłowiowym "chłopcem do bicia".
Z Ciebie zrobili obiekt, na którym wyładowują i uważają , że mają prawo wyładowywać agresję. Tą agresję,chęć zadania bólu której , z jakichś powodów ,nie używają we wzajemnej komunikacji, ale która skądś się przecież bierze i musi mieć ujście.

Nie wiem skąd bierze się agresja w twoich rodzicach, przyczyn może być kilka.
Brak realizowanych na bieżąco potrzeb emocjonalnych.
Niezaspokojone życiowo ambicje.
Brak miłości pomiędzy małożonkami.
Zwiążek, który iistnieje ale nie zaspokajał/nie zaspokaja potrzeb i nie był szczęśliwy.
Małżeństwo z przymusu sytuacyjnego lub środowiskowego.
Jakieś porzucone nadzieje czy pragnienia i wewnętrzny żal z tego powodu.
Jakieś zaszłe wydarzenia czy żale , o których nie wiesz.

Mnie trudno wyrokować, ale agresja nie bierze się bez powodu w dojrzałych ludziach, gdzieś jest jej źródło, ukrywane przed światem.

Te roważania dotyczą nie tylko twoich rodziców , ale ogólnie rodziców zachowujących się podobnie do twoich.
Jak mog laś zauwazyć nie są wyjątkami.
__________________
Trzeba rozmawiać a nie czekać , aż się ktoś domyśli , co masz w głowie .
ROZ-ter-KA jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-27, 15:09   #79
ROZ-ter-KA
Zakorzenienie
 
Avatar ROZ-ter-KA
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 459
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Cytat:
Napisane przez agajot
Rzecz działa się parę minut temu:

Moja Mama - No cześć, dzwonię, żeby zapytać czy ty na serio nie chcesz z nami utrzymywać żadnych kontaktów?
ja - jeśli mają wyglądać jak nasza wczorajsza rozmowa to tak, nie chcę z Wami utrzymywać żadnych kontaktów.
Moja Mama - słuchaj bo jest taka sprawa, ze ............ czegoś ode mnie potrzebują i rozmowa wygląda tak jakby nic się nie stało a pierwsze dwa zdania nie ujrzały światła dziennego, mama prawie kwili do słuchawki - niedługo zacznę myśleć, że nie jestem zdrowa na umyśle, albo, że to wszystko mi sie śni.
Nic Ci się nie śni , To jest twoje małe zwycięstwo.
To oni Ciebie potrzebują, nie ty ich. I czas żeby to zrozumieli.
Szybko gotowi sa pogodzić się i odpuścić sobie "poczucie krzywdy" w zamian za jakąś przysługę czy coś w tym rodzaju. Ale uważaj.
Tylko nie daj sobą manipulować w drugą stronę i nie poświęcej zbyt wiele dla nich . Nie są zgrzybiałymi, zniedołężniałymi stracami.

Oni teraz bedą próbować róznych sposobów. Bądź cierpliwa, ale konsekwentna.
__________________
Trzeba rozmawiać a nie czekać , aż się ktoś domyśli , co masz w głowie .
ROZ-ter-KA jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-27, 15:28   #80
agajot
Zakorzenienie
 
Avatar agajot
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 193
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Rozmawiałam o tym z moim mężem i "podpuszcza mnie", żebym nie robiła tego o co mnie proszą, że skoro tak się wczoraj zachowali to niech radzą sobie sami, że ma to byc taka mała kara i poważnie się nad tym zastanawiam.

