Zarobki Wizażanek i Wizażanów

[meesha]

Wroclaw, branza finansowa- ja ponad 4 tys netto, maz ponad 6 tys netto, teraz jestem za granica wiec nie licze, ale za rok jak wroce do pl to zakladam awans i podwyzke min o 1 tys netto - jak nie w tej firmie, to w innej

[Rosebrd]

Pomorze Zachodnie, ubezpieczenia, 3 lata doświadczenia, magister, najniższa krajowa + premia kwartalna za wykonanie planów. Właśnie szukam czegoś lepszego.

[092a5b5429861247f5c0d1d3d363b04ac6f4bb89]

[1=9b3c663057ffbc82ae9019b 87931eb18768d1240;7784966 6]Międzynarodowe korpo. OK.1600 zł, brak możliwości podwyżki. Brak dodatków.[/QUOTE]
Ale na jakim stanowisku pracujesz?

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Magister inzynier. Asysten projektanta sanitarnego. Rok z kawalkiem doswiadczenia. Miasto wojewodzkie.
2600 na reke plus "premie" za nadgodziny pewnie od 1- 4 tys.rocznie

Uwazam ze zenada taka pensja.

Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 18:56 ---------- Poprzedni post napisano o 18:54 ----------

Napisane przez zakonna

Nie wiem czy budżetowka się liczy, ale napisze. 2400 netto. Szkoła. 18 lat pracy, magister, dyplomowany nauczyciel.

Wysłane z mojego SM-T320 przy użyciu Tapatalka

Jakas masakra z tym szkolnictwem...

Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka

[Harmonija]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;77863196]



Jakas masakra z tym szkolnictwem...

Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

No coś Ty... na poprzedniej stronie czytałam, że przecież 3 miesiące wolnego (12 tygodni serio?), ferie wolne wszystko wolne na co tu narzekać!

[zakonna]

Ja w zasadzie nie narzekam, ale tylko dlatego, że jestem w związku, mąż pracuje. gdybym była sama, musiałabym chyba wynajmować pokój u ludzi.

[Ingrid80]

Nie ty jedna...😐

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Onnaa88]

Ja wynajmuje kawalerkę
Ale zdecydowanie dużo łatwiej by mi było gdybym kogoś miała i na pół byśmy się dzielili rachunkami

---------- Dopisano o 22:03 ---------- Poprzedni post napisano o 22:01 ----------

Napisane przez zakonna

Ja w zasadzie nie narzekam, ale tylko dlatego, że jestem w związku, mąż pracuje. gdybym była sama, musiałabym chyba wynajmować pokój u ludzi.

Moja koleżanka tak samo twierdzi,jest nauczycielką gdyby nie jej mąż to nie dałaby rady nawet auta utrzymać

[pitu pitu]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;77863196]Magister inzynier. Asysten projektanta sanitarnego. Rok z kawalkiem doswiadczenia. Miasto wojewodzkie.
2600 na reke plus "premie" za nadgodziny pewnie od 1- 4 tys.rocznie

Uwazam ze zenada taka pensja.

Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 18:56 ---------- Poprzedni post napisano o 18:54 ----------


Jakas masakra z tym szkolnictwem...

Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]To samo stanowisko, centralna Polska, miasto ok. 50 tys mieszkańców, 2400 ale brutto, to jest dopiero masakra

Wysłane z mojego STF-L09 przy użyciu Tapatalka

[pysia1987]

Konsultant w jednej z sieci telekomunikacyjnej. Podstawa najniższa, ale praktycznie zawsze premia. Zarobki 2400-3600 w zależności od miesiąca, zazwyczaj ok 3. Śląsk. Mąż programista w jednej z zagranicznych korpo 7tys, ale dojeżdża do pracy prawie 100km w jedna stronę. Żadne z nas nie skończyło studiów

[Atavish]

Napisane przez kiss12550

Samorządowiec (pierwsza praca- pracuje tu od roku), 1460zł na rękę. Od nowego roku nowa umowa i prawdopodobnie podwyżka, zobaczymy...

A można się dopytać o szczegóły? Bo samorządowiec kojarzy mi się z radnymi. Np miejskimi. A trudno to nazwać pracą (w takim typowym znaczeniu) kiedy ma się spotkania rady dwa razy na miesiąc i tyle. I wtedy są diety. Dlatego ciekawi mnie co kryje się pod stwierdzeniem "samorządowiec" w przypadku regularnej, stałej pensji

Napisane przez Onnaa88

Co do nauczycieli to znam osobiście jedna wolne ferie,wakacje płacone niby przynosi trochę tej pracy do domu ale bez przesady,to nie znaczy że ma zaraz zarabiać z 4 tyś złotych wiedziała jaki zawód wybiera przecież to nie ma na co narzekać.Ona nie narzeka ma bogatego męża 25 godzin w szkole 2200 zł
To mało ?

A czemu nie znaczy, że ma zarabiać z 4 tyś?
Oraz - ciekawe podejście - wiedziała na co idzie na studia, więc nie ma co narzekać. No chyba nie. Bo wybierała zawód jak była młoda, bo mogła liczyć na zmianę warunków, bo zarobki nie były jedynym powodem wybrania zawodu, nie wiedziała czego się spodziewać po młodzieży, etc. Jest dużo uzasadnionych powodów do narzekania.

Moja mama zarabia 2000 zł nie jest nauczycielką a też przynosi pracę dodatkową do domu bez przesady,dużo takich zawodów tylko ona ma w ciągu roku 26 dni urlopu nie prawie 3 miesięcy wolnego i pracuje na pełen etat

Zauważ, że w te trzy miesiące wliczają się wakacje. Więc wtedy jest się często opiekunem na koloniach/połkoloniach, pełni się dyżury na świetlicach, przygotowuje materiał na nowy rok, etc. A nie leży do góry brzuchem i popija drinki z palemką. Oraz - w takich warunkach praktycznie zapomnij o tańszych wyjazdach przed/po szczycie sezonu. Jeździsz w lipcu i sierpniu kiedy jest najdrożej i kiedy jest wszędzie najbardziej tłoczno. No tyle wygrać...
A co do Twojej mamy - no ok, to nie jest fajne, że musi przynosić pracę do domu. Ale schemat "skoro u mnie/u mojej rodziny jest źle, to równajmy wszystkich w dół, niech wszystkim będzie źle" nie jest dobry. Czy tak trudno zrozumieć, że jeśli poszczególne grupy (nauczyciele, pielęgniarki, lekarze) będą zdobywać lepsze/godniejsze warunki pracy, to w końcu wywalczymy je dla wszystkich? Więc próby "uwalania" jakiejkolwiek grupy zawodowej to strzał w kolano dla wsztstkich.

Ja zarabiam o 2 tyś złotych na rękę i mi starczy,jest to średni poziom dorabiam sobie trochę nie jest źle

Ale to, że Tobie starcza, to żaden wyznacznik. Mnie by nie starczyło. I jaki z tego wniosek? Ano żaden. Nie ma co liczyć "a u mnie to...", bo każdy z nas żyje w trochę innych warunkach i ma inny poziom wydatków stałych.

Po tylu latach pracy tak mało ?
Koleżanka po 2 latach ma prawie tyle co Ty po 18 latach ?
Sama kiedyś mówiła,że nauczyciele z dużo większym stażem po nawet 4 tyś zarabiają,koleżanka uczy polskiego

No tak. Z dużo większym stażem. Nie ma to jak po 20 latach dorobić się 4tys... Wybornie...

Napisane przez Onnaa88

W praktyce wygląda to niestety inaczej,w końcu każdy wie na co się pisze,to samo tyczy się pielęgniarek każdy świadomie wybiera też zawód i musi się liczyć z tym,że zarobki będą niskie.
Tak samo studia,obecnie każdy może je skończyć i chciałby najlepiej z 3 tyś złotych na początek realia są zazwyczaj inne.
Nauczycielki tak narzekają,jak ta moja koleżanka,że gdyby nie jej bogaty mąż to nie wie jak by sobie poradziła,ale co ciekawe pracy nie zmieni,więc chyba nie ma aż tak źle,sama później przyznała,że ma dużo wolnego i to ja w pracy trzyma

A może wybierają dane studia, bo rodzina w tym siedzi i chcą to kontynuować? Albo jest to szkoła, do której mają dostęp i nie jest to wybór, a konieczność? Albo idą na pielęgniarstwo, bo chcą pracować w branży medycznej, a nie stać ich na studia lekarskie? Albo wierzą, że warunki pracy się poprawią. Albo wybierają zawód nie patrząc na zarobki, a na to, że chcą uczyć/pomagać i są idealistami.
Oraz nie - nie każdy może skończyć studia. Poczytaj o dziedziczeniu biedy (przekłada się to na wykształcenie), o wykluczeniach społecznych, etc.
A "pracy nie zmieni" czasem wynika noe z lenistwa i wygody, tylko tego, że to nie takie proste. Bo często wiąże się z tym, że trzeba odbyć bezpłatny staż (tak, masz ponad 30 lat, mieszkanie i masz iść na bezpłatny staż) i jeśli nie ma Cię kto wtedy utrzymywać, to nagle opcja "zmień pracę" przestaje być w zasięgu ręki.

Napisane przez Onnaa88

Ja wynajmuje kawalerkę
Ale zdecydowanie dużo łatwiej by mi było gdybym kogoś miała i na pół byśmy się dzielili rachunkami

---------- Dopisano o 22:03 ---------- Poprzedni post napisano o 22:01 ----------




Moja koleżanka tak samo twierdzi,jest nauczycielką gdyby nie jej mąż to nie dałaby rady nawet auta utrzymać

Sama przyznajesz, że Twoja koleżanka by nie dawała rady gdyby nie mąż, a kilka postów wyżej piszesz, że nauczyciele to taka mega fucha z super wakacjami. Więc jak jest? Tak super, czy może jednak nie skoro się za to wyżyć nie da?

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

[SekretnyWachlarz]

Wykształcenie: wyższe, praca: sprzątaczka, dochód: 1400zł (a tak naprawdę mniej, bo 7/8 etatu)

[megamag]

W sumie ja jeszcze nie napisałam.
Tłumacz freelancer języka angielskiego pracujący dla biur tłumaczeń. Warszawa. W zawodzie od niecałego roku. Wcześniej przez lata pracowałam w innej branży (media/reklama), zanim zdecydowałam się zacząć wykonywać zawód zgodny z moim wykształceniem. Zaznaczyłam 2500-3000 zł, bo tyle mi mniej więcej wychodzi w przeliczeniu na normalny etat, jeśli mam pełne obłożenie zleceniami. Ale obłożenie zwykle nie jest pełne i wychodzi raczej około 2 tysięcy. Gdyby nie mąż programista w życiu nie zdecydowałabym się zmienić zawodu, bo bym za tyle nie wyżyła.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Mam nadzieję, że nie jesteś jednym z tych "tłumaczy", którzy biorą za stronę dychę albo i mniej.

[megamag]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7801471 6]Mam nadzieję, że nie jesteś jednym z tych "tłumaczy", którzy biorą za stronę dychę albo i mniej.[/QUOTE]

Biorę 20-25 zł za stronę. Myślę, że to mało, ale tłumaczę sobie, że to dopiero początki i będzie lepiej.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Nie będzie lepiej dopóki rzesze pseudotłumaczy będą z radością "pracować" za miskę ryżu.

[Fortuna1]

Napisane przez pempek

dzięki wypełnione
manager niższego szczebla, logistyka, zarobki 5000-6000 zł

Brutto czy netto? Jakie miasto?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 15:49 ---------- Poprzedni post napisano o 15:48 ----------

[1=9b3c663057ffbc82ae9019b 87931eb18768d1240;7784966 6]Międzynarodowe korpo. OK.1600 zł, brak możliwości podwyżki. Brak dodatków.[/QUOTE]
Nie wierzę jakie stanowisko?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Onnaa88]

Napisane przez Atavish

A można się dopytać o szczegóły? Bo samorządowiec kojarzy mi się z radnymi. Np miejskimi. A trudno to nazwać pracą (w takim typowym znaczeniu) kiedy ma się spotkania rady dwa razy na miesiąc i tyle. I wtedy są diety. Dlatego ciekawi mnie co kryje się pod stwierdzeniem "samorządowiec" w przypadku regularnej, stałej pensji


A czemu nie znaczy, że ma zarabiać z 4 tyś?
Oraz - ciekawe podejście - wiedziała na co idzie na studia, więc nie ma co narzekać. No chyba nie. Bo wybierała zawód jak była młoda, bo mogła liczyć na zmianę warunków, bo zarobki nie były jedynym powodem wybrania zawodu, nie wiedziała czego się spodziewać po młodzieży, etc. Jest dużo uzasadnionych powodów do narzekania.



Zauważ, że w te trzy miesiące wliczają się wakacje. Więc wtedy jest się często opiekunem na koloniach/połkoloniach, pełni się dyżury na świetlicach, przygotowuje materiał na nowy rok, etc. A nie leży do góry brzuchem i popija drinki z palemką. Oraz - w takich warunkach praktycznie zapomnij o tańszych wyjazdach przed/po szczycie sezonu. Jeździsz w lipcu i sierpniu kiedy jest najdrożej i kiedy jest wszędzie najbardziej tłoczno. No tyle wygrać...
A co do Twojej mamy - no ok, to nie jest fajne, że musi przynosić pracę do domu. Ale schemat "skoro u mnie/u mojej rodziny jest źle, to równajmy wszystkich w dół, niech wszystkim będzie źle" nie jest dobry. Czy tak trudno zrozumieć, że jeśli poszczególne grupy (nauczyciele, pielęgniarki, lekarze) będą zdobywać lepsze/godniejsze warunki pracy, to w końcu wywalczymy je dla wszystkich? Więc próby "uwalania" jakiejkolwiek grupy zawodowej to strzał w kolano dla wsztstkich.
Ale to, że Tobie starcza, to żaden wyznacznik. Mnie by nie starczyło. I jaki z tego wniosek? Ano żaden. Nie ma co liczyć "a u mnie to...", bo każdy z nas żyje w trochę innych warunkach i ma inny poziom wydatków stałych.


No tak. Z dużo większym stażem. Nie ma to jak po 20 latach dorobić się 4tys... Wybornie...



A może wybierają dane studia, bo rodzina w tym siedzi i chcą to kontynuować? Albo jest to szkoła, do której mają dostęp i nie jest to wybór, a konieczność? Albo idą na pielęgniarstwo, bo chcą pracować w branży medycznej, a nie stać ich na studia lekarskie? Albo wierzą, że warunki pracy się poprawią. Albo wybierają zawód nie patrząc na zarobki, a na to, że chcą uczyć/pomagać i są idealistami.
Oraz nie - nie każdy może skończyć studia. Poczytaj o dziedziczeniu biedy (przekłada się to na wykształcenie), o wykluczeniach społecznych, etc.
A "pracy nie zmieni" czasem wynika noe z lenistwa i wygody, tylko tego, że to nie takie proste. Bo często wiąże się z tym, że trzeba odbyć bezpłatny staż (tak, masz ponad 30 lat, mieszkanie i masz iść na bezpłatny staż) i jeśli nie ma Cię kto wtedy utrzymywać, to nagle opcja "zmień pracę" przestaje być w zasięgu ręki.



Sama przyznajesz, że Twoja koleżanka by nie dawała rady gdyby nie mąż, a kilka postów wyżej piszesz, że nauczyciele to taka mega fucha z super wakacjami. Więc jak jest? Tak super, czy może jednak nie skoro się za to wyżyć nie da?

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

No rozumiem tu się zgadzam,nie każdego też na te studia stać.
Wiesz 1700 to dla koleżanki mało ale są osoby które za 1500 zł muszą się utrzymać więc każdy będzie narzekał.

[Fortuna1]

4,5k na rękę, miasto wojewódzkie, średnia firma, główny specjalista ds handlowych z włoskim i angielskim. Staż 2 lata na tym stanowisku. Bez premii, bez samochodu, opieki medycznej i innych benefitow.

Poprzednia praca - międzynarodowe duże korpo, specjalista ds windykacji i logistyki z włoskim, po 3 latach miałam niecałe 3,5k na rękę, a zaczynałam (2012) od 1,8k na rękę. + opieka medyczna, ubezpieczenie zdrowotne, my benefit.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pempek]

Napisane przez Fortuna1

Brutto czy netto? Jakie miasto?



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Netto, miasto niedaleko Warszawy.
Do tego spory pakiet benefitów.

[samotny_t]

Napisane przez pempek

Netto, miasto niedaleko Warszawy.
Do tego spory pakiet benefitów.

OK Do wszystkich Uczestników dyskusji: proszę pamiętać, by zawsze w tym watku podawać netto ("na rękę"). Jeśli ktoś poda brutto, to wypaczy wyniki ankiety.

[pempek]

No tak napisałeś w pierwszym poście, wiec tak podałam uznałam ze juz nie muszę dodawać ze netto

[samotny_t]

Napisane przez pempek

No tak napisałeś w pierwszym poście, wiec tak podałam uznałam ze juz nie muszę dodawać ze netto

Tak tak, znakomicie zrobiłaś!

A ponieważ ktoś miał wątpliwości i spytał, to uznałem za warto wprowadzić przypomnienie, że w tym wątku tylko netto ("na rękę").

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez Onnaa88

Co do nauczycieli to znam osobiście jedna wolne ferie,wakacje płacone niby przynosi trochę tej pracy do domu ale bez przesady,to nie znaczy że ma zaraz zarabiać z 4 tyś złotych wiedziała jaki zawód wybiera przecież to nie ma na co narzekać.Ona nie narzeka ma bogatego męża 25 godzin w szkole 2200 zł
To mało ?

---------- Dopisano o 17:27 ---------- Poprzedni post napisano o 17:25 ----------




Moja mama zarabia 2000 zł nie jest nauczycielką a też przynosi pracę dodatkową do domu bez przesady,dużo takich zawodów tylko ona ma w ciągu roku 26 dni urlopu nie prawie 3 miesięcy wolnego i pracuje na pełen etat

---------- Dopisano o 17:28 ---------- Poprzedni post napisano o 17:27 ----------

Ja zarabiam o 2 tyś złotych na rękę i mi starczy,jest to średni poziom dorabiam sobie trochę nie jest źle

---------- Dopisano o 17:31 ---------- Poprzedni post napisano o 17:28 ----------




Po tylu latach pracy tak mało ?
Koleżanka po 2 latach ma prawie tyle co Ty po 18 latach ?
Sama kiedyś mówiła,że nauczyciele z dużo większym stażem po nawet 4 tyś zarabiają,koleżanka uczy polskiego

A przepraszam, czemu miałaby nie zarabiać? Bo co?


15 lat pracy, 4 kierunki studiów, nauczyciel dyplomowany, praca z dziećmi niepełnosprawnymi, ok. 2400 gołej pensji. Nadgodziny róznie, ale przy tym stopniu zawodowym za full nadgodzin do 850zł miesięcznie. Zdarza się bardzo rzadko.

Kocham argument o wolnym :d Nie wiem, skąd ty kobieto wzięłaś 3 miesiące. Masz zerowe pojęcie o tej pracy.

I powiem tak - koleżanka cię w jajo takie robi, że to żenujące, by w to wierzyć Po 2 latach pracy w szkole czy przedszkolu to koleżanka może na gołej pensji zarobić max. 2361zł BRUTTO. na rękę jakieś 1800zł.

No, ale to pokazuje znów - guzik o tej pracy wiesz.

Napisane przez Onnaa88

Nie wiem nie znam się tylko wiem tyle z tego co ona opowiada,sama zaczynała ledwo zarabiając 1700 zł teraz po roku ma więcej,i z kolejnym rokiem obiecają jej jeszcze większe stawki,może kłamie,ale akurat pracuje w dużym mieście.

Akurat to, czy pracuje w dużym mieście nie ma żadnego znaczenia, zarobki są odgórne, a dodatki, które niektóre większe miasta oferują, to nie są tysiące zł. Kłamie.

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;7776685 6]Ona, wybacz, ale skoro juz porownalas swoje zarobki do zarobkow nauczycieli: ja uwazam, ze dyplomowany nauczyciel, ktory 5 lat poswiecil na studia, powinien jednak wiecej zarabiac niz osoba, ktora zaraz po maturze poszla do pracy w supermarkecie.[/QUOTE]

Dodaj: poświęcił zdecydowanie więcej lat na studia. Bo dyplomowany na pewno ma kilka kierunków skończonych.

I owszem, to jest żenada. Ja tu pisałam, koleżanka w Biedronce, z-ca kierownika, 3800 brutto. Pensja dyplomowanego brutto to 3149 brutto.

nie, nie zamieniłabym się - co nie zmienia faktu, że zarobki są żenująco niskie

[invisible_01]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;78164536]15 lat pracy, 4 kierunki studiów, nauczyciel dyplomowany, praca z dziećmi niepełnosprawnymi, ok. 2400 gołej pensji. Nadgodziny róznie, ale przy tym stopniu zawodowym za full nadgodzin do 850zł miesięcznie. Zdarza się bardzo rzadko.[/QUOTE]
Z góry Cię przepraszam, nie chcę Cię urazić, ale takie zarobki to żenada.

Pracuję w korporacji i uważam za społecznie niemoralne, że za klikanie w komputer dostaję więcej pieniędzy niż lekarz, pielęgniarka, ratownik medyczny, nauczyciel czy przedstawiciel innych zawodów, który skończył studia i ma trudną pracę, mającą wpływ na życie/edukację innych. Nie pojmę nigdy tego typowego polskiego cebulactwa, że czemu ktoś ma mieć lepiej. Że skoro ja mam1500/ 2000/3000 czy ile tam zł na rękę, to czemu ktokolwiek ma mieć więcej? Bo zwyczajnie powinien Nauczyciel, który ma z pasją i zamiłowaniem kształcić dzieci, lekarz ratujący życie, pielęgniarka dbająca o chorych itp. itd. - to są tak ciężkie i obciążające psychicznie zawody, że żadna praca na kasie w sklepie (przerobiłam), żadna posada w korpo tego nie przebije. Niech nauczyciele zarabiają choćby 10 tys. netto - należy im się za rzetelną pracę. Bawi mnie niezmiernie, kiedy mówi się o zawodach z pasji - jak lekarze czy nauczyciele. Od kiedy zawód, czyli coś w założeniu przynoszące dochód, ma być misją na pół charytatywną? Nie ma co oszukiwać, pieniądze motywują i poprawiają jakość życia.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Nie uraziłaś mnie. Doskonale wiem, że to żenujące płace.
Tyle, że... ja siebie po prostu nie widzę gdzie indziej. Lubię to, mam pole do popisu jeśli chodzi o kreatywność, dobrze mi się pracuje z dzieciakami potrzebującymi szczególnej pomocy. Na co dzień o minusach staram się nie myśleć

[megamag]

Ja też jestem w zasadzie oburzona i myślę, że w tym kraju stało się coś dziwnego. Ludzie, którzy są najbardziej potrzebni, są też najgorzej opłacani. Nasz świat świetnie poradziłby sobie bez tych wszystkich ludzie klikających w różnych firmach w komputery. Ale nie bylibyśmy w stanie przeżyć bez rolnika, który wyprodukuje nasze jedzenie, lekarza i pielęgniarki, którzy zajmują się chorymi, nauczyciel, bo to oni odpowiadają za młode pokolenie, policjantów pilnujących bezpieczeństwa czy strażaków gaszących pożary. Czy te zawody trzeba koniecznie wykonywać tylko z pasji w głodzie i niedostatku? A jak nawet nie w głodzie to za pieniądze nieodpowiadające latom poświęconym na naukę i ciążącej na danej osobie odpowiedzialności.

Wykonywałam w życiu kilka zawodów i z przykrością stwierdzam, że najlepiej płacili mi w tym, który społeczeństwu nijak nie jest potrzebny, a można by rzec, że jest szkodliwy (branża reklamowa), a do tego wymagał ode mnie najmniej myślenia i umiejętności. To chyba nie najlepiej świadczy o naszej cywilizacji.

[zakonna]

Myślałam o tym wczoraj. O tym ile zarabiają lekarze, policja, wojsko. Czyli budżetówka. Strasznie wstyd, że komfort życia ma się wtedy tylko albo przy wsparciu rodziców albo partnera/partnerki. I upokażające.

wysłane telepatycznie

[samotny_t]

Napisane przez zakonna

Myślałam o tym wczoraj. O tym ile zarabiają lekarze, policja, wojsko. Czyli budżetówka. Strasznie wstyd, że komfort życia ma się wtedy tylko albo przy wsparciu rodziców albo partnera/partnerki. I upokażające.

wysłane telepatycznie

Wojsko nie ma akurat aż tak źle, przykładowo podporucznik, czyli najczesciej osoba świeżo po studiach ma ponad 4300 brutto i mnóstwo dodatków. Nie mowie ze to kokosy, ale nie ma takiej tragedii jak np. nauczyciele czy pielegniarze. Ponadto u wojskowych różnica między brutto a netto jest dużo mniejsza, a emerytury mimo to większe

[zakonna]

Mój mąż jest żołnierzem już 22 lata, wiem ile zarabia. To jest "dobra" pensja tylko dlatego, że mieszkamy gdzie mieszkamy.