|
|
#61 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 459
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Cytat:
Ale ten układ jest zupełnie patologiczny. Wręcz toksyczny. Całe zachowanie Agajotki jest pod ciągłą obserwacją, jest oceniane , komentowane i wymaga się poprawy tego zachowania według zdania rodziców. Próba oporu , może być nagrodzona poniżeniem słownym lub nawet spoliczkowaniem. O jakiej trosce tu mowa? O uszczęsliwianiu na siłę, i za pomocą siły ? To jest toksyczne uzależnianie od siebie dorosłego dziecka. Klasyczny emocjonalny szantaż, budzenie poczucia winy, zmuszanie do przyznawania racji tam gdzie jej nie ma, wymuszanie określonych zachowań. To jest złe. Moim zdaniem, to nie chodzi tylko o syndrom "pustego gniazda" bo ten syndrom zazwyczaj po stosunkowo niedługim czasie mija, ludzie sobie układają inaczej czas, znajdują jakieś zainteresowania, małżonkowie mogą więcej ze sobą rozmawiać czy zająć się czymś na co nie było wczęsniej czasu czy pieniędzy, częściej odwiedzają sowich znajomych, którzy tez zazwyczaj już mają dzieci poza domem Ale często problem polega na tym, że ci małżonkowie niewiele sobie mają do powiedzenia, nie potrafią tak naprawdę spędzać ze sobą czasu, nie są zaprzyjaźnieni. Z własnego dziecka uczynili sobie jakby "łącznik" , z życia i zachowania się tego dziecka, z jego rodziny. Tak jaby brak poczucia bycia (dwuosobową )rodziną chcieli sobie zstąpić rodziną dziecka lub obecnością i życiem wnuka.To jest instrumentalne traktowanie innych ludzi. Dzieci chowa się dla przysłowiowego świata, nie dla siebie. Pisklęta wyfruwają z gniazda i trzeba to uszanować. To nie rodzice mają narzucac dzieciom sposób kontaktu, powinno to być wspólnie ustalone lub dzieci powinny te kontakty okreśłić, bo to one zazwyczaj mają więcej zajęć i obowiązków. A przede wszystkim fakt bycia czyimś dzieckiem nie daje powodu aby rodzic go obrażał czy spoliczkował. To zwykły brak szcunku do własnego dorosłego dziecka, brak szcunku do drugiego człowieka. I na to nie wolno sobie pozwolić. Agajotka wielokrotnie romawiała z rodzicami i to nie przyniosło skutku, wprost przeciwnie naraziła się na zarzuty bycia złą córką i próbowano w niej obudzić poczucie winy. Agajotka nie ma powodów do poczucia winy. Czas na dojrzałe decyzje i konsekwentne stanowcze zachowanie. Agajotko wrócę tu jeszcze jutro, dzisiaj jest bardzo już późno
__________________
Trzeba rozmawiać a nie czekać , aż się ktoś domyśli , co masz w głowie |
|
|
|
|
|
#62 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 193
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Im więcej Was wypowiada się w tym wątku, tym bardziej słuszne wydaje mi się moje postępowanie i podchodzenie do tego problemu.
