Mam złe zamiary wobec dziewczyn

[hattivatti]

Kornell, Ty serio pytasz, czym się różni randka od spotkania na neutralnym gruncie?

Ale ok, wyjaśnię Ci.
Na randkę zapraszasz kogoś, z kim jesteś na tyle blisko, że widzisz w nim swojego potencjalnego partnera. Takie spotkanie może się skończyć w mniej lub bardziej romantyczny sposób i jest to akceptowane przez obie strony.
Spotkanie na neutralnym gruncie to natomiast spotkanie jak ze znajomym. Wychodzicie razem po prostu miło spędzić czas i przy okazji lepiej się poznać. I zazwyczaj kończy się tak samo, jak spotkanie z kolegą czy koleżanką, chyba że poczujecie do siebie coś więcej i wtedy wejdziecie na etap randkowania.

A co do shittestów, to nawet nie chce mi się tego komentować. Jeżeli ktokolwiek takie zabiegi stosuje, to według mnie powinien być skreślony już na starcie.

[Ninanina88]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89115047]No a ja nie wiem. Jak mi się wstępnie podoba, to zakładam, że mnie interesuje, ale muszę go bliżej poznac.
To gratulacje, musisz być bardzo ładna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Ja mie5 jestem bardzo ładna, jestem ładna, ale moja figura nie jest w obecnych kanonach, nie jestem bardzo szczupła. I szczerze to nie miałam jakoś multum facetów, ale tych których miałam to zauraczali sie od pierwszego wejrzenia. Więc to chyba nie fo końca chodzi o urodę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Napisane przez hattivatti

Na randkę zapraszasz kogoś, z kim jesteś na tyle blisko, że widzisz w nim swojego potencjalnego partnera. Takie spotkanie może się skończyć w mniej lub bardziej romantyczny sposób i jest to akceptowane przez obie strony.
Spotkanie na neutralnym gruncie to natomiast spotkanie jak ze znajomym. Wychodzicie razem po prostu miło spędzić czas i przy okazji lepiej się poznać. I zazwyczaj kończy się tak samo, jak spotkanie z kolegą czy koleżanką, chyba że poczujecie do siebie coś więcej i wtedy wejdziecie na etap randkowania.

W takim razie ja często chodzę na "spotkania na neutralnym gruncie", które po godzinie przemieniają się w "randki". Ciekawie to wszystko postrzegasz

[Ninanina88]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89115094]Jak dla mnie "lecenie na kogoś w 100%" jest trochę niebezpieczne/przesadne/desperackie. Nawet zauroczenia (bo mówienie o miłości na początku znajomości to kpina) nie powinny być AŻ TAK INTENSYWNE. Trochę mnie przerażają Twoje wpisy, bez obrazy.

---------- Dopisano o 20:24 ---------- Poprzedni post napisano o 20:23 ----------


Bardzo to propsuję, kolego. Zdrowe podejście.[/QUOTE]A co w tym przesadnego, desperackiego, no może jakby tak w każdej osobie się tak zakochiwać. Ja np zauraczam sie rzadko, ale od razu wiem czy to to czy nie to. I lecę na kogoś w 100% i to jest od początku mega intensywne i tak samo ze strony faceta. I w sumie wszystkie takie zauroczenia kończyły się dłuższymi związkami. Tyle, że ja nie kalkuluje, nie sprawdzam faceta nie gram, ide w 100% za tym co czuje i też tacy mężczyźni mnie pociągają, od początku musI być chemia i to coś, bez udawania niedostępnej, bez kalkulowania cxy napisać dzisiaj czy za 3 dni itd.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[hattivatti]

Kornell, w takim razie wcale nie dziwię się, że opisany przez Ciebie przypadek znajomości potoczył się tak, a nie inaczej. Serio. Taka postawa kojarzy się z desperacją (mimo że nonszalancko twierdzisz, że wcale nie) i wygląda na to, że przyciągasz dzięki temu również desperatki.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Dla mnie takie kalkulacje ilu ma.adoratorow, wstrzymywanie pisania żeby komus nie lechtac Ego pokazują niepewnosc siebie i są dla mnie nieatrakcyjne.
Jak ktoś mi się podoba, kogoś lubię, to chcę żeby się czuł atrakcyjnie i pewnie, i będę się starac żeby tak było i ego było polechtane nie czuję żeby mi to ujmowało godności
W wątku widac jak różnią się potrzeby i oczekiwania poszczególnych osób, najważniejsze to znaleźć kogoś kompatybilnego

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[Ninanina88]

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;89115193]Dla mnie takie kalkulacje ilu ma.adoratorow, wstrzymywanie pisania żeby komus nie lechtac Ego pokazują niepewnosc siebie i są dla mnie nieatrakcyjne.
Jak ktoś mi się podoba, kogoś lubię, to chcę żeby się czuł atrakcyjnie i pewnie, i będę się starac żeby tak było i ego było polechtane nie czuję żeby mi to ujmowało godności
W wątku widac jak różnią się potrzeby i oczekiwania poszczególnych osób, najważniejsze to znaleźć kogoś kompatybilnego

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk[/QUOTE]Dokładnie, takie gierki dla mnie też są mega nieatrakcyjne. Mnie kręca faceci pewni siebie, zdecydowani, szczerzy, a nie rozkminiający czy już mogą napisać czy nie żebym sobie nie pomyślała, że na mnie lecą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Napisane przez hattivatti

Kornell, w takim razie wcale nie dziwię się, że opisany przez Ciebie przypadek znajomości potoczył się tak, a nie inaczej. Serio. Taka postawa kojarzy się z desperacją (mimo że nonszalancko twierdzisz, że wcale nie) i wygląda na to, że przyciągasz dzięki temu również desperatki.

Jak chcę sobie wyjść pochillować to ustawiam się z kumplem albo znajomymi. Jeśli umawiam się z dziewczyną, to chcę zobaczyć czy jest chemia, czy się dogadujemy, czy zaiskrzy. Szukam tego. Jak nie znajduję, to jest w najgorszym wypadku miło. Jak znajduję, to brnę w to. Jak to jest desperacja, to 98% facetów to desperaci i ja również.

[hattivatti]

Kornell, tak, to może być odczytane jako desperacja. Jakbym ja poszła z kimś na kawę i po godzinie ten ktoś zacząłby robić mi jakieś aluzje, to nie chciałabym kontynuować tej znajomości. Dla mnie to komunikat, że wystarczy, żeby dziewczyna była w miarę ładna i miło się rozmawiało, żeby facet zaczął robić sobie nadzieję na to, że wejdzie z nią w związek lub chociaż ją przeleci.

Swoją drogą, oszczędzisz sobie podobnych doświadczeń, jeśli przed spotkaniem powiesz dziewczynie, że chcesz jedynie sprawdzić, czy jest chemia i zaiskrzy. Jeśli ona ma takie same oczekiwania względem znajomości, to się z Tobą spotka i obie strony będą zadowolone.

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Napisane przez hattivatti

Jakbym ja poszła z kimś na kawę i po godzinie ten ktoś zacząłby robić mi jakieś aluzje, to nie chciałabym kontynuować tej znajomości. Dla mnie to komunikat, że wystarczy, żeby dziewczyna była w miarę ładna i miło się rozmawiało, żeby facet zaczął robić sobie nadzieję na to, że wejdzie z nią w związek lub chociaż ją przeleci.

Jak czuję chemię w powietrzu to znacznie bardziej się angażuję w poznawanie danej osoby. Nie ma żadnych aluzji. Po prostu bardziej się otwieram, rozmawiam o emocjach, szukam jakiegoś wspólnego języka, np: w przekomarzaniu (bo lubię), szukam zderzenia poglądów, czegoś, co nas łączy itp.

Nie mówię o niczym inwazyjnym, żadnych aluzji ani szukania kontaktu albo bajery/komplementów. Spokojnie

[wlosomaniaczkaaa]

Też uważam, że nikt tu niestosownie się nie zachował, tylko byliście niekompatybilni.

Jedyna wtopa, to tytuł tego wątku. Rasowy wykopek by się go nie powstydzil. Aczkolwiek obstawiam, że autor nic złego nie miał na myśli.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Antoiineette]

W mojej ocenie Autor nie powiedział nic nie wiadomo jak niestosownego. Pewnie dziewczyna oczekiwała innej odpowiedzi, ale z drugiej strony czego spodziewać się po dwóch spotkaniach.
Nie przejmuj się Autorze. Na drugi raz jak usłyszysz takie pytanie od dziewczyny, która będzie Ci się podobała, możesz ewentualnie bardziej podkreślić, że ją lubisz i ze spotkania są bardzo udane i sam chcesz się przekonać dokąd to zmierza. Tyle

Btw po tytule spodziewałam się czegoś znacznie gorszego...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[hattivatti]

Ale jednak spotkanie zakończyło się pocałunkiem. Chyba dla większości osób pocałunek to intymna sprawa i świadczy o jakimś uczuciu żywionym do drugiej osoby. Nie mów więc, że Twoje zaangażowanie to jedynie kierowanie rozmową i zadawanie pytań.

W związku z powyższym może pytanie dziewczyny nie było zbyt fortunnie postawione, ale było zasadne. Mało to takich, którzy gotowi są wsadzać rękę w majtki dziewczynie, którą dopiero co poznali? Widać nabrała podejrzeń i chciała sprawdzić, czy opłaca się jej brnąć w znajomość z Tobą dalej.

[Miss_Suze]

Napisane przez hattivatti

Ale jednak spotkanie zakończyło się pocałunkiem. Chyba dla większości osób pocałunek to intymna sprawa i świadczy o jakimś uczuciu żywionym do drugiej osoby. Nie mów więc, że Twoje zaangażowanie to jedynie kierowanie rozmową i zadawanie pytań.

W związku z powyższym może pytanie dziewczyny nie było zbyt fortunnie postawione, ale było zasadne. Mało to takich, którzy gotowi są wsadzać rękę w majtki dziewczynie, którą dopiero co poznali? Widać nabrała podejrzeń i chciała sprawdzić, czy opłaca się jej brnąć w znajomość z Tobą dalej.

No dokładnie. Ja się nie całuję z pierwszym lepszym kolegą. Zadziwia mnie to, że ludzie nie chcąc wyjść na desperatów mówią, że 'a to się zobaczy jeszcze', 'nie wiem czy chcę związku', a do całowania czy wkładania rąk w majtki to są pierwsi. Rozumiem, że są osoby, dla których pocałunek, a może seks to jest nic, ale wypada z szacunku do drugiej osoby poinformować o swoim podejściu drugiego człowieka, a nie wesoło założyć z tyłka, że ta osoba ma takie samo podejście oraz nie będzie po czymś takim czuła się zraniona i oszukana.

Edit. Oczywiście w relacjach bez zobowiązań nie ma nic złego. Ale klucz w tym, aby obie strony wiedziały po co się spotykają i miały tego pełną świadomość.

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Napisane przez Miss_Suze

No dokładnie. Ja się nie całuję z pierwszym lepszym kolegą. Zadziwia mnie to, że ludzie nie chcąc wyjść na desperatów mówią, że 'a to się zobaczy jeszcze', 'nie wiem czy chcę związku', a do całowania czy wkładania rąk w majtki to są pierwsi. Rozumiem, że są osoby, dla których pocałunek, a może seks to jest nic, ale wypada z szacunku do drugiej osoby poinformować o swoim podejściu drugiego człowieka, a nie wesoło założyć z tyłka, że ta osoba ma takie samo podejście oraz nie będzie po czymś takim czuła się zraniona i oszukana.

Myślisz, że planowałem ten pocałunek? It just happened.

---------- Dopisano o 11:24 ---------- Poprzedni post napisano o 11:22 ----------

Napisane przez hattivatti

Chyba dla większości osób pocałunek to intymna sprawa i świadczy o jakimś uczuciu żywionym do drugiej osoby.

Jakie uczucie można żywić do typa, z którym spędziłaś niecałe 7h? Kiedyś całowałem dziewczynę, którą znałem ok. 1 minutę (nie, nie byliśmy zalani w sztok, tylko lekko wcięci). Jakie uczucie żywiła wobec mnie?

Proszę, bądźmy poważni.

[Miss_Suze]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89115441]Myślisz, że planowałem ten pocałunek? It just happened.

---------- Dopisano o 11:24 ---------- Poprzedni post napisano o 11:22 ----------


Jakie uczucie można żywić do typa, z którym spędziłaś niecałe 7h? Kiedyś całowałem dziewczynę, którą znałem ok. 1 minutę (nie, nie byliśmy zalani w sztok, tylko lekko wcięci). Jakie uczucie żywiła wobec mnie?

Proszę, bądźmy poważni.[/QUOTE]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89115441]Myślisz, że planowałem ten pocałunek? It just happened.

---------- Dopisano o 11:24 ---------- Poprzedni post napisano o 11:22 ----------


Jakie uczucie można żywić do typa, z którym spędziłaś niecałe 7h? Kiedyś całowałem dziewczynę, którą znałem ok. 1 minutę (nie, nie byliśmy zalani w sztok, tylko lekko wcięci). Jakie uczucie żywiła wobec mnie?

Proszę, bądźmy poważni.[/QUOTE]

To jest bardzo indywidualna kwestia. Niektórzy potrafią wyjść zauroczeni z pierwszej randki, inni potrzebują kilka tygodni, a jeszcze inni nie poczują nic nigdy. Ale tu nie chodzi o to, co miałeś poczuć do tej dziewczyny, tego się nie kontroluje. Miałeś prawo do niej nic nie czuć przecież.

Mi chodzi o sam fakt pocałunku. Bo ewidentnie rozminęliście się w oczekiwaniach. Dla Ciebie ten pocałunek to było jakieś rozładowanie napięcia, sama fizyczna przyjemność, a dla niej to krok do jakiejś deklaracji i miała do tego prawo.

'Stało się.', no nie wiem ja mam czasem ochotę na coś, ale potrafię to kontrolować. Po prostu nie rozumiem jak można całować laskę, która ma inne podejście do relacji, a potem być zdziwionym, że skoro się rozmijacie w oczekiwaniach ta panna urywa kontakt. No i wcale się nie dziwię, bo z doświadczenia wiem (nie tylko swoim), że jak facet jest skłonny do jakiś naruszeń intymności, a nie potrafi się określić to kończy się to tym, że chce za przeproszeniem podupczyć bez zobowiązań i tak miesiącami nawet potrafi śpiewać śpiewkę 'może kiedyś tam związek', a te 'może kiedyś' nie następuje nigdy.

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Napisane przez Miss_Suze

Po prostu nie rozumiem jak można całować laskę, która ma inne podejście do relacji, a potem być zdziwionym, że skoro się rozmijacie w oczekiwaniach ta panna urywa kontakt.

Nie jest tak łatwo rozczytać czyjeś szczere intencje. Przecież jej nie mogłem zapytać przy kawie jak podchodzi do pocałunków - czy coś znaczą czy na luzie. Byłoby to troszeczkę niezręczne pytanie w moim odczuciu. Tzn. ja bym nie umiał o to zapytać bez niezręczności. Nie wiem jak inni.

Napisane przez Miss_Suze

No i wcale się nie dziwię, bo z doświadczenia wiem (nie tylko swoim), że jak facet jest skłonny do jakiś naruszeń intymności, a nie potrafi się określić to kończy się to tym, że chce za przeproszeniem podupczyć bez zobowiązań i tak miesiącami nawet potrafi śpiewać śpiewkę 'może kiedyś tam związek', a te 'może kiedyś' nie następuje nigdy.

To jest trochę szufladkowanie. Ja nie jestem dupcyngielem i nigdy nie byłem, a jestem dość śmiały, jeśli chodzi o "naruszenia intymności".

[hattivatti]

Kornell, i to właśnie od początku próbuję Ci powiedzieć - to Ty popełniłeś błąd, bo nie powiedziałeś dziewczynie o swoich oczekiwaniach przed spotkaniem, tylko liczyłeś na to, że może akurat tak się trafi, że będziecie w tym temacie zgodni. Lub dziewczyna bardzo Ci się podobała, więc nie chciałeś jej spłoszyć i postanowiłeś rozgrywać rzecz po swojemu, mając zawsze "zobaczymy, może kiedyś" jako bezpieczną furtkę. A to już podchodzi pod manipulację.

Nie chodzi o to, żeby drugą osobę zniechęcać czy straszyć, ale to kwestia zwyczajnej przyzwoitości. To może wyniknąć naturalnie podczas rozmowy, wystarczy jedynie zahaczyć temat i dać dziewczynie do zrozumienia, że np. nie angażujesz się szybko i potrzebujesz uczucia, żeby całować dziewczynę czy mieć z nią seks. Wprawdzie spora zapewne część dziewczyn nie będzie po czymś takim chciała się z Tobą spotkać, ale przynajmniej będziesz miał pewność, że te, które zechcą, będą miały podobne oczekiwania i nie będą po dwóch spotkaniach pytać, co czujesz.

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Napisane przez hattivatti

Kornell, i to właśnie od początku próbuję Ci powiedzieć - to Ty popełniłeś błąd, bo nie powiedziałeś dziewczynie o swoich oczekiwaniach przed spotkaniem, tylko liczyłeś na to, że może akurat tak się trafi, że będziecie w tym temacie zgodni. Lub dziewczyna bardzo Ci się podobała, więc nie chciałeś jej spłoszyć i postanowiłeś rozgrywać rzecz po swojemu, mając zawsze "zobaczymy, może kiedyś" jako bezpieczną furtkę. A to już podchodzi pod manipulację.

Nie chodzi o to, żeby drugą osobę zniechęcać czy straszyć, ale to kwestia zwyczajnej przyzwoitości. To może wyniknąć naturalnie podczas rozmowy, wystarczy jedynie zahaczyć temat i dać dziewczynie do zrozumienia, że np. nie angażujesz się szybko i potrzebujesz uczucia, żeby całować dziewczynę czy mieć z nią seks. Wprawdzie spora zapewne część dziewczyn nie będzie po czymś takim chciała się z Tobą spotkać, ale przynajmniej będziesz miał pewność, że te, które zechcą, będą miały podobne oczekiwania i nie będą po dwóch spotkaniach pytać, co czujesz.

No okej, teoretycznie masz racje. Jednak w praktyce to nie do końca działa. Prawda jest taka, że faktycznie potrzebuję trochę czasu, żeby się zadeklarować na coś poważnego, ale nie mam najmniejszego problemu z pójściem na całość bardzo szybko. To jest czysta prawda. Nie chcę "zaliczyć", mam to gdzieś czy się z nią prześpię czy nie. Po prostu taki mam styl bycia. A niestety większość Pań po takiej deklaracji nie uwierzy mi w to, tylko uzna mnie za poszukiwacza przygód (co widać np po wpisie Miss_Suze wyżej).

[Gravitsappa]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89115500]No okej, teoretycznie masz racje. Jednak w praktyce to nie do końca działa. Prawda jest taka, że faktycznie potrzebuję trochę czasu, żeby się zadeklarować na coś poważnego, ale nie mam najmniejszego problemu z pójściem na całość bardzo szybko. To jest czysta prawda. Nie chcę "zaliczyć", mam to gdzieś czy się z nią prześpię czy nie. Po prostu taki mam styl bycia. A niestety większość Pań po takiej deklaracji nie uwierzy mi w to, tylko uzna mnie za poszukiwacza przygód (co widać np po wpisie Miss_Suze wyżej).[/QUOTE]

Nie chcę zaliczyć, ale jednak jakoś przypadkowo naruszam intymność i granice, taki już jestem, joł, samo się dzieje!
Nie jestem dupcyngielem, ale do łózka się pcham, za to z deklaracjami uczuć mam problem, taki mam styl!

[hattivatti]

Czyli w obawie przed byciem odrzuconym już na starcie wolisz rozgrywać rzeczy po swojemu, a w razie problemów powiedzieć po prostu "sorry, potrzebuję czasu i może wtedy się zobaczy, przecież niczego nie deklarowałem"? Wiesz, jak to wygląda z boku? Jak taki "samczyk alfa", który nie ma jaj, żeby postawić sprawę jasno, ale nonszalancko uważa siebie za największego fafarafa we wsi. Ohyda.

[Gravitsappa]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89115094]Jak dla mnie "lecenie na kogoś w 100%" jest trochę niebezpieczne/przesadne/desperackie. Nawet zauroczenia (bo mówienie o miłości na początku znajomości to kpina) nie powinny być AŻ TAK INTENSYWNE. Trochę mnie przerażają Twoje wpisy, bez obrazy.

---------- Dopisano o 20:24 ---------- Poprzedni post napisano o 20:23 ----------


Bardzo to propsuję, kolego. Zdrowe podejście.[/QUOTE]

LOL po prostu. Zdrowe podejście, negging i nie oferowanie dziewczynie absolutnie nic, ale dostęp do jej intymności to już się należy jak psu miska, bo 'chill yo', zobaczymy, może ci pan z łaski względów udzieli, jak zasłużysz.
Widać że laska ogarnięta i z miejsca cię rozgryzła, i dobrze dla niej.

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Napisane przez Gravitsappa

Nie chcę zaliczyć, ale jednak jakoś przypadkowo naruszam intymność i granice, taki już jestem, joł, samo się dzieje!
Nie jestem dupcyngielem, ale do łózka się pcham, za to z deklaracjami uczuć mam problem, taki mam styl!

Jakbym naruszył intymność bez czyjejś chęci i zgody, to bym pisał to z pierdla Jak ktoś stawia jasno granicę - nawet nie podam Ci ręki dopóki nie będziemy parą, to nie ma problemu. Mogę się żegnać łokciem. Raz nawet tak było i zgadnij co... wykluł się z tego związek po 4-5 spotkaniach. Nikogo nie olałem. Nikogo nie wykorzystałem. Więc pisz dalej, co mi w głowie gra. Masz smykałkę do tworzenia fikcji

---------- Dopisano o 12:30 ---------- Poprzedni post napisano o 12:28 ----------

Napisane przez hattivatti

Czyli w obawie przed byciem odrzuconym już na starcie wolisz rozgrywać rzeczy po swojemu, a w razie problemów powiedzieć po prostu "sorry, potrzebuję czasu i może wtedy się zobaczy, przecież niczego nie deklarowałem"?

Nie, powiedziałbym, że sorry, ale to nie działa. Zakończmy. Albo powiedziałbym, że to działa i możemy spróbować potraktować to poważniej. Dwie furtki. Po prostu nie na drugim spotkaniu.

---------- Dopisano o 12:33 ---------- Poprzedni post napisano o 12:30 ----------

Napisane przez Gravitsappa

ale dostęp do jej intymności to już się należy jak psu miska, bo 'chill yo', zobaczymy, może ci pan z łaski względów udzieli, jak zasłużysz.

Ty to napisałaś, nie ja. W życiu bym nie powiedział, że należy mi się dostęp do czyjejś intymności. Skąd Ty bierzesz takie teksty? Przerażające.

[hattivatti]

Jeszcze raz - ta dziewczyna powinna wiedzieć, jakie masz nastawienie, zanim ją pocałujesz. Jeśli więc widziałeś, że ona też jest chętna, ale nie byłeś pewien, czy dobrze odczytała Twoje intencje (a nie oszukujmy się: zdecydowana większość kobiet nie spotyka się z facetem po to, żeby się przelizać, tylko jednak chce jakiejś relacji romantycznej - i Ty powinieneś mieć tego świadomość), powinieneś powiedzieć jej, jakie jest Twoje podejście do całowania się na spotkaniu (bo przecież nie nazwałbyś tego randką, broń Boże!) i że dla Ciebie nie oznacza to absolutnie żadnego uczucia ani deklaracji. Tyle. Odpowiedzialność jest po Twojej stronie. To Ty schrzaniłeś sprawę.

[Miss_Suze]

Napisane przez hattivatti

Jeszcze raz - ta dziewczyna powinna wiedzieć, jakie masz nastawienie, zanim ją pocałujesz. Jeśli więc widziałeś, że ona też jest chętna, ale nie byłeś pewien, czy dobrze odczytała Twoje intencje (a nie oszukujmy się: zdecydowana większość kobiet nie spotyka się z facetem po to, żeby się przelizać, tylko jednak chce jakiejś relacji romantycznej - i Ty powinieneś mieć tego świadomość), powinieneś powiedzieć jej, jakie jest Twoje podejście do całowania się na spotkaniu (bo przecież nie nazwałbyś tego randką, broń Boże!) i że dla Ciebie nie oznacza to absolutnie żadnego uczucia ani deklaracji. Tyle. Odpowiedzialność jest po Twojej stronie. To Ty schrzaniłeś sprawę.

Zgadzam się z każdym słowem.

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Napisane przez hattivatti

powinieneś powiedzieć jej, jakie jest Twoje podejście do całowania się na spotkaniu

Wiem, wiem. Doszedłem do podobnych wniosków po wpisach z ostatnich dni wyżej.

[Gravitsappa]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89115532]Jakbym naruszył intymność bez czyjejś chęci i zgody, to bym pisał to z pierdla Jak ktoś stawia jasno granicę - nawet nie podam Ci ręki dopóki nie będziemy parą, to nie ma problemu. Mogę się żegnać łokciem. Raz nawet tak było i zgadnij co... wykluł się z tego związek po 4-5 spotkaniach. Nikogo nie olałem. Nikogo nie wykorzystałem. Więc pisz dalej, co mi w głowie gra. Masz smykałkę do tworzenia fikcji

---------- Dopisano o 12:30 ---------- Poprzedni post napisano o 12:28 ----------


Nie, powiedziałbym, że sorry, ale to nie działa. Zakończmy. Albo powiedziałbym, że to działa i możemy spróbować potraktować to poważniej. Dwie furtki. Po prostu nie na drugim spotkaniu.

---------- Dopisano o 12:33 ---------- Poprzedni post napisano o 12:30 ----------


Ty to napisałaś, nie ja. W życiu bym nie powiedział, że należy mi się dostęp do czyjejś intymności. Skąd Ty bierzesz takie teksty? Przerażające.[/QUOTE]
Przerażający to jest twój brak samoświadomości Mamy ci brawo bić, bo raz nawet wszedłeś w związek, wow, więc teraz ci się do końca życia należy trzymanie dziewczyn w 'zapasie'. No zdziwko wielkie, że ta się nie nabrała na twój 'styl', co nie? Takie zdziwko, że aż przyszedłeś na wizaż się pożalić.

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Napisane przez hattivatti

bo przecież nie nazwałbyś tego randką, broń Boże

Drażnij mnie jak ktoś myli wpisy użytkowników. Poczytaj u góry, co JA pisałem.

W takim razie ja często chodzę na "spotkania na neutralnym gruncie", które po godzinie przemieniają się w "randki".

Nie mówiłem, że to nie była randka. Nie przepadam po prostu za tym słowem.

---------- Dopisano o 12:45 ---------- Poprzedni post napisano o 12:44 ----------

Napisane przez Gravitsappa

Mamy ci brawo bić, bo raz nawet wszedłeś w związek, wow, więc teraz ci się do końca życia należy trzymanie dziewczyn w 'zapasie'.

Kochana koleżanko, masz jakiś problem, który nie ma nic wspólnego ze mną, więc nie będę odpowiadał na te dziwne zaczepki.

[Miss_Suze]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89115559]Drażnij mnie jak ktoś myli wpisy użytkowników. Poczytaj u góry, co JA pisałem.

Nie mówiłem, że to nie była randka. Nie przepadam po prostu za tym słowem.[/QUOTE]

A ta dziewczyna wiedziała, że to nie randka? No tym całowaniem też mogłeś jej dać do zrozumienia, że to jednak randka.

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Napisane przez Miss_Suze

A ta dziewczyna wiedziała, że to nie randka? No tym całowaniem też mogłeś jej dać do zrozumienia, że to jednak randka.

Ustawiliśmy się na kawę, bo oboje mieliśmy wolny wieczór. Potem to się rozwinęło naturalnie. Przecież nie powiem dziewczynie po godzinie: " EJ, TERAZ TO JUŻ RANDKA, BO GADKA SIĘ ZA BARDZO KLEI".