![]() |
#61 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 3 487
|
Dot.: Narzeczony zostawił mnie z dnia na dzień - czy jest dla nas szansa?
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#62 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 4 375
|
Dot.: Narzeczony zostawił mnie z dnia na dzień - czy jest dla nas szansa?
Autorko, ja tego typu napady złości miałam jako rezultat wielu niesprawiedliwych rzeczy, które wydarzyły się w moim dzieciństwie. Nie mogłam przez wiele lat wyartykułować tej złości, więc "odkładała" mi się ona w głowie i później, kiedy byłam już dorosła, korzystałam bezwiednie z tych pokładów i mała rzecz potrafiła mnie zapalić i rzucałam przedmiotami po mieszkaniu
![]() Terapia pomogła ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#63 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2022-09
Wiadomości: 911
|
Dot.: Narzeczony zostawił mnie z dnia na dzień - czy jest dla nas szansa?
Cytat:
On się starał, on pomagał, on przejmował obowiązki, a w razie problemów, realnych czy wyimaginowanych on miał Cie ratować z opresji. Jeżeli sąsiad nie robi remontu w godzinach ciszy nocnej to ma do tego prawo, i albo do niego pukasz i prosisz o trochę spokoju, albo odpalasz muzykę/stopery, aby tego nie słuchać. Jakiś koleś, pewnie podpity położył rękę na udzie, pogoniłyście go z koleżanką, super. Co miał zrobić Twój facet? pokazać dodatkowo jaki jest męski i dać mu po mordzie, tracąc może przy tym pracę skoro był tam służbowo albo zęby jeżeli koledzy pomogli by tamtemu. Tłuczenie telefonem bo nie możesz dodzwonić się na infolinię, ale to Twój facet ma problem bo nie chce do kogoś zagadywać na plaży. I w sumie to wszystko mogę jeszcze zrozumieć, nie rozumiem tego "czasem okazywałam brak zaufania (ale było to moim zdaniem sporadyczne)" Bo humory można mieć, ataki paniki/złości można mieć. Ale zaufanie w związku to kwestia fundamentalna, i albo się go ma, albo się go nie ma, a nie miewasz "czasami". Bo albo partner daje Ci powody abyś go straciła, albo masz problemy sama ze sobą. Związek to taki "kociołek" gdzie oboje coś od siebie wrzucacie, i coś wyciągacie. I jeżeli 2 połowa wrzuca więcej (nie chodzi mi tu o pieniądze, ale swojego rodzaju poświęcenie/obowiązki), to wypada partnera docenić i wpierać, a zrobiłaś sobie z najbliższej osoby emocjonalny worek treningowy, do tego dając mu sygnały, że mu nie ufasz. Idzie fajna dupa i co? jak jest bez Ciebie to pewnie zwraca uwagę, faceci tak mają, że obczajają, i nie ma to nic wspólnego z tym, że Cie nie kocha czy skoczył by w bok. Ale jak kobita robi jakieś jazdy zazdrości albo jest niestabilna to trzeba udawać, że się nie widzi, bo nic dobrego z takiego "przyłapania" nie wyjdzie. No i facet pewnie zrobił sobie rachunek sumienia z którego wyszło, że mimo zaangażowania mu nie ufasz, a będąc samemu lepiej na tym wyjdzie niż tkwiąc z Tobą w toksycznej relacji. Facet jest spokojny, decyzja pewnie przemyślana, dawał sygnały, że się mu nie podoba, czara goryczy się przelała. Pozostaje zostać w koleżeńskich relacjach i nie naciskać. Wróć na terapię, ogarnij siebie. Jeżeli będzie widział, że sobie radzisz i jest lepiej, jednocześnie nie wpadnie w inny związek, to może zatęskni i coś z tego jeszcze będzie. Dlaczego przerwałaś terapię skoro ewidentnie nie przepracowałaś wszystkich swoich problemów dając upust na wszystko dookoła? Przyjaciele czy sąsiedzi to żaden barometr związku, jeżeli nie ma żadnych grubych akcji jak kochanka/alkohol/hazard/narkotyki, a koleś nie ma w zwyczaju prania domowych brudów i wylewania żali, to co mieli widzieć, dla Ciebie było ok, a on obrywał w domu i dusił to w sobie. Z pozoru wszystko ok. Nie możesz całe życie grać kartą dysfunkcyjnej rodziny i zwalać winy na przeszłość jeżeli trafia Ci się gość który obiektywnie rzecz ujmując, nie robi nic złego a dla Ciebie sporo dobrego. Bo miłość jest cierpliwa, ale nawet "największa" do czasu jeżeli sama to sobie sabotujesz. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:37.