ROZ-ter-KO - trafiłaś w sedno de-bordo - no właśnie sama się zastanawiam skąd w rodzicach czy teściach tyle niechęci, agresji i złośliwości do najbliższych im ludzi, bo przecież bliższego pokrewieństwa niż syn czy córka nie ma. Sama mam dziecko ale dopiero po tym co napisałaś zdałam sobie sprawę, że ja szanuję jego zdanie, staram się nie sprawiać mu przykrości, nawet kiedy opowiada mi o jakichś bzdurach słucham go i udaję zainteresowanie bo ZALEŻY MI NA NIM I NIGDY NIE CHCIAŁABYM STRACIĆ Z NIM KONTAKTU. Owszem zdarza mi się nim manipulować, ale nie dlatego, że chcę osiągnąć coś dla siebie, ale aby jemu pewne rzeczy pokazać, uzmysłowić. Nie wymuszam na nim jakiś zachowań w ramach wdzięczności za jak to słyszałam x razy, "wycieranie pupy za młodu".Moim na razie jedynym sukcesem wychowawczym są poprawne stosunki z teściową - w tych kontaktach także nie miałam szczęścia. Zaliczyłyśmy 2 okresy nie odzywania się do siebie i nawet nie mówienia sobie dzień dobry (pierwszy trwał 3 lata, drugi rok). W zasadzie nie powinnam się skarżyć, bo konflikt z moimi rodzicami to pikuś przy tym co przeszłam z moją teściową . Teraz na szczęście zrozumiała, że nie warto wchodzić na głowę synowej, bo ciężko później tłumaczyć znajomym lub osobom z rodziny (które nota bene znają mnie i wiedzą czego można się po mnie spodziewać) czemu syn i synowa nie przychodzą do niej na imieniny, święta mimo, iż mieszkają w sąsiedztwie (wchodzi za to na głowę swojej córce ). Tu jednak miałam łatwiej, bo nie byłam z tą kobietą nigdy zżyta i w zasadzie ledwo ją akceptowałam. Byłam też na tyle odważna, że dałam jej do zrozumienia, że jeśli chce mieć kontakt ze swoim synem i wnukiem musi przystać na moje warunki. I właśnie to samo powinnam zrobic z moimi rodzicami - być konsekwentna i postawić wszystko na jedną kartę.Taaaaaaaaaak, wiem, teraz większość z Was pomyśli, że to ze mną musi być coś nie tak skoro ani z matką ani z teściową nie potrafię się dogadać, ale wcale tak nie jest. Nie mam szczęścia tylko w związku z kontaktami ze starszym pokoleniem
|
|
|
|
|
#63 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław i okolice
Wiadomości: 6 552
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Cytat:
Trzymam za ciebie kciuki, aby ci się udało- w końcu to twoje życie i ty o nim decydujesz. Pamietaj- ze zawsze masz nas i możesz sie liczyć na szczere iciepłe słowa od nas Buziaki |
|
|
|
|
|
#64 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 193
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#65 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 540
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Cytat:
Jesli poradziłas sobie z tesciowa to poradzisz sobie i z rodzicami, tylko nie odpuszczaj, bo bedzie się to ciagnęło az do Twojej nerwicy i depresji. |
|
|
|
|
|
#66 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 17
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Agajot życzę z całego serca powodzenia
![]() Jak widzisz nie tylko Ty masz problemy z "komunikacją międzypokoleniową" Pozdrawiam |
|
|
|
|
#67 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 459
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Gdzies wspomniałaś, że rodzice krytycznie się wypowiadają, czy tez oceniają negatywnie twoje zachowanie przy dziecku.
Stanowczo na to nie pozwól. Bo to podważa twój autorytet. Teraz przypuszczalnie synowi sprawia taka krytyka twojej osoby przykrość, ale kiedy dojdzie niedługo do tzw. problemów okresu dojrzewania, a więc konfliktowych sytuacji z własnym dzieckiem, bo budzić się będzie z kolei ,jego potrzeba samodzielności i niezalezności, to ta krytyka może stać się argumentem w ustach dziecka i moższ np. usłyszeć "dziadek miał rację ,że.... itd.itp. Masz też prawo porozmawiać z dzieckiem ( nie jest już takie małe) i wyjaśnić, iż to dziadkowie mają problem z poukładaniem swojego dorosłego życia i dlatego przesadnie reagują na twoje zachowanie lub coś w tym rodzaju. I jeszcze jedno twoi rodzice jakby , nie widzieli faktu , iz jestes meżatką i teraz ważniejsza jest dla Ciebie opinia i zdanie męża. Moim zdaniem twój mąż również powinien zdecydowanie zareagować , na sytuacje kiedy rodzice występują z pretensjami lub Ciebie obrażają mówiąc np. że jestes gówniara, bezczelna itp. Nie chodzi , o to żeby z nimi dyskutował, bo to juz pewnie prxerabialiście, i to nie da rezultatów. Powinien po prostu , po męsku ...nieco podnieść głos, iż nie życzy sobie takiego traktowania swojej żony.
