"Za stara" na huczne wesele?

[TadCooper]

Napisane przez marble_heart

Wasze zdanie?

Moje zdanie jest takie że huczne wesele w każdym wieku to siara.

I jeszcze uważam że każdy niech robi sobie takie wesele jakie mu się widzi a nie jak ciocia z wujkiem myślą że będzie lepiej.

Zapisz

[uniperfect]

Napisane przez marble_heart

No i super, miałam nadzieje, że wypowiedzi beda w tym stylu Bo wśród tych wszystkich oburzonych białą suknią miałam wrażenie, że jestem jakaś niedostosowana

Rodzina pogada, pogada, ale przyjdzie. I pewnie będzie tańcować do białego rana Wiecie, u nich w wieku 25 lat baby już hajniete, dziecko biega, drugie w drodze. To, że nie znają innych opcji oczywiście nie usprawiedliwia ich zachowania i głupich komentarzy, ale ja z tym nic nie zrobię.

A, narzeczony jest rozwodnikiem, więc wiecie ...

Koleżankę będę namawiać i do imprezy i do kiecki, niech ma.

I jasne, że dla niektórych to niepotrzebne i bez sensu. Ja bym też nic nie organizowała, podpis w urzędzie i tyle mnie widzieli. Kartki z Seszeli by dostali

Ale jej zalezy, więc to, co ja bym zrobiła nie ma znaczenia. I generalnie stać ją na to wesele, nie potrzebuje kasy rodziców (którzy tę kasę mają swoją drogą i pewnie się dołożą tak czy inaczej), więc niech sobie wydaje na to, na co chce.

Na welon nie wyda, bo pomysł siostra wyśmiała dziś Wianek też, i wszystko, co wianek przypomina. Bedzie więc jeden kwiatek we włosach. Po świętach na poważnie zacznie się wybieranie kiecy, nie moge się doczekać

Koleżanka bierze kościelny czy cywilny ? Rozwodnik to pewnie cywilny i dlatego jej zacofana rodzina tak reaguje . Rzadko na ślubach cywilnych panna ma suknie księżniczki. Niech koleżanka robi huczne wesele , suknie kupi taką jaka jej się podoba. Chcoć zastanawiam się momentami czytając posty, czy ta koleżanka to nie jesteś ty. Piszesz, że nie , możesz doczekać się wybierania sukni

[marble_heart]

"Nie mogę się doczekać wybierania sukni" było sarkastyczne. Będzie świetnie z siostrą, uwazającą, że koronki pasują 20-latkom. Jej sukni, nie mojej sukni, ja za mąż nie wychodze.

Ślub będzie kościelny, bo narzeczony za pierwszym razem wziął tylko cywilny ;]

A ona cóż, tak, chce ich wszystkich zapraszać i chce z nimi świętować. Mimo tego, że większość ich wypowiedzi odnośnie tematu zaczyna się od "w pewnym wieku".

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Jak nie ma na co kasy wydawać to niech zaprasza
Dla mnie jak.ktos powyżej napisał huczne weseliska to.wiocha w każdym wieku i strata pieniędzy ale każdy powinien żyć tak jak mu pasuje i to przekaż koleżance

[natalia_t]

Napisane przez marble_heart

"
A ona cóż, tak, chce ich wszystkich zapraszać i chce z nimi świętować. Mimo tego, że większość ich wypowiedzi odnośnie tematu zaczyna się od "w pewnym wieku".

Jak dla mnie to tym ludziom po prostu już się nie chce bawić w doradzanie, pomaganie itp. IM się nie chce, więc gdzieś mają to, co chce panna młoda, egoiści paskudni. Gdyby chociaż w minimalnym stopniu obchodziło ich jej szczęście i jeśli naprawdę są tacy przeciwni starym pannom, to zamiast myśleć, że "I teraz jak już w końcu ktoś ją zechciał to się bedzie wydurniać z weselichami, stara baba. Hajtaj się skromnie, bo w tym wieku nie ma się co chwalić, że się za mąż wychodzi", to odstawiliby takie wesele, że księżna Kate by się nie powstydziła, bo ich córka W KOŃCU wychodzi za mąż, a nie że wstyd, bo DOPIERO.
Chociaż co ja tu próbuję zrozumieć w ogóle...

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

"Chwalić się że się za mąż wychodzi"?
Czy ludzie wciaz uwazaja wyjscie za maz za osiągnięcie którym można się chwalić?

[mellitus]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;72858536]"Chwalić się że się za mąż wychodzi"?
Czy ludzie wciaz uwazaja wyjscie za maz za osiągnięcie którym można się chwalić?[/QUOTE]

A mają rozpaczać po kątach? Dziwne pytanie...Ludzie pobierający są z reguły szczęśliwi i chwalą się swoim szczęściem. Co w tym dziwnego?

[marble_heart]

W niektórych miejscach ciągle tak, wyjście za mąż jest najwiekszym osiągnieciem

Wiecie, ja bym wesela nie robila, ogólnie wesel nie znosze, nie chodze itd. Ale tu nie o to chodzi.
Chodzi o to, czy może rzeczywiście "w pewnym wieku" pewne rzeczy już się odpuszcza - ślubne i nieślubne. I niestety, nie potrafię tego określić, bo mam w doopie konwenanse, żyję i robię rzeczy mniej więcej w ten sam sposób, jak wtedy, kiedy miałam lat 20-lilka. I z tego też wzgledu moja opinia wśród pewnego typu ludzi nie ma żadnej wartości. Ja jestem ta nienormalna, co się nie ustatkowała i robi dziwne rzeczy zamiast życie ogarnąć.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Nie mówię że mają to ukrywać ale nie widze w tym szczegolnego osiągnięcia życiowego aby być z tego specjalnie dumnym.kazdy może wyjść za mąż nie wymaga to żadnych specjalnych umiejętności czy talentu

[natalia_t]

Napisane przez marble_heart

W niektórych miejscach ciągle tak, wyjście za mąż jest najwiekszym osiągnieciem

Wiecie, ja bym wesela nie robila, ogólnie wesel nie znosze, nie chodze itd. Ale tu nie o to chodzi.
Chodzi o to, czy może rzeczywiście "w pewnym wieku" pewne rzeczy już się odpuszcza - ślubne i nieślubne. I niestety, nie potrafię tego określić, bo mam w doopie konwenanse, żyję i robię rzeczy mniej więcej w ten sam sposób, jak wtedy, kiedy miałam lat 20-lilka. I z tego też wzgledu moja opinia wśród pewnego typu ludzi nie ma żadnej wartości. Ja jestem ta nienormalna, co się nie ustatkowała i robi dziwne rzeczy zamiast życie ogarnąć.

Wiesz, jak moja mama zmieniała fryzurę, to się nasłuchała, że w pewnym wieku niektórych rzeczy nie wypada. A zmiana fryzury polegała na obcięciu włosów u fryzjera po 20 latach samodzielnego obcinania ich tępymi nożyczkami i zrobieniu... grzywki! I to ta grzywka była w tym wszystkim najbardziej szokująca, bo przecież w pewnym wieku baby powinny obciąć się na krótko, ufarbować na rudo-bordowo (wszystkie moje ciotki są ścięte krótko i bordowe ), a grzywki zostawić młodym. Od tamtego momentu argument zaczynający się od "w pewnym wieku" to dla mnie żaden argument.

[cranberry juice]

Napisane przez marble_heart

W niektórych miejscach ciągle tak, wyjście za mąż jest najwiekszym osiągnieciem

Nie, nie największym. Największym osiągnięciem jest dziecko


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez cranberry juice

Nie, nie największym. Największym osiągnięciem jest dziecko


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak to moje ulubione "osiągnięcie " ;-)

[skazana_na_bluesa]

nawet gdyby koleżanka miała 80 lat to powiedziałabym jej, żeby spełniła swoje marzenie o konkretnej formie ślubu. a jako osoba starsza niż dwudziestolatka, ma pewnie większe możliwości finansowe. a jeśli rodzina jej nie potrafi wspierać to niech nie chwali się swoimi planami/pomysłami i tym, co właśnie załatwiła.

[marble_heart]

Napisane przez cranberry juice

Nie, nie największym. Największym osiągnięciem jest dziecko

Ale tylko po slubie przed slubem to juz nie osiagniecie, to wstyd

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez marble_heart

Ale tylko po slubie przed slubem to juz nie osiagniecie, to wstyd

No oczywiście ;-)

[uniperfect]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;72858901]Nie mówię że mają to ukrywać ale nie widze w tym szczegolnego osiągnięcia życiowego aby być z tego specjalnie dumnym.kazdy może wyjść za mąż nie wymaga to żadnych specjalnych umiejętności czy talentu[/QUOTE]

Bardzo mądre słowa. Są jeszcze kobiety, które po wyjściu za mąż, uważają się za lepsze od singielek. Skoro wyszły za mąż to znaczy, ze są mądrzejsze od singielek i dają różne rady singielkom.

[Heledore]

Mezczyzni tez tacy bywaja. Kolega mojego meza krorko po swoim slubie podczas weekendowegowyjscia na piwo oswiadczyl calemu towatzystwu ze urzadza grilla. Kiedy sie ucieszylismy dodal ze to tylko grill dla malzenstw wiec nie jestesmy zaproszeni... (nikt z nas wtedy nie mial slubu) .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Paprotka_]

Napisane przez Heledore

Mezczyzni tez tacy bywaja. Kolega mojego meza krorko po swoim slubie podczas weekendowegowyjscia na piwo oswiadczyl calemu towatzystwu ze urzadza grilla. Kiedy sie ucieszylismy dodal ze to tylko grill dla malzenstw wiec nie jestesmy zaproszeni... (nikt z nas wtedy nie mial slubu) .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Eeeee? A jakoś to uzasadnił? Domyślam się, że nie dopytywaliście, ale może sam z siebie wspomniał dlaczego akurat tak? Nie spotkałam się jeszcze z takim tokiem rozumowania i ciekawa jestem

[Heledore]

Oj to bylo z 6 lat temu. Chodzilo o to ze on jest lepszy bo ma slub. I taki dorosly i powazny.... ze po co ma sie zadawac z dzieciuchami od "chodzenia ze soba". Wkritce potem calkiem zerwal kontakt ze wszystkimi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Paprotka_]

O matko i córko To w sumie chyba lepiej dla Was.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

W kwestii formalnej: które urodziny inaugurują kategorię o nazwie 'w pewnym wieku' ? Ktoś wie ?

[201706081317]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;7286689 1]W kwestii formalnej: które urodziny inaugurują kategorię o nazwie 'w pewnym wieku' ? Ktoś wie ?[/QUOTE]

Moja siostra wychodziła za mąż w wieku 24 lat i rodzice z babcią pocieszali się, że w ostatniej chwili ją ktoś posprzątał, więc może 25?

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez niebieska_meta

Moja siostra wychodziła za mąż w wieku 24 lat i rodzice z babcią pocieszali się, że w ostatniej chwili ją ktoś posprzątał, więc może 25?

Boże

Swoją drogą to nie dziwi, że Polki są najbardziej zakompleksionymi kobietami na świecie. Kiedyś czytałam o badaniach na temat samooceny kobiet i wyszło z nich właśnie coś tak przykrego. Wiecznie jesteśmy nie takie jak trzeba - za grube, za brzydkie, za stare. Całe życie.
Kobiety na wzajem siebie nakręcają, nawet te z najbliższej rodziny.

[nyana89]

Słit dżizys. Jakie trzeba mieć kompleksy i jednocześnie jak bardzo trzeba być zawistnym/zazdrosnym, aby przyszłej pannie młodej tak podcinać skrzydła? I to w rodzinie? I teraz będzie kobita miała zepsuty dzień, bo zrobi tak, jak innym pasuje, a nie tak, jak ona chce. Nie, mam nadzieję, że jednak postawi na swoim, bo dla mnie to jest nie do pomyślenia, że w takim dniu coś jej 'nie przystoi' Dramat.

[LadyChatterbox]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;7286914 6]Boże

Swoją drogą to nie dziwi, że Polki są najbardziej zakompleksionymi kobietami na świecie. Kiedyś czytałam o badaniach na temat samooceny kobiet i wyszło z nich właśnie coś tak przykrego. Wiecznie jesteśmy nie takie jak trzeba - za grube, za brzydkie, za stare. Całe życie.
Kobiety na wzajem siebie nakręcają, nawet te z najbliższej rodziny.[/QUOTE]
W tym roku wychodzę za mąż mam 25 lat. Pierwszym tekstem mojej babci odnośnie sukni było ze w moim wieku nie wypada juz mieć odkrytych ramion bo to juz ten wiek gdy się brzydko obwisle zaczynają robić

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez LadyChatterbox

W tym roku wychodzę za mąż mam 25 lat. Pierwszym tekstem mojej babci odnośnie sukni było ze w moim wieku nie wypada juz mieć odkrytych ramion bo to juz ten wiek gdy się brzydko obwisle zaczynają robić

Pamiętam, że jak byłam już taką dorastającą dziewczyną, miałam coś około 13-15 lat, to babka z ciotkami wiecznie czepiały się mojego wyglądu. Waliły teksty w stylu: ale ci się już spora dupka robi, a nogi to masz po matce, ona też takie grube w kolanach ma, ale ci pryszcze wyskakują, za dużo czekolady jesz itd. itp. Nic miłego nigdy nie usłyszałam, same przytyki. Potem już próbowałam się jakoś bronić , ale i tak czułam się jak kupa po spotkaniach z nimi Kompleks dużego tyłka i grubych nóg mam do dzisiaj (a jestem już panią w 'pewnym wieku' jak się dowiedziałam z tego wątku ). To jest dno, jak można tak gnoić dzieci w rodzinie. A byłam normalną, szczupłą dziewczyną. Jak oglądam zdjęcia z tamtych lat to widzę, że dupkę miałam zayebistą . Teraz jak jestem świadkiem podobnych praktyk to rzucam się na te babsztyle jak lwica żeby ochronić dziewczynę - ich ofiarę. Babcia już nie żyje, ale cioteczki trzymają się mocno. Jeszcze starsze to i jeszcze bardziej jadowite.

