Mój instruktor jazdy

[Trusmilk]

Dzięki dziewczyny za wsparcie Myślałam, że wasze opinie wobec mojego zauroczenia będą raczej niepochlebne, że zamiast na instruktorze powinnam skupić się na jeździe. A ja od wczoraj postanowiłam, że wcale nie daje sobie spokoju, tylko spróbuję go poderwać. Jak się nie uda to się nie uda, ale zawsze można spróbować, prawda?

[DsC]

jasne!! raz się żyje jak nie spróbujesz możesz póżniej sobię pluć w twarz z tą niepewnością... a tak to będziesz wiedziała co i jak

[Trusmilk]

Napisane przez DsC

jasne!! raz się żyje jak nie spróbujesz możesz póżniej sobię pluć w twarz z tą niepewnością... a tak to będziesz wiedziała co i jak

Dokładnie, jak mnie odepchnie to się mówi trudno, na jednym facecie świat się nie kończy. Tylko jak go poderwać, żeby nie wyszło nachalnie?;>

Napisane przez pluto17-17

ale jaja a jego zachowanie wskazywało na cos podejrzanego ?? no widzisz nie musiałas dzwonic a sie sprawa ułożyał moze go jeszcze kiedys spotkasz ze tez cie na tej ulicy zauwżył

Zachowywał się jak zawsze, czyli był przemiły i zabawny czyli taki jak go uwielbiam.

Napisane przez chilanes

Więc umów się za pomocą Pani z ośrodka , a do jazdy niekoniecznie musi dojść skoro sam Cię zaczepił Przecież zawsze można udać sierotkę w stylu : "ohhh umówiłam się na jazdę, ale wolałabym spacer...". Odwagi!

Jak miałam egzamin wewnętrzny to dosyć sporo rozmawialiśmy o premeirze Shreka, miałąm taką ochotę go wtedy zaprosić, ale niestety odwgai brak

[DsC]

ja bym chyba nie miała tyle odwagi ...chyba ze byłby to typowy facet " z jajem" w razie czego żebym mogła to obrócić w żart ale trzymam kciuki!! jeżeli Ci się uda, to będę pełna podziwu odwagi zreszta nie masz nic do stracenia

[pluto17-17]

raz sie żyje no i informuj na so swoich poczynaniach my cie nigdy nie wyśmiejemy

[DsC]

pluto Ty mnie normalnie prześladujesz?! Czy Ty zawsze musisz być tam gdzie ja?! hihihi

[rubi11]

Jak on już Cie wypatruje na ulicy, zatrzymuje się żeby pogadać(mimo że jedzie z kursantem) i jeszcze proponuje że podwiezie to na pewno nie jesteś mu obojętna. Do dzieła!!!

[pluto17-17]

Napisane przez DsC

pluto Ty mnie normalnie prześladujesz?! Czy Ty zawsze musisz być tam gdzie ja?! hihihi

heh no nie wiem nie wiem sledze cie ewidentnie heh

[DsC]

właśnie widze

Trusmilk i jak tam ??

[alufa]

to i ja się wtrącę. ale historia mam nadzieję, że będziecie żyli długo i szczęśliwie

[Trusmilk]

Napisane przez DsC

właśnie widze

Trusmilk i jak tam ??

Jutro idę zapłacić na egzamin, trzymajcie kciuki, żebym na niego wpadła a reszta sama się potoczy

Napisane przez alufa

to i ja się wtrącę. ale historia mam nadzieję, że będziecie żyli długo i szczęśliwie

Oj, też bym chciała ale zdaje sobie sprawe, że to w granicach marzeń

[nicole697]

jak tylko na niego 'wpadniesz' wyciagnij od niego nr telefonu w koncu
zapytaj czy mógłby ci dać, bo czasem możesz mieć jakieś pytania odnośnie egzaminu (czy tam czegokolwiek) myślę, że da ci napewno i to będzie już jakiś krok do przodu

