|
|
#61 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 6 544
|
Dot.: Wspólne życie, wspólne konto?
Cytat:
ja teraz gdybalam przeciez ![]() niezaleznosc za niezaleznosc napisalas ze kobieta chce byc niezalezna i nie chce stracic tej niezaleznosci prawda ? wiec staralam sie "wbic" w skore faceta ze wcale niekoniecznie moze facet sie chciec jej wyzbyc tez przeciez ![]() poza tym ja dalej twierdze ze jakies dziwne podejscie panuje , wspolne konto =ograniczanie etc przeciez wcale tak nie jest kurcze ![]() masz swoja karte, Tz ma swoja , wyplacasz, kupujesz , wplacasz wspolny budzet, wspolne zycie , wspolny dom , nie widze problemu zeby byc niezalezna finasowo przy moim Tz , mam konto na nim kase -zyc nie umierac i zeby tak bylo caly czas i ta mamona na nim byla ![]() wspolne oszczednosci , mozna sobie zrobic rozdzielczosc majatkowa jak chce sie czuc pewnie czy w jakims stopniu zabezpieczonym ![]() co najsmieszniejsze czytam wypowidzi , dziewczyny ktore zyja i mieszkaja z tz przewaznie maja wspolne konta i sa za nimi, dziewczyny ktore zamierzaja kiedys krzycza ze to jest bee
__________________
"Lubię być kurą domową Do pralki wrzucić problem wraz z głową Pralka pierze, ja nie wierzę w nic Słodko jest nie myśleć o niczym Się zgubić we własnej spódnicy.." |
|
|
|
|
|
#62 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: na zachód od HollyŁódź
Wiadomości: 4 399
|
Dot.: Wspólne życie, wspólne konto?
Cytat:
Z drugiej strony nie wiem co powinnam zrobić gdyby tak sie akurat moje życie ułożyło. Odrębne konta, to może i odrębne wakacje ja nad polskim morzem a TŻ w Peru albo Chinach. Ja oglądam film w domu on idzie do teatru na premierę, ja ubieram sie na wyprzedażach on w drogich markowych sklepach, on jada w restauracji ja w domu. Przykłady można by mnożyć. W każdym razie byłby to dziwny związek bo łączyłby nas wspólny adres, seks i dziecko. Gdybym w przyszłości to ja więcej zarabiała to zrobiłabym wszystko żeby przeforsować opcję wspólnego konta. |
|
|
|
|
|
#63 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
|
Dot.: Wspólne życie, wspólne konto?
Cytat:
już wyjaśniam. jesli chodzi o związek małżeński to zgadzam się z toba. jeśli jest to luźny zwiazek to po części zgadzam się z całkiem-spoko,ale tylko pod warunkiem początkującego związku. trudno określić jak się rozwinie związek dwojga ludzi o różnych zarobkach. może po roku rozstaną się i szkoda bedzie tej inwestycji. jestem realistką i kazdą wersję przyjmuje.może dlatego,że mam złe doświadczenia z przeszłości.dziś mam wszystko uporządkowane-testament i te sprawy.to jest mój drugi związek,a dziecko mam z piewrszego. nie wyobrażam sobie,żeby w razie mojej śmierci majatek automatycznie przeszedł na syna ,a jego TATUŚ miałby rozporządzać majątkiem do pełnoletności syna.ma prawa rodzicielskie.a mąż teraźniejszy miałby tylko to co mamy od dnia ślubu. |
|
|
|
|
|
#64 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Wspólne życie, wspólne konto?
TmargoT, ja także przyjmuje do wiadomości każde rozwiązanie. JA.
Wcale nikomu nie mam zamiaru mówić jak ma życ i jakie miec konto... I dlatego "burzy" mnie, jesli czytam, że wspólne konto to ble, ble, ble, a dokładniej mówiąc "ograniczenie", czy cos w tym guście. Kto komuś dał prawo do "włażenia" do mojego konta? I dorabiania teorii jakie to kobiety godza sie na wspólne a jakie na osobne. Może zróbmy badania, co? I jeszcze obowiązkowo musimy podać wysokość zarobków swoich i partnera
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
|
|
|
|
#65 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
|
Dot.: Wspólne życie, wspólne konto?
Cytat:
ja tylko wyjasniłam ci moją teorię pogodzenia dwóch różnych teorii spiskowych na wypłatę T.Z. dodam mój sposób na wyciągniecie wszystkiego z kieszeni. po wypłacie zabieram wszyskie papierki,a potem karzę mu stanąć na rękach,wylecą wszystkie monety nawet "żółtki".te zbieram osobno na złote kolczyki. |
|
|
|
|
|
#66 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Wspólne życie, wspólne konto?
Ale ja sie nie złoszczę. Naprawdę, naprawdę.
A juz w żadnym razie na Ciebie. Też tylko tłumaczyłam mój punkt widzenia. Ale dobra jesteś, my sie tylko wzajemnie przeszukujemy takim instrumentem do szukania metalu ![]() Nie wprowadzę w życie stawania na rekach, bo tez bym musiała a strasznie nie lubię
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
|
|
|
|
#67 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 5 636
|
Dot.: Wspólne życie, wspólne konto?
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#68 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 209
|
Dot.: Wspólne życie, wspólne konto?
Na razie nie mam Tża i nie planuję w najbliższej przyszłości wspólnego życia z kimś
Ale moje zdanie jest takie, że najlepsze rozwiązanie to osobne konta obojga partnerów + jedno wspólne na wspólne wydatki, wakacje, jakieś większe zakupy AGD, RTV, meble...
__________________
podpis zawierał niedozwolone treści - usunięty przez administrację forum |
|
|
|
|
#69 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: na zachód od HollyŁódź
Wiadomości: 4 399
|
Dot.: Wspólne życie, wspólne konto?
Cytat:
![]() Z takiego postawienia sprawy dla mnie wynika wniosek, że najlepsze by były porównywalne zarobki i wydatki partnerów. ![]() Poza tym dzięki tej dyskusji spojrzałam na kwestie wspólnego budżetu pod nowym kątem. Do tej pory myślałam, ze w rodzinach zwykle jest wszystko wspólne, a wiec także zarobki partnerów. Teraz widzę, ze równie popularnym modelem są odrębne konta i składki na wydatki typu prąd, czy gaz. Dla takiej niezależności znajduje jeden plus łatwo sie podzielić tym co się zebrało. Na koniec każdy bierze to co kupił i unika sie awantury z piłowaniem na pół kanapy. Chociaż to tez pewnie nie reguła.
|
|
|
|
|
|
#70 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Lyon
Wiadomości: 2 305
|
Dot.: Wspólne życie, wspólne konto?
Cytat:
bo przecież ta kanapa byłaby pewnie kupiona "ze wspólnej skarbonki" czy jakiejś składki... a nie z indywidualnych pieniędzy
|
|
|
|
|
|
#71 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 209
|
Dot.: Wspólne życie, wspólne konto?
Cytat:
![]() Chodziło mi o to, że np. są 2 osoby - jedna zarabia 1000 zł, druga 5000 zł, zdarza się RAZEM, no ![]() Są to moje czysto hipotetyczne rozważania, może życie zweryfikuje moje wyobrażenia
__________________
podpis zawierał niedozwolone treści - usunięty przez administrację forum |
|
|
|
|
|
#72 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Zachodnia Strona
Wiadomości: 220
|
Dot.: Wspólne życie, wspólne konto?
Jesteśmy już z Tżetem pięć lat.Od zawsze mamy wspólne konto.Na początku zarabiał tylko on,jednak nigdy nie robił mi problemów,że nie mogę ruszać tych pieniędzy bo to przecież on zarabia.Teraz zarabiam i ja.Co miesiąc siadamy i liczymy ile na co potrzeba,jak zostają jakieś "wolne" pieniążki to decydujemy co kupić-czy to on czegoś potrzebuje,czy ja.Nigdy nie kłóciliśmy się z tego powodu.Nie mam nic przeciwko osobnym kontom-jeśli komuś to odpowiada to bardzo dobrze.Nam odpowiada taki stan rzeczy i już.I nigdy nie czułam,że nie jestem niezależna.
A tak nawiasem nie dziwią mnie osobne konta,bo znam pary,które uległy modzie na sypianie w osobnych łóżkach,pokojach,żeby się wyspać.Więc już mnie nic nie zaskoczy
__________________
Zaraz na początku życia ktoś powinien nam powiedzieć, że umieramy. Może wtedy żylibyśmy pełnią życia w każdej minucie każdego dnia. Działaj! Kiedy poczujesz, że chcesz coś zrobić, zrób to od razu, teraz! Dni, które przyjdą, są policzone. |
|
|
|
|
#73 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: na zachód od HollyŁódź
Wiadomości: 4 399
|
Dot.: Wspólne życie, wspólne konto?
Zdanie o piłowaniu kanapy nie było do końca na serio (mogłam tam zastosować sensowniejszą i bardziej jednoznaczną emotkę).
![]() Chociaż można sie umówić że jedna osoba kupuje pralkę a druga lodówkę. Może dodam, żebym nie została opacznie zrozumiana, nie uważam par posiadających odrębne konta za osoby zabezpieczające sie w ten sposób na wypadek rozstania. Kłócić sie można mając zarówno wszystko wspólne jak i każdą rzecz osobna. ![]() Cytat:
![]() ![]() Czuję, że konstruowanie przejrzystych wypowiedzi po trzech godzinach snu nie jest moja mocna stroną. |
|
|
|
|
|
#74 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Wspólne życie, wspólne konto?
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#75 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 3 378
|
Dot.: Wspólne życie, wspólne konto?
każde z nas ma "swoje" konto, a oprócz tego mamy też wspólne. I tak korzystamy z pieniędzy wspólnie, raz z jego konta płacimy rachunki, raz z jego... bez różnicy. pilnujemy tylko żeby z tego wspólnego nie schodziła kasa za szybko, jest "awaryjne". A co do pozostałych, pilnujemy żeby na obu naszych kontach zostawało mniej więcej tyle samo kasy. Mam wgląd do wszystkich trzech.
widzę że tu sie dyskusja zaczyna na temat różnicy zarobków i co z tym dalej. Jak dla mnie - ano nic, był okres że ja zarabiałam więcej, a nawet utrzymywałam TŻ-ta, teraz on zarabia trochę więcej. Ja nie rozumiem przyznam szczerze prowadzenia całkowicie osobnych portfeli w małżeństwie, rozliczania się ile kto co, a co gorsza "pożyczanie" mężowi czy żonie bo i takie przypadki znam. Nie zrezygnowałabym natomiast z mojego konta, bo przyznam że lubię zarządzać swoją wypłatą, lubię czuć że jestem niezależna, no i jestem bardziej oszczędna od TŻ-ta więc sobie składam. To sobie nie oznacza dla siebie Te moje oszczędności są do rozdysponowania dla nas dwojga. Niekoniecznie od razu do wydania.Cytat:
|
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#76 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Wspólne życie, wspólne konto?
Tylko i wyłącznie wspólne konto
nie wyobrażam sobie inaczej. Formalnie wygląda to w ten sposób że wypłaty spływają na nasze osobiste konta, ze swojego TŻ płaci rachunki, to co zostanie przelewa na "moje" i z reszty żyjemy. Dla mnie osobiście nie ma partnerstwa gdy człowiek nie potrafi się dzielić tym co ma - ale to moje, subiektywne zdanie. Ciułanie po ciuchu, kupowanie po kryjomu butów, kosmetyków dla mnie świadczy o braku porozumienia. Dlaczego jeśli żyjemy razem mam nie wiedzieć ile pieniędzy ma mój mąż? Moim zdaniem stosunek do pieniędzy jest często barometrem związku. Napewno uogólniam ale jeśli są kłopoty, brak zaufania to są też osobne konta. Nie twierdzę że jest tak zawsze! Co w sytuacji gdy kobieta decyduje się na bezpłatny macierzyński? Dostaje racje żywieniową i zero przyjemności bo mąż na nie nie wyraża zgody? Czy wtedy branie z konta męża będzie rodzić poczucie winy? Bardzo istotne aby jasno wyznaczyć zasady zanim zacznie się wspólne życie. Pieniądze podobno szczęścia nie dają, ale często rodzą kłopoty
__________________
Zapraszam na mój blog turystyczny: http://blog.palcem-po-mapie.pl/ "Ludzie nie zdają sobie sprawy jak mało istnieją" Leo Lipski |
|
|
|
|
#77 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 121
|
Dot.: Wspólne życie, wspólne konto?
