Nagły zwrot akcji - przestał się odzywać...

[sunnysky]

Miałyście rację, niestety...

[kennedy]

Napisane przez sunnysky

Miałyście rację, niestety...

Gadalas z nim?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sunnysky]

Napisane przez kennedy

Gadalas z nim?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak, po tamtym spotkaniu 2 tygodnie temu, widzieliśmy się jeszcze, spędziliśmy razem trochę czasu...Dałam jasno do zrozumienia, czego oczekuję i wyglądało na to, że zrozumiał...Aż do wczoraj...Już wiem, że to koniec, bo co by nie powiedział, to drugi raz nie dam się nabrać...
Czuję się strasznie, bo zawsze dobrze "oceniałam" ludzi, nie miałam z tym problemów i też trzeba zapracować na moje zaufanie i to bym się otworzyła...I nie chodzi tylko o kwestie damsko-męskie, ale w ogóle...A tu proszę...dałam się nabrać...

[kennedy]

No trohe dalas ale gosciu to pajac. Najpierw sciemnia a potem wyszlo szydlo worka. Coz zrobisz...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mia Donna]

Napiszesz dokładnie co się stało? Trzymaj się

[201803290936]

Napisane przez Mia Donna

Napiszesz dokładnie co się stało? Trzymaj się

A coś się musiało stać? Gość jest zmienny jak chorągiewka nie wietrze, w dodatku tchórz i tyle. Autorka ma minuta po minucie opisać ich spotkanie? Przecież tu było z góry wiadomo, że nic z tego.

[kennedy]

Tchorzliwy dupek czyli tak jak wizazanki podejrzewaly od poczatku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[elvegirl]

Autorko, tylko się cieszyć że tak szybko się to wszystko wyjaśniło, że nie stracisz na niego więcej czasu i emocji.

[sunnysky]

Nie do końca szybko...długo to trwało dosyć...powinnam wcześniej to zauważyć, ale się zakochałam, a wtedy naprawdę jest się ślepym...mam tylko nadzieję, że szybko się podniosę...

[GooGooDolls]

sunnysky, trzymam kciuki. Trochę Ci zazdroszczę, że u Ciebie sytuacja jest już jasna, ja ciągle jestem w zawieszeniu, bo nie mam odwagi zebrać się na rozmowę na ten temat i ostateczne zakończenie tego. Liczę na to, że samo rozejdzie się po kościach, ale czekając na to, popadam w przygnębienie. Trochę czekam, trochę nie-czekam, trudna sytuacja.

[201803290936]

Napisane przez GooGooDolls

sunnysky, trzymam kciuki. Trochę Ci zazdroszczę, że u Ciebie sytuacja jest już jasna, ja ciągle jestem w zawieszeniu, bo nie mam odwagi zebrać się na rozmowę na ten temat i ostateczne zakończenie tego. Liczę na to, że samo rozejdzie się po kościach, ale czekając na to, popadam w przygnębienie. Trochę czekam, trochę nie-czekam, trudna sytuacja.

A jest w ogóle co kończyć? Facet niczego z Tobą nie planował, jak Ty się nie odzywasz, to on też nie. To już jest przecież niejako zakończenie. Po co komplikować?

[GooGooDolls]

Doris, naprawdę zastanawiam się, jak wyglądają Twoje relacje, skoro tak łatwo potrafisz wszystko uciąć. Spotykasz się z mężczyzną od miesięcy, nagle kontakt się psuje i uświadamiasz sobie, że to nie ma sensu - więc zrywasz to bez słowa wyjaśnienia? Mówiąc, że facet się nie zakochał, jest dupkiem etc.? No nie wiem, ja tak nie traktuję ludzi. Zwłaszcza, że nasz kontakt nie padł zupełnie, on dalej pisze maile itd., tylko widać że ma to inny charakter i zmierza ku końcowi. Naprawdę dzięki za Twoje rady, ale mamy po prostu inne podejście i o ile masz rację, oceniając tę znajomość, o tyle sposób, w jaki proponujesz to załatwić, nie odpowiada mi.

[201803290936]

Napisane przez GooGooDolls

Doris, naprawdę zastanawiam się, jak wyglądają Twoje relacje, skoro tak łatwo potrafisz wszystko uciąć. Spotykasz się z mężczyzną od miesięcy, nagle kontakt się psuje i uświadamiasz sobie, że to nie ma sensu - więc zrywasz to bez słowa wyjaśnienia? Mówiąc, że facet się nie zakochał, jest dupkiem etc.? No nie wiem, ja tak nie traktuję ludzi. Zwłaszcza, że nasz kontakt nie padł zupełnie, on dalej pisze maile itd., tylko widać że ma to inny charakter i zmierza ku końcowi. Naprawdę dzięki za Twoje rady, ale mamy po prostu inne podejście i o ile masz rację, oceniając tę znajomość, o tyle sposób, w jaki proponujesz to załatwić, nie odpowiada mi.

Wyglądają świetnie, właśnie odkąd przestałam się łudzić, że czarne jest niebieskie, a szare to czerwień. Facet nie zaplanował z Tobą Sylwestra, a to jest no kurczę coś jak Walentynki - spędza się go z panną, która nas interesuje, albo razem, albo chwali się przed znajomymi. Kontakt sama wiesz kiedy zaczął się rwać i psuć - po seksie (czyli albo coś mu nie przypasowało, albo to beznadziejny typ pt. jak zaliczę, to emocje opadają i przechodzi mi). Jak się odzywasz, to coś tam odpisuje, ale też słabo, jak się nie odzywasz, to zlewa Cię już totalnie - no co co? Zaproponował spotkanie? Nie. Po prostu patrz na fakty, a nie na to, że na początku przez moment było fajnie i że on jeszcze potrafi napisać email (kontrahentka z Ciebie, czy dziewczyna?). Oszczędzisz sobie łez. Nie wiem po co założyłaś wątek w sumie - aby usłyszeć, że należy walczyć?

[GooGooDolls]

Napisane przez Doris1981

Nie wiem po co założyłaś wątek w sumie - aby usłyszeć, że należy walczyć?

Chyba nie czytasz ze zrozumieniem, skoro o to pytasz.

[kennedy]

Jasne ze olanie jest nie na miejscu ake duzo typow tak robi.

Nie ma co rozbijac g na atomy tylko skonczyc konktakt.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[LibraryGirl]

Olanie - zamiast zerwania wprost - ma tę zaletę, że może dać facetowi szansę na ogarnięcie się, zorientowanie, że mu Ciebie brakuje. Z drugiej strony, nie wiem czy warto ciągnąć znajomość z kimś, kto musi od Ciebie odpoczywać.

[KiszkaPasztetowa]

Napisane przez GooGooDolls

Doris, naprawdę zastanawiam się, jak wyglądają Twoje relacje, skoro tak łatwo potrafisz wszystko uciąć. Spotykasz się z mężczyzną od miesięcy, nagle kontakt się psuje i uświadamiasz sobie, że to nie ma sensu - więc zrywasz to bez słowa wyjaśnienia? Mówiąc, że facet się nie zakochał, jest dupkiem etc.? No nie wiem, ja tak nie traktuję ludzi. Zwłaszcza, że nasz kontakt nie padł zupełnie, on dalej pisze maile itd., tylko widać że ma to inny charakter i zmierza ku końcowi. Naprawdę dzięki za Twoje rady, ale mamy po prostu inne podejście i o ile masz rację, oceniając tę znajomość, o tyle sposób, w jaki proponujesz to załatwić, nie odpowiada mi.

wybacz ale to nie chodzi o inne podejscie czy " takie traktowanie ludzi" tylko nie dawanie robienia z siebie kretynki. ot co!

[sunnysky]

Ja Ciebie rozumiem, bo nam bardzo podobna sytuacje, i mimo że rozum mówi mi że powinnam zerwać kontakt i nawet jak on za jakiś czas się odezwie pierwszy jakby nigdy nic , to nie odpisywać...tylko ja też tak nie umiem,bo czuje jakbym miała niedokonczona sprawę...i czułabym się o wiele lepiej i łatwiej byłoby mi podnieść nawet gdyby mi w twarz powiedział że po prostu nie żywi do mnie na tyle głębokiego uczucia by dalej w to iść...dla mnie nawet najgorsza prawda jest lepsza niż mydlenie oczu i niewiedza...bo wtedy mam milion myśli w głowie których nie umiem uciszyć...tak naprawdę to nie zakończyliśmy tej znajomości , ja go zapytałam czy w takim razie to kończymy bo lubię jasne sytuację i nie musimy się spotykać wystarczy ze napiszę, na co odp że możemy się spotkać by to wyjaśnić...przy czym jeśli pierwszy nie napiszę dokładnie kiedy to ja pierwsza tego nie zrobię...ale nie zamierzam też czekać na to, żeby było jasne...może gdybym nie pierwszy raz miała taką sytuację umiałabym inaczej się zachować i nie zastanawiać tyle nad tym, ale zdarzyło mi się to pierwszy raz...

[kennedy]

Napisane przez sunnysky

Ja Ciebie rozumiem, bo nam bardzo podobna sytuacje, i mimo że rozum mówi mi że powinnam zerwać kontakt i nawet jak on za jakiś czas się odezwie pierwszy jakby nigdy nic , to nie odpisywać...tylko ja też tak nie umiem,bo czuje jakbym miała niedokonczona sprawę...i czułabym się o wiele lepiej i łatwiej byłoby mi podnieść nawet gdyby mi w twarz powiedział że po prostu nie żywi do mnie na tyle głębokiego uczucia by dalej w to iść...dla mnie nawet najgorsza prawda jest lepsza niż mydlenie oczu i niewiedza...bo wtedy mam milion myśli w głowie których nie umiem uciszyć...tak naprawdę to nie zakończyliśmy tej znajomości , ja go zapytałam czy w takim razie to kończymy bo lubię jasne sytuację i nie musimy się spotykać wystarczy ze napiszę, na co odp że możemy się spotkać by to wyjaśnić...przy czym jeśli pierwszy nie napiszę dokładnie kiedy to ja pierwsza tego nie zrobię...ale nie zamierzam też czekać na to, żeby było jasne...może gdybym nie pierwszy raz miała taką sytuację umiałabym inaczej się zachować i nie zastanawiać tyle nad tym, ale zdarzyło mi się to pierwszy raz...

Zdarza sie calkiem czesto.
- z tchorzostwa

- czasem z checia zostawienia bramki awaryjnej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patricia_ventura]

Jak to nie zamierzasz czekać jak przeciez dokladnie to robisz...

Napisze krótko i zwięźle: z tego absolutnie juz nic nie bedzie. Nie masz sie co łudzić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sunnysky]

Nie czekam , tzn. nie wyczekuje na smsa od niego jak jeszcze w tamtym tygodniu...jak napiszę by się umówić to ok ale tylko po to by usłyszeć wkoncu prawdę,wiem że wiele z Was to potępi, ale jeśli do tego dojdzie, chce ją usłyszeć...a jeśli nie napisze, to już płakać nie będę...już i tak za dużo się starałam...

[Nymerth]

To takie oszukiwanie siebie. Prawdopodobnie większość z nas dobrze to zna. Czyli podejście typu: chcę mieć to zakończone, oficjalnie, nie potrafię tak olać, to niekulturalne, nie chcę mieć niedomkniętych spraw. Takie gadanie, które tak naprawdę oznacza "a może jednak zdołam powiedzieć/napisać coś, co go przy mnie zatrzyma, jeśli jeszcze kiedyś się odezwie?" - to żałosne. Też mi się zdarzało, ale to naprawdę żałosne i o wiele lepiej mi, od kiedy jestem sama ze sobą szczera.

[sunnysky]

Ale ja nie zamierzam mówić czegoś co sprawi że go przy sobie zatrzymam...wnie wyobrażam sobie bycia z kimś kto jest ze mną dlatego że go PRZEKONAŁAM...ale jak spojrzę na niego i usłyszę prawdę albo (przepraszam za określenie) gównoprawdę, to ja poczuję się lepiej i łatwiej mi będzie zamknąć ten rozdział...

[felixindahouz]

Super standardowa sytuacja. Poznaliście się mają "niezamkniętą przeszłość" = ktoś tu się nie rozstał emocjonalnie. Pewnie powrót do byłej albo inna laska, ale stawiam na to pierwsze. Dlatego to ważne, aby kwestie takiej przeszłości dobrze ogarnąć zanim się wejdzie w taką relację.

[enedue124]

Kurczę, śledziłam ten wątek i kibicowałam Autorce ze względu na nieco podobną sytuację jak u mnie. A tu klops Przykro mi strasznie... Też wolałabym usłyszeć od faceta jakieś "nara" niż na milion sposobów rozgryzać to, że z dnia na dzień przestał się odzywać, ALE... Ktoś napisał wcześniej, że za potrzebą "zakończenia" sprawy kryje się czasem nadzieja. To prawda. Sama w pierwszym etapie też się tak oszukiwałam. Teraz już wiem, że czasem trzeba wzruszyć ramionami i iść dalej, a gdyby jednak eks zapragnął zmartwychwstać - pokazać mu środkowy palec. Sunnysky, dasz radę

[201803290936]

Napisane przez Nymerth

To takie oszukiwanie siebie. Prawdopodobnie większość z nas dobrze to zna. Czyli podejście typu: chcę mieć to zakończone, oficjalnie, nie potrafię tak olać, to niekulturalne, nie chcę mieć niedomkniętych spraw. Takie gadanie, które tak naprawdę oznacza "a może jednak zdołam powiedzieć/napisać coś, co go przy mnie zatrzyma, jeśli jeszcze kiedyś się odezwie?" - to żałosne. Też mi się zdarzało, ale to naprawdę żałosne i o wiele lepiej mi, od kiedy jestem sama ze sobą szczera.

Święte słowa. Takie "jak napiszę, to mogę się spotkać, chociaż wiem że nic z tego", to prosta droga do zrobienia sobie krzywdy. Piszę z doświadczenia.

---------- Dopisano o 08:26 ---------- Poprzedni post napisano o 08:24 ----------

Napisane przez sunnysky

Nie czekam , tzn. nie wyczekuje na smsa od niego jak jeszcze w tamtym tygodniu...jak napiszę by się umówić to ok ale tylko po to by usłyszeć wkoncu prawdę,wiem że wiele z Was to potępi, ale jeśli do tego dojdzie, chce ją usłyszeć...a jeśli nie napisze, to już płakać nie będę...już i tak za dużo się starałam...

Ale po co? Do czego jest Ci to w życiu potrzebne? To nie jest ojciec Twoich dzieci, nie macie wspólnego kredytu. Po co niby, jeżeli facetowi się o Tobie przypomni, chcesz iść na spotkanie z nim? Prawdy od niego przecież i tak nie usłyszysz. Albo usłyszysz i nie uwierzysz w nią.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez sunnysky

Nie czekam , tzn. nie wyczekuje na smsa od niego jak jeszcze w tamtym tygodniu...jak napiszę by się umówić to ok ale tylko po to by usłyszeć wkoncu prawdę,wiem że wiele z Was to potępi, ale jeśli do tego dojdzie, chce ją usłyszeć...a jeśli nie napisze, to już płakać nie będę...już i tak za dużo się starałam...

Ta Jasne. Masz nadzieje, że coś z tego będzie. Po co się oszukiwać.

[stewardesa]

Napisane przez Doris1981

Ale po co? Do czego jest Ci to w życiu potrzebne? To nie jest ojciec Twoich dzieci, nie macie wspólnego kredytu. Po co niby, jeżeli facetowi się o Tobie przypomni, chcesz iść na spotkanie z nim? Prawdy od niego przecież i tak nie usłyszysz. Albo usłyszysz i nie uwierzysz w nią.

Przecież dokładnie tak się stało. On jej już powiedział tak jasno, że bardziej nie mógł, ale ona będzie dalej czekać aż powie sp..., a tego raczej nikt nie mówi i też nie wiadomo czy by pomogło.

[patricia_ventura]

Napisane przez sunnysky

Nie czekam , tzn. nie wyczekuje na smsa od niego jak jeszcze w tamtym tygodniu...jak napiszę by się umówić to ok ale tylko po to by usłyszeć wkoncu prawdę,wiem że wiele z Was to potępi, ale jeśli do tego dojdzie, chce ją usłyszeć...a jeśli nie napisze, to już płakać nie będę...już i tak za dużo się starałam...

Ależ to zwykły tchórz jest. Prawdy nie usłyszysz. Powie cos w stylu ze zajety jest, ze czasu potrzebuje, ze ma duzo rzeczy na glowie. Cokolowiek zeby mostu nie spalić jak mu się akurat bedzie nudziło... Bo przecież Ty i tak CZEKASZ, jestes na jego skinienie... Nie wiem czy sobie zdajesz sprawe z tego, ale on doskonale o tym wie.

Fakty:
1.Prawdy nie usłyszysz
2.Razem nie będziecie, bo on ma to gdzies. On ma Ciebie gdzieś. Sorry że tak brutalnie, ale może w taki sposób dotrze do Ciebie i przestaniesz robić sobie nadzieje.

Jedyne wyjscie: urwać kontakt. Jak będzie chciał sie spotkac to to zlej, bo: patrz wyżej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[stewardesa]

On jej już powiedział prawdę wprost:

Napisane przez sunnysky

Dziewczyny,

do spotkania doszło...Wyjaśniło się trochę i faktycznie ma problemy z którymi musi sobie poradzić...Nie będę pisać o co dokładnie chodzi, bo to jednak jest czyjaś prywatność. Nie ustaliliśmy konkretnie co dalej, on nie chce się ładować z związek który znów się rozwali i po raz kolejny będzie musiał zaczynać wszystko od nowa...Ja powiedziałam, że jestem gotowa spróbować i nie chcę marnować swojego życia na zastanawianie się, rozmyślanie..itd. Ale też nie składałam żadnych deklaracji. Postanowiliśmy, że musimy jeszcze o tym pogadać. Jakiś krok do przodu został zrobiony, mam nadzieję że uda nam się niedługo zdecydować czy próbujemy czy rezygnujemy...Z jednej strony nie chcę naciskać na jakieś deklaracje itd. ale z drugiej nie chcę też ciągnąć czegoś co nie ma przyszłości..