Odnośnie moich rodziców i powodów, dlaczego się tak zachowują to nie mam pojęcia, bo nie jest to nic o czym napisałaś. W moim odczuciu to mój bunt potęguje i nakręca ich do działania (bo jak śmiem się im przeciwstawiać). Są kochającym się małżeństwem, dbają o siebie wzajemnie. Jedyne co mi przychodzi do głowy to to, że lubią przebywać wśród osób od nich uzależnionych (takich które im coś zawdzięczają), lub takich, które łykają wszystkie ich nauki z otwartą buzią mówiąc taaaaaaaaaaaak? Jeśli ktoś odważy się zaprezentować swoje odmienne od nich zdanie jest ich zdaniem "niedouczony, zidiociały, bezczelny, nie ma racji, jest za młody". W dużym uproszczeniu "albo jesteś z nami albo przeciwko nam". Poza tym, do niedawna myślałam, że moja mama jest mistrzynią złośliwości, ale ostatnio mój tato bije ją na głowę.
agajot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-27, 15:32   #81
olale
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 106
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

ja w sytuacji gdy normalna rozmowa nie dawała rezultatów, gdy druga strona tylko obrażała mnie i krzyczała- napisałam do niej list. Gdzie napisałam jak jej postepowanie mnie rani. Podałam przykłady.
Druga strona sie o ile wiem oburzała się w trakcie czytania, ale chyba pewne rzeczy do niej dotarły, bo poskutkowało. Nastepna rozmowa była o niebo normalnejsza.
Było to dla mnie też dobre rozwiązanie bo nie denerwowałam sie tak jak podczas rozmowy i mogłam jasno i logicznie wszystko wyłuszczyc drugiej stronie.
Może pomyśl nad takim rozwiązaniem? Opisz rodzicom co ci sie nie podoba w ich zachowaniu, że nie maja prawa tak się wobec Ciebie zachowywać. Zapewnij o swojej miłości do nich, ale z dygresją że ta miłość walczy z niechęcia do nich spowodowaną ich zachowaniem. No coś w tym stylu. Potem przez kilka dni byłabym dla nich niedostepna. Niech przegryza i uspokoją emocje.
olale jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-27, 15:38   #82
agajot
Zakorzenienie
 
Avatar agajot
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 193
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Cytat:
Napisane przez olale
Może pomyśl nad takim rozwiązaniem? Opisz rodzicom co ci sie nie podoba w ich zachowaniu, że nie maja prawa tak się wobec Ciebie zachowywać. Zapewnij o swojej miłości do nich, ale z dygresją że ta miłość walczy z niechęcia do nich spowodowaną ich zachowaniem. No coś w tym stylu. Potem przez kilka dni byłabym dla nich niedostepna. Niech przegryza i uspokoją emocje.
Jest to jakieś rozwiązanie, może poskutkuje, w każdym razie spróbować nie zaszkodzi a już gorzej być nie może (mam nadzieję).
agajot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-27, 15:41   #83
primavera
Zakorzenienie
 
Avatar primavera
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław i okolice
Wiadomości: 6 552
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Cytat:
Napisane przez agajot
lubią przebywać wśród osób od nich uzależnionych (takich które im coś zawdzięczają), lub takich, które łykają wszystkie ich nauki z otwartą buzią mówiąc taaaaaaaaaaaak? Jeśli ktoś odważy się zaprezentować swoje odmienne od nich zdanie jest ich zdaniem "niedouczony, zidiociały, bezczelny, nie ma racji, jest za młody". W dużym uproszczeniu "albo jesteś z nami albo przeciwko nam".
Aga- wiec pokaż im, że (niestety albo "stety") jesteś przeciwko.
Wiesz, oni mogą cię teraz akby sprawdzać (wiesz- coś takiego jak dzieci sprawdzaja rodziców, jak daleko mogą się posunąć)- tak właśnie sie zacowują.

Sytuacja miedzy wami jest i tak napieta, więc może faktycznie zrób tak jak ci mąż radzi- to im uświadomi, że zranili twoje uczucia i że nie przejdziesz nad tym do porzadku dziennego, jak nad jakims drobiazgiem.

P.S. Zastanawiałaś się nad tym, o czym rozmawiałysmy na PW? Może to rozwiazanie pomogłoby jakoś bez pogłębiania konfliktu?
primavera jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-27, 16:25   #84
Rzabba
Rzabbocop
 
Avatar Rzabba
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Guernsey
Wiadomości: 18 453
GG do Rzabba
Thumbs up Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Agajot szczerze współczuję, bo wiem co to toksyczna mamuśka i inni członkowie rodziny.
Zyczę powodzenia i wytrwałości

A co mi przyszło do głowy - sami sobie Ciebie wychowali i jeśli coś im nie pasuje, to mogą mieć pretensje tylko do siebie
__________________
[SIGPIC][/SIGPIC]
Było smaszno, a jaszmije smukwijne
Świdrokrętnie na zegwniku wężały,
Peliczaple stały smutcholijne
I zbłąkinie rykoświstąkały.
10 PŻ
Rzabba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-27, 17:12   #85
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 553
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Agajot,zrobilas wielki krok w przód aby poprawic ,uzdrowic swoją sytuacje.
Nie wiem co czujesz bo moi starzy nie sa aż tak toksyczni ale wiem co to strach przed niewiadomo jakim humorem ojca,despoty i choleryka,przed zaborcza matką.

Wiem ,że rodzice mnie kochaja ale nie biora pod uwage tego iż ta milosc moze mnie dusic i poczucie winy(za nie wiadomo co) bede nosic jeszcze bardzo długo.
Dopiero teraz gdy dorastam i mam swoje rodzine widze błędy rodziców.

Trzymaj sie ciepło ,życze cierpliwosci i dużo milosci siły
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-27, 20:53   #86
ROZ-ter-KA
Zakorzenienie
 
Avatar ROZ-ter-KA
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 459
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Jakis powód ich agresji i chęci uzalezniania od siebie bliskich musi być. Ale nie jest to dla Ciebie najwazniejsze, to ich problem.

Mąż ma rację. Jeżeli jest , to coś , co sami mogą sobie załatwić lub mogą się bez tego obejść, to spokojnie im odmów.
Jeżeli jest to coś bardzo istotnego, to przynajmniej przeciagnij w czasie , wyznacz termin , powinni się nauczyć liczyć z Tobą.

Są ludzie ,którzy aby kogoś szanować muszą się go obawiać, liczyć się z nim albo być od niego zależnym, inaczej go lekceważą, być może tacy są twoi rodzice.
To by też tlumaczyło dlaczego Ciebie usiłują obwinić, przestraszyć czy uzależnic.
Czują się może wtedy kimś lepszym , kimś ważnym , przed kim inni czują respekt.
Sama nie wiem.
Ja się we własnym domu z czymś takim nie spotkałam, Tylko w otoczeniu, bo to nie jest rzadki problem.
Inna sprawa, że ja o sobie od 18 roku życia sama decydowałam i w ogóle nie wyobrażałam sobie cudzej ingerencji nawet jak krótki czas(ok. 2 lat) z byłym małżonkiem mieszkaliśmy z rodzicami, to oni się w większym stopniu nie wtracali do nas.
__________________
Trzeba rozmawiać a nie czekać , aż się ktoś domyśli , co masz w głowie .
ROZ-ter-KA jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-27, 20:57   #87
ROZ-ter-KA
Zakorzenienie
 
Avatar ROZ-ter-KA
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 459
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Cytat:
Napisane przez Rzabba
A co mi przyszło do głowy - sami sobie Ciebie wychowali i jeśli coś im nie pasuje, to mogą mieć pretensje tylko do siebie
Problem w tym, że ona właśnie zaczyna postępować inaczej, niż oni sobie ją wychowali
Człowiek dojrzewa i uczy się również w dorosłym życiu, już niezależnie od rodziców.
__________________
Trzeba rozmawiać a nie czekać , aż się ktoś domyśli , co masz w głowie .
ROZ-ter-KA jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-27, 21:30   #88
Rzabba
Rzabbocop
 
