BAAARDZO uczuciowy facet

[201705042038]

Napisane przez Limonka2738

Dla mnie kłótnie i różnice w związku są niezbędne, bo uwielbiam się sprzeczać.

Napisane przez CzerwonaMysz

Według mnie pokłócenie się, bardziej zbliża i daje jakąś nową naukę dla obu stron, niż ciągłe migdalenie się i rozpraszanie wszystkich konfliktów, zanim się jeszcze na dobre zaczną.

Napisane przez I am Rock

Potrzeba mi było partnera do rozmów, nie - potakiwacza. Kogoś, w kim będę miała oparcie, kto wskaże mi błędy, a nie faceta niezdolnego do najmniejszej krytyki. Mężczyzny, który jest w stanie o czymś zadecydować, bez oglądania się na mnie.

Napisane przez cava

I żeby jeszcze nie miał własnego zdania?, tylko wiecznie "jak ty chcesz kochanie"? Słońce jest zielone a fioletowy śnieg pada w sierpniu, oczywiście tak jest, skoro tak kochanie mówisz.

Napisane przez shanta

Facet powinien umieć się postawić, mieć swoje zdanie, a nie przytakiwać wszystkiemu co mówię, słodko patrząc w oczy i pytając ile razy dziś o nim myślałam

Tak, faktycznie, największym problemem tutaj jest brak awantur. Spokojnie, może jeszcze się rozkręci...

Część z Was może nie mieć pojęcia, o co chodzi, część pewnie ratuje sobie ego po byciu przećwiczoną przez podobnego rodzaju człowieka i tworzy sobie alternatywne wspomnienia związku, w którym zawsze miały rację i się nim "znudziły". Albo manipulator był tak dobry, że do dziś nie przejrzały na oczy.

GDZIE Wy tu widzicie brak swojego zdania, on zdanie ma i perfekcyjnie je narzuca. To jest manipulacja, a nie żadna uczuciowość, ciepłe kluchy, brak swojego zdania czy co tam jeszcze...

[wiekanka]

anna 87 w moim przypadku z ex-em trafilas bardzo celnie. Kocham cie bylo baardzo czesto, tak czesto, ze pod koniec malzenstwa, to juz mozna smialo powiedziec, ze do obania. Podobnie poglaszanie piosenki, ktora przypominala czasy naszego poznania sie po dwoch dekadach...i tumanienie, ze najwazniejsza jest milosc. Reszte zachowam dla siebie, bo mi wstyd.

Ale, jak podjelam decyzje o rozstaniu to za piec minut powiedzial mi "ty â˜☠â˜☠â˜☠â˜☠o".:cojest :

[201803290936]

Anna87 ma rację: to nie jest tak, że on nie ma swojego zdania. Ma. Natomiast sytuacja jest o tyle nie taka łatwa do zdiagnozowania (jak dla mnie na razie "na dwoje babka wróżyła"), że oni jednak czasami rzeczywiście rzadko się widują. I w tym momencie nie ma się co dziwić temu "tęsknię". Pan może jest nieco kluchowaty i "kochaj mnie kochaj", ale z drugiej strony może i Autorka ma już nieco skrzywiony obraz sytuacji i po prostu sporo mniejsze potrzeby w tym względzie. Zamieszkanie ze sobą to z jednej strony ryzyko, a z drugiej dobry pomysł - może się okazać, że po kilku tygodniach pan przestanie być taki wylewny, albo jednak nie i wtedy wiadomo, krótka piłka. Może nawet problem będzie w drugą stronę - że po tym całym zarzucaniu miłością, to Autorka będzie miała niedosyt, gdy on nagle przestanie tak często się na niej skupiać. No nie wiadomo. Chyba na razie stawianie diagnozy "uuu manipulator-stalker" jest nieco na wyrost. Być ostrożną, stawiać granice, spróbować postawić pana do pionu - to na pewno.

[_Matilde_]