PS ja miałam dwóch instruktorów ale jeden po 40 a drugi po 50siątce hehe

[agusia1]

heheehe ale historia... ja z pierwszym instruktorem też zaszam jak mi sie wydawało za daleko.... on ode mnie młodszy o 2 lata, ja męzatka z 2 letnim dzieckiem, oj kto by pomyslał??? hehhe no zbyt dobrze nam sie rozmawiało, z jazd wracałam uchahana od ucha do ucha az maz zwracał uwagę co ja taka radosna... ale rozmawiajac z instruktorem odpoczywałam od spraw zwiazanych z domem, z pracą .... nie wiem jak by to sie dalej potoczyło bo doszłam do 36 jazdy, jakoś tak sie złożyło ze zaczynaąłm na starych zasadach a miałam zdawać juz po nowemu, a że w między czasie zaszłam w 2 ciażę więc odmówiłam dalszych jazd z tym instruktorem. Jak doszłam do siebie po ciaży, to dokończyłam kurs z innym instruktorem 53 letnim i tu też bardzo miły Pan, przy nim nabarałam pewności w jezdzie i co najważniejsze mogłam sie skupić na jazdach!!!! a nie na gadkach zdałam za drugim podejściem, bo za pierwszym wymusiłam pierwszeństwo. Z pierwszym instruktorem nie mam kontaktu, za to z drugim jak sie tylko widzimy to zagadamy do siebie. Przede wszystkim pytanie jak mi idzie jazda ... z męzem, bo sama jeszcze boje sie jezdzić. pozdrawiam

[pluto17-17]

aguśia no twoja historia to też jest ciekawa
mój osatni instruktor to nie miał żony no i ewidentnie sobie podgadywal do mnie ja sie nie dałam uśmiałam sie w tym samochodzi jak nigdy muszę go na nastepny raz dołapac co już mu zapowiedziałam bo dobrzesie mi z nim jezdziło fajnie wszystko tłumaczył no i w samochodzie nie było drętwo

[DsC]

jasne pluto teraz tak się mówi że dobrze tłumaczył...pewnie wpadł Ci w oko a niiiee.... hihihi ja wszystko powiem temu Twojemu wiesz... :P niech on tylko wyjdzie!! dowie się jaka niegrzeczna byłaś i flirtowałaś z instruktorami

[Trusmilk]

Dziewczyny ja go ubóstwiam!!! opowiem wszystko jak wrócę, bo teraz mi się troszkę spieszy

[pluto17-17]

dsc nie ładnie ... heh ty tam jazduj mi ładnie ze swoim na tych wczasach

trusmilk jak bedziesz to wszystko ze szczegółami opisz

[Trusmilk]

Oj od czego tu zacząć poszłam o 11(właściwie przed), bo wiedziałam, że tak kończą jazdę i mają potem następną(instruktorzy), no i idę, już zobaczyłam Z. z daleka i mówie cześć, no i on cześć, weszłam go biura, aby zapłacić, ale kazała mi iść rozmienić to wychodzę stamtąd, a on się pyta gdzie mi się tak spieszy, że pogadałabym chwilę, a nie, a ja mówię, że ide rozmienić bla bla, no i poszłam i wracam, zapłaciłam i schodzę(troszkę rozżalona, bo myślałam, że już pojedzie z kursantem) i patrzę a on jest i żre coś, mówię ładnie smacznego, jak na kulturalną dziewczynkę przystało, a on do mnie, że mam mu dotrzymać towarzystwa, bo kursant się spóźnia, oczywizm, że nie odmówiłam i tak rozmawiamy o dupie amrynii, powiedział, że jak będę miała jakiś problem z samochodem i przpeisami to mam mówić, on pomoże itd. A ja głupia w takim momencie powinnam poprosić o numer!!! Ale nieee, bo po co?! Aaa i zapomniałam o najważniejszym: maatko jakie on ma fajne ręce takie umięśnione(miał bezrękawnik)

[alufa]

Napisane przez Trusmilk

Oj od czego tu zacząć poszłam o 11(właściwie przed), bo wiedziałam, że tak kończą jazdę i mają potem następną(instruktorzy), no i idę, już zobaczyłam Zbyszka z daleka i mówie cześć, no i on cześć, weszłam go biura, aby zapłacić, ale kazała mi iść rozmienić to wychodzę stamtąd, a on się pyta gdzie mi się tak spieszy, że pogadałabym chwilę, a nie, a ja mówię, że ide rozmienić bla bla, no i poszłam i wracam, zapłaciłam i schodzę(troszkę rozżalona, bo myślałam, że już pojedzie z kursantem) i patrzę a on jest i żre coś, mówię ładnie smacznego, jak na kulturalną dziewczynkę przystało, a on do mnie, że mam mu dotrzymać towarzystwa, bo kursant się spóźnia, oczywizm, że nie odmówiłam i tak rozmawiamy o dupie amrynii, powiedział, że jak będę miała jakiś problem z samochodem i przpeisami to mam mówić, on pomoże itd. A ja głupia w takim momencie powinnam poprosić o numer!!! Ale nieee, bo po co?! Aaa i zapomniałam o najważniejszym: maatko jakie on ma fajne ręce takie umięśnione(miał bezrękawnik)

wg. mnie coś tam się kroi... no chyba, że już jakaś inna kursantka była tak samo opętana jego urokiem jak Ty. życzę powodzenia, trzymam kciuki kiedy kolejne jazdy??

[eliza1984]

zycze powodzenie w dalszym zdobywaniu jego serca, na moje oko on nie jest napewno obojetny na Ciebie, jakas mieta przez rumianek jest tu wyczuwalna

[Svinecka]

hmmm....przeczytalam caly watek i mysle ze skoro on Cie tak zaczepia to tez jakas miete do Ciebie czuje

co do wieku - moim zdaniem to nie jest za duza roznica, moj byly byl ode mnie o 10lat starszy a obecny o 8 i nie wyobrazam sobie bycia z kims mlodszym

znajdz w sobie odwage i zapros go na kawe czy cos, a noz widelec cos z tego wyniknie

[pluto17-17]

heh cos sie w powietrzu kręci heh ale jaja
bedzie cos mówie ci
z wrażenia szkodaze zapomniałas tego numeru

[Trusmilk]

Sama nie wiem, dziewczyny mam taki mętlik w głowie. Myślę, że on nie należy do tych instruktorów podrywających każdą dziewcyznę, ale jest dosyć otwartym człowiekiem i jego zachowanie może być normalne i nie stanowić o niczym. A ja, jak każda zaurocozna dziewczyna mogę sobie w główce wiele ubzdurać.

[Svinecka]

wykyp dodatkowe godziny przed egzaminem zeby sie podszkolic i poobserwuj jego zachowanie - po facecie raczej da sie poznac czy jest zainteresowany kobieta czy nie

[Trusmilk]

Napisane przez Svinecka

wykyp dodatkowe godziny przed egzaminem zeby sie podszkolic i poobserwuj jego zachowanie - po facecie raczej da sie poznac czy jest zainteresowany kobieta czy nie

Zostało mi jeszcze 9 godzin. Jakoś się wszystko potoczy.

[pluto17-17]

Napisane przez Trusmilk

Zostało mi jeszcze 9 godzin, 6 razy 1,5 h. Jakoś się wszystko potoczy.

to na pewno na niego trafisz cos podgadasz i na pewno sie zorientujesz co i jak jest grane

[Trusmilk]

Napisane przez pluto17-17

to na pewno na niego trafisz cos podgadasz i na pewno sie zorientujesz co i jak jest grane

No mam zamiar iść do biura i powiedzieć, że resztę jazd chcę mieć z nim, bo szczerze mówiąc przy nim najwięcej się uczę, a w końcu na stronie internetowej pisze, że mam możliwość wyboru instruktora.

[pluto17-17]

heh no to ok
bedziesz sie na pewno dobrze z nim uczyła heh
idz i załatw sobie nie bedziesz go musiała wtedy scigac tak jak ostatnio
no ale to on cie wypatrzyl

[meegie]

Truskmilk, świetnie Cie rozumiem! Sama byłam chyba w identycznej sytuacji jak ty. Mialam cudownego instruktora ktory zauroczyl mnie soba juz na pierwszym spotkaniu. Spodobal mi sie od razu i od tamtej chwili jest dla mnie kims wyjatkowym. Zakochalam sie w nim. Coś pomiedzy nami iskrzyło, swietnie sie dogadywalismy i oczywiscie przez niego nie moglam sie zupelnie skupic na jazdach Wzielam sporo dodatkowych jazd tylko dla niego. Na szczescie zdalam za 1 razem wiec Tobie pewnie tez sie uda! Teraz minie rok od kiedy zakonczylam kurs.. a ja ciagle nie moge o nim zapomniec to uczucie jest silniejsze ode mnie... Jeszcze pół roku po kursie utrzymywalismy kontakt ze soba, tzn smsy, rozmowy przez tel i gadu, a tarez nie mam z nim zadnego kontaktu. Tzn mam jego nr gg i kom ale nie mam odwagi sie odezwac chociaz baaardzo bym tego chciala. Ale to moze z czasem o nim zapomne (oby!) Z T. mielismy sie spotkac po moim egzaminie i juz nawet bylo bardzo blisko do tego spotkania, ale cos ciagle stało nam na drodze.. Albo ja nie moglam albo jemu cos wypadło i tak jakos sie zgadac nie moglismy. Cholernie mi na nim zalezalo! (i dalej zalezy) Wiedzialam ze nie mial zony ani dziwczyny ale i tak nic z tego nie wyszlo.. I chociaz minelo juz tyle czasu to jakos nie moge sie pozbierac po tym wszystkim. Teraz jak czytalam to forum, wszystko mi sie przypomnialo, wspomnienia.. ;( T. nie jest jakos super przystojny i wogule do mnie nie pasowal ale krecil mnie. Chociaz teraz ułozylam sobie zycie z innym facetem i jestem szczesliwa, to nadal mysle o nim... dosyc czesto. Niewiem co z tym zrobic - chyba tylko czas pokaze co bedzie. Niewiem tez czy nadal go kocham ale sentyment pozostal. A Tobie życze powodzenia z instruktorem i oby to nie zakonczylo sie tak jak u mnie. Zawsze warto probowac i miec odwage! mi niestety jej zabraklo.. chyba dlatego ze balam sie odrzucenia..

[pluto17-17]

Napisane przez meegie

Truskmilk, świetnie Cie rozumiem! Sama byłam chyba w identycznej sytuacji jak ty. Mialam cudownego instruktora ktory zauroczyl mnie soba juz na pierwszym spotkaniu. Spodobal mi sie od razu i od tamtej chwili jest dla mnie kims wyjatkowym. Zakochalam sie w nim. Coś pomiedzy nami iskrzyło, swietnie sie dogadywalismy i oczywiscie przez niego nie moglam sie zupelnie skupic na jazdach Wzielam sporo dodatkowych jazd tylko dla niego. Na szczescie zdalam za 1 razem wiec Tobie pewnie tez sie uda! Teraz minie rok od kiedy zakonczylam kurs.. a ja ciagle nie moge o nim zapomniec to uczucie jest silniejsze ode mnie... Jeszcze pół roku po kursie utrzymywalismy kontakt ze soba, tzn smsy, rozmowy przez tel i gadu, a tarez nie mam z nim zadnego kontaktu. Tzn mam jego nr gg i kom ale nie mam odwagi sie odezwac chociaz baaardzo bym tego chciala. Ale to moze z czasem o nim zapomne (oby!) Z T. mielismy sie spotkac po moim egzaminie i juz nawet bylo bardzo blisko do tego spotkania, ale cos ciagle stało nam na drodze.. Albo ja nie moglam albo jemu cos wypadło i tak jakos sie zgadac nie moglismy. Cholernie mi na nim zalezalo! (i dalej zalezy) Wiedzialam ze nie mial zony ani dziwczyny ale i tak nic z tego nie wyszlo.. I chociaz minelo juz tyle czasu to jakos nie moge sie pozbierac po tym wszystkim. Teraz jak czytalam to forum, wszystko mi sie przypomnialo, wspomnienia.. ;( T. nie jest jakos super przystojny i wogule do mnie nie pasowal ale krecil mnie. Chociaz teraz ułozylam sobie zycie z innym facetem i jestem szczesliwa, to nadal mysle o nim... dosyc czesto. Niewiem co z tym zrobic - chyba tylko czas pokaze co bedzie. Niewiem tez czy nadal go kocham ale sentyment pozostal. A Tobie życze powodzenia z instruktorem i oby to nie zakonczylo sie tak jak u mnie. Zawsze warto probowac i miec odwage! mi niestety jej zabraklo.. chyba dlatego ze balam sie odrzucenia..

nie iem co tu teraz poradzic jezeli kochasz swojego obecnego faceta to zapomnij o tamtym
jezeli jednak nie kochasz tego z kim teraz jestes mozesz spróbowac napisac .. jezeli o nim czesto myslisz to moze to nietylko sentymentalizm