Fanki czterech kółek :)

[lain]

Napisane przez Kattie7

A czy wszystkie zapinają pasy?

Bo mnie czasem zdaża się zapomnieć i kilka razy byłam upomniana przez policje ale mandatu z tego powodu jeszcze nie zapłaciłam.
Zdarzyło sie parę razy tak, że stałam pod światłami a obok radiowóz i panowie policjanci widząc mnie bez pasów albo odkręcali szybe i ładnie prosili o zapięcie albo pokazywali na migi że "pasy" hihi...

zawsze obowiazkowo. i sprawdzam czy pasazerowie tez maja zapiete
ja juz mam taki odruch wyrobiony, ze nawet jak wsiadam do autobusu i zajmuje miejsce to reka mi czase wedruje w poszukiwaniu pasow

[*majka*]

Napisane przez Kattie7

A czy wszystkie zapinają pasy?

Ja zawsze zapinam,nawet gdy siedze jako pasazer z tylu a gdyby przypadkiem zdarzylo mi sie zapomniec,to od razu po ruszeniu z miejsca wlacza sie strasznie wydzierajacy sie sygnal,przypominajacy o ich zapieciu/na miejscu kierowcy/ wiec nie sposob zapomniec

[Shemreolin]

U nas też wszyscy zapinają pasy. Nie ma, że ktos nie zapina. Chociaż ostatnio przyznam sie szczerze, że zapomniałam ich zapiąć. Jechalismy z TŻ w dwa samochody od niego do mnie. Mieliśmy zostawić mój samochód w garażu i pojechać gdzies samochodem TŻ. No i sie tak spieszyłam żebysmy wyjechali razem, że zapomniałam pasów zapiąć i uświadomiłam to sobie dopiero przed domem. Wogóle bez pasów czuję sie dziwnie w samochodzie, tak jakbym nie siedziała zbyt prosto i wygodnie. Pasy powodują, że mam lepszą pozycje, jestem wyprostowana i nie zjeżdżam jak w zwykłym fotelu. Przez to nie boli mnie zupełnie kręgosłup jak długo siedzę w aucie.

[rachela]

Napisane przez Shemreolin

P.S. Czy ktos jeszcze ogląda "Top Gear" na TVN Turbo? Oni są boscy.

Oni są szurnięci
Ten program jest świetny, trochę brytyjskiego humowu na co dzień

A co do samochodów - mój TŻ zaraził mnie pasją rajdów.
Skutek - opłakany. Odwracam się jak tylko słyszę pomrukiwanie silnika. Radość z wypatrzenia Imprezy albo czarnego Misia, który lubi zasuwać po Marszałkowskiej. Że nie wspomnę o mojej wieloletniej miłości aż po sam grób - Corvetta Z cukierkowymi światłami i pięknie podniesionym zadkiem

Natomiast od zawsze kochałam Garbusy. Taki mój mały świr...
Ostatnio wyliczałam, w ilu kolorach chciałabym mieć ten samochód. Jak dojechałam do dziesięciu, to Konrad stwierdził, że na szczęście w tym samochodzie łatwo wymienić obudowę
Ciekawe, jak by to wyglądało. Otwieram garaż, a tam 10 kolorowych szkieletów. Do torebki, do bluzki... Tak, wiem, typowo babskie podejście

Jak dorwę się do płytki, to pokażę Wam moje ulubione maszyny
Oj dużo tego będzie.

EDIT: Achhh, no i najważniejsze:
Prawo jazdy. Do którego nie mam zamiaru podchodzić, bo autentycznie nie czuję żadnej potrzeby czy powołania. Jetem strasznie roztrzepana, nie umiem ocenić odległości i często nie zauważam tego, co mam przed nosem. O nie, moje miejsce jest na siedzeniu pilota

[Kattie7]

zrobiłam sobie małe kuku w zderzaku!

właśnie dziś po uroczystym otwarciu motoryzacyjnego wątku

no kogoś ubije

jakies dupki wkopali słupek na parkingu pod pracą, w miejscu gdzie nigdy żadnych słupków nie było, a ja wyjeżdzając tyłem nie widziałam go bo słupek niższy niż dupa mondeo
dobrze że nie pękł zderzak, tylko porysowany jest i lakier odpadł...
bleee....

[missy7]

Co do świateł to zapalam zawsze, juz mam taki odruch jak wsiadam do auta, tak samo z pasami. Nie mogłabym jechac bez zapietych pasów.. czułabym się jakoś dziewnie, łyso

A ja kilka dni temu zauważyłam na lakierze na drzwiach taka dłuuga ryse, jak by ktoś mi kluczem przejechał przez całe auto. Dobrze że dało się to troche zamaskowac (bo rysa nie była głeboka) .. ale ubiłabym jak bym sie dowiedziała kto to

[magdzia33]

no to ja tez sie dolaczam do ulubienic 4 kolek prawo jazdy mam juz 5 lat... strasznie szybko to zlecialo wczesniej jezdzilam autem mamy - seat cordoba oraz taty - ford escort 2-osobowy z paka, od miesiaca mam swoj samochod, maly, zgrabny, wszedzie sie zmieszcze, kupilam forda ka, potocznie zwana kaczka nie wszystkim sie podoba, ale wazne, ze mnie sie podoba ja jestem zadowolona, takie male gowienko (przepraszam za wyrazenie), a smiga niezle, silnik mam 1,3.... a moj nr rejestracyjny to KT 46444 wiec wizazanki wypatrujcie mnie na drodze

mam nadzieje, ze nikt tego nie odbierze tak, jakbym sie chwalila tym, ze mam auto, ja sie po prostu bardzo ciesze z tego powodu, ze mam swoj wlasny samochod, na ktory sama sobie zarobilam

[missy7]

Wczoraj pojechałam odwieźć rodziców na impreze. I oczywiście przez całą drogę tata marudził że za szybko jeżdżę.. że tam gdzie jest 40 km/h to mam jechać 40 a nie 60 .. ale jak jadę tą 40 i każdy mnie wymija to mi się wydaje że się ciągnę jak żółw

[~Carmen~]

No to nie może być,ze ja sie nie dołacze...Jetem prawdziwa moto-maniaczką od małego (a wlasciwie malej) bawiłam sie autkami..nawet moje Barbie wozilam w kartonach przerobionych na samochodzik Zawsze jak moge jezdze na rajdy w okolicach Dolnego śląska w tym roku byc moze wybiore sie na WRC do Niemiec nawet nie wiem kto mnie zarazil moto-mania w pewnym stopniu mój brat oraz mój TŻ,który jest "początkującym" rajdowcem (brał udział w paru KJS nawet z niezlym wynikiem w tym roku również na TUNINGOWISKU palenie gummmmm ) Jestem w trakcie robienia prawka.Jak zrobie jade do zachodnich sąsiadów bo moje ukochane e30 lubie autka sportowe ale zrobione z gustem (bez szpachli,badziewnych wlotów czy też ogromnych LOT które sa ni przypioł ni przyłatał do auta) jezeli bede miec troche czasu z checia powklejam zdjecia z rajdów oraz z tych,w których bralismy udzial z TŻ .Shem brawo wątek rewela..sama chcialm taki załozyc ale myslalam ze kobitki mnie wysmieja

[lain]

Napisane przez missy7

I oczywiście przez całą drogę tata marudził że za szybko jeżdżę.. że tam gdzie jest 40 km/h to mam jechać 40 a nie 60 .. ale jak jadę tą 40 i każdy mnie wymija to mi się wydaje że się ciągnę jak żółw

to moj ojciec jest przeciwienstwem twojego. jeszcze na poczatku zawsze bylo "ja tu zwykle na piatce jade...." (a ja jechalam wolniej - na czworce). albo "szybciej szybciej ruch blokujesz" (bo tak to juz jest, ze czesto nie da sie jezdzic przepisowo, bo inni na drodze zbluzgaja). a teraz juz sie nauczylam jezdzic za szybko

[Cytrynka_Wawa]

uwielbiam samochody te duze i te male sama nie mam prawka jeszcze ale TŻ mnie zarazil miloscia do 4 kolek

[Shemreolin]

No właśnie, a jak Wasi TŻ albo rodzina sie zapatrują na tą kwetsię? Mnie na poczatku TŻ strasznie irytował, bo sie wymądrzał, a teraz jak jedziemy to nic nie mówi i wygląda na całkiem odprężonego. Dziadek chyba nadal mi nie ufa i nie wiem czy ot tak dał by mi swoja Skodę Felicię, mimo że ja jeżdżę swoim autem już dosć długo i nie miałam nigdy żadnej stłuczki ani nic. Tato po prostu dał mi kiedys auto i powiedział, że nie chce na to patrzeć. nawet do okna nie podszedł zobaczyc jak wsiadam. Teraz ja jeżdżę tym autkiem (to moje Mitsu), bo tato kupił sobie Lancię Kappa. Nota bene byłam strasznie zdziwiona jak kiedys po prostu dał mi kluczyki i kazał gdzieś nią pojechać. A to jest taka limuzyna full wypas. Tylko jakoś tak średnio mi się podobała, zbyt majestatycznie wolna i nie miała kopa. A mama to najchętniej by mi zabrała prawo jazdy i spaliła. Ciagle mi mówi żebym uważała, bo wypakdi, śmierć i pożoga. Nie może jakos dać sobie spokoju z tym tematem i jak słyszy, że przyjechałam samochodem to zaczyna mnie namawiać żebym go oddała i wiecej nie jeździła bo to niebezpieczne. No ale moja mama choruje na schizofrenię, wiec przeżywa wszytsko bardziej niż inni.

A jak jest u Was?

[karolca]

Shem, z moim TŻ bywa róznie. Jak da mi auto do poćwiczenia to jest w miare spokojny, ale bardzo się denerwuje Nie dziwię się, bo samochód dla niego jest jak dziecko (szkoda, ze tak o niego nie dba:P ).
Cieszę się jednak, ze w ogole ma do mnie zaufanie
Ciotka chwali moje umiejętności ale TŻ poddaje je wątpliwością. Fakt, jak sie znerwuje (słowo specjlanie uzyte!) to nic mi nie wychodzi.
Inni domownicy ze mna jeszcze nie jezdzili wiec nie wiem jak sie zapatrują na moje umiejętności zobaczymy jak zdam i wszyscy będa chcieli sprawdzić moje umiejętności

[Kattie7]

Ja nie mam z TZ zadnych problemów, bo mam swoje auto, on swoje i gra gitara. Jak jedziemy razem moim samochodem to sie nie odzywa na ten temat w ogóle, gadamy o innych pierdołach. Zresztą wie dobrze że ja jestem dobry kierowca i jakoś nie ma zastrzeżeń. Czasem tylko jak chce mnie podrażnić to lecą odzywki typu: "uważaj babcia na przejściu" /a babcia pół kilometra od przejścia / albo "aaaaa, przejedziesz rowerzyste" /a rowerzysta jedzie chodnikiem / i takie tam pierdółki....

[Kattie7]

Zaraz po zrobieniu prawa jazdy tata bez problemu dał mi kluczyki od auta i kazał jechać, dziadek ciągle kazał się wozić albo dawał mi samochód. Jedynie mama, jak to mama czasem, coś gderała pod nosem, że mam uważać, że inni we mnie wjadą, że ktoś mi wyskoczy z nienacka na przejściu i takie tam.... Obecnie jest tak że to ja jestem głównym kierowcą w domu, jak jedziemy gdzieś wszyscy razem to ja prowadze a oni śpią

nie wiem tylko, jak sobie poradzą beze mnie jak się z domu wyprowadze, kto ich będzie woził, ... a to już niedługo hehe

zawsze w domu smieję się z pewnej sprawy: otóż jestem urodzonym kierowcą i to "prawie" dosłownie... moja mama bowiem robiła kurs prawa jazdy gdy była ze mną w ciąży, a egzamin zdawała na miesiąc przed moim urodzeniem..... mam jazde we krwi....

[Shemreolin]

Co do tematów rozmów i wygłupiania się za keirownicą... my z TŻ jak jedziemy to czasami udajemy scenke z "Austin Powers", ta gdzie jest parodia "Rybki zwanej Wandą" z walcem. Nie wiem czy kojarzycie tą scenę, jak facet krzyczy z przerażenia i zasłania się rękoma przed nadjężdżającym walcem, a jak kamera odjeżdża to sie okazuje, że walec jest hen daleko i sunie jak żółw.

To my tak właśnie z TŻ czasami sie wygłupiamy, że niby mam cos przejechać i robimy wszytsko w zwolnionym tempie. Głupio to wygląda.

Albo sie bawimy w Carmageddon (pamieta ktoś jeszcze tą grę? ) i ja krzyczę do TŻ by szybko otworzył drzwi, to babcię na pasach zgarniemy drzwiami i dostaniemy wiecej punktów.

Ostatnio dostałam ataku śmiechu, bo zrobiłam głupotę. Wsiadłam z TŻ do auta i on mi powiedział, żebym odpaliła silnik, bo chciał okna otworzyć. Oczywiście nie trzeba zaraz odpalać silnika tylko podkrecic zeby sie elektryka włączyła, no ale odpaliłam. Poustawiałam sobie wszytsko ładnie i przekręciłam kluczyk żeby odpalic i zazgrzytało. TŻ w smiech, a mi sie głupio zrobiło, bo chciałam odpalić pracujący silnik. Wszystko to jednak kwestia odruchów, bo ja normalnie zawsze wszystko sobie ustawiam a dopiero potem odpalam, a nie na odwrót. Po prostu zadziałał odruch.

[kasQ]

to ja sie takze dopisze prawo jazdy mam pare miesiecy i auto ktore jest spoznionym prezentem na 18stke - audi a3 - najcudowniejsze auto jakim jezdzilam no moze poza vovlo xc90 podobnie jak Shem <jesli dobrze pamietam i dobrze przeczytalam> takze lubie duze auta szczegolnie terenowki

[Kattie7]

Przymierzam się z TŻ do zakupienia Fiata Bravo rocznik 96-98. Chcemy kupić teraz w lipcu lub sierpniu.


Ponieważ nigdy nie miałam do czynienia z tym modelem, chciałabym się cos na jego temat dowiedzieć.

Czy któraś z Was ma/miała/jeżdziła takim samochodem? Co możecie na ten temat powiedzieć?

/chcemy kupić auto takie w granicach 7-10 tys i żeby później był tani w eksploatacji, części i te sprawy... , ostatecznie nie musi być to Bravo, ale coś z tej klasy aut /


EDIT: tak wiem, że są motoryzacyjne fora na ten temat, ale informacji nigdy za wiele

[Shemreolin]

Mój TŻ jeździ Fiatem ale Brava... Niestety szczegółów technicznych nie znam, ale samochód jest dość fajny, chociaż nie w moim typie. Jest zbyt twardy i taki.. techniczny. Ja wolę samochody, które są bardziej płynne. To jest takie moje odczucie wewnętrzne. A jeśli chodzi o Bravo to nigdy nie miałam z nią do czynienia.

[Kattie7]

Napisane przez Shemreolin

Mój TŻ jeździ Fiatem ale Brava... Niestety szczegółów technicznych nie znam, ale samochód jest dość fajny, chociaż nie w moim typie. Jest zbyt twardy i taki.. techniczny. Ja wolę samochody, które są bardziej płynne. To jest takie moje odczucie wewnętrzne. A jeśli chodzi o Bravo to nigdy nie miałam z nią do czynienia.

Z tego co wiem różnica między Bravo a Brava jest tylko zewnętrzna, wizualna, tzn. Bravo ma 3 drzwi a Brava 5. Natomiast silniki, wyposażenie i podzespoły sa takie same.

Mnie to tam wszystko jedno czy auto jest "twarde" czy "miętkie" bo kierowca ze mnie elastyczny i potrafię się dostosować do każdego modelu.

Shem, zapytaj, proszę, swojego TŻ jak mu wychodzi finansowo eksploatacja tego auta? Spalanie, części i takie tam.
Bo kupić auto to nie problem, problem jest żeby go utrzymać. A chcę kupić auto nie pierwszej już młodości i prawdopodobieństwo wystąpienia "kuku" w jakiejś części czy podzespole jest większe. To będzie pierwsze auto za tylko moje/nasze pieniądze, bez wsparcia rodziców, więc sama wiesz...

[Shemreolin]

ja ci powiem na razie tylko tyle, że oni kupili ten samochód w komisie i sie im rozwalił po przejechaniu dwóch przecznic od komisu. Potem była z tego niezła awantura włacznie z oddawaniem częście pieniędzy itp. Teraz samochód jest juz doprowadzony do używalności i jeździ całkiem nieźle, ale oszukali ich mocno, a zreszta sami też sie dali oszukać, bo polecieli na niską cenę, a nie sprawdzili w innym warsztacie auta. Samochód jest raczej wygodny, ja nim mało jeżdże, bo mam swoje auto, ale zanim miałam swoje to kilka razy udało mi sie nim pojechać. Miałam takie wrazenie, ż eon jest właśnie jakis taki strasznie sztywny i mechaniczny. Głupio to brzmi w określeniu do samochodu, ale właśnie brak mu takie płynności. Jest średnio hałaśliwy, a z tego co pamiętam to pali ok. 10 L/100 ale mogę się mylić. Co do innych danych to zapytam TŻ albo poproszę go by napisał tutaj o samochodzie co nieco, korzystając z mojego konta.

