Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu cz. V

[201803111829]

Napisane przez 21pyza

Po pierwsze dla niektórych to nie są pierdoły więc się hamuj.
Po drugie mam wrażenie że dzieci w kościele przeszkadzają głównie tym którzy tam nie chodzą lub chodzą okazjonalnie
Po trzecie w jaki wiek jest dobry żeby dziecko zaczęło chodzić do kościoła?

Taki wiek, w którym zaczyna coś ogarniać. To jest odpowiedni wiek. I to na takie hmm, nie wiem jak to określić, wydarzenia? Dostosowane do ich wieku, czyli tak jak było powiedziane - mszę dla dzieci, święcenie jajek, jakieś koledowanie.
Poza tym, kościół to jakies miejsce kultu, i myślę, że ludzie chcą się tam pomodlić, wyciszyć, co jest trudne, gdy obok płacze/krzyczy/biega/bawi się kilkulatek.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[Mimiko]

Parę razy poruszałam temat dzieci w kościele i uważam, że rozsądni rodzice nie zabierają dzieci na wszystkie nabożeństwa. Rozumiem, że chcą razem uczestniczyć we mszy, ale nie kosztem innych. W mojej parafii księża są bardzo przyjaźnie nastawieni do rodzin z dziećmi i złego słowa nie powiedzą nawet jeśli kilkulatki biegają po kościele, wdrapują się na ołtarz czy krzyczą. Nie ukrywam, że mnie to przeszkadza, bo kościół jest mały i właściwie nie ma takiej mszy, na którą nie przychodziłyby małe dzieci. Dla mnie gorzkie żale, droga krzyżowa czy inne tego typu nabożeństwa to nie czas na to, żeby słuchać marudzenia czy płaczu dzieci.

[shaylla]

Napisane przez 21pyza

Po pierwsze dla niektórych to nie są pierdoły więc się hamuj.
Po drugie mam wrażenie że dzieci w kościele przeszkadzają głównie tym którzy tam nie chodzą lub chodzą okazjonalnie
Po trzecie w jaki wiek jest dobry żeby dziecko zaczęło chodzić do kościoła?

2. Ja chodzę i mi przeszkadzają - ale tylko takie, które nie potrafią się zachować.
3. Oczywiście jeżeli ktoś chce wychowywać w wierze dziecko powinien chodzić z nim od początku. Ale od tego są takie wynalazki jak msza dla dzieci. Jak pisałam wyżej - z takich dla dorosłych może się co najwyżej obrzydzenia do kościoła nabawić, bo będzie mu się tylko kojarzyło z wielką nudą.

---------- Dopisano o 14:40 ---------- Poprzedni post napisano o 14:37 ----------

A propos jeszcze - fajnie mają to rozwiązane u mojej siostry w DE - przed mszą dzieci można zaprowadzić do salki przy kościele - tam dzieci mają jakieś nauki ze śpiewaniem/ rysowaniem - tak by dzieci zainteresować. W tym czasie rodzice mogą w skupieniu się pomodlić. U nas podejrzewam by nie przesżło, bo by było że dzieci w niedzielę nie uczestniczą we mszy świętej! Jakby coś z niej rozumiały...

[NattiTt]

Z tego co słyszałam, to w pierwszych latach życia nie jest najważniejsze, żeby rozumiały wszystko, to przyjdzie potem. Chodzi o obcowanie z Bogiem, zaznajamianie dzieci z rytuałami, przyzwyczajanie ich...

No cóż, niemiecki kościół ogólnie jest postępowy, zwłaszcza jeśli chodzi o wymazywanie grzechów

[201803111829]

Napisane przez NattiTt

Z tego co słyszałam, to w pierwszych latach życia nie jest najważniejsze, żeby rozumiały wszystko, to przyjdzie potem. Chodzi o obcowanie z Bogiem, zaznajamianie dzieci z rytuałami, przyzwyczajanie ich...

No cóż, niemiecki kościół ogólnie jest postępowy, zwłaszcza jeśli chodzi o wymazywanie grzechów

No i dlaczego nie można zaznajomić a) dzieci starszych (np 4-5 lat, tylko koniecznie ciągnąć tam dwulatka) b) dlaczego nie można zaznajomić dzieci z rytuałami na mszy dedykowanej dla nich?

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[madziara_07]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;72553551]
Kalendarz i ilość szczepień jest zależna od sytuacji epidemiologicznej danego kraju. I nawet to, że dziecko jest u nas szczepione w pierwszej dobie ma sens, dopóki Grażyny nie przestaną przyprowadzać na porodówkę piątki swoich pozostałych dzieci, ośmiorga kuzynów i dziesięciu wujków Staszków charlających nad noworodkiem.
[/QUOTE]
wlasne mnie to kiedys zastanawialo, po co w Polsce w pierwszych dniach zycia szczepi sie noworodki na zoltaczke? naprawde taki problem jest z nia w polskich szpitalach? w UK nie szczepia, nawet przed operacja a kojarze ze w Polsce byl/jest wymog zeby szczepic sie zwlaszcza przed operacjami.

[dorris23]

Napisane przez shaylla

Przyznaję, nie przeczytałam wszytskich postówm, ale na gorąco -dzieci w kościele.

