najgłupsze powody (teksty) rozstania wymyślone przez waszych byłych

[Ptysio5]

Napisane przez Rena

22. To ze jestes ladna, to jednak nie wystarcza.
23. Masz trudny charakter.

skądś to znam....
w wersji: "jesteś bardziej ładna niz fajna"
"nie ma żadnej innej. Tak chyba lepiej"? (była, oczywiście )
"juz mój tata jak widział twoje zdjęcie, to mówił, że nic z tego nie bedzie" () a ja dla ciebie wróciłem ze stanów, a teraz załuje, bo tam miałem perspektywy

(cholera, jak to bolało.... przy każdej kłótni to powtarzał)

[201803290936]

Z doświadczenia własnego i koleżanek, znajomych wiem, że najczęściej to właśnie:
- Jesteś dla mnie za dobra (lub ogólnie za dobra)
- Potrzebuję czasu na przemyślenie pewnych spraw/ Na dojrzenie do związku [gadka wstawiania w przypadku, gdy tak naprawdę ma już kogoś na boku/ wrócił do byłej]
- Boję się, że się w Tobie zakocham/ Nie chcę się teraz zakochać
- Nie mamy przed sobą przyszłości (bo np. nie dam Ci w życiu tego, na co zasługujesz)

Żeby nie było nieporozumień: nie w każdej sytuacji te teksty są głupie, ale w takiej, gdy stanowią tylko zasłonę dymną, fałszywy powód do zerwania lub nie zaczynania związku (np. facet mówi "Nie chcę się teraz z nikim wiązać" a za tydzień okazuje się, że jednak się związał z inną).

[Rena]

Napisane przez Ptysio5

a ja dla ciebie wróciłem ze stanów, a teraz załuje, bo tam miałem perspektywy

(cholera, jak to bolało.... przy każdej kłótni to powtarzał)

No to ja mialam takiego, ktory co prawda z nikad do mnie nie przyjechal, ale specjalnie dla mnie zostal w Krakowie. Przy kazdej klotni dowiadywalam sie ze jestem... taka...taka... krakowska, galicyjska A niby jaka mialam byc afrykanska?



chociaz irytowalo mnie to, ze tak ciagle narzekal na Krakow, na ludzi jacy tu sa etc. Po rozstaniu faktycznie wyjechal z Krakowa, nigdy nie wrocil. Za to znalam na pamiec jaki Poznan jest wspanialy. Obecnie mieszka we Wroclawiu. Jedyny eks, z ktorym sie szczerze kumpluje mimo rozstania i odleglosci.

[Ptysio5]

Mnie szlag trafiał, bo nigdy nie mówił, że może/chce zostać w Stanach. Decyzje podjął sam, postawił mnie przed faktem dokonanym (że został) do niczego go nie zmuszałam, nie naciskałam, nic o tym nie wiedziałam nawet. A i tak była to moja wina


Nie powtórzyła się juz okazja do emigracji więc pewnie dalej ma mi to za złe.
no ale moja wina było wszystko, że się przeziębił, albo nie wyspał też.

niestety nie wiem co u niego słychać teraz

[hecate]

Napisane przez Ptysio5

Mnie szlag trafiał, bo nigdy nie mówił, że może/chce zostać w Stanach. Decyzje podjął sam, postawił mnie przed faktem dokonanym (że został) do niczego go nie zmuszałam, nie naciskałam, nic o tym nie wiedziałam nawet. A i tak była to moja wina


Nie powtórzyła się juz okazja do emigracji więc pewnie dalej ma mi to za złe.
no ale moja wina było wszystko, że się przeziębił, albo nie wyspał też.

niestety nie wiem co u niego słychać teraz

pewnie dalej przesladuje go pech, oczywiscie z Twojej winy

nikt ze mna zerwal, a sama zrywalam czasem strasznie beznadziejnie...

