Ukrywana koleżanka męża z pracy

[Limonka2738]

Napisane przez Hultaj

a moim zdaniem mieli takie rzeczy ustalone bo po 1 nikt nie pobiera się nie znając drugiej osoby. Jeśli autorka jest np. zazdrośnicą albo wyznacza sztywne zasady to sądzę że jej mąż świetnie to wiedział. Po 2 to że to ukrywał bo może jej się nie spodobać potwierdza powyższe. Klasyk gatunku, ''dla jej dobra'' (a tak naprawdę nie chciał mieć problemów) ukrywał prawdę. Nie robię z niego potwora ale powyżej masz wątek wiekanki, która też przyjęła do wiadomości wytłumaczenie choć jej mąż po koleżensku przytulał się w łóżku z inną. Też nie chciała być nadwrażliwa i buk wie co. Wizażowy lans że jak ktoś co mówi to mówi i bankowo jest to prawdą jest, ekhm. Ludzie się rozwodzą i bywają zdradzani nie przez wrogów, a współmałżonków np. lub kogoś kogo uważali za przyjaciela.

Ok, a gdzie dokładnie w wątku są te informacje?

Bo z tyłka teorie to ja też mogę stworzyć.

Porównujesz przytulanie w łóżku do rozmowy telefonicznej. Aha. To ja skończyłam z Tobą dyskusje, bo sprowadzasz sytuację do absurdu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[peopeo]

Nie ważne czy mąż autorki rozmawia z kobieta czy mężczyzna, przecież różnica nie istnieje! To już zaczyna być śmieszne....

[Limonka2738]

Napisane przez peopeo

Nie ważne czy mąż autorki rozmawia z kobieta czy mężczyzna, przecież różnica nie istnieje! To już zaczyna być śmieszne....

A istnieje?

Skoro możemy wyciągać teorie z tyłka, to może facet jest ukrytym gejem i komplementowal koleżankę czysto platonicznie, za to z kolegą się zabawia na boku?

Może jest aseksualny i łyka wiagrę tak, żeby autorka nie widziała.

Może jest bi i będzie trzeba go przykuć do kaloryfera albo założyć torbę na głowę i taśmę na usta, żeby z nikim nie miał nieczyzstych zawodowych kontaktów?

Tyle możliwości.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

Porównałam bo na pdst tamtego wątku samo przytulanie nic nie znaczy; co znakomicie pasuje tutaj. W końcu rozmawiamy o granicach koleżeństwa a te są indywidualne. Dla jednego rozmowa z kimś po 5 godzin dziennie jest ok, podobnie jak zwykłe położenie się na łóżku.

[Limonka2738]

Napisane przez Hultaj

Porównałam bo na pdst tamtego wątku samo przytulanie nic nie znaczy; co znakomicie pasuje tutaj. W końcu rozmawiamy o granicach koleżeństwa a te są indywidualne. Dla jednego rozmowa z kimś po 5 godzin dziennie jest ok, podobnie jak zwykłe położenie się na łóżku.

Masz rację i to bardzo zależy od wieku i okoliczności.

Ale mówimy o tym łóżku, w którym się tulili i mąż się przystawiał dość jednoznacznie do koleżanki? Bo do tego się odniosłam mówiąc o absurdzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[de_wu]

Nie rozumiem problemu. Też mam w pracy kolegów, szczególnie z jednym bardzo dobrze się dogaduje i prawie codziennie jesteśmy w kontakcie, mimo, że jestem już dłuższy czas na L4. Gdyby mój mąż zrobił z tego problem co najmniej jakbym go zdradziła, to bym zastanawiała się nad jego zdrowiem psychicznym.

Tobie radzę wyluzować i przemyśleć swoje zachowanie.

[wiekanka]

Napisane przez de_wu

Nie rozumiem problemu. Też mam w pracy kolegów, szczególnie z jednym bardzo dobrze się dogaduje i prawie codziennie jesteśmy w kontakcie, mimo, że jestem już dłuższy czas na L4. Gdyby mój mąż zrobił z tego problem co najmniej jakbym go zdradziła, to bym zastanawiała się nad jego zdrowiem psychicznym.

Tobie radzę wyluzować i przemyśleć swoje zachowanie.

W tajemnicy? Jesli tak, to gratuluje mezowi luzu.

---------- Dopisano o 12:59 ---------- Poprzedni post napisano o 12:54 ----------

Zreszta co, ja gadam. Jest wyluzowany, bo nie wie a gdyby sie dowiedzial o godzinnych rozmowach w ukryciu, to zapewne by sie jednak zdenerwowal.

---------- Dopisano o 13:31 ---------- Poprzedni post napisano o 12:59 ----------

Napisane przez Zdezorientowana12

Kontakt z owa Panią mój mąż przerwał na jakies 2 tyg przed tym jak się dowiedziałam bo mówi że i jemu te rozmowy zaczęły przeszkadzać i męczyć.

Dla mnie to zdanie by bylo kluczowe. Twoj maz sam sie ogarnal i przerwal rozmowy, bo najwyrazniej poszly za daleko i sam to zauwazyl.
Porozmawialabym z nim, zeby nigdy takie cos sie nie powtorzylo i szukala, dociekala, dlaczego i co bylo powodem, ze dal sie wciagnac na pisanie i rozmowy, bo odpowiedz najszybciej znajdziesz w Was samych.

Ja nigdy sie nie dowiem, czy rzeczywiscie, jak twierdzi moj maz teraz, to tez zaczelo po malu byc za wiele, bo go tez meczylo i tez mial zamiar to zakonczyc. Nie wiem, kto mial pecha ja czy on, ze bylam szybsza i nie dalam mu czasu tego skonczyczyc samemu.
Ale z drugiej strony gdyby twoj maz po przeprosinach zrobilby to samo, jak moj, wtedy nie mialabym zadnych zludzen.

[Hultaj]

Ale mówimy o tym łóżku, w którym się tulili i mąż się przystawiał dość jednoznacznie do koleżanki? Bo do tego się odniosłam mówiąc o absurdzie.

tamta sytuacja była jednoznaczna/niejednoznaczna jak wszystkie gdy nie przyłapujesz kogoś na goliźnie albo czułych treściach. Jeśli tzw. ufasz partnerowi i nie masz tak fajnie wmawianej i nadużywanej jako wymówka paranoi nie zakładasz z góry, że kłamie.

Nie rozumiem problemu. Też mam w pracy kolegów, szczególnie z jednym bardzo dobrze się dogaduje i prawie codziennie jesteśmy w kontakcie, mimo, że jestem już dłuższy czas na L4. Gdyby mój mąż zrobił z tego problem co najmniej jakbym go zdradziła, to bym zastanawiała się nad jego zdrowiem psychicznym.

nie twierdzę że akurat zrealizujesz taki scenariusz, ale ludzie nie zakochują się zawsze w jeden dzien. Bywa, że pomaga temu zbudowanie z kimś innym bliskości. Ja bym cię za sugestię badań wyśmiała bo wcale bym się nie zdziwiła gdybyś za kilka miesięcy się rozwiodła i związała z tym drugim.

[srebrnykot]

Napisane przez Andziullka666

No ale coś tu się nie zgadza skoro koleżankę tak komplementuje a żonie mówi że nawet mu się nie podoba, więc jak w końcu? Dla mnie to klasyka gatunku, maleństwo oddaliło się od siebie i pojawia się powierniczka która go "lepiej rozumie".

Napisane przez Hultaj

dla mnie to jest jednak nie do końca fajne radzić się jakiegoś randomowego kogoś regularnie w sprawie pożycia z własną partnerką. Wiadomo że o związku się pogada, pożartuje, i nie ma co być dzikiem, czasem można rzeczywiście się poradzić, zwierzyć, ale raczej są też tematy które powinny być zarezerwowane dla pary.

Zgadzam się.

Napisane przez Finlora

Czyli może sobie myśleć jaka ona piękna i w ogóle ale jeśli powie to na głos to już zbrodnia?
Zdarza mi się powiedzieć mojemu mężowi, że jakiś facet jest przystojny albo umięśniony i w takim razie powinien się na mnie śmiertelnie obrazić.

Mężowi też zdarza mi się tak powiedzieć. Ale jak jestem w związku, nie zdarza mi się powiedzieć innemu facetowi, że jest superprzystojny.

[Andziullka666]

Cóż ostatnio to forum opanował kilka osób które wyznają zasadę, że oprócz seksu to wszy

---------- Dopisano o 14:57 ---------- Poprzedni post napisano o 14:54 ----------

Wszystko co nie jest umownie zabronione między partnerami jest dozwolone, także żadne sygnały nie będą świadczyć o tym że coś się dzieje nie tak. Po prostu para się nie dogadala czy trzeba mówić o koleżankach czy nie, czy można po kilka godzin dziennie rozmawiać czy nie, czy można się otwarcie zaczwycac urodą czy nie. O to, zwykle nieporozumienie.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

ale moze on musial ukrywac ta kolezanke bo zona przewrazliwiona
zreszta co to znaczy ukrywac/
bo np moj maz pracuje z bardzo wieloma ludzmi i ja nie znam nikogo poza jego szefowa i jednym facetem ktory zabral sie z nami moim samochodem bo mieszkal po drodze
jak mi nawet mowi o kims to ja nie mam pojecia jak ta osoba wyglada a jakby przemilczal istnienie kogos to bym nawet nie zauwazyla
podejrzewam ze autorka ma problemy z akceptacja kobiet w obecnosci swojego meza stad te jego ukrywanie istnienia kolezanki
jesli uwazalby ze jego rozmowy sa intymne,laczyloby ich cos specjalnego podejrzewam ze nie nagrywalby ich rozmow bo by sie obawial ze za duzo uslyszy
jakbym miala partnera ktory ma tendencje robic z igly widly to tez bym przemilczala pewne fakty
i zeby bylo smieszniej
ten facet o ktorym pisalam wczesniej (wysuszony alkoholik)ma strasznie zazdrosna zone (25 lat mlodsza od niego)
ona do dzis nie wie o moim istnieniu (ja pracuje z nim rano kiedy ona tez pracuje i nigdy nas razem nie widziala),on nawet nasza szefowa ma wpisana pod imieniem faceta bo jego zona podejrzewala ze cos ich laczy(kompletna bzdura oczywiscie)
nie laczy mnie z nim zaden romans, poza tym ze swietnie nam sie gada i sie lubimy nie ma zadnego drugiego dna w tej relacji ale wole zeby jego zona o mnie nie widziala bo wiem ze lubi robic sceny

[Limonka2738]

Napisane przez srebrnykot

Zgadzam się.


Mężowi też zdarza mi się tak powiedzieć. Ale jak jestem w związku, nie zdarza mi się powiedzieć innemu facetowi, że jest superprzystojny.

A innym się zdarza.

Kto ma rację? Nikt.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 16:06 ---------- Poprzedni post napisano o 15:27 ----------

Napisane przez Hultaj

tamta sytuacja była jednoznaczna/niejednoznaczna jak wszystkie gdy nie przyłapujesz kogoś na goliźnie albo czułych treściach. Jeśli tzw. ufasz partnerowi i nie masz tak fajnie wmawianej i nadużywanej jako wymówka paranoi nie zakładasz z góry, że kłamie.
nie twierdzę że akurat zrealizujesz taki scenariusz, ale ludzie nie zakochują się zawsze w jeden dzien. Bywa, że pomaga temu zbudowanie z kimś innym bliskości. Ja bym cię za sugestię badań wyśmiała bo wcale bym się nie zdziwiła gdybyś za kilka miesięcy się rozwiodła i związała z tym drugim.

Sprowadzasz sytuację do absurdu.

Rozmawianie dużo przez telefon z kimś i powiedzenie mu _jednego_ komplementu na równi ze znalezieniem swojego męża przymilajacego się do koleżanki w łóżku.

Naprawdę. Jest coś pomiędzy określaniem zdradą patrzenia na inne kobiety, a udawaniem debilki, gdy facet się tuli z inna w łóżku albo przegląda anonse prostytutek w okolicy.

Rosyjscy naukowcy określają to brakujące ogniwo złotym środkiem, amerykańscy naukowcy zaś zdrowym rozsądkiem.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 16:08 ---------- Poprzedni post napisano o 16:06 ----------

Napisane przez Andziullka666

Cóż ostatnio to forum opanował kilka osób które wyznają zasadę, że oprócz seksu to wszy

---------- Dopisano o 14:57 ---------- Poprzedni post napisano o 14:54 ----------

Wszystko co nie jest umownie zabronione między partnerami jest dozwolone, także żadne sygnały nie będą świadczyć o tym że coś się dzieje nie tak. Po prostu para się nie dogadala czy trzeba mówić o koleżankach czy nie, czy można po kilka godzin dziennie rozmawiać czy nie, czy można się otwarcie zaczwycac urodą czy nie. O to, zwykle nieporozumienie.

No tak. Wydłub swojemu partnerowi oczy.

Nie dość, że nie bedzie patrzyl na inne kobiety, to jeszcze pójdzie na rentę i nie będzie miał znajomych z pracy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[srebrnykot]

Napisane przez Limonka2738

A innym się zdarza.

Kto ma rację? Nikt.

Rację nikt, ale wynika z tego tyle, że nie dla każdego komplementowanie, że tak to ujmę, ogólne innej osoby przez partnera jest ok.

Z mojej perspektywy - dla mnie - jest jednak pewna różnica pomiędzy: Ładna fryzura czy Fajna sukienka, a Jesteś taka ładna i zgrabna, że inne tylko zazdroszczą.

[Hultaj]

Sprowadzasz sytuację do absurdu.

Rozmawianie dużo przez telefon z kimś i powiedzenie mu _jednego_ komplementu na równi ze znalezieniem swojego męża przymilajacego się do koleżanki w łóżku.

Ech. Autorka powiedziała że to były wielogodzinne rozmowy w tym o ich prywatnych sprawach. Jakbyś zauważyła wspomniałam na początku, że akurat takie skomplementowanie może znaczyć dokładnie nic.

Sytuacja łóżkowa o której mówimy była jednostkowa, krótka, w ubraniach , jej ''bohaterka'' przyjęła wytłumaczenie obu stron że nic się nie dzieje. Gdyby kilka tygodni potem nie przyłapała ich na gorącym uczynku, w dodatku czymś zupełnie dla gościa niespodziewanym, może nawet błahym, tkwiłaby w złudzeniu dalej (sednem jest tutaj że miała zaufanie do partnera).

Ja przytulam ludzi, nie sypiam z nimi, ty z ludźmi obrabiasz dupę swojemu chłopakowi, nie sypiasz z nimi. Każdemu wedle potrzeb.

[srebrnykot]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;86155819]jesli uwazalby ze jego rozmowy sa intymne,laczyloby ich cos specjalnego podejrzewam ze nie nagrywalby ich rozmow bo by sie obawial ze za duzo uslyszy[/quote]
Ja rozumiem, że on nagrywa wszystkie rozmowy jak leci, albo przynajmniej wszystkie z osobami z pracy.

[paczanga]

Napisane przez srebrnykot

Ja rozumiem, że on nagrywa wszystkie rozmowy jak leci, albo przynajmniej wszystkie z osobami z pracy.

I jest na tyle głupi że wszystkie udostępnił żonie.. Brak słów, no i zupełny brak szacunku dla koleżanki- swoją drogą ona wiedziała że jest nagrywana?

[MariaFrancesca]

Napisane przez paczanga

I jest na tyle głupi że wszystkie udostępnił żonie.. Brak słów, no i zupełny brak szacunku dla koleżanki- swoją drogą ona wiedziała że jest nagrywana?

Ja zrozumiałam, że żona sobie sama udostępniła, ale coś autorka milczy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[paczanga]

Napisane przez MariaFrancesca

Ja zrozumiałam, że żona sobie sama udostępniła, ale coś autorka milczy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ok, to może ja źle zrozumiałam. Niemniej mam nadzieję, że koledzy wiedzieli że są nagrywani.

[MariaFrancesca]

Napisane przez paczanga

Ok, to może ja źle zrozumiałam. Niemniej mam nadzieję, że koledzy wiedzieli że są nagrywani.

Wiesz, pewności nie mam, ale tak zrozumiałam, niech się może autorka wypowie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[srebrnykot]

Napisane przez paczanga

I jest na tyle głupi że wszystkie udostępnił żonie.. Brak słów, no i zupełny brak szacunku dla koleżanki- swoją drogą ona wiedziała że jest nagrywana?

Tak jak Maria Francesca, ja rozumiem, że żona sama to przesłuchała.

To nagrywanie bez wiedzy innych ludzi to osobna kwestia, pomijając wszystko inne, to jakbym się dowiedziała, że znajomy nagrywa nasze telefoniczne rozmowy bez mojej zgody, to by mnie szlag trafił. A on błyskawicznie znajomym przestałby być.

[paczanga]

Napisane przez srebrnykot

Tak jak Maria Francesca, ja rozumiem, że żona sama to przesłuchała.

To nagrywanie bez wiedzy innych ludzi to osobna kwestia, pomijając wszystko inne, to jakbym się dowiedziała, że znajomy nagrywa nasze telefoniczne rozmowy bez mojej zgody, to by mnie szlag trafił. A on błyskawicznie znajomym przestałby być.

Dokładnie, szczególnie jak rozmawiamy o sprawach osobistych, albo nawet w pracy jak coś jest "off the record".