Mąż mnie zdradził po tym jak powiedziałam ze jestem w ciąży

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;89089963]Z tego co wiem to jak najbardziej można u notariusza polubownie podzielić majątek przed rozwodem.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]No to byłoby najlepiej bo ta rozdzielność rzeczywiście mocno ułatwiłaby autorce życie. Nie wiem czy będzie taka potrzeba bo jak narazie nic nie wskazuje na to żeby partner autorki miał robić jej pod górkę ale w razie czego razem z wnioskiem o rozwód można złożyć wniosek o zabezpieczenie alimentów na rzecz dziecka w okresie ciąży. Aby je uzyskać ojcostwo musi być potwierdzone albo badaniami DNA albo poprzez dobrowolnie złożone oświadczenie partnera w USC.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez Alassska

Pomysł donoszenie ciąży i oddania dziecka do adopcji jest w ogóle z czapy - ojciec dziecka ma takie sama prawa, jak matka. Jesli ona się zrzeknie opieki, to prawo opieki ma ojciec. I ma wszelkie prawo wymagać od nij, żeby płaciła alimanty.



Opieka naprzemienna w Polsce jest prawie nie stosowana. Z resztą nie wiem jak miałobyto wygladać przy niemowlęciu i malusim dziecku. Nie da się niemowlaka sobie podawać z rąk do rąk co tydzień. To jest dopiero krzywdzenie dziecka. W innym wariancie on jest weekendowym tatusiem, co przyjdzie, pomacha grzechotką, może i przewinie od czasu do czasu i pójdzie do domu. Dobrze, jeśli będzie płacił alimanty, co w Polsce wcale takie pewne nie jest. W dodatku będzie musiała z tym wspaniałym osobnikiem obcować do końca życia dla dobra dziecka. W wariant, kiedy ona urdzi, a on pójdzie na urlop rodzicielski i dziecko będzie przy nim chyba nie ma co rozważać, bo to się nie zdaża nigdy.

Dlatego realnie patrząć: będzie samodzielnym rodzicem, z jakimś tm, niewiadomym wsparciem byłego partnera. No chyba, że się zdecyduje koleżce wybaczyć. Też jej sprawa, aczkolwiek nie polecam.

Dlaczego uważasz, że jeżeli ojciec jest weekendowy to jego obecność ogranicza się wyłącznie do pomachania grzechotką dziecku? Niekoniecznie musi to być opieka naprzemienną, która faktycznie bywa kłopotliwa. Ale może brać dziecko do lekarza, na spacery, może zostać z nim jak matka musi lub chce gdzieś wyjść - to w tym pierwszym okresie. Matka I tak zazwyczaj jest wtedy na macierzyńskim. Potem jak podrośnie to może pomóc z ogarnianiem żłobka, czyli podwieźć, odebrać, może wziąć l4 na chorego malucha, zabrać na weekend czy nawet w tygodniu, wedle uzgodnień. Znam naprawdę wielu rozwodników i w każdym przypadku tak to wygląda, ojcowie się angażują mimo, że dziecko mieszka z matką. Jeden znany mi facet widuję dziwi faktycznie co 2 weekend, ale matka wyniosła się do innego miasta oddalonego o 170km wiec jakby No nie da się. Dlaczego od razu zakładasz, że to będzie ojciec co ma w pompie? Bo zdradził? Tylko, że to nie ma nic do rzeczy.



Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[13e04aff77a26badce511545edbe1fb21313cff4_62d888f2f2271]

Jeśli slub był kościelny, a autorka dowiedziała się, że ma dziecko z inną już po ślubie to myślę, że można ten ślub unieważnić z powodu zatajenia tej istotnej informacji. Znam osobę, która bez problemu takie unieważnienie otrzymała, a była w identycznej sytuacji. A cywilny no to wiadomo, droga prawna jest jasna, ale najlepiej skorzystać z pomocy prawnika.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Ja na to patrzę w ten sposob: jestem dorosła, zdecydowałam się świadomie na dziecko i nie będę jego życia czy szczęścia uzależniać od tego jak układa mi się z jego ojcem. Drugi człowiek zawsze może odejść, umrzeć, zdradzić- cokolwiek. Zdrada partnera nie jest dla mnie czymś co mogłoby mnie zdestabilizowac jako matkę.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=13e04aff77a26badce51154 5edbe1fb21313cff4_62d888f 2f2271;89089999]Jeśli slub był kościelny, a autorka dowiedziała się, że ma dziecko z inną już po ślubie to myślę, że można ten ślub unieważnić z powodu zatajenia tej istotnej informacji. Znam osobę, która bez problemu takie unieważnienie otrzymała, a była w identycznej sytuacji. A cywilny no to wiadomo, droga prawna jest jasna, ale najlepiej skorzystać z pomocy prawnika.[/QUOTE]

Ale jakie dziecko z inną? Chyba nie doczytałaś wątku

[Skaner123]

o ciąży dowiedziałam się na początku grudnia. Miałam już opłacony wyjazd nad morze z koleżankami więc pojechałam. On wyjechał w w poprzednim tygodniu. Wrócił w weekend. Wtedy dopiero cos mnie zaniepokoiło, zaczęłam szukać i odkryłam to wszystko. Sam sie przynal kiedy miała miejsce ta zdrada.[COLOR="Silver"]]

---------- Dopisano o 17:11 ---------- Poprzedni post napisano o 17:09 ----------

]Może i nie rozumiem. Wyobraź sobie, że nie przyszło mi nigdy do głowy że będę sie musiała na tym zastanawiać. Na pierwszym skierowaniu na krew masz hiv, zółtaczki i inne. Idź wylewaj swoje pomyje gdzie indziej. Za dużo chamskich ludzi w moim życiu. Mam nadzieję, że kiedyś w potrzebie ktoś potraktuje Ciebie takim samym tonem pogardy.

[13e04aff77a26badce511545edbe1fb21313cff4_62d888f2f2271]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;89090009]Ale jakie dziecko z inną? Chyba nie doczytałaś wątku [/QUOTE]

Aaa, sorry faktycznie Pomyliłam się, przecież to chodziło o zdradę, a w ciąży jest autorka, a nie kochanka.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89089973]No to byłoby najlepiej bo ta rozdzielność rzeczywiście mocno ułatwiłaby autorce życie. Nie wiem czy będzie taka potrzeba bo jak narazie nic nie wskazuje na to żeby partner autorki miał robić jej pod górkę ale w razie czego razem z wnioskiem o rozwód można złożyć wniosek o zabezpieczenie alimentów na rzecz dziecka w okresie ciąży. Aby je uzyskać ojcostwo musi być potwierdzone albo badaniami DNA albo poprzez dobrowolnie złożone oświadczenie partnera w USC.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

jej dziecko bedzie urodzone w malzenstwie wiec nie bedzie musiala potwierdzac ojcostwa badaniami DNA i jej maz nie bedzie musial go uznawac ,zostanie ojcem z automatu bo w polsce dziecko urodzone w malzenstwie jest dzieckiem meza ,dziecko w usc moze wowczas zarejestrowac sama matka nie potrzebuje obecnosci meza

gdyby autorka zdecydowala sie na rozwod to powinna zlozyc o alimenty na siebie a kiedy dziecko sie urodzi rowniez na nie
prawdopodobnie nie dojdzie do rozwodu zanim dziecko sie urodzi poniewaz na ta chwile sady sa oblozone sprawami
warto rowniez wiedziec ze jesli autorka wybaczy mezowi i zdecyduje sie z nim sprobowac ukladac zycie na nowo to w przyszlosci nie bedzie mogla uzyc tej wybaczonej zdrady jako przyczyny rozpadu malzenstwa

powiem szczerze nie wyobrazam soebie zeby ta relacja przetrwala do rozstania i tak dojdzie zostanie najwyzej odwleczone w czasie ,autorka zwiazala sie tym czlowiekiem poniewaz go kochala,ufala ,myslala ze tworza udany zwiazek dlatego zdecydowala sie na dziecko.
to wszystko jednak bylo uluda i falszem,jej maz jej nie szanuje,szukal szczescia poza zwiazkiem,ma inne potrzeby seksualne niz autorka o tym nie da sie zapomniec ,w tym malzenstwie nie bedzie juz zaufania,autorka bedzie zyla w ciaglym stresie ,ten brak zaufania jak rak wykonczy ten zwiazek ,koniec bedzie tylko odwleczony w czasie
maz autorki na ta chwile obieca jej cokolwiek byle tylko nie stracic cieplej przystani i aby nikt sie nie dowiedzial co nawiwijal jednak jest kim jest i kiedy wszystko przyschnie jeszcze prawdziwe ja sie w nim odezwie bedzie szukac wrazen poza zwiazkiem bo takie typy niestety sie nie zmieniaja
rozumiem ze autorka jest w szoku i nie wie co robic,przeciez kocha tego czlwieka ,spodziewa sie z nim dziecka ,prawda jest tez to ze samodzielne wychowywanie malego dziecka ,polaczenie pracy zawodowej z samotna opieka jest bardzo ciezkie,on blaga obiecuje poprawe(standardowe zachowanie kogos kto zostal przylapany) a ona chce wierzyc ze to prawdziwa skrucha i wszystko sie ulozy do tego wstyd przed ludzmi i brak wsparcia rodziny(jak sama napisala rozina bedzie napierac zeby mu wybaczyla i zapomniala)
wspolczuje ,brak ojca w zyciu dziecka to najmniejszy problem w tym momencie(mowiac szczerze ten ojciec jesli bedzie chcial moze w tym zyciu uczestniczyc) ,prawda jest taka ze cokolwiek nie zadecyduje to ona bedzie meczyc sie z konsekwencjami zachowania jej meza ,czy zdecyduje sie na rozwod czy z nim pozostanie bedzie miala ciezkie lata przed soba
ja osobiscie z cala moja wiedza o zyciu wiem ze nic z tego nie bedzie jesli autorka zdecyduje sie z nim zostac odwlecze rozwod tylko o pare lat ,czy warto?to juz ona sama musi zadecydowac

[Alassska]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;89089992]Dlaczego uważasz, że jeżeli ojciec jest weekendowy to jego obecność ogranicza się wyłącznie do pomachania grzechotką dziecku? Niekoniecznie musi to być opieka naprzemienną, która faktycznie bywa kłopotliwa. Ale może brać dziecko do lekarza, na spacery, może zostać z nim jak matka musi lub chce gdzieś wyjść - to w tym pierwszym okresie. Matka I tak zazwyczaj jest wtedy na macierzyńskim. Potem jak podrośnie to może pomóc z ogarnianiem żłobka, czyli podwieźć, odebrać, może wziąć l4 na chorego malucha, zabrać na weekend czy nawet w tygodniu, wedle uzgodnień. Znam naprawdę wielu rozwodników i w każdym przypadku tak to wygląda, ojcowie się angażują mimo, że dziecko mieszka z matką. Jeden znany mi facet widuję dziwi faktycznie co 2 weekend, ale matka wyniosła się do innego miasta oddalonego o 170km wiec jakby No nie da się. Dlaczego od razu zakładasz, że to będzie ojciec co ma w pompie? Bo zdradził? Tylko, że to nie ma nic do rzeczy.



Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Może trochę i zakłądam, że ojciec będzie miał w pompie. Prawdopodobnie na podstawie wszystkich rozwiedzionych małżeństw jakie znam. Ojciec co najwyżej "pomaga" z dzieckiem. Na własnych zasadach, jak może, jak mas czas i jak się nie pojawi inna pani, z którą założy rodzinę. Chęci to może niektórzy mają dobre, ale prawda jest taka, że lwią robotę odwala ten rodzic, z którym dziecko mieszka, zazwyczaj matka. A on będzie tak zaangażowany, jak będzie miał na to chotę. Albo bardzo, albo niemal wcale. Więc brałaby w podejmowaniu dezycji pod uwagę, że matką będę samodzielną, żeby potem się nie zdziwić rzeczywistością.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;89090079]jej dziecko bedzie urodzone w malzenstwie wiec nie bedzie musiala potwierdzac ojcostwa badaniami DNA i jej maz nie bedzie musial go uznawac ,zostanie ojcem z automatu bo w polsce dziecko urodzone w malzenstwie jest dzieckiem meza ,dziecko w usc moze wowczas zarejestrowac sama matka nie potrzebuje obecnosci meza

gdyby autorka zdecydowala sie na rozwod to powinna zlozyc o alimenty na siebie a kiedy dziecko sie urodzi rowniez na nie
prawdopodobnie nie dojdzie do rozwodu zanim dziecko sie urodzi poniewaz na ta chwile sady sa oblozone sprawami
warto rowniez wiedziec ze jesli autorka wybaczy mezowi i zdecyduje sie z nim sprobowac ukladac zycie na nowo to w przyszlosci nie bedzie mogla uzyc tej wybaczonej zdrady jako przyczyny rozpadu malzenstwa

powiem szczerze nie wyobrazam soebie zeby ta relacja przetrwala do rozstania i tak dojdzie zostanie najwyzej odwleczone w czasie ,autorka zwiazala sie tym czlowiekiem poniewaz go kochala,ufala ,myslala ze tworza udany zwiazek dlatego zdecydowala sie na dziecko.
to wszystko jednak bylo uluda i falszem,jej maz jej nie szanuje,szukal szczescia poza zwiazkiem,ma inne potrzeby seksualne niz autorka o tym nie da sie zapomniec ,w tym malzenstwie nie bedzie juz zaufania,autorka bedzie zyla w ciaglym stresie ,ten brak zaufania jak rak wykonczy ten zwiazek ,koniec bedzie tylko odwleczony w czasie
maz autorki na ta chwile obieca jej cokolwiek byle tylko nie stracic cieplej przystani i aby nikt sie nie dowiedzial co nawiwijal jednak jest kim jest i kiedy wszystko przyschnie jeszcze prawdziwe ja sie w nim odezwie bedzie szukac wrazen poza zwiazkiem bo takie typy niestety sie nie zmieniaja
rozumiem ze autorka jest w szoku i nie wie co robic,przeciez kocha tego czlwieka ,spodziewa sie z nim dziecka ,prawda jest tez to ze samodzielne wychowywanie malego dziecka ,polaczenie pracy zawodowej z samotna opieka jest bardzo ciezkie,on blaga obiecuje poprawe(standardowe zachowanie kogos kto zostal przylapany) a ona chce wierzyc ze to prawdziwa skrucha i wszystko sie ulozy do tego wstyd przed ludzmi i brak wsparcia rodziny(jak sama napisala rozina bedzie napierac zeby mu wybaczyla i zapomniala)
wspolczuje ,brak ojca w zyciu dziecka to najmniejszy problem w tym momencie(mowiac szczerze ten ojciec jesli bedzie chcial moze w tym zyciu uczestniczyc) ,prawda jest taka ze cokolwiek nie zadecyduje to ona bedzie meczyc sie z konsekwencjami zachowania jej meza ,czy zdecyduje sie na rozwod czy z nim pozostanie bedzie miala ciezkie lata przed soba
ja osobiscie z cala moja wiedza o zyciu wiem ze nic z tego nie bedzie jesli autorka zdecyduje sie z nim zostac odwlecze rozwod tylko o pare lat ,czy warto?to juz ona sama musi zadecydowac[/QUOTE]Masz rację. Zapomniałam że w przypadku małżeństwa ojcostwo jest automatu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez Alassska

Może trochę i zakłądam, że ojciec będzie miał w pompie. Prawdopodobnie na podstawie wszystkich rozwiedzionych małżeństw jakie znam. Ojciec co najwyżej "pomaga" z dzieckiem. Na własnych zasadach, jak może, jak mas czas i jak się nie pojawi inna pani, z którą założy rodzinę. Chęci to może niektórzy mają dobre, ale prawda jest taka, że lwią robotę odwala ten rodzic, z którym dziecko mieszka, zazwyczaj matka. A on będzie tak zaangażowany, jak będzie miał na to chotę. Albo bardzo, albo niemal wcale. Więc brałaby w podejmowaniu dezycji pod uwagę, że matką będę samodzielną, żeby potem się nie zdziwić rzeczywistością.

Matki zazwyczaj same chcą aby dzieci mieszkały przy nich. Zawsze będzie więcej robił rodzic, który zajmuje się dziećmi na co dzień (ja np. Też bym wolała żeby mój syn mieszkał ze mną po hipotetycznym rozwodzie, nawet kosztem większej ilości obowiązków w życiu codziennhm) i tutaj warto w ogóle przemyśleć idee posiadania potomstwa - są rozwody z różnych przyczyn (I wtedy w większości przypadków dziecko mieszka z matką więc nawet jak ojciec jest ok to i tak zazwyczaj matki robią więcej), drugi rodzic może zachorować, umrzeć - cokolwiek. Dlatego dobrze jest wiedzieć z czym się wiąże posiadanie dzieci, to niestety nie zawsze jest scenariusz słodkiego obrazka z reklamy (niby banał, a jednak wielu ludzi nie do końca ma tego świadomość). Dlatego ja mam jedno dziecko, bo wiem, że tylko z jednym bym sobie na luzie poradziła w sytuacji gdyby ojciec nie był już tak dyspozycyjny jak teraz (z obojętnie jakiego powodu).
I matki też zakładają nowe rodziny nie tylko ojcowie.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[duzy_smok]

przekonałyscie mnie, zdecywała sie na dziecko ale on sobie [złe słowo] bez zgody, myśle ze aborcja jest konieczna w takiej sytuacji to on zgrzeszył i nie ma co się męczyć z [złe słowo], zdradził raz i pewnie zdradzi dwa.

[Alassska]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;89090155]Matki zazwyczaj same chcą aby dzieci mieszkały przy nich. Zawsze będzie więcej robił rodzic, który zajmuje się dziećmi na co dzień (ja np. Też bym wolała żeby mój syn mieszkał ze mną po hipotetycznym rozwodzie, nawet kosztem większej ilości obowiązków w życiu codziennhm) i tutaj warto w ogóle przemyśleć idee posiadania potomstwa - są rozwody z różnych przyczyn (I wtedy w większości przypadków dziecko mieszka z matką więc nawet jak ojciec jest ok to i tak zazwyczaj matki robią więcej), drugi rodzic może zachorować, umrzeć - cokolwiek. Dlatego dobrze jest wiedzieć z czym się wiąże posiadanie dzieci, to niestety nie zawsze jest scenariusz słodkiego obrazka z reklamy (niby banał, a jednak wielu ludzi nie do końca ma tego świadomość). Dlatego ja mam jedno dziecko, bo wiem, że tylko z jednym bym sobie na luzie poradziła w sytuacji gdyby ojciec nie był już tak dyspozycyjny jak teraz (z obojętnie jakiego powodu).
I matki też zakładają nowe rodziny nie tylko ojcowie.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Jasne, samodzielnym rodzicem może znienacka zostać każdy kto ma dzieci. Tak samo jak rodzicem niepełnosprawnego dziecka, bo np dziecko zachoruje, albo ulegnie wypadkowi. Natomiast widze różnice, między "kolejami losu", z którymi musimy się mierzyć, a konsekwencjami naszych wyborów. Np. nie zdecydowałabym się urodzić dziecka z dużą wadą genetyczną, gdybym wiedziała, że urodzi się chore. Natomiast nie porzuciłąbym swojego dziecka, gdyby dostało udaru mózgu. Tak samo gdybym zostałą sama z dzieckiem (w wyniku rozowdu, albo wypadku), to bym temu po prostu stawiła czoła. Ale sama nie zdecydowałabym się na samotne macierzyńśtwo, gdybym miała wybór.

I tak, samodzielne mamy też zakładają nowe rodziny. Ale nie ukrywajmy, że jest im ciężej, niż komuś, kto dzieciaka zabiera co 3 tygodnie na weekend.

Wychodze też z założenia, że rodzicielstwo w 90% przypadków jest dużo bardziej obciążające dla kobiet niż dla mężczyzn, więc powinny one bardzo przemyśleć sprawę sprowadzania dziecka na świat, bo tak jakby jak się dziecko urodzi, to reklamacji nie przyjmują

Edit. Żeby nie było, ja autorkę nie namawiam do niczego. Oprócz zastanowienia się czego chce, a czego nie chce, pójścia na terapię i dbania o własne dobro, cokolwiek dla niej będzie to oznaczało

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez Alassska

Jasne, samodzielnym rodzicem może znienacka zostać każdy kto ma dzieci. Tak samo jak rodzicem niepełnosprawnego dziecka, bo np dziecko zachoruje, albo ulegnie wypadkowi. Natomiast widze różnice, między "kolejami losu", z którymi musimy się mierzyć, a konsekwencjami naszych wyborów. Np. nie zdecydowałabym się urodzić dziecka z dużą wadą genetyczną, gdybym wiedziała, że urodzi się chore. Natomiast nie porzuciłąbym swojego dziecka, gdyby dostało udaru mózgu. Tak samo gdybym zostałą sama z dzieckiem (w wyniku rozowdu, albo wypadku), to bym temu po prostu stawiła czoła. Ale sama nie zdecydowałabym się na samotne macierzyńśtwo, gdybym miała wybór.

I tak, samodzielne mamy też zakładają nowe rodziny. Ale nie ukrywajmy, że jest im ciężej, niż komuś, kto dzieciaka zabiera co 3 tygodnie na weekend.

Wychodze też z założenia, że rodzicielstwo w 90% przypadków jest dużo bardziej obciążające dla kobiet niż dla mężczyzn, więc powinny one bardzo przemyśleć sprawę sprowadzania dziecka na świat, bo tak jakby jak się dziecko urodzi, to reklamacji nie przyjmują

Edit. Żeby nie było, ja autorkę nie namawiam do niczego. Oprócz zastanowienia się czego chce, a czego nie chce, pójścia na terapię i dbania o własne dobro, cokolwiek dla niej będzie to oznaczało

No tak tylko część kobiet, które ciąży chciały i ja planowały, czują się matkami często już na wczesnym etapie. Ja tak miałam na przykład i nie usunęłabym świadomie poczętego życia dlatego, że zostawił mnie facet i już mi się odwidziało.
Takie rzeczy niestety też się zdarzają, kobiety w ciąży również bywają zdradzanie, nie jest to żadna "ochrona".

Co do reszty - ja niestety znam też matki, które by dzieci za nic nie oddały ojcu, bo przede wszystkim czepia korzyści finansowe z takiego ukladu
No różni są ludzie na tym świecie i matki to nie są święte krowy i nierzadkie są przypadki, że traktują dzieci jako kartę przetargowa. W takiej powiedzmy klasie średniej mojego otoczenia mam cały przekrój rozwodników i matki też potrafią dawać czadu traktując ojców jak bankomaty. Alimenciarzy nie znam, znaczy znam, ale to z rodziny z dawnych lat- takiej patologii nawet nie będę analizować, bo szkoda słów.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[Skaner123]

Rozmawiałam wczoraj z psychologiem. Powiedziała, że mój mąż jest osobą hinperseksualną. To jest uzależnienie wynikające z oglądania pornografii. Powiedziała, że jeżeli nie zgłosi się to leczenie do seksuologa to będzie zdradzał dalej. Proces leczenia może trwać nawet 5 lat. Podjęłam decyzję, że urodzę dziecko. Nie wiem czy wybaczę mężowi. Chce, żeby poszedł do lekarza po diagnozę. Robi się☠w takich przypadkach testy psychologiczne. Miałam ojca alkoholika, teraz mam uzależnionego męża. Zapytał mnie wczoraj czy ma sie wyprowadzić bo widzi, że nie mogę na niego patrzeć. Powiedział, że jak zdecyduje sie na rozwód to zostawi mi mieszkanie i samochód. Nie wiem co robić.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Skaner123

Rozmawiałam wczoraj z psychologiem. Powiedziała, że mój mąż jest osobą hinperseksualną. To jest uzależnienie wynikające z oglądania pornografii. Powiedziała, że jeżeli nie zgłosi się to leczenie do seksuologa to będzie zdradzał dalej. Proces leczenia może trwać nawet 5 lat. Podjęłam decyzję, że urodzę dziecko. Nie wiem czy wybaczę mężowi. Chce, żeby poszedł do lekarza po diagnozę. Robi się☠w takich przypadkach testy psychologiczne. Miałam ojca alkoholika, teraz mam uzależnionego męża. Zapytał mnie wczoraj czy ma sie wyprowadzić bo widzi, że nie mogę na niego patrzeć. Powiedział, że jak zdecyduje sie na rozwód to zostawi mi mieszkanie i samochód. Nie wiem co robić.

Rozmawiałaś z psychologiem męża? Bo to nieprofesjonalne, żeby specjalista wystawiał 'diagnozy' osobą trzecim. Coś się tutaj nie klei w tej historii

Decyzji nikt za ciebie nie podejmie. Nie powinnaś kierować się radami z forum, czy nawet od bliskich. Postępuj w zgodzie ze sobą, kierując się potrzebami swoimi i dziecka. Pamiętaj, że jeśli rozstaniecie się polubownie to możecie wychowywać dziecko razem, nie będąc małżeństwem. Kwestia dobrej woli i dogadania się. Idź na terapię dla DDA, bo jak nie przepracujesz pewnych kwestii to będą rzutować negatywnie nie tylko na twoje życie, ale też prawdopodobnie twojego dziecka.

[Skaner123]

Rozmawiałam z psychologiem, który jest też seksuologiem i prowadzi grupę dla tego typu osób. Zaznaczył on oczywiście, że taka osoba przechodzi przed diagnozą testy psychologiczne. Ale na podstawie tego co jej powiedziałam, powiedział ze zapewne tak jest. Znał dokładnie portal z ktorej korzystał do umawiania tych spotkań. Korzystali z niego też jego inni pacjenci. Powiedział, że ja też moge isc na terapie ale w późniejszym okresie. Jak uspokoję emocję bo wczoraj przepłakałam calą rozmową. Na tą chwilę kazał mi sie zając sobą i dzieckiem.

[this_witch]

Napisane przez Skaner123

Rozmawiałam wczoraj z psychologiem. Powiedziała, że mój mąż jest osobą hinperseksualną. To jest uzależnienie wynikające z oglądania pornografii. Powiedziała, że jeżeli nie zgłosi się to leczenie do seksuologa to będzie zdradzał dalej. Proces leczenia może trwać nawet 5 lat. Podjęłam decyzję, że urodzę dziecko. Nie wiem czy wybaczę mężowi. Chce, żeby poszedł do lekarza po diagnozę. Robi sięw takich przypadkach testy psychologiczne. Miałam ojca alkoholika, teraz mam uzależnionego męża. Zapytał mnie wczoraj czy ma sie wyprowadzić bo widzi, że nie mogę na niego patrzeć. Powiedział, że jak zdecyduje sie na rozwód to zostawi mi mieszkanie i samochód. Nie wiem co robić.

Szczerze? Dla mnie diagnoza z d... Trochę za mało informacji chyba ma ten psycholog żeby diagnozować człowieka, którego nie widziała na oczy co to da, że się zdiagnozuje i podejmie leczenie? Zdradził, bo jest dupkiem i tyle. To nie Twój problem nawet jeżeli jest uzależniony. Dobrze się zastanów zanim wybaczysz.

Sent from my SM-G996B using Tapatalk

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Skaner123

Rozmawiałam z psychologiem, który jest też seksuologiem i prowadzi grupę dla tego typu osób. Zaznaczył on oczywiście, że taka osoba przechodzi przed diagnozą testy psychologiczne. Ale na podstawie tego co jej powiedziałam, powiedział ze zapewne tak jest. Znał dokładnie portal z ktorej korzystał do umawiania tych spotkań. Korzystali z niego też jego inni pacjenci. Powiedział, że ja też moge isc na terapie ale w późniejszym okresie. Jak uspokoję emocję bo wczoraj przepłakałam calą rozmową. Na tą chwilę kazał mi sie zając sobą i dzieckiem.

Psycholog diagnozujący pacjenta którego nie widział na oczy i to na pierwszym spotkaniu z jego żoną równocześnie odradzający jej terapię? To się nie jak kupy nie trzyma. Albo autorko trafiłaś na jakiegoś oszusta albo mijasz się z prawdą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89090834]Psycholog diagnozujący pacjenta którego nie widział na oczy i to na pierwszym spotkaniu z jego żoną równocześnie odradzający jej terapię? To się nie jak kupy nie trzyma. Albo autorko trafiłaś na jakiegoś oszusta albo mijasz się z prawdą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Dokładnie.

W ogóle jak dla mnie to biorąc pod uwagę tempo wydarzeń w wątku, nie odnoszenie się do konstruktywnych rad, regularne podbijanie wątku nowymi rewelacjami i kontrowersyjność...

[kennedy]

Zaden lekarz nie diagnozuje na podstawie opowiesci.

Podrugie zdradzanie zony to nie choroba. Przestan szukac wymowek i kaz mu sie wynosic.

[Miss_Suze]

Dobra, to jest jednak troll Psycholog nie stawia diagnoz tylko psychiatra, do tego to się w głowie nie mieści, żeby specjalista gadał z osobą trzecią o zdrowiu psychicznym kogoś innego (co z tego, że to żona), do tego stawianie diagnoz z du.... bez rozmowy z docelowym pacjentem. No i te magiczne 5 lat terapii. Eh

[Skaner123]

To nie byla diagnoza. Psycholog powiedzial, że moze być przyczyną ale nie musi.Po raz kolejny pisze, ze taka soba przed diagnoza musi przejsc szereg badan. Na podstawie tych badań stawia się diagnoze. Zacznijcie czytać ze zrozumieniem, jeżeli chcecie dawać komuś rady.
Broń boże nie usprawiedliwiam go. Ale dzięki temu czuje sie lepiej, zaczynam godzić z tą sytuacją i jakoś to sobie powoli poukładam w głowie. Zaczynam dostrzegać też, że przez te wszystkie lata przeoczyłam pewne znaki. Nie oznacza, ze mu wybacze. Wiem dokładnie jak wygląda życie z osobą uzależnioną. I wiem jak cierpią przy tym dzieci. Jeżeli rzeczywiście okaze sie, że nią jest. Bo powtarzam po raz kolejny, że nikt jeszcze nie postawił mu diagnozy. Nikt tez nie odradzał mi terapii. Jak napisałam wczesniej, zasugerował mi, żebym zgłosiła sie za jakiś czas. W każdym razie uważam, że ta rozmowa okazała się pomocna. Przestałam dzis☠płakać. Nie oznacza to, że problem znikł oczywiście. Dalej ściska mnie w załądku i co chwilę wchodzę czytać co piszecie na tej stronie. Ale przynajmniej chyba dociera do mnie co mnie spotkało i że muszę sobie z tym poradzić.

[Miss_Suze]

Ja bym miała gdzieś, czy Pan po prostu lubi sobie poru**** czy jest uzależniony, ma chorobę psychiczną czy zaburzenia osobowości. Co to zmienia? Zdradził Cię, zranił, naruszył zaufanie. Nie cierpię jak ktoś tłumaczy swoje zachowania chorobą. Okej, takowe istnieją, ale ty też masz prawo do szczęścia i jak będziesz z typem, co Ci rysuje rogi do sufitu to zaraz z nim się dorobisz drugiego, trzeciego dziecka, a ty skończysz sfrustrowana życiem w przeświadczeniu, że jak mogłaś odejść i ułożyć sobie życie z kimś innym to nagle za późno.

[Skaner123]

I nie chodzi tu o to, ze jest uzależniony od sexu. Osoba hiperseksualna nie jest seksoholikiem. Ale nie jestem specjalistą i nie będę się wymądrzać na ten temat, bo to już jego problem nie mój. Tym bardziej, że nikt nie postawił mu diagnozy. Postanowiłam pojechać gdzieś sama na weekend. Odpocząć od tego miejsca i ochlonac. Powiedział, że on sie może wyprowadzić ale nie wiem czy ja chce tu dalej mieszkać. Czy nie lepiej zaczac od nowa kompletnie od zera. Nie che podejmować decyzji pochopnie. Psycholog tez powiedzial, że nie musze tego robić teraz. Ze sprawy rozwodowe sie teraz ciągną i mogę zrobić co chce. Zlożyćâ˜☠wniosek lub nie, że mogę potem nawet wycofać jeżeli zmienię zdanie.

[Nuova]

Ale co ta wizyta u terapeuty zmienia, skoro facet i tak jeszcze nie jest zdiagnozowany? Może być seksoholikiem a może być po prostu kawałem skurczysyna, który zdradził, bo mu się tak podobało. Zaraz się okaże, ze każdy zdrajca to tak naprawdę biedny, chory na uzależnienie człowiek

Okej, czyli ta hiperseksualność to taka bardziej „fancy” nazwa na zdradzacza ciężarnej żony?


Sent from my iPhone using Tapatalk

[kennedy]

Napisane przez Skaner123

To nie byla diagnoza. Psycholog powiedzial, że moze być przyczyną ale nie musi.Po raz kolejny pisze, ze taka soba przed diagnoza musi przejsc szereg badan. Na podstawie tych badań stawia się diagnoze. Zacznijcie czytać ze zrozumieniem, jeżeli chcecie dawać komuś rady.
Broń boże nie usprawiedliwiam go. Ale dzięki temu czuje sie lepiej, zaczynam godzić z tą sytuacją i jakoś to sobie powoli poukładam w głowie. Zaczynam dostrzegać też, że przez te wszystkie lata przeoczyłam pewne znaki. Nie oznacza, ze mu wybacze. Wiem dokładnie jak wygląda życie z osobą uzależnioną. I wiem jak cierpią przy tym dzieci. Jeżeli rzeczywiście okaze sie, że nią jest. Bo powtarzam po raz kolejny, że nikt jeszcze nie postawił mu diagnozy. Nikt tez nie odradzał mi terapii. Jak napisałam wczesniej, zasugerował mi, żebym zgłosiła sie za jakiś czas. W każdym razie uważam, że ta rozmowa okazała się pomocna. Przestałam dzis☠płakać. Nie oznacza to, że problem znikł oczywiście. Dalej ściska mnie w załądku i co chwilę wchodzę czytać co piszecie na tej stronie. Ale przynajmniej chyba dociera do mnie co mnie spotkało i że muszę sobie z tym poradzić.

Napisane przez Skaner123

I nie chodzi tu o to, ze jest uzależniony od sexu. Osoba hiperseksualna nie jest seksoholikiem. Ale nie jestem specjalistą i nie będę się wymądrzać na ten temat, bo to już jego problem nie mój. Tym bardziej, że nikt nie postawił mu diagnozy. Postanowiłam pojechać gdzieś sama na weekend. Odpocząć od tego miejsca i ochlonac. Powiedział, że on sie może wyprowadzić ale nie wiem czy ja chce tu dalej mieszkać. Czy nie lepiej zaczac od nowa kompletnie od zera. Nie che podejmować decyzji pochopnie. Psycholog tez powiedzial, że nie musze tego robić teraz. Ze sprawy rozwodowe sie teraz ciągną i mogę zrobić co chce. Zlożyćâ˜☠wniosek lub nie, że mogę potem nawet wycofać jeżeli zmienię zdanie.

Twoj maz to nie Tiger Woods.

Twoj maz cie zdradzil i jest to bardzo przykra sprawa, natyle zeby sie rozstac zwazajac na fakt : nagrywania, ogladania seriwos z prostytucja i narazania ciezarnej na choroby.

Zrobisz co uwazasz. Ale szanujkaca sie kobieta nie powinna trwac w zwiazku po takim czyms.

[Skaner123]

Zmieniła dużo. Moglam się wygadać osobie z krwi i kości a nie trollom na forum. Tutaj dostaje rady od każdego z Was z waszej perspektywy. Mówicie co powinnam a czego nie, chodź żadne z Was nie jest w mojej sytuacji i większość nawet nie była w podobnej. Po tej rozmowie pierwszy raz widze, ze to jest moj wybor, moje życie i tylko ja mogę podjąć tą decyzję. Dla mnie łatwiej jest pogodzić się z porażka jeżeli jest na to logiczne wytłumaczenie. Napiszecie zaraz, że logicznym wytłumaczeniem jest to, że on jest sâ˜☠â˜☠â˜☠â˜☠ysynem. Pewnie i jest ale żyłam z nim 5 lat i do głowy by mi nie przyszło, że może mnie tak skrzywdzić i cieżko mi uwierzyć, że jest aż tak zły. Cały czas czulam sie bezpieczna i kochana. Po raz kolejny pisze, że go nie usprawiedliwiam. Mówię tylko, że to mi pomogło pogodzic się z tą sytuacją. A od tego musze zacząc, żeby ruszyć dalej ze swoim życiem, Pogodzić się z tym i przyznać, ze to sie stało naprawdę. Właśnie mi, w prawdziwym życiu. Ze to nie żaden film. Ostatnie dni spedziłam na tym, zeby dopytywać go o kolejne szczegóły calej tej sytuacji, jakie zdjecia umieszczal jak przyjechala ta dziewczyna itp doslownie o wszytsko. Dziś już czuje, ze tego nie potrzebuje. Nie chce już więcej wiedzieć. Chce już spokoju.

[kennedy]

Napisane przez Skaner123

Zmieniła dużo. Moglam się wygadać osobie z krwi i kości a nie trollom na forum. Tutaj dostaje rady od każdego z Was z waszej perspektywy. Mówicie co powinnam a czego nie, chodź żadne z Was nie jest w mojej sytuacji i większość nawet nie była w podobnej. Po tej rozmowie pierwszy raz widze, ze to jest moj wybor, moje życie i tylko ja mogę podjąć tą decyzję. Dla mnie łatwiej jest pogodzić się z porażka jeżeli jest na to logiczne wytłumaczenie. Napiszecie zaraz, że logicznym wytłumaczeniem jest to, że on jest s☠☠☠☠ysynem. Pewnie i jest ale żyłam z nim 5 lat i do głowy by mi nie przyszło, że może mnie tak skrzywdzić i cieżko mi uwierzyć, że jest aż tak zły. Po raz kolejny pisze, że go nie usprawiedliwiam. Mówię tylko, że to mi pomogło pogodzic się z tą sytuacją. A od tego musze zacząc, żeby ruszyć dalej ze swoim życiem, Pogodzić się z tym i przynać, ze to sie stało naprawdę. Właśnie mi w prawdziwym życiu a nie w filmie.

Zdrada w zwiazku to powszechnosc, nie ma w twoim watku nic co byloby niezwykle rzadkim przypadkiem.
Pelno wizazanek przeszlo zdrade albo bylo zdradzajacymi. Takie jest zycie.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Mooim zdaniem to czy jest hipersexualny wcale nic tu nie zmienia na lepsze
Faktem niezaprzeczalnym jest ze cie zdradzil i robilby to dalej gdybys go nie nakryla ,prawdopodobnie zrobi to zowu tylko będzie sie lepiej ukrywal
Oczywiście zrobisz co chcesz mi by sie chcialo rzygać jakbym miala zostac z tamim człowiekiem ale dopuszczam ze niektorzy lubia byc meczennicami
Mysle ze fakt iz pochodzisz z rodziny dysfunkcyjnej sprawia ze pprobujesz umniejszac wine partnera tlumczac sobie jego niemoralne zachowanie choroba ,probujesz przekonac sama siebie ze jego akcje sa oderwane od niego tak jak zona bita przez meza probuje tłumaczyć ze to wina alkoholu a nie meza