Ile dostaliście pieniędzy od gości weselnych?

[Cannabis84]

Widzę, że niektórzy nie rozumieją pojęcia "zabawa". Zbieranie na wózek w lubelskim jest, był i będzie. I nikt nie rozpatruje tego w kategoriach "wyłudzania pieniędzy" czy "ratowania kieszeni". Mylicie pojęcia dziewczyny.... Myślę, że niektóre z Was zmieniłyby zdanie, gdyby były na kilku weselach, gdzie się to odbywa. To jest naprawdę śmieszne. A że przy okazji młodzi dostaną parę grosików np na wózek właśnie albo kilka guzików, eurocentów, kapsli od butelek i tym podobnych przedmiotów.... Każdy traktuje to jako ZABAWE. A dla gości to sama przyjemność.

[*kasieńka*]

wreszcie mądrze napisane

Cannabis84 z jakiego osiedla jestes?

[naked21]

szczerze mówiąc w minioną sobotę, na weselu w Gdyni skad jest mój TŻ, pierwszy raz spotkałam się z tym zwyczajem (wrzucanie pieniążka za taniec) ale bardzo mi się ten pom ysł spodobał para młoda zebrała prawie 2 tys, a zabawy było co niemiara. goście prześcigali się w tańcach więc każdy miał ok 10 sekund hehe

niestety u nas w Wielkopolsce jeszcze się z tym nie spotkałam i nie zamierzam tego zwyczaju wprowadzać na swoim weselu gdyż goście czuliby się głupio i nie wiedziliby pewnie o co chodzi

[Cannabis84]

Naked masz rację, jeśli zwyczaj ten nie jest popularny w Twojej miejscowości to goście faktycznie mogliby poczuć się lekko zszokowani i może nawet zniesmaczeni. Natomiast w moim przypadku wręcz odwrotnie, poczuliby się nieswojo gdyby tej zabawy zabrakło i myślę, że niektórzy byliby rozczarowani. Sama niedługo wychodzę za mąż i już powoli zaczynam się do tego przygotowywać i szczerze mówiąc to "zbieranie na wózek" trochę mnie przeraża. A to dlatego, że niespecjalnie tańczę Ale nawet z tego powodu nie zrezygnuję. Poprostu będzie jeszcze śmieszniej


Kasieńka ja mieszkam dokładnie 5 km od Lublina- miejscowość nazywa się Jastków. Ale swego czasu "pomieszkiwałam" u TŻ (w śródmieściu). Natomiast od jakiegoś czasu mieszkam w Norwegii. Trochę to skomplikowane A Ty skąd dokładnie jesteś ?

[iwonka86]

Moim zdaniem ,,zbieranie na wózek,, to jest jak żebranie! można uzbierać dodatkową kaskę, ale ja tego nie popieram.Byłam na takim weselu gdzie z Młodymi zatańczyło może 6osób, to było żenujące.Jeżeli jest to wesele w remizie to ok, ale jesli jest to restauracja to nie pasuję.A poza tym goście co mogli to dali w kopertach, więc nie sądzę że jest to dobry sposób na wyciąganie kasy.

[lilly78]

iwonko, ale właśnie to nie jest "sposób na wyciąganie kasy". wiele dziewczyn już wyjaśniło, to jest po prostu jedna z zabaw oczepinowych i nie traktuje się tego jako dodatkowego zasilenia budżetu. nie demonizujmy pary młodej, że chce wyciągnąć jak najwięcej pieniędzy od gości, których zaprosili, to nie jest zadanie oczepin i w ogóle wesela, nie zapominajmy o tym.

[Amira_2007]

Na lubelszczyźnie na każdym weselu jest taniec z młodymi w trakcie oczepin i zbieranie np. na podróz poslubną. Nie widze w tym nic niezwykłego i bynajmniej nie jest to wyłudzanie kasy. Jak nie chcesz to nie tańczysz i tyle.

[22kasiunia]

Witam was wszystkie, ja mieszkam na pomorzu i u mnie jest taki zwyczaj ze po 12 jest taniec z parą młodą za pieniądze i powiem wam ze jest to super zabawa!!!u nas taki zwyczaj jest od zawsze i goście zaproszeni wiedza ze są oczepiny i kto ma pieniążki to tańczy z parą młodą...ja całe wesele sie bawiłam z gośćmi i potem po 12 też .....bez takich oczepin wesele jest jak dla mnie nie ciekawe...Orkiestra układa specjalne piosenki przy których goście się bawią. ja dostałam róże do koszyka za taniec, dolary, euro i było śmiesznie

[katia0117]

Napisane przez iwonka86

Moim zdaniem ,,zbieranie na wózek,, to jest jak żebranie! można uzbierać dodatkową kaskę, ale ja tego nie popieram.Byłam na takim weselu gdzie z Młodymi zatańczyło może 6osób, to było żenujące.Jeżeli jest to wesele w remizie to ok, ale jesli jest to restauracja to nie pasuję.A poza tym goście co mogli to dali w kopertach, więc nie sądzę że jest to dobry sposób na wyciąganie kasy.

Uważasz,że goście z restauracji są lepszej kategorii niż Ci remizowi??Bardzo płytkie spostrzeżenie.

Co kraj to obyczaj i kazdy bawi się jak może.Zbieranie "na kołyskę" to wielka frajda przede wszystkim dla gości.Często ludzie mają już przygotowane jakieś pięniążki i tylko czekają kiedy będzie ta zabawa A poza tym nikt nikomu nie podstawia tacy i jesli ktoś nie ma ochoty nie musi brać w tym udziału

[m.a.r.t.a]

Napisane przez iwonka86

Moim zdaniem ,,zbieranie na wózek,, to jest jak żebranie!(...)A poza tym goście co mogli to dali w kopertach, więc nie sądzę że jest to dobry sposób na wyciąganie kasy.

Zbieranie na wózek to jest jedna z wielu zabaw. Kto nie chce, ten w niej nie uczestniczy. Młodych na siłę nikt do tego też nie zmusza.

Jeżeli jest to wesele w remizie to ok, ale jesli jest to restauracja to nie pasuję

Bardzo ciekawe niczym nie uzasadnione spostrzeżenie.
Odkąd to rodzaj zabawy uzależniony jest od miejsca, w którym wyprawia się wesele?

[nel_a]

Napisane przez iwonka86

Moim zdaniem ,,zbieranie na wózek,, to jest jak żebranie! można uzbierać dodatkową kaskę, ale ja tego nie popieram.Byłam na takim weselu gdzie z Młodymi zatańczyło może 6osób, to było żenujące.Jeżeli jest to wesele w remizie to ok, ale jesli jest to restauracja to nie pasuję.A poza tym goście co mogli to dali w kopertach, więc nie sądzę że jest to dobry sposób na wyciąganie kasy.

zenująca głupkowata zabawa. Na szczęście u nas jej nie było. Każdy dał ile mógł w kopercie a wyciaganie na siłe jest bez sensu.

[madziwnia]

Napisane przez nel_a

zenująca głupkowata zabawa. Na szczęście u nas jej nie było. Każdy dał ile mógł w kopercie a wyciaganie na siłe jest bez sensu.

nel dlaczego krytykujesz poszczegulne regiony w Polsce gdzie taka zabawa to jest juz obowiązek i zawsze na każdym weselu musi to być, a czy ty wiesz jakie sa zabawy i zwyczaje w górach???? to dopiero by ci znowu było żenująco. "co kraj to obyczaj" u ciebie jest inaczej i u nas tez inaczej. to sie nazywa tolerancja a nie żenada...

[malin30]

Ja też nie uważam, że taka zabawa jest żenująca. Wszystko zaleZy od tego, jak jest poprowadzona. U nas było strasznie wesoło, mimo że gości było malusieńko. DJ powiedział, że ta osoba, która będzie z nami tańczyła ostatnia, dostanie nagrodę. Efekt tego był taki, że byliśmy przechytywani po kilku sekundach przez następną osobę, więc np. z szwagrem zatańczyłam podczas jednej piosenki kilka razy

[hania811]

Napisane przez nel_a

zenująca głupkowata zabawa. Na szczęście u nas jej nie było. Każdy dał ile mógł w kopercie a wyciaganie na siłe jest bez sensu.

Żenująca wypowiedz.....

[22kasiunia]

madziwna masz rację, jeżeli sie komuś coś nie podoba to niech daruje sobie niepotrzebnych słów bo może kogoś obrazić i stara sie skrytykować czyjeś wesele. A oczepiny to nie wyłudzanie pieniędzy tylko tradycja i istnieje od zawsze!! i jeżeli ktoś nie był na takim weselu to niech nie krytykuje!

[katia0117]

Napisane przez nel_a

zenująca głupkowata zabawa. Na szczęście u nas jej nie było. Każdy dał ile mógł w kopercie a wyciaganie na siłe jest bez sensu.

Popieram Hanie811 żenująca wypowiedź...
Dzieczyny chyba trzeba zakończyć ten tamat bo niesmacznie się robi...

[Taverney]

proszę Was Dziewczyny... pohamujcie trochę emocje i tak jak się tu już wyżej pojawiło:
TOLERANCJA i dla zabaw i dla poglądów innych.

[one_shot]

Napisane przez Kattie7

z ciekawości mały offtop: to w jakich regionach jest zwyczaj tańczenia na weselu z młodymi za pieniądze??
bo chciałabym być przygotowana gdybym sie wybierała na jakieś wesele gdzieś dalej niż Małopolska

Napisane przez Karola_82

ja jestem ze slaska i jeszcze nie slyszalam o takim zwyczaju, na szczescie, bo uwazam ze to niezbyt eleganckie, zeby gosie musieli placic zeby zatanczyc z mlodymi

Eeeeee tam nieeleganckie, jak ktoś wie że na weselach cos takiego jest traktuje to jak zabawę. A drobne w kieszeni jakieś zazwyczaj są

Napisane przez rav12345

Kujawsko-pomorskie i podlaskie, to dwa regiony gdzie doswiadczylam tej zabawy. Tyle ze tam nie bylo "na kolyske" a "kto wiecej uzbiera, Mloda, czy Mlody?".

W wielkopolsce w niektórych rejonach tez się praktukuje i jak napisała Rav - kto uzbiera więcej pani czy pan młody - i to jest ponoć wróżba na to kto bedzie później trzymał kasiorę w domku I zawsze jest to jeden taniec, a goście wrzucają pieniążek za malutki jego fragmencik - zdarza się nawet 10 sekund i zmiana partnera



A co do wkładania wypchanych kopert pociętymi gazetami, jakoś rok temu jedna z dziewczyn pisała że właśnie taki "prezent" dostała, wypchaną na maxa kopertę gazetami. Ale doszła kto był takie "hojny", kamerzysta nakręcił wszystkich którzy składali zyczenia i akurat było widać jak jeden z kuzynów wrzucał tą kopertę!! Z tego co pamietam pojechała mu baaaardzo podziękować za hojność hehe ale musiał mieć głupią minę!!!

[ktosia86]

Napisane przez naked21

niestety u nas w Wielkopolsce jeszcze się z tym nie spotkałam i nie zamierzam tego zwyczaju wprowadzać na swoim weselu gdyż goście czuliby się głupio i nie wiedziliby pewnie o co chodzi

A to dziwne, bo ja jestem z Wielkopolski i znam tą zabawę. Nie widzę w niej nic złego i ztego co widziałam na różnych weselach, goście też nie maja nic przeciwko. Przecież nie chodzi o to, żeby wrzucano same banknoty z 3 cyframi, tylko każdy rzuci złotówkę, 2zł czy ile uważa i też jest fajnie. Jeszcze chyba nikt nie próbował się w ten sposób dorobić większej sumki po weselu.

[roxi1980]

A ja napiszę, zgodnie z tematem wątku, o pieniążkach od gości...

Więc tak - dziwolągi (czyli ja i mąż) nigdy nie chcieliśmy dużego wesela (małe przyjątko albo wcale). Więc decyzja o ślubie była szybka i trochę... z nudów - nie pojechaliśmy na urlop i siedząc w domu nagle padł pomysł od męża: "Kaśka, a może byśmy sobie ślub wzięli?". No i tego samego dnia pojechaliśmy do USC (bo tylko cywilny wchodził w grę) i wyznaczyliśmy datę ślubu... za niecałe 4 miesiące, w moje urodziny.
Jeśli więc chodzi o kasę - właściwie na nic nie liczyliśmy, tym bardziej, że przyjęcie było tylko dlatego, że rodzice naciskali, a goście - tylko najbliżsi - w sumie (poza nami) 19 osób - 7 par, 2 babcie i rodzice. Od 3 par dostaliśmy prezenty i od jednej babci również (mimo, że prosiliśmy żeby dawali pieniążki - choćby to miało być 50 zł), od jednej pary dostaliśmy tylko kartkę z życzeniami, ale to sytuacja BARDZO wyjątkowa. Reszta dała pieniążki - w sumie od 3 par,1 babci i rodziców - razem ze składką z pracy i kopertą od mojej dobrej koleżanki - dostaliśmy ok. 5000 zł + to co rodzice zapłacili za przyjęcie (ok. 2500 zł). Uważam, że to bardzo dużo, jak na takie małe grono, tak późne powiadomienie i okres przedświąteczny.


EDIT: tak nawiasem mówiąc to szlag mnie trafia jak goście - w naszym przypadku bardzo bliscy ludzie, którzy wiedzą jak się przedstawia nasza sytuacja, że mamy urządzone w pełni mieszkanie, bo od roku mieszkamy razem, nie reagują na prośbę o pieniążki, a kupują nam: drugą krajalnicę, trzecie żelazko, drugi odkurzacz... bo z pięknej satynowej pościeli to się akurat ucieszyłam (wiedziałam, że przyjaciółka zakodowała, że w tym zakresie mam lekkie braki, bo zmieniłam kołdrę na duuuużą)

[madziwnia]

Napisane przez roxi1980

A ja napiszę, zgodnie z tematem wątku, o pieniążkach od gości...

Więc tak - dziwolągi (czyli ja i mąż) nigdy nie chcieliśmy dużego wesela (małe przyjątko albo wcale). Więc decyzja o ślubie była szybka i trochę... z nudów - nie pojechaliśmy na urlop i siedząc w domu nagle padł pomysł od męża: "Kaśka, a może byśmy sobie ślub wzięli?". No i tego samego dnia pojechaliśmy do USC (bo tylko cywilny wchodził w grę) i wyznaczyliśmy datę ślubu... za niecałe 4 miesiące, w moje urodziny.
Jeśli więc chodzi o kasę - właściwie na nic nie liczyliśmy, tym bardziej, że przyjęcie było tylko dlatego, że rodzice naciskali, a goście - tylko najbliżsi - w sumie (poza nami) 19 osób - 7 par, 2 babcie i rodzice. Od 3 par dostaliśmy prezenty i od jednej babci również (mimo, że prosiliśmy żeby dawali pieniążki - choćby to miało być 50 zł), od jednej pary dostaliśmy tylko kartkę z życzeniami, ale to sytuacja BARDZO wyjątkowa. Reszta dała pieniążki - w sumie od 3 par,1 babci i rodziców - razem ze składką z pracy i kopertą od mojej dobrej koleżanki - dostaliśmy ok. 5000 zł + to co rodzice zapłacili za przyjęcie (ok. 2500 zł). Uważam, że to bardzo dużo, jak na takie małe grono, tak późne powiadomienie i okres przedświąteczny.


EDIT: tak nawiasem mówiąc to szlag mnie trafia jak goście - w naszym przypadku bardzo bliscy ludzie, którzy wiedzą jak się przedstawia nasza sytuacja, że mamy urządzone w pełni mieszkanie, bo od roku mieszkamy razem, nie reagują na prośbę o pieniążki, a kupują nam: drugą krajalnicę, trzecie żelazko, drugi odkurzacz... bo z pięknej satynowej pościeli to się akurat ucieszyłam (wiedziałam, że przyjaciółka zakodowała, że w tym zakresie mam lekkie braki, bo zmieniłam kołdrę na duuuużą)

roxi to naparwde duzo!!!!!!!!!!!!!! Bo my m,ieliśmy wesele i było 138 osób z dziećmi i zebralismy "tylko " 16,5 tyś. bo w porównaniu do twojej liczby gości nie licząc prezentów to ty zebrałaś kupe kasy!!!. ale nie będę pisałą dlaczego, kto i ile bo świat jest mały ... a pozatym my wesele chcielismy takie duze bo mamy duże rodziny i mnóstwo przyjaciół i liczylismy ze sie nie zwróci. A mamy naprawdę wsp[anaiałe wspomnienia!!!

[22kasiunia]

My z mężem mieliśmy wesele na 80 osób i uzbieraliśmy prawie 18 tysięcy z czego na oczepiny dostaliśmy ok 2 tysięcy...dostaliśmy tez prezenty(ręczniki, pościele, roboty kuchenne, filiżanki)więc jesteśmy bardzo zadowoleni

[justynek]

Na 66 osób zebraliśmy 19tys +drogie prezenty lacznie za ok 2tys...wesele bylo dwudniowe i w sumie nie spodziewalismy sie takiej kwoty...

[malin30]

Oj, dziewczyny, chwalicie się, ile dostałyście pieniędzy, a to opodatkowane jest

[justynek]

Jesli sie nie myle to opodatkowane jesli przekroczy ok 9 tys od jednego gocia...w moim przypadku nierealne

[Kattie7]

Napisane przez justynek

Jesli sie nie myle to opodatkowane jesli przekroczy ok 9 tys od jednego gocia...w moim przypadku nierealne

nie od jednego gościa a w sumie od wszystkich, więc jak najbardziej realne
limit wynosi 9,5 tys od najblizszej rodziny i 4,9 tys od znajomych
właściwie to wszystkie powinnysmy wykazac w zezananiu podatkowym prezenty i kase bo limit u większości został przekroczony

"Rzeczpospolita" pisze, że z powodu nieżyciowych przepisów młode pary mogą zapłacić podatek od prezentów ślubnych. Aby tego uniknąć, muszą pamiętać o limitach darowizn.
Dziennik wyjaśnia, że drogie prezenty podlegają ustawie o podatku od spadków i darowizn. Nie zapłacimy podatku za upominki od najbliższej rodziny, pod warunkiem, że ich wartość nie przekroczy 9637 złotych. Limit w przypadku prezentów od osób niespokrewnionych wynosi 4902 złote.
"Rzeczpospolita" pisze, że podatnik powinien wykazać droższe podarunki w swoim zeznaniu. Dodaje, że obowiązek ten budzi naturalny opór, a przepisu prawie nikt nie przestrzega. Mimo to, urzędy podchodzą do zagadnienia ze śmiertelną powagą.

Jeżeli więc wyda się, że nowożeńców obsypano drogimi prezentami, nie mogą liczyć na pobłażliwość fiskusa. Tak samo obdarowywani upominkami urodzinowymi i gadżetami na wieczór kawalerski.

fajnie

[adaikaka]

W moim "rejonie" Panna Młoda po 24 ściąga welon, na ramiona zakłada niebieską chustkę, siada na krzesełku na kolanach kładzie welon i starostowie zaczynają przyśpiewki... Te przyśpiewki są bardzo na wesoło, wszyscy bardzo się śmieją i każdy z szerokim uśmiechem na ustach wrzuca na welon kasę... Nie wiem... nigdy nie spotkałam się z narzekaniem gości, że młodzi wyłudzają jeszcze pieniądze... . I tak goście płacą za dedykację utworów, więc nie wiem czy te 10 zł robi jakąś różnicę. Zresztą każdy idąc na wesele rozmienia "grube" banknoty na drobne bo każdy wie co go może czekać .

[Niewierna]

Napisane przez ksylwia

P
W Przemyślu, Jarosławiu i nad morzem wiem, że nie ma takiego zwyczaju. Za to jest coś dziwnego - jakiś taki taniec w kółeczku - przeplatane - chłopak - dziewczyna i jedna osoba w środku, która ma chusteczkę i leci muzyczka 'mam chusteczkę haftowaną co ma cztery rogi..." i wówczas rzuca się tą chustą i ta osoba, która złapie musi całować obok stojącą. To dla mnie było szokiem - bo trwało ponad 45 min i takie niezręczne było.

Paradoksalnie, ja się spotkałam z tym tańczeniem za pieniążki w wymienionych przez Ciebie miejscach i ościennych wioskach i Lubaczowie też. Za to o chusteczce haftowanej nic nie wiem

Na Śląsku byłam też raz na weselu, ale zabijcie, nie wiem czy cos takiego było, a może tylko źle się bawiłam?

A zwyczaj fajny, w końcu nie ma obowiązku wrzucania dużych nominałów, tylko o dobrą zabawę. A jak ktoś nie chce za pieniądze tańczyć z Panem Młodym czy Panią Młodą za kasę może poprosić do tańca przed lub po

[justynek]

Kattie 7 nic nam nie grozi http://firma.onet.pl/1366438,eksperci.html jednak miałam racje....

[Poemi]

Napisane przez adaikaka

W moim "rejonie" Panna Młoda po 24 ściąga welon, na ramiona zakłada niebieską chustkę, siada na krzesełku na kolanach kładzie welon i starostowie zaczynają przyśpiewki... Te przyśpiewki są bardzo na wesoło, wszyscy bardzo się śmieją i każdy z szerokim uśmiechem na ustach wrzuca na welon kasę... Nie wiem... nigdy nie spotkałam się z narzekaniem gości, że młodzi wyłudzają jeszcze pieniądze... . I tak goście płacą za dedykację utworów, więc nie wiem czy te 10 zł robi jakąś różnicę. Zresztą każdy idąc na wesele rozmienia "grube" banknoty na drobne bo każdy wie co go może czekać .

Spotkałam się z tym kiedyś, ale to było z 15 lat temu. Uważam, że wszystko zależy od regionu i miejscowej tradycji. Jeśli goście wiedzą, że są takie zabawy to się na nie przygotowują i nie uważają, że to jest wyciąganie pieniędzy, ale gdyby np. ktoś zrobił na weselu np. wcześniej wspominany taniec za pieniądze to myślę, że goście by zbaranieli i nie wiedzieli o co chodzi i mogliby to potraktować właśnie jako wyłudzanie dodatkowej kasy. Wszystko zależy od tradycji