Panna młoda = dziewica ??

[papryczka]

Napisane przez sharoon

Święte słowa

ale to w wypadku gdy wczesniej nie mieli nikogo... - wtedy moga ustalac, czy przed, czy po slubie...
a jak juz sie spotykaja "po przejsciach", to ta sprawa juz od nich nie zalezy.

[siostra_larsa]

Napisane przez kasia5558

Iwona, co prawda nie jestem ani po slubie, ani nawet nie planuje, ale zainteresowala mnie ta dyskusja. Mam dokladnie takie samo podejscie jak Ty!

Dziewczyny, jak mozecie sie spowiadac z tego i mowic ze zalujecie za ten grzech? (jakos mam wrazenie ze wiekszosc nie zaluje?) przeciez taka spowiedz jest niewazna... sory, ale dla mnie to taka szopka i maskowanie, dla zachowania pozorow. Ja nie spowiadam sie z milosci i nie uwazam jej za grzech.

Ja jeśli miałabym się z tego spowiadać, to chyba jedynie taki grzech popełniłam, że nie mogłam wcześniej wyjść za mąż. Nie uważam, żeby to było takie proste i oczywiste wtedy np. dla moich rodziców. Co innego teraz, gdy oboje kończymy studia. Miałabym czekać? To chyba niedorzeczność! W moim sercu i przed Bogiem to już jest mój mąż. Czekam tylko aż stanie się nim w obliczu kościoła i innych ludzi.

[marsi11]

znam malzenstwo ktore zachowalo czystosc do sluby, hm ale pierwszy raz przezyli dopiero kilka tyg po nocy poslubnej stres, niedoswiadczenie i nieudane podejscia, dopiero z czasem sie sprawy lozkowe "rozkrecily"

[olkao]

Ja osobiście znam bardzo dużo par, które czekały do ślubu i jakos nikt z nich nie narzekał na brak doświadczenia w końcu odkrywali wszysko razem od początku jak każdy. Sama niestety nie byłam dziewica idąc do ołtarza a szkoda tym bardziej, że mój mąż nie był moim pierwszym partnerem. Wcale nie uważam że miałam dzięki temu większe doświadczenie i w ogole, bo każdy jest inny i inaczej się kocha, co innego lubi itd. To co dla jednego jest przyjemnością inny nie znosi i na odwrót. A przecież przed ślubem nigdy nie jesteśmy pewni czy ten z ktorym się dopasowujemy będzie własnie meżem. Tak więc myślę, że warto poczekać...
A co do dopasowania itepe, to my odkrylismy wiele różnych rzeczy dopiero po jakimś czasie po ślubie, jakoś wcześniej na wiele rzeczy okazało się że nie zwracaliśmy uwagi, więc można się dopasowywać na bieżąco. Wrecz bywa to ekscytujące że można wciąz z własnym mężem odkrywać a nie przyzwyczajać się do utorowanych już zachowań niby z racji dopasowania przed ślubem. Tak więc wszystkim którzy pragną życzę dużo wytrwałości, tym co juz nie maja do czego wytrwać aby nie stali w miejscu

[marcelina73]

Napisane przez JuliAnna*

Witajcie, przeglądając forum przyszło mi do głowy pewne pytanie...
Jest to temat intymny, ale zainteresowało mnie, co o tym sądzicie...
Czy uważacie, że w dzisiejszych czasach panna młoda idąc do ślubu powinna być dziewicą? Wiem, że to indywidualna sprawa każdej z nas, ale jestem ciekawa waszych opinii.
Czy Wy zachowałyście "to" dla swojego mężczyzny?

Nie - powinna.
Jeśli uważa, że tak należy, tego chce i jej to odpowiada to owszem - jej sprawa.
Ale na pewno nie powinna.

Dla mnie to wykluczone. Naiwne i mało odpowiedzialne podejście do sprawy - wychodzić za mąż za człowieka, którego nie znamy z bardzo ważnej strony i nie znając z niej siebie.
I w takim razie - kiedy ten ślub? Sprytne - 18 -stka skończona i do Kościoła + (po śubie) natutalne metody "zapobiegania" ciąży = stadko owieczek rośnie.
Bo - np. w moim przypadku czekanie z "tym" do ślubu, tj 10 lat, w wieku 27 moim i 30 TŻ - to raczej niemożliwe a na pewno mało zdrowe - oszukiwanie siebie, zaprzeczanie własnym popędom, pragnieniom w imię wymyślonej przez kogoś "powinności".

[marsi11]

Tak jak wiele osob uwaza jest to sprawa osobista.
Ja oczywiscie sie ciesze, ze smak seksu poznalam przd slubem, w zwiazku jest on u mnie sprawa bardzo wazna i gdyby okazalo sie,ze nie pasujemy do siebie temperamentem to byloby to przykre.
O seksie malzeniskim i wogole o seksie jeszcze duzo sie nie mowi.Nadal jest to temat tabu.
Mam znajomych ktorzy byli w stalych zwiazkach po 10 lat i rozeszli sie wlasnie z powodow lozkowych, nuda, monotonnia i rozne potrzeby. Ostatnio rozmawialam z Kasia, kktora jest juz zareczona z nowym partnerem, bardzo sie kochaja, sa szczesliwi i wreszcie wie co to jest seks . Jak widac w niektorych ukladach partnerskich seks jest czynnikiem wiazacym w reakcji budowy fundamentu takiego zwiazku.
Nie mam wcale na mysli,ze trzeba sprobowac z kilkoma partnerami, ale warto sie poznac, bo z powodu nieudanego seksu jak widac mozna byc nieszczesliwym.

[eklerka]

Jest to strasznie trudny i zagmatwany temat:

1. stosunki przedmałżeńskie to grzech ciężki;
2. ukrycie przy spowiedzi choćby lekkiego grzechu jest już grzechem ciężkim, (czyli spowiedź nie ma sensu);
3. aby dostać rozgrzeszenie trzeba żalować.

Jak dla mnie to wszystko się kłóci. Możnaby się nerwicy nabawić

Znalazłam kiedyś wykład "Sex jest zbyt fajny, aby uprawiać go przed ślubem" i założyłam wątek prosząc o skomentowanie: http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=130108
Spotkałam się z opinia, że takie argumenty są w stanie powstrzymać niewierzące osoby przed współżyciem aż do ślubu, ale nie potrafię w to uwierzyć.

[gosz]

Napisane przez JuliAnna*

Nie wyobrażam sobie, by jakiś związek maił się rozpaść przez "niedopasowanie" łóżkowe

no taka prawda ze duzo par rozstaje sie z tego powodu, no i co najwazniejsze z tego powodu dochodzi wiec do zdrad

ilez zaklamania niesie ze soba ten 'warunek' - ja dlatego nie biore koscielnego, bo nie wyobrazam sobei spowiadac sie z seksu, kiedy tego nie zaluje!
no a pojscie do oltarza z 'grzechami na sumieniu' i oczywistym przecie 'niezalowaniem za nie' jest dla mnie niepojete
hipokryzja az milo,brrrr

[bassienkaw]

a ja odpowiem ze swojego punktu widzenia... prawdą jest, że to jest indywidualna sprawa każdej z nas... ale jak ja na to się zapatruje...
po pierwsze cieszę się, że z moim przyszłym mężem wiem co i jak... kochaliśmy się, kochamy i kochać będziemy, bo nie tylko w łóżku jest nam cudownie,ale i w życiu... jednak wracając do tematu w tych sprawach układa nam się bardzo dobrze...
po drugie, jestem takim typem człowieka, że cieszę się iż mój przyszły małżonek nie był zarówno moim pierwszym... spróbowałam jak to jest z kimś innym, bo przed Damianem ktoś taki był... i wiem, że nie zdradzę... dziwne jest to co napiszę, ale mimo iż mojego obecnego TŻa kocham całym sercem, nie wyobrażam sobie zdrady, chce jego i to do końca życia, to wiem, że na pewno nie raz przewinełoby się przez moją głowę pytanie jakby to tak z innym... może bym go nie zdradziła,ale pytanie by chodzilo... tak mi się zdaje... choc teraz to nie wiem... byl ktos, wiem jak bylo, jest Damian i jest cudownie i wszystko jest na miejscu...
a ślub za niecałe 11 miesięcy

[Ice lady]

dość ciekawy temat. Moim zdaniem zachowanie dziewictwa do ślubu jest z jednej strony fajne, ale nie uważam, aby to było dobre rozwiązanie. Po prostu trzeba się sprawdzić. Jeżeli wszystko układa się wpsaniale między dwojgiem ludzi to nie można na tej podstawie stwierdzić, że w seksie też będzie super, bo to zupełnie inna sfera życia. Seks przez te pierwsze 10-15 lat małżeństwa będzie jednym z najwazniejszych elementów, więc nie można go przy decyzji o ślubie pominąć. Trzeba sprawdzić, czy się dobrało temperamentem itp. Prawda jest taka, że jak coś się potem nie układa w seksie, to w małżeństwie też źle się dzieje, dlateog nie można podchodzić do tego stwierdzeniem "jakoś to będzie", bo nie ma być jakoś, tylko dobrze.

[Moniska84]

Osobiście podziwiam wszystkie panny młode które zachowały dziewictwo do ślubu i gratuluję postawy
Szczerze mówiąc nie znam żadnej pary która poczekałaby z seksem do ślubu i ja także do tych osób nie należę.Dziewictwo straciłam z moim narzeczonym po roku naszego chodzenia i za 2 i pół miesiąca wychodzę za niego za mąż Niczego nie żałuję , narzeczony był moim pierwszym mężczyzną.Cieszę sie ,że przez tyle lat mogliśmy sie zbliżyć do siebie także pod względem cielesnym ponieważ uwarzam seks za naturalna potrzebe kazdego człowieka, a że przy okazji daje przyjemność.... cóż w tym złego, jeśli obydwoje partnerzy tego chcą

[m.a.r.t.a]

Napisane przez Moniska84

Osobiście podziwiam wszystkie panny młode które zachowały dziewictwo do ślubu i gratuluję postawy
Szczerze mówiąc nie znam żadnej pary która poczekałaby z seksem do ślubu i ja także do tych osób nie należę.Dziewictwo straciłam z moim narzeczonym po roku naszego chodzenia i za 2 i pół miesiąca wychodzę za niego za mąż Niczego nie żałuję , narzeczony był moim pierwszym mężczyzną.Cieszę sie ,że przez tyle lat mogliśmy sie zbliżyć do siebie także pod względem cielesnym ponieważ uwarzam seks za naturalna potrzebe kazdego człowieka, a że przy okazji daje przyjemność.... cóż w tym złego, jeśli obydwoje partnerzy tego chcą

Dokładnie ,ja tez osobiście nie znam nikogo kto przyjąłby taka postawę,kilka miesięcy temu miałam okazje pogratulowac jednej z Wizażanek, która czekała z sexem az do ślubu,od kilku dni jest już szczęśliwą żoną .
Ja swoje dziewictwo straciłam z narzeczonym 6 lat temu a w sierpniu 2008 nasze wesele i jestem bardzo szczęsliwa, że mój obecny partner stanie się moim mężem.

[Magadan]

A na naukach przedmałżenskich księża mówią o czystośći,a tam co druga w ciąży z brzuchem, wiec chyba sami księża nie wiedza co chcą. Nie wyobrażam sobie spowiadać się z seksu przed ślubem ,bo jeżeli to zrobię przed ślubm, to wiem,że zrobię to z miłości.I nie widze w tym nic złego,bo oto wg mnie jest tylko i wyłaćznie moja/nasza intymna sprawa. Przecież sie nie puszczam tylko zrobie to z mężczyzną mojego zycia.
Niemniej jednak chciałabym zaczekać do ślubu Ale to rózne pokusy są,więc nie wiadomo co będzie,ale na pewno spowiadac sie nie bedę jak juz cos, bo to tylko i wyłącznie nasza sprawa i co to księdza obchodzi moje życie seksualne.

[ilonkaczapela]

ja znam jedną dziewczynę, która czekala do ślubu. Mówię dziewczynę, bo on, jej mąż teraz, nie czekał. Ani przed nią, ani w trakcie narzeczeństwa. Ona pewnie nie była tego świadoma. I do tego jest bardzo naiwną dziewczyną. Ale, że robili to razem po to już pewna jestem, bo mają dziecko.

[hanjah]

Ja czekałam z seksem do ślubu, mój Mąż również. Była to nasza wspólna decyzja wynikająca z takich, a nie innych poglądów na życie i religię. Przed ślubem byliśmy razem prawie 7 lat i przez ten czas zdążyliśmy się poznać, a seks po ślubie był tylko dopełnieniem. Niczego nie żałuję

[21pyza]

Napisane przez hanjah

Ja czekałam z seksem do ślubu, mój Mąż również. Była to nasza wspólna decyzja wynikająca z takich, a nie innych poglądów na życie i religię. Przed ślubem byliśmy razem prawie 7 lat i przez ten czas zdążyliśmy się poznać, a seks po ślubie był tylko dopełnieniem. Niczego nie żałuję

U nas było prawie identycznie-tylko ślub 1 września 2007
Czekaliśmy na siebie 7 lat- nie żałuje bo było watro.

[agatka-szoszonka]

szczęściem dla nas dylematów natury religijnej nie mamy. Jak już moje poprzedniczki pisały-to czy czekać czy nie- jest osobistą sprawą danej pary.
My nie czekaliśmy i nie żałujemy.

[eseska]

Ja bym bardzo chciała iśc do ślubu jako dziewica i ma nadzieję, że mi sie to uda. Na razie jestem na dobrej drodze. Choć chyba strasznie zawyżam statystyki bedąc dziwica w tym wieku (27). O tym, że jestem dziewica powiedziałam mojemu Tz zaraz na poczatku naszej znajomośc, nie powiem był zdziwiony tym bardziej, że wiedział ze juz zaręczona byłam. Po pierwszym szoku chyba mu sie to bardzo spodobało. teraz mówi, że on tez ma troszke przed tym stracha. Nie znaczy, ze nie podejmujemy żadnej w tej kwesti aktywności. Czasami zdarza sie tak, że ja może juz zgodziłabym sie na "pójscie na całośc:, ale mój Tz mówi mi, że będe tego żałowac i że w ten sposób on chce pokazac mi jak bardzo mnie kocha.

a propo spowiedzi i żałowania. To pytałam o to kiedys ksiedza i opowiedział mi taki przykład: mama zrobiła pyszny tort bo spodziewała sie gości i mówiła swojemu dziecku by tego toru na razie nie jadło. Ale dziecko nie wytrzymało i zjało. Mam jak zobaczyła to, to zachwycona nie była. I dziecko żałowało, ale nie tego, ze zjadło tort, który był bardzo smaczny, tylko tego, że sprawiło mamie przykrość. Bo tak chyba z ta religią jest, ze chodzi tu chyba o Kogoś a nie tylko przepisy.
To tyle ode mnie!
Pozdrawiam

[Just-in]

Napisane przez hanjah

Ja czekałam z seksem do ślubu, mój Mąż również. Była to nasza wspólna decyzja wynikająca z takich, a nie innych poglądów na życie i religię. Przed ślubem byliśmy razem prawie 7 lat i przez ten czas zdążyliśmy się poznać, a seks po ślubie był tylko dopełnieniem. Niczego nie żałuję

Napisane przez 21pyza

U nas było prawie identycznie-tylko ślub 1 września 2007
Czekaliśmy na siebie 7 lat- nie żałuje bo było watro.

Ja też czekam i nie wierzę, żeby mój związek miał sie rozpaść przez "niedopasowanie" czy cos podobnego. Jeśli to, co łączy dwoje ludzi jest naprawde silne to nie ma niedopasowań według mnie. Również podziwiam i gratuluję i ciesze się, jeśli ktos podejmuje decyzje o zachowaniu czystości aż do ślubu bo to jest "piekne wyrzeczenie" które może wiele nauczyć. Zostało mi niecałe 10 miesięcy do tego pieknego dnia, więc nie mogę sie jeszcze wypowiadać jako panna młoda-dziewica, ale nie spodziewm sie, żebyśmy zaniechali tej decyzji. Pozdrawiam przy okazji (i trzymam kciuki) za wszystkich, którzy też chcą zachować czystość

[hanjah]

Napisane przez Just-in

Ja też czekam i nie wierzę, żeby mój związek miał sie rozpaść przez "niedopasowanie" czy cos podobnego. Jeśli to, co łączy dwoje ludzi jest naprawde silne to nie ma niedopasowań według mnie. Również podziwiam i gratuluję i ciesze się, jeśli ktos podejmuje decyzje o zachowaniu czystości aż do ślubu bo to jest "piekne wyrzeczenie" które może wiele nauczyć. Zostało mi niecałe 10 miesięcy do tego pieknego dnia, więc nie mogę sie jeszcze wypowiadać jako panna młoda-dziewica, ale nie spodziewm sie, żebyśmy zaniechali tej decyzji. Pozdrawiam przy okazji (i trzymam kciuki) za wszystkich, którzy też chcą zachować czystość

Masz absolutną rację! Jeśli dwoje ludzi łączy coś wyjątkowego, to nie ma mowy żeby brak seksu coś między nimi zepsuł. Ale to musi być oczywiście wspólna decyzja.
Życzę Wam wytrwałości, miłości i wszystkiego dobrego

[Alicja3miasto]

Napisane przez JuliAnna*

Witajcie, przeglądając forum przyszło mi do głowy pewne pytanie...
Jest to temat intymny, ale zainteresowało mnie, co o tym sądzicie...
Czy uważacie, że w dzisiejszych czasach panna młoda idąc do ślubu powinna być dziewicą? Wiem, że to indywidualna sprawa każdej z nas, ale jestem ciekawa waszych opinii.
Czy Wy zachowałyście "to" dla swojego mężczyzny?

Moim zdaniem powinno się przed ślubem... chociaz raz Zawsze się bałam, gdy byłam mała i wiedziałam już o co chodzi, a rodzice mnie przestrzegali, że "po ślubie"... że nie będziemy do siebie pasować
Ale wyszło tak, że mój pierwszy mężczyzna to mój przyszły mąż, więc... naszym zdaniem wszystko jest w porządku

[cytryna21]

szanuje i podziwiam osoby które się wstrzymują do ślubu, ja taka nie jestem no cóż wszystko zależy od temperamentu

[Just-in]

Napisane przez cytryna21

szanuje i podziwiam osoby które się wstrzymują do ślubu, ja taka nie jestem no cóż wszystko zależy od temperamentu

Myślę, że raczej od zasad jakimi się człowiek kieruje...

[21pyza]

Napisane przez Just-in

Myślę, że raczej od zasad jakimi się człowiek kieruje...

Też mi sie tak wydaje.

[Samoa]

Nie przesadzałabym z tymi zasadami, bo często jest tak, że ludzie na siłę starają się wmówić sobie i innym, że chodzi o zasady a tak naprawdę sa jeszcze inne czynniki tj.strach, obawy przed reakcją swoją i partnera, strach przed ciążą i olaboga bo sie rodzice dowiedzą. Nie mówię, że tak jest u Was - żeby nie było
Ja jestem z narzeczonym już 7 lat, od 5 nie jestem dziewicą, za dwa lata ślub. Nie chcieliśmy czekać prawie 10 lat do ślubu. Sorry, ale jakby któreś z nas albo oboje zgineli albo cos to juz żadnej przyjemności byśmy nie mieli))A poważnie to dla mnie nie ma na co czekać, jak się kogos kocha i czuje potrzebę takiej bliskości, to prosze bardzo. NIe bardzo wierzę w ewentualne niedopasowanie temperamentów,ale się nie znam, bo tylko z moim narzeczonym uprawiałam seks. Raczej jest to dla mnie mit i argument przeciwko abstynencji.Przeciez mimo, że się z sobą nie sypia to i tak sie o tym rozmawia i uskutecznia jakies formy seksu bez seksuWtedy tez wychodzi na wierzch temaperamnet. No, chyba, że ktos czeka z wszystkim do slubu...Jak to jest, jak sie czeka z seksem do slubu to z wszystkimi pozapenetracyjnymi sprawami też??????
Mam nadzieję, że nie, bo nie wyobrażam sobie od razu po ślubie tak (wybaczcie słownictwo) "z buta" seks. Przez równego rodzaju pieszczoty ludzie tez sie poznają, a seksu jako takiego uprawiac nie trzeba.
Jakbym juz miala czekac do slubu to najpierw z czasem delikatnie a nie tak od razu jazda w noc poślubną))
Powodzonka wszystkim czekającym i wszystkiego najlepszego po ślubie wszystkim

[ilonkaczapela]

no właśnie, mnie też to trochę ciekawi Jak to jest ze sprawami okołoseksowymi ? Albo z seksem oralnym u osób zachowujących wstrzemięźliwość przed ślubem? Tak z czystej ciekawości

[Just-in]

Nie mogę się wypowiadać za wszystkich ale wg mnie (i tak myśle powinno być) seks oralny czy jakikolwiek tam inny to seks a czystość przedmałżeńska to wstrzemięźliwość od seksu. I tyle. I to jest dobrowonly wybór, który nie męczy ani trochę. Tzn nie męczy oczekiwanie. Wręcz przeciwnie, zwieksza apetyt powiedziałabym I uczy wielu rzeczy takich np jak samokontrola czy lepsze poznanie przyszłego meża/żony. A bliskość można sobie okazywać na różne sposoby (te fizyczne oczywiście też), ale niekoniecznie przechodząc do meritum od razu. A w "szok nocy poślubnej" zwyczajnie nie wierzę.

[trihomonas]

W takim razie ja uwazam,ze o kobiecie wychodzacej za maz nie powinno sie mówic,ze musi byc dziewica,bo to sie odnosi do kobiet,ktore posiadaja jeszcze blone dziewicza a kosciolowi zapewne chodzi o to,ze kobieta wychodzaca za maz nie powianna miec jakichkolwiek stosunków sexualnych przed slubem

[Elfir]

Jako ateistka, która w wieku 30 lat nadal nie może się zdecydować na ślub, twierdzę, że czekanie do slubu z seksem byłoby kompletnym marnotrawstwem endorfin.
Na szczęscie nie przywiązuje jakiejś mistycznej uwagi do kawałka nabłonka, nie mam wyrzutów sumienia po katolickim praniu mózgu i jestem ze swojego wyboru bardzo zadowolona.

[Just-in]

Napisane przez trihomonas

W takim razie ja uwazam,ze o kobiecie wychodzacej za maz nie powinno sie mówic,ze musi byc dziewica,bo to sie odnosi do kobiet,ktore posiadaja jeszcze blone dziewicza a kosciolowi zapewne chodzi o to,ze kobieta wychodzaca za maz nie powianna miec jakichkolwiek stosunków sexualnych przed slubem

Nie byłabym taka pewna czy dziewica to tylko ta, która ma błonę dziewiczą. Wręcz jestem pewna, że nie. I zgadzam się w zupełności, że dziewica czy tez kobieta o którą chodzi Kościołowi nie powinna mieć żadnych kontaktów seksualnych (co mam nadzieję wynikało z mojej poprzedniej wypowiedzi, bo pisząc o fizycznych oznakach bliskości miałam na mysli li i jedynie te najbardziej niewinne).