__________________
Trzeba rozmawiać a nie czekać , aż się ktoś domyśli , co masz w głowie |
|
|
|
|
#68 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 193
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Niestety nie mam dobrych wieści. Wczoraj wieczorem musiałam przeżyć rozmowę najpierw z moim tatusiem potem z mamusią. Nie chcę przytaczać tu tego co usłuszałam, bo aż mi głupio. Im bardziej byłam konsekwentna i obstawałam przy swoim tym większą ich agresję to wywoływało. Oczywiście znów padały grożby załatwienia kwestii kontaktów z moim synem przed sądem. Najgorsze co usłyszałam było jednak to, że mój ojciec stwierdził, że pewnie zachowuję się tak w stosunku do niego dlatego, że jestem zła na niego, że przeżył (w grudniu przeszedł bardzo ciężką operację) a ja przez to nie wzięłam pieniędzy za JEGO SKÓRKĘ. Kiedy to usłyszałam ręce mi opadły i najzwyczajniej po odłożeniu słuchawki się rozpłakałam. Dodam tylko, że oboje z mężem pracujemy i nie cierpimy na brak środków do życia, nie pożyczamy pieniędzy od nikogo bo jakoś sobie radzimy. Z mojej strony usłyszeli tylko tyle, że pozwalałam kierować swoim życiem przez te wszystkie lata a teraz już nie będę pozwalała (a co ty możesz nam pozwalać), że do czasu kiedy nie zmienią stosunku do mnie nie będziemy sie spotykali (tak, ojciec jest chory a ty go nawet nie odwiedzisz - wyrodna córka), i nie będę stawiała się na żadne dywaniki (nie masz odwagi spojrzeć nam w oczy).
Już myslałam, że moja walka jest bliżej niż dalej końca ale się myliłam. |
|
|
|
|
#69 | |||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław i okolice
Wiadomości: 6 552
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Agajot- bądź solna, rodzice są przyzwyczajeni do tego, ze do tej pory manipulowali tobą jak chcieli, więc twoje "dorosłe" zachowanie ich denerwuje...może też boja sie, że tracą nad tobą kontrolę...
Cytat:
Z tego co wydedukowałam z poprzednich twoich postów to nie uniemożliwiasz rodzicom kontaktu z wnukiem, a nawet ma on moiejsce dosyć często. Żaden sad nie wyda nakazu odwiedzania dziadków 5 razy w tygodniu; co innego gdybyś faktycznie zabraniała... Cytat:
Cytat:
Wiem, że pewnie jest ci cieżko i smutno, ale tak nie może być, rodzice musza w końcu zrozumieć, że masz prawo do własnego życia. |
|||
|
|
|
|
#70 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 193
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Nie, nie zabraniam spotkań swojego syna z dziadkami. A przy odrobinie dobrej woli mogą go widywać nawet codziennie, nie widując się jednocześnie z nami. I owszem powiedziałam, żeby składali pozew, skoro nie chcą spotykać się z nim u nas w domu, a oczekują, że ja będę zawoziła syna do nich.
Primavero - masz rację odnośnie argumentów moich rodziców poniżej pasa, mam jednak wrażenie, że będzie coraz gorzej i intensywniej. Ja nie odwzajemniam się takimi samymi a oni zaczynają przekraczać już wszelkie granice. Oczywiście świadkiem całej wczorajszej rozmowy był mój mąż. Powiedziałam mu oczywiście, o założonym przez siebie wątku i Waszych radach, z tym związanych. Powiedział, że musi chyba sam przeczytać, bo jest pod wrażeniem zmiany mojej postawy, mojej stanowczości i jak to określił pozytywnego powera. Dziękuje Wam jeszcze raz. |
|
|
|
|
#71 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 540
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Aga, kochana trzymaj się! Ja wiem ile cię to kosztuje łez i nerwów, jak takie slowa rodziców potrafią ranić i zepsuc cały dzień! I to nie jeden. Nie poddawaj się! W koncu to twoje życie i masz szanse nad nim zapanować, wyjdzie to na dobre Tobie i Twojej rodzinie.
Myślimy o tobie, a to znaczy, że w twoją stronę sa wysyłane nie lada ładunki dobrej energii, dasz radę. |
|
|
|
|
#72 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 459
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Cytat:
Ja ciagle uważam, że tylko rodzice, którzy tak na prawdę nie mają własnego życia, usiłują na codzień żyć życiem swoich dzieci. Zawłaszaczją cudze życie. Dzieci nie są właśnością rodziców. A pomoc w trudnej sytuacji , nie usprawiedliwia narzucania swojej woli dorosłym dzieciom.
__________________
Trzeba rozmawiać a nie czekać , aż się ktoś domyśli , co masz w głowie |
|
|
|
|
|
#73 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 1 082
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Cytat:
Masz prawo wymagać szacunku. Twoj syn nie może być przedmiotem manipulacji. Ja zerwałabym w tym momencie kontakty. Wiem, że to może być polesne, ale nie możesz być zakładnikiem własnych rodziców. Bardzo przejmuję się jeszcze sytuacją Twojego syna. Tak jak radzi Roz-ter-ka, porozmawiaj z nim. Moim zdaniem on też powinien nie mieć kontaktu z dziadkami w chwili obecnej - żeby nie mieszali mu w głowie. Agajot, jeszcze z tego co piszesz, myślę, że masz dobrego, kochającego męża, który nie pozwala, by działania Twoich rodziców niszczyły Wasze małzeństwo. Poproś go o jeszcze więcej wsparcia, niech rzeczywiscie działa jako bufor na linii Ty-rodzice. Niech on odbiera telefony, niech on rozmawia z Twoimi rodzicami. Wydaje mi się, że w stosunku do niego nie będa mieli możliwości używania argumentów ponizej pasa. Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo siły. Pewnie kosztuje Cię to wszystko bardzo dużo... Abuba |
|
|
|
|
|
#74 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 459
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Cytat:
i tylko wtedy Sąd będzie ingerował , gdyby brak tych kontaków, był spowodowany złośliwie przez rodziców dziecka ( zabranianie kontaktów, nie wpuszczenie dziadków do domu, wywożenie dziecka przed nimi itp.) i jednocześnie był dla dziecka bardzo krzywdzący. Np. utrudniał jego rozwój emocjonalny lub powodował tęsnotę utrudniając a naukę itp.Jeżeli rodzice np. w Sądzie udokumentują negatywny wpływ dziadków na rodzinę, nerwowość dziecka spowodowaną kontaktami z dziadkami czy fakt iż dziadkowie żle wyrażają się o rodzicach , podważająć ich autorytet dziadkowie mogą dostać nawet zakaz zbliżania się do dziecka . To idzie w dwie strony, możesz, to dziadkom uświadomić . A nóż przemyślą. A poza tym, niech wiedzą, że orientujesz się w przepisach i nie przestraszą Cie byle czym. Masz rację Agajotko to