jak spotakć fajnego faceta?

[switezianka]

Witam serdecznie Drogie Koleżanki - jesli tak moge się do Was zwrocić.
pozdrawiam serdecznie i ciepło - DROGA LEWEK - nie martw się ja też miałam bardzo kiepski poniedziałek, oczywiście wiele spraw do załatwienia i przeciwności na codziennej drodze - ale jakoś się udalo. Mam nadzieję, Droga lewek, że wizyta u dentysty przebiegła w miarę bezboleśnie. Cieszę się, że masz takie same nastawienie do weryfikacji facetow jak ja. Podstawa to wysoka poprzecza, ale jak sama piszesz - możemy się też zakochać w kimś zupelnie nie odpowidającym naszemu idealowi - musi nas tylko zachwycić. czekamy więc dalej na nasze szczęście i wspieramy się.
Tarz kilka słów do LA-RY - otóż Droga LA-RO , wcale nie marudzę, każdy z nas ma określone cele i środki ich osiągania. Nie krytykuję wcale znajomości internetowych i może nawet zdecyduję sie na gadu-gadu m
Pozdrawiam cieplutko.

[nika672]

Napisane przez switezianka

Witam serdecznie Drogie Koleżanki - jesli tak moge się do Was zwrocić.
pozdrawiam serdecznie i ciepło - DROGA LEWEK - nie martw się ja też miałam bardzo kiepski poniedziałek, oczywiście wiele spraw do załatwienia i przeciwności na codziennej drodze - ale jakoś się udalo. Mam nadzieję, Droga lewek, że wizyta u dentysty przebiegła w miarę bezboleśnie. Cieszę się, że masz takie same nastawienie do weryfikacji facetow jak ja. Podstawa to wysoka poprzecza, ale jak sama piszesz - możemy się też zakochać w kimś zupelnie nie odpowidającym naszemu idealowi - musi nas tylko zachwycić. czekamy więc dalej na nasze szczęście i wspieramy się.
Tarz kilka słów do LA-RY - otóż Droga LA-RO , wcale nie marudzę, każdy z nas ma określone cele i środki ich osiągania. Nie krytykuję wcale znajomości internetowych i może nawet zdecyduję sie na gadu-gadu, ale z zamieszczaniem swojego wizerunku w randkowych portalach jeszcze poczekam. Nie neguje wcale, że wirtualna rzeczywistośc przyciąga tylko mało wartościowych ludzi, jestem wręćz przekonana, że jest w niej wielu takich jak ja. Ale mam pewne obawy, choć w przeciwieństwie do tego, co pisze RENA - nie mam żadnych złych doświadczeń ulicznych i tak samo jak RENA- bardzo lubię ludzi i wręcz jestem uważana za dusze towarzystwa - więc może były to zbyt pochopne wnioski. Jeśli mówimy o kawiarnianych znajomościach, to rowniez nie mam nić przeciw takiej formie kontaktow międzyludzkich, ale w takiej sytuacji trzeba zwyczajnie trafic na faceta, ktory przypadnie nam do gustu.
oj, troche mi się dostało. Nie jestem marudą, ale troche w życiu pzreżyłam i mam ochotę na odrobinę stabilizacji. Mój patner, ktory jest, a ktorego faktycznie nie ma - to nie jest rozwiązanie dla mnie, potrzebuję wsparcia na codzien i wlasnie o tym marze. jestem zmęczona zyciem na odleglośc, spędzaniem osobnych Świąt itp. sytuacji, ktore sa bardzo bolesne. Więc może troche mnie krytyki, a więcje wsparcia, za ktore bardoz Wam dziękuję.
Pozdrawiam cieplutko.

Switezianko,wprawdzie nie należę do Waszego ''klubu'' ponieważ jestem szczęśliwą mężatką.Ale czytam Wasze posty od poczatku.
Postanowiłam zabrać głos(o jej jak to brzmi) iż doskonale Cię rozumiem,ponieważ zanim poznałam mojego obecnego męża też byłam w takie próżni i wiem co to znaczy spędzać samemu Swięta lub daleko od siebie.
Nie jesteś marudą,masz po prostu trudny okres w Swoim życiu a po to jest wizaż aby przyjść i wyżalić się jak bliskiej osobie.
Jeśli pozwolicie to czasami sie wtrącę a czytać będę nadal.
Pozdrawiam

[switezianka]

Droga Niko,
to była wielka przyjemnośc dla mnie pzreczytac Twoje ciepłe, mądre i pzoytywne slowa. Serdecznie dziekuję Ci za zrozumienie mojej sytuacji i dodanie mi otuchy.
Gratuluję Ci z całego serca udanego małżenstwa i jestem pełna podziwu, że mimo szczęscia osobistego potrafisz zrozumieć samotne dziewczyny - to wielka sztuka dzielić się uczuciami z innymi. trzymaj tak dalej i zapraszamy do nas - chętnie posluchamy Twojej oceny i miłych słów.
Cieplutko pozdrawiam w imieniu wszystkich - obecnie - samotnych.

[nika672]

Napisane przez switezianka

Droga Niko,
to była wielka przyjemnośc dla mnie pzreczytac Twoje ciepłe, mądre i pzoytywne slowa. Serdecznie dziekuję Ci za zrozumienie mojej sytuacji i dodanie mi otuchy. No cóż, jednego męża już miałam, ale nie pogardzę następnym. Ale, tak zupełnie poważnie, to badrzo tęsknię z aposiadaniem drugiej połowy w szczęciu i kłopotach. I takiej połowy, która byłaby tylko moja, a nie rozdzierała się pomiędyz związkiem ze mna, a obsesyjnymi kontaktami z dorosłymi już dziećmi. Chyba mma juz dośc tego obecnego/bylego związku Droga Niko.
Gratuluję Ci z całego serca udanego małżenstwa i jestem pełna podziwu, że mimo szczęscia osobistego potrafisz zrozumieć samotne dziewczyny - to wielka sztuka dzielić się uczuciami z innymi. trzymaj tak dalej i zapraszamy do nas - chętnie posluchamy Twojej oceny i miłych słów.
Cieplutko pozdrawiam w imieniu wszystkich - obecnie - samotnych.

Switezianko,korzystając z zaproszenia wtrącę jeszcze jedną rzecz(pisałam juz o tym w innych wątkach).Też miałam już męża,kiedy zostałam sama z synem miałam różne rozterki i dylematy.Po kilku latach poznałam obecnego małżonka ,mamy razem córkę. Teraz razem w 4 tworzymy szczęśliwą rodzinę.Dlatego wiem że Wam tez się uda.
Zyczę Wam tego z całego serca.
A Tobie Switezianko dodatkowo uregulowania sytuacji ze swoim obecnym/byłym,abyś była pewna swojej sytuacji,wtedy jest łatwiej

[switezianka]

Dziekuję Niko,
twoja historia może byc dla nas przykładem i pokrzepieniem serc. bardzo się cieszę, że wierzysz w naszą szczęśliwą gwiazdę.
Cieszę się jednak twoim szczęściem Niko.
Pozdrawiam Cię - badrzo, bardzo serdecznie i będę wdzięczna jeśli zechcesz się dzielic z nami swoimi odczuciami, spostrzeżeniami i doświadczeniami, ale także ardościami , bo smutkow Ci nie życzę.
trzymaj się cieplutko!

[nika672]

Switezianko, kolezanka w moim wieku niedawno urodzila drugie dziecko.Wiek wiekiem ale zdarzają sie narodziny w tym wieku.Najważniejsze że wszystko jest w porządku z dzieckiem.Osobiście nie wiem czy miałabym odwagę zdecydować sie na malenstwo w moim wieku.Bałabym się czy dam radę.

No rzeczywiście nie dziwię Ci się, że masz dość tego związku,rozumiem też Twoje rozterki bo jednak kawał czasu spędziliście razem,tym bardziej że tyle zaryzykowałas i dałas z siebie dla tego związku.Pamiętaj,że jesteś młoda, warta tego żeby każdego dnia świeciło dla Ciebie słoneczko.
I dla Was wszystkich samotne (chwilowo) duszyczki.

[La-ra]

Napisane przez switezianka

Tarz kilka słów do LA-RY - otóż Droga LA-RO , wcale nie marudzę, każdy z nas ma określone cele i środki ich osiągania. Nie krytykuję wcale znajomości internetowych i może nawet zdecyduję sie na gadu-gadu, ale z zamieszczaniem swojego wizerunku w randkowych portalach jeszcze poczekam. Nie neguje wcale, że wirtualna rzeczywistośc przyciąga tylko mało wartościowych ludzi, jestem wręćz przekonana, że jest w niej wielu takich jak ja. Ale mam pewne obawy, choć w przeciwieństwie do tego, co pisze RENA - nie mam żadnych złych doświadczeń ulicznych i tak samo jak RENA- bardzo lubię ludzi i wręcz jestem uważana za dusze towarzystwa - więc może były to zbyt pochopne wnioski.

Nie było moim celem jakiekolwiek krytykowanie Ciebie droga Świtezianko . Moją wypowiedź o Twoim marudzeniu odczytaj z przymrużeniem oka, co zaznaczyłam . Przedstawiam mój punkt widzenia i moje doświadczenia, bo chyba o to nam wszystkim chodzi, abyśmy dzieliły się własnymi opiniami.

oj, troche mi się dostało. Nie jestem marudą, ale troche w życiu pzreżyłam i mam ochotę na odrobinę stabilizacji. Mój patner, ktory jest, a ktorego faktycznie nie ma - to nie jest rozwiązanie dla mnie, potrzebuję wsparcia na codzien i wlasnie o tym marze. jestem zmęczona zyciem na odleglośc, spędzaniem osobnych Świąt itp. sytuacji, ktore sa bardzo bolesne. Więc może troche mnie krytyki, a więcje wsparcia, za ktore bardoz Wam dziękuję.
Pozdrawiam cieplutko.

Rozumiem Świtezianko, że ciężko jest Tobie w obecnej sytuacji, Miałam bardzo podobne przeżycia, bo mój były też kilka lat spędził za granicą i też było beznadziejnie spędzać samej ten czas. Pragniesz wsparcia? Zapewniam Cię, że staram wczuć się w Twoje przeżycia i ciepło o Tobie myślę, bo z Twoich postów wynika, że jesteś wspaniałą i wartościową kobietą. Mniej krytyki? W porządku, ale...Wątek jest fajny i może być całkiem wartościowy o ile nie podąży w kierunku kolejnego kółka wzajemnej adoracji, w którym My wszystkie samotne, wbijemy się w wydziergane na drutach kapcie by zasiąść przed monitorem i wspierać się duchowo wychwalając naszą atrakcyjność, inteligencję, wspaniałomyślność... Dlaczego wciąż same?

[Lewek]

Witajcie Dziewczęta!
Fajnie się tu do Was zagladą i Was czyta Jakoś mi tak raźniej. Świtezianko wczorajsza wizyta u dentysty była całkiem przyjemna, nie to że bezbolesna to na dodatek wesoła. Doprawdy ciężko się jest śmiać z otwartą na oscież buzią z wystającą z niej rurką Mam takiego wesołego stomatologa po prostu.
A wieczorkiem - trochę pod Waszym wpływem a trochę mojej Przyjaciółki - postanowiłam się zarejestrować w pewnym portalu randkowym, coby sprawdzić jak to jest... ALe chyba mnie tam nie chcieli, bo rejestracja utknęła w pewniej chwili w martwym punkcie i ani do przodu ani do tyłu... Więc zamknęłam ten cały kram i zaczęłam od nowa, okazało sie że już jestem zarejestrowana, ale jak chciałam się zalogować to krzyczał że wpisuję złe hasło... Gupi jakiś. Wypięłam sie więc na nich i już. I naprawdę wszystko robiłam zgodnie z ichnymi wskazówkami!
No nic. Na razie Was cieplutko pozdrawiam, muszę wracać do pracy. Ale zajrzę tu jeszcze wieczorkiem

[switezianka]

Witaj Lewek
Mnie rownież niezmiernie przyjemnie czyta sie wszystkie wypowiedzi Dziewczyn, rzeczywiście jakoś tak raźniej się robi i cieplej na duszy.
Cieszę się, że mialaś tak pozytywna wizytę u stomatologa, hm, a może ten stomatolog jest wolny- skora przyjmuje Cie w tak pozytywnej atmosferze????? - juz dobrze nie będę Cie tak wypytywać. U mnie też wariactwo w pracy. Ale wejście tutaj staje się dla mnie pewnego rodzaju odprężeniem i jakoś tak domowo sięczuję, odbieram pozytywne wibracje i wlaśnie tego było mi trzeba.
dziękuję Wam Dziewczyny.
Caluski

[switezianka]

Lewek,
Czekam juz z niecierpliwością, by dalej czytać Wasze spostrzeżenia, rady i opowiadania o Waszym życiu.
pozdrawiam jeszcze raz i z niecierpliwościa czekam na nasze rozmowy - nieważne, że tylko wirtualne, ja czuje Waszą pozytywna obecnośc.

[switezianka]

Dziewczyny Drogie,
jak znajdziecie czas w naszej szarej rzeczywistości , to odzywajcie sie prosze!!!!

[brzoskwiniowe_pysia]

Dziewczyny!!!!! a ja Wam radzę założyc profil np na Sympatii. Do mnie szczęście uśmiechnęło się właśnie w ten sposób....
Owszem wiele profilów jest nieszczerych, kłamiących i zawierających nieprawdę ale przecież zdażają się profile osób nie mających czasu na "szukanie kogoś" w innych miejscach....
życzę powodzenia i szczęścia

[switezianka]

Chętnie bym spróbowała, ale chyba wolę pozostać anonimowa. Jakoś ta forma do mnie nie przemawia, chyba jestem strasznie staroświecka. Ale Tobie Pysiu szczerze gratuluję i to pozwala nam miec nadzieję.
Pozdrawiam wszystkie czekające na miłośc i te dziewczyny, ktore ja już znalazły. czekamy na Wasze opowieści - może uda nam sie powileić Wasze opracowane już schematy.

[switezianka]

Widzicie Moje Drogie, tyle szzęścia nas spotyka, a my nie umiemy zebrać go w swoje ręce.

[switezianka]

Droga Niko, nie napisałaś w jakim wieku jest Twoja koleżanka, ktora niedawno została szczęsliwą Mamusią. Nie dziwię się Tobie, że miałabyś teraz obawy pzred posiadaniem takiego maleństwa. dziękuję Ci Niko za wsparcie i zrozumienie mojego problemu,
Pozdrawiam Was cieplutko

[Lewek]

Świtezianko, myślę że to pisanie tutaj jest też trochę jak wizyta u psychologa - czasami samo wygadanie się bardzo pomaga i pozwala poradzić sobie z danym problemem. Mówiąc o czymś (lub pisząc w tym przypadku) uzmysławiamy sobie pewne rzeczy, uczucia itp, oczyszczamy się Już nie mówiąc o tym, że wymieniając poglądy pomagamy sobie nawzajem. Świtezianko, ja widzę że Ciebie jakiś smutek ogarnął, i trzeba Cię wyciągnąć z tego marazmu Proponuję dziś babski wieczór, tzn. wieczór piękności, co Wy na to? Ponakładajmy sobie jakieś maseczki na buźki, nalejmy sobie jakiegoś winka, likieru itp i oczywiście przed kompa! No ja mam w każdym bądź razie taki plan, jeśli się dołączycie to będzie mi miło

[Rena]

Napisane przez switezianka

Ale mam pewne obawy, choć w przeciwieństwie do tego, co pisze RENA - nie mam żadnych złych doświadczeń ulicznych

ja zadalam pytanie, nie wyciagalam jeszcze zadnych wnioskow. Pytalam czy masz jakies zle doswiadczenia (ogolnie chodzi o facetow, niewazne gdzie poznanych), bo zwyczajnie sie zastanawialam skad u Ciebie tyle obaw... czy biora sie z Twoich doswiadczen?? czy ktos Ci naopowiadal i nastraszyl?? no po prostu nie wiem skad to negatywne nastawienie wynika, a takie wyczuwam z wypowiedzi.

Napisane przez switezianka

i tak samo jak RENA- bardzo lubię ludzi i wręcz jestem uważana za dusze towarzystwa - więc może były to zbyt pochopne wnioski.

Ty jestes uwazana?? czy sie nia czujesz??

Ja nie ktorych towarzystwach zamieniam sie w milczka - duzo zalezy od ludzi.

[Rena]

Napisane przez switezianka

A zamieszczanie zdjęcia w portalu randowym, coż nie jestem zbyt popularna, ale mam wielu znajomych i w pracy jakos tak niezręcznie.

tylko ciekawe co by mieli robic Twoi znajomi z pracy na takim portalu ogladajac zdjecia?? pewnie regularnie zagladaja, tylko po to, by sprawdzic czy czasem sie tam nie umiescilas

[switezianka]

Wiatam Dziewczyny
Reno, widze , że nie masz dla mnie litości, strasznie się pastwisz (to oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu).
Nie wiem, czy bagaż życiowy 39-letni mozna nazwac złym doświadczeniem. Nie, Moja Droga reno, ja żyję tak jak wszyscy, mam dobre i złe doświadczenia, bez specjalnego odchylenia w ktorąś stronę. Lubię swoich bliźnich, a oni mnie. staram się byc wesoła i sympatyczna,

Pozdrawiam Cie serdecznie Reno.

[switezianka]

Cześć Lewek,
niestety nie mogłam wczoraj dołączyc do zaproponowanego przez Ciebie - wirtualnego babskiego wieczoru. proza życia, najpierw posiedzenie w pracy, potem zakupy- tylko te konieczne, a poza tym dziecko Moje okupowało komputer i nie miałąm szans nawet do was zajrzeć - co czynię teraz z największą przyjemnością.

Cieszę się, że mnie wspierasz i badrzo Ci za to dziękuję.
Zyczę Ci milego dnia i samych ciełych doznań.
Pozdrawiam ciepło Wszystkie Dziewczyny.

[Rena]

Napisane przez switezianka

w byłym/obecnym związku - może nie doczytałaś dokładnie?

a no wlasnie - kim jest dla Ciebie ten czlowiek?? nigdzie nie piszesz wprost...

Napisane przez switezianka

skąd w takim razie bierze się Twój sceptycyzm w stosunku do mojej skromnej osoby?

to ze draze temat nie oznacza od razu, ze nie wierze w to piszesz

Napisane przez switezianka

więc odrobina Twojej złośliwości dotycząca hipotetycznego, wręcz maniakalnego obserwowania przez moich znajomych - portali internetowych z moim anonsem - wydaje mi się ironiczna.

owszem byla ironiczna. nie traktuj tego zbyt serio

Napisane przez switezianka

Byc może powinnaś zrozumieć, że ktoś może mieć tego typu blokady, byc może łatwiej jest eksponowac siebie, bez podawania konkretnego sygnału, że jest się rozpaczliwie samotnym. To nie jets fałszywy wstyd, byc może blokada i pewnego rodzaju obawa przed nowymi formami egzystencji towarzyskiej.

mysle, ze wiekszosc je ma, aczkolwiek argumentacja jaka podalas zupelnie do mnie nie trafila. Ja rowniez nie umiescilabym swojego anonsu w takim miejscu, ale z kompletnie innych niz Ty powodow.

[bess]

A ja jestem ciekawa co oznacza okreslenie "byly/obecny" związek

[carolinascotties]

myślę, że to oznacza niezdecydowanie...

[bess]

czyje?bo cos mi sie wydaje ,ze faceta.No ale nie bede sie tu rozpisywac

[carolinascotties]

no właśnie ... Bess - idę Cię szukać

[switezianka]

Wiatam Dziewczyny Carolinascotties i Bess,
już spieszę wam odpowiedzieć czyje to jest niezdecydowanie. otoż odpowidam z pełna odpowiedzialnością, że moje. Nie czuję się w tym związku komfortowo. Trwa ona długo i zawsze byliśmy razem. Ostatnio postanowiłam zostać w Polsce i przez ten rok zrozumialam wiele rzeczy. Mój partner nie bierze nawet pod uwagę możliwości naszego rozstania, On jednak ma swoje kryteria , ja zaś swoje.
Pozdrawiam cieplo

[switezianka]

Czemu sie nie odzywacie Dziewczyny, czekam na Was.
jakieś nowe doświdczenia za wami - kolejny dzień sie kończy, amoże ktoras z Was juz znalzła swoją połowę.
czekam na Wasze opisy - razem zawsze raźniej.
całusy dla wszystkich

[mara30]

Witaj ja wprawdzie w tej chwili nie szukam drugiej połowy, wręcz przeciwnie, prawdopodobnie rozstaję się po latach z tym co miał być na całe życie ale może moje doświadczenia coś Ci podpowiedzą? Moich dotychczasowych partnerów poznałam na "łonie natury" podczas aktywnego wypoczynku wiesz, pomyśl może nad jakimś wyjazdem w góry, na spływ kajakowy, na żagle? i wcale nie musisz nikogo znać, popytaj znajomych, może ktoś słyszał, że ktoś tam się wybiera, może poszukują kogoś na wolne miejsce? a może sama albo z synem wybierz się do schroniska, połazić po górach? tego typu urlop to naprawdę nie są duże koszty!

[Lewek]

Hej Kobitki!
Witaj Świtezianko. U mnie nic się nie zmieniło, poza tym, że mam jakiegos doła, roboty huk i sam stressssss..... Zero widoków na tego Jedynego, nawet nie mam czasu gdzieś wyjść, bo ostatnio tylko w robocie siedzę... Wprawdzie próbowano mnie ostatnio wyswatać, ale ON nie był zainteresowany, gdyż rozstał sie niedawno z kimś a mój widok przypomniał mu o ukochanej i nie jest jeszcze gotowy na kolejny związek. A Was ktoś kiedys swatał? Bo mnie juz kilkakrotnie, ale fatalnie się to kończyło. I jak słysze słowa: mam dla Ciebie super chłopaka, to wznoszę tylko oczy do nieba.... Ale co tam, trzeba wszystkiego spróbować. Najwazniejsze aby się nie załamywać. Taaa....

[Rena]

Przeczytałam całość – wszystkie wypowiedzi Twoje switezianko przekleilam do worda (wyszlo ponad 8 stron tekstu!) – zachowalam to co piszesz o pewnym tajemniczym mezczyznie – reszte wycielam. Co mnie uderzylo - pogrubilam:

Napisane przez switezianka

A ostania właśnie racuje z dala ode mnie i widzimy się tylko 2 razy w roku, poza tym są też w tym przypadku dodatkowe perturbacje. Ta bajka trwa już prawie 8 lat i chyba jestem nią juz zmęczona.

Napisane przez switezianka

Potem pojawiła się iskierka nadzei, nawet przez 5 lat jeździłam po świecie z moja druga połową. Ja nie umiem żyć zagranicą, o On nie potrafi utrzymać wszystkich za pieniądze zarabiane w Polsce. I tak zaczynamy się od siebie oddalać - chyba wałsciwie nigdy nie byliśmy tak blisko.

Napisane przez switezianka

teraz żałuję, że nie zdecydowałam się urodzić dziecka, z moim obecnym/byłym partnerem - trudno nadac mu własny przymiotnik.

Napisane przez switezianka

Ale nie o to M.a.r.t.o Droga pytałaś - swojego obecnego/poprzedniego partnera spotkałam w pracy. Byął to duża instytucja, ale przestałam tam pracować już 7 lat temu. Potem żyłam bardziej dla drugiej polowy . Teraz nie zdecydowałam się na kolejny wyjazd zagranice- od roku musze sobie radzić sama i jest doprawdy ciężko, bowiem mam jeszcze dorastającego Syna.

Napisane przez switezianka

już sama właściwie nie wiem jak o nim mówić, chyba już nie mam ochoty na niego czekać

Napisane przez switezianka

bowiem przez ostnie kilka lat szwędałam się po świecie wraz ze swoim byłym/obecnym partnerem.

Napisane przez switezianka

Mój patner, ktory jest, a ktorego faktycznie nie ma - to nie jest rozwiązanie dla mnie, potrzebuję wsparcia na codzien i wlasnie o tym marze. jestem zmęczona zyciem na odleglośc, spędzaniem osobnych Świąt itp. sytuacji, ktore sa bardzo bolesne.

Napisane przez switezianka

A odnośnie mojego obecnego/bylego partnera, to jakoś od ponad 7 lat, nie potrafie sie uwolnić z tego toksycznego związku. Zostawiłam dla niego juz wiele w moim zyciu, zmienilam cała swoją egzystencje, przemieszkalam prawie 3 lata zagranica- dla niego. w zeszłym roku, gdy zadecydował o kolejnym kontrakcie - powiedziałam dośc i postawiłam warunek, że jeśli ureguluje wszystkie sprawy i zacznie żyć dla nas, to do niego przyjadę. Od roku właściwie nic się nie zmienilo. Na świeta - owszem pzryjechał, ale wigilię i 1-szy dzien świat spędził z dziećmi i pzryszłymi teściami, dla mnie zostały dni po świetach. I chyba juz mi sie to nie podoba.

Napisane przez switezianka

Ja miała taką szansę w moim związku z obecnym/byłym, ale niestety sytuacja rozwinęła się w taki sposób, że drugiego dziecka nie mam. Sama nie wiem, może dobrze się stało, bo Syn miał wtedy 14 lat i sama nie wiem, jakby to wpłynęło na jego psychikę i tak - kilka lat wcześniej cięzko pzreżył móje rozstanie z Jego ojcem - może w ten sposób zaoszczędziłam Mu bólu kolejnego odrzucenia. Może sma sobie zbyt nieudolnie to tłumaczę, może jestem bardzo zmęczona związkiem z moim obecnym/byłym. dziękuję Ci Niko za wsparcie i zrozumienie mojego problemu, bowiem mój partner cały czas starał się uświadomić mi, że małżenstwo i stabilizacja nie jest potrzebne do regulacji naszego związku. Ja jednak jestem innego zdania. Nie dlatego, że jestem formalistką, a obrączka i papier mają dla mnie magiczne społecznie znaczenie. Nie o to chodzi, chodzi o odrobinę stabilizacji i poczucia bezpieczeństwa po tak dlugim czasie dawania z siebie wszystkiego i wmawiania samej sobie, ze wszystko się zmieni gdy>>>>>> i tu długa lista argumentow mojego obecnego.byłego. Jetsem tym związkiem bardzo zmęczona, jeśli tę forme kontaktow można jeszze nazwać związkiem. On gdzieś daleko, ja tu borykająca się z problemami dnia codziennego. Nie jestem jednak egoistką, wiem, że on równiez ma problemy, ale pzreciez ja jestem kobietą i to w dodatku bardzo wrażliwą , spragniona milości, zrozumienia, wsparcia i zwykłego bycia razem z tą druga osobą.