Czytanie lektur.

[Rosario]

Napisane przez witch_18

'Quo Vadis','Krzyzacy'-ani rusz
za to inne lektury-czyste sumienie

To dokładnie jak ja

[monyczkaaa]

Napisane przez Paris

No to ja byłam lepsza Ja się w wieku 3 lat nauczyłam literek, a płynnie czytałam w wieku ok. 3,5 Na czym? Na sarej grze którą miałam - Koło Fortuny. Podobno, jak miałam 4 lata, to czytałam siostrze Pana Tadeusza, bo jej się nie chciało Też jak miałam 3 latka, to liczyłam już super...

Żeby nie było, ze się czepiam ale jakoś trudno mi uwierzyć abyś w wieku 4 lat czytała siostrze Pana Tadeusza.

[Lovisa]

Napisane przez monyczkaaa

Żeby nie było, ze się czepiam ale jakoś trudno mi uwierzyć abyś w wieku 4 lat czytakła siostrze Pana Tadeusza.

Może to bylo takie [cytat]"orientalne"[koniec cytatu] czytanie

[Milena13]

to zalezy... niektóre są fajne aniektóre okropne!! poamiętam jak w IV kl. nie mogłam przeczytać "Sierotki Marysi"....Boshe... to było łokropne!! i nie przczytałam też Robinsona kruzoe, jakies takie bez wyrazu. Myślę że te książki które nie są lekturami czyta się chetaniej. swoją drogą to kto układa te spisy lektur?

[różowiutka]

oprócz Antygony i Tristiana i Izoldy nie przeczytałam ani jednej lektury począwszy od 6 klasy podstawówki. (wcześniej wszyściutkie czytałam, stresując się że nie zdąże na czas)

[aniess]

Napisane przez Lovisa

Może to bylo takie [cytat]"orientalne"[koniec cytatu] czytanie

[goga1001]

Chłopi- okroooooooopność

[beat@]

nigdy nie lubilam czytać lektur. Jk w ciągu całego roku przeczytałam ze 4 to był mój wielki sukces. Na szczęście już szkołę skończyłam więc lekturki to już przeszłość

[KasiaKatarzynka]

Napisane przez Paris

No to ja byłam lepsza Ja się w wieku 3 lat nauczyłam literek, a płynnie czytałam w wieku ok. 3,5 Na czym? Na sarej grze którą miałam - Koło Fortuny. Podobno, jak miałam 4 lata, to czytałam siostrze Pana Tadeusza, bo jej się nie chciało Też jak miałam 3 latka, to liczyłam już super...

przeciętnie dziecko zaczyna mówić całymi zdaniami i poprawnie wymawiać wyrazy w wieku ok 2,5-3 lat
a ty już umiałas wtedy czytać?
niektórzy jeszcze nei potrafili dobrze się komunikować ze światem, a ty już czytałaś?!

sory, ale muszeę to powiedzieć: widocznie wyższe sfery tak mają- wrodzony geniusz


sory ale w takie bajki to ja naprawdę nei wierzę, w księżniczkę jeszcze tak, ale w czytanie w wieku 3 lat? i to Pana Tadka
i liczenie
dodawałaś? mnożyłas i dzieliłaś też?? ułamki? i całki może również??
a jaki zakres? 1-10? czy może 1-10000??
to rodzice zaczęli cię uczyć/sama się uczyłaś liczyś w wieku 2 lat? czy może jak miałaś rok??
zanim nauczyłaś się mówić w miarę dobrze, oczywiście

[ufcio]

Napisane przez KasiaKatarzynka

przeciętnie dziecko zaczyna mówić całymi zdaniami i poprawnie wymawiać wyrazy w wieku ok 2,5-3 lat
a ty już umiałas wtedy czytać?
niektórzy jeszcze nei potrafili dobrze się komunikować ze światem, a ty już czytałaś?!

