Grażyna i Janusz choinki szukają i na kolejki w sklepach już narzekają - cz. 7

[Dobranka]

Napisane przez Limonka2738

Ok, co sądzisz o zniżkami pracowniczych?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Muszę się zastanowić...

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

A wg mnie to stawianie siebie w pozycji "jestę kliętę i mi się bardziej należy, niż temu pomiotowi co tu jest od sprzedawania" jest grażynowaniem.

Pracownicy nie biorą sobie towaru za friko - kupują go, więc tak samo są klientami. Jak Ci zależy na jakimś towarze to idź od rana w dniu promocji i wszystko w temacie.

[Dobranka]

Zniżki pracownicze są dla pracownika (jak sama nazwa wskazuje) a promocje są dla klienta.

[Jamajka007]

Napisane przez Dobranka

Ale wykorzystuje swoją sytuację pracownika sklepu, który ma lepszy dostęp do promocyjnego produktu niż wiele klientek. Gdyby każdy pracownik tak robił, jaki sens byłby robienia produktów promocyjnych? Poza tym pracownik sklepu w pracy wchodzi w rolę sprzedawcy a nie "klienta na uprzywilejowanej pozycji".

Parę lat temuw Lidlu w moim rodzinnym mieście normą były sytuacje, że nikt nie miał szans kupić rzeczy, które miały być w danym tygodniu w promocji (mam na myśli rzeczy typu wiertarki, rzeczy do domu, ogrodu itp.), do sklepu, z racji wielkości miejscowości, przywożone były pojedyncze sztuki, które zgarniali pracownicy - to ma być w porządku? Klient wchodzi tuż po otwarciu i słyszy, że to po co przyszedł, już się sprzedało..
Od razu mówię, że było to już dobych parę lat temu, nie wiem jak sytuacja wygląda teraz

[Dobranka]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;79174096]A wg mnie to stawianie siebie w pozycji "jestę kliętę i mi się bardziej należy, niż temu pomiotowi co tu jest od sprzedawania" jest grażynowaniem.

Pracownicy nie biorą sobie towaru za friko - kupują go, więc tak samo są klientami. Jak Ci zależy na jakimś towarze to idź od rana w dniu promocji i wszystko w temacie.[/QUOTE]

Ale ja nie pisałam o tym z pozycji klienta. (raczej nie chodzę po sklepach, nie mam kasy) Właśnie wydaje mi się, że patrzę na to z dystansu. Nie pomyślałam o sobie w tym momencie jako o kliencie. Raczej chodzi mi o jasne wyznaczenie ról. Bardziej abstrakcyjnie na to patrzę. Denerwuje mnie brak logiki w tym, że ktoś, kto oferuje komuś jakąś promocję (bo w tym momencie pracownik reprezentuje stronę, która daje komuś prezent, promocję) sam dla siebie ten prezent bierze. Dla mnie nie ma w tym logiki i tyle.

[Finlora]

Napisane przez Dobranka

Zniżki pracownicze są dla pracownika (jak sama nazwa wskazuje) a promocje są dla klienta.

Od kiedy promocje nie są dla pracownika? Nie ma prawa skorzystać z promocji bo jest pracownikiem? Przecież kupując towar staje się klientem, takim samym jak ja czy Ty.

[Dobranka]

Napisane przez Jamajka007

Parę lat temuw Lidlu w moim rodzinnym mieście normą były sytuacje, że nikt nie miał szans kupić rzeczy, które miały być w danym tygodniu w promocji (mam na myśli rzeczy typu wiertarki, rzeczy do domu, ogrodu itp.), do sklepu, z racji wielkości miejscowości, przywożone były pojedyncze sztuki, które zgarniali pracownicy - to ma być w porządku? Klient wchodzi tuż po otwarciu i słyszy, że to po co przyszedł, już się sprzedało..
Od razu mówię, że było to już dobych parę lat temu, nie wiem jak sytuacja wygląda teraz

No właśnie

[Pani_Mada]

Napisane przez Dobranka

Zniżki pracownicze są dla pracownika (jak sama nazwa wskazuje) a promocje są dla klienta.

to jest jakieś odgórne prawo? jest gdzieś zapis, kto może być klientem w czasie promocji, a kto nie?

Napisane przez Jamajka007

Parę lat temuw Lidlu w moim rodzinnym mieście normą były sytuacje, że nikt nie miał szans kupić rzeczy, które miały być w danym tygodniu w promocji (mam na myśli rzeczy typu wiertarki, rzeczy do domu, ogrodu itp.), do sklepu, z racji wielkości miejscowości, przywożone były pojedyncze sztuki, które zgarniali pracownicy - to ma być w porządku? Klient wchodzi tuż po otwarciu i słyszy, że to po co przyszedł, już się sprzedało..
Od razu mówię, że było to już dobych parę lat temu, nie wiem jak sytuacja wygląda teraz

dopóki sklep na to pozwalał to tak. oni tak samo zapłacili za ten towar, jak zapłaciłby każdy inny. z resztą co to za promocja, gdzie na sklep przychodziły pojedyńcze sztuki.


apropo Lidla... co to będzie jak się ludzie kapną, że torebki Wittchena też mogą sobie ekspedientki przejrzeć na spokojnie i kupić poza kolejką w moim Lidlu zawsze są walki, ale chyba jeszcze nie przyszło nikomu do głowy wyżywać się na ekspedientkach, bo towaru brakło

[Dobranka]

Ale jaki jest sens w tym, że ktoś robi promocje i sam dla siebie tę promocję bierze? To po co robić promocję?

Na przykład - sklep urządza promocje, ooo jaka promocja, poprzedniego dnia wszystko jest przygotowywane - wielki napis na oknie - PROMOCJA. A następnego dnia wszyscy pracownicy przychodzą rano i korzystają z tej promocji przed otwarciem sklepu. No to przecież bez sensu.

[Pani_Mada]

Napisane przez Dobranka

Ale ja nie pisałam o tym z pozycji klienta. (raczej nie chodzę po sklepach, nie mam kasy) Właśnie wydaje mi się, że patrzę na to z dystansu. Nie pomyślałam o sobie w tym momencie jako o kliencie. Raczej chodzi mi o jasne wyznaczenie ról. Bardziej abstrakcyjnie na to patrzę. Denerwuje mnie brak logiki w tym, że ktoś, kto oferuje komuś jakąś promocję (bo w tym momencie pracownik reprezentuje stronę, która daje komuś prezent, promocję) sam dla siebie ten prezent bierze. Dla mnie nie ma w tym logiki i tyle.

wyznaczanie ról w tym momencie to jawne ogłaszanie "jesteś gorszym klientem niż ja, bo tutaj pracujesz - nie masz więc prawa do zakupów na promocji. ja jestem ważniejszym klientem i to dla mnie jest promocja." super podejście, bardzo obiektywne

[Limonka2738]

Napisane przez Dobranka

Zniżki pracownicze są dla pracownika (jak sama nazwa wskazuje) a promocje są dla klienta.

No tak, pracownik to podczłowiek, podłożem dla Pana Klienta. Czasem zapominam, bo mi długo nikt w twarz nie napluł, bo zmieniłam pracę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez Dobranka

Ale jaki jest sens w tym, że ktoś robi promocje i sam dla siebie tę promocję bierze? To po co robić promocję?

Ci sprzedawcy nie biorą sobie towaru, tylko go kupują. tak samo jak kupiłabyś go Ty. a sprzedawca, z racji swojej pracy, nie jest w żadnym stopniu "gorszym" klientem niż każdy inny człowiek.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Z tym płaceniem przez pracowników to ja znam sytuację od strony pracownika (koleżanki). Koleżanka pracowała w markecie dużej znanej firmy. Owszem mogli sobie zostawiać na zapleczu sprzęty dla siebie. Tyle, że one nie były po normalnych cenach przez nich kupowane. Załóżmy taki blender - na sklep był wyceniony na 100zł a oni go sobie brali za 30zł Także tego - nie wiem jaką logikę tutaj widać, bo jakby to rzucili na sklep to możliwe, że ten blender sprzedałby się za te 100zł a nie za 30zł przez pracownika

[Dobranka]

Napisane przez Pani_Mada

Ci sprzedawcy nie biorą sobie towaru, tylko go kupują. tak samo jak kupiłabyś go Ty. a sprzedawca, z racji swojej pracy, nie jest w żadnym stopniu "gorszym" klientem niż każdy inny człowiek.

Kupują od siebie? Ciekawe Jaki jest sens kupowania od samego siebie?

[Limonka2738]

Napisane przez Dobranka

Ale jaki jest sens w tym, że ktoś robi promocje i sam dla siebie tę promocję bierze? To po co robić promocję?

Na przykład - sklep urządza promocje, ooo jaka promocja, poprzedniego dnia wszystko jest przygotowywane - wielki napis na oknie - PROMOCJA. A następnego dnia wszyscy pracownicy przychodzą rano i korzystają z tej promocji przed otwarciem sklepu. No to przecież bez sensu.

Promocje robi portugalski koncern, a kupuje polska kasjerka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Liara_Tsoni]

Kiedyś dawno temu pracowałam w Empiku. Nie dość że można było sobie odkładać towar to można było mało pracownik wypożyczać na dwa tygodnie książki, filmy, płyty itd o ile się je oddało w nienaruszonym stanie.
Dzięki temu każdy znał asortyment działu, bo zazwyczaj pracowali pasjonaci. To dopiero grażynizm

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

[Jamajka007]

Napisane przez Pani_Mada

to jest jakieś odgórne prawo? jest gdzieś zapis, kto może być klientem w czasie promocji, a kto nie?



dopóki sklep na to pozwalał to tak. oni tak samo zapłacili za ten towar, jak zapłaciłby każdy inny. z resztą co to za promocja, gdzie na sklep przychodziły pojedyńcze sztuki.


apropo Lidla... co to będzie jak się ludzie kapną, że torebki Wittchena też mogą sobie ekspedientki przejrzeć na spokojnie i kupić poza kolejką w moim Lidlu zawsze są walki, ale chyba jeszcze nie przyszło nikomu do głowy wyżywać się na ekspedientkach, bo towaru brakło

Zapłacili za towar, który nie znalazł się na sklepie! Lidl ma to do siebie, że pewne rzeczy pojawiają się co jakiś czas (bo nie mówię o promocjach w stylu produkt ze stałej oferty za 30% ceny tylko o ofetach tygodnia) i pracownicy nawet jeśli nie dla siebie, to "rezerwowali" rzeczy dla rodziny lub znajomych, więc "zwykły klient" nie miał szans go w ogóle dostać. Nabijali na kasę towar, który brali bezpośrednio z zaplecza - nie ze sklepowych półek

[Liara_Tsoni]

Napisane przez Dobranka

Kupują od siebie? Ciekawe Jaki jest sens kupowania od samego siebie?

No tak, bo kasjerka lidla jest jego wspolposiadaczka.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

[Pani_Mada]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;79174871]Z tym płaceniem przez pracowników to ja znam sytuację od strony pracownika (koleżanki). Koleżanka pracowała w markecie dużej znanej firmy. Owszem mogli sobie zostawiać na zapleczu sprzęty dla siebie. Tyle, że one nie były po normalnych cenach przez nich kupowane. Załóżmy taki blender - na sklep był wyceniony na 100zł a oni go sobie brali za 30zł Także tego - nie wiem jaką logikę tutaj widać, bo jakby to rzucili na sklep to możliwe, że ten blender sprzedałby się za te 100zł a nie za 30zł przez pracownika [/QUOTE]

to są ceny pracownicze, które ustala prcodawca, a nie personel. i jak widać pracodawca ma w tym swoj interes, gdyby nie miał, nie ustalałby cen pracowniczych.
z resztą... jeśli mówimy o cenach pracowniczych... to promocja nie ma nic do rzeczy.
- jeśli cena pracownicza jest niższa niż sklepowa promocja, to sprzedawca bierze sobie kiedy chce. na kij czekać na promocję. tak czy tak jeden blender zejdzie po cenie pracowniczej.
- jeśli cena pracownicza jest wyższa niż promocja, to pracodawca nic na tym nie traci, bo sprzedawca zapłaci tyle samo co inny klient.
poza tym jest milion innych regulacji odnośnie cen pracowniczych. ile towarów można kupić w ciągu roku, jakie można, jakie nie można itd.

[Limonka2738]

Napisane przez Liara_Tsoni

No tak, bo kasjerka lidla jest jego wspolposiadaczka.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

Cholera, gdzie moje udziały się pytam!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Napisane przez Dobranka

Kupują od siebie? Ciekawe Jaki jest sens kupowania od samego siebie?

No przecież nie biorą go za darmo. I to nie pracownicy robią promocje tylko właściciel marketu. Nie mylić z kierownikiem

[Pani_Mada]

Napisane przez Dobranka

Kupują od siebie? Ciekawe Jaki jest sens kupowania od samego siebie?

serio od siebie? ten towar nie należy do sprzedawcy. jak to sobie wyobrażasz tak właściwie. skoro towar należy (wg Ciebie) do sprzedawcy to może go sobie bez płacenia wziąć do domu?
jak pójdziesz i ukradniesz blender ze sklepu, to sprzedawca musi zapłacić za niego sklepowi.

Napisane przez Jamajka007

Zapłacili za towar, który nie znalazł się na sklepie! Lidl ma to do siebie, że pewne rzeczy pojawiają się co jakiś czas (bo nie mówię o promocjach w stylu produkt ze stałej oferty za 30% ceny tylko o ofetach tygodnia) i pracownicy nawet jeśli nie dla siebie, to "rezerwowali" rzeczy dla rodziny lub znajomych, więc "zwykły klient" nie miał szans go w ogóle dostać. Nabijali na kasę towar, który brali bezpośrednio z zaplecza - nie ze sklepowych półek

co w związku z tym? serio nie widzę żadnego związku z niczym.

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Napisane przez Dobranka

Kupują od siebie? Ciekawe Jaki jest sens kupowania od samego siebie?

Ty coś brałaś, że piszesz takie rzeczy? Czy masz dwanaście lat?

[Dobranka]

Widzę, że patrzymy z zupełnie innych perspektyw. Ja bardziej abstrakcyjnej, a wy bardziej "życiowej", konkretnej. No ok, jest tak, że raczej nie identyfikujemy się ze swoim miejscem pracy. Nie jest tak idealnie.

[Limonka2738]

Napisane przez Dobranka

Widzę, że patrzymy z zupełnie innych perspektyw. Ja bardziej abstrakcyjnej, a wy bardziej "życiowej", konkretnej. No ok, jest tak, że raczej nie identyfikujemy się ze swoim miejscem pracy. Nie jest tak idealnie.

No nikt normalny nie identyfikuje się z pracą w fast-foodzie czy na kasie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Jamajka007]

Napisane przez Pani_Mada

co w związku z tym? serio nie widzę żadnego związku z niczym.

To, że nawet klient, który wejdzie jako pierwszy do sklepu w dniu rozpoczęcia promocji, nie ma szans kupić produktów z oferty? Po co w takim razie plakaty i gazetki reklamowe?

[Kendra66]

To taki piekarz też nie powinien sobie po całej nocy pracy zabrać do domu chleba, którym sam robił bo może komuś koło południa zabraknąć chleba w sklepie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez Jamajka007

To, że nawet klient, który wejdzie jako pierwszy do sklepu w dniu rozpoczęcia promocji, nie ma szans kupić produktów z oferty? Po co w takim razie plakaty i gazetki reklamowe?

to już wina właściciela sklepu, (nie sprzedawców) że przysłali po jednej sztuce towaru na sklep. jak się szeroko ogłasza promocje i wydaje gazetki, to nie rzuca się dwóch wiertarek na cały sklep.
nadal nie widzę nic złego w zachowaniu sprzedawców.

[LadyChatterbox]

Nie rozumiem oburzenia, pracuje w odziezowce i kazdy pracownik sobie coś odkłada. Ba, klient może odłożyć tylko na dobę, my możemy na 7 dni, to ci dopiero ból tyłka musi powodować u klienta. Do sklepów przychodzą tony dosłownie tony towaru wiec bez obaw dla każdego starczy. Za darmo tez sobie nie bierzemy, tylko normalnie placimy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:53 ---------- Poprzedni post napisano o 20:52 ----------

Napisane przez _Tinkerbell

Czyli rozumiem, że każdy pracownik może sobie coś odłożyć w sklepie?

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

W 99% tak

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:54 ---------- Poprzedni post napisano o 20:53 ----------

Napisane przez invisible_01

W sieciowych sklepach z ciuchami pracownikom z tego co wiem nie wolno odkładać sobie towaru, wolno im go jedynie kupić z towaru na sklepie poza godzinami pracy. Ale jeśli pani właścicielka daje ciuchy ze swojego sklepu swojej córce, to co komu do tego, to jej biznes i sama na tym ewentualnie straci.

Można odkładać. Pracuje w trzeciej sieciowce odzieżowej i w każdej można było odkładać do 10 sztuk.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:01 ---------- Poprzedni post napisano o 20:54 ----------

Napisane przez Dobranka

Kupują od siebie? Ciekawe Jaki jest sens kupowania od samego siebie?

Jak niby kupują od siebie? Kupuje od sklepu xuz (wstaw nazwę dowolna) a nie od siebie. Nomen omen nie można sobie samemu na kasę nabić, musi to zrobić inny pracownik, żeby było uczciwie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[melkmeisje]

Napisane przez Dobranka

Kupują od siebie? Ciekawe Jaki jest sens kupowania od samego siebie?

Od kiedy sprzedawca jest wlascicielem sklepu i towaru w tym sklepie?