Problem z rodziną mojego chłopaka

[Sariah]

Napisane przez evonla

Sądzę, że oboje nie zerwaliście jeszcze pępowiny, bo zbyt bardzo przejmujecie się opinią rodziców, co w gruncie rzeczy źle rzutuje na Wasz związek. Wasz związek, Wasza sprawa. Nie widzę sensu tłumaczenia się rodzicom z czegokolwiek.

Zgadzam sie. Do tego skoro obydwie strony mają z tym taki problem to czemu nie postawic prostego konsensusu, że wszyscy robią sobie testy i jeżeli wszystko jest ok to obiecujesz wpaść z wizytą? Tak - to zzawansowana operacja, ale mam wrazenie ze uwieralaby was i tak mniej niz obecne tkwienie w zawieszeniu.

[evonla]

Napisane przez beauty45_c

No właśnie, to co piszę to nie generalizowanie, bo napisałam słowa "bardzo często", a nie "zawsze". Matko, gdyby ktoś miał mnie tak w realu czepiać się o każde wypowiedziane przeze mnie słowo to bym chyba zwariowała Tak samo jak wcześniej ktoś przyczepił się, że uważam, że zazwyczaj na wsi pije się dużo alkoholu i uznał, że to obraza dla tych ludzi. Serio, to chyba samą siebie w tym momencie uraziłam, bo sama lubię czasem więcej wypić. Trochę więcej luzu i będzie git
"Ciągłe wtrącanie się i mieszanie dosłownie we wszystko." To o czym piszesz to już skrajność, bo z taką matką/ojcem mało kto by wytrzymał, a my tu mówimy o tym, że rodzina chłopaka chciałaby już zobaczyć się z przyszłą synową, bo rzadko ich odwiedza. Żaden facet ani związek ani jego rodzina nie jest i nie będzie idealna, jedni będą mieć rodzinę w dupie, drudzy będą z nią związani aż zanadto, trzeci będą dryfować między jednym a drugim. Jak autorce będzie przeszkadzało zbytnie maminsynkowanie, to zrobi Co będzie uważała za słuszne. Temat uważam za skończony, każdy ma własne doświadczenia, opinie i zdanie

Rzucisz jakieś hasło bez większego wytłumaczenia, zagłębienia się w dany temat, to takie są tego skutki. Chcesz być zrozumiana przez innych to wyrażaj się dosadniej, a nie ogólnikowo, bo to co piszesz to kupy się nie trzyma.
Myślisz, że rodzina od razu bombardowałaby z grubej rury parę, która nie jest jeszcze małżeństwem, ba, nawet narzeczeństwem, a w dodatku nie zdążyli poznać dobrze wybranki syna? Zazwyczaj początki są łagodne, dopóki rodzina nie zorientuje się dokładnie na ile może sobie pozwolić, a później się zaczyna.. I moim zdaniem takie pretensje o to, że w dobie koronawirusa Autorka nie odwiedza ich, musi się tłumaczyć przed chłopakiem, bo on z kolei dostaje bęcki od nich, jest tylko szczytem góry lodowej.. Inaczej miałaby się sytuacja, gdyby chłopak Autorki jasno i stanowczo wyjaśnił rodzinie powód braku odwiedzin.

Napisane przez beauty45_c

"Nie każda matka na szacunek zasługuje, to raz."- Nie każda, ale nie mówimy tu o matce alkoholiczce i narkomance, która bije własne dzieci, pls...
Dwa, tak, dostrzegam tą różnicę
Trzy, jak komuś nie pasuje maminsynek, to oczywiście, że może mu podziękować. Jak ktoś lubi maminsynków, to mu nie podziękuje. Jak ktoś nie lubi facetów, którzy nie szanują matek i partnerek to mu może podziękować. Jak ktoś lubi facetów, którzy nie szanują matek i partnerek to nie musi mu podziękować. Wow, cóż za proste i logiczne schematy... Widzę, że ciężko na tym forum wyrazić swoje zdanie

A to według Ciebie zła matka to tylko taka, która pije, bierze narkotyki, albo bije dzieci? A co z przemocą psychiczną, która w dzisiejszych czasach jest w rodzinach wszechobecna? Masz takie zero jedynkowe myślenie, albo coś jest czarne, albo białe. Niestety, ale patologia w domu to nie tylko używki, albo przemoc fizyczna.

[beauty45_c]

Napisane przez evonla

Rzucisz jakieś hasło bez większego wytłumaczenia, zagłębienia się w dany temat, to takie są tego skutki. Chcesz być zrozumiana przez innych to wyrażaj się dosadniej, a nie ogólnikowo, bo to co piszesz to kupy się nie trzyma.
Myślisz, że rodzina od razu bombardowałaby z grubej rury parę, która nie jest jeszcze małżeństwem, ba, nawet narzeczeństwem, a w dodatku nie zdążyli poznać dobrze wybranki syna? Zazwyczaj początki są łagodne, dopóki rodzina nie zorientuje się dokładnie na ile może sobie pozwolić, a później się zaczyna.. I moim zdaniem takie pretensje o to, że w dobie koronawirusa Autorka nie odwiedza ich, musi się tłumaczyć przed chłopakiem, bo on z kolei dostaje bęcki od nich, jest tylko szczytem góry lodowej.. Inaczej miałaby się sytuacja, gdyby chłopak Autorki jasno i stanowczo wyjaśnił rodzinie powód braku odwiedzin.



A to według Ciebie zła matka to tylko taka, która pije, bierze narkotyki, albo bije dzieci? A co z przemocą psychiczną, która w dzisiejszych czasach jest w rodzinach wszechobecna? Masz takie zero jedynkowe myślenie, albo coś jest czarne, albo białe. Niestety, ale patologia w domu to nie tylko używki, albo przemoc fizyczna.

Nie chcę się z Tobą kłócić, ale wydaje mi się, że piszę jasne i klarowne zdania, a to, że ktoś to już inaczej interpretuje lub co gorzej ocenia, to już nie mój problem. Nie masz chyba 5 lat by tłumaczyć Ci każde zdanie i to co miałam na myśli. Może wolę się nie rozpisywać, bo czas na rozprawki minął mi już w liceum? Każdy pisze tak jak mu wygodnie, a nie pod Twoje "widzimisię".
Być może jest to wierzchołek, ale wcale nie musi być. Nie dowiemy się póki dziewczyna nie pobędzie z tym chłopakiem dalsze kilka lat. Może to być przecież chwilowy problem, który minie kiedy dziewczyna pojedzie do jego rodziców i wszyscy będą szczęśliwi, że się w końcu widzą. Może też być inaczej (Tak, piszę to zdanie, bo przecież zaraz znowu będzie że generalizuje, o nie)
I znowu, czepiamy się słówek, bo przedstawiłam jeden z najgorszych typów matki. Boże dziewczyno, miałam Ci wymienić od razu matkę alkoholiczkę, matkę narkomankę, matkę lekomankę, matkę bokserkę, matkę chorą psychicznie, matkę sadystkę, matkę psychopatkę, matkę tak jak to napisałaś znęcającą się psychicznie? Kochana, ja tu nie piszę wypracowań i nie muszę wszystkim mówić jakie typy matek znam. Masakra, to co robisz to już takie doczepianie się do wszystkiego co powiem i szukanie dziury w całym. Tylko po co?