[Kattie7]

Napisane przez Shemreolin

ja ci powiem na razie tylko tyle, że oni kupili ten samochód w komisie i sie im rozwalił po przejechaniu dwóch przecznic od komisu. Potem była z tego niezła awantura włacznie z oddawaniem częście pieniędzy itp. Teraz samochód jest juz doprowadzony do używalności i jeździ całkiem nieźle, ale oszukali ich mocno, a zreszta sami też sie dali oszukać, bo polecieli na niską cenę, a nie sprawdzili w innym warsztacie auta. Samochód jest raczej wygodny, ja nim mało jeżdże, bo mam swoje auto, ale zanim miałam swoje to kilka razy udało mi sie nim pojechać. Miałam takie wrazenie, ż eon jest właśnie jakis taki strasznie sztywny i mechaniczny. Głupio to brzmi w określeniu do samochodu, ale właśnie brak mu takie płynności. Jest średnio hałaśliwy, a z tego co pamiętam to pali ok. 10 L/100 ale mogę się mylić. Co do innych danych to zapytam TŻ albo poproszę go by napisał tutaj o samochodzie co nieco, korzystając z mojego konta.

dziekuję ci ogromnie czekam na info

[rachela]

Napisane przez Shemreolin

Co do tematów rozmów i wygłupiania się za keirownicą...

Mój kumpel jeździ w górniczym niebieskim kasku na głowie Mówię Wam, widok komiczny, wszyscy ledwo żywi po imprezie, a on siedzi za kierownicą, nadaje jak głupi i jeszcze ten kask. Ufo?

[*majka*]

Za to moj kumpel w okresie swiatecznym jezdzil w masce Mikolaja

[_Roxi]

zgłasza się kolejna maniaczka na rajdy śmigam już ładnych kilka lat (od 2000), byłam kilka razy na ME, MŚ, moim marzeniem jest teraz GP Monaco w F1 kocham ryk silników i tez wypatruję na ulicach sti i evo prawko mam od 8 lat, teraz czekam aż mój tato kupi wreszcie auto a swoje mi 'odsprzeda' po kosztach męczą mnie już tramwaje a moim marzeniem jest carrera 4 S,srebrna lub czerwona - wczotaj oglądałam czerwonego Caymanna achh.... tylko 81 tys euro

[rachela]

Moim marzeniem jest Corvetta.
Te cukierkowe światełka, zgrabny tyłeczek i przecudne mruczenie...

[AaniaA]

a ja napisze tyle, ze przed chwila meczylam sie z autem . nie moglam odblokowac kierownicy, kluczyk ani drgnal . jestem wkurzona maksymalnie !!!!!!!!!!!!! kurde moze to przez te upaly elektronika zaczela szwankowac . zostaje mi tramwaj . potem to maz sie wezmie za nasz samochod. tz jest pewny, ze jemu sie uda odblokowac kierownice, za to ja jestem innego zdania. zalozylismy sie o 100 zl .

[rachela]

Ciekawy przypadek...
Daj znać, komu ta stówka przypadła

[izoola]

Ja uwielbiam jeździć Mogłabym ciągle, choć jak, np. jadę z wrocławia do domu to jednak mam już dość. Uwielbiam przebijać się przez miasto. Wożę, odwożę, zawożę innych
Mam lekkiego hopla, jak jestem w hipermarkecie, to lubię sobie zajrzeć na dział motoryzacyjny ;-)
Teraz BARDZO chcę zmienić autko, bo moje się trochę już sypie (nie, nie, dobrze jeżdżę ), ze starości. Wujek będzie wymieniał na nowe i chce swojego Opla Vectrę opchnąć za 8 tys Dlatego zaczęłam oszczędzać. Nie jadę nigdzie w wakacje, bo zbieram kasę.
Ale potem będzie fajnie

[AaniaA]

Napisane przez rachela

Ciekawy przypadek...
Daj znać, komu ta stówka przypadła

no mi oczywiscie . wymadrzal sie ten moj tz przez telefon, ze na pewno ruszy ta kierownice razem z kluczykiem, a tu du**. wczoraj przyjechal pan i to zrobil .jestesmy lzejsi o 250 zl, bo trzeba bylo wymienic caly wklad w stacyjce . mamy opla, a podobno im sie zdarza to czesciej niz innym samochodom . wysoka temperaturka tez byla winna . suma sumarum autko jezdzi i dzis nim smigam . najgorsze, ze klimy nie mam .

ps. co do tego jezdzenia ze swoim tz - stanowczo mowie nie . nienawidze z nim jezdzic kiedy ja kieruje. jesli jest taka sytuacja, to zawsze on kieruje, a ja jestem pasazerem . po co mi nerwy, stres, i takie tam inne .