[Ptysio5]

Napisane przez hecate

pewnie dalej przesladuje go pech, oczywiscie z Twojej winy

po tylu..... klątwach jakie na niego rzucałam - mozliwe

[Rena]

Ptysio, kto by pomyslal, ze z Ciebie taka femme fatale.

Napisane przez hecate

nikt ze mna zerwal, a sama zrywalam czasem strasznie beznadziejnie...

wiesz niektore cytaty, jakie przytoczylam, dotyczyly panow, ktorzy po takich tekstach wcale nie mysleli zakonczyc znajomosc. Bywalo, ze ten ruch zostawiali mnie.

[schizuko]

Moj jeden z byłych rzucił mnie po miesiacu a na moje pytanie dlaczego odpowiedzial:BO NIE MOZESZ BYC MATKA MOICH DZIECI.Myslalam ze spadne z krzesla.Dla tego goscia na serio to byl powod.

[granda16]

Bo nasze psy się ze sobą gryzą....

[granda16]

coś w stylu : że ja lubię pizze szefowej a on bolońską
nie mogę z tobą być dla naszego dobra za bardzo cię kocham
jestem beznadziejna bo spotykam się z przyjaciółką i najlepiej mam się z nią ożenić

[Rodolphe Lindt]

Gryzace sie psy mnie powalily...
A teraz moje typy:
1. Bo wolisz kapiel w wannie zamiast prysznica (nie zartuje)
2. Bo moja ex sie zalamie jak do niej nie wroce (z tym akurat jestem w przyjazni, hajtneli sie i nie sa zbyt szczesliwi)

[magdzia81]

i ja się dołączę facet, z którym byłam ponad 4 lata i mieszkaliśmy już razem powiedział, że musimy się rozstać bo nie pasujemy do siebie, ok to byłabym skłonna zrozumieć ale o to dlaczego nie pasowaliśmy do siebie:

- nie lubisz jeździć pod namiot ( a on i owszem)
- nie lubisz zasypiać przy muzyce (hmmm właściwie mnie to nie przeszkadza, ale jak słyszałam 5 raz tą samą piosenkę to po prostu wyłączałam...)
- jesteś za bardzo opiekuńcza...

Kurcze oni to mają fantazję...ciekawa jestem czy oni myślą że my w to wierzymy naiwniacy

[Magda_CK]

Moja rozmowa z TŻ w czasie zerwania (w skrócie):
Ja: "Mówiłeś, że przemyślałeś sobie pewne sprawy, więc słucham"
TŻ: "Hmmm... Madziu..ja wiem, że Ty mnie zrozumiesz... Nie chcę mieć zobowiązań wobec Ciebie, choć jestem przywiązany do Ciebie - to fakt i na tym poprzestańmy. Co Ty na to? Może zostaniemy przyjaciółmi?"
Ja: "Hmm...tylko jest problem - bo ja nie będę potrafiła być Twoją przyjaciółką... Tak swoją drogą, to dla mnie przyjaźń to też zobowiązanie, więc jak Ty to sobie wyobrażasz?"
TŻ: "Normalnie... Ale jak Ty tak podchodzisz do sprawy, to ja się poddaję... Mam wrażenie, że chcesz się na mnie odegrać za to co Ci powiedziałem teraz. Ja Ci tu mówię, że nie chcę zobowiązań, a Ty mi tu dopier**** (dosłownie tak się do mnie zwrócił!!), że nasza znajomość ma zobowiązywać. A tak w ogóle to mi przykro"
Ja: (kilka "ciepłych słów" skierowanych w jego stronę, co myślę na temat zwracania się do mnie w ten sposób)
TŻ: "Ale co miałem zrobić jeśli całowałem Cię, a wcale tego nie chciałem, mówiłem, że Cię kocham, a wcale tak nie jest??"
.........

