ślub cywilny i co dalej...?

[Elfir]

Osoba innej wiary lub ateista musi oświadczyć publicznie podczas ceremoni, ze wyraza zgode na wychowanie dziecka w religii katolickiej.
I tyle.




Oczywiście, jako zadeklarowana ateistka wolałabym nie brać ślubu niż składac takie oświadczenia.

[Melliana]

ja również. Ale z drugirj strony - jeśli ślub kościelny jest bardzo ważny dla człowieka, z kltórym chcesz spędzić życie - można to zrobić...

[Elfir]

I dla spokoju mam ustępowac w kwestii swoich poglądów, co więcej, skazywać dzieci na wychowanie w pogladach, z którymi kompletnie się nie zgadzam?

[martyś1984]

witam jestem nowa na tym poście dzien dobry wszystkim dziewczynkom jestem po ślubie cywilnym ale kościelny biore we wrzesniu pozdrawiam buziaczki

[Melliana]

Napisane przez Elfir

I dla spokoju mam ustępowac w kwestii swoich poglądów, co więcej, skazywać dzieci na wychowanie w pogladach, z którymi kompletnie się nie zgadzam?

czy chodzi o konkretne poglądy? bo wydaje mi się, że nawet będąc ateistą wyznaje się podobny system wartości, jak będąc katolikiem - dlatego nie jest to znowu jakieś straszne ustępstwo. I nie przesadzajmy - nie trzeba nikogo prowadzać co tydzień do kościoła... nie na tym to wychowanie polega...

[vretka]

Napisane przez Melliana

czy chodzi o konkretne poglądy? bo wydaje mi się, że nawet będąc ateistą wyznaje się podobny system wartości, jak będąc katolikiem - dlatego nie jest to znowu jakieś straszne ustępstwo. I nie przesadzajmy - nie trzeba nikogo prowadzać co tydzień do kościoła... nie na tym to wychowanie polega...

Więc na czym? Skoro nie ma być prowadzania do kościoła, a jedynie wpajanie dziecku wartości moralnych, które znane są również ateistom, można chyba równie dobrze nie urządzać szopek z chrztem i komunią, jeśli ktoś chce ograniczyć swoje wyznawanie wiary, jedynie do tego. Oczywiście, jeśli ktoś rzeczywiście chce postępować zgodnie z zasadami wiary, nie ma sprawy. Uważam jednak, że wybiórcze traktowanie sakramentów, czyli uznawanie ślubu, chrztu oraz pierwszej komunii, nie uznając jednocześnie przyjmowania komunii na mszy niedzielnej oraz spowiedzi, jest po prostu hipokryzją. Niestety większość "katolików", których znam, właśnie tak podchodzi do kwestii wiary

[malin30]

Napisane przez vretka

Więc na czym? Skoro nie ma być prowadzania do kościoła, a jedynie wpajanie dziecku wartości moralnych, które znane są również ateistom, można chyba równie dobrze nie urządzać szopek z chrztem i komunią, jeśli ktoś chce ograniczyć swoje wyznawanie wiary, jedynie do tego. Oczywiście, jeśli ktoś rzeczywiście chce postępować zgodnie z zasadami wiary, nie ma sprawy. Uważam jednak, że wybiórcze traktowanie sakramentów, czyli uznawanie ślubu, chrztu oraz pierwszej komunii, nie uznając jednocześnie przyjmowania komunii na mszy niedzielnej oraz spowiedzi, jest po prostu hipokryzją. Niestety większość "katolików", których znam, właśnie tak podchodzi do kwestii wiary

Tak? A co powiesz na temat tych "katolików", którzy prawie leżą krzyżem co niedziela w kościele, a potem wracają do domów, obgadując po drodze sąsiadkę, kopiąc psa, bo szczeka itp. Czy się z tego spowiadają?