wiecie co, ja od dziecka miałam własne pieniądze, które wydawałam na co chciałam i nikt mi się nie pytał na co, czasem wydawałam od razu na bzdury a czasem chomikowałam by kupić sobie np. nowy telefon i mój mąż musiałby być na prawdę bardzo wyrozumiałym człowiekiem abym zgodziła się mieć wspólne konto, a raczej przelewać całą pensję na wspólne konto, bo ogólnie nie jestem przeciwniczką wpsólnych finansów wręcz odwrotnie - w końcu żyjemy razem to wydawajmy razem, jednak każde z nas powinno mieć pieniądze na swoje potrzeby - w końcu na to pracujemy - i czułabym się trochę głupio jeśli ktoś pierwszy raz od 15 lat zacząłby mi wypominać że wydałam 1000 zł na zakupy na allegro zamiast kupić coś do domu itp. natomiast jeśli nikt by mi nic nie wypominał - ok.
__________________
Jeśli schudnę 8 kg
|
|
|
|
|
#78 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: na zachód od HollyŁódź
Wiadomości: 4 399
|
Dot.: Wspólne życie, wspólne konto?
Cytat:
Alvesta jak byś sie czuła gdybyś zarabiała powiedzmy 5 razy mnie od TŻ a na przykład ubrania kupowalibyście każde za swoje. Przyznaję, że ja miałabym syndrom ubogiej krewnej doradzając TŻ-towi w sklepie z pięknymi garniturami i następnego dnia kupując sobie kreację na hipermarketowej wyprzedaży. Efekt takich zabiegów - chodzilibyśmy wystrojeni każde z innej bajki. Naprawdę można nabawić sie wtedy kompleksów. Pożyczanie czy tez proszenie TŻ-ta w moim przypadku nie wchodzi w grę za dumna jestem. Finał takiego postawienia sprawy byłby mniej więcej taki jak napisałam w poście powyżej.Cytat:
|
||
|
|
|
|
#79 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 3 378
|
Dot.: Wspólne życie, wspólne konto?
Cytat:
![]() w jakimś sensie tworzymy całość a kto ile zarabia to sprawa drugorzędna dla mnie. Kasa jest wspólna, raz jedno wyda więcej raz drugie. Mimo wszystko to, że jedna ze stron więcej zarabia, nie byłby dla mnie przyczyną dla której mój związek miałby się rozpaść. Może też nie jestem w stanie pojąć takiego modelu bo nie byłam w takiej sytuacji. |
|
|
|
|
|
#80 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: na zachód od HollyŁódź
Wiadomości: 4 399
|
Dot.: Wspólne życie, wspólne konto?
Cytat:
![]() Potrafię sobie wyobrazić jak mój by sie rozwalił przez połączenie dwóch czynników: odrębnych kont i dużych dysproporcji zarobków. Jestem pod tym względem pesymistką/ realistką i gdybym miała wpakować sie w układ gwarantujący wyhodowanie finansowych kompleksów to mimo uczucia bym z takiej relacji zrezygnowała. W przeciwnym razie i tak ta miłość umarłaby z tym że zabijalibyśmy ja na raty. ![]() Już raz przerabiałam sytuację gdy TŻ finansowała nam przez dwa miesiące mieszkanie, a ja złożyłam się tylko na jedzenie i fatalnie się z tym czułam. Dlatego chciałabym w przyszłości zarabiać podobnie do partnera i mieć wszystko wspólne. Jeśli któreś z nas miałoby wyższe dochody wówczas nie rozdzielać kto ile, a jeśłi już rozdzielać to nie być w tym zbyt skrupulatnym.
|
|
|
|
|
|
#81 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 879
|
Dot.: Wspólne życie, wspólne konto?
Cytat:
![]() no i jeszcze dochodzi kwestia, która poruszyła Impersona... i co z wakacjami jeśli ja nie dałabym rady odłożyc tyle samo z pensji co On? czułabym się niezręcznie prosząc o "dokładkę". no i sytuacja, w której pojawiły by się dzieci, walka które dziecku kupi buty a które tornister
__________________
byle do wiosny
|
|
|
|
|
|
#82 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 87
|
Dot.: Wspólne życie, wspólne konto?