będzie ciężka walka. W twoich rodzicach jest dużo agresji i nie ty jestes za nią odpowiedzialna. To oni nie umieją sobie radzić ze sobą i swoim życiem. Ojcu nie pozwól umniejszać roli twojego męża, owszem dalej jestes córką swoich rodziców, ale czas opieki nad Tobą i decydowania za ciebie dawno się skończył. Słusznie napisała de-bordo "I zadaje pytanie:Skąd w rodzicach, teściach taka agresja w stosunku do wlasnych dzieci tym trudniej uchwytna że ubrana w półsłówka, gierki, włączanie pokrętła z napisem poczucie winy( oj wiedzą jak). Nazwijmy to po imieniu - jest to agresja - bez względu na "metkę i oprawę (...) żadne dziecko nie pcha się na świat - to rodzice podejmują decyzję o jego narodzinach. Jeśli decyzją rzadzi miłość - to dziecko jest wartością i traktuje się je jak człowieka. Jeżeli decyzję wymuszają inne powody, to być może ....mamy płacić za to do końca życia i mamy być wdzięczne. Miłość to nie to samo co wdzięczność czy posłuszeństwo. Szacunek to nie to samo co poczucie winy czy lęk. Niektórzy z naszych rodziców teściów chyba mylą te pojęcia."(koniec cytatu )Wychowanie dziecka to obowiązek , który na siebie biorą rodziece decydując się na urodzenie dziecka. Nie ma żadnego powodu , aby dziecko w jakikolwiek sposób musiało się się , za to odwdzięczać. Wysiłek włożony w ich wychowanie czy wykształcenie , one z kolei "oddadzą" swoim dzieciom Owszem dziecko ma obowiązek pomóc starszym rodzicom w sytuacjach trudnych, w niedołężności czy biedzie. To naturalne przecież, jest to też obowiązek prawny. Nie należy tego mylić z permamentnym okazywaniem wdzięczności w postaci zależności i posłuszeństwa rodzicom, ani też bieganiem za każdą ich sprawą. Jeszcze jedno mi się rzuciło w oczy, sposobem komunikowanie się z Tobą twoich rodziców ( i nie tylko twoich, ale wielu innych ) jest ciagły szantaż emocjonalny, czy oni między sobą też się tak komunikowali cale życie?
__________________
Trzeba rozmawiać a nie czekać , aż się ktoś domyśli , co masz w głowie |
|
|
|
|
|
#75 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 193
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Cytat:
Ze mną rzeczywiście w chwilach kryzysowych komunikują sie właśnie w ten sposób, wiedzą jak najłatwiej mnie zranić i że ja nie odwdzięczę im się tym samym. Kiedy natomiast pomyślałam o ich komunikacji to właściwie nie używają tego we wzajemnych kontaktach. |
|
|
|
|
|
#76 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Z stąd gdzie mi dobrze;-)
Wiadomości: 1 242
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Cytat:
Strasznie mi Ciebie szkoda, naprawdę, wiem co przechodzisz i jak się czujesz . W żadnym wypadku nie zmieniaj swojej postawy, Twój mąż to widzi i jest z Tobą a to bardzo ważne że masz z nim wsparcie i Cię rozumie. Nieobraź się ale naprawdę zachowanie Twoich rodziców jest okropne, niewiem co nimi kieruje, że są dla Ciebie az tak okrutni.No i proszę Cię bądź dalej tak silna i stanowcza bo jak widać tylko czekają Twoi rodzice kiedy im się podporządkujesz i będziesz grzeczną córeczką. Oj strasznie przykra sytuacja |
|
|
|
|
|
#77 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 193
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Rzecz działa się parę minut temu:
Moja Mama - No cześć, dzwonię, żeby zapytać czy ty na serio nie chcesz z nami utrzymywać żadnych kontaktów? ja - jeśli mają wyglądać jak nasza wczorajsza rozmowa to tak, nie chcę z Wami utrzymywać żadnych kontaktów. Moja Mama - słuchaj bo jest taka sprawa, ze ............ czegoś ode mnie potrzebują i rozmowa wygląda tak jakby nic się nie stało a pierwsze dwa zdania nie ujrzały światła dziennego, mama prawie kwili do słuchawki - niedługo zacznę myśleć, że nie jestem zdrowa na umyśle, albo, że to wszystko mi sie śni. |
|
|
|
|
#78 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 459
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Cytat:
Z Ciebie zrobili obiekt, na którym wyładowują i uważają , że mają prawo wyładowywać agresję. Tą agresję,chęć zadania bólu której , z jakichś powodów ,nie używają we wzajemnej komunikacji, ale która skądś się przecież bierze i musi mieć ujście. Nie wiem skąd bierze się agresja w twoich rodzicach, przyczyn może być kilka. Brak realizowanych na bieżąco potrzeb emocjonalnych. Niezaspokojone życiowo ambicje. Brak miłości pomiędzy małożonkami. Zwiążek, który iistnieje ale nie zaspokajał/nie zaspokaja potrzeb i nie był szczęśliwy. Małżeństwo z przymusu sytuacyjnego lub środowiskowego. Jakieś porzucone nadzieje czy pragnienia i wewnętrzny żal z tego powodu. Jakieś zaszłe wydarzenia czy żale , o których nie wiesz. Mnie trudno wyrokować, ale agresja nie bierze się bez powodu w dojrzałych ludziach, gdzieś jest jej źródło, ukrywane przed światem. Te roważania dotyczą nie tylko twoich rodziców , ale ogólnie rodziców zachowujących się podobnie do twoich. Jak mog laś zauwazyć nie są wyjątkami.
__________________
Trzeba rozmawiać a nie czekać , aż się ktoś domyśli , co masz w głowie |
|
|
|
|
|
#79 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 459
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Cytat:
To oni Ciebie potrzebują, nie ty ich. I czas żeby to zrozumieli. Szybko gotowi sa pogodzić się i odpuścić sobie "poczucie krzywdy" w zamian za jakąś przysługę czy coś w tym rodzaju. Ale uważaj. Tylko nie daj sobą manipulować w drugą stronę i nie poświęcej zbyt wiele dla nich . Nie są zgrzybiałymi, zniedołężniałymi stracami. Oni teraz bedą próbować róznych sposobów. Bądź cierpliwa, ale konsekwentna.
__________________
Trzeba rozmawiać a nie czekać , aż się ktoś domyśli , co masz w głowie |
|
|
|
|
|
#80 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 193
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Rozmawiałam o tym z moim mężem i "podpuszcza mnie", żebym nie robiła tego o co mnie proszą, że skoro tak się wczoraj zachowali to niech radzą sobie sami, że ma to byc taka mała kara i poważnie się nad tym zastanawiam.
Odnośnie moich rodziców i powodów, dlaczego się tak zachowują to nie mam pojęcia, bo nie jest to nic o czym napisałaś. W moim odczuciu to mój bunt potęguje i nakręca ich do działania (bo jak śmiem się im przeciwstawiać). Są kochającym się małżeństwem, dbają o siebie wzajemnie. Jedyne co mi przychodzi do głowy to to, że lubią przebywać wśród osób od nich uzależnionych (takich które im coś zawdzięczają), lub takich, które łykają wszystkie ich nauki z otwartą buzią mówiąc taaaaaaaaaaaak? Jeśli ktoś odważy się zaprezentować swoje odmienne od nich zdanie jest ich zdaniem "niedouczony, zidiociały, bezczelny, nie ma racji, jest za młody". W dużym uproszczeniu "albo jesteś z nami albo przeciwko nam". Poza tym, do niedawna myślałam, że moja mama jest mistrzynią złośliwości, ale ostatnio mój tato bije ją na głowę. |
|
|
|
|
#81 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 106
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
ja w sytuacji gdy normalna rozmowa nie dawała rezultatów, gdy druga strona tylko obrażała mnie i krzyczała- napisałam do niej list. Gdzie napisałam jak jej postepowanie mnie rani. Podałam przykłady.