Po to w kościele jest msza dla dzieci, żeby w niej uczestniczyły. Niech robią tam co chcą.
Chodzę teraz na Gorzkie Żale. Nie dziwię się że dzieci się nudzą - to nic dla nich. Nie kumam po kiego grzyba ktoś przychodzi z kilkulatkiem?? Widziałam ostatnio - wiele osób się denerwowało, bo nie można było się skupić. Dziecko się darło/ kopało w ławkę/ biegało. A mamusia tylko spojrzenie pt. to tylko dziecko...

u nas (mieszkam teraz na wsi) nie ma mszy dla dzieci. Jest jedna msza w niedziele o 12 i koniec. I tak, ludzie przychodza z dziecmi.

---------- Dopisano o 16:32 ---------- Poprzedni post napisano o 16:27 ----------

Napisane przez _Tinkerbell

No i dlaczego nie można zaznajomić a) dzieci starszych (np 4-5 lat, tylko koniecznie ciągnąć tam dwulatka) b) dlaczego nie można zaznajomić dzieci z rytuałami na mszy dedykowanej dla nich?

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

nie wszędzie sa msze dedykowane dla dzieci.

[201803111829]

Napisane przez dorris23

u nas (mieszkam teraz na wsi) nie ma mszy dla dzieci. Jest jedna msza w niedziele o 12 i koniec. I tak, ludzie przychodza z dziecmi.

---------- Dopisano o 16:32 ---------- Poprzedni post napisano o 16:27 ----------


nie wszędzie sa msze dedykowane dla dzieci.

No to jak nie wszędzie, to rozumiem, że rodzice przychodzą z dzieckiem na "główną" mszę.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[NattiTt]

Napisane przez _Tinkerbell

No i dlaczego nie można zaznajomić a) dzieci starszych (np 4-5 lat, tylko koniecznie ciągnąć tam dwulatka) b) dlaczego nie można zaznajomić dzieci z rytuałami na mszy dedykowanej dla nich?

a) to nie moje zalecenie, tylko kościoła, więc nie mogę odpowiedzieć, a sama nie mam dzieci, więc i powodu żeby to zgłębiać i rozważać
b) nie ma raczej gorzkich żali dla specjalnie dla dzieci, więc rodzice je zabierają na normalne

A co do specjalnych mszy dla dzieci - według mnie faktycznie to właśnie na te msze powinno się zabierać dzieci. W jednym z kościołów u mnie jest msza niedzielna o 21 - taka dość młodzieżowa, nie ma już organów i śpiewów. Zazwyczaj są sami dorośli i nastolatki, bardzo mało osób starszych, małych dzieci w ogóle. Ale ostatnio przyszła para z trójką dzieci. Jedno spało w wózku, takiej mini-gondoli jakby. Dwójka pierwsze dziesięć minut siedziała i przysypiała na ławkach, wiek tak na oko 3 i 4 latki. Później dzieci wpełzły na rodziców i resztę mszy przespały w ramionach rodziców.
Nikomu nie przeszkadzały, w pewnym momencie jak dziewczynka zapłakała to cichutko i mama ją uspokoiła szybko, ale mnie smutno było jak myślałam jakie te biedactwa muszą być zmęczone.

Ogólnie według mnie rodzice powinni dzieci zabierać na msze dla dzieci (u mnie są też drogi krzyżowe dla dzieci), a na gorzkie żale i podobne - tylko gdy dziecko jest na to gotowe i potrafią nad nim zapanować. No ale ja sobie chcieć mogę, ludziom wychodzi różnie

[21pyza]

Napisane przez shaylla

[/COLOR]A propos jeszcze - fajnie mają to rozwiązane u mojej siostry w DE - przed mszą dzieci można zaprowadzić do salki przy kościele - tam dzieci mają jakieś nauki ze śpiewaniem/ rysowaniem - tak by dzieci zainteresować. W tym czasie rodzice mogą w skupieniu się pomodlić. U nas podejrzewam by nie przesżło, bo by było że dzieci w niedzielę nie uczestniczą we mszy świętej! Jakby coś z niej rozumiały...

U nas się zdarza że jak jest jakiś list zamiast kazania to dzieci idą do salki i tam mają swoją naukę.

Napisane przez _Tinkerbell

No i dlaczego nie można zaznajomić a) dzieci starszych (np 4-5 lat, tylko koniecznie ciągnąć tam dwulatka) b) dlaczego nie można zaznajomić dzieci z rytuałami na mszy dedykowanej dla nich?

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Msza dla dzieci to fajny pomysł ale jak tu już wspomniano nie w każdym kościele jest, a nawet jeśli to nie każdemu pasuje, bo np. plany ma. I może cię to zdziwi ale 4 czy 5 latek może być bardziej uciążliwy niż 2 latek

[201803111829]

Napisane przez 21pyza

U nas się zdarza że jak jest jakiś list zamiast kazania to dzieci idą do salki i tam mają swoją naukę.


Msza dla dzieci to fajny pomysł ale jak tu już wspomniano nie w każdym kościele jest, a nawet jeśli to nie każdemu pasuje, bo np. plany ma. I może cię to zdziwi ale 4 czy 5 latek może być bardziej uciążliwy niż 2 latek

Ale 4-5 latek więcej zrozumie niż 2 latek.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[Mimiko]

Napisane przez dorris23

u nas (mieszkam teraz na wsi) nie ma mszy dla dzieci. Jest jedna msza w niedziele o 12 i koniec. I tak, ludzie przychodza z dziecmi.

