Sposób na teściową?...

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez ruda_beksa

Rozumiem też i twój punkt widzenia. U rodziców nie sypiam też w moim starym pokoju, a u teściów... mąż wyprowadził się z domu jak rozpoczynał studia, przyjechał na święta 3 miesiące później i... jego pokój był ślicznie przerobiony na garderobę teściowej

Ale stawiam się na miejscu tej siostry bo dziwi mnie to, że autorka ma do dyspozycji własną sypialnię, duży salon, kuchnię, łazienkę a przeszkadza jej od czasu do czasu wizyta szwagierki.

Mój pokój tata trzymał jeszcze z 5 lat nieruszany w nadziei, że wrócę na łono rodziny Potem się jednak poddał

Moim zdaniem głównym problemem w rodzinie autorki jest to, że ci ludzie po prostu ze sobą nie rozmawiają. Duża w tym wina męża autorki, on to powinien wszystko inicjować, bo przecież to on jest ogniwem, które łączy te wszystkie osoby, w sensie interesy tych dwóch rodzin - swojej 'starej' z rodzicami i siostrą i 'nowej' z żoną i dzieckiem.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

tesciowie byliby durniami jak by na nia przepisali swoj dom w razie rozwodu zostali by z synem w polowie domu na ktory pracowali cale zycie
nigdy bym tego nie zrobila na ich miejscu

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;77930796]tesciowie byliby durniami jak by na nia przepisali swoj dom w razie rozwodu zostali by z synem w polowie domu na ktory pracowai cale zycie
nigdy bym tego nie zrobila na ich miejscu[/QUOTE]

Ja to bym w ogóle nie namawiała dorosłych dzieci do mieszkania ze mną.
No ale trudo. Teraz pozostaje im albo się dogadać albo rozejść każda rodzina w swoją stronę.
Jednak ja to wszystko czarno widzę. Głównie dlatego, że mąż autorki nie ma z niczym problemów, a swoje żale autorka obnosi po kątach i po internecie. A jak jeszcze teściowa pościsnęła jej tekstem, że nie jest u siebie...

[mellitus]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;7793092 6]Ja to bym w ogóle nie namawiała dorosłych dzieci do mieszkania ze mną.
No ale trudo. Teraz pozostaje im albo się dogadać albo rozejść każda rodzina w swoją stronę.
Jednak ja to wszystko czarno widzę. Głównie dlatego, że mąż autorki nie ma z niczym problemów, a swoje żale autorka obnosi po kątach i po internecie. A jak jeszcze teściowa pościsnęła jej tekstem, że nie jest u siebie...[/QUOTE]

To jest sedno sprawy... mąż jest u siebie więc czuje się dobrze, teściowa jest u siebie więc wymaga posłuchu, szwagierka jest w swoim domu rodzinnym, więc może wszystko, tylko Autorka jest na doczepkę i nie ma nic do powiedzenia. Chory układ.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez mellitus

To jest sedno sprawy... mąż jest u siebie więc czuje się dobrze, teściowa jest u siebie więc wymaga posłuchu, szwagierka jest w swoim domu rodzinnym, więc może wszystko, tylko Autorka jest na doczepkę i nie ma nic do powiedzenia. Chory układ.

No dokładnie.
Jest jeszcze małe dziecko i możliwości autorki do 'fikania' też są ograniczone. Wdupiła jak złoto. Tylko współczuć.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

no ja tez
dla mnie to nieporozumienie mieszkac z doroslymi dziecmi nawet na osobnym pietrze
.nowa rodzina powinna mieszkac osobno
podejrzewam ze tesciowa nawet nie zdaje sobie sprawy ze jej zachowanie jest wkurzajace,pewnie traktuje synowa tak jakby byla czescia rodzny,np.moja matka normalnie ladowala mi sie do pokoju kiedy spalam u niej albo siedziala ze mna jak karmilam i ja nie mialam nic przeciwko temu bo mi to nie przeszkadzalo ,pewnie tesciowa mysli ze autorce tez to nie przeszkadza bo w koncu autorka nie ma nic takiego czego ona wczesniej nie widziala
pewnie sobie mysli : ja tez karmilam nie ma czego sie krepowac normalna ludzka rzecz takie sa niektore kobiety
no ale autorka sie z tym zle czuje i to niestety sie nie zmieni z czasem bedzie tylko gorzej

[stesia]

Napisane przez mellitus

Co do splaty- szwagierka zgodziła się na taką kwotę, czy tyle chcecie jej zapłacić? Jeśli dom jest faktycznie więcej warty może oczekiwać większej kwoty. Ja bez operatu rzeczoznawcy nie bawilabym się w spłaty...

a autorka jeszcze w kredyty na remont się bawi, który podnosi wartość domu
[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7793030 1]Ale na dobrą sprawę DLACZEGO oni mają przepisywać swoją własność i zdawać się na czyjąś łaskę czy niełaskę, gdy w perspektywie mogą mieć jeszcze parę ładnych dekad do pożycia? Przepiszą i gdzie pójdą?[/QUOTE]
a nie można zrobić zapisu ze wzamian za to oni mogą w tym domu dożywotnio mieszkać? coś mi się wydaje że jak babcia przepisywała rodzicom dom, to był zapis że może w nim dożywotnio mieszkać i chyba wskazany był nawet pokój który miała mieć zapewniony
[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;7793017 6]A dla mnie - z drugiej strony - też jest dziwne takie ciśnienie na spanie w swoim pokoiku kiedy w mieszkaniu rodziców już się od dawna nie mieszka. Sorry, jak ja się wyniosłam z domu, to jakoś nie pomyślałam, że rodzice mają trzymać mój pokój dopóki żyję. No przecież skoro już tam nie mieszkam, to do tego domu przyjeżdżam w gości i akceptuję warunki jakie tam zapanowały po mojej wyprowadzce. Gdyby było tak, że teraz tego pokoju używa brat z żoną i dzieciakiem (bo tam mieszkają i go po prostu potrzebują), to bym przecież mogła się przekimać gdziekolwiek gdybym odwiedziła rodzinny dom. Śmieszna napinka u niby dorosłych ludzi.[/QUOTE]
pytanie czy autorka w ogóle z nimi rozmawiała na temat tego pokoju, czy się obraża a nie spyta czy podczas odwiedzin nie mogliby zajmować pokoju na dole, bo oni by ten chcieli zająć. ja tam na miejscu tej siostry sama z siebie bym nie oddawala pokoju gdyby nikt wcześniej tematu nie podjął

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez stesia

pytanie czy autorka w ogóle z nimi rozmawiała na temat tego pokoju, czy się obraża a nie spyta czy podczas odwiedzin nie mogliby zajmować pokoju na dole, bo oni by ten chcieli zająć. ja tam na miejscu tej siostry sama z siebie bym nie oddawala pokoju gdyby nikt wcześniej tematu nie podjął

Pewnie nie.

Ja bym oddała, bo kocham brata i jego dzieci Mam swój dom i swoje życie.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez stesia

a autorka jeszcze w kredyty na remont się bawi, który podnosi wartość domu

a nie można zrobić zapisu ze wzamian za to oni mogą w tym domu dożywotnio mieszkać? coś mi się wydaje że jak babcia przepisywała rodzicom dom, to był zapis że może w nim dożywotnio mieszkać i chyba wskazany był nawet pokój który miała mieć zapewniony

pytanie czy autorka w ogóle z nimi rozmawiała na temat tego pokoju, czy się obraża a nie spyta czy podczas odwiedzin nie mogliby zajmować pokoju na dole, bo oni by ten chcieli zająć. ja tam na miejscu tej siostry sama z siebie bym nie oddawala pokoju gdyby nikt wcześniej tematu nie podjął

ja jak bym tam mieszkala to nie mialabym nic przeciwko temu zeby przenocowala u siebie w pokoju,byloby mi wrecz glupio polozyc szwagierke na materacu z jej dziecmi jak na gorze jest pokoj ale to ja
ja nawet oddalam moim rodzicow moja sypialnie jak przyjechali w odwiedziny a sama spalam na sofie z mezem w salonie
ale kazdy jest inny

[xXBlankaXx]

Nie mam nic do mieszkania z rodzicami/teściami pod warunkiem,że przed zamieszkaniem są poruszone istotne kwestie... Z rodzicami żyje się w fajnych relacjach i w żonie/mężu ma się pełne oparcie i stoicie za sobą murem.

Co do samej twojej sytuacji.
Rozumiem twoje rozczarowanie, ale sami/sama do tego doprowadziłas.
Myśleliście,że będzie cudownie, cukierkowo i sielankowo. Bo teściowie wam w sumie powiedzieli tylko ogólnikowo jak to wszystko będzie wyglądać. Reszta jak widać wyszła w praniu...

Pozostaje szczera rozmowa o tym co ci się nie podoba,czy da się to zmienić i tyle. Jak nie, to albo wynajem,albo kredyt i na swoje.


Co mi się jeszcze rzuciło w oczy ? Zachowanie twojego męża. Chyba pępowiny nie odciął. I on może być wielkim problemem potencjalnej wyprowadzki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mellitus]

Napisane przez stesia

a nie można zrobić zapisu ze wzamian za to oni mogą w tym domu dożywotnio mieszkać? coś mi się wydaje że jak babcia przepisywała rodzicom dom, to był zapis że może w nim dożywotnio mieszkać i chyba wskazany był nawet pokój który miała mieć zapewnionył

Jest kilka prawnych możliwość załatwienia takich spraw, żeby był wilk syty i owca cała. To o czym piszesz to umowa dożywocia. Ktoś przekazuje na czyjąś rzecz swoją nieruchomość za możliwość dożywotniego mieszkania oraz utrzymania jeśli zajdzie taka potrzeba. Wchodzą tez w grę testamenty, ale to śliski grunt dla potencjalnych spadkobierców

[ruda_beksa]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;77931351]ja jak bym tam mieszkala to nie mialabym nic przeciwko temu zeby przenocowala u siebie w pokoju,byloby mi wrecz glupio polozyc szwagierke na materacu z jej dziecmi jak na gorze jest pokoj ale to ja
ja nawet oddalam moim rodzicow moja sypialnie jak przyjechali w odwiedziny a sama spalam na sofie z mezem w salonie
ale kazdy jest inny[/QUOTE]

Też tak myślę, jak odwiedziła nas szwagierka z mężem i małym dzieckiem to odstąpiliśmy im sypialnię a sami spaliśmy na górze żeby mieli bardziej komfortowo i lepszy dostęp do łazienki.

[Mei25]

Oczywiście, że rozmawialiśmy o tym pokoju z teściami. Tylko niestety po czasie. Wcześniej, przed zamieszkaniem tam rodzice mojego męża zapewniali nas, że CAŁE piętro będzie do naszej dyspozycji, razem z osobnym wejściem. Dom był budowany z zamysłem, że będą tam mieszkały dwie rodziny. Dlatego mam do nich żal teraz o takie traktowanie. Marzył mi się w tamtym pokoju pokoik dla dziecka, a teraz usłyszałam że jednak tamten pokój jest nie do ruszania. Trochę czuję się oszukana. Mąż twierdzi, że jak mały podrośnie to rodzice sami zauważą potrzebę posiadania przez niego pokoju. Serio?....Teraz śpi z nami w naszej sypialni, ale co jak będzie miał 5 lat? Umieszczę go w moim salonie...? Siostra dostała już od nich swoje mieszkanie, zgodziła się na część spłaty domu od nas i powiedziała że dom będzie brata. Myślę że jednak postępuje trochę nie fair, ale może jednak jestem za bardzo roszczeniowa.

---------- Dopisano o 20:22 ---------- Poprzedni post napisano o 20:19 ----------

Napisane przez ruda_beksa

Też tak myślę, jak odwiedziła nas szwagierka z mężem i małym dzieckiem to odstąpiliśmy im sypialnię a sami spaliśmy na górze żeby mieli bardziej komfortowo i lepszy dostęp do łazienki.

Ale ona nie przyjeżdża do NAS, tylko do rodziców, którzy mają 3 pokoje na parterze i jeden mogliby przeznaczyć dla niej. Nie chcą tego zrobić, bo nie.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

kto postepuje nie fair?
siostra?
przeciez to nie ona powiedzala ze ten pokoj est nie do ruszenia tylko twoja tesciowa jej matka
moje dzieci tez maja swoje pokoje u mnie i zdecydowanie ie bylyby one do ruszenia bo jesli beda kiedykolwiek chcialy wrocic do domu maja tu swoje miejsce

ps.ona nie przyjezdza do was to fakt przyjezdza do rodzicow .CALY DOM jest ich nie wasz i rodzice moga ja polozyc w tym pokoju w ktorym uwazaja za stosowny do jej potrzeb
wy tam nie macie nic do gadania pora sie z tym pogodzic

[mellitus]

Napisane przez Mei25

Oczywiście, że rozmawialiśmy o tym pokoju z teściami. Tylko niestety po czasie. Wcześniej, przed zamieszkaniem tam rodzice mojego męża zapewniali nas, że CAŁE piętro będzie do naszej dyspozycji, razem z osobnym wejściem. Dom był budowany z zamysłem, że będą tam mieszkały dwie rodziny. Dlatego mam do nich żal teraz o takie traktowanie. Marzył mi się w tamtym pokoju pokoik dla dziecka, a teraz usłyszałam że jednak tamten pokój jest nie do ruszania. Trochę czuję się oszukana. Mąż twierdzi, że jak mały podrośnie to rodzice sami zauważą potrzebę posiadania przez niego pokoju. Serio?....Teraz śpi z nami w naszej sypialni, ale co jak będzie miał 5 lat? Umieszczę go w moim salonie...? Siostra dostała już od nich swoje mieszkanie, zgodziła się na część spłaty domu od nas i powiedziała że dom będzie brata. Myślę że jednak postępuje trochę nie fair, ale może jednak jestem za bardzo roszczeniowa.

Jesteś roszczeniowa, bo zostałaś okropnie oszukana! Zrobili Cię na szaro. Miałaś mieć swobodę i spokój a nie masz. Ten post zmienia wg mnie postać rzeczy, bo co innego wprowadzić się do kogoś "na dziko" bez konkretnych ustaleń, a co innego ustalać jedno a robić inaczej.
A ten tekst o tym, że mama zobaczy, jak dziecko podrośnie, że potrzebuje pokoju??? Dziewczyno- wyprowadzaj się migiem. Jeśli mąż nie chce ewakuuj się sama, chocby do Twoich rodziców. Utkniesz tam do końca życia i staniesz się zgorzkniała, wredna i zrezygnowaną babą.

[stesia]

a z tą siostrą rozmawialiście na temat tego pokoju czy tylko z teściami?

[Mei25]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;77931351]ja jak bym tam mieszkala to nie mialabym nic przeciwko temu zeby przenocowala u siebie w pokoju,byloby mi wrecz glupio polozyc szwagierke na materacu z jej dziecmi jak na gorze jest pokoj ale to ja
ja nawet oddalam moim rodzicow moja sypialnie jak przyjechali w odwiedziny a sama spalam na sofie z mezem w salonie
ale kazdy jest inny[/QUOTE]

Na jakim materacu? Ona ma na parterze rodziców, którzy mają duży salon z wielką kanapą, drugi pokój gościnny i swoją sypialnię. A ona i tak chce mieć pokój u nas na piętrze, dla zasady. I jej matka dla zasady, żeby pokazać nam, że mamy g... do powiedzenia, nie chce tego pokoju udostępnić dla wnuka. To normalne? I normalnym jest, że przyjeżdża na piętro na którym mieszkam, hałasuje, pretensji do jej dzieciaczków nie mam, bo po prostu się bawią, ale ona ma w nosie naszego maluszka, który by spał, gdyby tego hałasu nie było... Nie ważne, że my tam mieszkamy na co dzień, ważne że jej się zachciało przyjechać na pięć dni do rodziców.

[farmaceutka88]

Potwierdzam. Też bym się ewakuowała. Zdrowie psychiczne jest najważniejsze.

[Mei25]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;77931951]kto postepuje nie fair?
siostra?
przeciez to nie ona powiedzala ze ten pokoj est nie do ruszenia tylko twoja tesciowa jej matka
moje dzieci tez maja swoje pokoje u mnie i zdecydowanie ie bylyby one do ruszenia bo jesli beda kiedykolwiek chcialy wrocic do domu maja tu swoje miejsce

ps.ona nie przyjezdza do was to fakt przyjezdza do odzicow .CALY DOM jest ich nie wasz i rodzice moga ja polozyc w tm pokoju w ktorym uwazaja za stosowny do jej potrzeb
wy tam nie macie nic do gadania pora sie z tym pogodzic[/QUOTE]

Taaa...tylko szkoda, ze powiedziała że jest nie do ruszenia po tym jak zrobiliśmy tam remont, a wcześniej powtarzała że możemy remontować całe piętro, bo jest nasze. Do momentu aż doszło do pokoju siostry męża i zaczęło się kręcenie nosem, bo jednak ten pokój nie będzie dla nas.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez mellitus

Jesteś roszczeniowa, bo zostałaś okropnie oszukana! Zrobili Cię na szaro. Miałaś mieć swobodę i spokój a nie masz. Ten post zmienia wg mnie postać rzeczy, bo co innego wprowadzić się do kogoś "na dziko" bez konkretnych ustaleń, a co innego ustalać jedno a robić inaczej.

Z drugiej strony dorosły człowiek powinien mieć świadomość, że na gębę to sobie można. Może to bardzo cyniczne, ale w sprawach takiej wagi rodzina to jedno, a papier to drugie.

Przy czym znowu podkreślę, że ani na miejscu rodziców bym takiej propozycji przekazania własności nie złożyła, ani na miejscu młodych nie pchała się w taki układ.

[mellitus]

Napisane przez Mei25

Na jakim materacu? Ona ma na parterze rodziców, którzy mają duży salon z wielką kanapą, drugi pokój gościnny i swoją sypialnię. A ona i tak chce mieć pokój u nas na piętrze, dla zasady. I jej matka dla zasady, żeby pokazać nam, że mamy g... do powiedzenia, nie chce tego pokoju udostępnić dla wnuka. To normalne? I normalnym jest, że przyjeżdża na piętro na którym mieszkam, hałasuje, pretensji do jej dzieciaczków nie mam, bo po prostu się bawią, ale ona ma w nosie naszego maluszka, który by spał, gdyby tego hałasu nie było... Nie ważne, że my tam mieszkamy na co dzień, ważne że jej się zachciało przyjechać na pięć dni do rodziców.

Wiesz, ona ma swoje racje Ty swoje. Ona ma prawo chcieć tego pokoju, bo sentyment...bo jest jej...bo lubi. Ty masz prawo chcieć spokoju. Wyprowadźcie się za wszelką cenę. Pieniądze nie są tego warte.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Mei25

Na jakim materacu? Ona ma na parterze rodziców, którzy mają duży salon z wielką kanapą, drugi pokój gościnny i swoją sypialnię. A ona i tak chce mieć pokój u nas na piętrze, dla zasady. I jej matka dla zasady, żeby pokazać nam, że mamy g... do powiedzenia, nie chce tego pokoju udostępnić dla wnuka. To normalne? I normalnym jest, że przyjeżdża na piętro na którym mieszkam, hałasuje, pretensji do jej dzieciaczków nie mam, bo po prostu się bawią, ale ona ma w nosie naszego maluszka, który by spał, gdyby tego hałasu nie było... Nie ważne, że my tam mieszkamy na co dzień, ważne że jej się zachciało przyjechać na pięć dni do rodziców.

A jak często ona przyjeżdża do tego domu ?

[201803290936]

Powinnaś się wyprowadzić. Mąż albo pójdzie po rozum do głowy i podąży za swoją rodziną (czyli Tobą i dzieckiem), albo nie. Wtedy wszystko jasne.

[mellitus]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7793234 1]Z drugiej strony dorosły człowiek powinien mieć świadomość, że na gębę to sobie można. Może to bardzo cyniczne, ale w sprawach takiej wagi rodzina to jedno, a papier to drugie.

Przy czym znowu podkreślę, że ani na miejscu rodziców bym takiej propozycji przekazania własności nie złożyła, ani na miejscu młodych nie pchała się w taki układ.[/QUOTE]

Tu znowu punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Mojej mamie uwierzyłbym bez zastrzeżeń w takie deklaracje- teściom nie. Zresztą jak wprowadzałam się do teściów też miałam obiecana kuchnię. Nic z tego nie wyszł wlasnie przez szwagierkę, ale ja się przemeczylam 1,5 roku właściwie tylko tam nocując i nie mając dziecka. A przede wszystkim mając pełne poparcie męża, który na pierwsze krzywe spojrzenie teściów zabrałby mnie z ich domu od razu...

[xXBlankaXx]

Napisane przez Mei25

Na jakim materacu? Ona ma na parterze rodziców, którzy mają duży salon z wielką kanapą, drugi pokój gościnny i swoją sypialnię. A ona i tak chce mieć pokój u nas na piętrze, dla zasady. I jej matka dla zasady, żeby pokazać nam, że mamy g... do powiedzenia, nie chce tego pokoju udostępnić dla wnuka. To normalne? I normalnym jest, że przyjeżdża na piętro na którym mieszkam, hałasuje, pretensji do jej dzieciaczków nie mam, bo po prostu się bawią, ale ona ma w nosie naszego maluszka, który by spał, gdyby tego hałasu nie było... Nie ważne, że my tam mieszkamy na co dzień, ważne że jej się zachciało przyjechać na pięć dni do rodziców.

To postawa sprawę jasno, albo macie górę dla siebie w 100% z kluczem w drzwiach głównych, bez wchodzenia do góry kiedy kto ma ochotę. Albo się wyprowadźcie. Innej opcji nie wiedzę.

Ja też mieszkam z moimi rodzicami i mężem, dziecka jeszcze nie mamy. Mam 12letniego brata i nikt nam nie chodzi po naszych pokojach. Od początku mieliśmy jakieś zasady i każdy ich przestrzega. Teraz robimy u góry swoją kuchnię i łazienkę. I żaden z rodziców mi nie chodzi po moich pokojach 'jak do siebie' bo szanujemy swoją prywatność. Żyjemy razem, ale osobno.
Dwie osobne rodziny, w jednym domu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

niestety twoje foszki nic tu nie zmienia
jej corka wpada jak do siebie bo matce to pasuje i tego nie zmienisz
albo sie z tym pogodzisz albo pora szukac wlasnego kata

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez mellitus

Tu znowu punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Mojej mamie uwierzyłbym bez zastrzeżeń w takie deklaracje- teściom nie.

To jej teściowa, dlatego o tym mówię. Wiadomo, że mając normalnych rodziców i normalne relacje z nimi podchodzi się do tego inaczej niż do bądź co bądź obcej osoby.

[stesia]

pytam raz jeszcze rozmawialiście na temat tego pokoju z tą siostrą? czy tylko z teściami, którzy powiedzieli nie, teraz ty wielce obrażona, a siostra może nie wie że to dla ciebie taki problem że ona akurat w tym pokoju sypia

Napisane przez Mei25

Ale ona nie przyjeżdża do NAS, tylko do rodziców, którzy mają 3 pokoje na parterze i jeden mogliby przeznaczyć dla niej. Nie chcą tego zrobić, bo nie.

przyjeżdża do swojego domu rodzinnego, który w tym momencie jest rodziców a nie wasz, piętro też w tym domu nie jest jeszcze wasze

Napisane przez Mei25

Nie ważne, że my tam mieszkamy na co dzień, ważne że jej się zachciało przyjechać na pięć dni do rodziców.

jak ty tak podchodzisz do jej wizyt w jej domu rodzinnym to widzę że wy tam wszyscy jesteście siebie warci

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez stesia

pytam raz jeszcze rozmawialiście na temat tego pokoju z tą siostrą? czy tylko z teściami, którzy powiedzieli nie, teraz ty wielce obrażona, a siostra może nie wie że to dla ciebie taki problem że ona akurat w tym pokoju sypia

Właśnie, podłączam się do pytania.

[Mei25]

Napisane przez xXBlankaXx

To postawa sprawę jasno, albo macie górę dla siebie w 100% z kluczem w drzwiach głównych, bez wchodzenia do góry kiedy kto ma ochotę. Albo się wyprowadźcie. Innej opcji nie wiedzę.

Ja też mieszkam z moimi rodzicami i mężem, dziecka jeszcze nie mamy. Mam 12letniego brata i nikt nam nie chodzi po naszych pokojach. Od początku mieliśmy jakieś zasady i każdy ich przestrzega. Teraz robimy u góry swoją kuchnię i łazienkę. I żaden z rodziców mi nie chodzi po moich pokojach 'jak do siebie' bo szanujemy swoją prywatność. Żyjemy razem, ale osobno.
Dwie osobne rodziny, w jednym domu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak miało być. Tak to rozumiałam. Tak teściowie zapewniali jeszcze moich rodziców przed naszym ślubem, ze oni to chcieliby żebyśmy z nimi zamieszkali, oni oddadzą nam całe piętro, będziemy mogli sobie zrobić wszystko po swojemu, nawet moi rodzice byli pozytywnie zaskoczeni.
A teraz prowadzę hotel zamiast swojego kąta...
Róznie szwagierka przyjeżdża, czasem jest to tydzień raz na dwa miesiące, czasem dwa weekendy pod rząd, czasem tydzień raz w miesiącu..