Druga strona sie o ile wiem oburzała się w trakcie czytania, ale chyba pewne rzeczy do niej dotarły, bo poskutkowało. Nastepna rozmowa była o niebo normalnejsza. Było to dla mnie też dobre rozwiązanie bo nie denerwowałam sie tak jak podczas rozmowy i mogłam jasno i logicznie wszystko wyłuszczyc drugiej stronie. Może pomyśl nad takim rozwiązaniem? Opisz rodzicom co ci sie nie podoba w ich zachowaniu, że nie maja prawa tak się wobec Ciebie zachowywać. Zapewnij o swojej miłości do nich, ale z dygresją że ta miłość walczy z niechęcia do nich spowodowaną ich zachowaniem. No coś w tym stylu. Potem przez kilka dni byłabym dla nich niedostepna. Niech przegryza i uspokoją emocje. |
|
|
|
|
#82 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 193
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#83 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław i okolice
Wiadomości: 6 552
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Cytat:
Wiesz, oni mogą cię teraz akby sprawdzać (wiesz- coś takiego jak dzieci sprawdzaja rodziców, jak daleko mogą się posunąć)- tak właśnie sie zacowują. Sytuacja miedzy wami jest i tak napieta, więc może faktycznie zrób tak jak ci mąż radzi- to im uświadomi, że zranili twoje uczucia i że nie przejdziesz nad tym do porzadku dziennego, jak nad jakims drobiazgiem. P.S. Zastanawiałaś się nad tym, o czym rozmawiałysmy na PW? Może to rozwiazanie pomogłoby jakoś bez pogłębiania konfliktu? |
|
|
|
|
|
#84 |
|
Rzabbocop
|
Agajot szczerze współczuję, bo wiem co to toksyczna mamuśka i inni członkowie rodziny.
Zyczę powodzenia i wytrwałości A co mi przyszło do głowy - sami sobie Ciebie wychowali i jeśli coś im nie pasuje, to mogą mieć pretensje tylko do siebie
|
|
|
|
|
#85 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 553
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Agajot,zrobilas wielki krok w przód aby poprawic ,uzdrowic swoją sytuacje.
Nie wiem co czujesz bo moi starzy nie sa aż tak toksyczni ale wiem co to strach przed niewiadomo jakim humorem ojca,despoty i choleryka,przed zaborcza matką. Wiem ,że rodzice mnie kochaja ale nie biora pod uwage tego iż ta milosc moze mnie dusic i poczucie winy(za nie wiadomo co) bede nosic jeszcze bardzo długo. Dopiero teraz gdy dorastam i mam swoje rodzine widze błędy rodziców. Trzymaj sie ciepło ,życze cierpliwosci i dużo milosci siły |
|
|
|
|
#86 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 459
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Jakis powód ich agresji i chęci uzalezniania od siebie bliskich musi być. Ale nie jest to dla Ciebie najwazniejsze, to ich problem.
Mąż ma rację. Jeżeli jest , to coś , co sami mogą sobie załatwić lub mogą się bez tego obejść, to spokojnie im odmów. Jeżeli jest to coś bardzo istotnego, to przynajmniej przeciagnij w czasie , wyznacz termin , powinni się nauczyć liczyć z Tobą. Są ludzie ,którzy aby kogoś szanować muszą się go obawiać, liczyć się z nim albo być od niego zależnym, inaczej go lekceważą, być może tacy są twoi rodzice. To by też tlumaczyło dlaczego Ciebie usiłują obwinić, przestraszyć czy uzależnic. Czują się może wtedy kimś lepszym , kimś ważnym , przed kim inni czują respekt. Sama nie wiem. Ja się we własnym domu z czymś takim nie spotkałam, Tylko w otoczeniu, bo to nie jest rzadki problem. Inna sprawa, że ja o sobie od 18 roku życia sama decydowałam i w ogóle nie wyobrażałam sobie cudzej ingerencji nawet jak krótki czas(ok. 2 lat) z byłym małżonkiem mieszkaliśmy z rodzicami, to oni się w większym stopniu nie wtracali do nas.
__________________
Trzeba rozmawiać a nie czekać , aż się ktoś domyśli , co masz w głowie |
|
|
|
|
#87 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 459
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Cytat:
![]() Człowiek dojrzewa i uczy się również w dorosłym życiu, już niezależnie od rodziców.
__________________
Trzeba rozmawiać a nie czekać , aż się ktoś domyśli , co masz w głowie |
|
|
|
|
|
#88 | |
|
Rzabbocop
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#89 | |
|
Rozeznanie
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Cytat:
A tak na marginesie: czytam ten wątek i nie mogę się nadziwić jak różne mogą być kontakty dorosłych dzieci z rodzicami. Ja mam zupełnie odwrotny problem: moje sprawy niewiele interesują moich rodziców i siostrę a przypominają sobie o mnie kiedy mają do mnie jakąś sprawę. To chyba też normalne nie jest. Ale to już temat na zupełnie inny wątek. Trzymaj się Agajot. Jestem z Tobą i życzę Ci wytwałości w postępowaniu. Gratuluję wspaniałego męża, bo przecież widać że Cię wspiera i pomaga. A rodzicom się nie daj
__________________
Dziecko to taki sympatyczny początek człowieka. Don Herold http://www.suwaczek.pl/cache/090aadb4fe.png |
|
|
|
|
|
#90 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Zabrze
Wiadomości: 377
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Poniewaz znam taka sytuacje z autopsji, wiec i ja wtrace swoje trzy grosze.
Wydaje mi sie, ze sama jestes tez troche winna zaistnialej sytuacji z rodzicami. Wasze kontakty nigdy sie nie zmienia, jezeli wciaz bedziesz pozwalala soba manipulowac i nie bedziesz konsekwentna w swoich postanowieniach. Jak to jest mozliwe, ze jednego dnia postanawiasz walczyc i mowisz do nich wprost co Cie boli, a potem gdy Twoja Mama dzwoni do Ciebie i udaje,ze nie ma problemu (bo tak jej wygodnie), Ty sie godzisz na "rozmowe, ktora wyglada tak, jakby sie nic nie stalo". Mysle, ze Twoi rodzice dopiero wtedy zmienia swoj stosunek do Ciebie i zaczna Cie szanowac, kiedy zrozumieja,ze maja godnego siebie przeciwnika. Zacznij stosowac te same techniki postepowania w stosunku do nich, jakie oni stosuja w stosunku do Ciebie. Zareczam Ci, ze tylko wtedy zaczna sie z Toba liczyc. Obawiam sie, ze wszystkie szczere i uczciwe proby rozwiazania tego kryzysu w Twojej sytuacji nie poskutkuja. Tak, na marginesie dodam, ze w moim przypadku pomoglo dopiero zamieszkanie w innym miescie. Po prostu wyszlam z zalozenia, ze i tak nie zmienie swoich rodzicow, wiec szkoda czasu i zycia na nerwy z ich powodu. A poniewaz rzadko sie teraz widujemy, nasze relacje sa teraz bardzo serdeczne
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Kobieta 30+
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:49.



.


bo ZALEŻY MI NA NIM I NIGDY NIE CHCIAŁABYM STRACIĆ Z NIM KONTAKTU. Owszem zdarza mi się nim manipulować, ale nie dlatego, że chcę osiągnąć coś dla siebie, ale aby jemu pewne rzeczy pokazać, uzmysłowić. Nie wymuszam na nim jakiś zachowań w ramach wdzięczności za jak to słyszałam x razy, "wycieranie pupy za młodu".








. W żadnym wypadku nie zmieniaj swojej postawy, Twój mąż to widzi i jest z Tobą a to bardzo ważne że masz z nim wsparcie i Cię rozumie. Nieobraź się ale naprawdę zachowanie Twoich rodziców jest okropne, niewiem co nimi kieruje, że są dla Ciebie az tak okrutni.