Oj faceci faceci.. miałam isć z nim na studniówkę...oczywiście ta rozmowa była tydzień przed nią... Poszłam w końcu z dobrym kolegą On zasłużył na to bardziej, niż mój ex tż

[nnaattii]

-"to nie jest to co było na początku, ale w gruncie rzeczy jeszcze nie jestes mi obojętna"
-"oczekiwałem czegoś więcej" (same zinterpretujcie sobie te słowa)
- "byłbym zachwycony gbybyś została moją przyjaciółką"
..... normalnie żal patrzeć............

[jukol]

Nigdy nie doswiadczylam rozstania no ale napisze Wam tekst ex tz mojej najlepszej kumpeli
"Przysnil mi sie w nocy Bog i ostrzegl mnie przed tym zwiazkiem i ze musze z Toba zerwac" a nie byl zabardzo wierzacy gluuupek

[201803290936]

Napisane przez Magda_CK

Moja rozmowa z TŻ w czasie zerwania (w skrócie):
Ja: "Mówiłeś, że przemyślałeś sobie pewne sprawy, więc słucham"
TŻ: "Hmmm... Madziu..ja wiem, że Ty mnie zrozumiesz... Nie chcę mieć zobowiązań wobec Ciebie, choć jestem przywiązany do Ciebie - to fakt i na tym poprzestańmy. Co Ty na to? Może zostaniemy przyjaciółmi?"
Ja: "Hmm...tylko jest problem - bo ja nie będę potrafiła być Twoją przyjaciółką... Tak swoją drogą, to dla mnie przyjaźń to też zobowiązanie, więc jak Ty to sobie wyobrażasz?"
TŻ: "Normalnie... Ale jak Ty tak podchodzisz do sprawy, to ja się poddaję... Mam wrażenie, że chcesz się na mnie odegrać za to co Ci powiedziałem teraz. Ja Ci tu mówię, że nie chcę zobowiązań, a Ty mi tu dopier**** (dosłownie tak się do mnie zwrócił!!), że nasza znajomość ma zobowiązywać. A tak w ogóle to mi przykro"
Ja: (kilka "ciepłych słów" skierowanych w jego stronę, co myślę na temat zwracania się do mnie w ten sposób)
TŻ: "Ale co miałem zrobić jeśli całowałem Cię, a wcale tego nie chciałem, mówiłem, że Cię kocham, a wcale tak nie jest??"
.........

Oj faceci faceci.. miałam isć z nim na studniówkę...oczywiście ta rozmowa była tydzień przed nią... Poszłam w końcu z dobrym kolegą On zasłużył na to bardziej, niż mój ex tż

Magdo_CK zapraszam na wątek http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=220392
Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY wykręcone przez facetów. Po prostu Twój ex musi tam się znaleźć . Co za kret.

[201704051255]

Napisane przez Magda_CK

Moja rozmowa z TŻ w czasie zerwania (w skrócie):
Ja: "Mówiłeś, że przemyślałeś sobie pewne sprawy, więc słucham"
TŻ: "Hmmm... Madziu..ja wiem, że Ty mnie zrozumiesz... Nie chcę mieć zobowiązań wobec Ciebie, choć jestem przywiązany do Ciebie - to fakt i na tym poprzestańmy. Co Ty na to? Może zostaniemy przyjaciółmi?"
Ja: "Hmm...tylko jest problem - bo ja nie będę potrafiła być Twoją przyjaciółką... Tak swoją drogą, to dla mnie przyjaźń to też zobowiązanie, więc jak Ty to sobie wyobrażasz?"
TŻ: "Normalnie... Ale jak Ty tak podchodzisz do sprawy, to ja się poddaję... Mam wrażenie, że chcesz się na mnie odegrać za to co Ci powiedziałem teraz. Ja Ci tu mówię, że nie chcę zobowiązań, a Ty mi tu dopier**** (dosłownie tak się do mnie zwrócił!!), że nasza znajomość ma zobowiązywać. A tak w ogóle to mi przykro"
Ja: (kilka "ciepłych słów" skierowanych w jego stronę, co myślę na temat zwracania się do mnie w ten sposób)
TŻ: "Ale co miałem zrobić jeśli całowałem Cię, a wcale tego nie chciałem, mówiłem, że Cię kocham, a wcale tak nie jest??"
.........

