Humanistyczne studia

[emememsik]

Napisane przez wenedka

mowa o zwyklej soli, normalnej paczce

A skąd wiesz, że o taką chodziło?

[Fresa]

Napisane przez angelika03

Tak naprawde to popatrz ile informatyków wyjechało za granice bo nie mogło znaleść pracy i teraz pracują na budowie

Szczerze?
To nie słyszałam,żeby informatyk na jakiejś budowie łopatą machał.

Po innych kierunkach-to tak-ale informatyk-nie.

[wenedka]

Napisane przez emememsik

A skąd wiesz, że o taką chodziło?

Jej, bo takie padło pytanie, a zresztą nie łap mnie za słówka

[calkiem-spoko]

Napisane przez Fresa

Szczerze?
To nie słyszałam,żeby informatyk na jakiejś budowie łopatą machał.

Po innych kierunkach-to tak-ale informatyk-nie.

No coś Ty, Fresa, informatyk pracy nie znajdzie i na budowe pojedzie, bo "tylu już wyjechało", ale filozof i kulturoznawca - znajdzie na pewno

[wenedka]

Napisane przez calkiem-spoko

No coś Ty, Fresa, informatyk pracy nie znajdzie i na budowe pojedzie, bo "tylu już wyjechało", ale filozof i kulturoznawca - znajdzie na pewno

Nikt nie mowil, ze informatyk za granica na budowie pracuje

[Fresa]

Napisane przez wenedka

Nikt nie mowil, ze informatyk za granica na budowie pracuje

Eeee,jak to nie ?

Napisane przez angelika03

Tak naprawde to popatrz ile informatyków wyjechało za granice bo nie mogło znaleść pracy i teraz pracują na budowie

[Westalka]

Napisane przez Fresa

Szczerze?
To nie słyszałam,żeby informatyk na jakiejś budowie łopatą machał.

Po innych kierunkach-to tak-ale informatyk-nie.

A ja słyszałam.
Informatyk, super specjalista i łopatą wywija.

[calkiem-spoko]

Napisane przez Westalka

A ja słyszałam.
Informatyk, super specjalista i łopatą wywija.

Widocznie nie był super specjalistą albo jest po prostu kompletnie niezaradny.

[Fresa]

Napisane przez Westalka

A ja słyszałam.
Informatyk, super specjalista i łopatą wywija.

To chyba jednak nie taki super specjalista .

[Westalka]

Napisane przez calkiem-spoko

Widocznie nie był super specjalistą albo jest po prostu kompletnie niezaradny.

Nie oceniaj, proszę, ludzi o których nie masz zielonego pojęcia.

[agatakomsa]

Napisane przez calkiem-spoko

Bo niestety, wielu ludzi po humanie w zasadzie nie wie, co chce robić, po co poszło na te studia.

Taaa, za to wielu ludzi po takim np. prawie wie, co będzie robić, bo już im tatusiowie/mamusie- prawnicy torują drogę kariery

[Fresa]

Napisane przez Westalka

Nie oceniaj, proszę, ludzi o których nie masz zielonego pojęcia.

To po co podałaś taki przykład ,skoro wiesz,że zostanie on tu "przewałkowany" .

[Fioletto]

idąc na studia humanistyczne:
- wiedziałam po co idę
- miałam wyobrażenie na temat rozpiętości przyszłych zarobków po moim kierunku
- wiedziałam ile kosztuje sól

w trakcie studiów:
- miałam sporo teoretycznych przedmiotów i wkuwania
- miałam sporo ciekawych zajęć
- korzystałam z możliwości wyjazdów
- nauczyłam się rzeczy potrzebnych, a pozostałe zapomniałam
- wiedza o soli się nie zmieniła

(już prawie) po studiach:
- szybko znalazłam pracę
- wpasowałam się w "ścieżkę kariery humanisty" (vide Serena)
- nie żałuję

kto pierwszy załamie ręce nad mym losem?

[katalinka17]

Napisane przez agatakomsa

Taaa, za to wielu ludzi po takim np. prawie wie, co będzie robić, bo już im tatusiowie/mamusie- prawnicy torują drogę kariery

proszę cię nie uogólniaj tak okej?obrażasz w ten sposób studentów którzy naprawde ciężko pracują ....nawet sobie nie wyobrażasz jak żeby zdobyć magistra/
jakoś nie mam mamy ani taty prawnika a jednak mój brat musi sobie poradzić bo chce to robić.