sory, ale muszeę to powiedzieć: widocznie wyższe sfery tak mają- wrodzony geniusz


sory ale w takie bajki to ja naprawdę nei wierzę, w księżniczkę jeszcze tak, ale w czytanie w wieku 3 lat? i to Pana Tadka
i liczenie
dodawałaś? mnożyłas i dzieliłaś też?? ułamki? i całki może również??
a jaki zakres? 1-10? czy może 1-10000??
to rodzice zaczęli cię uczyć/sama się uczyłaś liczyś w wieku 2 lat? czy może jak miałaś rok??
zanim nauczyłaś się mówić w miarę dobrze, oczywiście

ee kasiakatarzynka bo ty chyba nie wiesz,ze teraz dzieci sie uczą jak są jeszcze plemnikami wiec wszystko by sie zgadzało

[KasiaKatarzynka]

taaa, powiem mężowi [kiedy już go będę miała] żeby czytał sobie do plemników książki, jakąś muzykę klasyczną puścimy wprost do jego plemników, no i obowiązkowo tabliczka mnożenia, bo mamusia mimo zdolności matematycznych tej długo pojąc nie mogła [oewnie dlatego, ze jej trzeba było się wyuczyć na pamięć, a mamusia, znaczy ja, nigdy nie potrafiła i nadal nei potrafi nic wykuć, mamusia musi zrozumieć, nie kuć.

[monyczkaaa]

Napisane przez KasiaKatarzynka

przeciętnie dziecko zaczyna mówić całymi zdaniami i poprawnie wymawiać wyrazy w wieku ok 2,5-3 lat
a ty już umiałas wtedy czytać?
niektórzy jeszcze nei potrafili dobrze się komunikować ze światem, a ty już czytałaś?!

sory, ale muszeę to powiedzieć: widocznie wyższe sfery tak mają- wrodzony geniusz


sory ale w takie bajki to ja naprawdę nei wierzę, w księżniczkę jeszcze tak, ale w czytanie w wieku 3 lat? i to Pana Tadka
i liczenie
dodawałaś? mnożyłas i dzieliłaś też?? ułamki? i całki może również??
a jaki zakres? 1-10? czy może 1-10000??
to rodzice zaczęli cię uczyć/sama się uczyłaś liczyś w wieku 2 lat? czy może jak miałaś rok??
zanim nauczyłaś się mówić w miarę dobrze, oczywiście

a moze Paris dostała od razu przy urodzeniu magistra? Dobra, uwierzę w to wszystko jak Paris pokaże nam jakieś dowody, w koncu na szlacheckie pochodzenie ma "papiery", więc może i na swoje szczególne uzdolnienie też ma jakieś zaświadczenia

[KasiaKatarzynka]

dobra
dziewczyny
dajmy spokój

bo znowu dziewczynę sprowokujemy i będzie na nas
a raczej ja daję spokój, bo sprowokuję i będzie na mnie





Paris, uwielbiam cię, zawsze potrafisz mnie rozśmieszyć, naprawdę, tak do rozpuku to komplement

[monyczkaaa]

Napisane przez KasiaKatarzynka

dobra
dziewczyny
dajmy spokój

bo znowu dziewczynę sprowokujemy i będzie na nas
a raczej ja daję spokój, bo sprowokuję i będzie na mnie


Paris, uwielbiam cię, zawsze potrafisz mnie rozśmieszyć, naprawdę, tak do rozpuku to komplement

Dobra, ja już też nic nie piszę Księżniczki mają slabe nerwy więc Paris może się szybko zdenerwować i co wtedy?



Wracam do tematu tego wątku:
Ja w wieku 10 lat miałam już przeczytane wszystkie lektury, które omawiałam do tej pory i nawet te, które będę miała w klasie maturalnej
dobra, to był ostatni żart w tym wątku, już mnie tu nie ma

[narcissa]

