Łamanie przepisów

[Xantia]

Napisane przez ollkaa

Z tego co zrozumiałam po prostu zwracał uwage,ze to martwy przepis. A w dodatku głupi. A np piractwo takie komputerowe... tez łamanie prawa - tym razem autorskiego, prawda? a Wszyscy tak robią.

Chyba nie w tej bajce żyję... Skoro łamanie prawa (takiego czy innego) to taka normalna rzecz tutaj...

[ollkaa]

No cóż cytująć z wykładu moją prof. z prawa karnego - "Ludzie nie dzielą sie na przestępców idobrych obywateli, ale na takich którzy zostali złapani i takich którzy mieli wiecej szczescia."

A tak naprawde to dobrze ze jeździsz wg kazdego przepisu. Ja tez tak chciałam, ale po pól roku jeżdzenia stwoerdziłam ze przestrzeganie tego przepisu ze strzałka może mi przynieść wiecej szkody niz pożytku. Wiec zanim wszyscy kierowcy nie zostana uświadomieni, ze taki przepis ustnieje - nie zawsze bede sie zatrzymywła. KONIEC

[Eve1983]

Pasy zapinam, lini nie przekraczam, fotelika nie mam, telefonu prawie wogole nie odbieram, a co do prędkości... z dozwoloną prędkościa jeździłam ostatnio na egzaminie (Dwa lata temu minie 17.02)
Drogi drogami maja dziury, samochody produkowane w chwili obecnej maja ciut wieksze osiągi i nawet sie człowiek nie obejrzy jak śmiga 100 km/h...
Zresztą ograniczenia prędkości mnie śmiesza... trasa toruńska - warszawa - ograniczenie do 80 3 pasy ruchu w jedna stronę... No bez przesady...są miejsca gdzie trzeba bardziej uważać.... ale nie tylko o prędkość chodzi tylko o ogół jazdy samochodem

Pozdrawiam

[martiniątko]

Napisane przez Xantia

Poza tym, zauważ że w naszej sondzie "dziewięćdziesiątileś tam" % deklaruje, że przekracza prędkość. Sama ją notorycznie przekraczam. Ale czy to WYKROCZENIE można by tłumaczyć tym, że np po Warszawie 99% kierowców przekracza prędkość to ja też mogę bo tak mi powiedział instruktor na kursie??

Ekhm, smiem zauwazyc (jako z pewnoscia niedorastajacy Ci do piet kierowca) ze raczej żaden instruktor nie namawia do przekraczania predkosci po miescie Naprawde nie widzisz tej malutkiej różnicy pomiedzy bezsensownym stawaniem na strzalce a glupota jesli chodzi o przekraczanie niektorych slusznych przepisow? Intruktor jest od tego zeby nauczyc rozsadnie jezdzic - wedlug mnie zwolnienie na przejezdzaniu na strzalce jest o wiele rozsadniejsze niz zatrzymanie sie kiedy moze ktos glupi ci walnac w tyl...

[wersta]

ojej, ale tu się niesympatycznie zrobiło od wczoraj

co z tego ile kto jeździ? uważam wręcz, że osoby prosto po kursie są na świeżo z kodeksem, a kierowcy z dłuższym stażem niekoniecznie.

ja robiłam kurs jak miałam 16 lat, egzamin zdawałam jak miałam 17. jeżdżę prawie 10 lat. robię ok. 1-1,5 tyś km miesięcznie i nie uważam, że znam lepiej przepisy niż dziewczyny, które dopiero dostały PJ.
aa jestem jeszcze kierowcą kategorii A nie tylko B.

Rena, to co piszesz mnie przeraża - lewy pas jest do wyprzedzania! chyba jesteś zawalidrogą
nie oburzaj się na nas, za to co piszemy, ale warto to przemyśleć zamiast być ZAGROŻENIEM na drodze

[Eve1983]

zgadzam sie z "Wersta" odnośnie "Rena" - lewy pas służy do wyprzedzania... w Polsce obowiązuje ruch prawo stronny...
Jak ktoś chce szybciej pojechać po co mu bronić?

Ja mam zamiar zrobić prawko na kategorię A

[anastazjaa]

Napisane przez Eve1983

zgadzam sie z "Wersta" odnośnie "Rena" - lewy pas służy do wyprzedzania... w Polsce obowiązuje ruch prawo stronny...
Jak ktoś chce szybciej pojechać po co mu bronić?

Ja mam zamiar zrobić prawko na kategorię A

kurcze ja też, uwielbiam ścigacze...

[Eve1983]

Oj tak ja również ścigacze są śliczne Mi osobiście zawróciła w głowie honda cbr900rr ale na początek to za duża pojemność zacznę pewnie od czegoś mniejszego
Pozdrawiam

[yedanna]

Napisane przez Xantia

ollkaa, to że przepis jest głupi czy nie to "inna bajka", że tak powiem. Ale jest przepisem bez względu na to co my jako kierowcy o tym sądzimy.

Dla mnie po prostu jest NIEDOPUSZCZALNE, żeby INSTRUKTOR NAUKI JAZDY NAMAWIAŁ DO ŁAMANIA PRZEPISÓW.

Poza tym, zauważ że w naszej sondzie "dziewięćdziesiątileś tam" % deklaruje, że przekracza prędkość. Sama ją notorycznie przekraczam. Ale czy to WYKROCZENIE można by tłumaczyć tym, że np po Warszawie 99% kierowców przekracza prędkość to ja też mogę bo tak mi powiedział instruktor na kursie??

Ja uważam, że jednymz podstawowych prblemów nauki jazdy jest to, że instruktorzy uczą jazdy "książkowej" a nie takiej, jaka jest w rzeczywistości. No ok, od tego trzeba zaczać. Ale jednocześnie powinni informować o pewnych praktycznych zachowaniach [które nie mają nic wspólnego z kodeksem ale są], bo mogą dzięki temu ułatwić komuś życie. Krótko mówiąc, żeby taki kursant nie był później zdziwiony. Niestety, moim zdaniem jazda na drogach to nie tylko świadomość prawidłowych zachowań ale także spodziewanych nieprawidłowych. Gdyby ów instruktor nie zwrócił uwagi na nieprzestrzeganie tej nieszczęsnej strzałki, pewnie i uczący się nie zwracaliby uwagi na to, co dzieje się za nimi gdy się zatrzymują, bo przecież "wszyscy powinni się zatrzymać".
Instruktor chyba nie namawiał a doradzał, po prostu obserwując co dzieje się w Warszawie. A może po prostu informował - przecież ostateczna decyzja i tak należy do samego kierowcy.
Ja tam wolałabym, żeby mi o pewnych rzeczach powiedział niż zdziwić się później, że kuper mojego auta połączył się z dziobem innego i to gdzie? - przed zieloną strzałką.

[Ines1985]

Powiem jak to dokladnie było.
Kilka dni po tej sytuacji:

Ktorejś niedzieli stalam na przystanku przy takim skrzyzowaniu z zieloną strzałką... I jako że uciekł mi autobus i mi się nudziło to przez 20 minut gapiłam się w to skrzyzowanie i chcialam policzyc ile samochodów się zatrzyma. Nie zatrzymał się żaden. Niektorzy nawet nie zwolnili, ale to już inna sprawa

miałam jazdę doszkalającą i postanowiłam zapytać instruktora jak to jest z tą strzałką, że nikt się do tego nie stosuje.

I on powiedział, że to martwy przepis, do którego mało kto się stosuje (głównie L-ki). On sam zatrzymuje sie tylko wtedy kiedy nikt za nim nie jedzie, bo wieloletnie doswiadczenie nauczyło go, że czasami zastosowanie się do tego przepisu może przynieść więcej szkody niż pożytku. Radził mieć to na uwadze kiedy będe już miała prawko w kieszeni. Mówi że jak żyje, jeszcze nie spotkał się z tym, żeby policja kogoś za to zatrzymała lub ukarała.

No cóż. Moim skromnym (niedouczonym i niedoświadczonym) zdaniem większe niebezpieczeństwo powoduje przekraczanie prędkości niż nie zatrzymanie się przy zielonej strzałce.

[Rena]

Napisane przez lain

nie nie wiadomo co. poprostu robisz jedna z rzeczy, ktore mnie najbardziej irytuja u innych na drodze. i chyba nie tylko mnie...

mnie tez wiele rzeczy irytuje:
1. wymuszanie pierwszenstwa
2. wpychanie sie na pas
3. gwaltowne hamowanie bez powodu
4. trabienie na ludzi z przodu ja tylko pojawi sie zolte+zielone
5. wyprzedzanie na skrzyzowaniu
6. zatrzymywanie sie na pasach dla pieszych w korku
7. parkowanie tak, ze do samochodu obok nie ma jak wsiasc
8. jechanie srodkiem jezdni
9. jechanie naraz dwoma pasami
i wiele wiele innych

Napisane przez lain

NIE!
na prawde wystarczyloby tylko, poprostu, najzwyczajniej w swiecie nie blokowac pasa tylko zjechac na ten prawy dla wolniejszych samochodow...

ale tu caly pies jest pogrzebany, ze moj samochod wcale nie jest wolniejszy. Jade naprawde szybko, ale nie moge przeciez jechac szybciej niz ograniczenie. Bo to ograniczenie przeciez czemus sluzy, jezeli uwazasz, ze w jakis miejscu ograniczenie jest przesadzone i tak naprawde mozna tam jechac szybciej, to zglos to odpowiednim instytucjom, ktore odpowiadaja za znaki drogowe. Jak stanie znak z ograniczeniem do 100, to i ja pojade 100. Jezeli ktos chce to zlamac, to naprawde nie powinien oczekiwac od innych uczestnikow ruchu ze dadza mu z tego tytulu jakies przywileje. Sam sobie i innym utrudnia zycie.
Zupelnie nie rozumiem spolecznego przyzwolenia na notoryczne przekraczanie predkosci. To niby dla kogo te znaki stawiaja? na ozdobe?
Ustapienie miejsca w tej dokladnie sytuacji to nie jest obowiazek, to przysluga, to przywilej. Nie rozumiem dlaczego ktos domaga sie i zada od innych przywilejow, ktore mu sie tak naprawde nie naleza?

Napisane przez lain

skoro nikogo nie wyprzedzasz, a wrecz blokujesz to jedz prawym...

skad wiesz czy nie wyprzedzam?

To nie jest niereformowalnosc. Po prostu Twoja argumentacja do mnie nie trafia - jak uzyjesz innej kto wie moze to przemysle. Jak ktos mi powie nie parkuj tu a tu, bo blokujesz przejazd, to zmieniam miejsce do parkowania, jak jest droga jednokierunkowa rowniez nie wjezdzam pod prad itd. itd.

[Rena]

ok jak mnie przekonacie to przyznam Wam racje, ale....

...na razie widze sprzecznosc w Waszym tlumaczeniu - z jednej strony piszecie - zjedz stamtad zeby ktos nie musial przez Ciebie robic slalomu....

.... a z drugiej tlumaczycie, ze lewy pas jest do wyprzedzania, a wyprzedzanie z definicji polega na zmianie pasu, a wiec... pomaga w robieniu slalomu...

.... to nie rozumiem ... mam stamtad jechac zeby ktos mogl jechac bez zjezdzania pasem ktory sluzy do wyprzedzania a wiec i tak trzeba z niego zaraz zjechac?

zaplatalam sie troche

[ollkaa]

Napisane przez Rena

skad wiesz czy nie wyprzedzam?

.

skoro wyprzedzasz to masz prawo jechac lewym pasem. nam chodzi o sytuacje gdy nikt nie jedzie pasem prawym (przynajmniej mi) tez tak czesto robie - ale gdy widze, ze pas prawy jest juz wolny - migacz i zmieniam

[ollkaa]

Napisane przez Rena

ok jak mnie przekonacie to przyznam Wam racje, ale....

...na razie widze sprzecznosc w Waszym tlumaczeniu - z jednej strony piszecie - zjedz stamtad zeby ktos nie musial przez Ciebie robic slalomu....

.... a z drugiej tlumaczycie, ze lewy pas jest do wyprzedzania, a wyprzedzanie z definicji polega na zmianie pasu, a wiec... pomaga w robieniu slalomu...

.... to nie rozumiem ... mam stamtad jechac zeby ktos mogl jechac bez zjezdzania pasem ktory sluzy do wyprzedzania a wiec i tak trzeba z niego zaraz zjechac?

zaplatalam sie troche

nieee no jak ktosjedzie lewym to zazwyczaj wyprzedza wiecej niz jedno auto - po prostu jedzie szybciej niz Ci na lewym - przeciez jeżdzisz - wiesz jak to wyglada... a w momencie kiedy nikt na prawym nie jedzie nawet taki maaniak szybkosci ma obowiazek zjechac na prawo. nie wiem czy teraz ja dobrze wytłumaczyłam o co chodzi...

[chilanes]

No cóż, ten przepis zatrzymywania się przed "warunkowym skrętem w prawo" nie jest głupi. To nie My- kierowcy, ale piesi mają w tym wypadku pierwszeństwo i zielone światło (ja widuję je tylko na skrzyżowaniach z zebrą), a my tylko łaskawie możemy je opuścić, gdy jest wszystko wolne. Już nie raz, gdyby nie to że zawsze się zatrzymuję, to na maskę wpadł by mi jakiś przechodzień, któremu spieszyło się, by zdąrzyć na zielone i podbiegał... Radzę uważać.

[Rena]

Napisane przez ollkaa

nam chodzi o sytuacje gdy nikt nie jedzie pasem prawym (przynajmniej mi)

ja mysle ze chyba kazdemu chodzi o jakas inna sytuacje
a Lain sobie wyobrazila chyba sytuacje jak ktos celowo jej robi na zlosc i poniewaz nie moze dokopac tamtej osobie przypisala to zachowanie nie wiedziec czemu mnie???

Napisane przez ollkaa

przeciez jeżdzisz - wiesz jak to wyglada... a w momencie kiedy nikt na prawym nie jedzie nawet taki maaniak szybkosci ma obowiazek zjechac na prawo. nie wiem czy teraz ja dobrze wytłumaczyłam o co chodzi...

jak jezdze to jezdze po miescie w korkach gdzie wszystkie pasy sa jednakowo zajete i do tego co chwile jest jakies skrzyzowanie, trzeba sie zatrzymywac, pas z lewego nagle zamienia sie w srodkowy po 200 metrach jest nagle prawym aby wchwile pozniej sie skonczyc. Na autostrady sie na razie nie wypuszczam sa jeszcze dla mnie za trudne.

[yedanna]

Napisane przez Rena

ja mysle ze chyba kazdemu chodzi o jakas inna sytuacje
a Lain sobie wyobrazila chyba sytuacje jak ktos celowo jej robi na zlosc i poniewaz nie moze dokopac tamtej osobie przypisala to zachowanie nie wiedziec czemu mnie???

jak jezdze to jezdze po miescie w korkach gdzie wszystkie pasy sa jednakowo zajete i do tego co chwile jest jakies skrzyzowanie, trzeba sie zatrzymywac, pas z lewego nagle zamienia sie w srodkowy po 200 metrach jest nagle prawym aby wchwile pozniej sie skonczyc. Na autostrady sie na razie nie wypuszczam sa jeszcze dla mnie za trudne.

Rena, sądzę że chodzi nam o tę samą sytuację. Po prostu - wolny prawy pas jedziemy pawym. Jeśli przed nami jedzie ktoś wolniej - wyprzedzamy lewym. Jeśli za nami ktoś jedzie szybciej - zjeżdżamy ładnie na prawy i ustępujemy mu miejsca. I tak dalej.
Proste
Motywacje są różnie tłumaczone, zasadniczo prowadzą do jednego tego samego wniosku -lewy pas jest zawsze dla najszybszych.
Powiem Ci, że za granicą nawet nocą kiedy autostrady są niemal puste, pojedyncze samochody poruszające się z prędkością powyżej 100 i tak jadą ostatnim prawym pasem. Nieważne że pozostałe są wolne.
Dlaczego? Ja wyciągnęłam wnioski kiedy lewym śmignął samochód z prędkością koło 200km/h. Pojawił się równie szybko, jak zniknął. Przy tej prędkości niebezpieczne by było, gdyby musiał mnie wyprzedzać lub trąbić na mnie, bo zajmowałabym pas. Lub co gorsza hamować, bo załóżmy wszystkimi pasami poruszałyby się auta ze stałą prędkością - obok siebie

Rozumiem w mieście gdzie są korki i z różnych przyczyn zmiana pasów jest płynna choć ja nawet w mieście rzadko jeżdżę lewym pasem (chyba że skręcam w lewo ).

[Rena]

Napisane przez yedanna

Po prostu - wolny prawy pas jedziemy pawym. Jeśli przed nami jedzie ktoś wolniej - wyprzedzamy lewym. Jeśli za nami ktoś jedzie szybciej - zjeżdżamy ładnie na prawy i ustępujemy mu miejsca. .

a co jesli ten prawy jest zajety? co jesli gwaltowna zmiana spowoduje wiecej szkody niz zostanie na lewym?

Yedanna Ty opisujesz sytuacje z autostrady, gdzie mnie na pewno nie spotkasz, a przynajmniej nie predko. tzn jechalam ostatnio autostrada zarowno w polsce jak i zagranica, ale w obu przypadkach jako pasazer.

Ja to chyba musze zalatwic jakas cyfrowke i pokazac jak wyglada droga, ktora jezdze i co sie tam dzieje.

Znalazlam cos lepszego -kamere pokazujaca obraz rzeczywisty na tej drodze, ktora jezdze - http://www.traxelektronik.pl/pogoda/...hst.php?ns=607
teraz jest noc, ale zobaczcie co sie tam dzieje przed 9 rano.

[yedanna]

Napisane przez Rena

a co jesli ten prawy jest zajety?

Jeśli jest tam korek, to wiadomo (choc zazwyczaj korek jest na wszystkich) - lewy lub prawy.

Jeśli jedzie samochód lub samochody a my jedziemy taką prędkością jak one lub wolniej - prawy.

Jeśli jedziemy szybciej niż one - lewy.

Co do dalszego zachowania -> post poprzedni

[lain]

Napisane przez Rena

a Lain sobie wyobrazila chyba sytuacje jak ktos celowo jej robi na zlosc i poniewaz nie moze dokopac tamtej osobie przypisala to zachowanie nie wiedziec czemu mnie???

Lain sobie nic nie musiala wyobrazac, bo niestety zdarza sie jej widziec takie zawalidrogi. nic ci nie przypisywalam, sama sie przyznalas, ze tak robisz. mysle, ze Yedanna juz bardzo dobrze wytlumaczyla o co w tym wszystkim chodzi... a niereformowalana jestes, bo tyle osob, moze bardziej doswiadczonych niz ty, mowi ci to samo, a ty dalej swoje... padlo juz tyle racjonalnych argumentow, ze juz nie wiem co mialabym tu pisac, zebys zrozumiala... widocznie ty nigdy nie zrozumiesz... a do poki nie zrozumiesz rzeczywiscie lepiej nie bierz sie za autostrady, bo jakies nieszczescie zrobisz i tak sie to skonczy...
EOT

[AniaWila]

Napisane przez Rena

OK OK ale pod jednym warunkiem ZE NIE LAMIE PRZeISOW DROGOWYCH I NIE ZAGRAZA INNYM KIEROWCOM !
pasem do szybkiego ruchu nie mozna w mocy polskiego kodeksu drogowego jechac szybciej niz tenze kodeks zezwala! to co ma mnie zlapac policja byleby komus pozwolic szybciej pojechac?

Ok, nawet jesli pojde tropem Twojego myslenia to i tak zastanawia mnie - dlaczego TY dajesz sobie upowaznienie do egzekfowania tego prawa?;/ ktos chce pruc 200/h jego sprawa, nie Twoja. Ktos lamie przepisy - jego sprawa, nie Twoja.
nie spotkalam sie jeszcze z taka sytuacja, ze prawy pas jest tak zapchany, ze nie mozna zjechac ( a Ty przedstawiasz to tak, jakby nawet nie moznabylo szpilki wepchnac) . Zawsze ktos Cie wpusci, a jezeli nie wpusci to trzeba posiadac sile przebicia

ahha i jeszcze jedno: lewy pas jest do wyprzedzania.

[Rena]

Napisane przez yedanna

Powiem Ci, że za granicą nawet nocą kiedy autostrady są niemal puste, pojedyncze samochody poruszające się z prędkością powyżej 100 i tak jadą ostatnim prawym pasem. Nieważne że pozostałe są wolne.
Dlaczego? Ja wyciągnęłam wnioski kiedy lewym śmignął samochód z prędkością koło 200km/h. Pojawił się równie szybko, jak zniknął. Przy tej prędkości niebezpieczne by było, gdyby musiał mnie wyprzedzać lub trąbić na mnie, bo zajmowałabym pas. Lub co gorsza hamować, bo załóżmy wszystkimi pasami poruszałyby się auta ze stałą prędkością - obok siebie

Tak, ale na autostradzie obowiazuje ograniczenie predkosci znacznie wieksze niz 100km/h, nie piszesz do jakiej predkosci - w tym kraju, o ktorym tu opowiadasz - wolno jechac, ale zalozmy, ze jest to wlasnie 200 km/h.
I w tym momencie samochod, ktory jedzie 100 km/h jedzie znacznie WOLNIEJ niz dozwolona predkosc wiec RELATYWNIE jedzie wolno i faktycznie zgadzam sie nie powinien jechac pasem do szybkiego ruchu.
Samochod, ktory jedzie tam 200 - jedzie MAKSYMALNA DOZWOLONA PREDKOSCIA wiec jedzie pasem do szybkiego ruchu.
Ale co powiecie gdy na tej autostradzie trafi czlowiek co zignoruje zakazy i pojedzie 250km/h czyli szybciej niz ten co jedzie co 200 km/h??
ktoredy Waszym zdaniem powinien pojechac?
I czy zwiazku z tym ten co jedzie 200km/h nie powinien czasem duzo wczesniej zjechac z lewego pasa bo a nuz pojawi sie od 250 km/h i biedactwo nie zdazy wyhamowac? a na prawy tez nie zjedzie, bo tamten jest zajety przez tych co jada 100...

Napisane przez yedanna

Jeśli jest tam korek, to wiadomo (choc zazwyczaj korek jest na wszystkich) - lewy lub prawy.

z tym sie zgodze, ale wychodzac z zalozenia, ze lewy jest tylko do wyprzedzania, to czy aby nie powinien byc wolny nawet w czasie korkow - no wiecie tam przeciez wolno jechac tylko szybciej niz inni...

[lain]

Napisane przez Rena

Ale co powiecie gdy na tej autostradzie trafi czlowiek co zignoruje zakazy i pojedzie 250km/h czyli szybciej niz ten co jedzie co 200 km/h??
ktoredy Waszym zdaniem powinien pojechac?
I czy zwiazku z tym ten co jedzie 200km/h nie powinien czasem duzo wczesniej zjechac z lewego pasa bo a nuz pojawi sie od 250 km/h i biedactwo nie zdazy wyhamowac? a na prawy tez nie zjedzie, bo tamten jest zajety przez tych co jada 100...

wyjasniam, bo widze, ze cos cie slabo na kursie doszkolili z tego zagadnienia: na polskich autostradach jest ograniczenie predkosci 130km/h, wiec jak ktos jedzie prawym 100 to zjezdzasz na lewy, wyprzedzasz, po czym wracasz na prawy. powtarzasz manewr za kazdym razem kiedy ktos na prawym jedzie wolniej niz ty. nawet jak jedziesz przepisowe 130 to nie zalegasz ciagle na lewym pasie, bo niektorzy moga chciec jechac 150 czy nawet wiecej. jest to ich wybor, jada tak na swoja wlasna odpowiedzialnosc i nie nalezy blokowac drogi. wiec nawet jak ktos jedzie te 150, a na prawym pasie nie ma zadnego auta i nik nie blokuje to nawet przy tych 150 nalezy zjechac na prawy pas.
tak sie stosuje zasada ruchu prawostronnego

[yedanna]

Napisane przez Rena

Tak, ale na autostradzie obowiazuje ograniczenie predkosci znacznie wieksze niz 100km/h, nie piszesz do jakiej predkosci - w tym kraju, o ktorym tu opowiadasz - wolno jechac, ale zalozmy, ze jest to wlasnie 200 km/h.
I w tym momencie samochod, ktory jedzie 100 km/h jedzie znacznie WOLNIEJ niz dozwolona predkosc wiec RELATYWNIE jedzie wolno i faktycznie zgadzam sie nie powinien jechac pasem do szybkiego ruchu.
Samochod, ktory jedzie tam 200 - jedzie MAKSYMALNA DOZWOLONA PREDKOSCIA wiec jedzie pasem do szybkiego ruchu.
Ale co powiecie gdy na tej autostradzie trafi czlowiek co zignoruje zakazy i pojedzie 250km/h czyli szybciej niz ten co jedzie co 200 km/h??
ktoredy Waszym zdaniem powinien pojechac?
I czy zwiazku z tym ten co jedzie 200km/h nie powinien czasem duzo wczesniej zjechac z lewego pasa bo a nuz pojawi sie od 250 km/h i biedactwo nie zdazy wyhamowac? a na prawy tez nie zjedzie, bo tamten jest zajety przez tych co jada 100...

z tym sie zgodze, ale wychodzac z zalozenia, ze lewy jest tylko do wyprzedzania, to czy aby nie powinien byc wolny nawet w czasie korkow - no wiecie tam przeciez wolno jechac tylko szybciej niz inni...

I mogę ci zagwarantować, że zjedzie na prawy pas jak tylko zobaczy, że ktoś go z tyłu dogania - tyle że tam jest więcej niż 2 czy 3 pasy Przecież już ci napisałam jakie są zasady, ech...
Co więcej - nie powiedziałam że jedzie ostatnim lewym
Dalej - różnica pomiędzy 200 a 250 to nie 200 a do 100 km/h.

Rena - nie "wychodzimy z założenia" tylko tak jest

Jak ja współczuję instruktorom jazdy...

I jeszcze dodam, że nie rozumiem jak chcesz nam wykazać, że nasze myślenie jest złe a Twoje właściwe. Zgodnie z Twoim założeniem właściwym zachowaniem jest, kiedy na trzech pasach jadą koło siebie samochody z prędkością 60 km/h, bo akurat jest prędkość dozwolona 60km/h a jeśli ktoś chce pojechać 70 (załóżmy), to ma na nie trąbić, migać długimi, denerwować się lub liczyć na jakieś szpary (co nie jest zbyt bezpieczne).
A może akurat na trzech pasach kierowcy będą mieli ochotę jechać 50km/h no i co - nic im nie zrobimy, bo jadą przeciez zgodnie z przepisami...


No chyba, że chcesz w ten sposób zmuszać ludzi do przepisowej jazdy... albo frustracji

[Rena]

Napisane przez AniaWila

Ok, nawet jesli pojde tropem Twojego myslenia to i tak zastanawia mnie - dlaczego TY dajesz sobie upowaznienie do egzekfowania tego prawa?;/ ktos chce pruc 200/h jego sprawa, nie Twoja. Ktos lamie przepisy - jego sprawa, nie Twoja.

Jak ktos chce lamac przepisy ani mu w tym nie przeszkadzam, ani mu tego nie ulatwiam.
Na drodze do 70 na lewym pasie jade najszyciej jak sie da czyli 70 po to, aby i inni co sie tam znajda mogli jechac tak szybko jak sie da. Taki gest specjalnie dla nich. Szybciej nie pojade, bo mi nie wolno, a czesto przede mna jest tez ktos kto jedzie 70 wiec jakbym miala jechac szybciej?
Na drodze do 70 predkosc 70 to najszybsza z mozliwych predkosci. Nie zastanawiam sie co ma robic ktos kto niewiadomo dlaczego chce jechac szybciej, to jego sprawa.
Jezeli jest droga do 100 a ja chce dalej jechac 70 - wtedy nie jade lewym pasem, bo on jest dla tych co jada 100 i byloby to z mojej strony niegrzeczne.

Napisane przez AniaWila

Zawsze ktos Cie wpusci, a jezeli nie wpusci to trzeba posiadac sile przebicia

czyli proponujesz aby sie wepchac i zmusic kogos do gwatlownego hamowania?

[yedanna]

Napisane przez Rena

Tak generalnie tak, az do bolu czasami. Tzn nawet w takich miejscach gdzie mnie np nikt nie zlapie (czytaj policja), gdzie jest naprawde maly ruch czy zlamanie przepisu byloby nie tylko bezpieczne, ale takze racjonalniejsze... to jak i tak jade wg przepisowo. Owszem zdarza mi sie je zlamac, ale tylko gdy naprawde jestem tego nieswiadoma (nie zdaze przeczytac znaku), pomyle sie, lub przestrzeganie przepisow zmuszalo by mnie wjechanie w inny samochod czy nie daj Boze pieszych.

Napisane przez Rena

Jak ktos chce lamac przepisy ani mu w tym nie przeszkadzam, ani mu tego nie ulatwiam.

Na drodze do 70 predkosc 70 to najszybsza z mozliwych predkosci. Nie zastanawiam sie co ma robic ktos kto niewiadomo dlaczego chce jechac szybciej, to jego sprawa.

Mam mętlik w głowie
Po pierwsze - sama przyznajesz, że są sytuacje, kiedy można się zachować racjonalniej a tego nie robisz - dla mnie nie do pojęcia. Krótko mówiąc - jeśli przed tobą ostro zahamuje samochód a na lewo będzie pas wyłączony z ruchu, to i tak wjedziesz temu komuś w tyłek bo przepisów nie złamiesz?

I w końcu przeszkadzasz, czy nie przeszkadzasz w tym łamaniu prawa

[Elfik333]

Prędkość przekraczam zawsze kiedy jestem za kółkiem.

[zlosliwiec]

Napisane przez Elfik333

Prędkość przekraczam zawsze kiedy jestem za kółkiem.

A jak nie jesteś akurat za kółkiem?

[Rena]

Napisane przez yedanna

Mam mętlik w głowie
Po pierwsze - sama przyznajesz, że są sytuacje, kiedy można się zachować racjonalniej a tego nie robisz - dla mnie nie do pojęcia. Krótko mówiąc - jeśli przed tobą ostro zahamuje samochód a na lewo będzie pas wyłączony z ruchu, to i tak wjedziesz temu komuś w tyłek bo przepisów nie złamiesz?

I w końcu przeszkadzasz, czy nie przeszkadzasz w tym łamaniu prawa

Owszem ale nie mialam na mysli sytuacji z predkoscia, bo zazwyczaj te ograniczenia sa zgodne z tym na co naprawde mozna sobie pozwolic Raczej myslalam o tym, ze jest sytuacja ze znacznie szybciej moglabym sie gdzies dostac skrecajac w prawo, jade poznym wieczorem i jest pusta droga. Ale przy tym skrecie w prawo jest zakaz, wiec ja nieracjonalnie nadrabiam droge i jade na okolo ale zgodnie ze znakami.
To normalne, ze moje zycie, zdrowie a takze zycie i zdrowie innych na drodze jest 100 razy wazniejsze od znakow i jezeli to mialoby komus ratowac zycie to wtedy zlamie przepis zreszta kazdy sad to zrozumie.
Takze najpierw bezpieczenstwo, potem przepisy, a potem kultura i ogolnie przyjete zasady grzecznosciowe. I dokladnie ta a nie inna kolejnosc.

[yedanna]

Napisane przez Rena

Owszem ale nie mialam na mysli sytuacji z predkoscia, bo zazwyczaj te ograniczenia sa zgodne z tym na co naprawde mozna sobie pozwolic Raczej myslalam o tym, ze jest sytuacja ze znacznie szybciej moglabym sie gdzies dostac skrecajac w prawo, jade poznym wieczorem i jest pusta droga. Ale przy tym skrecie w prawo jest zakaz, wiec ja nieracjonalnie nadrabiam droge i jade na okolo ale zgodnie ze znakami.
To normalne, ze moje zycie, zdrowie a takze zycie i zdrowie innych na drodze jest 100 razy wazniejsze od znakow i jezeli to mialoby komus ratowac zycie to wtedy zlamie przepis zreszta kazdy sad to zrozumie.
Takze najpierw bezpieczenstwo, potem przepisy, a potem kultura i ogolnie przyjete zasady grzecznosciowe. I dokladnie ta a nie inna kolejnosc.

A ja bym powiedziała, że nie kolejność tylko umiejętność takiej jazdy, by wpółgrać ze sobą te wszystkie elementy.Chociażby życzliwość na drodze bardzo dobrze wpływa na bezpieczeństwo.