[Fresa]

Napisane przez Fioletto

idąc na studia humanistyczne:
- wiedziałam po co idę
- miałam wyobrażenie na temat rozpiętości przyszłych zarobków po moim kierunku
- wiedziałam ile kosztuje sól

w trakcie studiów:
- miałam sporo teoretycznych przedmiotów i wkuwania
- miałam sporo ciekawych zajęć
- korzystałam z możliwości wyjazdów
- nauczyłam się rzeczy potrzebnych, a pozostałe zapomniałam
- wiedza o soli się nie zmieniła

(już prawie) po studiach:
- szybko znalazłam pracę
- wpasowałam się w "ścieżkę kariery humanisty" (vide Serena)
- nie żałuję

kto pierwszy załamie ręce nad mym losem?

Na zadane pytanie odpowiedź jest ukryta w wytłuszczeniach.
A zwłaszcza w powiększeniu.
Że tak enigmatycznie odpowiem .

[Fioletto]

jak miło
myślę, że humanistyczne zboczuchy wszelkiej maści wyfilozofują o co chodzi w Twojej enigmatycznej odpowiedzi, Freso.

[Fresa]

Napisane przez Fioletto

jak miło
myślę, że humanistyczne zboczuchy wszelkiej maści wyfilozofują o co chodzi w Twojej enigmatycznej odpowiedzi, Freso.

Chyba tymi podpowiedziami trochę/niepotrzebnie popsułam zabawę w filozofowanie .

[agatakomsa]

Napisane przez katalinka17

proszę cię nie uogólniaj tak okej?obrażasz w ten sposób studentów którzy naprawde ciężko pracują ....nawet sobie nie wyobrażasz jak żeby zdobyć magistra/
jakoś nie mam mamy ani taty prawnika a jednak mój brat musi sobie poradzić bo chce to robić.

A gdzie Ty widzisz w mojej wypowiedzi uogólnienie? Napisałam :"wielu", a nie "wszyscy", zresztą z przymróżeniem oka, na co wskazuje ikonka umieszczona na końcu mojego posta, więc nie panikuj.

[Fioletto]

nic nie szkodzi- wręcz przeciwnie: małe podpowiedzi przydadzą się tym, którzy nie chcą tracić czasu i energii na filozofowanie

[ciekawa_świata]

Nie rozumiem sposobu myślenia niektórych z Was
Jest sobie humanista, czyta książki, pasjonuje go np. literatura, historia, i co? ma na siłę iść na politechnikę zostać inżynierem? wyobrażacie sobie go na takich studiach? w takim miejscu, otoczeniu? Ja nie...
Już pomijając to, że by sobie na takich studiach zupełnie nie poradził. Tak jak ścisłowiec na studiach humanistycznych.
Na świecie są i humaniści i ścisłowcy, dajmy się realizować i jednym i drugim
a kierunki humanistyczne to nie tylko kucie na pamięć, sama się o tym niedawno przekonałam na przykładzie historii, a studentką jeszcze nie jestem.
A planuję jak najbardziej humanistyczny kierunek.
Bo chcę robić coś, co będzie mi dawało satysfakcję, radość, szczęście, jakiego nie da mi mercedes w garażu. Może taka moja humanistyczna dusza, że patrzę dalej, widzę więcej, czuję głębiej chcę się czuć spełniona.
Chcę chodzić na studia i później do pracy z uśmiechem na ustach, robić to co lubię... nawet za cenę malucha zamiast mercedesa.

Do ideału za daleko
Tysiąc a może więcej lat
Chociaż posuwasz pełną parą
W kieszeni drobny mak

Wielka wygrana ci się marzy
Naiwnie wierzysz w jakiś cud
Ułożyłbyś się nawet z diabłem
Byleby zgarnąć łup

Pieniądze jednak to nie wszystko
Choć na nich twardo stoi świat
Liczy się ktoś kto jest wciąż blisko
Nawet gdy forsy brak

Czasami boli egzystencja
I wszystko idzie bardzo źle
Bo trudno nalać do naczynia
Które ma dziurę w dnie

Myślisz że forsa ci załatwi
Kluczyk do złotych raju bram
Tymczasem może się okazać
Że w raju jesteś sam

Pieniądze jednak to nie wszystko
Choć na nich twardo stoi świat
Liczy się ktoś kto jest wciąż blisko
Tak jak bliźniaczy brat

[calkiem-spoko]

Napisane przez Westalka

Nie oceniaj, proszę, ludzi o których nie masz zielonego pojęcia.

O danej osobie rzeczywiście nie mam zielonego pojęcia. Ale mam niejakie pojęcie o rynku pracy informatycznym.
W firmie mojego TŻta ciągle poszukują specjalistów. A to wcale nie jest żadne wielkie miasto i wielka korporacja.
Dlatego sądzę, że gdyby Twój znajomy był świetnym specjalistą to nie miałby najmniejszego problemu ze znalezieniem pracy, wystarczy popatrzeć na ogłoszenia w prasie.
To, że Twój znajomy nie znalazł pracy wynika z tego, że jest niezaradny, a nie z tego, że tej pracy nie ma.

[SerenaVDW]

Zizou to po pierwsze nikt tu nie nazwał humanisty podczłowiekiem ani żadnym gorszym gatunkiem czy jak chcesz to okreslic
Po drugie to Lidia odp Lidii napytanie o mozliwosc znalezienia pracy po tych kierunkach studiow ktore ona podala a nie po jakichkolwiek studiach humanistycznych a po trzecie owszem fajnie jest isc do pracy ktora sie lubi nawet za marne grosze<dla niektorych> tylko najpierw ta prace trzeba miec...

A to czy informatyka i budownictwo sa bardziej przydatne od filozofii to kazdy wie to raz a dwa to nikt nikogo nie bedzie linczowal za pojscie na kulturoznwastwo czy filozofie.To wolny kraj i wolny wybór. Każdy ma prawo studiować co mu się tylko podoba

[calkiem-spoko]

Napisane przez SerenaVDW

po trzecie owszem fajnie jest isc do pracy ktora sie lubi nawet za marne grosze<dla niektorych> tylko najpierw ta prace trzeba miec...

Dla mnie osobiście to jest trochę taka ściema, że najważniejsze jest to, żeby praca była fajna. Nawet za marne grosze. Bo jakoś wątpię, żeby w dziedzinie "za marne grosze" wiele takich fajnych prac było. A perspektywa wypłaty i przeżycia za to miesiąca, utrzymania rodziny na GODZIWYM poziomie z pewnością trochę "fajność" tej pracy psuje.

[SerenaVDW]

I tu calkiem-spoko sie z Tobą zgodze w całej rozciągłości.

I nie chodzi o to że uważam że humanista jest gorszy co wcześniej już pisałam tylko po prostu moim prorytetem w zyciu jest fajna praca+duże pieniaze jak sie uda a nie fajne studia po ktorych mam wieksze szanse na klepanie biedy niż Mercedesa w garażu.

[calkiem-spoko]

Nie o to chodzi, że kasa jest najważniejsza. Moim priorytetem jest szczęsliwe życie rodzinne, miłość, dobra praca, DOBRE WARUNKI MATERIALNE ŻYCIA.

Chodzi o to, żeby nie iść ot tak sobie na filozofię i kulturoznawstwo, bo "studia ciekawe" i nie zastanawiać się, co się po tym robić będzie. I tak przefilozofować 5 lat.
Bo potem w magazynie się rzeczywiście kończy.

Są ludzie co mogą byle jakie studia skończyć i sobie świetnie poradzą. Ale tacy należą do rzadkości. Trzeba myśleć trochę praktycznie w życiu i jak się chce koniecznie tę filozofię studiować, to warto mieć plan awaryjny w zapasie, a nie zasłaniać się realizacją marzeń życiowych.

[Westalka]

Napisane przez calkiem-spoko

O danej osobie rzeczywiście nie mam zielonego pojęcia. Ale mam niejakie pojęcie o rynku pracy informatycznym.
W firmie mojego TŻta ciągle poszukują specjalistów. A to wcale nie jest żadne wielkie miasto i wielka korporacja.
Dlatego sądzę, że gdyby Twój znajomy był świetnym specjalistą to nie miałby najmniejszego problemu ze znalezieniem pracy, wystarczy popatrzeć na ogłoszenia w prasie.
To, że Twój znajomy nie znalazł pracy wynika z tego, że jest niezaradny, a nie z tego, że tej pracy nie ma.

Najwyraźniej masz błędne pojęcie, skoro zdarzają się osoby, które pomimo tzw. fachu w ręku, pracy w swoim zawodzie znaleźć nie mogą. I wbrew temu co mówisz, nie jest to wina ich niezaradności lub braku kompetencji.

Owszem, są miejsca w Polsce, gdzie poszukują informatyków. Ale dla tego człowieka, zresztą podobnie jak dla Ciebie, pieniądze są życiowym priorytetem. Dlatego też nie chce on pracować za 1200zł miesięcznie.

Poza tym, dlaczego ciągle podajesz jako przykład Ciebie i Twojego TŻta? Świat nie kręci się tylko wokół Was.

[calkiem-spoko]

Napisane przez Westalka

Najwyraźniej masz błędne pojęcie, skoro zdarzają się osoby, które pomimo tzw. fachu w ręku, pracy w swoim zawodzie znaleźć nie mogą. I wbrew temu co mówisz, nie jest to wina ich niezaradności lub braku kompetencji.

Owszem, są miejsca w Polsce, gdzie poszukują informatyków. Ale dla tego człowieka, zresztą podobnie jak dla Ciebie, pieniądze są życiowym priorytetem. Dlatego też nie chce on pracować za 1200zł miesięcznie.

Taaa.
Już widzę, jak informatykowi, podobno "świetnemu specjaliście" płacą 1200 złotych.
Trzeba było od razu, że jemu się nie chce po prostu pracować.

Nie życzę sobie takich twierdzeń na temat moich życiowych priorytetów, tym bardziej, że je wymieniłam w którejś wypowiedzi

Napisane przez Westalka

Poza tym, dlaczego ciągle podajesz jako przykład Ciebie i Twojego TŻta? Świat nie kręci się tylko wokół Was.

A co, nie mogę?
Bo to akurat jest przykład mi najbliższy.

[Luba]

Napisane przez zizou

tez zawsze mialam pienaidze. mzona rzec - oplywalam w luksusy. moglam przyjsc do tatusia i powiedziec 'daj sto zlotych' a on by mi dal. tez tak nie robilam.
nigdy niczego mi nie brakowalo ale... ja potrafie sobie wyobrazic skromne zycie z ukochanym facetem przy boku. potrafie sobie wyobrazic, ze wstaje rano i ide do pracy, ktora nie jest oplacalna ale daje mi przyjemnosc. i dopuszczam do siebie mysli, ze moze bede musiala jakos dawac sobie rade w systemie 'od pierwszego do pierwszego'

Tak szczerze, z serca i bez zlosliwosci:
Takie planowanie i mowienie o tym, ze: potrafie sobie wyobrazic..." lekko mnie bawi.
Ja tez potrafie sobie wyobrazic mnostwo rzeczy, co nie znaczy jednak, ze jesli mnie to spotka w rzeczywistosci, to dam rade

Pieniadze to nie wszystko, ale bez nich strasznie trudno sie zyje... Bardzo trudno zyc, miec rodzine, kiedy na wszystko trzeba scibolic i odmawiac sobie czy dziecku czegos tam... I wtedy te wszystkie idealy i wyobraznia ida spac, a czlowiek tylko marzy o tym, zeby nie myslec o rachunkach... daj boze biezacych a nie zaleglych.


Niezaleznie od tego kto jakie studia konczy, to wlasciwie wszystko zalezy od tego, czego sie na tych studiach nauczyl i nade wszystko: jak potrafi te wiedze spozytkowac.
Bo nie jest wielka filozofia skonczyc studia na renomowanej uczelni czy tez skonczyc modnego kierunku. A potem siedziec i czekac az ktos mnie poprosi zebym u niego pracowala. I miec wymagania co do placy.
Sztuka jest, po swoich studiach (jakie by one nie byly) znalezc prace ktora przyniesie nam satysfakcje i jest jednoczesnie dobrze platna. (Bo jeszcze nie bylo przypadku najedzenia sie idealami.)
I nie ma tu znaczenia czy ktos jest humanista czy scislowcem. Najmniejszego. Znaczenie ma to, jak swoja wiedze wykorzysta.

A juz na sam koniec: pierwszy raz slysze o informatyku pracujacym na budowie... Ale... ale moze to jest jego pasja? A my sie tu dziwimy, ze zamiast kosic kase jako informatyk, woli pracowac na budowie...
Bo nie robcie mi wody z mozgu: za granica informatyk zarabia duzo, duzo wiecej niz pomocnik budowlany (a bez wyksztalcenia budowlanego, tylko tym mogl zostac informatyk).

[Westalka]

Napisane przez calkiem-spoko

Taaa.


Nie życzę sobie takich twierdzeń na temat moich życiowych priorytetów, tym bardziej, że je wymieniłam w którejś wypowiedzi

Wnioskuję to na podstawie Twoich wcześniejszych wypowiedzi, w których stwierdziłaś, że musisz studiować nauki ścisłe, a później pracować w takim zawodzie, który zapewni Ci godziwe wynagrodzenie.
Pisałaś również, że pasje humanistyczne należy rozwijać tylko we własnym interesie, bo nie da się utrzymać siebie i rodziny nie mając "ścisłego" wykształcenia. Bo rzekomo nie daje to żadnych perspektyw - oczywiście poza pracą w magazynie.

Poza tym, napisałam to na podstawie tych poniższy postów, które mają taki, a nie inny wydźwięk.

Napisane przez calkiem-spoko

Jak to ktoś mądrze powiedział - żeby być, trzeba mieć

Napisane przez calkiem-spoko

Pasja pasją, żyć z czegoś trzeba.
A dla mnie życie ma być na odpowiednim poziomie materialnym, o tylko w ten sposób zrealizuje niektóre swoje marzenia, zapewnię dzieciom dobre wykształcenie, pobuduję sobie dom z ogródkiem pod miastem.

Napisane przez calkiem-spoko

Wiesz dlaczego są dla mnie ważne pieniądze? Bo je MAM. Bo nigdy nie narzekałam na ich brak. Bo czasem musiałam ciężko na nie zapracować całe wakacje - chociaż mogłabym się luksusowo opieprzać za pieniądze rodziców w tym czasie, a nie zamiatać miotłą na budowie, żeby mieć WLASNE pieniądze. Wiem, jak ciężko je zdobyć i jak wiele trzeba się napracować, żeby w życiu do czegoś dojść.

Bo dla mnie ważna jest możliwość spędzenia wakacji na przykład na jakiejś ciekawej egotycznej wyspie niż na wymarzonym remoncie łazienki. I nie wyobrażam sobie życia "od pierwszego do pierwszego".

I dla mnie, w tej chwili, jest to koniec tego tematu. Nie mam najmniejszej ochoty dalej rozmawiać na temat Twoich priorytetów, bo mnie to najzwyczajniej nie interesuje.
Moja poprzednia wypowiedź nie była złośliwą uwagą.

[calkiem-spoko]

Napisane przez Westalka

Wnioskuję to na podstawie Twoich wcześniejszych wypowiedzi, w których stwierdziłaś, że musisz studiować nauki ścisłe, a później pracować w takim zawodzie, który zapewni Ci godziwe wynagrodzenie.

Gdzie stwierdziłam, że muszę studiować nauki ścisłe?
Zdaje mi się, że nigdzie.
Ciągle piszę o tym, że nie warto iść na studia typu filozofia, bo ma się takie ideały, bo interesuje się filozofią Kanta i przez 5 lat tylko filozofować, bo to się nieciekawie kończy. Co nie znaczy, że zabraniam komukolwiek iść na takie studia. Ale jeszcze nie słyszałam, żeby ktoś ideałami dzieci nakarmił. A te 5 lat studiów warto wykorzystać z sensem, bo rodzinę za coś utrzymać trzeba, takie są realia i ja tego nie wymyśliłam. Studia nie są tylko dla przyjemności i rozwijania zainteresowań, powinny mieć jeszcze walory praktyczne.
Chcesz to wierz, nie to nie...rób co chcesz, niczego nie żałuj.
Studiuj sobie kulturoznawstwo, etnologię czy co tam chcesz i z pasją przesiedź 5 lat w czytelni zdobywając wiedzę o zwyczajach plemienia z wysp Kula.
I się dalej łudzić, że ta wiedza wiele w życiu pomoże. No cóż. Taki mechanizm samoobrony, ludzie wolą się oszukiwać niż stawić czoło realiom.

Napisane przez Westalka

I dla mnie, w tej chwili, jest to koniec tego tematu. Nie mam najmniejszej ochoty dalej rozmawiać na temat Twoich priorytetów, bo mnie to najzwyczajniej nie interesuje.

Jeżeli Cię nie interesowały moje priorytety, to w jakim celu to drążyłaś przez kilka postów?

Jeżeli żyjesz w przekonaniu, że "świetny specjalista" informatyk nie może znaleźć dobrej pracy, a jednocześnie twardo obstajesz za studiami humanistycznymi to rzeczywiście nie mamy o czym rozmawiać.
Radzę poczytać trochę prasy typu "Gazeta Wyborcza", "Rzeczpospolita", "Newsweek", "Wprost", żeby nabrać orientacji w trendach panujących na rynku pracy.