Ja czytam wszystkie lektury, większość raczej ze względu na panią od polskiego, która uwielbia cytować fragmenty na kartkówkach i trzeba napisać ''o kim mowa'' lub ''kto wypowiedział te słowa''. Opracowania i ściągi, więc nie pomagają w takich sytuacjach ''Syzyfowe prace'' były czymś okropnym, strasznie mnie to nudziło Za to podobał mi się Mały Książę. Książka krótka, przyjemna, pełna ładnych myśli.
Po Mistrza i Małgorzatę sięgnęłam sama, także mi się podobało. Jak się później dowiedziałam, że jest opracowywana w liceum byłam zdziwiona Przeglądam właśnie listę lektur i chętnię przeczytałabym Alchemika, Sposób na Alcybiadesa, Córkę Czarownic. Też się nie spodziewałam, że to lektury, które kojarzą mi się wyłącznie z takimi pozycjami jak Pan Tadeusz, Quo Vadis, Dziady i Potop

[KasiaKatarzynka]

to Alchemik już się stał lekturą??
hmm dziwne jak dla mnie
bo książka pełna "złotych myśli", przez co niektórych może mocno irytować,


swoją drogą, cytowanie słów na kartkówkach - głupota
bo nei zawsze się pamięta wszystkie dialogi, itp

[lir391]

Napisane przez KasiaKatarzynka

to Alchemik już się stał lekturą??
hmm dziwne jak dla mnie
bo książka pełna "złotych myśli", przez co niektórych może mocno irytować,


swoją drogą, cytowanie słów na kartkówkach - głupota
bo nei zawsze się pamięta wszystkie dialogi, itp

Ja tez omawialam w gim. "Alchemika", ale on jest chyba w tych lekturach dodatkowych. Nie lubie tej ksiazki

Mysle,ze nauczycielka wybiera dialogi na tyle charakterystyczne, że mozna sie zorientować, z czyich ust padly. (jesli sie czytalo, rzecz jasna).

[narcissa]

Napisane przez KasiaKatarzynka

swoją drogą, cytowanie słów na kartkówkach - głupota
bo nei zawsze się pamięta wszystkie dialogi, itp

Moją nauczycielkę chyba takie argumenty by nie przekonały. Mamy czytać uważnie i ze zrozumieniem, to będziemy wszystko wiedzieć Tyaaaa, ale jak tu się skupić np. na takich ''Syzyfowych Pracach''

[monyczkaaa]

Napisane przez narcissa

Moją nauczycielkę chyba takie argumenty by nie przekonały. Mamy czytać uważnie i ze zrozumieniem, to będziemy wszystko wiedzieć Tyaaaa, ale jak tu się skupić np. na takich ''Syzyfowych Pracach''

Współczuję takiej nauczycielki. My często po przeczytaniu lektury mamy kartkówkę "z treści" ale są to pytania o np. miejsce jakiegoś wydarzenia z książki, bądź o bohaterów

[paula007]

Napisane przez KasiaKatarzynka

przeciętnie dziecko zaczyna mówić całymi zdaniami i poprawnie wymawiać wyrazy w wieku ok 2,5-3 lat
a ty już umiałas wtedy czytać?
niektórzy jeszcze nei potrafili dobrze się komunikować ze światem, a ty już czytałaś?!

sory, ale muszeę to powiedzieć: widocznie wyższe sfery tak mają- wrodzony geniusz


sory ale w takie bajki to ja naprawdę nei wierzę, w księżniczkę jeszcze tak, ale w czytanie w wieku 3 lat? i to Pana Tadka
i liczenie
dodawałaś? mnożyłas i dzieliłaś też?? ułamki? i całki może również??
a jaki zakres? 1-10? czy może 1-10000??
to rodzice zaczęli cię uczyć/sama się uczyłaś liczyś w wieku 2 lat? czy może jak miałaś rok??
zanim nauczyłaś się mówić w miarę dobrze, oczywiście

Ta wypowiedź była skierowana chyba do Paris, ale moze i do mnie też, więc pozwolę sobie odpowiedzieć.
Może mi ktoś wierzyć lub nie, ale ja naprawdę zaczęłam czytać w wieku 3 lat. I wcale nie jestem żadnym geniuszem. Nie mówię, że czytałam "Pana Tadeusza" tak jak Paris, bo to lekkie przegięcie ale proste teksty naprawdę potrafiłam samodzielnie przeczytać. To tyle z mojej strony. Czy ktoś mi uwierzy czy nie, to jego sprawa.
Dziękuję za uwagę

[paula007]

Napisane przez monyczkaaa

Współczuję takiej nauczycielki. My często po przeczytaniu lektury mamy kartkówkę "z treści" ale są to pytania o np. miejsce jakiegoś wydarzenia z książki, bądź o bohaterów

My właściwie żadko mamy kartkówy z lektur za to cały czas pyta w treści w momencie przerabianie jakiejś książki. Ale da się to znieść, pytania nie są takie znowu szczegółowe Chociaż znam takich nauczycieli, którzy potrafili specjalnie zadać jakieś szczegółowe pytanko, na które osoba nawet po 3 'przeczytaniach' lektury miałaby problem z odpowiedzią... Na szczęście tacy nauczyciele to wyjątki

[KasiaKatarzynka]

Napisane przez paula007

Ta wypowiedź była skierowana chyba do Paris, ale moze i do mnie też, więc pozwolę sobie odpowiedzieć.
Może mi ktoś wierzyć lub nie, ale ja naprawdę zaczęłam czytać w wieku 3 lat. I wcale nie jestem żadnym geniuszem. Nie mówię, że czytałam "Pana Tadeusza" tak jak Paris, bo to lekkie przegięcie ale proste teksty naprawdę potrafiłam samodzielnie przeczytać. To tyle z mojej strony. Czy ktoś mi uwierzy czy nie, to jego sprawa.
Dziękuję za uwagę

nie, nie, to było do Paris, poprostu jakoś nei chce mi się wierzyć, ze czytała siostrze Pana Tadeusza i pewnie siostra wiedziała o co chodzi w Panu Tadeuczu, bo Paris już nei literkowała, ba!nie czytała sylabami, ona czytała całymi wyrazami, anawet zdaniami, wraz z przecinkami, wykrzyknikami,kropkami i taką tam interpunkcją.


wiesz, czytanie w wykonaniu dziecka w wieku lat trzech pewnie opierałos ie na pojedynczych literkach,

a czytanie to nie przebieganie po literkach/wyrazach i ewentualne wymawianie ich
czytanie to rozumienie treści

bo wypowiadanie po jednej literce może nazywa się całkiem inaczej

wierzę, no mo że nie do końca, bo większość dzieci jeszcze wtedy nei za dobrze wysławia sie, ale napewno nie uwierzę w Pana Tadeusza
bo to jest zbyt trudnw nawet dla niektórycj, których wiek powinen obligować do stiwerdzenia: rozumiem dzieła klasyki

[KasiaKatarzynka]

w gimnazjum miałam bardzo szczegółowe kartkówki
ale plusem był fakt, ze mozna byłomiec notatki z lektury i początkowo również książkę, w której można byo poszukac szybko odpowiedxi
[wiadomo, że jeśli ktoś nie przeczytał - nie będzie wiedział gdzie szukać ]

[Domina]

Ja mam tak cudowną polonistke że nie czytamy lektur wcale... A jestem w I LO.

[paula007]

Napisane przez KasiaKatarzynka

nie, nie, to było do Paris, poprostu jakoś nei chce mi się wierzyć, ze czytała siostrze Pana Tadeusza i pewnie siostra wiedziała o co chodzi w Panu Tadeuczu, bo Paris już nei literkowała, ba!nie czytała sylabami, ona czytała całymi wyrazami, anawet zdaniami, wraz z przecinkami, wykrzyknikami,kropkami i taką tam interpunkcją.


wiesz, czytanie w wykonaniu dziecka w wieku lat trzech pewnie opierałos ie na pojedynczych literkach,

a czytanie to nie przebieganie po literkach/wyrazach i ewentualne wymawianie ich
czytanie to rozumienie treści

bo wypowiadanie po jednej literce może nazywa się całkiem inaczej

wierzę, no mo że nie do końca, bo większość dzieci jeszcze wtedy nei za dobrze wysławia sie, ale napewno nie uwierzę w Pana Tadeusza
bo to jest zbyt trudnw nawet dla niektórycj, których wiek powinen obligować do stiwerdzenia: rozumiem dzieła klasyki

Rozumiem Zresztą w tego "Pana Tadeusza" to ja też nie uwierzę. Toż to nawet dziecko-geniusz by tego nie przeczytało Gimnazjaliści, ba, licealiści mają problem z Mickiewiczem, a co dopiero 3-letnie dziecko A jeśli nawet nie mówić o samym zrozumieniu dzieła, ale tylko czytaniu to tym bardziej male dziecko by temu nie podołało. Przecież "Pan Tadeusz" jest pisany trudnym dla współczesnego człowieka językiem! Te wszystkie archaizmy... Ech

[monyczkaaa]

Napisane przez Domina

Ja mam tak cudowną polonistke że nie czytamy lektur wcale... A jestem w I LO.

Moim zdaniem nie jest ona taka cudowna skoro nic nie czytacia. Aż strach pomyśleć jak ona Was do matury przygotuje

[KasiaKatarzynka]

dokładnie,
bo nei zawsze dokładne opowiedzenie, opracowanie, nawet poprowadzone przez idealną polonistkę może pomóc podczas matury

chociaż teraz na pisemnej jest coś w stylu"zero własnych przemyśleń, myżl jak robot, myśl jak cyborg, myśljak inni, stereotypowo, zamknij swoje myśli w pewną klatkę i nie pozwól im się stamtąd wydostać" więc pewnie własne przemyślenia na temat danego dzieła nie są potrzebne

[lir391]

Napisane przez monyczkaaa

Moim zdaniem nie jest ona taka cudowna skoro nic nie czytacia. Aż strach pomyśleć jak ona Was do matury przygotuje

Pomyslalam dokladnie to samo Dziekuje bardzo za taka polonistkę.

[lir391]

Napisane przez KasiaKatarzynka

chociaż teraz na pisemnej jest coś w stylu"zero własnych przemyśleń, myżl jak robot, myśl jak cyborg, myśljak inni, stereotypowo, zamknij swoje myśli w pewną klatkę i nie pozwól im się stamtąd wydostać" więc pewnie własne przemyślenia na temat danego dzieła nie są potrzebne

Moim zdaniem, to nie jest dokladnie tak. Oczywiscie, klucz odpowiedzi jest schematyczny, ale mysle,ze zostal on stworzony, żeby nie pisac wszystkiego, co sie wie i wszystkiego, co przyjdzie. Umiejetnosc selekcjonowania posiadanej wiedzy i wlasciwego interpetowania zarowno prozy jak i poezji jest chyba cenniejsza niz zwykle bicie piany. Poza tym, klucz to kilka, a nie jedna odpowiedz. Polonosci zapewniaja nas,ze jesli odpowiedz jest madra to daja za nia punkt, nawet jezeli nie ma takiej w kluczu (chociaz takie podobno rzadko sie zdarzaja).

[KasiaKatarzynka]

no tak, ale powiedzmy jak można poezję odczytywac jednoznacznie? i każdy tak samo?
przecieć to jest taka dziedzina, w której można różnie rozumieć


no niestety, mnie nei przyznano pkt - bo tego w kluczu nie było


zawsze z wypracowań miałam 4, 5, a tu nagle zostałam zamknięta w ramy, kazano mi pisać schematycznie i niefart - nie udało się na to 4.
co dziwne, bo polonistkę miałam naprawdę bardzo dobrą [podobnie w gimnazjum]


co prawda możesz dostać pkt za słownictwo i specjalne walory wypracowania
ale to jest nic, pestka, naprawdę mała ilosć
no i ta określona ilośc miejsca, zanim dobrze zaczęłam "trafiać w te pkt " juz musiałam kończyć




i wiesz kto uzyskał najlepsze wyniki z matury pisemnej?
ci, którzy w całej swojej karierze rpzeczytali kilka książek, 2-3 lektury
a całe swoje życie "lecieli" na opracowaniach
schematycznie wykuli to co pisało w opracowaniach. i gdzie tutaj sens i logika?