Napisane przez Anka4455

Właśnie o to mi chodziło że mnie to przytłacza, męczy.
Kocham go nie chcę się z nim rozstawać, to bardzo dobry facet tylko ta uczuciowość,
Czasem wypada nam tak że przez trzy tygodnie mozemy widywać się tylko w weekendy, taka praca i nie da się tego zmienić, widzimy się w niedziele a potem dopiero wsobote, fakt jest to długo, ale dla mnie nie jest to taka rozpacz że o matko aż 5 dni się nie zobaczymy, a on mi przeżywa że tak długo że on będzie tęsknił.
Czasem to ja się cieszę ze będę miała tydzień "spokoju" bo jak się nie widzimy to mogę robić co chcę czy coś obiejzeć, czy iść do ogródka pobiegać z psem, czy poprostu poleżeć po pracy godzinkę, a kiedy się widzimy to muszę jemu poświęcić czas, to normalnie że jak się widzimy to go nie oleję i on będzie siedział a ja będę robić sobie coś tam sama, ale jakoś mnie to męczy.
Bo wiem ze znów będą tylko czułosci, dziś np taka sytuacja: leżymy sobie ja cos tam chciałam zobaczyc na telefonie i patrzę sobie a on wpycha mi się pod ten telefon bo chce się przytulać nosz kurde i znów zrobiłam mu przykrość bo mu zwróciłam uwagę że się wpycha.
Ja mam nadzieję ze jak zamieszkamy razem to to osaczanie mnie się zmieni, bo wtedy będziemy razem caly czas i wiadomo dojdą domowe obowiązki i inne sprawy, a ja nie mam zamiaru całego dnia spędzać na przytulaniu.
Nie jest tez tak że jak chcę gdzieś wyjśc z koleżankami to mi nie pozwala, ja i tak za często sama nigdzie nie wychodzę z koleżankami nie spotykam sie co weekend bo kazdy ma swoje życie a takiej bliskiej przyjaciółki nie mam, ale ostatnio byłam z koleżankami na takim babskim spotkaniu i odrazu jak sie umówiłymy mu o tym powiedziałam ze idę i to jest juz postanowione, nie mówił nic ze nie że nie mogę czy ni powinnam, fakt nie był mega zadowolony bo to przecież sobota i my się nie spotkaliśmy ale nie powiedział mi nić ze nie nawet nic nie sugerował żebym nie szła.
Rozumiem że każdy ma wady i nie chcę się z nim rozstawać tylko dlatego że czulość to jego wada.
Nie umiem z nim o tym rozmawiać on zaraz robi skrzywdzoną minę a ja jak to widzę to nie chce mi się ciągnąć tematu bo mnie to irytuje.

Wiadomo że przez 5 dni nie umrzecie z tęsknoty, ale jednak jak się kocha to brakuje drugiej osoby a nie jest radość że mam spokój.
Po zamieszkaniu może będzie trochę mniej czułości ale sam schemat że jak będziesz chciała coś porobić innego niż on chce żebyś robiła to będzie "zbity pies".
On Tobą manipuluje - to jest nie w porządku
Ty się czujesz coraz bardziej poirytowana i zmęczona jego zachowaniem - jakbyś nie chciała ciągnąć tej relacji to długo tak nie wytrzymasz. Nie oszukuj się, nie będziecie razem

[remament]

Moze jest chory?

Wyklepane z urządzenia zdalnego nadawczego Xiaomi

[Hanako]

Napisane przez Anka4455

Właśnie o to mi chodziło że mnie to przytłacza, męczy.
Kocham go nie chcę się z nim rozstawać, to bardzo dobry facet tylko ta uczuciowość,
Czasem wypada nam tak że przez trzy tygodnie mozemy widywać się tylko w weekendy, taka praca i nie da się tego zmienić, widzimy się w niedziele a potem dopiero wsobote, fakt jest to długo, ale dla mnie nie jest to taka rozpacz że o matko aż 5 dni się nie zobaczymy, a on mi przeżywa że tak długo że on będzie tęsknił.
Czasem to ja się cieszę ze będę miała tydzień "spokoju" bo jak się nie widzimy to mogę robić co chcę czy coś obiejzeć, czy iść do ogródka pobiegać z psem, czy poprostu poleżeć po pracy godzinkę, a kiedy się widzimy to muszę jemu poświęcić czas, to normalnie że jak się widzimy to go nie oleję i on będzie siedział a ja będę robić sobie coś tam sama, ale jakoś mnie to męczy.
Bo wiem ze znów będą tylko czułosci, dziś np taka sytuacja: leżymy sobie ja cos tam chciałam zobaczyc na telefonie i patrzę sobie a on wpycha mi się pod ten telefon bo chce się przytulać nosz kurde i znów zrobiłam mu przykrość bo mu zwróciłam uwagę że się wpycha.
Ja mam nadzieję ze jak zamieszkamy razem to to osaczanie mnie się zmieni, bo wtedy będziemy razem caly czas i wiadomo dojdą domowe obowiązki i inne sprawy, a ja nie mam zamiaru całego dnia spędzać na przytulaniu.
Nie jest tez tak że jak chcę gdzieś wyjśc z koleżankami to mi nie pozwala, ja i tak za często sama nigdzie nie wychodzę z koleżankami nie spotykam sie co weekend bo kazdy ma swoje życie a takiej bliskiej przyjaciółki nie mam, ale ostatnio byłam z koleżankami na takim babskim spotkaniu i odrazu jak sie umówiłymy mu o tym powiedziałam ze idę i to jest juz postanowione, nie mówił nic ze nie że nie mogę czy ni powinnam, fakt nie był mega zadowolony bo to przecież sobota i my się nie spotkaliśmy ale nie powiedział mi nić ze nie nawet nic nie sugerował żebym nie szła.
Rozumiem że każdy ma wady i nie chcę się z nim rozstawać tylko dlatego że czulość to jego wada.
Nie umiem z nim o tym rozmawiać on zaraz robi skrzywdzoną minę a ja jak to widzę to nie chce mi się ciągnąć tematu bo mnie to irytuje.

Bo mnie już do szału doprowadza dopisywanie przez wizażanki patologicznych sytuacji, o których autorka nic nie wspomina.
Nie wiem, jak ja partnera nie widzę cały tydzień to też tęsknię, jak mi mówi że mieliśmy spędzić razem weekend, bo się tydzień nie widzieliśmy, ale on wychodzi z kolegami to też nie jestem zachwycona, a nawet przytulam się do ludzi kiedy wykonują oni inne czynności (czytają, oglądają filmy, gotują, piszą smsy). Jest opcja, że ja jestem jakaś porąbana, ale obserwuję otoczenie i moje otoczenie zachowuje się w zbliżony sposób.

Tak czy inaczej: Autorko, czy możesz w końcu powiedzieć, co wy robicie jak się w końcu w ten weekend spotkacie? Czy faktycznie leżycie 48 h plackiem w łóżku i patrzycie na siebie czule, czy zdarza wam się wychodzić na obiad, do kina, na spacer, na piwo ze znajomymi?
Bo na razie snute tu są takie absurdalne przypuszczenia (manipulacja, odcinanie od znajomych, zdrady???) i to w oparciu o tak absurdalne domysły, że ja bym chciała żeby to zostało wyklarowane.

[201803290936]

Napisane przez Hanako

(...)
Tak czy inaczej: Autorko, czy możesz w końcu powiedzieć, co wy robicie jak się w końcu w ten weekend spotkacie? Czy faktycznie leżycie 48 h plackiem w łóżku i patrzycie na siebie czule, czy zdarza wam się wychodzić na obiad, do kina, na spacer, na piwo ze znajomymi?
Bo na razie snute tu są takie absurdalne przypuszczenia (manipulacja, odcinanie od znajomych, zdrady???) i to w oparciu o tak absurdalne domysły, że ja bym chciała żeby to zostało wyklarowane.

O dokładnie, dobre pytanie. Konkrety.

[_Matilde_]

Manipulacja jest w takim sensie że Autorka nie może nic zrobić co by chciała a co nie pasuje lubemu, reakcją jest smutny ryjek i wpływanie na jej poczucie winy. W ten sam sposób nie przyjmuje facio żadnej krytyki, bo po co się nad soba zastanowić jak można skrzywić ryjek i wychować sobie tym samym dziewczynę że ma siedzieć cicho?

[Hanako]

Napisane przez _Matilde_

Manipulacja jest w takim sensie że Autorka nie może nic zrobić co by chciała a co nie pasuje lubemu, reakcją jest smutny ryjek i wpływanie na jej poczucie winy. W ten sam sposób nie przyjmuje facio żadnej krytyki, bo po co się nad soba zastanowić jak można skrzywić ryjek i wychować sobie tym samym dziewczynę że ma siedzieć cicho?

Spoko, tyle że większość ludzi w mniejszym lub większym stopniu manipuluje ludźmi wokół siebie. Sześcioletnie dzieci też. I tutaj to może być po prostu bardzo niedojrzały sposób okazywania swoich uczuć (który wykorzystuje manipulację), a nie jakiś toksyczny plan uwięzienia autorki w złotej klatce, o czym tu się już wszyscy rozpisują.
Ja chcę wiedzieć jak wygląda konkret, jak oni spędzają czas, czego on by chciał, czego ona, jak ona reaguje na jego zachowania. Bo też jest różnica w odmówieniu przytulenia pt. "Kochanie, jestem zajęta, przeszkadzasz mi" a "Przestań się wreszcie wpychać, jaki widzisz, że coś robię".

Więc serio, zanim hasła o toksycznej bluszczowatości, "ja też tak miałam manipulant 100%", to ja bym chciała widzieć jakiś konkret w ich relacji.

[201705042038]

Napisane przez Doris1981

Natomiast sytuacja jest o tyle nie taka łatwa do zdiagnozowania (jak dla mnie na razie "na dwoje babka wróżyła"), że oni jednak czasami rzeczywiście rzadko się widują. I w tym momencie nie ma się co dziwić temu "tęsknię".