U mnie każdy ma osobne konto. I powiem Wam szczerze, że gdybym mogła cofnąć czas, zawarłabym również intercyzę przedmałżeńską. Tego nauczyło mnie życie po ślubie. I proszę tego nie komentować w nieprzyjemny spsób.
|
|
|
|
|
#83 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Kiedys Wlkp teraz Eng
Wiadomości: 2 898
|
Dot.: Wspólne życie, wspólne konto?
Czytami czytam i sie zastanwiam...
Jesli wyjde za TZ to prawdopodobnie bedziemy miec jedno wspole konto, gdzie kazdy by przelewal pieniadze na zakupy oraz rachunki i wszystko wspolne. Natomiast on chcialby miec takze osobne konto na rozne wydatki, co oczywscie rozumiem oraz zebym ja takie miala. No powiedzmy robimy tak.... Jedno mnie tylko zastanawia. Jak to podzielic. Jesli sie (nie daj Bog) okaze, ze ja zarabiam powiedzmy 1000 funtow na miesiac, a on 2000, a kazde po rowno daje do wspolnego powiedzmy po 500 funtow na miesiac to mi zostaje 500 a mu 1500 nieciekawa dysproporcja.... Jak stwierdzila Impersona druga osoba moze poczuc sie gorsza... No coz moze przeforsuje propozycje, ze zostawiamy sobie po 500 funtow na osobnych kontach, a reszta wedruje na wspolne i oszczednosciowe. Jak napisala Calkiem-spoko punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. Oczywiscie rozwazania moje dotycza malzenstwia. Teraz jako para w ogole nie biore zadnej wspolnoty majatkowej pod uwage.
__________________
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#84 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 4 471
|
Dot.: Wspólne życie, wspólne konto?
A jakieś argumenty? Przykłady?
__________________
Jak spakować 3 osoby do jednego plecaka na 3 tyg w Tajlandii i Kambodży???
|
|
|
|
|
#85 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Lyon
Wiadomości: 2 305
|
Dot.: Wspólne życie, wspólne konto?
Agnieszka, napisz coś więcej. Dlaczego intercyza? Nie pytam złośliwie i jeśli to zbyt osobiste, nie odpowiadaj. Jestem zwyczajnie ciekawa, bo nie rozumiem idei zawierania intrecyzy...
|
|
|
|
|
#86 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 8 485
|
Dot.: Wspólne życie, wspólne konto?
My dwa lata po ślubie nadal mamy osobne konta i jesteśmy zadowoleni.
Na rachunki, żarcie, knajpy itp robimy zrzutę i jest ok. Ponieważ ja zarabiam więcej, kupuję więcej książek, filmów itp. Jeżeli idziemy na zakupy ciuchowe, a mój Luby wydał już wszystko a coś tam się spodobało itp - kupuję (o ile mam ) i tyle.Wakacje - generalnie w jakiś sposób się dzielimy, ale wychodzi tak, że płacę więcej. Póki mam kasę i mogę sobie pozwolić, żeby nam fundnąć pobyt w fajnym hotelu, to to robię Od jakiegoś czasu Luby lepiej zarabia, więc pewnie w jakiejś tam przyszłości to się wyrówna i tyle. Dla nas nie jest to problem, nie kłócimy się o pieniądze, nie wypominamy co kto i ile. Podejrzewam, że z naszymi charakterami dopiero byśmy się kłocili przy wspolnym koncie
|
|
|
|
|
#87 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 2 671
|
Dot.: Wspólne życie, wspólne konto?
Ja z TŻ (ślub w przyszłym roku, mieszkamy razem od roku) mamy właściwie od początku wspólną kasę, a wspólne konto założyliśmy niedawno. Nie ma żadnych zgrzytów w tym temacie - gdy on nie pracował, siłą rzeczy ja dawałam więcej, teraz, gdy ja chwilowo nie pracuję, większe koszty ponosi on... jak to w życiu, ale udowodniliśmy, że możemy na siebie liczyć.
Nie mam nic przeciwko osobnym kontom i składaniu się na życie, ciekawi mnie tylko, co w sytuacji, kiedy pojawi się dziecko - jak wtedy dzielą się wydatki na nie
|
|
|
|
|
#88 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 8 485
|
Dot.: Wspólne życie, wspólne konto?
My na razie dziecka nie planujemy, więc ten problem odpada
![]() Ale nawet gdyby się zdarzyło, to wiem, że damy sobie radę i znajdziemy rozwiązanie, które nam obojgu będzie pasować
|
|
|
|
|
#89 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Cytat:
Natomiast mamy dostęp do swoich kont na wzajem i w każdej chwili możemy z nich skorzystać jeśli zajdzie taka potrzeba. Nigdy nie muszę prosić męża o pieniądze na coś (kosmetyk, ubranie) po prostu kupuję co uważam za potrzebne. Oczywiście, jak każdy facet coś tam czasem przebąknie, że 6 para butów w tym miesiącu nie była mi koniecznie potrzebna... Zanim wyszłam za mąż mieszkałam i utrzymywałam się sama z pensji mniejszej niż mam obecnie i na wszystko mi wystarczało łącznie z ubraniem i kosmetykami - nie wyobrażam sobie, żeby teraz mogło mi zabraknąć, nawet spokojnie zostaje mi tyle, że mogłabym oszczędzać Z natury jestem osobą nie bardzo rozrzutną (przynajmniej mnie się tak wydaje) i staram się w wydatkach na dom i na nas utrzymać jakąś rozsądną granicę. Nie kłócimy sie o pieniądze. Oboje wychodzimy z założenia, że pieniądze są po to, aby je wydawać. Na "czarną godzinę" kupuję polisy zamiast odkładać do skarpety. Natomiast rozliczamy się ze swoich wydatków (walczyłam o to jak lew) po to, aby być w stanie określić swoją sytuację finansową w razie czego (a nie że się okazuje, że jest 15sty i mój mąż nie ma ani grosza a ja nic o tym nie wiedziałam i też nie mam ani grosza - co się nam na początku małżeństwa często zdarzało).
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() |
|
|
|
|
|
#90 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Wspólne życie, wspólne konto?
W szoku jestem lekkim, że wspólne konto może wzbudzać jakieś skojarzenia z ograniczaniem.
Mam za to wrażenie, że osobne konta (takie w sensie, moje twoje, i 3 z wspólnotą na rachunki) są ludziom potrzebne najbardziej wtedy, gdy nie zarabiają kokosów , przynajmniej nie tyle, by móc sobie kupić kolejną torebkę czy płytę, gdy sobie zamarzą i nie spotkać się potem z wyrzutami 2 strony, ot co. Bo nie wyobrażam sobie, że w związku, przynajmniej tym w miarę dobrze sytuowanym finansowo, i gdzie nikt nie jest przesadnie rozrzutny (typu doprowadza siebie czy rodzinę do bankructwa kolejnymi pierdołami), ani skąpy (wada okropna), męża miałoby w ogóle, czy jakoś głębiej, interesować, ile zona wydała na szminkę (że stówę, a nie 15 zetów), a żonę: czy mężowi naprawdę potrzebne są nowe głośniki do komputera.Uważam, że jak się z kimś jest, to finanse należą do tej dziedziny, w której nie powinno się mieć tajemnic (ani nie powinno się pytać o jakieś pozwolenia...). No, chyba, że zarobki nie zachwycają (powtórzę się), to wtedy się nie dziwię, że ludzie potrzebują sobie przemycać przed sobą swoje przyjemnostki, by sercu drugiego nie było żal (ale i co dla mnie wtedy z uczciwością nie ma zbyt wiele wspólnego). No i jeszcze mogę zrozumieć, gdy kobieta ma swoje własne konto (chyba raczej skrytkę bankową ), na którym gromadzi sobie zabezpieczanki, w mysl: a jak potem mu odbije, poleci na kochanicę, to ciach, lepiej już teraz niech idzie co miesiąc mała sumka na poczet przyszłości. Bo kontrowersyjne moralnie, ale i, w dzisiejszych czasach , nie takie chyba znowu od razu bezsensowne.
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:41.





napisalas ze kobieta chce byc niezalezna i nie chce stracic tej niezaleznosci prawda ? wiec staralam sie "wbic" w skore faceta ze wcale niekoniecznie moze facet sie chciec jej wyzbyc tez przeciez
przeciez wcale tak nie jest kurcze 







Poglady mamy różne.