[vretka]

Napisane przez malin30

Tak? A co powiesz na temat tych "katolików", którzy prawie leżą krzyżem co niedziela w kościele, a potem wracają do domów, obgadując po drodze sąsiadkę, kopiąc psa, bo szczeka itp. Czy się z tego spowiadają?

A co mam powiedzieć? Wyrocznią nie jestem, więc moje zdanie zapewne nie ma aż takiego znaczenia, jednak mogę powiedzieć, że dla mnie to taki sam pseudokatolik, ja ci, którzy traktują sakramenty wybiórczo. Jedni i drudzy wybierają sobie z wiary co chcą, a że kategoria wyboru inna, to już najmniejsze według mnie ma znaczenie.

[Melliana]

Napisane przez vretka

A co mam powiedzieć? Wyrocznią nie jestem, więc moje zdanie zapewne nie ma aż takiego znaczenia, jednak mogę powiedzieć, że dla mnie to taki sam pseudokatolik, ja ci, którzy traktują sakramenty wybiórczo. Jedni i drudzy wybierają sobie z wiary co chcą, a że kategoria wyboru inna, to już najmniejsze według mnie ma znaczenie.

nie masz racji. nikt tu nie mówi o wybiórczych samkramentach, a tylko o tym,że na ślub kościelny można się zgodzić, bedąc ateistą, jeśli pragnie tego partner. Ostatecznie zgoda na wychowanie dzieci po katelicku NIE OZNACZA również prowadzania ich do kościoła, ale zgoda na pewne moralne zasady. I wypraszam sobie "hipokrytycznych katolików" -widocznie nie do końca zrozumiałaś, co miałam na myśli. Tut mir leid.

[Elfir]

Napisane przez Melliana

czy chodzi o konkretne poglądy? bo wydaje mi się, że nawet będąc ateistą wyznaje się podobny system wartości, jak będąc katolikiem

Ja bym wolała aby moje dzieci nie wychowywały sie w gusłach i zabobonach religijnych. Aby nie uważały homoseksualistów za osoby chore czy zboczone, aby żyły wolne, samodzielne, aby nikt im nie mówił co maja robić i co myśleć.
Całe szczęście, ze mój TŻ też jest ateista.

[Melliana]

nie no proszę Cię... teraz to popadasz w przesadę... każdy katolik sądzi, że homoseksualni są chorzy?... Mówię o czymś ogólnym, o podstawie, np. o 10-ciu przykazaniach. W innych religiach te nakazy są mimo wszystko bardzo podobne. Wydawało mi się,że są one podstawą powszechnego systemu wartości - tak rozdzielamy dobro od zła i według nich staramy się żyć. Wszyscy. Bez względu na wyznanie.

Kto komu mówi, co ma robić? Zapewniam Cię, że są kościoły, w którym nikt nigdy nie wspomni o polityce i tym, co sądzę, że nazywasz gusłami i zabobonami. Spłaszczanie tematu do "bo kościół nienawidzi gejów i nie pozwala na aborcję" jest conajmniej niefortunne. Powierzchowne, płytkie i sztampowe. Zabobon i gusła, czyż nie...

[malin30]

Popieram słowa Melliany. Poza tym jestem katoliczką i co z tego? Czy dlatego, że homoseksualizm traktuję normalnie, że popieram aborcję ze względów zdrowotnych itp. itd. mam przestać wierzyć w Boga?

[arisa]

Napisane przez Elfir

Ja bym wolała aby moje dzieci nie wychowywały sie w gusłach i zabobonach religijnych. Aby nie uważały homoseksualistów za osoby chore czy zboczone, aby żyły wolne, samodzielne, aby nikt im nie mówił co maja robić i co myśleć.
Całe szczęście, ze mój TŻ też jest ateista.

Ty wychowujesz dziecko, nie KK. A jeśli jest inaczej, to współczucia. Nikt nie każe ci wierzyć w to, co mówi ksiądz. To nie wyrocznia.