Czasami bywa tak, że widzą się tylko w weekendy, czyli nie jest to norma, a dwa dni to już tragedia.

Napisane przez Doris1981

Pan może jest nieco kluchowaty i "kochaj mnie kochaj", ale z drugiej strony może i Autorka ma już nieco skrzywiony obraz sytuacji i po prostu sporo mniejsze potrzeby w tym względzie.

Po tym wątku już nie uwierzę w żadnego Pana Kluchowatego .

[Lady09]

Cóż, pozostaje go obserwować+ rozmowa z nim o swoich potrzebach (czyli, że męczy takie tulenie cały dzień) i zobaczyć czy się coś zmieni.

Fakt jest też taki, że facet traci na atrakcyjności takim zachowaniem, pewnie jakby czasem był on mniej "dostępny" czy się droczył zamiast miziania non stop to kobieta by za nim szalała bardziej.
Może też jego postawa wynikać z tego że on się mniej pewnie czuje w tym związku, boi się straty.

Jakby to była jego jedyna "wada", a facet byłby przy tym zaradny, inteligentny, umiejący załatwić różne sprawy, wyrozumiały dla moich wyjść z koleżankami- to ja bym dała szansę dalszemu rozwojowi.

[201803290936]

Napisane przez anna87

Czasami bywa tak, że widzą się tylko w weekendy, czyli nie jest to norma, a dwa dni to już tragedia.

Po tym wątku już nie uwierzę w żadnego Pana Kluchowatego .

Dobrze by było gdyby Autorka podała jakieś konkrety. Ja jestem mocno wyczulona na takich cichych manipulatorów, nie twierdzę, że tu jest wszystko w porządku, ale jednocześnie uważam, że jeszcze za wcześnie na mówienie, że on to samo zuo.

[Hultaj]

Niby czemu miałabym chcieć być zagłaskana.

jak dla mnie
1. za mało podałaś konkretów by można wyciągnąć jakieś jednoznaczne wnioski. wiele rzeczy inaczej przecież może wyglądać niż się wydaje, kontekst ma znaczenie.
2. słabe jest wychodzenie za mąż za kogoś z kim się nie umie rozmawiać. słabe jest wychodzenie za kogoś komu nie można szczerze powiedzieć co nie pasuje, z kim nie można pożartować także na temat własnych wad.
3. facet wcale nie musi być manipulatorem. jak dla mnie gdyby nim rzeczywiście był to raczej szybko dałby Ci odczuć co myśli /w sensie naprawdę dałby ci odczuć / na temat wyjść z koleżankami czy pochwalenia urody jakiegokolwiek innego faceta. No, ale ponoć reguł nie ma (nie tak zupełnie, mniejsza).
Może jest trochę za bardzo czuły w porównaniu do ciebie, ty wolisz mniej intensywne okazywanie uczuć.
Nie dziwię mu się że reaguje smutną miną. Jakoś tak dziwnie się widujecie, cięzko stwierdzić w oparciu o to co dotąd napisałaś, czy dużo czy mało; on się przytula, Ty się wkurzasz bo chcesz np sprawdzić telefon. Jemu w takiej sytuacji jest być może co najmniej niezręcznie, on się mizia, a tu odrzucenie, wychodzi na głupka. Wg mnie powinnaś z nim nauczyć się wreszcie rozmawiać, pogadać i wybrać też w miarę odpowiedni moment, niekoniecznie najpierw z pretensją wyczołgując się spod faceta.
4. nie dziwią mnie też specjalnie Wasze zaręczyny. chyba za specjalnie się nie znacie, on na fali swojej egzaltacji się oświadczył, ty się zgodziłaś.
5. wg mnie pomysł wspólnego mieszkania jest bardzo dobry, przestaniecie być parą z doskoku, wreszcie będziecie się mogli poznać. no chyba że uwierzyłaś, że facet jest psychiczny (być może jest ?) i należy jak najszybciej się z nim rozstać.
6. forum nie odpuści i nie dozna satysfakcji dopóki nie przyznasz ''tak, macie rację, mój facet jest nienormalny, bluszcz toksyk i świr, rzucam go''. Pod płaszczykiem troski o ciebie musi zrealizować swój dziwny plan rozbicia Twojego związku (słusznie lub niekoniecznie) i miej to na uwadze To dlatego niektóre osoby tutaj nie mając zielonego pojęcia jak jest naprawdę między Wami ferują swoje wyroki jakby były przysłowiowym prześcieradłem.

[201803290936]

Napisane przez Hultaj

Niby czemu miałabym chcieć być zagłaskana.

jak dla mnie
1. za mało podałaś konkretów by można wyciągnąć jakieś jednoznaczne wnioski. wiele rzeczy inaczej przecież może wyglądać niż się wydaje, kontekst ma znaczenie.
2. słabe jest wychodzenie za mąż za kogoś z kim się nie umie rozmawiać. słabe jest wychodzenie za kogoś komu nie można szczerze powiedzieć co nie pasuje, z kim nie można pożartować także na temat własnych wad.
3. facet wcale nie musi być manipulatorem. może jest trochę za bardzo czuły w porównaniu do ciebie, ty wolisz mniej intensywne okazywanie uczuć.
nie dziwię mu się że reaguje smutną miną. jakoś tak dziwnie się widujecie, cięzko stwierdzić w oparciu o to co dotąd napisałaś, czy dużo czy mało; on się przytula, ty się wkurzasz bo chcesz np sprawdzić telefon. jemu w takiej sytuacji jest być może co najmniej niezręcznie, on się mizia, a tu odrzucenie, wychodzi na głupka. Wg mnie powinnaś z nim nauczyć się wreszcie rozmawiać, pogadać i wybrać też w miarę odpowiedni moment, niekoniecznie najpierw z pretensją wyczołgując się spod faceta.
4. nie dziwią mnie też specjalnie Wasze zaręczyny. chyba za specjalnie się nie znacie, on na fali swojej egzaltacji się oświadczył, ty się zgodziłaś.
5. wg mnie pomysł wspólnego mieszkania jest bardzo dobry, przestaniecie być parą z doskoku, wreszcie będziecie się mogli poznać.
(...)

Jak wyżej.

[201705042038]

Napisane przez Doris1981

Dobrze by było gdyby Autorka podała jakieś konkrety. Ja jestem mocno wyczulona na takich cichych manipulatorów, nie twierdzę, że tu jest wszystko w porządku, ale jednocześnie uważam, że jeszcze za wcześnie na mówienie, że on to samo zuo.

A ja jestem bluszcz-przylepa i najchętniej bym się tylko wylegiwała z chłopem na kanapie, a widzę tutaj wielki sygnał alarmowy.

To, że ktoś lubi więcej/mniej czułości, to jest jedno. Ale "jak chcesz kochanie..." + ten szczenięcy pyszczek, to klasyka manipulacji, a nie brak swojego zdania. Nie wiem, czy facet robi to z premedytacją, czy nie, ale manipuluje autorką.

Mi się duszno zrobiło od czytania jej postów, tak więc wyobrażam sobie, jak ona się z tym czuje. A ona nawet nie jest w stanie z nim porozmawiać.

[Anka4455]

jak się widujemy to różnie często bywa tak że siedzimy w domu i gadamy czasem gramy na konsoli jak jest ładnie idziemy na spacer, czasem bywa też tak że wychodzimy idziemy do kina czy gdzieś jedziemy. Zależy na co mamy ochotę,
Jak siedzimy w domu (u mnie) to on chciałby się ciągle przytulać ciągle czulić miziać...
Ja mu już mówiłam nie mów mi tyle razy kocham cię bo to serio jest 20 razy dziennie powtarzane ale on z uporem odpowiada mi " i tak będę ci to ciągle mówił o to fajne i ważne w zwiazku" dobrze zgadzam się ze to ważne ale nie mozna przecież tego powtarzać średnio co 2 minuty.
mówiłam mu 100 razy nie łaskocz mnie bo tego nie lubię jego odpowiedz "ale dlaczego tego nie lubisz przecież to jest fajne" + smutna mina.
Z tym telefonem to była tak że siedzieliśmy sobie ja mówię muszę coś sprawdzić w tel. sprawdzam a on bierze i się mi pcha pod ten telefon bo się chce przytulać wkurzyłam się bo tel mi wypał z ręki i coś mi się tam załączyło niechcący, a chciałam tylko kilka sekund coś zobaczyć.
Fakt może nigdy nie usiadłam z nim i nie porozmawiałam na ten temat że mi to przeszkadza irytuje takie ciągłe czułości, ale zwracałam mu uwagę.
on teraz pracuje na 3 zmianę ja mam 1 i dziś rano dostałam od niego smsa (codziennie mi rano pisze sms) przyjemnej pracy i miłego myślenia o ukochanym,
no nie wiem albo ze mna cos nie tak albo to normalne że ludzie nie myślą o sobie na okrągło bo np ja w pracy pracuje skupiam się na wykonywanej pracy a nie bujam w obłokach bo mam faceta.

[remament]

Moze nie jestes wystarczajaco zakochana ?

Wyklepane z urządzenia zdalnego nadawczego Xiaomi

[I am Rock]

Może ona ma jakąś nerwicę natręctw? Jak nie zaliczy iluś powtórzeń "kocham cię", to może się boi, że odejdziesz?
Ja bym na twoim miejscu oszalała, od tej jego obsesyjnej miłości.