To jest bardzo podobne zachowanie do mojego ex, bardzo podobne...

- Cierpie, płączę po nocach, trzeci dzień nie śpię, a ty mi musisz to jeszcze tak utrudniać! Dlaczego grzebiesz w ranie?!

- Bo ja nie rozumiem co się stało. Ty cierpisz? Ale przecież to ty mnie zostawiłeś bez słowa...

- No tak, co złego to ja! Wszystko ja! Ty lubisz mi dopierd****!!! Po co w ogóle ze mna byłaś jak jestem takim dupkiem co?!

- Chciałam tylko wiedzieć co się stało. Wczoraj jeszcze planowałeś nasz wyjazd w góry, przyniosłeś kwiaty. Po co kłamałeś?

- Nigdy Cię nie okłamałem! Wczoraj jeszcze chciałem jechać, a później
dojrzałem do rozstania. Już cię nie kocham, dawno przestałem.

- Aha... ale do piep..... sie nadawałam

[karothka]

Wyczesany wątek.

Chłopak z którym spotykałam się jakieś 2 miesiące: "Wiesz, moi rodzice mają problemy, chyba się rozwiodą...Nie mam siły na udźwignięcie moich własnych problemów, a co dopiero naszych".Dodam, że jestem osobą, która nie płacze z byle powodu, a tamten czas był pozbawiony jakichś większych zawirowań w moim życiu.A od jego kuzyna dowiedziałam się, że jego rodzice żyją w zgodzie i nic na rozwód nie wskazywało.Po tej rozmowie pocałował mnie i już więcej nie zadzwonił...Moja duma i ja też nie .

I jeszcze:
-nie jestem gotowy na prawdziwy związek, dopiero rozstałem się z B., wolałbym luźny (czytaj zależy mi tylko na seksie z Tobą).

A to inny.Umówilismy się na randkę, ja cała w skowronkach, a on: "Skoro już jestem z A."Poczułam jakby ktoś mi młotkiem zasadził w głowę.Po tym wracaliśmy do domu tym samym autobusem, ja jedno siedzenie przed nim, a on mi do ucha: "No powiedz, że jestem świnią". ???

Spotykałam się z chłopakiem o 5 lat starszym, coś przestało się układać.Zerwałam z nim, bo mnie do tego zmusił, po prostu się bał!Cały czas powtarzał: "to jakie widzisz rozwiazanie?" i tak kilka razy.Dopiero jak powiedziałam, że to koniec mu ulżyło.A wydawało by się, że starszy to i dojrzalszy.

Faceci są pokręceni.Po prostu.

Pozdrawiam dziewczyny!!!

[LifeIsSoSad]

- "mam dosc zastanawiania się czego chce"
- "to zaszło za daleko!"
- "ja już nie mam sily spróbować po raz kolejny"
<lol>
w każdym z ww. przypadków chodziło o inną panienkę

nie, ja to przestaje czytac, bo znienawidze facetów już do konca

[201803290936]

Napisane przez pushit

To jest bardzo podobne zachowanie do mojego ex, bardzo podobne...

- Cierpie, płączę po nocach, trzeci dzień nie śpię, a ty mi musisz to jeszcze tak utrudniać! Dlaczego grzebiesz w ranie?!

- Bo ja nie rozumiem co się stało. Ty cierpisz? Ale przecież to ty mnie zostawiłeś bez słowa...

- No tak, co złego to ja! Wszystko ja! Ty lubisz mi dopierd****!!! Po co w ogóle ze mna byłaś jak jestem takim dupkiem co?!

- Chciałam tylko wiedzieć co się stało. Wczoraj jeszcze planowałeś nasz wyjazd w góry, przyniosłeś kwiaty. Po co kłamałeś?

- Nigdy Cię nie okłamałem! Wczoraj jeszcze chciałem jechać, a później
dojrzałem do rozstania. Już cię nie kocham, dawno przestałem.

- Aha... ale do piep..... sie nadawałam

Boże... Dlaczego tacy faceci nie są bezpłodni i przekazują swoje DNA dalej?

[luizinha]

a rany dziewczeta, straszni ci faceci.....
pamietam sytuacje, kiedy moja przyjaciolka zdecydowala sie po dosc dlugim zwiazku na swoj pierwszy raz z chlopakiem, jakis tydzien po fakcie "kolo" zerwal z nia tlumaczac ze chce sie zblizyc do boga.... no a poniewaz uprawiali juz seks to ona mu to uniemozliwia.

[justinelle]

Napisane przez granda16

Bo nasze psy się ze sobą gryzą....

to jest nawet lepsze od "bo nie masz prawa jazdy" :hahaha ::rotfl ::md leje:

[deszczyk87]

Mój pierwszy post na forum

1)"bo moja kuzynka powiedziała, że i tak ze mną zerwiesz przed matura"....moja reakcja ;|...chwile później "no i wiesz, ładna jesteś, zacznij się ubierać na kolorowo to na pewno zaraz kogoś sobie znajdziesz"..poległam. Głupia ryczałam za nim.. może usprawiedliwi mnie to ze miałam wtedy 18lat i to była moja pierwsza na prawdę wieeeeelka miłość


2)ostatni ex "bo ja się nie chce zmieniać, lubię siebie takiego jaki jestem, a Ty nie jesteś taka jak ja" + "moi znajomi Cię nie lubią" +"jesteś cora psychicznie bo jesteś nietowarzyska i nierodzinna"...taaa, nietowarzyska bo nie lubię dyskotek (wole wyjścia do pubów), a nie rodzinna..cóż nie każdy lubi robić wszystko z rodzina. Takie coś usłyszałam po 1,5roku razem. Po tym nie rozpaczałam za długo

Reszta eksów całkiem na hmm poziomie zrywała, z jednym się nawet kumpluje

[colds]

'jesteś za fajna. to znaczy, nie w moim guście. znajdziesz sobie kogoś lepszego.' - trzeba dodać , że napisał to przez gg.
'moi znajomi cię nie lubią. jak wyjaśnisz z nimi wszystko to możemy dalej być razem.'
'a miałem przyjechać?! nie.. to nie ma sensu.. ' - przez esemesa.

[ViLLeMkA]

- bo jade na wakacje za granice, a nie chce Cie zdradzac
... ale jak juz wroce to moze bedziemy znowu razem
(ryczaaalam... po wakacjach sie rzeczywiscie odezwal... mialam juz innego )

-bo mi sie cos z glowa stalo (popieeeram)
-bo nie umiem nikogo kochac, nie kocham nawet wlasnej mamy ! ()
ale dalej mu zalezyyy... jak na osobie
(ale right, interesowal sie mna potem i moglam na niego liczyc... )

-nie mam czasu... (chodzilismy do jednej klasy) :| a zwiazki na odleglosc nie wypalaja, ma przeze mnie zle oceny, i nie jest juz tak rozowo jak bylo na poczatku (po 1,5 miesiaca)
i w ogole jestem dziwna (tego mi nie powiedzial, innym mowil...


-bo tak bedzie lepiej
-bo on wie ze ja zawsze mialam, mam i bede miec go daleko w dupie

-przepraszam za to ze bylem

-wiem ze jutro bede zalowal ale wole to niz ciagniecie tego dalej (zalowal, bylismy dzieciakami... ja nie zalowalam )

-i sorki ze ci przeszkodzilem w spaniu

[A-l-a]

Nie moge zasnać, to i ja sie dopisze, bo ja po prostu uwielbiam wspominac teksty mojego byłego.

wiec:

- tak będzie lepiej
-za bardzo cie kocham, nie możemy byc razem
- jesteśmy z innej bajki...
- bo Ty nie lubisz Legii!!!! Jak możesz nie lubic Legii, co Ty o niej wiesz?!
- hmm, skoro mnie już nie kochasz to może bedziemy spotykac sie tylko na seks?
- jestes dla mnie za młoda
- cos w stylu "wszystko przez Ciebie" , przeciez mogłas mi dac znac wczesniej, że nie chcesz juz ze mna byc ( btw, dawałam i to ile razy )
- mamy inny swiatopogląd
- podporzadkowuje sie twojej decyzji...
- ograniczasz mnie
- stałem sie kims zupełnie innym przy Tobie, chce zaczac nowe zycie
- nie poszłas ze mna do kina ( ta zniewaga krwi wymaga!)
- zostanmy przyjaciółmi
- nie zasługuje na kogoś takiego jak Ty
- jestes dla mnie za dobra
- na pewno i tak bys chciała miec innego chłopaka
- nie wiem czego chce
- nie pasujemy do siebie, ty marzysz o księciu, ja nie jestem księciem...

[st.anger]

-jest gejem;]

to było najgłupsze, co mógł wymyslić

[poziomka21]

oo jeszcze mi się coś przypomniało :

- bo mam zrytą psychikę przez byłą z którą byłem 2 lata
- dlaczego nei pojawiłaś się wcześniej w moim życiu
- nie wiem dlaczego Ci wcześniej powiedziałem, ze Cię kocham, chyba wtedy tak czułem
- teraz coś się wypaliło (widziałam jak ciśnienie mu rosło, więc powiedziałam, ze jest wolny) a on po chwili dosłownie: nie musimy się rozstawać i tak się nie widzimy przez tydzień, dwa, muszę sobie wszystko przemyśleć i dam Ci znać (ja milczałam, nic nie mówiłam, a on po chwili ciszy)... no ale jeśli tak chcesz, nie chcę mieć teraz dziewczyny (po 2 miesiącach miał już inną)
- inny były, z którym byłam meisiąc, nie ufał mi, zawsze węszył jakiś podstęp że go rzucę: musimy porozmawiać o nas, wiem, że miałem rpzyjechać i powiedzieć Ci to wprost, chodzi o nas... bo widzisz jak chodziłem na balety z D. (jego kumpel, ja o tych baletach rpzeważnie wiedziałam, ale chodizł sam - ufałam mu), to tańczyłem z innymi dziewczynami tak jakbym był nadal wolny (ja wyrozumiale: ok, przecież taniec to jeszcze nic takiego...) no ale wiesz, jakby to sie zdarzyło raz, a to sie zdarzało na każdych baletach i to nie był taki normalny taniec (ja: oszukiwałeś mnie przez cały czas?) on: tak... nie chce meic teraz dziecwzyny Mam przyjechać i Ci to powiedzieć w cztery oczy? Bo miałem nie zrywać przez neta. Nie przyjechał, nie chciałam go już widzieć

[brukselka]

uwierzycie ze pisze tego posta 6 raz... tak mi sie komp wiesza...

hmmm... zastanawialam sie nadtym...coraz mniej pamietama a przeciez zlamalo mi to serce ..

- ograniczam go ( ciekaweczym to ja go tak ograniczalam??)
- nie jest gotowy na staly zwiazek
-woli upic sie z chlopakami niz spedzic czas ze mna
-ten zwiazek byl dobry na rok akademicki bo sie prawie nie widywalismy i to mu pasowalo a teraz sa wakacje..i juz nie ma na niego ochoty
-nie ma ochoty byc mi juz wierny(apropo powinnam mu byc bardzo wdzieczna ze do tej pory tak siebie powstrzymywal bo jak to ujal.. mial mozliwosc i ochote)
- i powinnam się liczyc z tym ze on może poznac inna dziewczyne.. i teraz robi mi przysługę bo chyba nie chciałabym byc zdradzana ??pozatym zostawiając mnie daje mi możliwość być z każdym jednym chłopakiem…
- „ a co myślałaś ze będziemy razem do konca zycia?”

[Izaluka]

Bruksel powróciła