---------- Dopisano o 16:32 ---------- Poprzedni post napisano o 16:27 ----------


nie wszędzie sa msze dedykowane dla dzieci.

Serio jest tylko jedna msza? Sorry, że się tak dziwię, ale też mieszkam na wsi i mamy 4 msze w niedziele, a parafia nie jest ani duża, ani specjalnie "rozmodlona", bo do kościoła chodzi jakieś 30%.

Napisane przez NattiTt

a) to nie moje zalecenie, tylko kościoła, więc nie mogę odpowiedzieć, a sama nie mam dzieci, więc i powodu żeby to zgłębiać i rozważać
b) nie ma raczej gorzkich żali dla specjalnie dla dzieci, więc rodzice je zabierają na normalne

A co do specjalnych mszy dla dzieci - według mnie faktycznie to właśnie na te msze powinno się zabierać dzieci. W jednym z kościołów u mnie jest msza niedzielna o 21 - taka dość młodzieżowa, nie ma już organów i śpiewów. Zazwyczaj są sami dorośli i nastolatki, bardzo mało osób starszych, małych dzieci w ogóle. Ale ostatnio przyszła para z trójką dzieci. Jedno spało w wózku, takiej mini-gondoli jakby. Dwójka pierwsze dziesięć minut siedziała i przysypiała na ławkach, wiek tak na oko 3 i 4 latki. Później dzieci wpełzły na rodziców i resztę mszy przespały w ramionach rodziców.
Nikomu nie przeszkadzały, w pewnym momencie jak dziewczynka zapłakała to cichutko i mama ją uspokoiła szybko, ale mnie smutno było jak myślałam jakie te biedactwa muszą być zmęczone.

Ogólnie według mnie rodzice powinni dzieci zabierać na msze dla dzieci (u mnie są też drogi krzyżowe dla dzieci), a na gorzkie żale i podobne - tylko gdy dziecko jest na to gotowe i potrafią nad nim zapanować. No ale ja sobie chcieć mogę, ludziom wychodzi różnie

Uwierz, że nie mam nic przeciwko dzieciom, które zachowują się tak jak te opisane. Niestety ja co niedzielę widzę te same rodziny i te same zachowania. Dziecko wychodzi na środek kościoła i idzie np. w kierunku ołtarza, za nim biegnie matka albo ojciec i zabiera malucha. Za 5 minut znowu to samo, czasami jeszcze dziecko się rozpłacze albo położy na podłodze. Dzieci wiercą się, kręcą, przepychają, czasami coś jedzą albo domagają się jedzenia. I ja rozumiem, że czasami trzeba zabrać dziecko do kościoła, albo że bywa niegrzeczne, ale serio to są ciągle te same osoby. Poraża mnie bezrefleksyjność, bo rodzice ewidentnie mają gdzieś fakt, że ich pociechy przeszkadzają w modlitwie innym.

[ciri15]

Napisane przez _Tinkerbell

Właśnie zostałam niemiło upomniana, że u ginekologa się NIE KICHA, BO ZARAZAM. Kichnelam w zgięcie łokcia, obok mnie kobieta w ciąży. I do mnie, że powinnam wyjść (z kolejki) , bo ZARAZAM.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Boże...

---------- Dopisano o 18:06 ---------- Poprzedni post napisano o 18:02 ----------

Napisane przez zakonna

Nie chce tak linkiem szastac. To wątek społecznościowy dzieci z konkretnego miesiąca. Z tego roku dzieci.

Dziwi mnie, że ten kto to napisal ma jeszcze zycie na wizazu😝. Ale dziwi negatywnie.

---------- Dopisano o 18:11 ---------- Poprzedni post napisano o 18:06 ----------

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7255530 1]półgodzinne śpiewy ala pogrzebowe o męce Pańskiej.

rozrywka dla kilkulatka przednia.[/QUOTE]

Dokladnie. Idiotyzm księdza, ze do tego zacheca dzieci. Skutek jest przeciwny do zamierzonego.

---------- Dopisano o 18:18 ---------- Poprzedni post napisano o 18:11 ----------

Napisane przez 21pyza

Po pierwsze dla niektórych to nie są pierdoły więc się hamuj.
Po drugie mam wrażenie że dzieci w kościele przeszkadzają głównie tym którzy tam nie chodzą lub chodzą okazjonalnie
Po trzecie w jaki wiek jest dobry żeby dziecko zaczęło chodzić do kościoła?

Ja nie mam negatywnego podejscia do wiary, bywam w kościele dosc czesto a mimo to w kontekscie dziecka to sa ☠☠☠☠☠☠☠y, ktorych nie jest w stanie pojąć. Chodzenie z takimi malymi dziecmi na msze jest kompletnie bez sensu, bo ma mszy nie bedziesz sie w stanie skupic jak ci dziecko wyje albo lata wokol kosciola. Nie wiem po co Ci ludzie chodza z dziecmi do kosciola, chyba aby "odhaczyc". Jestem w stanie zrozumieć tylko te przypadki, gdzie naprawde nie ma tego dziecka z kim zostawic.
Moim zdaniem dziecko jest w stanie uczestniczyc i ogarnac to co sie mowi na mszy DZIECIECEJ gdzies po ukonczeniu przez nie 5-6 lat.