[_Matilde_]

Nie chodzi o to żebyś bujała w obłokach, ale parę razy dziennie można pomyśleć o kimś kogo się podobno kocha...
Nie podoba mi się to że Twoim głównym uczuciem do niego jest zmęczenie i irytacja nim. Może to chwilowe ale wątpię czy to dobrze wróży związkowi. Nie winię Ciebie, przeciwnie, masz prawo do takich uczuć, może facet jest naprawdę aż tak wkurzający a może po prostu masz go dość. Tylko bardziej w porządku będzie jeśli będziesz z nim szczera zamiast udawać że jest ok

[201705042038]

Nie autorko, wszystko z Tobą w porządku.

Wg mnie żaden słodki miś bez swojego zdania to nie jest, on ma gdzieś Twoje zdanie i Twój sprzeciw. Każdy kolejny post utwierdza mnie w przekonaniu, że to cwany manipulator, a nie uczuciowy facet.

---------- Dopisano o 16:23 ---------- Poprzedni post napisano o 16:08 ----------

Napisane przez remament

Moze nie jestes wystarczajaco zakochana ?

Napisane przez _Matilde_

Nie chodzi o to żebyś bujała w obłokach, ale parę razy dziennie można pomyśleć o kimś kogo się podobno kocha...

Jasne, w dowód miłości powinna znosić to tresowanie...

To nie jest żadna obsesyjna miłość. On po prostu manipuluje i sprawdza, na ile może sobie pozwolić. Ona mówi, że czegoś nie chce, a on, że i tak będzie to robił. Ona nie może spędzać czasu tak, jak lubi. I jeszcze czuje się winna, bo ciągle "sprawia mu przykrość".

[_Matilde_]

Napisane przez anna87

Jasne, w dowód miłości powinna znosić to tresowanie...

Słucham?

[201803290936]

Napisane przez Anka4455

(...)
Ja mu już mówiłam nie mów mi tyle razy kocham cię bo to serio jest 20 razy dziennie powtarzane ale on z uporem odpowiada mi " i tak będę ci to ciągle mówił o to fajne i ważne w zwiazku" dobrze zgadzam się ze to ważne ale nie mozna przecież tego powtarzać średnio co 2 minuty.
mówiłam mu 100 razy nie łaskocz mnie bo tego nie lubię jego odpowiedz "ale dlaczego tego nie lubisz przecież to jest fajne" + smutna mina.
Z tym telefonem to była tak że siedzieliśmy sobie ja mówię muszę coś sprawdzić w tel. sprawdzam a on bierze i się mi pcha pod ten telefon bo się chce przytulać wkurzyłam się bo tel mi wypał z ręki i coś mi się tam załączyło niechcący, a chciałam tylko kilka sekund coś zobaczyć.
Fakt może nigdy nie usiadłam z nim i nie porozmawiałam na ten temat że mi to przeszkadza irytuje takie ciągłe czułości, ale zwracałam mu uwagę.
(...)

Wybacz, ale on nie brzmi, jak dorosły, inteligentny facet. Raczej jak nastolatek (serio ma tyle lat, ile podałaś?). Dziecinny jest lub rzeczywiście po prostu manipulator. Albo desperat, który czuje, że nie odwzajemniasz jego uczuć (nie w takim stopniu, jak on by chciał) i stąd ciągłe "kocham" na zasadzie zaklinania rzeczywistości.

[I am Rock]

[QUOTE=Doris1981;72667476]Wybacz, ale on nie brzmi, jak dorosły, inteligentny facet. Raczej jak nastolatek (serio ma tyle lat, ile podałaś?). Dziecinny jest lub rzeczywiście po prostu manipulator. Albo desperat, który czuje, że nie odwzajemniasz jego uczuć (nie w takim stopniu, jak on by chciał) i stąd ciągłe "kocham" na zasadzie zaklinania rzeczywistości.[/QUOTE]
No właśnie. I mam wrażenie, że autorka jest jego przeciwieństwem. On przegina, ona jest chłodna.

[wiekanka]

[QUOTE=Anka4455;72664976]jak się widujemy to różnie często bywa tak że siedzimy w domu i gadamy czasem gramy na konsoli jak jest ładnie idziemy na spacer, czasem bywa też tak że wychodzimy idziemy do kina czy gdzieś jedziemy. Zależy na co mamy ochotę,
Jak siedzimy w domu (u mnie) to on chciałby się ciągle przytulać ciągle czulić miziać...

Czyli przede wszystkim spedzasz czas z nim. Sprobuj koniecznie czesciej w gronie znajomych. Poobserwuj, jak sie zachowuje przy innych parach, jakie ma zdanie i co sadzi o innych dziewczynach, chlopakach albo parach. Czy bedzie moze wiecej krytyki, czy raczej mile wspominanie atmosfery,czy moze szybko sie nudzi i chce byc tylko z toba. Poznawaj go na innej plaszczyznie.


Ja mu już mówiłam nie mów mi tyle razy kocham cię bo to serio jest 20 razy dziennie powtarzane ale on z uporem odpowiada mi " i tak będę ci to ciągle mówił o to fajne i ważne w zwiazku" dobrze zgadzam się ze to ważne ale nie mozna przecież tego powtarzać średnio co 2 minuty.
[/QUOTE

U mnie jak pojawilo sie dziecko, to zaczelo potem nasladowac tatusia i tak samo mowilo kocham cie, co piec minut. Ale to ja juz wiedzialam, ze bezmylsnie gada a i czasem z nudow.
Pamietam, jak ktoregos dnia nie wytrzymalam i zakazalam mu mowic do mnie caly dzien "kocham cie".
Synek otwiera buzie, juz chce powiedziec.. ja patrze o on szybko "lubie cie!"
A tak na serio, to nie nabralabym sie juz na to, ze ja czegos nie lubie i prosze a ktos to ma w dupie.

[Hultaj]

i dziś rano dostałam od niego smsa (codziennie mi rano pisze sms) przyjemnej pracy i miłego myślenia o ukochanym,
no nie wiem albo ze mna cos nie tak albo to normalne że ludzie nie myślą o sobie na okrągło bo np ja w pracy pracuje skupiam się na wykonywanej pracy a nie bujam w obłokach bo mam faceta

wiesz, w normalnym życiu to byloby coś do czego nie dorabia się ideologii , u Ciebie jest inaczej bo Ci się jego miłością ulewa;
jak dla mnie to i tak się w końcu rozstaniecie; Tobie zaczyna żyłka pulsować (trudno się dziwić), w końcu pękniesz,
facet w najlepszym razie jest z tych kompletnie niereformowalnych czytaj wujek dobra rada który wie za ciebie najlepiej - mówisz, że czegoś nie znosisz a on to ma gdzieś i przerabia cię dalej na siłę na swój obraz.

[201705042038]

Napisane przez Doris1981

Wybacz, ale on nie brzmi, jak dorosły, inteligentny facet. Raczej jak nastolatek (serio ma tyle lat, ile podałaś?). Dziecinny jest lub rzeczywiście po prostu manipulator. Albo desperat, który czuje, że nie odwzajemniasz jego uczuć (nie w takim stopniu, jak on by chciał) i stąd ciągłe "kocham" na zasadzie zaklinania rzeczywistości.

Nie wkręcajcie autorce, że może to jej "wina" bo ona go nie kocha wystarczająco.

To jest manipulator, w dodatku bardzo dobry. Chłopak ją osacza i nie liczy się z jej zdaniem.

Napisane przez I am Rock

No właśnie. I mam wrażenie, że autorka jest jego przeciwieństwem. On przegina, ona jest chłodna.

Kompletnie nie mam wrażenia, że autorka jest chłodna.

Napisane przez Hultaj

wiesz, w normalnym życiu to byloby coś do czego nie dorabia się ideologii , u Ciebie jest inaczej bo Ci się jego miłością ulewa;

Bo tacy ludzie tak działają, każde działanie z osobna to niby nic wielkiego, ot, powiedział że kocha raz za dużo, no wielkie mi halo, zrobiło mu się przykro, zdarza się każdemu...

[201710120930]

od razu mi się skojarzyło
min 8.40
---
no niestety nie wchodzi link ;d

[201803290936]

Napisane przez anna87

Nie wkręcajcie autorce, że może to jej "wina" bo ona go nie kocha wystarczająco.
(...)

Przecież napisałam, że nie "w takim stopniu jak on by chciał", a nie "w nie takim stopniu jak należy / jak powinnaś". Gdzie tu jest wmawianie Autorce jej winy, czy w ogóle czyjejś winy? Jest stwierdzenie, że jest jakaś jego perspektywa (może skrzywiona, może po prostu... jego) kontra jej perspektywa. Nie wina, po prostu inne wizje tego jak być powinno i co jest normą.

[201705042038]

Napisane przez Doris1981

Przecież napisałam, że nie "w takim stopniu jak on by chciał", a nie "w nie takim stopniu jak należy / jak powinnaś". Gdzie tu jest wmawianie Autorce jej winy, czy w ogóle czyjejś winy? Jest stwierdzenie, że jest jakaś jego perspektywa (może skrzywiona, może po prostu... jego) kontra jej perspektywa. Nie wina, po prostu inne wizje tego jak być powinno i co jest normą.

No cóż, nie zgadzam się z tym, że może ona w jego mniemaniu nie dość mu okazuje uczucia i stąd taka reakcja. To nie jest wytłumaczenie dla takiego traktowania drugiej osoby.
Wręcz przeciwnie, wie, że jej zależy, więc sobie pozwala.

I jego perspektywa jest skrzywiona, a Wy stawiacie to na równi z "perspektywą autorki", która ma zupełnie zdrowe odruchy, chociaż mocno przytłumione. On może i przegina, ale ona jest chłodna, wina zawsze leży po dwóch stronach i inne takie... Serio ?

[Fortuna1]

Napisane przez _Matilde_

Wiadomo że przez 5 dni nie umrzecie z tęsknoty, ale jednak jak się kocha to brakuje drugiej osoby a nie jest radość że mam spokój.
Po zamieszkaniu może będzie trochę mniej czułości ale sam schemat że jak będziesz chciała coś porobić innego niż on chce żebyś robiła to będzie "zbity pies".
On Tobą manipuluje - to jest nie w porządku
Ty się czujesz coraz bardziej poirytowana i zmęczona jego zachowaniem - jakbyś nie chciała ciągnąć tej relacji to długo tak nie wytrzymasz. Nie oszukuj się, nie będziecie razem

Dokładnie tak. Ja bym się w to nie mieszala. Tacy ludzie potrafią świetnie manipulowac.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 05:56 ---------- Poprzedni post napisano o 05:47 ----------

Napisane przez Anka4455

jak się widujemy to różnie często bywa tak że siedzimy w domu i gadamy czasem gramy na konsoli jak jest ładnie idziemy na spacer, czasem bywa też tak że wychodzimy idziemy do kina czy gdzieś jedziemy. Zależy na co mamy ochotę,
Jak siedzimy w domu (u mnie) to on chciałby się ciągle przytulać ciągle czulić miziać...
Ja mu już mówiłam nie mów mi tyle razy kocham cię bo to serio jest 20 razy dziennie powtarzane ale on z uporem odpowiada mi " i tak będę ci to ciągle mówił o to fajne i ważne w zwiazku" dobrze zgadzam się ze to ważne ale nie mozna przecież tego powtarzać średnio co 2 minuty.
mówiłam mu 100 razy nie łaskocz mnie bo tego nie lubię jego odpowiedz "ale dlaczego tego nie lubisz przecież to jest fajne" + smutna mina.
Z tym telefonem to była tak że siedzieliśmy sobie ja mówię muszę coś sprawdzić w tel. sprawdzam a on bierze i się mi pcha pod ten telefon bo się chce przytulać wkurzyłam się bo tel mi wypał z ręki i coś mi się tam załączyło niechcący, a chciałam tylko kilka sekund coś zobaczyć.
Fakt może nigdy nie usiadłam z nim i nie porozmawiałam na ten temat że mi to przeszkadza irytuje takie ciągłe czułości, ale zwracałam mu uwagę.
on teraz pracuje na 3 zmianę ja mam 1 i dziś rano dostałam od niego smsa (codziennie mi rano pisze sms) przyjemnej pracy i miłego myślenia o ukochanym,
no nie wiem albo ze mna cos nie tak albo to normalne że ludzie nie myślą o sobie na okrągło bo np ja w pracy pracuje skupiam się na wykonywanej pracy a nie bujam w obłokach bo mam faceta.

Po takich codziennych smsach to chyba bym rzygala. Czułości są fajne ale aż tyle???

A czy ty masz potrzebę jakichkolwiek czułości? Tak ogólnie? Chociaż... majac takiego faceta to sama bym się po jakimś czasie zniechęcila, skoro on nadrabia czułości za was dwoje.

Jedyne rozwiązanie tutaj to postawić sprawę jasno, wyznaczyć granice, powiedzieć mu ze tobie nadmiar tych czułości przeszkadza i że wasz związek wyglądałby inaczej gdyby on zachował umiar w tym. Jeśli on tego nie zrozumie, to cóż - ja bym na twoim miejscu w takiej chorej relacji nie trwała, ale zrobisz jak uważasz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 05:57 ---------- Poprzedni post napisano o 05:56 ----------

Napisane przez Doris1981

Wybacz, ale on nie brzmi, jak dorosły, inteligentny facet. Raczej jak nastolatek (serio ma tyle lat, ile podałaś?). Dziecinny jest lub rzeczywiście po prostu manipulator. Albo desperat, który czuje, że nie odwzajemniasz jego uczuć (nie w takim stopniu, jak on by chciał) i stąd ciągłe "kocham" na zasadzie zaklinania rzeczywistości.

I mega niskie poczucie własnej wartości.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz