Strach przed jazdą

[Shemreolin]

To prawda... drzwi się nie urwą, szczególnie, że pęd powietrza raczej ich nie wyrwie tylko przyciśnie do boków samochodu. Ot, prawo fizyki

A co do patrzenia na obrotomierz, to ja czasami tak robie, ale z czystej ciekawości i jak nie ma nikogo przede mna na drodze. Normalnie jeżdże na słuch i wiem kiedy powinnam zmienić bieg. Nie mogłabym patrzeć co chwila na obrotomierz, bo jeszcze bym wypadek spowodowała. Trzeba przecież jeszcze patrzeć w lusterka i przed siebie, a czasami na prędkosciomierz żeby sprawdzić, czy aby nie przesadzam (lubie szybką i dynamiczną jazdę).

[karolca]

Napisane przez lain

za to cala trojka kazala parkowac na 1 biegu

Mnie TŻ uczył parkować na 1, 2 i 3 biegu:P Najlepiej parkuje mi się na 2 - nie za wolno, nie za szybko. Wystarczy dobrze operować sprzęgłem i hamulcem

Napisane przez lain

nie wiedzialam nowego auta bez obrotomierza. nie maja go chyba te starsze auta typu maluch, polonez, cinquecento itp. ale w nich to juz dokladnie slychac silnik wiec mozna wyczuc kiedy bieg zmienic (bo cinquecento tez jechalam )

co do malucha - nie wiem
ale jeżli chodzi o podciwego poldka - na nim "stawiałam pierwsze kroki"! Oborotmierz mają WSZYSTKIE jego modele.
Cienias także ma obrotomierz :P

Z TŻ rok temu kupiliśmy samochód - Volkswagen Passat, b3, z roku 1990. Wielkim zaskoczeniem było brak obrotomierza. Po jakimś czasie kupiłam dla TŻ książkę z serii "Sam naprawiam samochód". Ku naszemu kolejnemu zaskoczeniu okazało się, ze seryjnie passaty z tego rocznika są wyposażone w ów obrotomierz. Dlaczego nasz nie ma? Nie wiem

EDIT: Silnik slychać w każdym samochodzie Wystarczy "czuć" auto. Jako pasażer nie zwracam na to uwagi, ale jako kierująca - ogromną. Nawet gdy pierwszy raz siedzę w czyimś aucie i mam nim jechać - bez problemu.

Niedawno ciotka, z którą ćwiczyłam była pełna podziwu dla mnie. "Pierwszy raz siedziała w moim samochodzie i bez problemu rusza i w ogóle. Bez problemu czuje samochód!" (ha! raz jej na ręcznym ruszyłam )

[Kattie7]

Napisane przez karolca

Nie wyobrażam sobie jeżdzenia samochodem z automatyczną skrzynia biegów, gdzie komputer za mnie steruje maszyną. To tak jakby nie mieć jednej ręki

oj tak auta z automatem są feeeee.....
samochody dla leniuchów

Napisane przez karolca

Rózne samochody maja zdolność skręcania przy róznych prędkościach. Na moim osiedlu corsą max. prędkość "wzięcia" zakrętu to 20 km/h, passatem nawet 30. Corsę przy 30 po prostu wyrzuciło z zakrętu. Eksperymentuję, sprawdzam jak najlepiej się za coś zabrać.

ćwiczenie czyni mistrza
nie da się jeżdzić według sztywnych, ściśle określonych zasad typu: "bieg zmieniam przy 3000 obrotów" albo " w zakręt wchodzę z prędkością 15 km/h" bo to wszystko trzeba uzależnić od samochodu i sytuacji na drodze...

[iwona200]

Napisane przez Kattie7

ok, ale nie zgadzam sie w tej jednej kwesti
nie powinno się patrzeć na obrotomierz i od tego uzależniać zmiany biegów, mnie zawsze uczono że to jest zły nawyk...
oczywiście masz do tego prawo, ale co będzie jak będziesz musiała jechać autem w którym nie ma obrotomierza? bo są takie samochody w których tego obrotomierza nie ma... i co wtedy? nie pojedziesz?
druga sprawa to to, że różne marki i modele mają mniej lub bardziej elastyczne biegi i wówczas zmiana biegu na konkretnej, wyuczonej przez Ciebie wartości obrotów może nie być potrzebna...

sorry, może sobie pomyślicie że sie wymądrzam albo co, ale jak już pisłam mam 11 letni staż za kierownicą i wiem z doświadczenia co nieco a jeżdziłam naprawde różnymi markami i modelami i w każdych warunkach poogodowych i drogowych i nie tylko w Polsce

hihi... nawet jeżdże dostawczym Transitem taty.. to dopiero przygoda

gdy robilam prawko mialam naprawde kiepskiego instruktora - a najlepsze jest to ze nie jezdzilam caly czas z nim. na poczatku mi nie wytlumaczyl czym sie kierowac przy zmianie biegow tylko "szybciej i dwójka" "teraz trojka". i ja laik myslalam ze to zalezy ile mam na liczniku np. 30 km/h to mam wrzucic 3. i robialm tak dluzszy czas az mi chlopak - kiedy mialam juz swoje auto gdzie na szczescie jest obrotomierz - wytlumaczyl zebym sie nim lepiej kierowala. malo jezdze nie mam takiego czegos ze "po warkocie silnika" i jakos nie umiem tego w ten sposob wyczuc. poki co w ogole mi patrzenie na obrotomierz nie przeszkadza w jezdzie

[iwona200]

Napisane przez Kattie7

Shem, Ty to tak ładnie potrafisz opisać Ja mam taki sam sposób parkowania jak Ty, ale nie potrafiłam tego zwięźle napisać /mnie by to wyszło ze trzy strony /
A i auto mam sporych rozmiarów, może nie tak duże jak Twój Spacewagon ale jednak Mondeo małe nie jest
Mimo tych gabarytów nie mam problemów z parkowaniem

ja wlasnie jak zrobilam kurs to parkowalam sobie na 2, ale raz musialam dokupic dodatkowa jazde i instruktor mnie opieprzal za to i kazal parkowac na 1. podejrzewam zreszta ze jak znowu bede sama jezdzila to dalej bede parkowala po swojemu - na 2

[lain]

Napisane przez karolca

Cienias także ma obrotomierz :P

cienias ojca TŻa z 1993 roku ktorym jechalam nie ma obrotomierza

[seemore]

Dzięki dziewczyny, postaram się w pełni korzystać z przyjemności bycia pasażerem

[iwona200]

Zreszta wolę być pasażerem szczegolnie przy dłuzszych wyprawach jak to milo mieć wszystko gdzieś hihi

[karolca]

Napisane przez iwona200

Zreszta wolę być pasażerem szczegolnie przy dłuzszych wyprawach jak to milo mieć wszystko gdzieś hihi

Ja ostatnio na moje TŻ krzycze jak przekracza dozwoloną prędkośc, tak samo jak bierze się za wyprzedzanie w miejscu gdzie raczej nie powinien tego robić. Tak samo bardziej zwracam uwage na znaki (jak jade jako pasażer z nim). W ogóle od prawie roku bardzo go pilnuję za kierownica a od czasu jak skończyłam kurs - podwójnie
A wszystko dlatego, ze kiedyś gdy wyjezdzalismy na weekend (chodził zaocznie na studia w miescie ponad 200 km od naszego domu - przeszłość lubi czasem się ciągnąć...), bardzo poźno wrócił z pracy i nie chciał odpocząć (a na 7 mial juz wykłady) więc zjadł, wykąpal sie i w droge. W Malborku po prostu zasnął!! Nigdy jeszcze tak się nie wystraszyłam. narobiłam hałasu (dobrze ze najechał tylko na krawężnik). Na początku myślałam, ze sobie zartuje :/
Niestety TŻ ma coś takiego, że jak czuje zmęczenie to zwyczajnie zasypia (jak narkoleptycy). I nigdy nie pozwalam mu po pracy wybierac sie w dluższą podróż...

Ale moja rola "opiekuna" to także beztroskie podziwianie zmieniającego sie krajobrazu

[karolca]

Napisane przez Shemreolin

Wracając jeszcze do tematu parkowania... Ja na poczatku też parkowałam na 1, zreszta na placu manewrowym jak już pisałam wczesniej nie ma szans by jechać szybciej bo jazda tam ma na celu wyrobienie precyzji i nie można się rozpędzić na tyle by był sens przerzucenia na 2. W warunkach drogowych jednak sprawa wygląda nieco inaczej. Po pewnym czasie można spokojnie parkować na dwójce. Ja przejeżdżam np, przez parking koło hipermarketu na 2 po czym skręcam i wjeżdżam na wolne miejsce delikatnie hamując. Jeśli wtedy wciskam sprzegło razem z hamulcem to nie ma to znaczenia na którym jestem biegu, bo tarcze silnika i skrzyni biegów są rozłączone i samochód jedzie siłą rozpędu. Dlatego przy parkowaniu nie jest tak do końca ważne na którym jest się biegu (1 czy 2), bo działa się wtedy sprzęgłem i hamulcem.

Na placu manewrowym zasada jest ta sama. Najpierw na 1 rozpędza się samochód a potem operuje się sprzęgłem i hamulcem w zależności od tego czy chce się zwiększyć czy zmniejszyć prędkość. Po prostu bardziej doświadczeni kierowcy potrafia z łatwością zaparkować z nieco większym rozpędem. To wszystko przychodzi z czasem.

Dokładnie
Kiedyś przed marketem prawie godzine ćwiczyłam parkowanie. Czułam się głupio jak tak ludzie sie pojawiali ale w końcu "uczyłam sie". Wcześniej tylko TŻ pokazał mi ze dwa razy jak to powinno wyglądać i sama mykałam autem po parkingu. Później było juz parkowanie w wyznaczonym odgórnie miejscu a nie tam gdzie ja sobie wybrałam
Sprzęgło + hamulec = parkowanie nieważne czy 1, 2 , 3 (chociaz na parkingu ciężko osiągnąc 3 nawet maluszkiem

[Kattie7]

Napisane przez lain

to tak samo jak z pasami tez skutecznie moga utrudnic wydostanie sie ze zgniecionego samochodu.
u mnie w samochodzie jest dodatkowa blokada drzwi, ktpora mozna wlaczyc zeby dzieci nie mogly otworzyc w czasie jazdy, wiec w razie wypadku bylaby taka sama sytuacja. a co z autami 3-drzwiowymi? w nich tez pasazera z tylu nie wyciagniemy. oczywiscie - wszystko sie moze zdarzyc.

no też masz rację... ale...
w przypadku pasów też moze dojśc do ich blokady, ale je można czymś ostrym zawsze przeciąć, poza tym osobie więzionej w pasach można już udzielić doraźnej pierwszej pomocy, a jak się nie otworzy drzwi to sie nie pomoże nawet doraźnie.

ja jestem uczulona na tym punkcie, po tym jak nasłuchałam się makabrycznych historii na kursie pierwszej pomocy w wypadkach drogowych...

Napisane przez lain

wszytskich kwitnie handel gratami z Niemiec w koncu nie widzialam osoby, ktora majac do wyboru Golfa z Niemiec i poloneza z Polski wybralaby to drugie a piszac nowe niekoniecznie mialam na mysli tegoroczen, a z ostatnich 10 lat. wiec to takie nowe w wielkim cudzyslowiu

hehe... a ja miałam na myśli funkiel nówka z salonu

[Kattie7]

Napisane przez lain

cienias ojca TŻa z 1993 roku ktorym jechalam nie ma obrotomierza

w seicento rocznik 98 też nie było obrotomierza fabrycznie montowanego, mozna było sobie zamowić jako opcje za dopłatą
były natomiast w wersji sporting
w cintku to samo...

[Shemreolin]

A my z TŻ ostatnio mieliśmy dwie śmieszne sytuacje. Oboje bardzo lubimy prowadzić, oboje mamy samochody (tzn. ja mam swój, a on jest kierowcą rodzinnym, mimo że samochód jest de facto rodzicwó). Jakiś czast temu szlismy do mojego samochodu i nie chciało mi sie prowadzić więc dałam mu kluczyki. Zeszliśmy na dół do garażu a ja mykam do strony kierowcy, a TŻ mnie zaczął odganiać. Tak się przyzwyczaiłam, że automatycznie lazłam na stronę kierowcy.

To samo było jak pojechalismy do salonu Renault zobaczyć używane samochody. Pojechaliśmy tam autkiem TŻ. Po załatwieniu spraw szlismy na parking do samochodu i ja oczywiście znowu leciałam na stronę kierowcy, a TŻ zaczął się śmiać i kazał mi spadać na właściwą stronę.

Ale on też tak ma, że jak ja prowadzę to bezwiednie sie chce usadowić na miejscu za kółkiem. Nie ma to jak odruchy bezwarunkowe

[Shemreolin]

A moze byśmy tak założyły wątek motoryzacyjny? Taki dla osób które lubią jeździc i tych, które chca sie nauczyc. O samochodach, przygodach, o kobietach za kierownicą itp. Ciekawe czy był taki wątek gdzie...

[karolca]

Napisane przez Shemreolin

A moze byśmy tak założyły wątek motoryzacyjny? Taki dla osób które lubią jeździc i tych, które chca sie nauczyc. O samochodach, przygodach, o kobietach za kierownicą itp. Ciekawe czy był taki wątek gdzie...

wiem, ze jest wątek o nauce jazdy tylko

ale przydałby się o fankach motoryzacji jakies nowinki, technika prowadzenia, przygody, porady etc dobry pomysł :brawo:

[Kattie7]

Napisane przez Shemreolin

A moze byśmy tak założyły wątek motoryzacyjny? Taki dla osób które lubią jeździc i tych, które chca sie nauczyc. O samochodach, przygodach, o kobietach za kierownicą itp. Ciekawe czy był taki wątek gdzie...

oj tak, też o tym myślałam bo jak przeczytałam pierwszy post założycielki tematu to....... strasznie rozmyłyśmy wątek
a miało byc o przełamaniu strachu przed jazdą


EDIT: to zakładajcie, bo ja już kończe prace i lece na miasto a i potem nie wiem czy bede w domu
cmok

[Shemreolin]

To ja założę i dam linka tutaj

[iwona200]

Napisane przez karolca

Ja ostatnio na moje TŻ krzycze jak przekracza dozwoloną prędkośc, tak samo jak bierze się za wyprzedzanie w miejscu gdzie raczej nie powinien tego robić. Tak samo bardziej zwracam uwage na znaki (jak jade jako pasażer z nim). W ogóle od prawie roku bardzo go pilnuję za kierownica a od czasu jak skończyłam kurs - podwójnie
A wszystko dlatego, ze kiedyś gdy wyjezdzalismy na weekend (chodził zaocznie na studia w miescie ponad 200 km od naszego domu - przeszłość lubi czasem się ciągnąć...), bardzo poźno wrócił z pracy i nie chciał odpocząć (a na 7 mial juz wykłady) więc zjadł, wykąpal sie i w droge. W Malborku po prostu zasnął!! Nigdy jeszcze tak się nie wystraszyłam. narobiłam hałasu (dobrze ze najechał tylko na krawężnik). Na początku myślałam, ze sobie zartuje :/
Niestety TŻ ma coś takiego, że jak czuje zmęczenie to zwyczajnie zasypia (jak narkoleptycy). I nigdy nie pozwalam mu po pracy wybierac sie w dluższą podróż...

Ale moja rola "opiekuna" to także beztroskie podziwianie zmieniającego sie krajobrazu

ja tez krzycze jak jedzie za szybko a jak wyprzedza to normalnie serce podchodzi mi do gardła hehe a zanim poszlam na kurs to mogl jechac nawet 100 km/h w miescie a mnie to ryba

[Shemreolin]

Założyłam wątek dla fanek czterech kółek --> http://www.wizaz.pl/forum/showthread...69#post2189369

[vretka]

Napisane przez karolca

Ja na razie skończyłam kurs i czekam na egzamin. na razie dostaję do pocwiczenia zdobytych umiejętności samochód męża, ciotki dziadka, teścia. Samochody rózne. z automatyczną skrzynia, ze wspomaganiem, z abs, bez wspomagania, diesel, benzyna, lgp...
cwiczę skręcanie, jazde na wstecznym, parkowania, czasem jazde w ruchu miejskim w różnych warunkach. Najpewniej czuje sie w srednim samochodzie, w duzym ruchu na głównych ulicach miasta

Własnie doczytałam, że nie masz jeszcze prawa jazdy Nie boisz się, że jeśli coś się stanie w trakcie prowadzenia przez Ciebie samochodu bez uprawnień, właściciel samochodu będzie miał spore nieprzyjemności? Rozumiem jeżdżenie po pustym parkinku albo jakiejś łączce, ale w ruchu miejskim

[karolca]

Napisane przez vretka

Własnie doczytałam, że nie masz jeszcze prawa jazdy Nie boisz się, że jeśli coś się stanie w trakcie prowadzenia przez Ciebie samochodu bez uprawnień, właściciel samochodu będzie miał spore nieprzyjemności? Rozumiem jeżdżenie po pustym parkinku albo jakiejś łączce, ale w ruchu miejskim

ruch miejski oznacza poruszanie sie po osiedlowej drodze, gdzie raczej trzeba uwazac na pieszych niz na inne samochody. ale zawsze. Bać się nie boję, bo gdybym się bała to bym za kierownicą nie usiadła.
Zdaję sobie sprawę, ze w razie kolizji to właściciel ma kłopoty. Z resztą ja też. Bardzo dlugo o tym rozmiawiałam z instruktorem.Jeżdzenie samochodem bez uprawnień nawet z właścicielem samochodu jest prawie jak kradzież, bo nie mam dokumentów.
Poza tym TŻ bardzo boi się dawać mi "swoje" auto. Jest dla niego jak dziecko aż mnie zdziwiło gdy kazał mi wyjechać na ulicę Poradziłam sobie jego wielką limuzyną i pokazałam, że potrafie - a jak!

[Agaaa-a]

Napisane przez Shemreolin

No właśnie, to też jest ciekawe, że po jakimś czasie jazdy jestem coraz częściej w stanie przewidzieć jak zachowają się inni kierowcy. casami jadę i widzę przd sobą na sąsiednim pasie jakieś auto i wydaje mi sie ono podejrzane. Jakby sie kierowca czaił czy coś. Zaczynam być ostrożniejsza i okazuje się, że owszem. samochód bez migacza nagle wjeżdża na mój pas tuż przede mnie. Dobrze, że zwolniłam i byłam ostrożniejsza, bo mogło by dojść do wypadku. I takich sytuacji wogóle jest bardzo dużo, a ja coraz częściej potrafie wyczaić, który z kierowców zaraz zrobi coś głupiego.

Ale tak naprawdę na drodze nigdy nie powinno się uważać za bezpiecznego. Wystarczy, że samochodowi z przeciwka nawali układ kierowniczy i moze dojść do tragedi. Ograniczone zaufanie, ostrożność i uwaga mogą uratować życie. Nie można spoczywać na laurach tylko dlatego, że jedzie się z przepisową prędkością.

Ja może napiszę co mnie najbardziej irytuje u innych kierowców na drodze, żebyscie ewentualnie nie robiły tak samo.

1. Zmienianie nagle pasa bez migacza, ewetualnie z krótkim mignięciem jak już sie prawie na mój pas wjechało.
2. Zwalnianie przed zakrętem bez wystawienia migacza. Wtedy nie wiem czy ktoś zasnął za kierownicą czy chce skręcić. Często bywa tak, że ludzie zaczynają zwalniać na 50m przed zakrętem i nie sygnalizują o co im chodzi, a z tyłu wszyscy sie denerwują. Ja normalnie jadę, wystawiam migacz i hamuję przed zakrętem redukując do 2. Da sie to przeprowadzić sprawnie i szybko.
3. Zajmowanie szybkiego pasa ruchu (czyli tego najbardziej z lewej ), gdy jedzie sie wolniej niż ci co jadą po prawej stronie.
4. Zajmowanie kilku pasów ruchu przez samochody jadące z podobną prędkością. To tzw. blokada. Często wygląda to tak jakby dwaj "ściganci" jadący 50 km/h jadą łeb w łeb i torują innym drogę.
5. Nie patrzenie w lusterka... (no comments)
6. Gadanie przez komórkę i zwalnianie do minimalnych prędkości
7. Brak zdecydowania (niestety najczęstsze zjawisko u kobiet ). Kobieta stoi na skrzyżowaniu i boi sie skręcić w lewo, bo ciagle coś jedzie, a wszyscy stoją za nią i sie irytują, a mogłaby przejechać juz milion razy, gdyby tylko dodała gazu.
8. Trąbienie... nie znoszę jak ktoś trąbi. ja trąbię w wyjątkowych wypadkach, a mam wrazenie, że szczególnie mężczyźni upodobali sobie tę formę komunikacji, bo kochaja trąbić jak tylko im cos przeszkadza.
9. Nie znoszę jak ktoś chce mi cos na drodze udowadniać... kompletne buce...
10. Nie lubię osób, które mi nie podziękują za wpuszczenie na mój pas i z ainne przysługi. Zauważyłam, ż emi rzadko kiedy kierowcy dziekują, za to jak jechałam z TŻ to mu dziękowali za każdym razem. Czy to oznacza, że kobietom sie juz na jezdni nie dziękuje czy jak?


Jak mi sie coś przypomni to jeszcze napiszę.

Jak można przed zakrętem wrzucać kierunkowskaz? nie rozumiem . Przecież to jest jazda po łuku i normalnym jest , że kierowca przed zakrętem zwalnia . A wrzucanie w tym momencie kierunkowskazu jest wprowadzaniem kierowców w błąd .
No chyba , że droga się rozwidla np. na dwie , to jasne , że musisz zasygnalizować w którą stronę jedziesz .
Ale jak jest jedna droga i zaraz jest zakręt w lewo lub w prawo to nie powinno się wrzucać kierunkowskazu - bo to jest błąd !!!!
Nie mówię tu o skręcaniu w inną uliczkę - bo to jest jasne , że trzeba dać kierunkowskaz .
Muszę Cię zmarwić ale robisz źle!!!

Brak zdecydowania patrz punkt 7 - czasami bywa tak , że ktoś dopiero zaczął jeździć , przecież tego nie wiesz . I bardzo dobrze robi , że zaczeka . Z czasem się nauczy . Trzeba nauczyć się cierpliwości i wyrozumiałości

[lain]

Napisane przez Agaaa-a

Jak można przed zakrętem wrzucać kierunkowskaz? nie rozumiem . Przecież to jest jazda po łuku i normalnym jest , że kierowca przed zakrętem zwalnia . A wrzucanie w tym momencie kierunkowskazu jest wprowadzaniem kierowców w błąd .
No chyba , że droga się rozwidla np. na dwie , to jasne , że musisz zasygnalizować w którą stronę jedziesz .
Ale jak jest jedna droga i zaraz jest zakręt w lewo lub w prawo to nie powinno się wrzucać kierunkowskazu - bo to jest błąd !!!!
Nie mówię tu o skręcaniu w inną uliczkę - bo to jest jasne , że trzeba dać kierunkowskaz .
Muszę Cię zmarwić ale robisz źle!!!

wiesz co ja mysle, ze Shem chodzilo wlasnie o skrecanie w inna uliczke przynajmniej dla mnie to logiczne. a nie o jazde po luku

[Agaaa-a]

Napisane przez lain

wiesz co ja mysle, ze Shem chodzilo wlasnie o skrecanie w inna uliczke przynajmniej dla mnie to logiczne. a nie o jazde po luku

Lain być może jej o to chodziło nie wiem .
Dla mnie to nie jest logiczne tak jak dla Ciebie . Dlaczego ?
Bo zakręt to zawsze będzie zakrętem a nie skręcaniem w uliczke.
Przy skręcie owszem trzeba dać kierunkowskaz , ale przy zakręcie nie wolno !!

[lain]

Napisane przez Agaaa-a

Bo zakręt to zawsze będzie zakrętem a nie skręcaniem w uliczke.
Przy skręcie owszem trzeba dać kierunkowskaz , ale przy zakręcie nie wolno !!

ale mysle, ze dla wszystkich logiczne jest, ze na samotnej polnej drozce nie poprzecinanej innymi nikt nie bedzie dawal kierunkowskazu przy kazdym luku, nierownosci, odchyleniu od linii prostej no chyba, ze ktos w pole wjezdza i zjezdza z drog
i chyba dla ogolu zakret i skret to to samo (takie potoczne rozumowanie)

[Agaaa-a]

Napisane przez lain

ale mysle, ze dla wszystkich logiczne jest, ze na samotnej polnej drozce nie poprzecinanej innymi nikt nie bedzie dawal kierunkowskazu przy kazdym luku, nierownosci, odchyleniu od linii prostej no chyba, ze ktos w pole wjezdza i zjezdza z drog
i chyba dla ogolu zakret i skret to to samo (takie potoczne rozumowanie)

Lain po pierwsze nie chodzi mi o polne drogi , tylko np. ulice poza warszawą , pod wrocławiem czy nawet w mieście , autostrada , droga ekspresowa , przecież tam są wszędzie zakręty .!!
Dla mnie zakręt i skręt jest zupełnie czymś innym .
Jedziesz marszałkowską i zakręcasz w Jana PAwła czy skręcasz w JAna Pawła ??
To jest zupełnie co innego .
Poza tym zakręt nie jest niczym innym jak jazdą po łuku !!! inaczej mówiąc zakręt= jazda po Łuku !!!

[lain]

Napisane przez Agaaa-a

Lain po pierwsze nie chodzi mi o polne drogi , tylko np. ulice poza warszawą , pod wrocławiem czy nawet w mieście , autostrada , droga ekspresowa , przecież tam są wszędzie zakręty .!!

droga polna byla tylko przykladem.

Napisane przez Agaaa-a

Jedziesz marszałkowską i zakręcasz w Jana PAwła czy skręcasz w JAna Pawła ??
To jest zupełnie co innego .
Poza tym zakręt nie jest niczym innym jak jazdą po łuku !!! inaczej mówiąc zakręt= jazda po Łuku !!!

ALEZ JA TO DOSKONALE WIEM!
tyle, ze dla mnie w potocznym jezyku to jest gra w slowka i slow zakret/skret uzywam zamiennie nieprzywiazujac wiekszej roli to znaczen tych slow w kodeksie. i to pozwolilo mi doskonale zrozumiec o co chodzilo Shem i chyba nikt nie jest na tyle glupi zeby jezdzac po luku wlaczac kierunkowskaz przynajmniej ja nikogo o taki idiotyzm nie posadzam

[Agaaa-a]

Napisane przez lain

droga polna byla tylko przykladem.




ALEZ JA TO DOSKONALE WIEM!
tyle, ze dla mnie w potocznym jezyku to jest gra w slowka i slow zakret/skret uzywam zamiennie nieprzywiazujac wiekszej roli to znaczen tych slow w kodeksie. i to pozwolilo mi doskonale zrozumiec o co chodzilo Shem i chyba nikt nie jest na tyle glupi zeby jezdzac po luku wlaczac kierunkowskaz :confused: przynajmniej ja nikogo o taki idiotyzm nie posadzam

A dla mnie to nie jest gra w słówka , uważam , że słowo zakręt jest zupełnie czymś innym niż słówko skręcać w kodeksie ruchu drogowego .
Wjeżdzasz w zakręt a skręcasz w prawo .
Przecież nie zakręca się w prawo .
Mylisz dwa słowa ze sobą lain, bo to są zupełnie dwa różne słowa .
Ale ja nie mówie tego złośliwe , po prostu chciałam to wyjaśnić .
Zamieniając te dwa słówka potocznie jak Ty to powiedziałaś , można narobić bałaganu na ulicy .
To tyle
Oj lain byś się zdziwiła co ludzie wyprawiają , własnie niektórzy tak właśnie robią , wrzucają kierunkowskaz na łuku a TY się zastanawiasz o co temu ludzikowi chodziło

[lain]

Napisane przez Agaaa-a

Mylisz dwa słowa ze sobą lain, bo to są zupełnie dwa różne słowa .
Ale ja nie mówie tego złośliwe , po prostu chciałam to wyjaśnić .

nie myle tylko swiadoma ze robie zle uzywam ich zamiennie - dla wygody. i robi tak wiekszosc ludzi doskonale widze pomiedzy nimi roznice

Napisane przez Agaaa-a

Oj lain byś się zdziwiła co ludzie wyprawiają , własnie niektórzy tak właśnie robią , wrzucają kierunkowskaz na łuku a TY się zastanawiasz o co temu ludzikowi chodziło

jeszcze sie z czyms takim nie spotkalam raczej

[Shemreolin]

Robie całkiem dobrze, tylko się nie wysłowiłam jasno. Chodziło mi o skręcanie w uliczkę, skręcanie na skrzyżowaniach i w drogi wjazdowe. To chyba logiczne jest, że sie na łuku nie daje migacza...

P.S. Jestem normalnym człowiekiem a nie instruktorem jazdy, więc gomene.. ale myśle, że i tak wszyscy dobrze wiedzieli o co mi chodzi.