On w ogóle nie pije alkoholu

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Stysia21]

Napisane przez kasia5266

Właśnie to jest kwestia podejścia. Jeśli ktoś po prostu nie lubi alkoholu to nie będzie miał problemu z tym, że inni piją. Gorzej, gdy ma jakiś uraz. Wtedy widok osób pijących będzie wywoływał u niego nieprzyjemne uczucia.

Jestem abstynentką z wielu względów, jednym powodem jest właśnie uraz, nie będę się nad tym rozwodzić, ale byłam na wyjeździe ostatnio z ludźmi ze studiów, wieczorem wszyscy pili, ja nie. Nie patrzyłam na nich ze zgorszeniem, oni też nie mieli nic do tego, że ja nie piję. Jeden chłopak delikatnie mnie chciał namawiać, ale reszta natychmiast sie odezwała, żeby tego nie robił i temat umarł. Siedzieliśmy wszyscy razem i dobrze się bawiliśmy.
Jakby mi ktoś chamsko podstawiał kieliszek pod nos, a moja połówka by jeszcze nie reagowała, to bym się chyba załamała.

[morning_coffee]

Napisane przez Wolha wRedna

Jako osoba pijąca alkohol kompletnie mnie nie rusza, że ktoś nie pije, nie chce, a w skrajnym przypadku nagabywany przez typowego "wujka z wąsem" w końcu nie wyrabia i ten alkohol rozlewa i wychodzi.



W Polsce jest tragiczna "kultura" alkoholowa. Serio, alko można pić, nie do porzygu, nie do kaca na nastepny dzień, nie do belkotu w trakcie. Szkoda, że nie potrafimy zarówno tego jak i akceptowania, że ktoś po prostu nie ma ochoty. Szkoda, że nie wyobrażamy sobie wesela imprezy firmowej bez alko. Szkoda, że jedynym wytłumaczeniem niepicia jest ciąża (a i to nie zawsze) lub leki.

Czasem jeszcze też bycie kierowcą.

Rety, jak mnie wnerwia takie namawianie i niezrozumienie tego, że ktoś nie pije i może się naprawdę świetnie bez tego bawić. Nalewać alkohol komuś, kto wyraźnie i stanowczo odmawia? Nie - to zawsze znaczy NIE. Nieważne, czy chodzi o picie czy kolejną dokładkę bigosu na obiedzie u cioci. Zachowanie wujka było karygodne, więc w sumie trudno się dziwić chłopakowi, że tak zareagował. Zwłaszcza, że tamten praktycznie podstawiał mu kieliszek pod nos, trudno w takiej sytuacji wstać i wyjść nie potrącając nikogo i niczego. Ty Autorko też powinnaś była zareagować i stanowczo powiedzieć temu wujkowi, że Twój partner nie chce pić, a najlepiej wyciągnąć chłopaka do tańca.

Sama abstynentką nie jestem, ale nie piję dużo. Popijam sobie powolutku przez całą imprezę, czasem lampka wina czy jeden kieliszek czegoś ciut mocniejszego starcza mi na całą noc. Nikt z moich znajomych nigdy na siłę mi niczego nie dolewa.

[Monia284]

Zgadzam się. Sama czasem się napije ale nie czuje na szczęście przymusu że muszę. Nie jest u mnie tak że każdy weekend i alkohol. No i też nie czuje ze jest konieczny. Nie znoszę też namawiania.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[kasia5266]

Jasne. Nachalne namawianie kogoś to jakieś nieporozumienie. Tutaj też widać, że autorce średnio odpowiada, że facet jest abstynentem. Wtedy taki związek jest bez sensu. Lepiej poszukać kogoś z kim się pod tym względem dogada.

---------- Dopisano o 16:37 ---------- Poprzedni post napisano o 16:31 ----------

Mi np. nie odpowiada, gdy facet unika jakiejkolwiek aktywności fizycznej, więc po takiej wiadomości już wiem, że kolejnych spotkań nie będzie.

[Wolha wRedna]

Znam kilka par gdzie jedna osoba pije alkohol, a druga jest abstynentem. Nie maja z tym problemu. To zalezy od czlowieka, jego motywow itp.

I ja na prawde nie jestem swieta. O zgrozo (dla wizazu to juz prawie patola pewnie) zaliczylam nawet w tym roku kaca. No i zycie. Glupia bylam. Sama to sobie zrobilam. Sama odpokutowalam. Tyle. Nadal te przypadki opisane powyzej, zaprawione cole, "ze mna sie nie napijesz" brzmia dla mnie okropnie. Mam znajomych z ktorymi spotykam sie na kawe, mam takich z ktorymi ten kac moze sie zdazyc (zwlaszcza jak jest spotkanie po roku nie widzenia sie) tylko wszystko jest za zgoda zainteresowanych.

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez kasia5266

Właśnie to jest kwestia podejścia. Jeśli ktoś po prostu nie lubi alkoholu to nie będzie miał problemu z tym, że inni piją. Gorzej, gdy ma jakiś uraz. Wtedy widok osób pijących będzie wywoływał u niego nieprzyjemne uczucia.

ja jestem dda, nieprzyjemne urazy sie przepracowuje na terapii.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mija62]

Napisane przez Monia284

Zgadzam się. Sama czasem się napije ale nie czuje na szczęście przymusu że muszę. Nie jest u mnie tak że każdy weekend i alkohol. No i też nie czuje ze jest konieczny. Nie znoszę też namawiania.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

To nachalne namawianie jest okropne.

Sama kiedyś nie potrafiłam odmawiać, koleżanki ojciec nie raz mnie tak załatwił, że wylądowałam w toalecie w jednym kieliszku wino, w drugim wódka, na stole np jakieś mięsa, słodycze itp i wszystkiego musisz spróbować. Masakra.

Aczkolwiek trzeba nauczyć się jak z humorem wybrnąć z takiej sytuacji, lub ewakuować się, a taka reakcja nerwowa tego chłopaka, też może świadczyć o jakiś problemach.

[kasia5266]

Właśnie tak nerwowa reakcja jest nietypowa. Całkiem możliwe, że ma jakieś problemy, które powinien przepracować.

[karamelli]

zamknijcie juz ten watek.

[4ec13cb18ab3f27b597089ea0d0eff6e72b7e954_64f11b724e7cd]

Napisane przez Wolha wRedna

Znam kilka par gdzie jedna osoba pije alkohol, a druga jest abstynentem. Nie maja z tym problemu. To zalezy od czlowieka, jego motywow itp.

I ja na prawde nie jestem swieta. O zgrozo (dla wizazu to juz prawie patola pewnie) zaliczylam nawet w tym roku kaca. No i zycie. Glupia bylam. Sama to sobie zrobilam. Sama odpokutowalam. Tyle. Nadal te przypadki opisane powyzej, zaprawione cole, "ze mna sie nie napijesz" brzmia dla mnie okropnie. Mam znajomych z ktorymi spotykam sie na kawe, mam takich z ktorymi ten kac moze sie zdazyc (zwlaszcza jak jest spotkanie po roku nie widzenia sie) tylko wszystko jest za zgoda zainteresowanych.

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

Wiesz na wizażu to wszystko jest patola i każdy się przestawia w lepszym świetle, co już tysiąc razy wyszło na jaw. Ja alkohol lubię i piję, ale jak nie piję to nikt mnie nie namawia.

[Lumimi]

Napisane przez kasia5266

Właśnie tak nerwowa reakcja jest nietypowa. Całkiem możliwe, że ma jakieś problemy, które powinien przepracować.

Moim zdaniem nie każdy ma po prostu tyle cierpliwości w sobie. Jeżeli ktoś ciągle przekracza granice można się zirytować.

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

[Wolha wRedna]

Napisane przez Lumimi

Moim zdaniem nie każdy ma po prostu tyle cierpliwości w sobie. Jeżeli ktoś ciągle przekracza granice można się zirytować.

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

Cham zrozumie tylko jezyk chamski. Niestety czasami sie trzeba znizyc. Ja bym pewnie tez zrobila podobnie. W koncu. Z jaiej paki mialabym ciepriliwie i grzecznie odpowiac jak widac ze do drugiej osoby nie dociera.

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez kasia5266

Właśnie tak nerwowa reakcja jest nietypowa. Całkiem możliwe, że ma jakieś problemy, które powinien przepracować.

No ciekawe ja Ty zareagujesz jak pijany wujek bedzie Ci dmuchal w twarz i trzymał kieliszek przy Twoich ustach. A chłopak będzie patrzył i się śmiał.

---------- Dopisano o 09:01 ---------- Poprzedni post napisano o 08:54 ----------

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Najpierw byli namawiani a później polubili.

[c6b6756720a205d307becdde1d052a7f45362f96_64ed273165c68]

Napisane przez kasia5266

Moim zdaniem jak jedna osoba jest abstynentem,a druga pije regularnie nawet niewielkie ilości to się nie dogadają. Zawsze będą o to kwasy i ten, który nie pije będzie krzywo patrzył na tą drugą osobę, że smakuje jej więc może ma problem i w ogóle będzie go to irytować. Byłam raz na weselu z abstynentem i tak to wyglądało. Patrzył jak pije wódkę ( zachowywałam się normalnie i nic mi nie było) wręcz że zgorszeniem.

Byłam z totalnym abstynentem, takim który nie pił bo uważał, że alkohol nie jest do życia potrzebny - był bardzo zdrową, szczęśliwą osobą, najszczęśliwszą jaką spotkałam w życiu. Jemu alkohol nie był faktycznie potrzebny.
Ja piłam alkohol kiedy miałam ochotę. Zero zgrzytów w naszym związku o to. Jemu nie przeszkadzało, że ja piję, mi nie przeszkadzało, że on nie pije. Na dłuższą metę to była tylko zaleta, bo ja w restauracji zawsze się mogłam napić, bo wiedziałam, że on będzie prowadził. To kwestia tolerancji i tego co ludzie tolerują. Jeśli jesteś z abstynentem, który jest tym abstynentem tylko dlatego, że np. wychował się w rodzinie alkoholików to taka osoba będzie reagować agresywnie na alkohol i przez to narzucać otoczeniu swoje przekonania. Jesteś z abstynentem, któremu alkohol zwyczajnie nie smakuje, albo nie lubi chorować po alkoholu? Taka osoba raczej będzie mieć gdzieś co Ty robisz i czemu Ty pijesz.

Jak już wiele osób tutaj pisało, w Polsce żyjemy w kulturze picia - pijemy gdy jesteśmy radośni, gdy jesteśmy smutni, OPka nawet nie wyobraża sobie świętowania bez alkoholu, bo dla niej upicie się to rodzaj święta, ona sobie nie wyobraża, że człowiek może dobrze spędzić czas nie pijąc, dlatego piszę ten komentarz - da się żyć zupełnie bez alko i to życie może być zabawne, fajne i pełne przyjemnych chwil - zależy jak nim pokierujemy.

Ja na najlepszej imprezie na jakiej byłam, byłam totalnie trzeźwa. Byłam trzeźwa bo miałam 15 lat i tam nikt nie sprzedałby mi alkoholu. Do dzisiaj wspominam z rozrzewieniem bo impreza była niesamowita, ludzie, energia, muzyka.

I piszę to jako osoba pijąca, ale już nie narzucająca nikomu picia, ani niczego innego.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[karamelli]

[1=c6b6756720a205d307becdd e1d052a7f45362f96_64ed273 165c68;89607557]Byłam z totalnym abstynentem, takim który nie pił bo uważał, że alkohol nie jest do życia potrzebny - był bardzo zdrową, szczęśliwą osobą, najszczęśliwszą jaką spotkałam w życiu. Jemu alkohol nie był faktycznie potrzebny.
Ja piłam alkohol kiedy miałam ochotę. Zero zgrzytów w naszym związku o to. Jemu nie przeszkadzało, że ja piję, mi nie przeszkadzało, że on nie pije. Na dłuższą metę to była tylko zaleta, bo ja w restauracji zawsze się mogłam napić, bo wiedziałam, że on będzie prowadził. To kwestia tolerancji i tego co ludzie tolerują. Jeśli jesteś z abstynentem, który jest tym abstynentem tylko dlatego, że np. wychował się w rodzinie alkoholików to taka osoba będzie reagować agresywnie na alkohol i przez to narzucać otoczeniu swoje przekonania. Jesteś z abstynentem, któremu alkohol zwyczajnie nie smakuje, albo nie lubi chorować po alkoholu? Taka osoba raczej będzie mieć gdzieś co Ty robisz i czemu Ty pijesz.



Jak już wiele osób tutaj pisało, w Polsce żyjemy w kulturze picia - pijemy gdy jesteśmy radośni, gdy jesteśmy smutni, OPka nawet nie wyobraża sobie świętowania bez alkoholu, bo dla niej upicie się to rodzaj święta, ona sobie nie wyobraża, że człowiek może dobrze spędzić czas nie pijąc, dlatego piszę ten komentarz - da się żyć zupełnie bez alko i to życie może być zabawne, fajne i pełne przyjemnych chwil - zależy jak nim pokierujemy.

Ja na najlepszej imprezie na jakiej byłam, byłam totalnie trzeźwa. Byłam trzeźwa bo miałam 15 lat i tam nikt nie sprzedałby mi alkoholu. Do dzisiaj wspominam z rozrzewieniem bo impreza była niesamowita, ludzie, energia, muzyka.

I piszę to jako osoba pijąca, ale już nie narzucająca nikomu picia, ani niczego innego.[/QUOTE]


ale żeś bzdure napisała, omg

---------- Dopisano o 12:07 ---------- Poprzedni post napisano o 12:06 ----------

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

wyjdzmy od podstaw - to nie picie alkoholu jest normalne i naturalne.

dodatkowo polecam na YT: What Alcohol Does to Your Body, Brain & Health | Huberman Lab Podcast #86 - jedyny sluszny film w necie, ktory wyjasnia jak dziala alkohol na caly organizm.

i nie, nie jestem abstynentka, nie mam urazu, w druga strone - nie pije duzo, wza duzo itp

[Monia284]

Napisane przez Mija62

To nachalne namawianie jest okropne.



Sama kiedyś nie potrafiłam odmawiać, koleżanki ojciec nie raz mnie tak załatwił, że wylądowałam w toalecie w jednym kieliszku wino, w drugim wódka, na stole np jakieś mięsa, słodycze itp i wszystkiego musisz spróbować. Masakra.



Aczkolwiek trzeba nauczyć się jak z humorem wybrnąć z takiej sytuacji, lub ewakuować się, a taka reakcja nerwowa tego chłopaka, też może świadczyć o jakiś problemach.

To fakt. Chociaż nie wiadomo czy wylal celowo.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[Trzepotka]

Treść usunięta

[karamelli]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

a czy ja tak napisalam? nie.

generalnie - alkohol jest trucizna. ale to trzeba sie troche w tym temacie doksztalcic. czy jeden kieliszek do kolacji jest zly? nie. a codziennie? tak.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[c6b6756720a205d307becdde1d052a7f45362f96_64ed273165c68]

Napisane przez karamelli

ale żeś bzdure napisała, omg

Czemu bzdurę? Taki mechanizm działa u ludzi - byłeś do czegoś zmuszany np. do chodzenia do kościoła chociaż nie chciałeś? Możliwe, że jako dorosły będziesz wielkim antyklerykałem usilnie walczącym z kościołem. Jedno z rodziców miało problem z alko? To prawdopodobnie reagujesz mega emocjonalnie na ten bodziec i będziesz się w ten sposób ratował od negatywnych emocji z nim związanych.

[chwast]

I dobrze zrobił, to znaczy każdy reaguje z uwagi na jakieś swoje doświadczenia i sposób ich przepracowania bądź nie. Mnie z pewnością by zachowanie wujka zażenowało, ale pewnie bym mu wyjaśniła, że może nie powinien się tak w stosunku do mnie zachować, ani z resztą nikogo innego. Takie impulsywne zachowanie może wydawać się z perspektywy dziwne, ale nie znamy kontekstu, całego dnia czy co się działo przedtem na tej imprezie, może cos wcześniej już wyprowadziło go z równowagi.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez chwast

I dobrze zrobił, to znaczy każdy reaguje z uwagi na jakieś swoje doświadczenia i sposób ich przepracowania bądź nie. Mnie z pewnością by zachowanie wujka zażenowało, ale pewnie bym mu wyjaśniła, że może nie powinien się tak w stosunku do mnie zachować, ani z resztą nikogo innego. Takie impulsywne zachowanie może wydawać się z perspektywy dziwne, ale nie znamy kontekstu, całego dnia czy co się działo przedtem na tej imprezie, może cos wcześniej już wyprowadziło go z równowagi.

Juz widze jak dyskutujesz z pijanym wujkiem Staszkiem.

[SteveS]

Napisane przez chwast

I dobrze zrobił, to znaczy każdy reaguje z uwagi na jakieś swoje doświadczenia i sposób ich przepracowania bądź nie. Mnie z pewnością by zachowanie wujka zażenowało, ale pewnie bym mu wyjaśniła, że może nie powinien się tak w stosunku do mnie zachować, ani z resztą nikogo innego. Takie impulsywne zachowanie może wydawać się z perspektywy dziwne, ale nie znamy kontekstu, całego dnia czy co się działo przedtem na tej imprezie, może cos wcześniej już wyprowadziło go z równowagi.

Ale gdzie tutaj jest impulsywne zachowanie? Koleś kilka razy dobitnie mówił, że nie chce pić. Obok niego siedziała jego partnerka, która wiedziała, że oni nie pije, a mimo to nie zrobiła nic ze SWOIM krewnym na weselu u SWOJEJ rodziny. Wujek przystawił chłopakowi kieliszek do ust (kolejny krok to co, próba wlania alkoholu na siłę?), że facet go odepchnął. Ze dodatkowo oblał - jak było nalane po rant, to pewnie tak, celowo czy nie. Tutaj nie ma impulsywności. Jest obrona.

[PumpkinEyes]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Racja, że picie alkoholu nie czyni cię od razu alkoholikiem, ale też alkohol nie jest w żaden sposób twojemu organizmowi potrzebny, więc jednak domyślnie to 'nie picie' powinno być oczywistością, a nie picie. Tak samo jak domyślnie przyjmuje się, że branie narkotyków jest odstępstwem od normy, a nie 'nie branie'.

[evonla]

[1=c6b6756720a205d307becdd e1d052a7f45362f96_64ed273 165c68;89607995]Czemu bzdurę? Taki mechanizm działa u ludzi - byłeś do czegoś zmuszany np. do chodzenia do kościoła chociaż nie chciałeś? Możliwe, że jako dorosły będziesz wielkim antyklerykałem usilnie walczącym z kościołem. Jedno z rodziców miało problem z alko? To prawdopodobnie reagujesz mega emocjonalnie na ten bodziec i będziesz się w ten sposób ratował od negatywnych emocji z nim związanych.[/QUOTE]

Możliwe, prawdopodobnie nie znaczy NAPEWNO.

[c6b6756720a205d307becdde1d052a7f45362f96_64ed273165c68]

Napisane przez evonla

Możliwe, prawdopodobnie nie znaczy NAPEWNO.

Przepraszam, faktycznie powinnam ująć to inaczej. Od każdego zachowania są zawsze odstępstwa.

[b021da5bf142259817d3b5d5900fc01cf3c7c2e4_67241a01ac6ab]

Napisane przez pattka02

ale to nie jest typowe żeby nie pić i nie wiedziałam co robić. Jak w pracy będzie mieć imprezę integracyjną to też nie będzie pić?[COLOR="Silver"]

Polska w kilku słowach.

Nie piję alkoholu od wielu lat, bo nie lubię i źle się po nim czuję. Nie potrzebuję go do życia. Ileż ja przez to doświadczyłam przedziwnych sytuacji na imprezach/weselach, to już chyba mogłabym książkę napisać. Łącznie z tym, że niepicie obraża gospodarza imprezy Ciekawe jest to, że tylko wśród Polaków. Kiedy przebywam wśród innych nacji, to nikt nie ma z tym żadnego problemu (no może poza kilkoma Brytyjczykami ).
Całe szczęście widzę, że u młodego pokolenia Polaków to się już troszkę zmienia i niepicie alkoholu staje się czymś normalnym.

[evonla]

[1=c6b6756720a205d307becdd e1d052a7f45362f96_64ed273 165c68;89609835]Przepraszam, faktycznie powinnam ująć to inaczej. Od każdego zachowania są zawsze odstępstwa. [/QUOTE]

Moim zdaniem to nie do końca jest tak, jak napisałaś. Mam kilku znajomych z takich domów, w których lał się alkohol i to tak nie działa..