Wspólne mieszkanie

[PaulinciaKWC]

Napisane przez raye

A może ktoś z doświadczonych osób opowie trochę w jaki sposób rozgraniczaliście czas - wiadomo każdy ma swoją pracę, inne godziny pracy, przychodzicie do domu i co? każdy zajmował się czymś swoim, czy raczej była pewna rutyna dnia (np. wspólny obiad, kolacja w międzyczasie jakiś film obejrzany razem - a czasu dla siebie raczej każdy ma nie wiele?)

Nie jestesmy zrosnięci niczym bliznięta syjamskie, spedzamy czas razem, ale bez przesady.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Allosia_wawa]

Po 4 latach. Ale szczyle byliśmy, każde z nas studiowało i nie stać było na mieszkanie. Po wprowadzeniu się do wspólnego na początku było trochę zgrzytów, wiadomo, każdy ma swoje przyzwyczajenia, ale po około pół roku wszystko już śmigało jak w zegarku i było (zresztą nadal jest) świetnie Czasami aż trochę żałuję, że tak późno zdecydowaliśmy się na to... no ale sytuacja była inna

Napisane przez raye

A może ktoś z doświadczonych osób opowie trochę w jaki sposób rozgraniczaliście czas - wiadomo każdy ma swoją pracę, inne godziny pracy, przychodzicie do domu i co? każdy zajmował się czymś swoim, czy raczej była pewna rutyna dnia (np. wspólny obiad, kolacja w międzyczasie jakiś film obejrzany razem - a czasu dla siebie raczej każdy ma nie wiele?)

Raczej każdy zajmuje się czymś swoim. Jak się chce coś porobić razem to się po prostu pyta "masz ochotę oglądnąć film?" na przykład i tyle. Obiady jadamy osobno, w pracy. Choć my i tak ze sobą spędzamy sporo czasu bo mamy wspólne zainteresowania.

[Glassred]

Zamieszkaliśmy razem pierwszego dnia znajomości, jak on to mawia to było "mieszkanie od pierwszego wejrzenia" Najpierw ze współlokatorami (my w jednym pokoju), teraz mieszkamy tylko we dwójkę.

[ruda_beksa]

Po miesiącu

Nie pamiętam jakiś większych kłótni, było trochę spin w czasie egzaminów, bo byliśmy mocno zestresowani, ale ogólnie bardzo miło wspominam ten czas.

Napisane przez raye

A może ktoś z doświadczonych osób opowie trochę w jaki sposób rozgraniczaliście czas - wiadomo każdy ma swoją pracę, inne godziny pracy, przychodzicie do domu i co? każdy zajmował się czymś swoim, czy raczej była pewna rutyna dnia (np. wspólny obiad, kolacja w międzyczasie jakiś film obejrzany razem - a czasu dla siebie raczej każdy ma nie wiele?)

W ciągu tygodnia mało się widzimy, on przychodzi do domu po 20, czasami później, więc staramy się ten czas spędzić razem, kolacja, spacer z psem, kąpiel. Ale czasem np. on coś ogląda, ja czytam albo szkicuję... nie ma reguły.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez ruda_beksa

Po miesiącu

Nie pamiętam jakiś większych kłótni, było trochę spin w czasie egzaminów, bo byliśmy mocno zestresowani, ale ogólnie bardzo miło wspominam ten czas.



W ciągu tygodnia mało się widzimy, on przychodzi do domu po 20, czasami później, więc staramy się ten czas spędzić razem, kolacja, spacer z psem, kąpiel. Ale czasem np. on coś ogląda, ja czytam albo szkicuję... nie ma reguły.

Ja strasznie tęsknie za wspolnymi leniwymi kąpielami od czasu do czasu najlepiej z kieliszkiem winka niestety od 1,5 roku nie posiadamy wanny.

[mariamalaria]

Też to lubiłam. Ale w naszym mieszkaniu też nie dało się zamontować.

[ruda_beksa]

Napisane przez PaulinciaKWC

Ja strasznie tęsknie za wspolnymi leniwymi kąpielami od czasu do czasu najlepiej z kieliszkiem winka niestety od 1,5 roku nie posiadamy wanny.

O współczuję, moje poprzednie mieszkanie nie miało wanny Ale gorący prysznic razem też jest fajny, chociaż mniej leniwy

[PaulinciaKWC]

Napisane przez ruda_beksa

O współczuję, moje poprzednie mieszkanie nie miało wanny Ale gorący prysznic razem też jest fajny, chociaż mniej leniwy

prysznic jest niestety mały, czasem sie kusimy, ale zawsze ktos obrywa łokciem więcej smiechu niz relaksu

[ruda_beksa]

Napisane przez PaulinciaKWC

prysznic jest niestety mały, czasem sie kusimy, ale zawsze ktos obrywa łokciem więcej smiechu niz relaksu

To racja Pozostaje urządzić kiedyś romantyczną noc w hotelu z wielką wanną i poszaleć.