---------- Dopisano o 18:25 ---------- Poprzedni post napisano o 18:18 ----------

Napisane przez NattiTt

Z tego co słyszałam, to w pierwszych latach życia nie jest najważniejsze, żeby rozumiały wszystko, to przyjdzie potem. Chodzi o obcowanie z Bogiem, zaznajamianie dzieci z rytuałami, przyzwyczajanie ich...

Obcowaniem nazywasz bieganie po kosciele z innymi dzieciakami? Jesli bedzie mialo jakies pozytywne wspomnienia zwiazane z kosciolem to tylko dzieki temu.
Ja pamietam z pierwszych lat chodzenia do kosciola, ze wiecznie bolaly mnie nogi i chcialam na raczki. Kompletnie mnie nie interesowalo to co sie tam dzieje.

[eyo]

Napisane przez _Tinkerbell

Właśnie zostałam niemiło upomniana, że u ginekologa się NIE KICHA, BO ZARAZAM. Kichnelam w zgięcie łokcia, obok mnie kobieta w ciąży. I do mnie, że powinnam wyjść (z kolejki) , bo ZARAZAM.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

miała szczęście, że moja ginekolog miała wizyty podzielone na "normalne" i "prowadzenie ciąży" a między "grupami" miała przerwę więc jedne z drugimi się nie mieszały

Napisane przez kejtiCe

Ale ile razy można wałkować to samo? Co tacy ludzie mają w głowach, że wierzą w bzdurny film, a nie w słowa lekarzy?

jak to co? lekarze są przekupieni, mają sprawy sądowe jak powiedzą PRAWDĘ a koncerny chcą nas uzależnić od siebie licząc na to, że po szczepieniu zachorujemy na coś nieuleczalnego z czym będziemy zdani na ich łaskę przez kolejnych 70 - 80 lat życia (dla lekarzy też dobrze przecież jak klientela jest - więcej chorych, więcej wizyt prywatnych)

Napisane przez ajah

Kiedyś jechałam że swoim dzieckiem ( w wieku niemowlecym) samochodem
Ja z przodu jako kierowca, dziecko z ciotka z tylu.
Jedziemy autostrada. Dziecko zaczyna płakać. Ciotka je uspokaja ( byle do najbliższego parkingu) w pewnym momencie dziecko przestaje zupełnie plakac. Patrzę w lusterko a ta $@_#%÷% ciotka wyjęła małą z fotelika i zaczęła przytulac.
Myślałam, że eksploduje.
Poprosiłam ciotka by mała dołożyła z powrotem i więcej tak nie robila.
Uslyszalam: ale ona płakała chciałam dobrze.[COLOR="Silver"]
(...)

WTF
niestety często spotykam się z tym, że starsze pokolenie nie ogarnia idee fotelików samochodowych :/ ja już usłyszałam pytania typu "po co dziecko z gondoli przesadzasz do fotelika? tylko 5 minut będziesz jechać" itp... i oczywiście "jak wy byliście mali to tego nie było i żyjecie" ale nie ogarniają, że ja byliśmy mali to też samochodów było 5 na krzyż i chociażby konieczność nagłego zahamowania zdarzała się znacznie rzadziej (bo teraz trudno do sklepu pojechać po spożywkę i nie zaliczyć jakiegoś ostrzejszego hamowania)

Napisane przez 21pyza

Po pierwsze dla niektórych to nie są pierdoły więc się hamuj.
Po drugie mam wrażenie że dzieci w kościele przeszkadzają głównie tym którzy tam nie chodzą lub chodzą okazjonalnie
Po trzecie w jaki wiek jest dobry żeby dziecko zaczęło chodzić do kościoła?

pomijając kwestie niepilnowania dzieci co zawsze jest niedopuszczalne (typu ja rodzice sobie stoją/siedzą a dziecko 50 metrów dalej biega bez nadzoru) to jednak dziwi mnie zawsze niechęć do dzieci w kościele, który z założenia jest instytucją stawiającą wychowanie od najmłodszych w wierze bardzo wysoko na liście priorytetów
generalnie katolik, który nie lubi dzieci w kościele to jakiś oksymoron jest

Napisane przez _Tinkerbell

Taki wiek, w którym zaczyna coś ogarniać. To jest odpowiedni wiek. I to na takie hmm, nie wiem jak to określić, wydarzenia? Dostosowane do ich wieku, czyli tak jak było powiedziane - mszę dla dzieci, święcenie jajek, jakieś koledowanie.
Poza tym, kościół to jakies miejsce kultu, i myślę, że ludzie chcą się tam pomodlić, wyciszyć, co jest trudne, gdy obok płacze/krzyczy/biega/bawi się kilkulatek.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

kościół to jest miejsce kultu religii w której bardzo istotne jest wychowanie dzieci w wierze - włączanie ich w obrzędy od najmłodszych lat to w zasadzie istotna podstawa tej religii
oczywiście samo zabieranie dzieci to jedno a pilnowanie ich to drugie

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez ciri15

Dziwi mnie, że ten kto to napisal ma jeszcze zycie na wizazu😝. Ale dziwi negatywnie.

