Przesądy i zabobony.

[staska_stasia]

Napisane przez skara

Ja lubię pozytywne zabobony - wkładałam czasami książkę pod poduszkę przed klasówką czy egzaminem, dawałam kopa w tyłek, sprawdzam sennik po bardzo dziwnych snach i zawsze znajduję jakąś dobrą interpretację, jak wracam do domu, bo czegoś zapomniałam, to przysiadam na chwilę. I wierzę w zabobon dotyczący zegarków - wypróbowane na sobie i na kilku znajomych parach Natomiast nie wierzę w uroki, czerwone kokardki itd.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też to znam, ale to po części zabobon, a po części zwyczaj wschodniosłowiański. Np. w Rosji jest zwyczaj, że przed podrożą należy usiąść, żeby na spokojnie zastanowić się, czy czegoś się nie zapomniało. Zresztą taka scena jest również pokazana w "Znachorze"- jak już Marysia wyzdrowiała po wypadku i ma gdzieś wyjechać, żegna się ze wszystkimi i pada tekst w stylu: "no, usiądźmy jeszcze na chwilę" (to ta scena, kiedy po chwili przyjeżdża Leszek).
Jak miałam wypadek na rowerze, to akurat było tak, że wyszłam z domu i po chwili się wróciłam. Wtedy u babci ciocia była, jak się potem dowiedziała, że mnie samochód potrącił, to między innymi (poza oczywiście współczuciem, troską itd.) rzuciła: no tak, bo jak się wróciła, to ja jej nawet miałam powiedzieć, żeby siadła na chwilę.
Nie znam nikogo, kto wiązałby jakieś czerwone wstążeczki na rączkach dzieci czy nad ich łóżeczkami. Ale za to znam mnóstwo osób od błękitnych rzeczy na ślub, czerwonych podwiązek na maturę, łapania się za guzik widząc kominiarza itd.

[Lottie69]

Napisane przez staska_stasia

Też to znam, ale to po części zabobon, a po części zwyczaj wschodniosłowiański. Np. w Rosji jest zwyczaj, że przed podrożą należy usiąść, żeby na spokojnie zastanowić się, czy czegoś się nie zapomniało. Zresztą taka scena jest również pokazana w "Znachorze"- jak już Marysia wyzdrowiała po wypadku i ma gdzieś wyjechać, żegna się ze wszystkimi i pada tekst w stylu: "no, usiądźmy jeszcze na chwilę" (to ta scena, kiedy po chwili przyjeżdża Leszek).
Jak miałam wypadek na rowerze, to akurat było tak, że wyszłam z domu i po chwili się wróciłam. Wtedy u babci ciocia była, jak się potem dowiedziała, że mnie samochód potrącił, to między innymi (poza oczywiście współczuciem, troską itd.) rzuciła: no tak, bo jak się wróciła, to ja jej nawet miałam powiedzieć, żeby siadła na chwilę.
Nie znam nikogo, kto wiązałby jakieś czerwone wstążeczki na rączkach dzieci czy nad ich łóżeczkami. Ale za to znam mnóstwo osób od błękitnych rzeczy na ślub, czerwonych podwiązek na maturę, łapania się za guzik widząc kominiarza itd.

Czerwoną wstążkę to raczej na wózek, nie na dziecięcą rączkę. Nad łóżkiem to już całkiem nie jest potrzebne, bo raczej nie zaprosisz kogoś do domu, kto ci "oprzyroczy".

Dla mnie to jest super folklor i mam nadzieję, że jednak z nami pozostanie, właśnie jako takie ciekawostki "a tam, na wszelki wypadek".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Lottie69

Dla mnie to jest super folklor i mam nadzieję, że jednak z nami pozostanie, właśnie jako takie ciekawostki "a tam, na wszelki wypadek".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Oj tak... Sama mam podejście "eeeh... zabobony" jednocześnie czuję nutę nostalgii w stosunku do chociażby zielarek, wiedźm ( o ile można użyć tego określenia) jako do praktykantów dawnych wierzeń.

[staska_stasia]

Napisane przez Lottie69

Czerwoną wstążkę to raczej na wózek, nie na dziecięcą rączkę. Nad łóżkiem to już całkiem nie jest potrzebne, bo raczej nie zaprosisz kogoś do domu, kto ci "oprzyroczy".

Dla mnie to jest super folklor i mam nadzieję, że jednak z nami pozostanie, właśnie jako takie ciekawostki "a tam, na wszelki wypadek".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O, to tego nie wiedziałam. Wiedziałam tylko, że wstążka, że czerwona, ale nie wiedziałam gdzie
Poza takim "hardkorowym" odczynianiem uroków (jak wspomniany tutaj "patent" z koszulką na ból głowy), to też uważam, że zabobony to niegroźny element folkloru. Mnie one nie irytują tak długo, jak długo ktoś mi tego na siłę nie wciska, albo nie skupia się wyłącznie na nich.
W różnych regionach świata te zabobony i zwyczaje są różne (np. w Anglii czarny kot przebiegający drogę przynosi szczęście). Część z nich umiera śmiercią naturalną i zostają zapomniane (w Polsce kiedyś z okazji którychś świąt panny na wydaniu miały obierać jabłka- im dłuższy obierek, tym szybciej taka miała wyjść za mąż - obecnie zupełnie zapomniany zwyczaj).

[Joltar 3]

Poczytałam ten wątek i zdumiało mnie to, jak wiele stereotypów na temat przesądów i zabobonów ,/bo to nie to samo/ przewinęło się w tej dyskusji. Niektórzy sugerują nawet ,że wyznają je katolicy czy ludzie niewykształceni. Nic bardziej mylnego ,one w róznej formie występują na całym świecie.Poza tym,są elementem naszej kultury, czy się to komuś podoba czy nie I nigdy nie słyszałam, by ktoś kazał komuś w nie wierzyć czy je stosować.

[lightangel]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89459522]Oj tak... Sama mam podejście "eeeh... zabobony" jednocześnie czuję nutę nostalgii w stosunku do chociażby zielarek, wiedźm ( o ile można użyć tego określenia) jako do praktykantów dawnych wierzeń.[/QUOTE]Akurat zielarek bym nie wiązała z zabobonami, bo wiele mieszanek ziół rzeczywiście ma pozytywne działanie na organizm. Oczywiście trzeba je stosować odpowiednio długo i regularnie, ale powiedziałabym że zielarkom raczej bliżej do lekarzy niż do wiedźm.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez lightangel

Akurat zielarek bym nie wiązała z zabobonami, bo wiele mieszanek ziół rzeczywiście ma pozytywne działanie na organizm. Oczywiście trzeba je stosować odpowiednio długo i regularnie, ale powiedziałabym że zielarkom raczej bliżej do lekarzy niż do wiedźm.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Są jeszcze szeptuchy, koleżanka wiele lat temu była.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez lightangel

Akurat zielarek bym nie wiązała z zabobonami, bo wiele mieszanek ziół rzeczywiście ma pozytywne działanie na organizm. Oczywiście trzeba je stosować odpowiednio długo i regularnie, ale powiedziałabym że zielarkom raczej bliżej do lekarzy niż do wiedźm.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Racja. Złe skojarzenie.

[skara]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89459548]
Są jeszcze szeptuchy, koleżanka wiele lat temu była.[/QUOTE]Na Podlasiu są to kobiety szanowne, do nich są kolejki. Mówi się na nie "baby". Więc jak już nic nie pomaga, to się jedzie do baby. Sama byłam przypadkiem omodlonym przez babę, ponoć pomogło. Zresztą wiele starszych kobiet na Podlasiu zna modlitwy, które pomagają na różne rzeczy. Do tej pory pamiętam jak moja babcia czasami "czarowała". Tylko takie domorosłe czary są dobre na drobne rzeczy, na większe to już tylko baba może pomóc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez skara

Na Podlasiu są to kobiety szanowne, do nich są kolejki. Mówi się na nie "baby". Więc jak już nic nie pomaga, to się jedzie do baby. Sama byłam przypadkiem omodlonym przez babę, ponoć pomogło. Zresztą wiele starszych kobiet na Podlasiu zna modlitwy, które pomagają na różne rzeczy. Do tej pory pamiętam jak moja babcia czasami "czarowała". Tylko takie domorosłe czary są dobre na drobne rzeczy, na większe to już tylko baba może pomóc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To ciekawe, jak Twoja babcia czarowała?

---------- Dopisano o 17:07 ---------- Poprzedni post napisano o 17:04 ----------

Napisane przez Lottie69

Czerwoną wstążkę to raczej na wózek, nie na dziecięcą rączkę. Nad łóżkiem to już całkiem nie jest potrzebne, bo raczej nie zaprosisz kogoś do domu, kto ci "oprzyroczy".

Dla mnie to jest super folklor i mam nadzieję, że jednak z nami pozostanie, właśnie jako takie ciekawostki "a tam, na wszelki wypadek".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Kiedys widywałam czerwone wstążka w wózkach dziecięcych, zwykle z medalikiem. Od lat nie zwracam uwagi może nadal taki zwyczaj jest?

Teraz to psami się zachwycam, widziałyście może psiaka z czerwoną wstążka na obróżce , ja jeszcze nie ale muszę się poprzyglądać.

[staska_stasia]

Napisane przez skara

Na Podlasiu są to kobiety szanowne, do nich są kolejki. Mówi się na nie "baby". Więc jak już nic nie pomaga, to się jedzie do baby. Sama byłam przypadkiem omodlonym przez babę, ponoć pomogło. Zresztą wiele starszych kobiet na Podlasiu zna modlitwy, które pomagają na różne rzeczy. Do tej pory pamiętam jak moja babcia czasami "czarowała". Tylko takie domorosłe czary są dobre na drobne rzeczy, na większe to już tylko baba może pomóc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moja babcia pochodziła z Wielkopolski, ale jako 19-latka została przesiedlona na Lubelszczyznę (w czasie wojny). Nie wiem więc skąd ten rytuał (czy lubelski, czy wielkopolski, czy szerzej znany), ale opowiadała o spalaniu róży (chyba tak to się nazywa), przy czym związane z tym było jednoczesne odmawianie modlitw katolickich (zdaje się, że różańca albo koronki).

[skara]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89459562]To ciekawe, jak Twoja babcia czarowała?[/QUOTE]Moja babcia była prawosławna i pod świętym obrazem m.in. paliła świeczki i od nich odpalała pakuły, którymi okadzała pomieszczenie i osobę, w intencji której się modliła. Potem robiła znak na ścianie lub obrazie tym spalonym lnem, takie okopcenie w konkretnym kształcie. Fajne to było, takie trochę mistyczne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez skara

Moja babcia była prawosławna i pod świętym obrazem m.in. paliła świeczki i od nich odpalała pakuły, którymi okadzała pomieszczenie i osobę, w iniekcji której się modliła. Potem robiła znak na ścianie lub obrazie tym spalonym lnem, takie okopcenie w konkretnym kształcie. Fajne to było, takie trochę mistyczne.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

piekny zwyczaj. Ciekawe czy mozna sie tego nauczyc?
Niewiele się różni od katolickiej modlitwy w intencji, złożenia ofiary, zapalenia świeczki. To samo tylko troszkę inaczej.

[skara]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89459576]piekny zwyczaj. Ciekawe czy mozna sie tego nauczyc?



Niewiele się różni od katolickiej modlitwy w intencji, złożenia ofiary, zapalenia świeczki. To samo tylko troszkę inaczej.[/QUOTE]Tak, to się przekazuje z matki na córkę czy wnuczkę, raczej w rodzinie. Tylko chyba córka musi mieć predyspozycje i jakieś zainteresowanie w tym kierunku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[squirrelqa]

Napisane przez Joltar 3

Poczytałam ten wątek i zdumiało mnie to, jak wiele stereotypów na temat przesądów i zabobonów ,/bo to nie to samo/ przewinęło się w tej dyskusji. Niektórzy sugerują nawet ,że wyznają je katolicy czy ludzie niewykształceni. Nic bardziej mylnego ,one w róznej formie występują na całym świecie.Poza tym,są elementem naszej kultury, czy się to komuś podoba czy nie I nigdy nie słyszałam, by ktoś kazał komuś w nie wierzyć czy je stosować.

Wspominałyśmy wcześniej (ja i kilka innych osób), że właśnie mocno są nam wtykane te przesądy i zabobony w codziennych sytuacjach (przy braniu ślubu, stawianiu torebki na podłodze, dawaniu "niewłaściwych" prezentów partnerowi). To jest zwyczajnie wkurzające.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89459576]piekny zwyczaj. Ciekawe czy mozna sie tego nauczyc?
Niewiele się różni od katolickiej modlitwy w intencji, złożenia ofiary, zapalenia świeczki. To samo tylko troszkę inaczej.[/QUOTE]


Teraz ta tematyka jest dość popularna/modna. Nawet w empiku znajdziesz książki z motywem czarostwa, szeptuch, oklultyzmu. Podobno niektóre są wartościowe. Z profili na instagramie, yt to masz chociażby idzys.

[Joltar 3]

Napisane przez squirrelqa

Wspominałyśmy wcześniej (ja i kilka innych osób), że właśnie mocno są nam wtykane te przesądy i zabobony w codziennych sytuacjach (przy braniu ślubu, stawianiu torebki na podłodze, dawaniu "niewłaściwych" prezentów partnerowi). To jest zwyczajnie wkurzające.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tylko ludzie chyba mieli raczej dobre intencje i nikt nikogo nie zmuszał do ich stosowania, Natomiast forma, w jakiej niektore osoby prezentowały tu swoje oburzenie mnie zniesmaczyła.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez skara

Tak, to się przekazuje z matki na córkę czy wnuczkę, raczej w rodzinie. Tylko chyba córka musi mieć predyspozycje i jakieś zainteresowanie w tym kierunku.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tez tak myślę, że takie rzeczy przekazuje się w rodzinie.
U mnie niestety żadnych interesujących rodzinnych tradycji nie ma.
Matka kiedyś opowiadała w formie ostrzeżenia o kreceniu młynka kciukami, że ktoś był w gościach, tak róbił i że źle życzył.

Czy znacie taki przesąd?

[Pusheen_]

Napisane przez skara

Na Podlasiu są to kobiety szanowne, do nich są kolejki. Mówi się na nie "baby". Więc jak już nic nie pomaga, to się jedzie do baby. Sama byłam przypadkiem omodlonym przez babę, ponoć pomogło. Zresztą wiele starszych kobiet na Podlasiu zna modlitwy, które pomagają na różne rzeczy. Do tej pory pamiętam jak moja babcia czasami "czarowała". Tylko takie domorosłe czary są dobre na drobne rzeczy, na większe to już tylko baba może pomóc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wow! Słyszałam o "babach", ale nie wiedziałam na jakich zasadach to działa

Napisane przez staska_stasia

Moja babcia pochodziła z Wielkopolski, ale jako 19-latka została przesiedlona na Lubelszczyznę (w czasie wojny). Nie wiem więc skąd ten rytuał (czy lubelski, czy wielkopolski, czy szerzej znany), ale opowiadała o spalaniu róży (chyba tak to się nazywa), przy czym związane z tym było jednoczesne odmawianie modlitw katolickich (zdaje się, że różańca albo koronki).

Moi przodkowie, też przesiedlency pochodzą z obszarów Ukrainy i dawnej Białorusi. Nie pamiętam żadnych historyjek tego typu z ich strony.

Napisane przez skara

Moja babcia była prawosławna i pod świętym obrazem m.in. paliła świeczki i od nich odpalała pakuły, którymi okadzała pomieszczenie i osobę, w iniekcji której się modliła. Potem robiła znak na ścianie lub obrazie tym spalonym lnem, takie okopcenie w konkretnym kształcie. Fajne to było, takie trochę mistyczne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No, mistycznie

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[staska_stasia]

Edit. Nie ta odpowiedź

---------- Dopisano o 18:04 ---------- Poprzedni post napisano o 18:00 ----------

Napisane przez Pusheen_

Moi przodkowie, też przesiedlency pochodzą z obszarów Ukrainy i dawnej Białorusi. Nie pamiętam żadnych historyjek tego typu z ich strony.

Nie ten kierunek migracji
Ale może to jakiś lokalny rytuał na Lubelszczyźnie, bo to zdaje się jej teściowa robiła jak babcia w ciąży na coś chorowała. Historię opowiadaną przez babcię pamiętam jak przez mgłę, ale z tego, co wspominam, to babcia w ciąży dostała silnej gorączki, zwanej właśnie różą (a może chodziło o chorobę różyczkę?), i właśnie chodziło o spalenie tej róży.

[e56042088eeed0528c242e99f5d5b619eb44f1c2_677b1d01a3518]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89459562]To ciekawe, jak Twoja babcia czarowała?

---------- Dopisano o 17:07 ---------- Poprzedni post napisano o 17:04 ----------


Kiedys widywałam czerwone wstążka w wózkach dziecięcych, zwykle z medalikiem. Od lat nie zwracam uwagi może nadal taki zwyczaj jest?

Teraz to psami się zachwycam, widziałyście może psiaka z czerwoną wstążka na obróżce , ja jeszcze nie ale muszę się poprzyglądać.[/QUOTE]


Dla psów są obroże w kolorze czerwonym. Raz na spacerze z psem jakaś babka mnie zapytała czemu mój nie ma czerwonej obroży, żeby mi go ktoś nie zauroczył

[Lottie69]

Mi jest mega przykro, jak takie rzeczy przepadają.
Moja prababcia odprawiała wokół mnie jakiś rytuał związany z pieniędzmi. Miała przeróżne drobniaki w wielu walutach, coś nimi robiła wokół mnie i chowała w różnych miejscach łóżeczka. Żeby mi się pieniądze trzymały i żebym nigdy nie została bez nich.


Wiadomo, że to zależy od decyzji finansowych, ale faktycznie nigdy nie zostałam bez kasy. Kilka razy się spłukałam (zepsute auto, inne nagle wydatki) i zawsze mi się magicznie kasa pojawiała. A to premia, a to mityczne 100 zł wyciągnięte z kurtki zimowej.

Jakoś mi tak ciepło na sercu jak sobie o tym pomyślę i gdybym tylko znała proceder to chętnie przekazałabym taki rytuał kolejnym pokoleniom, a co tam, niech im się powodzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez staska_stasia

Edit. Nie ta odpowiedź

---------- Dopisano o 18:04 ---------- Poprzedni post napisano o 18:00 ----------


Nie ten kierunek migracji
Ale może to jakiś lokalny rytuał na Lubelszczyźnie, bo to zdaje się jej teściowa robiła jak babcia w ciąży na coś chorowała. Historię opowiadaną przez babcię pamiętam jak przez mgłę, ale z tego, co wspominam, to babcia w ciąży dostała silnej gorączki, zwanej właśnie różą (a może chodziło o chorobę różyczkę?), i właśnie chodziło o spalenie tej róży.

Wyguglalm sobie, faktycznie to jakieś zakażenie, pali się poświęcony len, gorący ręcznik przykłada do miejsca gdzie jest róża,a później woreczek z rozgrzanymi otrębami czy solą.

---------- Dopisano o 18:36 ---------- Poprzedni post napisano o 18:35 ----------

[1=e56042088eeed0528c242e9 9f5d5b619eb44f1c2_677b1d0 1a3518;89459617]Dla psów są obroże w kolorze czerwonym. Raz na spacerze z psem jakaś babka mnie zapytała czemu mój nie ma czerwonej obroży, żeby mi go ktoś nie zauroczył [/QUOTE]
Czad, muszę sąsiadce podpowiedzieć, ten jej psiak śliczny ale jakiś nerwowy , ciekawe jaką minę zrobi

[Pigeons]

Nie no jak nie wierzę w takie rzeczy. Ogólnie to trochę mnie przeraża, że ludzie w XXI w. wierzą w jakieś przesądy, horoskopy, magiczne kamienie itd.

[Milennka03]

Napisane przez Pigeons

Nie no jak nie wierzę w takie rzeczy. Ogólnie to trochę mnie przeraża, że ludzie w XXI w. wierzą w jakieś przesądy, horoskopy, magiczne kamienie itd.

Mnie nie tyle przeraża co dziwi.

[invisible_01]

Napisane przez Lottie69

Mi jest mega przykro, jak takie rzeczy przepadają.
Moja prababcia odprawiała wokół mnie jakiś rytuał związany z pieniędzmi. Miała przeróżne drobniaki w wielu walutach, coś nimi robiła wokół mnie i chowała w różnych miejscach łóżeczka. Żeby mi się pieniądze trzymały i żebym nigdy nie została bez nich.


Wiadomo, że to zależy od decyzji finansowych, ale faktycznie nigdy nie zostałam bez kasy. Kilka razy się spłukałam (zepsute auto, inne nagle wydatki) i zawsze mi się magicznie kasa pojawiała. A to premia, a to mityczne 100 zł wyciągnięte z kurtki zimowej.

Jakoś mi tak ciepło na sercu jak sobie o tym pomyślę i gdybym tylko znała proceder to chętnie przekazałabym taki rytuał kolejnym pokoleniom, a co tam, niech im się powodzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mam zupełnie odwrotnie, bo liczę na to, że tego typu rzeczy odejdą w zapomnienie. Ja w nie kompletnie nie wierzę i dziwi mnie pokładanie wiary czy nadziei w tego typu obrządkach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[staska_stasia]

Napisane przez invisible_01

Mam zupełnie odwrotnie, bo liczę na to, że tego typu rzeczy odejdą w zapomnienie. Ja w nie kompletnie nie wierzę i dziwi mnie pokładanie wiary czy nadziei w tego typu obrządkach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja natomiast myślę, że świat nie lubi próżni. Znikną jedne zabobony, pojawią się inne. Wykiełkują one z prostych zwyczajów dnia codziennego, którym się nie przypisuje większego znaczenia, i będą przekazywane kolejnym pokoleniom.

Jest taka historyjka o gotowaniu szynki na święta. W jakiejś rodzinie zawsze odkrawano kawałek. Jak się dziecko zapytała po co, to matka powiedziała, że babcia tak robiła i wychodziła smaczna. Dziecko drążyło dalej, babcia odesłała do prababci. Prababcia pękła, powiedziała, że ona tak robiła aż zapytała swoją matkę, u której to zauważyła (praprababcię tego dziecka), a ta jej powiedziała, że kroili szynkę, bo mieli mały garnek i cała się nie mieściła.
Wiem, że to pasta, ale obrazuje w jaki sposób powstają te wszystkie zwyczaje i wiara w to, że tak należy robić.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez invisible_01

Mam zupełnie odwrotnie, bo liczę na to, że tego typu rzeczy odejdą w zapomnienie. Ja w nie kompletnie nie wierzę i dziwi mnie pokładanie wiary czy nadziei w tego typu obrządkach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Juz powstaja nowe.

[Pusheen_]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89459586]Teraz ta tematyka jest dość popularna/modna. Nawet w empiku znajdziesz książki z motywem czarostwa, szeptuch, oklultyzmu. Podobno niektóre są wartościowe. Z profili na instagramie, yt to masz chociażby idzys.[/QUOTE]

No jest, jest. Też widziałam na regale w Empiku książki tego typu i były one wyeksponowane - właśnie wszystko kręcące się wokół ezoteryki, mitologii (u nas słowiańskiej) i tego co z nią związane: obrzędów, rytuałów, zaklęć.


[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89459596]Tez tak myślę, że takie rzeczy przekazuje się w rodzinie.
U mnie niestety żadnych interesujących rodzinnych tradycji nie ma.
Matka kiedyś opowiadała w formie ostrzeżenia o kreceniu młynka kciukami, że ktoś był w gościach, tak róbił i że źle życzył.

Czy znacie taki przesąd?[/QUOTE]

Tak, ja znam ten przesąd z mlynkiem

Napisane przez invisible_01

Mam zupełnie odwrotnie, bo liczę na to, że tego typu rzeczy odejdą w zapomnienie. Ja w nie kompletnie nie wierzę i dziwi mnie pokładanie wiary czy nadziei w tego typu obrządkach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Oj, obyś się nie zdziwiła
Nigdy nic nie wiadomo.

Napisane przez staska_stasia

Ja natomiast myślę, że świat nie lubi próżni. Znikną jedne zabobony, pojawią się inne. Wykiełkują one z prostych zwyczajów dnia codziennego, którym się nie przypisuje większego znaczenia, i będą przekazywane kolejnym pokoleniom.

Jest taka historyjka o gotowaniu szynki na święta. W jakiejś rodzinie zawsze odkrawano kawałek. Jak się dziecko zapytała po co, to matka powiedziała, że babcia tak robiła i wychodziła smaczna. Dziecko drążyło dalej, babcia odesłała do prababci. Prababcia pękła, powiedziała, że ona tak robiła aż zapytała swoją matkę, u której to zauważyła (praprababcię tego dziecka), a ta jej powiedziała, że kroili szynkę, bo mieli mały garnek i cała się nie mieściła.
Wiem, że to pasta, ale obrazuje w jaki sposób powstają te wszystkie zwyczaje i wiara w to, że tak należy robić.

Nie wiem, mnie ostatnio rozwaliło jak ktoś na Instagramie sprzedał samotnej matce na emigracji pomysł jak walczyć z grypą/przeziębieniem - włożyć w skarpetki kawałki cebuli, zacznie "działać" od stop i podziała leczniczo na całe ciało No co to ma być

Albo sposób z kapustą jako lekiem na obrzęki? No skąd to się wzięło niby?



Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Pusheen_

Albo sposób z kapustą jako lekiem na obrzęki? No skąd to się wzięło niby?



Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Kapusta działa na obrzęki to fakt. Kapusta ma działanie antyseptyczne, przeciwzapalne, przeciwbólowe.