Mieszkanie na wsi

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez cava

Ja mam trochę podobną.
Lublin jest np. duzo większy niż Gdynia,
ale z mojego punktu widzenia Gdynia to (była i jest) miasto, a Lublin to (był, nie wiem jak teraz po ponad 25 latach tam jest)... nuda.
Teraz ponoć jest lepiej, ale "za moich czasów" bytności tam, to była tak po prawdzie taka większa wieś z blokami, starówką i po radziecku szerokimi ulicami.


Z punktu widzenia licealistki ówczesnej, to mnie się nawet nie chciało tam jezdzić, bo fajny bar, ładny park, kawiarnia, kino i basen to tez były w "Zebdziszewie Dolnym 4000 mieszkańców" w którym rezydowałam w tedy na co dzień. :/
Już chętniej jeździlismy do Puław, albo tłuklismy się cała noc w jedną stronę do Krakowa, "pozażywać życia i kultury".

No teraz jest nieco więcej.
Kin masz kilka do wyboru.
Baseny są w tym aqua park.
Masz kręgielnie, strzelnice, bilard, sale zabaw dla dzieci, kluby, mnóstwo knajpek, fontannę multimedialną, festiwale itp.
Co innego, że te festiwale i w ogóle to dla mnie tak średnio bym powiedziała... same "historyczno-lubelskie" co nie każdemu się musi podobać, jak koncerty to też mnóstwo "regionalnych" zespołów, a rzadko przyjeżdża ktoś bardziej znany.
Mamy też stadion Arena Lublin, w tak beznadziejnym miejscu, że lepiej nie mówić
Galerie handlowe są, wystawy są, galerie sztuki są, muzea są. Centrum Spotkania Kultur jest.
No jest w sumie wszystko jak na miasto przystało jednak
Tylko te autobusy... a raczej ich częstotliwość i mnogość przesiadek Mogłoby być lepiej.

[Asienka187]

Ja mieszkam 20 km od Poznania a autobus z mojej wsi do Poznania jedzie 45 min, bo zatrzymuje się we wszystkich wioskach po drodze. Dodatkowo autobus zatrzymuje się na pętli, która jest praktycznie na samej granicy, więc jeszcze trzeba doliczyć czas dojazdu autobusem/tramwajem do docelowego miejsca w Poznaniu.
Za to rozkład jest całkiem w porządku, nocne autobusy też są.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[userrr]

skoro chcesz zrobić prawko to chyba problem się sam rozwiąże?

20 km to nie jest jakoś daleko, da się dojechać, a masz lepiej pod względem ludzie mało inteligentnych którzy zdarzają się na ulicach miast w nocy i którzy się drą np po jakimś meczu,

jak mieszkasz w domu to raczej nie zdarza się zakłócenie ciszy nocnej przez jakiegoś sąsiada,

na impreze jak idziesz to po to, żeby kogoś poznać, a nie po to, żeby tylko być na niej i nie bardzo wiadomo po co jak niektóre osoby z miasta, że pójdą skoro mają blisko ale nie bardzo wiedzą po co

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez userrr

skoro chcesz zrobić prawko to chyba problem się sam rozwiąże?

20 km to nie jest jakoś daleko, da się dojechać, a masz lepiej pod względem ludzie mało inteligentnych którzy zdarzają się na ulicach miast w nocy i którzy się drą np po jakimś meczu,

jak mieszkasz w domu to raczej nie zdarza się zakłócenie ciszy nocnej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

zdziwiłabyś się

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Limonka2738

Do dziś pamiętam jak pare lat temu poszłam do kina w Zielonej górze. To kino było jedną salą przypominało teatr z ekranem, nie było gdzie kupić popcornu.

Uwielbiam takie kina
Dlatego w Kato najbardziej lubię chodzić do Rialta.

Ale mój Młody też raz zaliczył rozczarowanko, jak go zabrałam do studyjnego kina i nie było popcornu

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Ale dlaczego to w ogóle są poruszane jakieś miasta zza granicy? Chyba mówimy o polskiej rzeczywistości a nie o całym świecie

[kaledonia]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;86037073]Ale dlaczego to w ogóle są poruszane jakieś miasta zza granicy? Chyba mówimy o polskiej rzeczywistości a nie o całym świecie [/QUOTE]
Tym bardziej, że autorka nie wspomniała o problemach z dostępem do takich miast i oczekiwała rad jak się wyrwać ze wsi.

Zakończcie już ten OT.

[Rena]

Napisane przez kaledonia

Tym bardziej, że autorka nie wspomniała o problemach z dostępem do takich miast i oczekiwała rad jak się wyrwać ze wsi.

Zakończcie już ten OT.

a nie da sie wyodrebnic osobnego watku?

[kaledonia]

Kontynuacja OT
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1260922

[Kotkot12]

Wiem, że późno odpisuję, ale lepiej późno niż wcale 😉

1. Co do znajomych to nie ma w czym wybierać, są zaledwie 4 dziwaczny i 6 chłopaków w moim wieku. Jak ich spotkam to porozmawiamy, ale nie przypadliśmy sobie do gustu na tyle żeby specjalnie się spotykać. Młodszych o rok osób łącznie jest 5, więc szału nie ma.

2. To, że mieszkam na wsi nie oznacza, że po wodę chodzę do studni, rąbie drzewo na opał, pasę zwierzęta, a dostęp do internetu mam w mieście. Na mojej wsi mała cześć ma własne gospodarstwo, większość ludzi pracuje w „normalnej” pracy np. w biurze, fabryce. Po prostu codziennie dojeżdżają. Oznacza, to że nie muszę zbierać malin i plewić ogródka xddd Żyję jak „normalny” człowiek, z tą różnicą, że muszę dojeżdżać. Oczywiście jeśli trzeba skosić trawę, czy pomoc w czymś rodzicom to pomagam, więc proszę nie nie nazywać rozpuszczoną gówniarą.

3. Co do pieniędzy to rodzice bez problemu dają mi na kino czy basen. Ale gdybym miała własne auto, to za benzynę będę musiała płacić sama, co jest zrozumiałe.

3. Przechodząc do zarabiania, na wsi nie jest tak pięknie jak niektórzy piszą. Jestem dziewczyną, nikt mnie nie zatrudni do ciężkiej fizycznej pracy (mając gospodarstwo czy role, większość zajęć wymaga siły). Pracowałam raz wyrywając chwasty, płacono mi 6 zł za godzinę, pracowałam na słońcu przez 8 godzin mając tylko jedna przerwę. Nie jestem w stanie zapracować na paliwo w takim przypadku.

4. Co do dojazdów, mój autobus obejeżdża wszutkie sąsiadujące wiochy przy okazji, dlatego mimo nie tak wielkich odległości jazda trwa długo. Do szkoły jade 55 minut, zaś do kina 1,5 godziny z przesiadką. Jest tam mała galeria handlowa, ale nie ma jakiegoś szału. Dopiero w mieście do którego jade 2,5 godz (40 minut czekania na dworcu, bo jest przesiadka) jest galeria z prawdziwego zdarzenia.

5. Co do dowożenia mnie autem. Moi rodzice pracują, nie mają czasu w tygodniu na zawożenie mnie. Od czasu do czasu wożą mnie w weekendy, ale nie będę mnie co tydzień wozić, kiedy tylko będę miała ochotę. Jadąc autem czas dojazdu jest o wiele krótszy (1 godz kino, 1,5 duża galeria). Ale to oznaczało by i tak, że albo musieli by czekać na mnie na miejscu, albo zmarnować nawet 4 godziny (kino) aby mnie zawieść, wtoczyć do domu o odebrać. Mają ciekawsze rzeczy do robienia niż wożenie mnie

6. Mam wielką nadzieje, że na czas studiów uda mi się zamieszkać w mieście. Trzymajcie kciuki 😁

Mam nadzieje, że rozwiała wątpliwości i nie pominęłam niczego ważnego

---------- Dopisano o 20:16 ---------- Poprzedni post napisano o 20:12 ----------

Miało być wrócić do domu. Za kilka błędów przepraszam, w większości to literówki spowodowane pisaniem na telefonie 😉

[Takion94]

[QUOTE=cava;86028797]Kopnienta, czy Ty doznałaś jakiegoś udaru, czy co Ty wypisujesz:brzy dal:


U nas w regionie, śnieg w ostatnich latach leżał, 3 dni. Słownie : TRZY DNI. i było go ze 3 cm.

To se mozna w zimę dorobić odsnieżaniem, tak samo jak zrywaniem owoców i układaniem snopków .
A moje dziecię sobie dorabia _legalnie_ bity rok, pracując wieczorami i w niektóre weekendy nawet 1000 zł netto. Siedząc na pupie, nie męczac się fizycznie, w cieple i czystości.


Zadanie dla znudzonych:

Ile ton zakupów przez ile dziesięcioleci, dziewczynina musiałaby nanosić staruszkom, żeby zarobić 1000 zł?



Sprzątanie jest NUDNE jak flaki z olejem.


+ Nie ma obowiązku kochać życia na wsi, niektórzy tego organicznie nienawidzą i mają do tego prawo.

Nie ma to NIC wspólnego z rozpieszczeniem.




Ja tam się nie dziwie że nastolatce się nudzi na wsi i chciałaby łatwiejszego zycia towarzyskiego niz dygać 1,5 godziny w jedną stronę do kina. W 100% rozumiem.




Swoją drogą, jak mi dziecię któreś miałknie że nuda bo koleżanki coś tam, to powiem żeby sprzątały chatę dla rozrywki. Albo poszły na pole.[/QUOTE]

Mieszkam na wsi i niestety standardem tam jest, że ludzie już od małego muszą pomagać swoim rodzicom np. w takim polu, w koszeniu trawy, rąbać drzewo, palić w piecu i wiele wiele innych. W zasadzie dopiero, gdy poszedłem na studia do dużego miasta to zauważyłem ile młodzi ludzie mają w nim atrakcji jacy są szczęśliwi i tacy "wolni" - czego nie można absolutnie powiedzieć o mieszkaniu na wsi gdzie jedyną atrakcją jest opalanie się przy koszeniu trawnika bądź relaksowaniu się przy zrywaniu owoców nooo u mnie jedynym plusem jest to, że są drogi leśne gdzie można pojeździć na rowerze bądź pobiegać. Już nie wspominając, że na wsi wszyscy o wszystkim wiedzą i wszystkich znają...

---------- Dopisano o 07:52 ---------- Poprzedni post napisano o 07:35 ----------

Napisane przez pfffh

Autorka chyba mieszka w "moich rodzinnych" okolicach. Na wsi mojej babci jest jeden bus dziennie. Rano i po południu żeby dzieci zdarzyły do szkoły. TYLKO od poniedziałku do piątku i TYLKO w roku szkolnym i czasami TYLKO do połowy wsi, bo kierowcy czesto nie opłaca się jechać 3 km na pusto, żeby na końcu zawrócić. Miasto w ktorym mieszkam jest w odleglosci 10 km od tej wioski, a busem jedzie sie 30-40 minut. Do WIELKIEGO wojewódzkiego Lublina mam 2 godz busem, do Rzeszowa ze 2,5. Na Ukrainę za to "rzut beretem" ale ja uwielbiam moje zadupie. Więc co kto lubi. Jeden lubi kartofle, innemu pasują krewetki. Kończ autorko szkole i hajda na studia do miasta!

Serio? To u mnie nie jest tak źle w takim razie. Jest jeden autobus, który jeździ regularnie do miasteczka od 5 do około 21 + są jeszcze dwa busy, który do tego miasteczka jeżdżą aaa i jeszcze jeden bezpośredni co jedzie do dużego miasta.

[Rena]

Napisane przez Kotkot12

3. Przechodząc do zarabiania, na wsi nie jest tak pięknie jak niektórzy piszą. Jestem dziewczyną, nikt mnie nie zatrudni do ciężkiej fizycznej pracy (mając gospodarstwo czy role, większość zajęć wymaga siły). Pracowałam raz wyrywając chwasty, płacono mi 6 zł za godzinę, pracowałam na słońcu przez 8 godzin mając tylko jedna przerwę. Nie jestem w stanie zapracować na paliwo w takim przypadku.

Mi sie tez wydaje, ze wies jest duzo atrakcyjniejsza dla mlodych mezczyzn niz kobiet. Nierownosc plci jest tak jaskrawa, ze nie dziwie sie kobietom, ktore masowo uciejaja ze wsi.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

No ja jak się kiedyś nudziłam to poszłam i odśnieżyłam wszystkie samochody na parkingu u mnie za blokiem w nocy. O tak o bo mi się nudziło i pomyślałam, że ludziom rano będzie miło jak nie będą musieli ich rano przed pracą odśnieżać (SERIO)

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Wiem, a wiesz, że w mieście to koszenie zajmuje pół godziny, albo i mniej, bo tego trawnika jest tyle co kot napłakał?

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

No to już pretensje do rodziców, że skazali własne dziecko na taki los. Któraś tu ładnie napisała, że jej rodzice wymyślili sobie mieszkanie na zadupiu, ale ona nie miała żadnych problemów, bo miała odpowiedzialnych rodziców, którzy wybierając jej taki żywot - wozili ją gdzie chciała.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

W nocy o 22:00 się nie pieli ogródka, choć drzewo się zdarzało rąbać i do północy
Poza tym zimą się nie pieli ogródka, tak samo jak wiosną czy latem się nie rąbie drzewa

edit: do kina też się nie chodzi o 22:00-4:00

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

No dobra, 22:00 rzeczywiście są ostatnie seanse Zwracam honor

[Fleur_D]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;86029031]Napisała, że 2,5 h autobusem z jedną stronę, więc to raczej jazda jednym autobusem, bez przesiadek, od jej przystanku do przystanku w mieście.
To jest naprawdę strasznie, strasznie dużo
W sumie to z zadupia w Bieszczadach do Sanoka jechałam jakieś 1:45 autobusem, ale Sanok jest na tyle duży, żeby normalnie tam robić zakupy
W sumie to musi być w Polsce B, skoro autorka nie wspomniała o pociągach.




W sumie to mam jeszcze jedno pytanie, autorko. Ty tak codziennie dojeżdżasz do szkoły 1,5 h? Czyli 3 h dziennie siedzisz w autobusie?
I jak to się stało, że nie masz na miejscu żadnych znajomych? Przeprowadziłaś się tam z miasta?[/QUOTE]
Tak, ale zauważ, że po drodze masz jeszcze Ustrzyki Dolne i Lesko. Nie pochodzę z tamtych okolic, więc nie mam pojęcia czy Ustrzyki Górne też w to można wliczyć. I można w tych miejscach zrobić normalne zakupy, są całkiem fajne sklepy odzieżowe. Jak ktoś się tam nie odnajdzie, to na pewno nie będzie zachwycał się Sanokiem, w którym jest jedna mała pseudogaleria z bardzo małymi sklepami i kilka sklepów rozrzuconych luzem. W takim przypadku trzeba udać się do Rzeszowa, który podobno jest polską stolicą galerii, ale mnie osobiście nie zachwyca pod tym kątem. Może dlatego, że mam tam rzut beretem, jak by miała daleko, to może bym to doceniła. Zostaje Kraków Jak widać wszystko zależy od wymagań i podejścia do tematu.

Napisane przez Rena

Mi sie tez wydaje, ze wies jest duzo atrakcyjniejsza dla mlodych mezczyzn niz kobiet. Nierownosc plci jest tak jaskrawa, ze nie dziwie sie kobietom, ktore masowo uciejaja ze wsi.

Co masz na myśli? Chodzi ci o możliwość znalezienia fizycznej pracy w rolnictwie i fabrykach? To prawda, jest tam więcej miejsc pracy dla mężczyzn, ale w mieście na budowie też chętniej zatrudnią mężczyznę do noszenia pustaków. A kobiety na wsi teraz są i tak zbyt dobrze wykształcone do takiej pracy, więc nie ubolewają.





A co do sedna problemu, to rozumiem, że masz dość, też bym miała. Niestety, niewiele z tym obecnie zrobisz. Już ktoś radził, żebyś po imprezie przenocowała czasami u jakiejś koleżanki, a jak zrobisz prawo jazdy, to odkładaj z kieszonkowego na paliwo. Teraz są takie dziwne czasy, że autobus kosztuje niewiele mniej, a czasem nawet więcej niż podróż samochodem jednej osoby.

[patusiaa23]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;86048305]Wiem, a wiesz, że w mieście to koszenie zajmuje pół godziny, albo i mniej, bo tego trawnika jest tyle co kot napłakał? [/QUOTE]

Im dłużej cię czytam tym bardziej mam wrażenie, że poza własny ogród to ty faktycznie nie wychodzisz.

Wszystko co wymieniłaś jako atrakcje na wsi, można tak samo robić w mieście. A tekst, że przecież w mieście nie zrobi się imprezy w mieszkaniu, to mnie autentycznie zabił.


Autorko wątku, myślę, ze masz dwa wyjścia.
a) zrobić prawo jazdy, wybłagać rodziców o jakieś pierdzidełko małe, najlepiej na gaz, lejesz gazu do matiza i jeździsz do oporu. do szkoły może równie dobrze wyjść tyle samo co za bilet miesięczny
b) zacisnąć zęby i poczekać do matury a potem się wynieść.

Może udałoby się z tym samochodem?

---------- Dopisano o 14:52 ---------- Poprzedni post napisano o 14:49 ----------

Ja widzę zdecydowanie więcej plusów mieszkania w mieście lub miasteczku jeśli mówimy o młodzieży i autorce wątku się kompletnie nie dziwię. Ale autorko, pomyśl sobie, że masz 17 lat. Może uda ci się dorobić auta za rok, a jak nie, to kwestia 1,5-2 lat i czeka cię kolejne wiele lat młodości w mieście gdzie nie będziesz narzekała na brak rozrywek.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez patusiaa23

Im dłużej cię czytam tym bardziej mam wrażenie, że poza własny ogród to ty faktycznie nie wychodzisz.

Wszystko co wymieniłaś jako atrakcje na wsi, można tak samo robić w mieście. A tekst, że przecież w mieście nie zrobi się imprezy w mieszkaniu, to mnie autentycznie zabił.

Taaaa miałam okazję imprezować w domu na wsi i w mieszkaniu... zrobić się da... tylko, że w mieszkaniu o 22:01 przyjdzie Ci do drzwi taki dziadek w samych gaciach i powie, żeby być ciszej. No to koniec imprezy, ściszamy muzykę, nie krzyczymy i powoli szykujemy się do spania... to przychodzi o 22:10, puka i prosi, aby ciszej ROZMAWIAĆ, gdzie naprawdę rozmawiałyśmy normalnie. Ja dziękuję za TAKIE imprezy w mieszkaniu Albo takie gdzie bez ostrzeżenia pukała policja, bo za głośno się rozmawia (już pomijam serio jakieś dudniące basy, chichy śmiechy rozentuzjazmowanych ludzi, bo serio potrafiła nas nawiedzić policja przy zwykłej cichej rozmowie - moja siostrzenica głośniej się zachowuje podczas zwykłej zabawy)


Że już nie wspomnę o domownikach (rodzicach, rodzeństwie) i braku metrażowym na imprezy na 10-15 osób.

[3bd0b7dc44484b2289b23277ed0b1e72d33d74ce]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;86027732]A nie możesz się zabrać z jakimś innym znajomym, który ma prawo jazdy? Możecie się składać na paliwo przecież.
Nie wiem no, ja jak chodziłam do technikum czyli byłam w Twoim wieku to zazdrościłam trochę dziewczynom ze wsi, że mogą sobie imprezy robić w ogródkach, grille, posiadówy, ogniska itp.
W mieście to co najwyżej do klubu pójdziesz gdzie piwo kosztuje 8-10zł za pół litra, bo przecież nie zrobisz imprezy w mieszkaniu
Nie masz żadnych znajomych na tej wsi?
No kina na wsi nie ma, ale zawsze można sobie je zrobić w domu (ale ja tak piszę, bo nie przepadam jakoś szczególnie za kinem, zdecydowanie wolałabym ognisko jako miastowa )

edit: a co robić, żeby się nie nudzić na wsi?
- możesz pomóc nanieść drzewa i węgla
- możesz wypielić ogródek
- możesz nazrywać malin i zrobić z nich dżem
- możesz kogoś do siebie zaprosić na noc
- możesz robić grille
- możesz iść na spacer do lasu po grzyby
- możesz rozłożyć sobie basen na podwórku i z niego korzystać latem
- możesz coś ugotować dla całej rodziny
- możesz poczytać książkę, pograć w grę czy spędzić czas na wizażu
- możesz właściwie więcej niż miastowy

Wiesz jakie życie w mieście jest nudne?
Wiesz, że kino też nie jest za darmo?
Wiesz, że teatr, wystawa też nie jest za darmo?
Wiesz, że jedno piwo kosztuje 8-10zł w knajpie a nie 3zł jak na ognisku?
Wiesz, że kręgle/bilard/basen/siłownia/wstaw co chcesz nie są za darmo?
To tak nawiązując do tego, że samochód na wodę nie jeździ [/QUOTE]hahahahahaha
może też pobiegać boso po łące i robić wianki z kwiatków, nie?
Kopnienta, kolejny raz popłynełaś ostro.

Autorko, ja też jestem ze wsi, dlatego od raz po szkole wyjechałam na studia do miasta wojewódzkiego. Uprzedzając, moich rodziców nie było stać na utrzymanie mnie na studiach, więc musiałam spiąć tyłek, wziąć kredyt, który spłacam do dzisiaj i dorobić, żeby się utrzymać. Ale warto było, bo na wieś nigdy nie wrócę, a Tobie radzę spiąć się w nauce, żebyś też mogła się z niej wyrwać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 14:57 ---------- Poprzedni post napisano o 14:55 ----------

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;86049727]Taaaa miałam okazję imprezować w domu na wsi i w mieszkaniu... zrobić się da... tylko, że w mieszkaniu o 22:01 przyjdzie Ci do drzwi taki dziadek w samych gaciach i powie, żeby być ciszej. No to koniec imprezy, ściszamy muzykę, nie krzyczymy i powoli szykujemy się do spania... to przychodzi o 22:10, puka i prosi, aby ciszej ROZMAWIAĆ, gdzie naprawdę rozmawiałyśmy normalnie. Ja dziękuję za TAKIE imprezy w mieszkaniu Albo takie gdzie bez ostrzeżenia pukała policja, bo za głośno się rozmawia (już pomijam serio jakieś dudniące basy, chichy śmiechy rozentuzjazmowanych ludzi, bo serio potrafiła nas nawiedzić policja przy zwykłej cichej rozmowie - moja siostrzenica głośniej się zachowuje podczas zwykłej zabawy) [/QUOTE]wiesz, że w mieście też mozesz mieszkac w domu, a na wsi są budynki wielorodzinne z upierdlowymi sasiadami?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

[1=3bd0b7dc44484b2289b2327 7ed0b1e72d33d74ce;8604972 8]wiesz, że w mieście też mozesz mieszkac w domu, a na wsi są budynki wielorodzinne z upierdlowymi sasiadami?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Czytałaś do jakiego posta się odniosłam? Do posta, w którym patusia napisała o robieniu imprezy w mieście w MIESZKANIU a nie w DOMU.

[patusiaa23]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;86049740]Czytałaś do jakiego posta się odniosłam? Do posta, w którym patusia napisała o robieniu imprezy w mieście w MIESZKANIU a nie w DOMU.[/QUOTE]

.... co

---------- Dopisano o 15:01 ---------- Poprzedni post napisano o 15:00 ----------

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;86049727]Taaaa miałam okazję imprezować w domu na wsi i w mieszkaniu... zrobić się da... tylko, że w mieszkaniu o 22:01 przyjdzie Ci do drzwi taki dziadek w samych gaciach i powie, żeby być ciszej. No to koniec imprezy, ściszamy muzykę, nie krzyczymy i powoli szykujemy się do spania... to przychodzi o 22:10, puka i prosi, aby ciszej ROZMAWIAĆ, gdzie naprawdę rozmawiałyśmy normalnie. Ja dziękuję za TAKIE imprezy w mieszkaniu Albo takie gdzie bez ostrzeżenia pukała policja, bo za głośno się rozmawia (już pomijam serio jakieś dudniące basy, chichy śmiechy rozentuzjazmowanych ludzi, bo serio potrafiła nas nawiedzić policja przy zwykłej cichej rozmowie - moja siostrzenica głośniej się zachowuje podczas zwykłej zabawy)


Że już nie wspomnę o domownikach (rodzicach, rodzeństwie) i braku metrażowym na imprezy na 10-15 osób.[/QUOTE]

Ty naprawdę o życiu i imprezowaniu w mieście, wiesz tyle ile ja o życiu w zakonie.

Naprawdę.

Nie wysilaj się, proszę cię, oszczędź sobie tego.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez patusiaa23

Im dłużej cię czytam tym bardziej mam wrażenie, że poza własny ogród to ty faktycznie nie wychodzisz.

Wszystko co wymieniłaś jako atrakcje na wsi, można tak samo robić w mieście. A tekst, że przecież w mieście nie zrobi się imprezy w mieszkaniu, to mnie autentycznie zabił.

tooo

[3bd0b7dc44484b2289b23277ed0b1e72d33d74ce]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;86049740]Czytałaś do jakiego posta się odniosłam? Do posta, w którym patusia napisała o robieniu imprezy w mieście w MIESZKANIU a nie w DOMU.[/QUOTE]omg i co z tego?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz