Rozwód, była żona - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2017-04-20, 11:02   #61
mellitus
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 2 276
Dot.: Rozwód, była żona

Cytat:
Napisane przez irokez2 Pokaż wiadomość
Chloe91 jeśli chodzi o mieszkanie u mnie w domu to mieliśmy osobne wejście, łazienkę i pokoje, kuchnia w domu jest jedna i była wspólna. Mieliśmy swoją prywatność bo mieliśmy swoje pomieszczenia w których żyliśmy, jedynie kuchnię dzieliliśmy w moimi rodzicami, myślę że taka opcja jest ok. Relacje z moimi rodzicami miała raczej dobre, z tatą dogadywała się dobrze- ale z nim nie miała dużo kontaktu bo często go nie ma, natomiast z mamą relacje były poprawne, moja mama miała swoje racje o które często sprzeczała się z żoną, dogadywały się ale jakiejś dużej zażyłości między nimi nie było. Uważam że żona przychodząc do mojego domu powinna uszanować pewne zasady i przynajmniej częściowo się im podporządkować. To w końcu dom moich rodziców więc to oni ustalają zasady mieszkania w nim. A moi rodzice raczej się nie wtrącali, czasem mi coś powiedzieli kiedy im coś nie pasowało ale nie było to na zasadzie wtrącania się. Po pracy każde z nas miało swoje zajęcia, przyznaję że jakoś dużo czasu dla żony nie miałem ale wynika to z mojej pracy, spotykaliśmy się wieczorami ale zdarzało nam się czasem spędzić popołudnie razem.

papciekapcie decyzję o rozwodzie podjąłem sam, natomiast kiedy zaczęło się między nami psuć było za dużo doradców, kiedy było już naprawdę źle między nami nie posłuchałem siebie tylko niestety rodziców. Uważali że nie warto na kogoś takiego marnować życia a teraz wiem że nie powinienem ich słuchać bo zależy mi na żonie.
Dzielenie z kimś kuchni, dla kogoś kto lubi gotować, często bywa problemem. Ja nie znoszę jak ktoś mi się panoszy. To moje terytorium i wara wszystkim. Nawet TŻ jak mi coś przestawia za bardzo jest wyganiany

A poza tym Twoja żona wcale nie miała obowiązku do niczego się dostosowywać. Chciała założyć z Tobą rodzinę, wypracować własne zasady a Ty nie dałeś jej szansy, wiec odeszła. I jak jest mądra to nie wróci, bo dalej przekonujesz nas do Twoich racji, nie zamierzasz więc zmienić Twojego życia...
__________________
mellitus jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-20, 11:41   #62
1401beb625428007cd1f6f2cc4b9ba7078bff788_68855df1d41e9
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 163
Dot.: Rozwód, była żona

Cytat:
Napisane przez irokez2 Pokaż wiadomość
Uważam że żona przychodząc do mojego domu powinna uszanować pewne zasady i przynajmniej częściowo się im podporządkować. To w końcu dom moich rodziców więc to oni ustalają zasady mieszkania w nim. A moi rodzice raczej się nie wtrącali, czasem mi coś powiedzieli kiedy im coś nie pasowało ale nie było to na zasadzie wtrącania się.
Masz rację, że gość powinien szanować wolę gospodarza. Rozumiem to, tylko zwróć uwagę na to, że twoja była żona zapewne nie chciała być gościem w tym domu. Chciała mieć własny dom w którym mogłaby się czuć jak u siebie a nie jak gość! Niewielu jest ludzi, którzy chętnie przez całe życie podporządkowują się innym. W momencie gdy zakładałeś rodzinę, powinieneś założyć, że wprowadza się do waszego wspólnego domu, a nie tylko twojego. Jeśli jeszcze kiedyś będziesz chciał się związać z jakąś kobietą, to najpierw wygospodaruj taką życiową przestrzeń w której jedynymi osobami decyzyjnymi będziesz ty i ta kobieta, inaczej będą spięcia.

Co do pogrubionego - powinni ten fragment gdzieś przypiąć na tym forum, albo automatycznie wklejać do wątków w których dziewczyny zastanawiają się nad mieszkaniem z teściami, bo dokładnie tak wygląda życie. Niech odpowiedzą sobie na pytanie, czy chcą i potrafią się podporządkować i rzeczywiście mieszkać u kogoś na jego warunkach.

Edytowane przez 1401beb625428007cd1f6f2cc4b9ba7078bff788_68855df1d41e9
Czas edycji: 2017-04-20 o 11:43
1401beb625428007cd1f6f2cc4b9ba7078bff788_68855df1d41e9 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-20, 12:00   #63
Dociakowa
Zadomowienie
 
Avatar Dociakowa
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Wschód
Wiadomości: 1 947
Dot.: Rozwód, była żona

Cytat:
Napisane przez irokez2 Pokaż wiadomość
Chyba źle mnie rozumiecie,nie uważam swojej żony za swoją własność, jest wolnym człowiekiem tak ja ja i każda inna osoba. Owszem jestem zazdrosny ale nie w takim kontekście w jakim piszecie, z nowym facetem widziałem ją niedawno a to że chciałbym aby wróciła jest w mojej głowie już od dłuższego czasu. Wiem ze ją kocham ja nikogo innego, wiem że jest tą jedyną bez której nie wyobrażam sobie życia.
Co do mieszkania to dla odbudowy związku byłbym skłonny zamieszkać z nią osobno bo wiem że mieszkanie z rodzicami doprowadziło do naszego rozstania.
To może najpierw się wyprowadź od rodziców, żeby udowodnić, że potrafisz bez nich funkcjonować..
__________________

->
76,6....30.07->72,7......65,5kg.. .60
Dociakowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-20, 12:07   #64
mellitus
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 2 276
Dot.: Rozwód, była żona

[1=1401beb625428007cd1f6f2 cc4b9ba7078bff788_68855df 1d41e9;73037921]Masz rację, że gość powinien szanować wolę gospodarza. Rozumiem to, tylko zwróć uwagę na to, że twoja była żona zapewne nie chciała być gościem w tym domu. Chciała mieć własny dom w którym mogłaby się czuć jak u siebie a nie jak gość! Niewielu jest ludzi, którzy chętnie przez całe życie podporządkowują się innym. W momencie gdy zakładałeś rodzinę, powinieneś założyć, że wprowadza się do waszego wspólnego domu, a nie tylko twojego. Jeśli jeszcze kiedyś będziesz chciał się związać z jakąś kobietą, to najpierw wygospodaruj taką życiową przestrzeń w której jedynymi osobami decyzyjnymi będziesz ty i ta kobieta, inaczej będą spięcia.

Co do pogrubionego - powinni ten fragment gdzieś przypiąć na tym forum, albo automatycznie wklejać do wątków w których dziewczyny zastanawiają się nad mieszkaniem z teściami, bo dokładnie tak wygląda życie. Niech odpowiedzą sobie na pytanie, czy chcą i potrafią się podporządkować i rzeczywiście mieszkać u kogoś na jego warunkach.[/QUOTE]

Oj święta prawda.... Wiem, bo mieszkałam z teściami. I wychodziłam właśnie z takiego założenia. To ich dom, ja się dostosowuję. Na szczęście trwało to krótko, bo z założenia było rozwiązaniem tymczasowym. Było mi bardzo trudno...Pomimo tego, że teściowie byli ogólnie ok, a mąż dałby się za mnie pokroić.
__________________
mellitus jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-20, 15:32   #65
Bananalama
jestę wieszczę
 
Avatar Bananalama
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z lasu
Wiadomości: 12 581
Dot.: Rozwód, była żona

Od samego czytania się przykro robi, a co dopiero mieszkać z takimi ludźmi. Nawet sobie nie mogę swoich zasad ustalić, bo mamuni się nie spodoba. I chłop, który się rozwodzi, bo mamcia i tatko doradzili. MA-SA-KRA. Mam szczerą nadzieję, że kobieta jest teraz szczęśliwa i swobodnie uprawia seks bez mamuni za ścianą.
__________________
Dołącz do akcji NA SZCZYT W SZCZYTNYM CELU na Facebooku. Za każdy zdobyty szczyt wpłacamy po 10 zł na ukończenie budowy domu całodobowej opieki dla osób z niepełnosprawnością intelektualną
Dołącz do nas!


*ponieważ jestem nieprzeciętna, nie obchodzą mnie tzw. powinności przeciętnej kobiety
Bananalama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-20, 15:44   #66
Hanako
lubi eks swojego męża
 
Avatar Hanako
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 791
Dot.: Rozwód, była żona

Cytat:
Napisane przez irokez2 Pokaż wiadomość
Chloe91 jeśli chodzi o mieszkanie u mnie w domu to mieliśmy osobne wejście, łazienkę i pokoje, kuchnia w domu jest jedna i była wspólna. Mieliśmy swoją prywatność bo mieliśmy swoje pomieszczenia w których żyliśmy, jedynie kuchnię dzieliliśmy w moimi rodzicami, myślę że taka opcja jest ok. Relacje z moimi rodzicami miała raczej dobre, z tatą dogadywała się dobrze- ale z nim nie miała dużo kontaktu bo często go nie ma, natomiast z mamą relacje były poprawne, moja mama miała swoje racje o które często sprzeczała się z żoną, dogadywały się ale jakiejś dużej zażyłości między nimi nie było. Uważam że żona przychodząc do mojego domu powinna uszanować pewne zasady i przynajmniej częściowo się im podporządkować. To w końcu dom moich rodziców więc to oni ustalają zasady mieszkania w nim. A moi rodzice raczej się nie wtrącali, czasem mi coś powiedzieli kiedy im coś nie pasowało ale nie było to na zasadzie wtrącania się. Po pracy każde z nas miało swoje zajęcia, przyznaję że jakoś dużo czasu dla żony nie miałem ale wynika to z mojej pracy, spotykaliśmy się wieczorami ale zdarzało nam się czasem spędzić popołudnie razem.

papciekapcie decyzję o rozwodzie podjąłem sam, natomiast kiedy zaczęło się między nami psuć było za dużo doradców, kiedy było już naprawdę źle między nami nie posłuchałem siebie tylko niestety rodziców. Uważali że nie warto na kogoś takiego marnować życia a teraz wiem że nie powinienem ich słuchać bo zależy mi na żonie.
Po co zakładałeś z nią rodzinę, skoro najważniejsi byli rodzice, zasady ustalali rodzice i o rozstaniu też zdecydowali rodzice? Twoja niedojrzałość jest tak żenująca, że na twoje pytanie początkowe odpowieź jest jedna: jeśli ta kobieta ma jakiekolwiek poczucie godności, nie wróci do ciebie nigdy w życiu.

I naprawdę dobrze zrobi.
__________________
chase the rain!
Hanako jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-20, 17:04   #67
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Rozwód, była żona

Cytat:
Napisane przez irokez2 Pokaż wiadomość
Chloe91 jeśli chodzi o mieszkanie u mnie w domu to mieliśmy osobne wejście, łazienkę i pokoje, kuchnia w domu jest jedna i była wspólna. Mieliśmy swoją prywatność bo mieliśmy swoje pomieszczenia w których żyliśmy, jedynie kuchnię dzieliliśmy w moimi rodzicami, myślę że taka opcja jest ok. Relacje z moimi rodzicami miała raczej dobre, z tatą dogadywała się dobrze- ale z nim nie miała dużo kontaktu bo często go nie ma, natomiast z mamą relacje były poprawne, moja mama miała swoje racje o które często sprzeczała się z żoną, dogadywały się ale jakiejś dużej zażyłości między nimi nie było. Uważam że żona przychodząc do mojego domu powinna uszanować pewne zasady i przynajmniej częściowo się im podporządkować. To w końcu dom moich rodziców więc to oni ustalają zasady mieszkania w nim. A moi rodzice raczej się nie wtrącali, czasem mi coś powiedzieli kiedy im coś nie pasowało ale nie było to na zasadzie wtrącania się. Po pracy każde z nas miało swoje zajęcia, przyznaję że jakoś dużo czasu dla żony nie miałem ale wynika to z mojej pracy, spotykaliśmy się wieczorami ale zdarzało nam się czasem spędzić popołudnie razem.

papciekapcie decyzję o rozwodzie podjąłem sam, natomiast kiedy zaczęło się między nami psuć było za dużo doradców, kiedy było już naprawdę źle między nami nie posłuchałem siebie tylko niestety rodziców. Uważali że nie warto na kogoś takiego marnować życia a teraz wiem że nie powinienem ich słuchać bo zależy mi na żonie.
Skoro piszesz ze ich dom i ich zasady to NIE BYLISCIE OSOBNO. Sam sobie przeczysz.

Dobrze ze cie zostawila bo to co wypisujesz nie jest normalne. Klamiesz w zywe oczy. Masz swoja wizje tego co sie dzialo a twoja zona na 100% opowiedzialaby zupelnie inna historie.


Przedlozyles bycie maminsynkiem nad wlasna zone.to nie jest ani zdrowe ani potrzebne. Ludzie wiaza sie i tworza nowa rodzina i ona powinna byc priorytetem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2017-04-20, 18:18   #68
stesia
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 3 529
Dot.: Rozwód, była żona

autorze ja nie chcę mieszkać w domu rodzinnym z jednego powodu: czułabym na każdym kroku że to jednak dom rodziców i nawet jakby był przepisany na mnie to nie czułabym się do końca jak u siebie, mamy z mamą różne podejście do pewnych spraw i byłoby ciężko czasem znaleźć kompromis odnośnie części wspólnych. a skoro ciężko byłoby mi mieszkać z rodzicami to wyobraź sobie że z teściami u których jeszcze bardziej czułabym się jak nie u siebie, tym bardziej nie chciałabym mieszkać. zatem uwierz że nie dziwię sie twojej żonie, skoro nawet w tobie nie miała oparcia bo uważałeś że powinna sie podporządkować zasadom panującym w domu, mam nadzieję ze znalazła faceta z którym będą mogli przestrzegać własnych zasad a nie narzuconych przez rodzinę.
stesia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-20, 19:28   #69
wiekanka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 071
Dot.: Rozwód, była żona

Cytat:
Napisane przez irokez2 Pokaż wiadomość
Chloe91 jeśli chodzi o mieszkanie u mnie w domu to mieliśmy osobne wejście, łazienkę i pokoje, kuchnia w domu jest jedna i była wspólna. Mieliśmy swoją prywatność bo mieliśmy swoje pomieszczenia w których żyliśmy, jedynie kuchnię dzieliliśmy w moimi rodzicami, myślę że taka opcja jest ok. Relacje z moimi rodzicami miała raczej dobre, z tatą dogadywała się dobrze- ale z nim nie miała dużo kontaktu bo często go nie ma, natomiast z mamą relacje były poprawne, moja mama miała swoje racje o które często sprzeczała się z żoną, dogadywały się ale jakiejś dużej zażyłości między nimi nie było. Uważam że żona przychodząc do mojego domu powinna uszanować pewne zasady i przynajmniej częściowo się im podporządkować. To w końcu dom moich rodziców więc to oni ustalają zasady mieszkania w nim. A moi rodzice raczej się nie wtrącali, czasem mi coś powiedzieli kiedy im coś nie pasowało ale nie było to na zasadzie wtrącania się. Po pracy każde z nas miało swoje zajęcia, przyznaję że jakoś dużo czasu dla żony nie miałem ale wynika to z mojej pracy, spotykaliśmy się wieczorami ale zdarzało nam się czasem spędzić popołudnie razem.

papciekapcie decyzję o rozwodzie podjąłem sam, natomiast kiedy zaczęło się między nami psuć było za dużo doradców, kiedy było już naprawdę źle między nami nie posłuchałem siebie tylko niestety rodziców. Uważali że nie warto na kogoś takiego marnować życia a teraz wiem że nie powinienem ich słuchać bo zależy mi na żonie.
To jest wlasnie wtracanie sie i to w najgorszym wydaniu. Jak Twojej matce bylo cos nie po nosie, to powinna to powiedziec jej otwarcie, starac sie poszukac z nia wspolnego rozwiazania a nie zwracac uwage za jej plecami i szeptac Tobie do ucha, bo ona to czy tamto.

To Ty powinienes wlasnie zadbac o jej komfort w tym domu, by mogla poczuc sie tez domownikiem a nie kims na czyjejs lasce.Dalej nie pozwolic matce soba manipulowac ani tez emocjonalnie szantazowac poczytaj sobie, bo chyba nawet nie jestes paru rzeczy swiadomy.
Poza tym trzeba bylo zawsze stac za zona murem(czy ma racje, czy nie ma, najwyzej pozniej byscie na osobnosci sie dogadali) bo z chwila, kiedy sie ozeniles nie mamcia jest kobieta nr.1 a ZONA! i nie opowiadac o nieporozumieniach malzenskich, bo to sa Wasze sprawy i tylko Wasze, bronic ja, szanowac i tez wymagac od rodzicow szacunku do niej i to ZAWSZE.

Autorze a czy moglbys podac jakis przyklad w czym sie zona nie podporzadkowala ?
wiekanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-20, 20:32   #70
201706190936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 4 164
Dot.: Rozwód, była żona

Cytat:
Napisane przez irokez2 Pokaż wiadomość
Żona od początku wiedziała że będziemy mieszkać z moimi rodzicami i tak było, to mój dom rodzinny i nie wyobrażam sobie mieszkać gdzieś indziej.
Czyli nie dałeś jej nawet wyboru co do miejsca wspólnego zamieszkania, bo ty "sobie nie wyobrażasz" mieszkać gdzie indziej niż z mamusią?

Cytat:
Napisane przez irokez2 Pokaż wiadomość
Po ślubie zamieszkaliśmy w domu moich rodziców, układało się różnie ale głównie były kłótnie i nieporozumienia bo żona nie chciała mieszkać ze swoimi teściami.
Ty byś chciał mieszkać tam, gdzie wciąż dochodziłoby do konfliktów między tobą a kimś innym? Postawiłeś się choć raz w jej sytuacji?


Cytat:
Napisane przez irokez2 Pokaż wiadomość
Dochodziliśmy zawsze do porozumienia, zaczęliśmy nawet myśleć o budowie domu. Koniec końców jednak doszło do rozwodu, kłótnie stały się nie do zniesienia i podjęliśmy decyzję o rozwodzie, złożyłem pozew, odbyła się rozprawa i małżeństwo się zakończyło.
Co znaczy koniec końców? W momencie kiedy nareszcie zacząłeś zachowywać się jak facet z jajami podejmujesz decyzję o rozwodzie? Gdzie dalsza wola walki?


Cytat:
Napisane przez irokez2 Pokaż wiadomość
Minęło pół roku a ja nie mogę się pozbierać, kocham nadal swoją żonę tylko zrozumiałem to dopiero teraz, słuchałem innych zamiast siebie i chyba zbyt pochopnie złożyłem pozew rozwodowy. Teraz wiem że chciałbym to wszystko odbudować i żeby żona do mnie wróciła. Próbowałem się wiele razy i z nią skontaktować jednak przestała odbierać ode mnie telefony. Wiem że zaczęła sobie układać życie i spotyka się z kimś, widziałem ją z nowym facetem na mieście i dosłownie coś mnie trafiało kiedy widziałem jak ją obejmuje itd. kobietę która należała do mnie.
Nie dziwię się że odcięła się zupełnie od ciebie. Po wuj ma robić za synonim twojej matki? W końcu znalazła faceta który poświęca jej maksimum uwagi i który nie radzi się ojca i matki bo jest dorosły emocjonalnie i wie co ma robić.



Cytat:
Napisane przez irokez2 Pokaż wiadomość
Moi rodzice nie pochwalają mojej decyzji, nie rozumieją tego że kocham tylko ją, chcą żebym ułożył sobie z kimś życie a ja nie potrafię. Kocham nadal moją byłą żonę i chyba nie pokocham już tak żadnej kobiety. Chciałbym żeby do mnie wróciła ale ona nie chce o tym słyszeć, wyśmiała mnie kiedy o tym z nią rozmawiałem.
Wiesz, na miejscu twojej żony zrobiłabym tak samo. Bo to co w tej chwili uprawiasz to pustosłowie. Nie zrobiłeś nic by pokazać że się zmieniłeś, że ci zależy. Wciąż tkwisz u rodziców.


Cytat:
Napisane przez irokez2 Pokaż wiadomość
Teraz nie wiem co mam robić. Drogie dziewczyny i kobiety co byście zrobiły, jak mogę próbować przekonać byłą żonę do ponownego zejścia się? Dałybyście drugą szansę?
Za nic w świecie nie dałabym drugiej szansy. Wiesz dlaczego? Bo wiem czym pachnie związek z maminsynkiem. Choćby mnie kołem łamali - zero szans.


Cytat:
Napisane przez irokez2 Pokaż wiadomość
Co do mieszkania to dla odbudowy związku byłbym skłonny zamieszkać z nią osobno bo wiem że mieszkanie z rodzicami doprowadziło do naszego rozstania.
Ludzki pan. To taki łaskawy zgniły kompromis?



Cytat:
Napisane przez irokez2 Pokaż wiadomość
Nie wiem dlaczego określacie mnie jako maminsynka? W życiu decyzje zawsze podejmowałem sam a to ze mieszkam z rodzicami- nie widzę w tym nic złego, jako najmłodszy z rodzeństwa powinienem zostać w rodzinnym domu, poza tym jest on na tyle duży że zmieszczą się dwie rodziny nie wchodząc sobie za bardzo w drogę. Teraz jednak wiem że dla dobra mojego małżeństwa powinniśmy zamieszkać osobno.

Ktoś pytał o wiek mam 31 lat.
Bullshit. Nigdzie nie jest powiedziane że zostaje najmłodszy. Zostałeś ty bo nie wyobrażałeś sobie innej opcji.

Cytat:
Napisane przez irokez2 Pokaż wiadomość
Decyzje o rozwodzie podjąlem sam, owszem radziłem się rodziców ale była to moja wola, oni tylko mi powiedzieli co by zrobili na moim miejscu. Decyzja o złożeniu pozwu była w 100% moja.
Smutne. Strasznie smutne. Znów twoi rodzice w tle i tak cały czas.

Cytat:
Napisane przez irokez2 Pokaż wiadomość
Dom rodziców będzie przepisany na mnie więc po ich ewentualnej śmierci nie będzie do podziału, rodzeństwo ma swoje domy, wybudowane z pomocą rodziców, tak zostało to podzielone.
Nie wiem co jest dla was dziwnego w tym że jedno z dzieci zostaje w domu, bardzo często przecież tak jest, nigdy się z czymś takim nie spotkałyście?
Spotkałam i co z tego wynika? To nie jest reguła a sam przekonałeś się że nawet wpływa destrukcyjnie na twoje własne małżeństwo.

Cytat:
Napisane przez irokez2 Pokaż wiadomość
Uważam że żona przychodząc do mojego domu powinna uszanować pewne zasady i przynajmniej częściowo się im podporządkować. To w końcu dom moich rodziców więc to oni ustalają zasady mieszkania w nim. A moi rodzice raczej się nie wtrącali, czasem mi coś powiedzieli kiedy im coś nie pasowało ale nie było to na zasadzie wtrącania się. Po pracy każde z nas miało swoje zajęcia, przyznaję że jakoś dużo czasu dla żony nie miałem ale wynika to z mojej pracy, spotykaliśmy się wieczorami ale zdarzało nam się czasem spędzić popołudnie razem.
Może to tylko moje wrażenie ale ten post pokazał że w hierarchii domowej twoja żona stoi najniżej.
A przy okazji przypomnij nam wszystkim, do jakich to zasad powinna się żona stosować? Nie pytam złośliwie, tylko zastanawia mnie czy robiła coś złego?


Cytat:
Napisane przez irokez2 Pokaż wiadomość
papciekapcie decyzję o rozwodzie podjąłem sam, natomiast kiedy zaczęło się między nami psuć było za dużo doradców, kiedy było już naprawdę źle między nami nie posłuchałem siebie tylko niestety rodziców. Uważali że nie warto na kogoś takiego marnować życia a teraz wiem że nie powinienem ich słuchać bo zależy mi na żonie.
Słuszne wnioski. Skorzystaj z nich na przyszłość.

Cytat:
Napisane przez Hanako Pokaż wiadomość
Twoja niedojrzałość jest tak żenująca, że na twoje pytanie początkowe odpowieź jest jedna: jeśli ta kobieta ma jakiekolwiek poczucie godności, nie wróci do ciebie nigdy w życiu.
I naprawdę dobrze zrobi.

Edytowane przez Senses Woman
Czas edycji: 2017-04-21 o 07:03 Powód: literówki i przecinki
201706190936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-20, 23:54   #71
8d52f060ff4e0f29af012b7e97262db95239fded_5f04fe7261fa4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 310
Dot.: Rozwód, była żona

Cytat:
Napisane przez irokez2 Pokaż wiadomość
Chloe91 jeśli chodzi o mieszkanie u mnie w domu to mieliśmy osobne wejście, łazienkę i pokoje, kuchnia w domu jest jedna i była wspólna. Mieliśmy swoją prywatność bo mieliśmy swoje pomieszczenia w których żyliśmy, jedynie kuchnię dzieliliśmy w moimi rodzicami, myślę że taka opcja jest ok. Relacje z moimi rodzicami miała raczej dobre, z tatą dogadywała się dobrze- ale z nim nie miała dużo kontaktu bo często go nie ma, natomiast z mamą relacje były poprawne, moja mama miała swoje racje o które często sprzeczała się z żoną, dogadywały się ale jakiejś dużej zażyłości między nimi nie było. Uważam że żona przychodząc do mojego domu powinna uszanować pewne zasady i przynajmniej częściowo się im podporządkować. To w końcu dom moich rodziców więc to oni ustalają zasady mieszkania w nim. A moi rodzice raczej się nie wtrącali, czasem mi coś powiedzieli kiedy im coś nie pasowało ale nie było to na zasadzie wtrącania się. Po pracy każde z nas miało swoje zajęcia, przyznaję że jakoś dużo czasu dla żony nie miałem ale wynika to z mojej pracy, spotykaliśmy się wieczorami ale zdarzało nam się czasem spędzić popołudnie razem.
I tu kolego jest ten pies pogrzebany. W tym komentarzu masz jasną odpowiedź dlaczego wam się małżeństwo posypało

1) to że mieliście osobne wejście, pokoje i łazienkę NIC nie znaczy, bo kuchnia nadal jest wspólna. Twoja żona musiała czuć się jak 5 koło u wozu... Dla młodego małżeństwa osobne, pełne mieszkanie, zamykane żeby mamusia nie węszyła to MUS, trzeba budować swoje gniazdko. Każdy potrzebuje prywatności, a twoja żona jej nie miała. Jakbyś nie mógł chociaż remontu dla niej zrobić i sprawić jej nowej kuchni....
2) Jakie racje miała twoja mamusia? No jakie?
3) Uważasz, że żona przychodząc do domu powinna się dostosować do reguł tam panujących. Ja przepraszam bardzo ale z jakiej racji? To ona była twoją żoną, i powinna być najważniejsza, powinniście stworzyć swoje zasady, a nie żyć wedle życzenia mamuni. Brałeś ślub z nią czy z matką? Ty powinieneś zadbać, aby wielki dom podzielić, i stworzyć wam swoje miejsce aby nie wchodzić sobie w drogę. Albo być mężczyzną i wybudować nowy.
4) Obrabianie jej tyłka za plecami do ciebie... nie no jak ta biedna dziewczyna miała się czuć?
5) to przecież rodzice chcieli waszego rozwodu, a ty nawet nie użyłeś swojego rozumu aby pomyśleć co do niej czujesz. Bo synowa zła była... litości! A później gdy zobaczyłeś KOBIETĘ KTÓRA NALEŻAŁA DO CIEBIE z kimś innym na mieście nagle wzięło cię na rozkminy. No jak to?! Ty sam a ona z kimś? tak być nie może.

Proszę ciędaj jej żyć swoim życiem. Ona zasługuje na coś lepszego niż mamisynka w wersji extreme. I błagam, nie szukaj kolejnego związku zanim dojrzejesz (być może nigdy), bo zniszczysz życie kolejnej biednej dziewczynie.
8d52f060ff4e0f29af012b7e97262db95239fded_5f04fe7261fa4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-04-21, 03:28   #72
201704240947
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 851
Dot.: Rozwód, była żona

Po twoich postach wnoszę, że masz ograniczone, zacofane podejście do małżeństwa i się do niego nie nadajesz póki co.
201704240947 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-21, 07:10   #73
201706190936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 4 164
Dot.: Rozwód, była żona

Cytat:
Napisane przez irokez2 Pokaż wiadomość
Tak obydwoje jesteśmy wierzący. Braliśmy ślub kościelny. Tylko nie rozumiem co na tym można ugrać? Nie chcę rozwodu kościelnego tylko tego żeby żona do mnie wróciła.
To tak jeszcze na koniec ode mnie: jesteś wierzący, ale w co? W kogo? Kolejny post którym strzelasz sobie w stopę bo nie masz nawet najmniejszego bladego pojęcia o tym co cię zobowiązuje. Brałeś ślub kościelny ale już zapomniałeś że twoją powinnością jest to: "Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją, i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem (Rdz 2,24)." Czego tu nie rozumiesz?
Jeszcze mi powiedz że twoi rodzice są z tych co to w pierwszych ławkach w kościele zasiadają.
201706190936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-21, 09:34   #74
irokez2
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 12
Dot.: Rozwód, była żona

wiekanka - Ale jak miałem przyznawać rację żonie skoro widziałem że racji nie ma? Wbrew sobie? Konflikty starałem się zawsze załagodzić ale jeśli ktoś się nie lubi to nie zawsze się da.
W czym się nie podporządkowała? to nawet nie chodzi o podporządkowanie ale o uszanowanie drugiej osoby. Chciała np gotować osobno choć obiady dla wszystkich gotowała moja mama a żona ich nie jadła tylko zawsze miała swój posiłek, robiła zakupy osobno a można było przecież prowadzić wspólną kuchnię, miała pretensje że moja mama robiła nam pranie. Było kilka rzeczy które żona chciała robić sama a przecież nie ma nic złego w tym że mama nam pomagała, żona powinna być wdzięczna bo miała mniej obowiązków.

Senses Woman mieszkam tam całe życie, zostanie to dla mnie i mam obowiązek troszczyć się o dom rodziców, owszem budowa wchodziłaby w grę ale jeśli już to gdzieś blisko, na pewno nie w innym mieście. Żona wiedziała od początku że mamy tam mieszkać, sprzeciwiała się ale miała wybór- mieszkanie po ślubie u mnie albo się rozstajemy bo ja innej opcji nie widzę. Skoro są do tego warunki do bez sensu wynajmować mieszkanie i płacić obcemu.
Nie, nie chciałbym mieszkać w takim miejscu dla własnego komfortu psychicznego ale żona od początku miała złe nastawienie i przynajmniej częsciowo powinna się dostosować do pewnych zasad a ona nie chciała.
Jestem wierzący i praktykujący, chodzę do kościoła, rodzice tak samo, nie siadają w pierwszej ławce ale chodzą.


Chciałbym żeby zona do mnie wróciła ale już sam nie wiem co robić, telefonów nie odbiera, nie ma jak się z nią skontaktować. Zastanawiam się nad wynajęciem mieszkania choć rodzice tego nie pochwalają. Najważniejsze w tej chwili dla mnie żaby ze mną choć porozmawiała.
irokez2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-21, 09:48   #75
WŁADCZYNI
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 221
Dot.: Rozwód, była żona

Widać Cię kochała. Zawalczyła o związek. Nie udało się, to odeszła.

Nie, to nie jest normalne, że dorosłe,u chłopi gotuje mamusia. Ani nie jest normalne, że pierze gacie jego i zony. Każdy potrzebuje prywatności, osobna pralka, łazienka, kuchnia to minimum. Twoja matka założyła rodzine, odchowała dzieci, powinna żyć swoim życiem. Ty jestes dorosły od dłuższego czasu, a zachowujesz się jak nastolatek. Pomagać rodzicom powinny wszystkie dzieci, a nie tylko najmłodszy. Dorośnij. Albo szukaj dziewczyny, która bedzie chciała mieszkać ze świekrą, a pózniej się nią do śmierci opiekować. Watpię, zeby był łatwo znaleźć chętna.
WŁADCZYNI jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-21, 09:51   #76
ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 7 327
Dot.: Rozwód, była żona

Cytat:
Napisane przez irokez2 Pokaż wiadomość
wiekanka - Ale jak miałem przyznawać rację żonie skoro widziałem że racji nie ma? Wbrew sobie? Konflikty starałem się zawsze załagodzić ale jeśli ktoś się nie lubi to nie zawsze się da.
W czym się nie podporządkowała? to nawet nie chodzi o podporządkowanie ale o uszanowanie drugiej osoby. Chciała np gotować osobno choć obiady dla wszystkich gotowała moja mama a żona ich nie jadła tylko zawsze miała swój posiłek, robiła zakupy osobno a można było przecież prowadzić wspólną kuchnię, miała pretensje że moja mama robiła nam pranie. Było kilka rzeczy które żona chciała robić sama a przecież nie ma nic złego w tym że mama nam pomagała, żona powinna być wdzięczna bo miała mniej obowiązków.

Senses Woman mieszkam tam całe życie, zostanie to dla mnie i mam obowiązek troszczyć się o dom rodziców, owszem budowa wchodziłaby w grę ale jeśli już to gdzieś blisko, na pewno nie w innym mieście. Żona wiedziała od początku że mamy tam mieszkać, sprzeciwiała się ale miała wybór- mieszkanie po ślubie u mnie albo się rozstajemy bo ja innej opcji nie widzę. Skoro są do tego warunki do bez sensu wynajmować mieszkanie i płacić obcemu.
Nie, nie chciałbym mieszkać w takim miejscu dla własnego komfortu psychicznego ale żona od początku miała złe nastawienie i przynajmniej częsciowo powinna się dostosować do pewnych zasad a ona nie chciała.
Jestem wierzący i praktykujący, chodzę do kościoła, rodzice tak samo, nie siadają w pierwszej ławce ale chodzą.


Chciałbym żeby zona do mnie wróciła ale już sam nie wiem co robić, telefonów nie odbiera, nie ma jak się z nią skontaktować. Zastanawiam się nad wynajęciem mieszkania choć rodzice tego nie pochwalają. Najważniejsze w tej chwili dla mnie żaby ze mną choć porozmawiała.
Dzięki Bogu że uciekła i oby nie wracała Nie będzie musiała składać hołdów dziękczynnych, że mama zrobiła wam pranie i ugotowała.

Edytowane przez ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2
Czas edycji: 2017-04-21 o 09:53
ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-21, 09:54   #77
mellitus
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 2 276
Dot.: Rozwód, była żona

Cytat:
Napisane przez irokez2 Pokaż wiadomość
wiekanka - Ale jak miałem przyznawać rację żonie skoro widziałem że racji nie ma? Wbrew sobie? Konflikty starałem się zawsze załagodzić ale jeśli ktoś się nie lubi to nie zawsze się da.
W czym się nie podporządkowała? to nawet nie chodzi o podporządkowanie ale o uszanowanie drugiej osoby. Chciała np gotować osobno choć obiady dla wszystkich gotowała moja mama a żona ich nie jadła tylko zawsze miała swój posiłek, robiła zakupy osobno a można było przecież prowadzić wspólną kuchnię, miała pretensje że moja mama robiła nam pranie. Było kilka rzeczy które żona chciała robić sama a przecież nie ma nic złego w tym że mama nam pomagała, żona powinna być wdzięczna bo miała mniej obowiązków.

Senses Woman mieszkam tam całe życie, zostanie to dla mnie i mam obowiązek troszczyć się o dom rodziców, owszem budowa wchodziłaby w grę ale jeśli już to gdzieś blisko, na pewno nie w innym mieście. Żona wiedziała od początku że mamy tam mieszkać, sprzeciwiała się ale miała wybór- mieszkanie po ślubie u mnie albo się rozstajemy bo ja innej opcji nie widzę. Skoro są do tego warunki do bez sensu wynajmować mieszkanie i płacić obcemu.
Nie, nie chciałbym mieszkać w takim miejscu dla własnego komfortu psychicznego ale żona od początku miała złe nastawienie i przynajmniej częsciowo powinna się dostosować do pewnych zasad a ona nie chciała.
Jestem wierzący i praktykujący, chodzę do kościoła, rodzice tak samo, nie siadają w pierwszej ławce ale chodzą.


Chciałbym żeby zona do mnie wróciła ale już sam nie wiem co robić, telefonów nie odbiera, nie ma jak się z nią skontaktować. Zastanawiam się nad wynajęciem mieszkania choć rodzice tego nie pochwalają. Najważniejsze w tej chwili dla mnie żaby ze mną choć porozmawiała.
Powtarzam ponownie! Daj kobiecie spokój! Ma na tyle oleju w głowie, że spisała Cię na straty po tym jak ją potraktowałeś. Nie wyprowadziła się od razu od Twoich rodziców, próbowała być z Tobą, nie wyszło. Sam pisałeś miała wybór- albo się dostosować, albo odejść- odeszła...i nie wróci. To, że Twoja żona chciała osobno gotować obiady, robić pranie jest naturalne. Chciała mieć rodzinę, osobną jednostkę, a być "dopisana" do Twoich rodziców. Tez bym nie chciała, żeby moja teściowa oglądała moją koronkową bieliznę. Dopóki nie poprzestawiasz sobie głowie ("wtf "rodzice tego nie pochwalą") nie szukaj innej partnerki, bo unieszczęśliwisz kolejną kobietę. Wybacz, to przykre co napiszę, ale na obecnym etapie życia, z Twoimi poglądami nie nadajesz się na męża...
__________________
mellitus jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-21, 09:55   #78
kalor
Gazela inteligencji
 
Avatar kalor
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
Dot.: Rozwód, była żona

Cytat:
Napisane przez irokez2 Pokaż wiadomość

Żona wiedziała od początku że mamy tam mieszkać, sprzeciwiała się ale miała wybór- mieszkanie po ślubie u mnie albo się rozstajemy bo ja innej opcji nie widzę.
No to masz czego chciałeś, jaki tu jest problem Sam mówisz, ze miała taki wybór i wybrała. mam wrażenie, ze mieszkanie chcesz wynająć na pokaz, żeby żona wróciła, a później szybciutko ja przekonać i wrócić z nią do rodziców.
kalor jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-21, 10:13   #79
zielonkava
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 691
Dot.: Rozwód, była żona

[Quote]W czym się nie podporządkowała? to nawet nie chodzi o podporządkowanie ale o uszanowanie drugiej osoby. [\quote]a czy ty albo twoi rodzice okazywaliście szacunek twojej żonie i liczyliście sie z jej zdaniem?

[Quote]Było kilka rzeczy które żona chciała robić sama a przecież nie ma nic złego w tym że mama nam pomagała, żona powinna być wdzięczna bo miała mniej obowiązków.[\quote]Tak, powinna z wdzięczności całować twoją mamę. A potem wysłuchiwać, jak obrabia jej tyłek za plecami, że synowa to nierób, więc teściowa musi prać jej brudne gacie i księżniczce obiad pod nos podstawiać...
zielonkava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-04-21, 10:43   #80
7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 4 812
Dot.: Rozwód, była żona

Cytat:
Napisane przez irokez2 Pokaż wiadomość
wiekanka - Ale jak miałem przyznawać rację żonie skoro widziałem że racji nie ma? Wbrew sobie? Konflikty starałem się zawsze załagodzić ale jeśli ktoś się nie lubi to nie zawsze się da.
W czym się nie podporządkowała? to nawet nie chodzi o podporządkowanie ale o uszanowanie drugiej osoby. Chciała np gotować osobno choć obiady dla wszystkich gotowała moja mama a żona ich nie jadła tylko zawsze miała swój posiłek, robiła zakupy osobno a można było przecież prowadzić wspólną kuchnię, miała pretensje że moja mama robiła nam pranie. Było kilka rzeczy które żona chciała robić sama a przecież nie ma nic złego w tym że mama nam pomagała, żona powinna być wdzięczna bo miała mniej obowiązków.

Senses Woman mieszkam tam całe życie, zostanie to dla mnie i mam obowiązek troszczyć się o dom rodziców, owszem budowa wchodziłaby w grę ale jeśli już to gdzieś blisko, na pewno nie w innym mieście. Żona wiedziała od początku że mamy tam mieszkać, sprzeciwiała się ale miała wybór- mieszkanie po ślubie u mnie albo się rozstajemy bo ja innej opcji nie widzę. Skoro są do tego warunki do bez sensu wynajmować mieszkanie i płacić obcemu.
Nie, nie chciałbym mieszkać w takim miejscu dla własnego komfortu psychicznego ale żona od początku miała złe nastawienie i przynajmniej częsciowo powinna się dostosować do pewnych zasad a ona nie chciała.
Jestem wierzący i praktykujący, chodzę do kościoła, rodzice tak samo, nie siadają w pierwszej ławce ale chodzą.


Chciałbym żeby zona do mnie wróciła ale już sam nie wiem co robić, telefonów nie odbiera, nie ma jak się z nią skontaktować. Zastanawiam się nad wynajęciem mieszkania choć rodzice tego nie pochwalają. Najważniejsze w tej chwili dla mnie żaby ze mną choć porozmawiała.
Normanie szczęka mi opadła. Zostaw swoją była żone w spokoj, to co piszesz jest wręcz obrzydliwe. Dałam mojemu facetowi przeczytać twoje wypowiedzi, popukał sie w czoło i powiedział, że kompletnie nie nadajesz się do związku, a twoje myślenie jest chore. Przestań do niej dwonić, daj jej żyć, bo na zasluguje na kogoś lepszego niż ty. Żyj tak dalej, wtedy do końca życia będziesz sam, a mamusia będzie ci prała brudne gacie i wszyscy będziecie szczęśliwi. Mąż z ciebie żaden, facet też. Jedyne kogo mi zal to twojej byłej żony, ty zaslugujesz na samotność i dobrego kopa nie powiem gdzie.
Tak dziwne jest, że małżeństwu to mamusia gotuje i robi pranie. I w przeciwieństwie do tego co piszesz nie mieliscie intymności, bo pranie bielizny twojej żony przez twoją matke to już nie uszanowanie prywatności. Ja sobie takiej sytuacji nawet nie wyobrażam, gdzie moje koronkowe stringi i staniki pierze teściowa, albo gotuje wszystkim. Wielu produktów nie jem, nie toleruje laktozy, nie cierpie pieczarek, szpinaku, ryb i moge tak wymieniać bez końca, także jak ktos mi gotuje to zazwyczaj nie zjem, albo grzebie w talerzu i wybieram. Stawiam na samodzielność, a ty jesteś taką jemiołą co przyczepiła się do mamusi.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Edytowane przez 7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30
Czas edycji: 2017-04-21 o 10:55
7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-21, 10:46   #81
8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 979
Dot.: Rozwód, była żona

Ojeeej, jak ty nic nie rozumiesz... W życiu nie zgodziłabym się na twór zwany "wspólna kuchnia" - ja gotuję to co lubię, doprawiam po swojemu, wielu produktów nie tykam i nie wyobrażam sobie pójść w tym wypadku na kompromis (uprzedzając pytania - panu mężu smakuje). Wyobrażasz sobie, że Twoja mama by coś pozmieniała w swoim gotowaniu? Nie sądzę, i pewnie Ty też nie sądzisz. A więc o jakiej WSPÓLNEJ kuchni mówimy? Ja na przykład nie jem ziemniaków, wybieram mniej tłuste dania (tłuste = zgaga u mnie; odpada większość dań z wieprzowiny, dania w panierce smażone na patelni, śmietana - w sosach i zupach), jem bardzo dużo ostrych potraw (nie szkodzą mi absolutnie). Wystarczyło, że karmiłam mojego szwagra (brata chłopa; w ramach wspólnego mieszkania) od czasu do czasu - prawie gorączki dostawałam za każdym razem gdy odkładał jakieś warzywa na bok, albo nie dojadał czegoś, bo mu nie smakowało (jest wybredny i nie lubi np. brokułów, fasolki, itp.). Mam wrażenie że w ogóle nie gotujesz i zjadasz co Ci dają na stół, dlatego nie rozumiesz rozterek swojej byłej żony, ale przecież sam widziałeś, że gotuje dla siebie oddzielnie, co oznacza, że jadłospis układany przez Twoją rodzicielkę ewidentnie jej nie pasował. Ja też pewne produkty spożywam jak jestem "w gościach", ale nie zmieniłabym mojej diety na typową dla pokolenia naszych mam i babć. I nie oszukuję się - nie pozwoliłabym na to, żeby ktoś mi teraz (albo za dzieścia lat) wlazł do kuchni i próbował poukładać ją po swojemu - tylko ja nie jestem zaborcza jak Twoja mamusia i nie płakałabym synowi, że ma niewdzięczną żonę, która nie chcę codziennie jeść jej kotletów
O praniu to chyba żal mówić. Nie każdy chce mieć nową mamusię do sprzątania i prania - szczególnie majtek. Ja bym się chyba krwią zalała jakby mi teściowa zaczęła prać staniki

Edytowane przez 8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8
Czas edycji: 2017-04-21 o 10:49
8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-21, 11:06   #82
201803111829
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 13 966
GG do 201803111829
Dot.: Rozwód, była żona

Cytat:
Napisane przez irokez2 Pokaż wiadomość
wiekanka - Ale jak miałem przyznawać rację żonie skoro widziałem że racji nie ma? Wbrew sobie? Konflikty starałem się zawsze załagodzić ale jeśli ktoś się nie lubi to nie zawsze się da.
W czym się nie podporządkowała? to nawet nie chodzi o podporządkowanie ale o uszanowanie drugiej osoby. Chciała np gotować osobno choć obiady dla wszystkich gotowała moja mama a żona ich nie jadła tylko zawsze miała swój posiłek, robiła zakupy osobno a można było przecież prowadzić wspólną kuchnię, miała pretensje że moja mama robiła nam pranie. Było kilka rzeczy które żona chciała robić sama a przecież nie ma nic złego w tym że mama nam pomagała, żona powinna być wdzięczna bo miała mniej obowiązków.

Senses Woman mieszkam tam całe życie, zostanie to dla mnie i mam obowiązek troszczyć się o dom rodziców, owszem budowa wchodziłaby w grę ale jeśli już to gdzieś blisko, na pewno nie w innym mieście. Żona wiedziała od początku że mamy tam mieszkać, sprzeciwiała się ale miała wybór- mieszkanie po ślubie u mnie albo się rozstajemy bo ja innej opcji nie widzę. Skoro są do tego warunki do bez sensu wynajmować mieszkanie i płacić obcemu.
Nie, nie chciałbym mieszkać w takim miejscu dla własnego komfortu psychicznego ale żona od początku miała złe nastawienie i przynajmniej częsciowo powinna się dostosować do pewnych zasad a ona nie chciała.
Jestem wierzący i praktykujący, chodzę do kościoła, rodzice tak samo, nie siadają w pierwszej ławce ale chodzą.


Chciałbym żeby zona do mnie wróciła ale już sam nie wiem co robić, telefonów nie odbiera, nie ma jak się z nią skontaktować. Zastanawiam się nad wynajęciem mieszkania choć rodzice tego nie pochwalają. Najważniejsze w tej chwili dla mnie żaby ze mną choć porozmawiała.
Matkobosko! Dobrze, że odeszła! Nawet nie chce mi się rozbijac na atomy tej wypowiedzi, bo i tak nie zrozumiesz o co chodzi...
BTW ja bym nie chciała, żeby moja teściowa patrzyła na moje sexy koronkowe stringi czy przeswitujący stanik przy praniu xd

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka
201803111829 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-21, 11:48   #83
charme666
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 51
Dot.: Rozwód, była żona

Cytat:
Napisane przez irokez2 Pokaż wiadomość
wiekanka - Ale jak miałem przyznawać rację żonie skoro widziałem że racji nie ma? Wbrew sobie? Konflikty starałem się zawsze załagodzić ale jeśli ktoś się nie lubi to nie zawsze się da.
W czym się nie podporządkowała? to nawet nie chodzi o podporządkowanie ale o uszanowanie drugiej osoby. Chciała np gotować osobno choć obiady dla wszystkich gotowała moja mama a żona ich nie jadła tylko zawsze miała swój posiłek, robiła zakupy osobno a można było przecież prowadzić wspólną kuchnię, miała pretensje że moja mama robiła nam pranie. Było kilka rzeczy które żona chciała robić sama a przecież nie ma nic złego w tym że mama nam pomagała, żona powinna być wdzięczna bo miała mniej obowiązków.

Senses Woman mieszkam tam całe życie, zostanie to dla mnie i mam obowiązek troszczyć się o dom rodziców, owszem budowa wchodziłaby w grę ale jeśli już to gdzieś blisko, na pewno nie w innym mieście. Żona wiedziała od początku że mamy tam mieszkać, sprzeciwiała się ale miała wybór- mieszkanie po ślubie u mnie albo się rozstajemy bo ja innej opcji nie widzę. Skoro są do tego warunki do bez sensu wynajmować mieszkanie i płacić obcemu.
Nie, nie chciałbym mieszkać w takim miejscu dla własnego komfortu psychicznego ale żona od początku miała złe nastawienie i przynajmniej częsciowo powinna się dostosować do pewnych zasad a ona nie chciała.
Jestem wierzący i praktykujący, chodzę do kościoła, rodzice tak samo, nie siadają w pierwszej ławce ale chodzą.


Chciałbym żeby zona do mnie wróciła ale już sam nie wiem co robić, telefonów nie odbiera, nie ma jak się z nią skontaktować. Zastanawiam się nad wynajęciem mieszkania choć rodzice tego nie pochwalają. Najważniejsze w tej chwili dla mnie żaby ze mną choć porozmawiała.
O xxx....
Sorry, ale tylko tak to jestem w stanie skomentować, żeby było w miarę kulturalnie.
Jesteś chory, serio, mało tego, ty nie jesteś mężczyzną, a małym chłopcem, trzymającym się maminej spódnicy, więc idź teraz do niej niech ci gile spod nosa nią powyciera i daj tej swojej ex żonie święty spokój.