Avatar Rzabba
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Guernsey
Wiadomości: 18 453
GG do Rzabba
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Cytat:
Napisane przez ROZ-ter-KA
Problem w tym, że ona właśnie zaczyna postępować inaczej, niż oni sobie ją wychowali
Człowiek dojrzewa i uczy się również w dorosłym życiu, już niezależnie od rodziców.
Ale cały czas się czepiają i o to mi chodziło, że są wiecznie niezadowoleni z córki.
__________________
[SIGPIC][/SIGPIC]
Było smaszno, a jaszmije smukwijne
Świdrokrętnie na zegwniku wężały,
Peliczaple stały smutcholijne
I zbłąkinie rykoświstąkały.
10 PŻ
Rzabba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-27, 22:13   #89
KasikB
Rozeznanie
 
Avatar KasikB
 
Zarejestrowany: 2002-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 883
GG do KasikB
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Cytat:
Napisane przez agajot
Rozmawiałam o tym z moim mężem i "podpuszcza mnie", żebym nie robiła tego o co mnie proszą, że skoro tak się wczoraj zachowali to niech radzą sobie sami, że ma to byc taka mała kara i poważnie się nad tym zastanawiam.
Zgadzam się z Twoim mężem. Jeżeli nie potrafią Cię szanować to powinni zobaczyć jakie mogą być tego konsekwencje. I tak jak pisały dziweczyny - pokaż, że Ty wybrałaś drogę. Nie możesz być "z nimi" na dotychczasowych zasadach więc wybierasz opcję "przeciwko". No chyba że zrozumieją swój błąd i wtedy będziesz mogła być "z nimi" ale na innych, swoich zasadach.

A tak na marginesie: czytam ten wątek i nie mogę się nadziwić jak różne mogą być kontakty dorosłych dzieci z rodzicami. Ja mam zupełnie odwrotny problem: moje sprawy niewiele interesują moich rodziców i siostrę a przypominają sobie o mnie kiedy mają do mnie jakąś sprawę. To chyba też normalne nie jest. Ale to już temat na zupełnie inny wątek.

Trzymaj się Agajot. Jestem z Tobą i życzę Ci wytwałości w postępowaniu. Gratuluję wspaniałego męża, bo przecież widać że Cię wspiera i pomaga. A rodzicom się nie daj
__________________
Dziecko to taki sympatyczny początek człowieka.
Don Herold

http://www.suwaczek.pl/cache/090aadb4fe.png
KasikB jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-27, 22:20   #90
tinkaaa
Raczkowanie
 
Avatar tinkaaa
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Zabrze
Wiadomości: 377
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Poniewaz znam taka sytuacje z autopsji, wiec i ja wtrace swoje trzy grosze.
Wydaje mi sie, ze sama jestes tez troche winna zaistnialej sytuacji z rodzicami. Wasze kontakty nigdy sie nie zmienia, jezeli wciaz bedziesz pozwalala soba manipulowac i nie bedziesz konsekwentna w swoich postanowieniach. Jak to jest mozliwe, ze jednego dnia postanawiasz walczyc i mowisz do nich wprost co Cie boli, a potem gdy Twoja Mama dzwoni do Ciebie i udaje,ze nie ma problemu (bo tak jej wygodnie), Ty sie godzisz na "rozmowe, ktora wyglada tak, jakby sie nic nie stalo".
Mysle, ze Twoi rodzice dopiero wtedy zmienia swoj stosunek do Ciebie i zaczna Cie szanowac, kiedy zrozumieja,ze maja godnego siebie przeciwnika.
Zacznij stosowac te same techniki postepowania w stosunku do nich, jakie oni stosuja w stosunku do Ciebie. Zareczam Ci, ze tylko wtedy zaczna sie z Toba liczyc.
Obawiam sie, ze wszystkie szczere i uczciwe proby rozwiazania tego kryzysu w Twojej sytuacji nie poskutkuja.

Tak, na marginesie dodam, ze w moim przypadku pomoglo dopiero zamieszkanie w innym miescie. Po prostu wyszlam z zalozenia, ze i tak nie zmienie swoich rodzicow, wiec szkoda czasu i zycia na nerwy z ich powodu. A poniewaz rzadko sie teraz widujemy, nasze relacje sa teraz bardzo serdeczne
tinkaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Kobieta 30+


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:49.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.