Szałowe nazwy podróbek.

[dzika truskawa]

Napisane przez rachela

No co Ty
Taki seksiasty zapaszek

Skoro polecasz, to wypróbuję

[rachela]

Jezusie, zaraz będzie

Nie polecam! Ja nic nie polecam! Ale z taką nazwą wszystko musi się udać

[hecate]

Kiedy nie mialam pieniedzy na oryginalne perfumy, nie uciekalam sie do bazarowych 'odpowiednikow' a do avony czy oriflame. Wolalam pachniec czyms tanszym ale nie udajacym czegos, czym nie bylo,nie jest i nigdy nie bedzie. Kiedy kolezanka miala manie na kupowanie 'psikadel' (no bo przeciez nie perfum) na baarowych stoiskach zlanych sloncem sierpniowym lub skutych lodem styczniowego mrozu to stalam kilka krokow za nia - bo bylo mi zwyczajnie wstyd. Moze to plytkie ale dla mnie to obciach kupowac takie a co dopiero tym 'pachniec'.

[dominikinha]

charle 5
pool blue
ellise arlen - cup of tea scent
optium
empire azzani
mirage ew mirabel
gabrielle santini/ graciela santrini


i moje ulubine
ESTACADA
CONI NAMBELL
i zabija mnie w podpisach - alternatywny odpowiednik. no oczywiscie nie podroba tylko alternatywny :p dobre
na koniec sama sie z siebie musze posmiac - przegladalam allegro i tam co rusz LANE PERFUMY i nie moglam dojsc co to za perfumy LANE :p czytalam oczywiscie z angielska a tu trzeba bylo po polsku

[Małgosia791]

Wśród zapachów "alternatywnych" nie zapominajmy o nieśmiertelnym don Federico Mahora gdzie "konsultanci" zapewniają że"te perfumy mają taką samą ilość olejków zapachowych i są one identyczne jak w oryginałach a po co płacić za buteleczkę, jak za 30 zł można pachnieć oryginalnie i nikt się nie zorientuje". Wszystko to pęknie, ale gdy wąchałam "odpowiednik" Chanel Chance w ogóle nie przypominał prawdziwego Chance Co mnie wkurza to fakt, że moja znajoma która to rozprowadza ma taki duży futerał na próbki i przy każdej z nich podana jest nazwa oryginału. Jak dawała do wąchania mówiła:"powąchaj , to Kenzo, czy chanel", a to do diabła wcale nie Kenzo czy Chanel tylko jakieś nie wiadomo co

[dominikinha]

kupowanie podrobek to dla mnie totalny brak klasy . tu przoduje moje wujostwo z ameryki ktore na brak kasy nie cierpi ale klasy jak najbardziej w ich lazience kroluja rozne : version of ... zupelnie legalnie napisane na pudeleczku.
do kupienia podrobki nigdy sie nie znizylam, wole niczym nie pachniec niz jakas podroba. zreszta sa calkiem ladne zapach z nizszej polki - jak moj ulubiony cassis rose z body shop ktory kosztuje 40 zl . ladnie pachnie i jest calkowicie legalny i niczego nie udaje
co do ciach pachnacych podrobami - jesli facet ma kolekcje podrob to odpada chocby nie wiem jakim ciachem byl

[syntagma]

Napisane przez mementos

Bo, wg mnie są pozbawione psychologicznego oddziaływani perfum. Ludzie noszący np Prade. Czują że ją noszą. Masz na sobie Prade, wiesz o tym, nie zdrade czy może dade albo inne parade. I to dodaje wiary w siebie. [/SIZE][/FONT]

to ja naleze do tych co nie rozumieja tego psychologicznego efektu. Nie dodaje mi pewnosci siebie, ani wiary w siebie, ze mam na sobie Yves Saint Laurent Snobka nie jestem, a tylko z tym mi sie to kojarzy.

[kizia mizia]

Kiedyś widziałam na allegro escalation ice kiss

[dzika truskawa]

Napisane przez syntagma

to ja naleze do tych co nie rozumieja tego psychologicznego efektu. Nie dodaje mi pewnosci siebie, ani wiary w siebie, ze mam na sobie Yves Saint Laurent Snobka nie jestem, a tylko z tym mi sie to kojarzy.

Mnie tam nie chodzi o pewność siebie - jak mam zły dzień to i Amouage nic nie pomoże. Chodzi o czystą, zmysłową rozkosz obcowania z czymś pięknym. O podróbkach można wiele powiedzieć, ale nie to, że są piękne. Nawet najlepiej zrobiona kopia dzieła sztuki to nie to samo co oryginał...

[kropka75]

Napisane przez syntagma

to ja naleze do tych co nie rozumieja tego psychologicznego efektu. Nie dodaje mi pewnosci siebie, ani wiary w siebie, ze mam na sobie Yves Saint Laurent Snobka nie jestem, a tylko z tym mi sie to kojarzy.

To bardzo źle Ci się kojarzy. Nielogicznie z resztą... Zapach ma pachnieć, nikt nie nosi na szyi napisu YSL ani flaszki na łańcuszku.

Napisane przez dzika truskawa

Mnie tam nie chodzi o pewność siebie - jak mam zły dzień to i Amouage nic nie pomoże. Chodzi o czystą, zmysłową rozkosz obcowania z czymś pięknym. O podróbkach można wiele powiedzieć, ale nie to, że są piękne. Nawet najlepiej zrobiona kopia dzieła sztuki to nie to samo co oryginał...

Dopiero co był ten temat przy okazji zwierzaków - (patrz wyżej) wiesz już o czym mówię a propos snobizmu posiadania rodowodu?
Pozdrawiam.

[bububuczymorda_]

Napisane przez dzika truskawa

Mnie tam nie chodzi o pewność siebie - jak mam zły dzień to i Amouage nic nie pomoże. Chodzi o czystą, zmysłową rozkosz obcowania z czymś pięknym. O podróbkach można wiele powiedzieć, ale nie to, że są piękne. Nawet najlepiej zrobiona kopia dzieła sztuki to nie to samo co oryginał...

owszem, ale to, co jest dzielem sztuki dla jednego, dla innego jest tandeta i beznadzieja.
zdaje mi sie, ze sa ludzie, ktorzy kupuja perfumy w rozlewniach nie dla marki (bo tam sa rpzeciez takie paskudne flakoniki), a dla zapachu za male pieniadze.

kupowanie podrobki nie jest dla mnie brakiem klasy.
zdecydowanym brakiem klasy jest wlasnie wytykanie komus jej braku (maslo maslane).
i na litosc boska, kto powiedzial, ze skoro mam pieniadze to MUSZE miec coco a nie moge miec koko. to moje pieniadze i moj wybor. i to nie ja mam problem ze swoja wartoscia, i nie ja oceniam siebie przez pryzmat marek, ktore stoja na mojej toaletce.

[kropka75]

Napisane przez mementos

Ludzie noszący np Prade. Czują że ją noszą. Masz na sobie Prade, wiesz o tym, nie zdrade czy może dade albo inne parade. I to dodaje wiary w siebie. Towarzystwo perfum i marki tak działa. Dodaje psychologicznego poczucia zadowolenia, dobrego nastroju.

Żartujesz? Zapach dodaje wiary w siebie? Komu? Daje może złudzenie pewności, przez chwilę, na początku, gdy patrzysz na pierwszą wymarzoną flaszeczkę, ale na pewno nie daje wiary.
A propos wiary i pewności siebie - moja dobra znajoma nagminnie używa podróby J'adore - nie znam osoby mniej niepewnej, jest chodzącym zadowoleniem mimo 30kg nadwagi.

Napisane przez mementos

Jest w tym może nuta snobizmu. Ale czym było by życie bez niej.

Ulubione słowo ostatnio. Snobizm polega na prezentacji wiedzy, prezentacji faktu posiadania. W jaki sposób (poza tym forum, ale tu jesteśmy w swoim gronie to snobizm nie działa ) działa ów snobizm na ulicy?

Napisane przez bububuczymorda_

i na litosc boska, kto powiedzial, ze skoro mam pieniadze to MUSZE miec coco a nie moge miec koko. to moje pieniadze i moj wybor. i to nie ja mam problem ze swoja wartoscia, i nie ja oceniam siebie przez pryzmat marek, ktore stoja na mojej toaletce.

A dlaczego mając pieniądze i nie chcąc Coco nie kupujesz np. Adidasa tylko coś co te Coco udaje?

Ps. Pierdziunia mi się czcionka, sorki...

[dzika truskawa]

Napisane przez kropka75

To bardzo źle Ci się kojarzy. Nielogicznie z resztą... Zapach ma pachnieć, nikt nie nosi na szyi napisu YSL ani flaszki na łańcuszku.


Dopiero co był ten temat przy okazji zwierzaków - (patrz wyżej) wiesz już o czym mówię a propos snobizmu posiadania rodowodu?
Pozdrawiam.

Kropka, nie zrozumiałaś mnie - nie miałam na myśli, że to złe, fe, precz. Miałam na myśli ludzi, którzy m u s z ą mieć zwierzaka z rodowodem i nie przygarnęliby takiego biedactwa jak labradorek Tymeny. Porównywanie perfum do żywej istoty nie wydaje mi się najtrafniejsze. Przyjemności nie sprawia mi papierek mówiący, że mój pupil ma odpowiednie pochodzenie, tylko fakt, że jest (z tego ewentualnie mogę być dumna). I w ten sposób Extraordinary też może mi sprawiać przyjemność. A "podróbka" amstaffa nie.
Perfumy to w pewnym sensie dzieła sztuki - przynajmniej w moim odczuciu. Nie kupię Estacady tak jak nie powieszę Mona Lizy namalowanej przez domorosłego "artystę" w salonie. Wolałabym np. pracę jakiegoś (może jeszcze?) nieznanego studenta ASP. A zwierzak to mój towarzysz i przyjaciel, będę go kochać czy ma rodowód, czy jest kundlem, czy strasznym "rasowym nierodowodowym pseudoyorkiem". I nikt mnie nie przekona, że bezduszni ludzie, którzy wpakowali pieska w paczkę i wysłali pocztą (nie zapewniając mu dostępu do wody), bo nie spełniał wzorca rasy mieli choć ślad racji. Mam nadzieję, że to była bezmyślność a nie celowe okrucieństwo. Choć to mała pociecha.

[kropka75]

Napisane przez dzika truskawa

Kropka, nie zrozumiałaś mnie - nie miałam na myśli, że to złe, fe, precz. Miałam na myśli ludzi, którzy m u s z ą mieć zwierzaka z rodowodem i nie przygarnęliby takiego biedactwa jak labradorek Tymeny. Porównywanie perfum do żywej istoty nie wydaje mi się najtrafniejsze. Przyjemności nie sprawia mi papierek mówiący, że mój pupil ma odpowiednie pochodzenie, tylko fakt, że jest (z tego ewentualnie mogę być dumna). I w ten sposób Extraordinary też może mi sprawiać przyjemność. A "podróbka" amstaffa nie.

Jak nie?, wyżej piszesz że tak...
Ty jednak bardzo nie chcesz zrozumieć prostego faktu, że "labrador" bez papierka nie jest labradorem, jest właśnie podróbką labradora. Niestety, smutne ale prawdziwe. Dlatego zauważyłam Twój post i dlatego go skomentowałam, bo przeczy sam sobie.
Jeśli masz wątpliwości (choć jako student wet. nie powinnaś ich mieć) spytaj w związku kynologicznym.

I dlatego tak mnie oburza używanie słowa "snobizm". Pies rasy doberman (żeby nie było że się labradora czepiam) nie nosi tabliczki, pies w typie dobermana też nie, to który właściciel jest więcej snobem, ten który ma dobermana i ma na to poświadczenie ( w domu, nie na czole) czy ten który ma pseudodobermana i udaje, że ma dobermana? Dla hodowców, dla związków kyn., dla ludzi z branży i w nią zaznajomionych, odpowiedź jest prosta jak budowa cepa.

Jeśli nadal nie rozumiesz rasowości i sensu rodowodów zapraszam na dogomanię lub miau.
Myślę jednak, że na koniec studiów, a już na bank po paru latach praktyki nie będziesz miała takich wątpliwości.

"Labradorka" Tymeny zostawmy, nie ma tu nic do rzeczy.

[dzika truskawa]

Napisane przez kropka75

[size=2]
A dlaczego mając pieniądze i nie chcąc Coco nie kupujesz np. Adidasa tylko coś co te Coco udaje?

A to bardzo ciekawe pytanie. I trafne. Ciekawam odpowiedzi.

[kropka75]

Napisane przez dzika truskawa

I nikt mnie nie przekona, że bezduszni ludzie, którzy wpakowali pieska w paczkę i wysłali pocztą (nie zapewniając mu dostępu do wody), bo nie spełniał wzorca rasy mieli choć ślad racji. Mam nadzieję, że to była bezmyślność a nie celowe okrucieństwo. Choć to mała pociecha.

Bezduszni ludzie nie mają nic wspólnego z założeniami rasowości i nie są tematem w rozmowie. Tematem był fakt posiadania rodowodu i związany z tym snobizm. Mam sporo znajomych posiadający rasowe psy i koty i nie podoba mi się nazywanie ich snobami, tylko dlatego że kochają MCO np.

I żeby było na temat - tak samo nie podoba mi się nazywanie kogoś snobem z powodu flaszki YSL w jego toaletce. Trochę logiki i tolerancji. Nie sprawdzam nikomu czy kiełbasę je od wieśniaka czy z Sokołowa, nie krytykuję sąsiada za kupno rowera z osprzętem Schimano i nie życzę sobie by ktoś mi wytykał: dobermana, Norwega, Pure Poison czy cokolwiek co nie jest "no name".
Takiego mam focha. I stosuję to w odniesieniu do innych również.

[dominikinha]

w temacie podrobki nie chodzi o kase tylko o klase i bede sie upierac przy swoim. ludzie ktorzy kupuja podrobki nie maja klasy. nie chodzi o to zeby pachniec drogimi perfumami. mozna przeciez kupic tansze chocby wspominanego avonu. i ok. ale jesli nie stac cie na chanel to po co kupujesz charle 5?
tak samo mozna kupowac rzeczy w lumpeksach i wygladac super. ale nikt nie bedzie wygladal super z podroba Louis Vuitton czy z torebka udajaca chanel. nie stac mnie na oryginalna ani jedna ani druga. wiec kupuje torby w h&m's albo dorothy perkins. nie znize sie do latania z podroba
to samo dotyczy psow. ludzie z kundelkami nie koniecznie sa biedni a ci z rasowymi nie koniecznie sa snobami. ale jak nie stac cie na labradora to nie kupuj mieszanca - w stylu to prawie labrador.
i tyle

[dzika truskawa]

Napisane przez kropka75

Jak nie?, wyżej piszesz że tak...
Ty jednak bardzo nie chcesz zrozumieć prostego faktu, że "labrador" bez papierka nie jest labradorem, jest właśnie podróbką labradora. Niestety, smutne ale prawdziwe. Dlatego zauważyłam Twój post i dlatego go skomentowałam, bo przeczy sam sobie.
Jeśli masz wątpliwości (choć jako student wet. nie powinnaś ich mieć) spytaj w związku kynologicznym.

I dlatego tak mnie oburza używanie słowa "snobizm". Pies rasy doberman (żeby nie było że się labradora czepiam) nie nosi tabliczki, pies w typie dobermana też nie, to który właściciel jest więcej snobem, ten który ma dobermana i ma na to poświadczenie ( w domu, nie na czole) czy ten który ma pseudodobermana i udaje, że ma dobermana? Dla hodowców, dla związków kyn., dla ludzi z branży i w nią zaznajomionych, odpowiedź jest prosta jak budowa cepa.

Jeśli nadal nie rozumiesz rasowości i sensu rodowodów zapraszam na dogomanię lub miau.
Myślę jednak, że na koniec studiów, a już na bank po paru latach praktyki nie będziesz miała takich wątpliwości.

"Labradorka" Tymeny zostawmy, nie ma tu nic do rzeczy.

Poddaję się. Bo się pokłócimy. Zresztą nie wykluczam, że masz rację. Niestety nie mamy w programie specjalnych zajęć dotyczących np. charakterystyk konkretnych ras, kryteriów oceny, hodowli rasowych zwierząt i.t.d. Chociaż myślę, że bardzo by się przydały, dlatego zajrzę pod podane przez Ciebie adresy.
Wyaśnij mi jeszcze, czy to prawda, że rodowody dostają pieski/kotki, które przyjdą na świat jako jedne z pierwszych trzech czy czterech z miotu? Bo myślałam, że "rasowy, ale bez rodowodu" to np. piąty piesek po rodowodowych rodzicach. Czy to może plotka rozpowszechniana przez nieuczciwych producentów psich podróbek (coś jak "nie kupuje się dla butelki, a dla zapachu)

A jeśli w którejś z moich wypowiedzi użyłam słowa snobizm, w sposób, który Cię dotknął, wzełaś to do siebie - to bardzo Cię przepraszam

[mementos]

troche odbiegamy od tematu czyli"szałowyc nazw" ale co tam.

Ja sie upieram ze swoim. tj. psychologicznym oddziaływaniem perfum. koniec kropka. podróby go nie maja. nie kazdy to odczowa, niema paragrafu na to że wszyscy tak mają. ale zaznaczam ze wiekszasc mechanizmow psychologicznych raczej nie jest rejestrowana przez nas zwykłych ludzi i nie zdajemy sobie z nich sprawy. Więc ja się dalej trzymam tych teorii zwłaszcza że mi się potwierdzają.

Ad snobizmu. Snobizm ma u nas wydźwięk raczej mało przyjemny, tj nie jest dobrze kojarzony. Używa się tego stwierdzenia mówiąc „ja snobem nie jestem” bo tak wypada, bądź „on jest snobem” bo np. ma byty nie wiem z krokodyla. Większe schody się zaczynają kiedy chcę się określenia czym ten snobizm tak w ogóle jest.

Dla mnie snobizm, to przede wszystkim uwielbienie dla drogich rzeczy drogiego życia. Przy czym nie szanowanie ich. Chęć posiadania tylko ze względu na markę. Na pokaz. Snob nie kupuje czegoś ze względu na to że uważa iż posiadanie podroby jest nielegalne czy coś takiego. Snob nie kupi podroby, bo nie jest droga, i nikt się nią nie zachwyci.

[Shisha_Amouage]

Dzisiaj zamiast Kenzo Jungle widziałam w Realu Kensey SAFARI Podróbek Euphorii już nie licze Metaphora, Furia, Hysteria, Entusiasmo, Phobia, Amnesia Escady tak samo: Escapade, Escalation, Escadra itp Już nawet schodzą do tego poziomu że podrabiają PUMY i Mexxy Z tych pięknych nazw zapamiętałam Gepardo czyli pume i Maxime zamiast Mexxa

[syntagma]

Napisane przez kropka75

To bardzo źle Ci się kojarzy. Nielogicznie z resztą... Zapach ma pachnieć, nikt nie nosi na szyi napisu YSL ani flaszki na łańcuszku.

Nie rozumiem o co Ci chodzi..tez tak uwazam jak to co napisalas to wytluszczone przeze mnie. I nie mow mi prosze czy mi sie cos dobrze kojarzy czy nie a tym bardziej czy skojarzenia moje sa logiczne . Jezeli komus firma, etykietka, marka dodaja pewnosci siebie i mowa tu o jakims oddzalywaniu psychologicznym tak jak pisze mementos to jak sam zrzesta przyznal "jest w tym jakas nuta snobizmu"


snobizm - nie tyle ma oddzwiek nieprzyjemny, co jest to okreslenie pejoratywne po prostu

[bububuczymorda_]

Napisane przez kropka75

A dlaczego mając pieniądze i nie chcąc Coco nie kupujesz np. Adidasa tylko coś co te Coco udaje?

Ps. Pierdziunia mi się czcionka, sorki...

bo podoba mi sie ten wlasnie zapach. niezaleznie od napisu. ten a nie inny?

[Kota]

A mi tam dodaje czasem pewności siebie nazwa, etykieta, firma. Obserwuję u siebie to. Gdy uzywam tej rzeczy, wiem, że to coś jest porządne (jeśli oczywiście jest ). Dobrze to na mnie odziałowuje psychologicznie.

[rachela]

Widzę, że mocno odbiegliście od tematu, niekoniecznie w dobrą stronę.
Temat samych podróbek był wałkowany tysiąc razy, zawsze kończąc się tak samo.

Proszę o koniec OT

[Eenax]

Extasia -Euphoria
Aurel - Allure
Balderdush - Baldessarini
Blush Fleur - Boss femme
Ellen - Eden
Extrafragrance - tu wymiekłam Extravagance
Copacabana - Dolce&Gabbana
Dinky - powinni raczen napistac stinky
Kezu AER -KenzoAir
Dany Dos - Hugo Boss
Blus sensible - Boss Selection
Aluminium Man - Platinum

[bububuczymorda_]

Napisane przez Eenax

Dinky - powinni raczen napistac [B]stinky

ahahahahahahaha

[Kota]

Napisane przez Eenax

Extrafragrance - tu wymiekłam Extravagance
Aluminium Man - Platinum

te są najmilsze

[kropka75]

Napisane przez dzika truskawa

Poddaję się. Bo się pokłócimy. Zresztą nie wykluczam, że masz rację. Niestety nie mamy w programie specjalnych zajęć dotyczących np. charakterystyk konkretnych ras, kryteriów oceny, hodowli rasowych zwierząt i.t.d. Chociaż myślę, że bardzo by się przydały, dlatego zajrzę pod podane przez Ciebie adresy.
Wyaśnij mi jeszcze, czy to prawda, że rodowody dostają pieski/kotki, które przyjdą na świat jako jedne z pierwszych trzech czy czterech z miotu? Bo myślałam, że "rasowy, ale bez rodowodu" to np. piąty piesek po rodowodowych rodzicach. Czy to może plotka rozpowszechniana przez nieuczciwych producentów psich podróbek (coś jak "nie kupuje się dla butelki, a dla zapachu)

A jeśli w którejś z moich wypowiedzi użyłam słowa snobizm, w sposób, który Cię dotknął, wzełaś to do siebie - to bardzo Cię przepraszam

Od końca odpowiem - nie, nie uraził mnie. Po prostu znam hodowców i właścicieli i wiem jak to się odbywa, w 95% przypadków powiedzmy, bo i hodowcy (na forach zwierzęcych mówi się o takich naginaczach "chodowcy" i wiadomo o co biega ) i kupujący bywają pokitrani.

A w temacie za który Rachela mnie zaraz zabije - No właśnie niestety nie. Coś takiego jak piesek rasowy bez rodowodu nie istnieje. Kiedyś były takie cuda, teraz każdy psiak i każdy kot dostaje rodowód, tzn. piesek metrykę (rodowód się potem wyrabia), kotek rodowód od razu. I pierwszy, i piąty, i dziesiąty gdyby się tak zdarzyło.
Oczywiście "chodowcy" korzystają na niewiedzy i nadal wkręcają, że nie ma papierka bo to np. 5 z miotu, albo że rodzice rasowi są, a on nie wyrobił młodym papierka, bo... i tu stek bzur zawsze pada: bo by pani musiała dużo więcej zapłacić, rozumie pani, to dużo kosztuje (bzdet - rodowód to koszt 80zł) a przecież liczy się pies nie papier (ukochane hasło rozmnażaczy), bo wie pani, szkoda mi go było ciągać na wystawy (bzdet - zwierz dostaje rodowód zaraz po urodzeniu) itd. itd.

W razie zainteresowania c.d. tematu proponuję wątek zwierzakowy...

Ps. Kłócić się nie mam zamiaru.

Napisane przez Shisha_Amouage

Podróbek Euphorii już nie licze Metaphora, Furia, Hysteria, Entusiasmo, Phobia, Amnesia

Boskie... Phobia i Amnesia... Hysteria... Popuszczę zaraz...

[rachela]

Napisane przez kropka75

A w temacie za który Rachela mnie zaraz zabije

Z rozkoszą strzelę wirtualnego bacika

Napisane przez kropka75

W razie zainteresowania c.d. tematu proponuję wątek zwierzakowy...

Popieram - z resztą z tego co pamiętam, na Wizoożu toczyła się kiedyś gorąca dyskusja na ten właśnie temat



P.S. Tfurcom podróbek Euphorii przyznaję medal za kreatywność

[dzika truskawa]

Napisane przez kropka75

Od końca odpowiem - nie, nie uraził mnie. Po prostu znam hodowców i właścicieli i wiem jak to się odbywa, w 95% przypadków powiedzmy, bo i hodowcy (na forach zwierzęcych mówi się o takich naginaczach "chodowcy" i wiadomo o co biega ) i kupujący bywają pokitrani.

A w temacie za który Rachela mnie zaraz zabije - No właśnie niestety nie. Coś takiego jak piesek rasowy bez rodowodu nie istnieje. Kiedyś były takie cuda, teraz każdy psiak i każdy kot dostaje rodowód, tzn. piesek metrykę (rodowód się potem wyrabia), kotek rodowód od razu. I pierwszy, i piąty, i dziesiąty gdyby się tak zdarzyło.
Oczywiście "chodowcy" korzystają na niewiedzy i nadal wkręcają, że nie ma papierka bo to np. 5 z miotu, albo że rodzice rasowi są, a on nie wyrobił młodym papierka, bo... i tu stek bzur zawsze pada: bo by pani musiała dużo więcej zapłacić, rozumie pani, to dużo kosztuje (bzdet - rodowód to koszt 80zł) a przecież liczy się pies nie papier (ukochane hasło rozmnażaczy), bo wie pani, szkoda mi go było ciągać na wystawy (bzdet - zwierz dostaje rodowód zaraz po urodzeniu) itd. itd.

W razie zainteresowania c.d. tematu proponuję wątek zwierzakowy...

Ps. Kłócić się nie mam zamiaru.

Bardzo dziękuję za rozjaśnienie tematu rodowodów

Koniec z OT

Extrafragrance mnie powalił