[marble_heart]

Ależ oczywiście, że jest granica 30 lat

Bo 30-latka to już dorosła, dojrzała () kobieta i na ten przykład kłóci się to ze "świeżością" białej, koronkowej sukni

Ja jako kobieta "dojrzała" też już parę razy usłyszałam, że np trampki to może na studiach fajnie wyglądają, ale u dorosłej baby to jak odmładzanie się na siłę Nosić czółenka powinnam, cokolwiek to jest.

Baby same sobie takie rzeczy robią.

Koleżanka w święta bedzie prowadziła z rodziną dyskusję a propos formy i wielkosci wesela. Dam znać, co z tego wyniknie. Na razie konsekwentnie podsyłam jej różne opcje długich, białych, koronkowych i bardzo ślubnych sukienek.

[Heledore]

mam w pracy dziewczyne wychowana we Francji... Ona to dopiero rzuca ciemnogrodem. To nie tylko kwestia naszego kraju, to raczej jakis bardziej globalby problem w pewnych kwestiach.

[Hultaj]

Baby same sobie takie rzeczy robią.

nie baby a ludzie. Sugerujesz jakoby płeć męska nie bywała ciemnogrodem z racji samej płciowości. Faceci też potrafią być wredni, a jacy znawcy mody czasem, o hoho.


Jak dla mnie to niech sobie robią. Od dawna uważam, że jakby wszyscy byli tacy super, zaradni, pomysłowi, kreatywni, odważni i w ogóle naj naj naj to innym byłoby na ich tle trudno się wybijać. Wszyscy byliby liderami.

A same to sobie robimy krzywdę uwielbiając komplementy.
Kiedy - najczęsciej facet - komplementuje kobietę , że jest piękna ładna itd - to w gruncie rzeczy komentuje jej walory fizyczne, których, jak wiemy, kompletnie nie należałoby brać pod uwagę oceniając wartość człowieka jako osoby.
No niestety, trąci ''wąsatym feminizmem'' ale fakt.
Dziwić się, że każda chce być śliczna i potem dostaje coraz bardziej dyskretnie narastającej histerii gdy skonczy 25 lat?

na ten przykład kłóci się to ze "świeżością" białej, koronkowej sukni

Będzie świetnie z siostrą, uwazającą, że koronki pasują 20-latkom.

http://i.dailymail.co.uk/i/pix/2014/...90_964x728.jpg
sugeruję pokazać koronkową suknię ślubną 33letniej wówczas panny młodej

---------- Dopisano o 10:22 ---------- Poprzedni post napisano o 10:18 ----------

To jest dno, jak można tak gnoić dzieci w rodzinie. A byłam normalną, szczupłą dziewczyną. Jak oglądam zdjęcia z tamtych lat to widzę, że dupkę miałam zayebistą . Teraz jak jestem świadkiem podobnych praktyk to rzucam się na te babsztyle jak lwica żeby ochronić dziewczynę - ich ofiarę. Babcia już nie żyje, ale cioteczki trzymają się mocno. Jeszcze starsze to i jeszcze bardziej jadowite.

bo to zawiść jest zwykła.
tak to nazywaj, a miny bezcenne.
jak tak wywalisz na głos ''nie słuchaj głupot malwina masz fantastyczny tyłek i świetna z ciebie laska, ciotka ci tak pitoli z zawiści bo sama jest roztytą rozworą (sugeruję przeprosić się z określeniami w stylu tekla, same uprzejmości nie zawsze zawierają siłę przekazu ) '' to lepszej motywacji dla ciotuni by się zgasiła nie trzeba.
albo ''no co z tego, że ma troche cienszy warkocz niż miała. włosy umierają, wypadają, na ich miejsce rosną nowe. co tu rozstrząsać to nie wiem''.

[mariamalaria]

Mnie oboje rodzice tak dolowali w kwestii grubości, ale bardziej ojciec. Był czas, że wolałam nie jadać w jego towarzystwie, albo brałam malenko na talerz a dojadalam po cichu w kuchni. Jak patrzę na zdjęcia z nastolactwa, to widzę ładną dziewczynę z fajną figurą, a pamiętam się jako grubego paszteta. Długo wychodziłam z kompleksów.