---------- Dopisano o 18:11 ---------- Poprzedni post napisano o 18:06 ----------



Dokladnie. Idiotyzm księdza, ze do tego zacheca dzieci. Skutek jest przeciwny do zamierzonego.

---------- Dopisano o 18:18 ---------- Poprzedni post napisano o 18:11 ----------



Ja nie mam negatywnego podejscia do wiary, bywam w kościele dosc czesto a mimo to w kontekscie dziecka to sa ☠☠☠☠☠☠☠y, ktorych nie jest w stanie pojąć. Chodzenie z takimi malymi dziecmi na msze jest kompletnie bez sensu, bo ma mszy nie bedziesz sie w stanie skupic jak ci dziecko wyje albo lata wokol kosciola. Nie wiem po co Ci ludzie chodza z dziecmi do kosciola, chyba aby "odhaczyc". Jestem w stanie zrozumieć tylko te przypadki, gdzie naprawde nie ma tego dziecka z kim zostawic.
Moim zdaniem dziecko jest w stanie uczestniczyc i ogarnac to co sie mowi na mszy DZIECIECEJ gdzies po ukonczeniu przez nie 5-6 lat.

---------- Dopisano o 18:25 ---------- Poprzedni post napisano o 18:18 ----------


Obcowaniem nazywasz bieganie po kosciele z innymi dzieciakami? Jesli bedzie mialo jakies pozytywne wspomnienia zwiazane z kosciolem to tylko dzieki temu.
Ja pamietam z pierwszych lat chodzenia do kosciola, ze wiecznie bolaly mnie nogi i chcialam na raczki. Kompletnie mnie nie interesowalo to co sie tam dzieje.

Co do pierwszego - niestety, ale to zatacza coraz szersze kręgi i jest coraz więcej zwolenników takiego myślenia.

Co do kościoła - zgadzam się.
BTW jedno z moich pierwszych wspomnień z kościoła to jest jak sobie łaziłam i jedna babcia mnie ochrzaniła właśnie, że w kościele się nie spaceruje. A ja należałam raczej do spokojnych dzieci, nie waliłam na pewno niczym w konfesjonał.
I ja sobie akurat mojego dziecka w kościele nie wyobrażam wcale. Możliwość skupienia się takiego dziecka na czymkolwiek przez więcej niż 20 minut jest słaba. Na czymkolwiek, a tym bardziej na modlitwach. Dziecko w tym wieku zaznajamia się z tym, że rano świeci słońce, a wieczorem księżyc, a nie z takimi totalnymi abstrakcjami, jak gorzkie żale. Ergo musiałabym mu chyba przynieść do tego kościoła kolorowankę, a wtedy też by było źle, pamiętam już wpisy tutaj, że "a tu mama wyjęła jedną zabawkę, a tu drugą" itd.

[ciri15]

Napisane przez eyo

kościół to jest miejsce kultu religii w której bardzo istotne jest wychowanie dzieci w wierze - włączanie ich w obrzędy od najmłodszych lat to w zasadzie istotna podstawa tej religii
oczywiście samo zabieranie dzieci to jedno a pilnowanie ich to drugie

Wlaczanie malych dzieci w obrzędy(nie mowie tu o malowaniu jajek i tego typu prostych sprawach) jest orka na ugorze, syzyfowa praca czy jak jeszcze mozna to nazwac. Dziecko ani tych obrzedow nie zapamieta ani nie pojmie. Sukcesem jest jak wie ktora reka i w ktora strone sie przezegnac i sie nie myli. Jeszcze Boze Narodzenie to mysle ze latwo takiemu dziecku(4 latkowi, a nie 2) wytlumaczyc, bo takie sprawy jak matka, dziecko, milosc sa mu bliskie. Ale wezcie mi wytlumaczcie w jaki sposob mu wytlumaczyc ze Pan Jezus umarl na krzyzu dla zbawienia ludzi? Toz to dorosli ludzie(wierzacy) nie do konca ogarniaja. Jak dziecku wytlumaczyc sens mszy i ze jakis niewidzialny stwór zwany Bogiem go kocha i chce zeby do tego kosciola co niedziele chodzilo, kiedy ono woli sie pobawic? No ja nie widze ani mozliwosci ani sensu tlumaczenia tego od najmlodszych lat. Dziecko moze poznawac Boga w domu, przeciez zgodnie z wiara Bog jes wszedzie😝. I mysle ze rozsadny katolik to rozumie i nie bedzie wszedzie swojego dziecka za soba ciagnal, bo Jezus powiedzial "pozwólcie dzieciom przychodzic do mnie"

[201803111829]

Napisane przez eyo

kościół to jest miejsce kultu religii w której bardzo istotne jest wychowanie dzieci w wierze - włączanie ich w obrzędy od najmłodszych lat to w zasadzie istotna podstawa tej religii
oczywiście samo zabieranie dzieci to jedno a pilnowanie ich to drugie

Tak. Wychowanie dzieci w wierze jest ważne. Ale można wychowywać dzieci w wierze jak są trochę starsze i juz w miarę możliwości ogarniają co się dzieje - dlatego msze dla dzieci są krótsze, mają ekhm "atrakcje" (piosenki, różne opowiadania, pytania). I nie są one przeznaczone dla 2-3 latków, tylko starszych dzieci.
I niestety, ale oprócz dzieci w kościele są inni ludzie, ktorzy chcą spokojnie się pomodlić, w ciszy, skupieniu. Nie każdy musi znosić wrzaski, bieganie, płacz, szelest papierów. Dlatego powstały msze dla dzieci - bo tam takie zachowania są akceptowalne

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[pfffh]

Ja nie zabieram moich dzieci do kościoła, bo nie lubię ganiac za nimi całą mszę. Ide w koncu na msze zeby sie pomodlic a nie pobiegac. Chodzę sama i często widuje kolegę syna z przedszkola. Chlopiec ma 4 lata i jest niesamowicie grzeczny na mszy. Wydaje mi się że jeśli dziecko jest do kościoła zabieranie "od malego" to szybciej się przyzwyczaja i jest grzeczne. Moje nie są więc się nudzą.

[201803090921]

Mnie ciągali po kościołach od małego i fakt, byłam grzeczna bo ogólnie byłam spokojnym dzieckiem. Niestety nudziłam się zwykle makabrycznie, ale szybko nauczyłam się wyłączać tuż po wejściu do budynku; po prostu stałam lub siedziałam i na maksa bujałam w obłokach Nigdy nie pojęłam obrzędów, co najwyżej mechanicznie powtarzałam modlitwy.

[eyo]

Napisane przez ciri15

Wlaczanie malych dzieci w obrzędy(nie mowie tu o malowaniu jajek i tego typu prostych sprawach) jest orka na ugorze, syzyfowa praca czy jak jeszcze mozna to nazwac. Dziecko ani tych obrzedow nie zapamieta ani nie pojmie. Sukcesem jest jak wie ktora reka i w ktora strone sie przezegnac i sie nie myli. Jeszcze Boze Narodzenie to mysle ze latwo takiemu dziecku(4 latkowi, a nie 2) wytlumaczyc, bo takie sprawy jak matka, dziecko, milosc sa mu bliskie. Ale wezcie mi wytlumaczcie w jaki sposob mu wytlumaczyc ze Pan Jezus umarl na krzyzu dla zbawienia ludzi? Toz to dorosli ludzie(wierzacy) nie do konca ogarniaja. Jak dziecku wytlumaczyc sens mszy i ze jakis niewidzialny stwór zwany Bogiem go kocha i chce zeby do tego kosciola co niedziele chodzilo, kiedy ono woli sie pobawic? No ja nie widze ani mozliwosci ani sensu tlumaczenia tego od najmlodszych lat. Dziecko moze poznawac Boga w domu, przeciez zgodnie z wiara Bog jes wszedzie��. I mysle ze rozsadny katolik to rozumie i nie bedzie wszedzie swojego dziecka za soba ciagnal, bo Jezus powiedzial "pozwólcie dzieciom przychodzic do mnie"

Napisane przez _Tinkerbell

Tak. Wychowanie dzieci w wierze jest ważne. Ale można wychowywać dzieci w wierze jak są trochę starsze i juz w miarę możliwości ogarniają co się dzieje - dlatego msze dla dzieci są krótsze, mają ekhm "atrakcje" (piosenki, różne opowiadania, pytania). I nie są one przeznaczone dla 2-3 latków, tylko starszych dzieci.
I niestety, ale oprócz dzieci w kościele są inni ludzie, ktorzy chcą spokojnie się pomodlić, w ciszy, skupieniu. Nie każdy musi znosić wrzaski, bieganie, płacz, szelest papierów. Dlatego powstały msze dla dzieci - bo tam takie zachowania są akceptowalne

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

ja nie wiem po co ta dyskusja
ani moje ani wasze zdanie nie ma znaczenia - taka jest idea religii, że wierzy się w to co ta religia sobą przedstawia a nie zajmuje się kwestionowaniem sensowności owej religii (bo jak się ją uważa za bezsensowną to znaczy, że się w nią nie wierzy)
jak macie własne zdanie na temat dzieci w kościołach to przecież nikt nie broni wam założyć własnej religii i głosić własnego zdania jako prawdy objawionej - jestem przekonana, że znajdą się nawet chętni do dołączenia do takiej wspólnoty
ja też nie przepadam za małymi dziećmi biegającymi samopas w miejscach publicznych ani nie ogarniam obecności małych dzieci np. w kinach (a widziałam np. seanse dla mam z dziećmi 6 msc) bo tak jak nie ogarniają mszy tak nie ogarniają filmu ale też nie mam potrzeby zbawiania kościoła katolickiego tylko dlatego, że nie po drodze mi z jego naukami

równie dobrze można dyskutować o składkach na ZUS - ja tam czuję się w ramach tej składki okradana ale nie zmienia to faktu, że albo zostaję przy polskim obywatelstwie i się godzę z warunkami albo sobie obywatelstwo zmieniam

[Czarna2000]

Nie jestem ekspertem ani od kościoła ani od dzieci. Ostatnio byłam w kościele ze względu na uroczystość rodzinną i przed nami siedziała właśnie para z małym (może półtora roku) dzieckiem. Przed nimi ławki były wolne, więc miejsca sporo. Dziewczynka przez całą mszę "zajmowała się swoimi sprawami". Śmiała się do ludzi😍😂, potem zaczęła spacerować. Któryś z rodziców ciągle musiało po nią chodzić. Najpierw jadła paluszki, potem chrupki kukurydziane. Pod koniec była już tak znudzona, że na czworakach zasuwała gdzie tylko było miejsce.
I nie mówię, że mi ten dzieciak przeszkadzał. Po prostu dalej nie wiem, po co tak małe dziecko w kościele.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[shaylla]

Napisane przez eyo

1. niestety często spotykam się z tym, że starsze pokolenie nie ogarnia idee fotelików samochodowych :/ ja już usłyszałam pytania typu "po co dziecko z gondoli przesadzasz do fotelika? tylko 5 minut będziesz jechać" itp... i oczywiście "jak wy byliście mali to tego nie było i żyjecie" ale nie ogarniają, że ja byliśmy mali to też samochodów było 5 na krzyż i chociażby konieczność nagłego zahamowania zdarzała się znacznie rzadziej (bo teraz trudno do sklepu pojechać po spożywkę i nie zaliczyć jakiegoś ostrzejszego hamowania)

2. pomijając kwestie niepilnowania dzieci co zawsze jest niedopuszczalne (typu ja rodzice sobie stoją/siedzą a dziecko 50 metrów dalej biega bez nadzoru) to jednak dziwi mnie zawsze niechęć do dzieci w kościele, który z założenia jest instytucją stawiającą wychowanie od najmłodszych w wierze bardzo wysoko na liście priorytetów
generalnie katolik, który nie lubi dzieci w kościele to jakiś oksymoron jest

1. wtf?
Ja to przez 15 lat jak jeżdżę kilka razy zaliczyłam mocniejsze hamowanie. No ale jeżdzę przepisowo, nie za...

2.No to jestem oksymoronem
A tak serio jak ktoś potrafi panować nad swoim dzieckiem to ok. Ale jak ktoś uprawia jogging po kościele za dzieckiem - no to sorry...

[ciri15]

Eyo bezsensowne porownanie, bo nasza(tj katolicyzm) religia nie nakazuje zabierania dzieci do kosciola od najmłodszych lat. Wymaga wychowania dzieci w wierze, ale to nie jest rownoznaczne. Wbrew temu co napisalas, ja tego wymogu nie kwestionuje.

Btw wychodzi jakie ksieza maja pojecie o dzieciach skoro je namawiaja na gorzkie żale...

[eyo]

Napisane przez shaylla

1. wtf?
Ja to przez 15 lat jak jeżdżę kilka razy zaliczyłam mocniejsze hamowanie. No ale jeżdzę przepisowo, nie za...

2.No to jestem oksymoronem
A tak serio jak ktoś potrafi panować nad swoim dzieckiem to ok. Ale jak ktoś uprawia jogging po kościele za dzieckiem - no to sorry...

ja nie mówię o "ostrych" hamowaniach, które szkodzą dorosłym przypiętym pasami tylko o hamowaniach na tyle "ostrych", że zaszkodzą niemowlakowi/dziecku nieodpowiednio zabezpieczonemu w samochodzie - o ile to pierwsze to nie jest notoryczna sprawa o tyle o to drugie, przy obecnej ilości samochodów na drogach, bardzo łatwo

osobiście spotkałam się ze stanowiskiem, że wspólnota kościelna powinna wspierać rodziców w radzeniu sobie z niesfornymi dziećmi

Napisane przez ciri15

Eyo bezsensowne porownanie, bo nasza(tj katolicyzm) religia nie nakazuje zabierania dzieci do kosciola od najmłodszych lat. Wymaga wychowania dzieci w wierze, ale to nie jest rownoznaczne. Wbrew temu co napisalas, ja tego wymogu nie kwestionuje.

Btw wychodzi jakie ksieza maja pojecie o dzieciach skoro je namawiaja na gorzkie żale...

religia też nie zabrania a sprawa w tym wątku rozbija się o to, że grono osób chętnie by zabroniło
poza tym zasadniczo to trudno np. ochrzcić dziecko nie zabierając go do kościoła (jasne, nie ma przymusu chrztu - ale w ogóle nie ma przymusu niczego, można wcale nie chodzić) więc logicznym wynikiem sakrmentu jest wizyta w kościele

eot w tej kwestii bo się robi temat o kościele a nie OZM

[shaylla]

Napisane przez eyo

ja nie mówię o "ostrych" hamowaniach, które szkodą dorosłym przypiętym pasami tylko o hamowaniach na tyle "ostrych", że zaszkodzą niemowlakowi/dziecki nieodpowiednio zabezpieczonemu w samochodzie - o ile to pierwsze to nie jest notoryczna sprawa o tyle o to drugie, przy obecnej ilości samochodów na drogach, bardzo łatwo

Nadal nie wsiadłabym do Twojego samochodu.
Na fotelu pasażera mam zawsze torebkę - oczywiście nie jest przypięta pasami ani nie spoczywa w foteliku I naprawdę nie pamiętam, żeby mi się podczas jazdy/ hamowania przesunęła.
Choć oczywiście miejsce dziecka jest w foteliku - tego nie neguję. Tylko tak mały offtopik uprawiam

[eyo]

Napisane przez shaylla

Nadal nie wsiadłabym do Twojego samochodu.
Na fotelu pasażera mam zawsze torebkę - oczywiście nie jest przypięta pasami ani nie spoczywa w foteliku I naprawdę nie pamiętam, żeby mi się podczas jazdy/ hamowania przesunęła.
Choć oczywiście miejsce dziecka jest w foteliku - tego nie neguję. Tylko tak mały offtopik uprawiam

ja bym nie wsiadła do Twojego za targanie "śmieci" na fotelach też powinni walić mandaty no ale jakby nie było tym szkodzisz - w razie wypadku - na szczęście tylko sobie

jeżeli twoim zdaniem obecna ilość samochodów na drogach w porównaniu z ilością samochodów na drogach np. 25 lat temu nie generuje większego ryzyka dla dzieci podczas jazdy - nawet w założeniu, że nie dojdzie do typowego wypadku/stłuczki - to cóż trudno, Twój brak wyobraźni to nie mój kłopot
piszesz tak jakby Twoja jazda zależała tylko od Ciebie a drogi były puste, żadnych idiotów w okolicy którzy generują zagrożenie mimo, że Ty jedziesz bezpiecznie

[shaylla]

Napisane przez eyo

ja bym nie wsiadła do Twojego za targanie "śmieci" na fotelach też powinni walić mandaty no ale jakby nie było tym szkodzisz - w razie wypadku - na szczęście tylko sobie

jeżeli twoim zdaniem obecna ilość samochodów na drogach w porównaniu z ilością samochodów na drogach np. 25 lat temu nie generuje większego ryzyka dla dzieci podczas jazdy - nawet w założeniu, że nie dojdzie do typowego wypadku/stłuczki - to cóż trudno, Twój brak wyobraźni to nie mój kłopot
piszesz tak jakby Twoja jazda zależała tylko od Ciebie a drogi były puste, żadnych idiotów w okolicy którzy generują zagrożenie mimo, że Ty jedziesz bezpiecznie

Tego nie napisałam. Wręcz przeciwnie - napisałam, że miejsce dziecka jest w foteliku właśnie ze względu na możliwość takiej stłuczki.

I jeszcze dobra rada - pisz pełnymi zdaniami. Twoje posty strasznie ciężko się czyta. EOT

[ridja devojka]

Napisane przez Czarna2000

Nie jestem ekspertem ani od kościoła ani od dzieci. Ostatnio byłam w kościele ze względu na uroczystość rodzinną i przed nami siedziała właśnie para z małym (może półtora roku) dzieckiem. Przed nimi ławki były wolne, więc miejsca sporo. Dziewczynka przez całą mszę "zajmowała się swoimi sprawami". Śmiała się do ludzi😍😂, potem zaczęła spacerować. Któryś z rodziców ciągle musiało po nią chodzić. Najpierw jadła paluszki, potem chrupki kukurydziane. Pod koniec była już tak znudzona, że na czworakach zasuwała gdzie tylko było miejsce.
I nie mówię, że mi ten dzieciak przeszkadzał. Po prostu dalej nie wiem, po co tak małe dziecko w kościele.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tylko ze jak to była uroczystość to weź pod uwagę ze ci ludzie też w niej uczestniczyli i może nie mieli z kim zostawić dziecka bo ich rodzina tez byla na uroczystości. A nawet jeśli nie była to czasami się po prostu nie da z kimś dziecka zostawić a trzeba gdzieś iść. Serio.

Послато са GT-I9506 уз помоћ Тапатока

[ciri15]

Napisane przez eyo

religia też nie zabrania a sprawa w tym wątku rozbija się o to, że grono osób chętnie by zabroniło
poza tym zasadniczo to trudno np. ochrzcić dziecko nie zabierając go do kościoła (jasne, nie ma przymusu chrztu - ale w ogóle nie ma przymusu niczego, można wcale nie chodzić) więc logicznym wynikiem sakrmentu jest wizyta w kościele

eot w tej kwestii bo się robi temat o kościele a nie OZM

Jest ogromna roznica miedzy przyjscie do kosciola z dzieckiem, by je ochrzcic, a uczestniczeniem z nim w gorzkich zalach czy rozancu. Ogromna. Bo to drugie ma moim zdaniem duzo cech OZM.

[Czarna2000]

Napisane przez ridja devojka

Tylko ze jak to była uroczystość to weź pod uwagę ze ci ludzie też w niej uczestniczyli i może nie mieli z kim zostawić dziecka bo ich rodzina tez byla na uroczystości. A nawet jeśli nie była to czasami się po prostu nie da z kimś dziecka zostawić a trzeba gdzieś iść. Serio.

Послато са GT-I9506 уз помоћ Тапатока

Uroczystość była akurat moja prywatna, dotycząca tylko mojej rodziny, dla innych to była pewnie normalna msza. Żadne komunie czy coś.
Jak było dwoje rodziców mogli się dogadać i pójść na inne mszę.
Nie chcę robić gównoburzy, bo to nie o to chodzi, do kościoła i tak raczej nie chodzę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz