![]() |
#61 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-11
Wiadomości: 93
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - finanse
[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;80737391]Dolozenie sie partnerowi wiekszej kwoty do zycia z powodu wiekszych zarobkow, tak aby bylo mu latwiej to karanie. Aha.
Malzenstwo ze wspolnota majtkowa to juz w ogole musi byc kara za wszystkie grzeczy. Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE] Partner podziela moje poglądy. No i czemu zakładasz, że mi "ciężko" bez jego pieniędzy? Edytowane przez ulakrakauer Czas edycji: 2018-01-22 o 18:25 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#62 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 6 036
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - finanse
Cytat:
Kazdemu sie dodatkowe pare stowek przyda. W twoim wypadku chociazby po to aby szybciej splacic kredyt. Nie mowie zeby po pol ten kredyt placic, ale nie dokladac sie chociaz te 300 zl wiecej ( kwota przykladowa, nie wiem na jaka kwote masz kredyt)za mieszkanie prawie za free, no to dla mnie jest dziwne. On sobie uzbiera na wlasne mieszkanie, kupi za gotowke, czyli odpadna mu odsetki od kredytu, czyli zyska tak naprawde bardzo duzo pieniedzy ( sama przeciez widzisz ile musisz oddac bankowi). A ty co masz z tego? Chyba jestes karana za to ze masz mieszkanie. ![]() Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#63 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-11
Wiadomości: 93
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - finanse
[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;80737796]Ok, dla mnie malzenstwo czy nie malzenstwo to bez znaczenia.
Kazdemu sie dodatkowe pare stowek przyda. W twoim wypadku chociazby po to aby szybciej splacic kredyt. Nie mowie zeby po pol ten kredyt placic, ale nie dokladac sie chociaz te 300 zl wiecej ( kwota przykladowa, nie wiem na jaka kwote masz kredyt)za mieszkanie prawie za free, no to dla mnie jest dziwne. On sobie uzbiera na wlasne mieszkanie, kupi za gotowke, czyli odpadna mu odsetki od kredytu, czyli zyska tak naprawde bardzo duzo pieniedzy ( sama przeciez widzisz ile musisz oddac bankowi). A ty co masz z tego? Chyba jestes karana za to ze masz mieszkanie. ![]() Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE] W jakim sensie karana? Przecież będę mieć coś tylko swojego (za 10 lat, jeśli wszystko pójdzie z planem). Kredyt wzięłam na długo przed tym, nim poznałam obecnego partnera. Wiedziałam, na co się piszę i nigdy nie liczyłam na to, że ktoś mi będzie pomagał. Gdybym cierpiała na niedobór pieniędzy, pewnie wynajęłabym pokój jakiejś studentce. Widzisz, Ty podchodzisz do kwestii tak, że on mieszka u mnie za darmo. A dla mnie jego obecność na co dzień jest bezcenna. Nie mówiąc o tym, że robi w moim mieszkaniu wiele rzeczy, do których musiałabym wzywać fachowców. Przecież bez względu na to, czy jest, czy go nie ma, muszę płacić, co jest konsekwencją mojej decyzji sprzed pięciu lat. On (mam przynajmniej taką nadzieję) nie uważa, że nie nim żeruję, bo zgodziłam się w tym roku, aby zaprosił mnie na urlop. Edytowane przez ulakrakauer Czas edycji: 2018-01-22 o 18:40 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#64 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 521
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - finanse
[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;80737796]Ok, dla mnie malzenstwo czy nie malzenstwo to bez znaczenia.
Kazdemu sie dodatkowe pare stowek przyda. W twoim wypadku chociazby po to aby szybciej splacic kredyt. Nie mowie zeby po pol ten kredyt placic, ale nie dokladac sie chociaz te 300 zl wiecej ( kwota przykladowa, nie wiem na jaka kwote masz kredyt)za mieszkanie prawie za free, no to dla mnie jest dziwne. On sobie uzbiera na wlasne mieszkanie, kupi za gotowke, czyli odpadna mu odsetki od kredytu, czyli zyska tak naprawde bardzo duzo pieniedzy ( sama przeciez widzisz ile musisz oddac bankowi). A ty co masz z tego? Chyba jestes karana za to ze masz mieszkanie. ![]() Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE] Ale to jej problem, bo to była jej decyzja, nie? I dlaczego ma mieć jakieś korzyści jeśli chodzi o kredyt? Przeciez i tak korzysta - dzielą koszty czynszu i rachunków. Ona ma mieszkanie, którego on prawnie nie ma. Może go wywalić każdego dnia na ulicę. Zadam inne pytanie: A gdyby ona miała mieszkanie bez kredytu - bo dostała od rodziców, bo dostała w spadku, bo wygrała w totka - whatever - to on też miałby dokładać 300 zł więcej? Dlaczego? ,,Skarbie, to czynsz i rachunki płacimy po równo, ale Ty dokładasz jeszcze 300 zł więcej"? Bo...? Zakładam, że jednak w takiej sytuacji nikt by nie oczekiwał od partnera dopłacania więcej. To dlaczego w przypadku kredytu oczekiwać? Kredyt to jest opłata za własność do lokalu, nie ma związku z tym, kto w mieszkaniu mieszka. I to była jej decyzja. Wybrała takie a nie inne mieszkanie, takie a nie inne warunki kredytu. Jej partner nie miał na to wpływu i nie musi się wcale poczuwać do płacenia za jej decyzje. Może, ale nie musi, bez względu na to ile zarabia. Może np. dobrze zarabiać i wziąć kredyt na 15 lat, zamiast na 30 lat, żeby uniknąć odsetek, ale zwiększając ratę. Dlaczego niby teraz jej partner ma ponosić konsekwencje tego, że ona zadecydowała o takiej a nie innej wysokości rat? To tylko przykład, ale takich aspektów jest więcej. Co do amortyzacji i zużywania rzeczy - gdyby mieszkanie było jej, ale bez kredytu, to problem byłby ten sam, a jak mówię, raczej nikt raczej nie oczekiwałby miesięcznego dopłacania do mieszkania przez partnera. Myślę, że nie ma co gdybać, takie rzeczy zazwyczaj analizuje się kiedy przychodzi na to czas, np. gdy trzeba zrobić remont czy coś się popsuje. I razem się ustala, co dokładnie chcielibysmy zrobić, jakie byłyby koszty i jak je podzielić. Ja równiez mam mieszkanie na kredyt i nie wyobrażam sobie brania pieniedzy od TŻ za jego spłatę. Czynsz, rachunki, chemia, jedzenie itp - jasne, ze wspólnej puli pieniędzy - kredyt na mój koszt, jakieś remonty itp - do ustalenia w konkretnych przypadkach. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#65 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 016
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - finanse
Zgadzam się. On lub ona wzięła kredyt, to zobowiązanie tej osoby. Chętnie dołożyłabym chłopakowi w takiej sytuacji, ale nie uważałabym tego za swój obowiązek. Jednak musiałabym i tak szybko widzieć, że to nie jest wykorzystywanie mnie, żeby spłacić kredyt, ale poważne życie i że jest w stanie potem np chociaż ze mną coś kupić, dzielić ze mną, a nie że nie mam do niczego prawa. No albo że będę płacić, ale że mam perspektywy na to, że kiedyś też dopisze mnie do własności. Zresztą tak to co innego dołożyć partnerowi 200-300 zł, żeby mu było łatwiej, nie miałabym nic przeciw, a co innego np dawać połowę kredytu jak było w wątku obok, a to może być zarówno 500 zł jak i 700 zł, co jest dużą różnicę. No i nadal to za mieszkanie, które nigdy nie będzie jej i nie wiadomo czy on jej po prostu nie wykorzystuje.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#66 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-11
Wiadomości: 93
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - finanse
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#67 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 4 242
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - finanse
już to pisałam w jakimś podobnym wątku, ale niech tam powtórzę się - kredyt to nie tylko rata ale i odsetki. tylko rata spłaca kapitał, odsetki możemy spokojnie potraktować jako odstępne - z tą tylko różnicą, że płacone dla banku, a nie właścicielowi mieszkania. Będąc właścicielką mieszkania na kredyt spłacałabym ratę sama. ale bezwzględnie wymagałabym partycypowania w połowie odsetek i rachunków.
Wszyscy w takich wątkach też zapominają, że koszt mieszkania to nie tylko ściany - meble, wyposażenie zużywa się, mieszkanie wymaga odświeżenia - to też mam partnerowi finansować, bo mieszkanie jest "moje"? ale przecież on mi zużywa, więc niby ja mam płacić i kredyt, odsetki i fundować co jakiś czas nowy komplecik mebli, nowy parkiet, lodówkę i pralkę? rozumowanie większości wizażanek mnie rozwala...za wynajem płaćcie po pół, ale jak masz mieszkanie w kredycie, to wara od misia pieniędzy, płać se sama za wszystko, bo to twoja "własność" |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#68 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 016
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - finanse
Meble to dla mnie co innego. To już nie jest dobra wola, ale raczej oboje powinni finansować, bo oboje zużywają. Kredyt na jedną osobę to dla mnie co innego.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#69 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 881
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - finanse
[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;80742576]już to pisałam w jakimś podobnym wątku, ale niech tam powtórzę się - kredyt to nie tylko rata ale i odsetki. tylko rata spłaca kapitał, odsetki możemy spokojnie potraktować jako odstępne - z tą tylko różnicą, że płacone dla banku, a nie właścicielowi mieszkania. Będąc właścicielką mieszkania na kredyt spłacałabym ratę sama. ale bezwzględnie wymagałabym partycypowania w połowie odsetek i rachunków.
Wszyscy w takich wątkach też zapominają, że koszt mieszkania to nie tylko ściany - meble, wyposażenie zużywa się, mieszkanie wymaga odświeżenia - to też mam partnerowi finansować, bo mieszkanie jest "moje"? ale przecież on mi zużywa, więc niby ja mam płacić i kredyt, odsetki i fundować co jakiś czas nowy komplecik mebli, nowy parkiet, lodówkę i pralkę? rozumowanie większości wizażanek mnie rozwala...za wynajem płaćcie po pół, ale jak masz mieszkanie w kredycie, to wara od misia pieniędzy, płać se sama za wszystko, bo to twoja "własność"[/QUOTE] Serio Cię rozwala? Bo co? Ja nie rozumiem z kolei Twojej logiki, przecież spłata kredytu za moje mieszkanie to co innego niż płacenie po pół za wynajem mieszkania od kogoś. W ogóle do mnie Twoje argumenty nie przemawiają. Wynajmujemy z facetem mieszkanie i płacimy po połowie, ale jakbym miała swoje mieszkanie to nie chciałabym, żeby się dokładał do kredytu. Zakładam, że jestem dorosła, skoro biorę kredyt na mieszkanie to mnie stać na spłacanie go, natomiast facet jest moim partnerem a nie najemcą. Opłaty po połowie plus jeśli coś się zepsuje to oczekiwałabym współfinansowania, ale to jest naturalne bo ta zakupiona rzecz już będzie nasza. Mieszkanie nigdy jego nie będzie. Generalnie uważam, że najważniejsze jest żeby pasowało obu stronom i trzeba się liczyć z tym, że partner ma inne zdanie w tym temacie. Wtedy to jest problem i trzeba pomyśleć co dalej. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#70 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 083
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - finanse
[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;80742576]już to pisałam w jakimś podobnym wątku, ale niech tam powtórzę się - kredyt to nie tylko rata ale i odsetki. tylko rata spłaca kapitał, odsetki możemy spokojnie potraktować jako odstępne - z tą tylko różnicą, że płacone dla banku, a nie właścicielowi mieszkania. Będąc właścicielką mieszkania na kredyt spłacałabym ratę sama. ale bezwzględnie wymagałabym partycypowania w połowie odsetek i rachunków.
Wszyscy w takich wątkach też zapominają, że koszt mieszkania to nie tylko ściany - meble, wyposażenie zużywa się, mieszkanie wymaga odświeżenia - to też mam partnerowi finansować, bo mieszkanie jest "moje"? ale przecież on mi zużywa, więc niby ja mam płacić i kredyt, odsetki i fundować co jakiś czas nowy komplecik mebli, nowy parkiet, lodówkę i pralkę? rozumowanie większości wizażanek mnie rozwala...za wynajem płaćcie po pół, ale jak masz mieszkanie w kredycie, to wara od misia pieniędzy, płać se sama za wszystko, bo to twoja "własność"[/QUOTE] mnie za to rozwala twoja postawa partycypowanie w odsetkach od twojego kredytu? z jakiej paki? przeciez wiedzialas ze bedziesz placic odsetki kiedy bralas kredyt ,to jest poprostu smieszne oczekiwac ze ktos bedzie ci sponsorowal twoje mieszkanie |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#71 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 4 242
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - finanse
aż zajrzałam do kalkulatora kredytowego:
przykład kredyt 250 tys, na 20 lat, rata stała 1 rata - odsetki 1562, 50, rata kapitałowa - 451,50 zł rata łącznie 2014 zł i co ja niby mam trzymać w domu misia, spłacać 2k kredytu i pozwalać mu mieszkać za połowę rachunków? no nie, wg mnie czysty układ to taki gdzie: ja płacę ratę, połowę odsetek i połowę rachunków, a misio drugą połowę rachunków i odsetek. Moje mieszkanie traktujemy tak jakby było wynajmowane za taką kwotę jak wynoszą odsetki do banku. a jak się misiowi nie podoba to niech idzie na swoje/na wynajem i nie zawraca mi głowy. xfrida: a partycypowanie z takiej paki, że mi mieszkanie nie spadło w prezencie z nieba, tylko wynajmuje je od banku, co kosztuje mnie x zł (x to kwota odsetek) śmieszne, to jest myślenie, że jakiś miś znalazł jelenia w mojej osobie, co mu dach nad głową zapewni friko tak, jak sobie mieszkam sama, to sobie płacę sama, a jak mam na stanie partnero-wspólokatora to połowę odsetek ma mi dać tytułem korzystania z lokalu Edytowane przez 2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6 Czas edycji: 2018-01-22 o 21:20 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#72 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 18 614
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - finanse
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#73 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 881
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - finanse
[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;80743351]aż zajrzałam do kalkulatora kredytowego:
przykład kredyt 250 tys, na 20 lat, rata stała 1 rata - odsetki 1562, 50, rata kapitałowa - 451,50 zł rata łącznie 2014 zł i co ja niby mam trzymać w domu misia, spłacać 2k kredytu i pozwalać mu mieszkać za połowę rachunków? no nie, wg mnie czysty układ to taki gdzie: ja płacę ratę, połowę odsetek i połowę rachunków, a misio drugą połowę rachunków i odsetek. Moje mieszkanie traktujemy tak jakby było wynajmowane za taką kwotę jak wynoszą odsetki do banku. a jak się misiowi nie podoba to niech idzie na swoje/na wynajem i nie zawraca mi głowy. a partycypowanie z takiej paki, że mi mieszkanie nie spadło w prezencie z nieba, tylko wynajmuje je od banku, co kosztuje mnie x zł (x to kwota odsetek) śmieszne, to jest myślenie, że jakiś miś znalazł jelenia w mojej osobie, co mu dach nad głową zapewni friko[/QUOTE] Ja nie uważałabym się za jelenia. W razie rozstania miałabym zawsze swoje mieszkanie a on nie ![]() Natomiast docelowo chcę wziąć ślub i chciałabym zapewne ustanowić to jakoś sensownie po ślubie, jakąś współwłasność czy coś i spłacać razem, ale np, że on miałby mniejsze udziały (tyle ile kasy wyłożyłam sama wcześniej to miałabym więcej) Nie planowałabym takiego układu całe życie. Chyba że kupilibyśmy wspólnie mieszkanie a to bym wynajęła żeby się spłacało. I też fajnie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#74 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 083
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - finanse
[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;80743351]aż zajrzałam do kalkulatora kredytowego:
przykład kredyt 250 tys, na 20 lat, rata stała 1 rata - odsetki 1562, 50, rata kapitałowa - 451,50 zł rata łącznie 2014 zł i co ja niby mam trzymać w domu misia, spłacać 2k kredytu i pozwalać mu mieszkać za połowę rachunków? no nie, wg mnie czysty układ to taki gdzie: ja płacę ratę, połowę odsetek i połowę rachunków, a misio drugą połowę rachunków i odsetek. Moje mieszkanie traktujemy tak jakby było wynajmowane za taką kwotę jak wynoszą odsetki do banku. a jak się misiowi nie podoba to niech idzie na swoje/na wynajem i nie zawraca mi głowy. xfrida: a partycypowanie z takiej paki, że mi mieszkanie nie spadło w prezencie z nieba, tylko wynajmuje je od banku, co kosztuje mnie x zł (x to kwota odsetek) śmieszne, to jest myślenie, że jakiś miś znalazł jelenia w mojej osobie, co mu dach nad głową zapewni friko tak, jak sobie mieszkam sama, to sobie płacę sama, a jak mam na stanie partnero-wspólokatora to połowę odsetek ma mi dać tytułem korzystania z lokalu[/QUOTE] dla mnie bycie jeleniem jest placenie czyjegos kredytu bez prawa wlasnosci do nieruchomosci tylko idiota by sie zgodzil na taki uklad jakbys chciala ode mnie na pol raty to chcialabym widniec w akcie notarialnym jako wspolwlasciciel to nie jest mieszkanie wynajmowane od banku to jest mieszkanie twoje kupione na kredyt splacasz kredyt a nie wynajmujesz od kogos nie wiem czy zauwazylas wynajmowanie nawet przez 30 lat nie uczyni cie wlasciecielem mieszania a splacanie kredytu na mieszkanie w koncu sprawi ze bedzie ono twoja wlasnoscia nie ma wogle zadnego sensu porownywanie placenia kredytu do wynajmowania ps.jak kupujesz pralke na raty to tez ja wynajmujesz od banku ? Edytowane przez 7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 Czas edycji: 2018-01-22 o 21:41 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#75 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 18 614
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - finanse
nie wierzę w to co czytam....
1. para chce zamieszkać razem. dziewczyna ma mieszkanie na kredyt. chłopak nie. wynajmują mieszkanie dla siebie. dziewczyna oddaje swoje na wynajem. za wynajęte mieszkanie para płaci 2000 zł z rachunkami. dziewczyna wynajmuje swoje za tyle samo. za wynajęte mieszkanie chłopak płaci 1000 zł i dziewczyna płaci 1000 zł. kredyt dziewczyny spłaca się sam z wynajmu. 2. para chce zamieszkać razem. dziewczyna ma mieszkanie na kredyt. chłopak nie. zamieszkują w mieszkaniu dziewczyny. rata kredytu + rachunki wynoszą 2000 zł. chłopak płaci 1000 zł i dziewczyna płaci 1000 zł. 1. - OK 2 - bardzo NIE ok -> kosmos! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#76 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-11
Wiadomości: 93
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - finanse
[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;80743351]aż zajrzałam do kalkulatora kredytowego:
przykład kredyt 250 tys, na 20 lat, rata stała 1 rata - odsetki 1562, 50, rata kapitałowa - 451,50 zł rata łącznie 2014 zł i co ja niby mam trzymać w domu misia, spłacać 2k kredytu i pozwalać mu mieszkać za połowę rachunków? no nie, wg mnie czysty układ to taki gdzie: ja płacę ratę, połowę odsetek i połowę rachunków, a misio drugą połowę rachunków i odsetek. Moje mieszkanie traktujemy tak jakby było wynajmowane za taką kwotę jak wynoszą odsetki do banku. a jak się misiowi nie podoba to niech idzie na swoje/na wynajem i nie zawraca mi głowy. xfrida: a partycypowanie z takiej paki, że mi mieszkanie nie spadło w prezencie z nieba, tylko wynajmuje je od banku, co kosztuje mnie x zł (x to kwota odsetek) śmieszne, to jest myślenie, że jakiś miś znalazł jelenia w mojej osobie, co mu dach nad głową zapewni friko tak, jak sobie mieszkam sama, to sobie płacę sama, a jak mam na stanie partnero-wspólokatora to połowę odsetek ma mi dać tytułem korzystania z lokalu[/QUOTE] Nie czuję się jak jeleń. Ba, nawet na wspólnym mieszkaniu wychodzę finansowo lepiej niż wtedy, kiedy mieszkałam sama, bo oszczędzam na jedzeniu, rachunkach i taryfie. I wiesz, nie robię partnerowi żadnej łaski, że go "przygarnęłam". Mnie rozwala traktowanie osoby, którą się kocha, jak lokatora. Przykład ze sprzętami też średnio trafiony, bo pralki nie kupuje się co roku. I to, że wrzuci do pralki swoje ciuchy razem z moimi, to też żadne żerowanie. Jakoś mnie bawi to mierzenie amortyzacji. Ale wiem, że w razie czego, zapłacilibyśmy na pół. Jestem pewna, że gdyby zaszła nagła potrzeba, albo gdybym zachorowała, to bez wahania wydałby na mnie swoje oszczędności. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#77 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 083
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - finanse
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#78 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 18 614
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - finanse
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;80744246]oczywiscie ze bardzo nie bo w pierwszym przypadku autorka plac sama za swoj kredyt a w drugim przypadku chce zeby jej facet sponsorowal ten kredyt w polowie[/QUOTE]
a wychodzi na to że lepiej dać pieniądze Kowalskiemu a nie partnerowi. spoko. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#79 |
lubi eks swojego męża
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 791
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - finanse
Kosmos to dla mnie jest fakt, że ludzie jakimiś grubymi latami mieszkają jak współlokatorzy i przelewają sobie hajs na amortyzację parkietu. Kosmos to jest kiedy partnerzy nie wiedzą o swoich zarobkach, ale wyliczają sobie nawzajem urlopy. Kosmos dla mnie to żyć z kimś, mieć wspólną lodówkę, wspólne mieszkanie i wspólne dzieci, ale nie mieć wspólnoty majątkowej.
Ale życie już takie jest, że jedni lubią pomarańcze, a drudzy jak im nogi śmierdzą. I dopóki obu partnerom dany układ pasuje, to całą ta dyskusja, że coś jest niewłaściwe, że ktoś na kimś żeruje, że ktoś powinien dawać więcej, dawać mniej... To nie ma żadnego sensu.
__________________
chase the rain! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#80 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 4 812
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - finanse
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#81 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 163
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - finanse
Cytat:
Spłaćmy kredyt jakiemuś obcemu typowi, tak będzie uczciwiej. A niech inni używają naszego nowego mieszkania. ![]()
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#82 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 18 614
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - finanse
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#83 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 083
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - finanse
Cytat:
to nie jest WASZE to jest mieszkanie jednego z was po rozstaniu ta osoba ktora nie jest wlascicielem zostaje z niczym mimo partycypowania w kredycie na rowni z wlascicielem to jest wlasnie niesprawiedliwe w tym ukladzie |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#84 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 18 614
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - finanse
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;80744801]nie waszego mieszkania tylko twojego albo jego mieszkania
to nie jest WASZE to jest mieszkanie jednego z was po rozstaniu ta osoba ktora nie jest wlascicielem zostaje z niczym mimo partycypowania w kredycie na rowni z wlascicielem to jest wlasnie niesprawiedliwe w tym ukladzie[/QUOTE] proszę jak wychodzi. i w jednym w i drugim przykładzie które podałabym chłopak miałby płacić 1000 zł i "nie mieć z tego nic". wszystko jest ok dopóki kasa idzie do kieszeni obcej osoby. byleby tylko partner się nie wzbogacił. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#85 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 016
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - finanse
Nie o to chodzi. Jak wynajmujesz masz umowę, ona Cię w jakiś sposób zabezpiecza. Jak dajesz facetowi na kredyt i jest to np połowa kredytu to może być duża kwota i może nic Ci nie zostać (ja bym w takiej sytuacji chętnie dawała, ale np nie połowę kredytu, dopóki nie mamy czegoś swojego i związek nie jest poważniejszy) i jeżeli facet Cię nagle wyrzuci, to możesz być bez pieniędzy. Nie będzie okresu wypowiedzenia, jeżeli okaże się chamem, to po prostu wyrzuci Cię z domu. Dlatego tym bardziej lepiej się zabezpieczać i dopóki nie ma się czegoś pewniejszego, czegoś swojego, to pieniądze odkładać. Partner powinien zrozumieć, a jak plany będą poważniejsze, to coś się wymyśli. Tak jak pisałam z czasem można płacić kredyt, ale też z wizją zostania kiedyś współwłaścicielem lub kupienie czegoś innego razem. Tak aby obie strony były zabezpieczone.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#86 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2017-09
Lokalizacja: Brooklyn,baby
Wiadomości: 8 823
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - finanse
Cytat:
![]()
__________________
Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato. https://www.youtube.com/watch?v=oHgCXhY6kZ0 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#87 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - finanse
[QUOTE=Azhaar;80738811
A gdyby ona miała mieszkanie bez kredytu - bo dostała od rodziców, bo dostała w spadku, bo wygrała w totka - whatever - to on też miałby dokładać 300 zł więcej? Dlaczego? ,,Skarbie, to czynsz i rachunki płacimy po równo, ale Ty dokładasz jeszcze 300 zł więcej"? Bo...?.[/QUOTE] Bo rzeczy sie zużywają. Po prostu. nawet bardzo dobry materac na łózko jest do wywalenia po max 10 latach a kosztuje , takie bez bajerów ale solidny 1500-3000 zł. tańsze sa tańsze, ale i do wymiany częściej. Bo jednak pralka itp. tez sie magicznie zużywa i dzisiejsze pralki jak wytrzymają 5-6 lat to jest zwyczajny łut szczęścia. Tak samo odkurzacze. (to znaczy ja juz wiem z poprzednich tego typu rozmów ze tylko mnie się ściany brudzą, żarówki wyświecają i pralki zużywają, ale jednak bede się upierać) Tak samo do życia człowiek potrzebuje masy pierdół które na bieżąco trzeba dokupywać. Bo mieszkajac gdzieś, jest się IMo zobowiązanym do dołożenia sie do ubezpieczenia lokalu, bo tak samo jak właściciel/współlokator/partner ukochany jest sie potencjalnym sprawca zalania, pozaru. To kosz kilkaset w zwyz zł rocznie Bo jaki jest sens kupować np. meble /sprzęty do nie swojego mieszkania? I co, w przypadku rozstania sie zabierze się ta szafę wykreconą z przedsionka, kuchenkę i lodówke pod wymiar kuchni której się nie ma ![]() ![]() Mieszkając u kogoś za same koszta czynszu i medii, byłoby mi zwyczajnie wstyd że się nie dokładam nijak do wygody w jakiej żyję (przy założeniu rozdzielności budżetów) a jedynie sprytnie jadę po kosztach. I tak w takim układzie ma się o wiele niższe koszty mieszkania niż jakby się wynajmowało skoro sie nie ma własnego, albo wzięło kredyt (mozna wziąc i swoje wynając , zakazu nie ma), to sobie można odkładać tą różnice na własne mieszkanie.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#88 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - finanse
Cytat:
Swoją drogą ja się dziwię, że tak wiele osób nie boi się mieszkać z partnerami w jego/jej mieszkaniu bez większego zaplecza finansowego czy swojego mieszkania. Czułabym się w takiej sytuacji bardzo niekomfortowo i raczej dążyłabym do jak najszybszego usamodzielnienia się, czyli kupna swojego mieszkania (albo wspólnego). Nie dokładałabym się komuś do pralki czy lodówki za to, że ze mną jest i pozwala mi mieszkać u siebie na beznadziejnych warunkach. Ja bym oczekiwała kupna czegoś tylko gdyby doszło do popsucia z winy partnera, ale to tak samo jak kiedy się przychodzi do kogoś w gości i coś zepsuje. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#89 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 4 242
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - finanse
Cytat:
a wizażankom, co się upierają, że zostanę z mieszkaniem, a mój partner z niczym - odsetki nie zmniejszają kapitału, na przykładzie z kalkulatora - 1500 zł odsetek, 500 zł rata kapitałowa - więc aż o 500 zł przybliżyłam się do własności, wydając przy okazji 1500 zł na odsetki - czyli te pieniądze spokojnie mogę potraktować jako czynsz za wynajem, bo nie przybliżają mnie one ani o jotę do uzyskania własności "mojego" mieszkania - dopiero spłacając kapitał stanę się właścicielką. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#90 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: garnek złota na końcu tęczy
Wiadomości: 60 422
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - finanse
[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;80773976]no i super - tyle, że ja w moich rozwazaniach nie miałam na myśli Ciebie - skoro taki układ Ci pasuje, to tylko pogratulować
a wizażankom, co się upierają, że zostanę z mieszkaniem, a mój partner z niczym - odsetki nie zmniejszają kapitału, na przykładzie z kalkulatora - 1500 zł odsetek, 500 zł rata kapitałowa - więc aż o 500 zł przybliżyłam się do własności, wydając przy okazji 1500 zł na odsetki - czyli te pieniądze spokojnie mogę potraktować jako czynsz za wynajem, bo nie przybliżają mnie one ani o jotę do uzyskania własności "mojego" mieszkania - dopiero spłacając kapitał stanę się właścicielką.[/QUOTE] To jest koszt kredytu. Twojego kredytu. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Z tobą chcę oglądać rzeki, co samotnie płyną Gwiazdy nad łąkami w środku lasu i jagód czarnych... Tyranozaury |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:09.