Edytowane przez Trzepotka
Czas edycji: 2017-04-24 o 15:12 Powód: Słownictwo.
charme666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-21, 12:21   #84
isza89
tree hugger
 
Avatar isza89
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 444
Dot.: Rozwód, była żona

Parę lat temu wymiksowałam się z podobnego związku na etapie zaręczyn i to była jedna z moich najlepszych życiowych decyzji. Nie męcz dłużej tej dziewczyny - spróbowała dla Ciebie, nie dała rady dostosować się do Twojej wizji życia, której nie zamierzasz zmieniać - nie masz prawa więcej od niej oczekiwać.
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu.
isza89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-21, 12:27   #85
201803111829
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 13 966
GG do 201803111829
Dot.: Rozwód, była żona

Dziewczyny, przypnijcie ten wątek gdzieś u góry, będziemy go wklejac każdej dziewczynie, która zastanawia się nad mieszkaniem z tesciami.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka
201803111829 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-21, 12:52   #86
Fortuna1
Zakorzenienie
 
Avatar Fortuna1
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 715
Dot.: Rozwód, była żona

Cytat:
Napisane przez wiekanka Pokaż wiadomość
Zona nie chciala mieszkac ze "swoimi" tesciami to trzeba bylo jej zalatwic innych.Wyczuwam nawet lekka pretensje, bo Twoi rodzice, to tacy fajni i swojscy.
Dla mnie jestes maminsynkiem, co potwierdza fakt, ze nie wyobrazasz sobie mieszkac gdzie indziej, niz przy rodzicach.
Od takich panow, jak Ty autorze, to tutaj sie dziewczyny przestrzega, bo takie malzenstwa nigdy nie rokuja dobrze.
Podpisuje się pod tym. Młode małżeństwo powinno mieszkać osobno, tak jest najzdrowiej. Przynajmniej przez pierwsze parę lat małżeństwa kiedy potrzebują się dotrzeć ze sobą.

Za błędy i zawzietosc trzeba płacić. Niestety. Z tą kobietą już Ci się nie ułoży, odpuść. Najpierw radzilabym dorosnąć, przestać byc maminsynkiem (podejrzewam, że jesteś byłeś pod dużym wpływem rodziny w swoich decyzjach) a później wchodzić w nowe związki.

I nie forsowac wspólnego mieszkania z rodzicami czy tesciami. Znam niewiele kobiet, którym to pasuje. Chyba każda kobieta chce mieć swobodę np w gotowaniu, nie musieć się kochać po cichu żeby nikt z drugiego pokoju nie usłyszał, mieć możliwość decydowania a nie np. podporządkowania się mamusi czy teściowej. Powodzenia!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:51 ---------- Poprzedni post napisano o 12:50 ----------

Cytat:
Napisane przez irokez2 Pokaż wiadomość
Tak obydwoje jesteśmy wierzący. Braliśmy ślub kościelny. Tylko nie rozumiem co na tym można ugrać? Nie chcę rozwodu kościelnego tylko tego żeby żona do mnie wróciła.
Ona nie wróci choćby skały s...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:52 ---------- Poprzedni post napisano o 12:51 ----------

Cytat:
Napisane przez wiekanka Pokaż wiadomość
aha, jednak mamusia.Nie mam pytan.
skąd ja to znam. Mieszkanie z tesciami - never ever!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano,
Come una barca che non esce mai dal porto.
Fortuna1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-21, 12:53   #87
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Rozwód, była żona

Cytat:
Napisane przez _Tinkerbell Pokaż wiadomość
Dziewczyny, przypnijcie ten wątek gdzieś u góry, będziemy go wklejac każdej dziewczynie, która zastanawia się nad mieszkaniem z tesciami.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka
Jestem za

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-21, 13:08   #88
Fortuna1
Zakorzenienie
 
Avatar Fortuna1
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 715
Dot.: Rozwód, była żona

Cytat:
Napisane przez Anulenka Pokaż wiadomość
Podobnie jak Ty z moim mezem jestemy z malzenstwie od dwoch lat, i jak to bywa w malzenstwie rowniez sie klocimy, a najgorszy czas byl dla nas kiedy mieszkalismy z jego rodzicami..

Z tego co widze, to po pierwsze - nie chce generalizowac - ale uwazam osoby trzecie (nawet rodzice) nie powinny mieszac sie w zwiazki, zwlaszcza w malzenstwa. Nie jest dobrym wyjsciem zalenie sie do mamy (taty) na meza/zone. Najlepiej przeczekac emocje i za jakis czas sprobowac przedyskutowac razem sprawe, ewentualnie przeprosic jezeli jest to sluszne. Najgorsza jest klotnia w nerwach, zwlaszcza z rodzicami sluchajacymi za sciana.. (kolejny powod, aby mieszkac samemu). W koncu jezeli sie decyduje na malzenstwo, to wlasnie maz/zona powinna byc najwazniejsza osoba w Twoim zyciu. Potem rodzice, przyjaciele itp.

Strasznie szkoda ze zlozyles ten pozew i ze wyszlo to od Ciebie, mysle ze te klotnie nie byly tego warte Wiele osob pisze ze jestes zazdrosny bo widzisz zone z kims innym, jedank jak to bylo w piosence 'nie ma milosci bez zazdrosci', mysle ze na prawde ja kochasz i ze powinienes walczyc o to malzenstwo!

Moze masz jakies fajne wspolne wspomnienia z zona, jakies hobby, rzeczy ktore lubiliscie robic razem? Mysle, ze fajnie jakby ona sobie to przypomniala, gdyby udalo Ci sie z nia skontaktowac, moze wtedy zobaczylaby ze wiele was laczy, w koncu byles jej mezem Poszukaj rzeczy ktore Was lacza!

No i taka jest moja opinia, ze jezeli chcesz byc z nia, to musisz dazyc do tego, abyscie zamieszkali sami. Nawet moi rodzice mowili ze najgorszy czas w ich malzenstwie byl wtedy kiedy mieszkali z moimi dziadkami. Zwlaszcza, ze Twoja zona mowila Ci ze nie chce z nimi mieszkac, mysle ze powinien byc to Twoj priorytet. Ja od kiedy mieszkam sama z mezem, duzo zmienilo sie na lepsze. Wtedy jestescie 'zdani sami na siebie', ale to tez wzmacnia wasza wiez bo wszystko planujecie sami i za wszystko sami odpowiadacie. Moze na poczatku bedzie trudniej pod wzgledem finansowym, ale potem mozna byc dumnym ze do wszystkiego doszlo sie razem! I to jest kolejna rzecz ktora laczy ludzi

Zycze wszystkiego dobrego i naprawienia relacji z zona!
Mam podobne zdanie, tyle że ja jestem rok po ślubie i się nie rozwodze, gdyż koniec końców zamoeszkalismy sami. Mimo że jak tylko tesciowie się dowiedzieli o planach ślubnych to pokój był przygotowany dla nas. Mąż mówił, że warto, że będzie taniej, że nie trzeba będzie codziennie gotować. Mamusia przyjęła to za pewnik, że się tam wprowadzimy. Ale ja powiedziałam zdecydowane nie. Przekonałam męża, że to złe rozwiązanie. Że wolę płacić trochę więcej ale mieszkac sama bez rodziców i bez teściów. Myślę że gdybym się zgodziła tam zamieszkać już dawno papiery o rozwód byłyby w sądzie. A mąż jest jedynakiem, więc dom pewnie będzie jego. Parę akcji z tesciami było, wybuchy płaczu etc, ale nie reagujemy na to.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:00 ---------- Poprzedni post napisano o 12:59 ----------

Cytat:
Napisane przez irokez2 Pokaż wiadomość
Dom rodziców będzie przepisany na mnie więc po ich ewentualnej śmierci nie będzie do podziału, rodzeństwo ma swoje domy, wybudowane z pomocą rodziców, tak zostało to podzielone.
Nie wiem co jest dla was dziwnego w tym że jedno z dzieci zostaje w domu, bardzo często przecież tak jest, nigdy się z czymś takim nie spotkałyście?
Gdyż mieszkanie świeżego małżeństwa z rodzicami jednego lub drugiego jest po prostu niezdrowe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:04 ---------- Poprzedni post napisano o 13:00 ----------

Cytat:
Napisane przez mellitus Pokaż wiadomość
Dzielenie z kimś kuchni, dla kogoś kto lubi gotować, często bywa problemem. Ja nie znoszę jak ktoś mi się panoszy. To moje terytorium i wara wszystkim. Nawet TŻ jak mi coś przestawia za bardzo jest wyganiany

A poza tym Twoja żona wcale nie miała obowiązku do niczego się dostosowywać. Chciała założyć z Tobą rodzinę, wypracować własne zasady a Ty nie dałeś jej szansy, wiec odeszła. I jak jest mądra to nie wróci, bo dalej przekonujesz nas do Twoich racji, nie zamierzasz więc zmienić Twojego życia...
Dokładnie tak.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:05 ---------- Poprzedni post napisano o 13:04 ----------

Poza tym człowieku, masz 31 lat. Ile można z rodzicami mieszkać! Nie sądzisz, że to jest niezdrowe po prostu?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:07 ---------- Poprzedni post napisano o 13:05 ----------

Cytat:
Napisane przez irokez2 Pokaż wiadomość
wiekanka - Ale jak miałem przyznawać rację żonie skoro widziałem że racji nie ma? Wbrew sobie? Konflikty starałem się zawsze załagodzić ale jeśli ktoś się nie lubi to nie zawsze się da.
W czym się nie podporządkowała? to nawet nie chodzi o podporządkowanie ale o uszanowanie drugiej osoby. Chciała np gotować osobno choć obiady dla wszystkich gotowała moja mama a żona ich nie jadła tylko zawsze miała swój posiłek, robiła zakupy osobno a można było przecież prowadzić wspólną kuchnię, miała pretensje że moja mama robiła nam pranie. Było kilka rzeczy które żona chciała robić sama a przecież nie ma nic złego w tym że mama nam pomagała, żona powinna być wdzięczna bo miała mniej obowiązków.

Senses Woman mieszkam tam całe życie, zostanie to dla mnie i mam obowiązek troszczyć się o dom rodziców, owszem budowa wchodziłaby w grę ale jeśli już to gdzieś blisko, na pewno nie w innym mieście. Żona wiedziała od początku że mamy tam mieszkać, sprzeciwiała się ale miała wybór- mieszkanie po ślubie u mnie albo się rozstajemy bo ja innej opcji nie widzę. Skoro są do tego warunki do bez sensu wynajmować mieszkanie i płacić obcemu.
Nie, nie chciałbym mieszkać w takim miejscu dla własnego komfortu psychicznego ale żona od początku miała złe nastawienie i przynajmniej częsciowo powinna się dostosować do pewnych zasad a ona nie chciała.
Jestem wierzący i praktykujący, chodzę do kościoła, rodzice tak samo, nie siadają w pierwszej ławce ale chodzą.


Chciałbym żeby zona do mnie wróciła ale już sam nie wiem co robić, telefonów nie odbiera, nie ma jak się z nią skontaktować. Zastanawiam się nad wynajęciem mieszkania choć rodzice tego nie pochwalają. Najważniejsze w tej chwili dla mnie żaby ze mną choć porozmawiała.
To chyba masz jakąś dziwną definicje małżeństwa. Chyba że ty chcesz małżeństwa z rodzicami a nie ze swoją kobietą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:08 ---------- Poprzedni post napisano o 13:07 ----------

Powodzenia w znalezieniu nowej dziewczyny. Serio. Nie znam takiej która by chciała się wplatac w taki syf i związek z chłopakiem i jego mamusia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano,
Come una barca che non esce mai dal porto.

Edytowane przez Fortuna1
Czas edycji: 2017-04-21 o 13:12
Fortuna1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-21, 13:10   #89
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Rozwód, była żona

Cytat:
Napisane przez Fortuna1 Pokaż wiadomość
Gdyż mieszkanie świeżego małżeństwa z rodzicami jednego lub drugiego jest po prostu niezdrowe.
Bywa bardzo zdrowe, pod warunkiem że wszystkie strony tego układu są świadome z czym się to wiąże i tego chcą. Żona autora tego nie chciała, nie powinna była się w ogóle na taki układ zgadzać, ale spróbowała, przekonała się, skończyło się i teraz bogatsza o to doświadczenia układa sobie życie z kimś innym. I dobrze.
A autor powiniem poszukać sobie partnerki, której jego tryb życia przeszkadzał nie będzie, bo widać jak na dłoni, że zmian nie ma co po nim oczekiwać.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-21, 13:12   #90
new woman in town
Zakorzenienie
 
Avatar new woman in town
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 218
Dot.: Rozwód, była żona

Cytat:
Napisane przez irokez2 Pokaż wiadomość
to ze mieszkam z rodzicami- nie widzę w tym nic złego, jako najmłodszy z rodzeństwa powinienem zostać w rodzinnym domu, poza tym jest on na tyle duży że zmieszczą się dwie rodziny nie wchodząc sobie za bardzo w drogę.
Cytat:
Napisane przez irokez2 Pokaż wiadomość
Nie wiem co jest dla was dziwnego w tym że jedno z dzieci zostaje w domu, bardzo często przecież tak jest, nigdy się z czymś takim nie spotkałyście?
Cytat:
Napisane przez irokez2 Pokaż wiadomość
Uważam że żona przychodząc do mojego domu powinna uszanować pewne zasady i przynajmniej częściowo się im podporządkować. To w końcu dom moich rodziców więc to oni ustalają zasady mieszkania w nim.
Cytat:
Napisane przez irokez2 Pokaż wiadomość
wiekanka - Ale jak miałem przyznawać rację żonie skoro widziałem że racji nie ma? Wbrew sobie? Konflikty starałem się zawsze załagodzić ale jeśli ktoś się nie lubi to nie zawsze się da.
W czym się nie podporządkowała? to nawet nie chodzi o podporządkowanie ale o uszanowanie drugiej osoby. Chciała np gotować osobno choć obiady dla wszystkich gotowała moja mama a żona ich nie jadła tylko zawsze miała swój posiłek, robiła zakupy osobno a można było przecież prowadzić wspólną kuchnię, miała pretensje że moja mama robiła nam pranie. Było kilka rzeczy które żona chciała robić sama a przecież nie ma nic złego w tym że mama nam pomagała, żona powinna być wdzięczna bo miała mniej obowiązków.

Senses Woman mieszkam tam całe życie, zostanie to dla mnie i mam obowiązek troszczyć się o dom rodziców, owszem budowa wchodziłaby w grę ale jeśli już to gdzieś blisko, na pewno nie w innym mieście. Żona wiedziała od początku że mamy tam mieszkać, sprzeciwiała się ale miała wybór- mieszkanie po ślubie u mnie albo się rozstajemy bo ja innej opcji nie widzę. Skoro są do tego warunki do bez sensu wynajmować mieszkanie i płacić obcemu.
Nie, nie chciałbym mieszkać w takim miejscu dla własnego komfortu psychicznego ale żona od początku miała złe nastawienie i przynajmniej częsciowo powinna się dostosować do pewnych zasad a ona nie chciała.
Jestem wierzący i praktykujący, chodzę do kościoła, rodzice tak samo, nie siadają w pierwszej ławce ale chodzą.


Chciałbym żeby zona do mnie wróciła ale już sam nie wiem co robić, telefonów nie odbiera, nie ma jak się z nią skontaktować. Zastanawiam się nad wynajęciem mieszkania choć rodzice tego nie pochwalają. Najważniejsze w tej chwili dla mnie żaby ze mną choć porozmawiała.
Jeśli myślisz, tak jak napisałeś powyżej, to naprawdę niczego nie zrozumiałeś. Pomimo rozwodu i zapewne pomimo wielu godzin rozmów z żoną, Ty dalej uważasz, że ona nie miała racji chcąc być panią swojego domu i ten swój dom mieć. Dalej twierdzisz, że powinna się dostosować do panujących reguł itd. Po co więc chcesz z powrotem kobietę, której nigdy nie będzie pasował twój sposób życia? Której nie tylko nie chciałeś słuchać i zrozumieć kiedyś ale nie pojmujesz dalej czym dla kobiet jest brak możliwości posiadania własnej kuchni, gotowania własnych obiadów, robienia swojego prania...mieszkania na swoim. Twoja żona spróbowała iść twoją drogą, nie udało się, prosiła o pomoc, o zmianę. Miałeś ją gdzieś, wolałeś zanieść pozew do sądu. Jeśli jeszcze być sytuację zrozumiał, wyciągną wnioski - ty dalej jesteś człowiekiem który nie rozumie dlaczego kobieta nie dostosowała się do ciebie i dlaczego jej przeszkadzało wspólne gospodarstwo domowe.

Naprawdę, zamiast próbować wrócić do byłej żony, znajdź kogoś, kto będzie podzielał twoje przekonania o podporządkowaniu się matce, mieszkania na kupie i ogólnie życia z teściami.
new woman in town jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2017-05-09 23:24:55


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:52.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.