![]() |
#61 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 883
|
Dot.: A mi się udało!!! :) / po rozstaniu
Cytat:
może napisz na wątku rozstaniowym, bo tu to raczej z założenia maja pojawiać się pozytywne historie ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#62 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 17
|
Dot.: A mi się udało!!! :) / po rozstaniu
mam podobną sytuację byliśmy 11 lat razem, mieszkaliśmy razem 3lata urządzaliśmy jego dom po dziadkach... generalnie wyjechałam na urlop do rodziny sam mnie odwoził po czym za 2 dni powiedział mi przez telefon że odchodzi, że jestem wspaniała i ze zasługuje na kogoś lepszego - z dnia na dzień mój świat legł w gruzach, straciłam wszystko miłość - nadzieje - dom i pieniądze ale przede wszystkim 11 lat bycia razem.
Zawsze uważałam że miłość za dzieciaka jest najwspanialsza bo do wszystkiego dochodzi się razem, wtedy nie miał domu, czy samochodu itd. Na sylwestra bawiliśmy się świetnie, uprawialiśmy sex, na walentynki duży bukiet kwiatów, na urlopie miałam się podleczyć mieliśmy starać się o dziecko. Zostałam sama z niczym i nie wiem jak żyć. Mam nie dzwonić, nie pisać... Powiedział mi że pół roku temu już tego nie czuł, że udawał że kocha, że się wypalił a ja nie radze sobie z uczuciem gdyby tylko pstryknął palcami wróciła bym. Nie wiem jak można udawać uczucie, te wszystkie buziaki, tulenie do snu... Mam załamanie i nie wiem co robić, cały czas go kocham mimo że dał mi takiego kopa. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#63 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: Małopolska
Wiadomości: 4 354
|
Dot.: A mi się udało!!! :) / po rozstaniu
Wątek o tym, którym się udało, więc dla mnie
![]() On zerwał, bardzo dojrzale, bo przez fejsa. Przez głupi portal zakończył to, co dla mnie ówcześnie było najważniejszą sprawą w życiu. Płakałam jak idiotka. Przez pierwszy miesiąc to właściwie wrak człowieka. Wiedziałam, że nigdy nie spotkam już kogoś takiego, że nie poczuję tego znowu, że oto przeżyłam już najpiękniejsze chwile i nic po nich nie będzie. Moje przyjaciółki wysłuchiwaly moich lamentów, teraz im współczuję ![]() Widziałam eksa niejednokrotnie, co chwila z inna dziewczyną. Najgorszy moment, kiedy złamał mi serce po raz drugi, kiedy sie spotkaliśmy, całowaliśmy, naobiecywał, a potem wyszło, że i tak kogoś ma... Podtrzymywał kontakt, a ja wpadałam w jeszcze większy dołek i poczucie beznadziejności. W końcu powiedziałam sobie stop! Wyryczałam ostatnie łzy, przeleżałam w łóżku swoje i powoli zaczęłam wychodzić na prostą ![]() Teraz? Niemalże po roku od rozstania mam nowego TŻ i świeży związek, więc niewiele mogę powiedzieć, ale wiem jedno... Że cieszę się, ze wtedy ze mną zerwał i dał szansę na nowo poczuć te motylki w brzuchu i zakochanie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#64 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-01
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 356
|
Dot.: A mi się udało!!! :) / po rozstaniu
UP! Czekam na kolejne pozytywne historie
![]()
__________________
Październik miesiącem zmian! Świadoma pielęgnacja włosów: październik 2011 ![]() Pole dance: październik 2014 ![]() Cele: Allegra, Handspring, Extended Butterfly, szpagat, stanie na rękach! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#65 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 172
|
Dot.: A mi się udało!!! :) / po rozstaniu
Po 4 latach związku rozstaliśmy się właściwie w kłótni ( rozstawaliśmy się już tak kiedyś, gdzieś w głębi miałam nadzieje że tym razem i tak znowu do siebie wrócimy, ale się myliłam ) . Nie układało się od dłuższego czasu, waściwie nie było czego już ratować ale mimo wszystko baaaardzo bolało. On już PO TYGODNIU znalazł sobie inną kobietę, jak się później dowiedziałam poznał ją jeszcze jak był ze mną. Czułam się okropnie ogladając ich wspolne zdjęcie na fb, najgorsze było chyba to że miał już mnie totalnie gdzieś. Nie mogłam spać, nie mogłam jeść, na zajeciach zamiast uważać to patrzylam w ściane ze łzami w oczach, raz popłakałam się nawet w autobusie. Nic nie sprawiało mi przyjemności, gdyby nie rodzice i przyjaciele chyba bym nie wytrzymała. Zaczęło powoli przechodzić po jakichś 2-3 miesiacach, stopniowo było lepiej.
Rzuciałam się w wir imprez, nowych znajomości, założyłam konto na portalu randkowym, chciałam kogoś poznać, chciałam związku bo czułam że jestem gotowa jednak każdy kolejny facet okazywał się dupkiem, wiekszości chodziło tylko o jedno. Po 10 miesiacach od rozstania poznałam super faceta, zauroczyłam się bardzo, jednak po kilku miesiacach znajomości okazało się, że facet ten ma narzeczoną i kiedy tylko się o tym dowiedziałam przestał się do mnie odzywać. To mnie załamało jeszcze bardziej, znowu rzuciłam się w imprezy, znajomości na chwile i nie szukałam związku. Aż do lipca 2013 czyli po kolejnym roku kiedy poznałam swojego Tż ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#66 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 6 731
|
Dot.: A mi się udało!!! :) / po rozstaniu
no to i ja się dołączę!
![]() w maju minął rok od kiedy rozstałam się z moim ex. 6,5 roku razem, ponad 5 lat narzeczeństwa, prawie 3 lata wspólnego mieszkania. jego zdaniem odeszłam z dnia na dzień, niespodziewanie, bez powodu. jego zdaniem dał mi wszystko i nie działo się nic złego. że niby to jest normalne, że facet woli wynajmować mieszkanie od swojego brata, który mnie traktował per noga i żeby się wyprowadzić na swoje to trzeba tupnąć nogą i zagrozić, że i tak się wyprowadzę z nim albo bez niego. że niby to normalne, że jego rodzina ma więcej do powiedzenia niż osoba, z którą sobie życie układa. że jego ojciec ma prawo zmieszać mnie z błotem, bo coś mu się nie podoba. to że 5 lat po zaręczynach planów ni widu, ni słuchu i że dzieci traktuje jako obciążenie i nie wie czy chce je mieć to było jego zdaniem normalne. rozdawanie w internecie obcym laskom swojego numeru telefonu, bo mu się najwyraźniej nudzi, też jest jak najbardziej normalne...u 33letniego faceta pewne szczeniackie zachowania po prostu rażą. w pewnym momencie coś we mnie pękło i nawet mieszkanie kupione razem na kredyt nic nie zmieniło. nie sądziłąm nigdy, że dam się tak traktować i że jeszcze będę walczyć o taki związek, wmawiać sobie, że jest super... odeszłam z początkiem maja. i związałam się z przyjacielem z pracy, którego znam od 4lat i z którym zawsze coś iskrzyło (z perspektywy czasu to widać od razu). a mój były?? po obdzwonieniu swoich rodziców, moich rodziców i wszystkich znajomych i wyżaleniu się jaka to ja jestem niedobra, na pewno go zdradzałam i Bóg jeden wie czym jeszcze i późniejszym błaganiu, żebym wróciła trochę się uspokoił i mam z nim kontakt raz na kilka miesięcy. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#67 |
Zakorzenienie
|
Dot.: A mi się udało!!! :) / po rozstaniu
Ale pozytywny wątek
![]() ![]() U mnie od rozstania minęło prawie 9 miesięcy, byliśmy razem prawie 3 lata i wiadomo, że początki były trudne, bo jako powód zerwania usłyszałam ( a raczej przeczytałam w smsie " że mnie kocha,ale rodzina mu mówi że nie zaopiekuje się nim dobrze ( chyba nie muszę mówić że dziś się z tego śmieje ![]() ![]() ![]() A świeżym rozstaniówkom życzę dużo siły i pamiętajcie że z czasem podziękujecie w duchu exom że już z nimi nie jesteście ![]() Wysyłane z mojego GT-S5570 za pomocą Tapatalk 2
__________________
Nigdy nie pozwól, aby strach przed działaniem wykluczył Cię z gry ![]() Edytowane przez 90agnieszka90 Czas edycji: 2014-06-01 o 19:45 |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
![]() |
#68 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 023
|
Dot.: A mi się udało!!! :) / po rozstaniu
Odeszłam od męża, ponad 5 lat razem, niemal tyle samo wspólnego mieszkania. Odeszłam jak zaczęła się przemoc fizyczna względem mnie, niedługo po ślubie.
Teraz widzę, z perspektywy czasu, że jak zaczynałam z nim być to byłam młoda, miałam inne priorytety i potrzeby. Z czasem coraz więcej rzeczy zaczynało mnie uwierać, że nie będę z nim miała nigdy dzieci (absolutnie nie chciał), że związek otwarty jednak czasami ma zbyt duże koszta emocjonalne. Wiele lat racjonalizowałam sobie, w końcu sama też tego "chciałam", był ślub, bo w końcu to logiczne, że po tylu latach razem następuje legalizacja. A teraz widzę, że może to i był dobre rozwiązanie dla młodej kobiety, czas eksperymentó, testowania granic, ale jako kobieta potrzebuję już czegoś innego. Poznałam kogoś, faceta, którego kocham na zabój, niemal od piwrszego wejrzenia. Kogoś kto pomaga mi przejść przez rozwód (na szczęście zgodny i bez orzekania o winie), kogoś kto mnie wspiera, kocha i choć staram się rozsądnie podchodzić do świeżynki, zwłaszcza takiej wzrosłej w trudnych warunkach, to jednak staram się być optymistką ![]() Rozkwitłam- zaczęłam dbać o siebie, nauczyłam się malować, zmieniam styl ubierania się na bardziej kobiecy i kolorowy, uczę się optymizmu i ufności. Zaczyam wierzyć w swoją wartość. Znalazłam fajną pracę, mimo tego, że miałam dziurę w CV. Pogodziłam się ze swoją rodziną- i czuję, że w końcu żyję. Nie wszystko jest różowe bo muszę sie uczyć jak funkcjonować w związku, miewam wybuchy złości i zazdrości, ale idę do psychiatry dziś i potem zapewne na jakąś terapię, a nowy partner mnie w tym wspiera i jest cały czas przy mnie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#69 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 200
|
Dot.: A mi się udało!!! :) / po rozstaniu
Odkopuję.
Można się zakochać jeszcze po rozstaniu, ale nie wiem, ile razy. Na razie zakochałam się tylko raz, a teraz znów jestem w dołku i nic nie wiem. Po moim pierwszym (toksycznym) związku cierpiałam bardzo mocno (nie mogłam jeść, czułam pustkę w środku, płakałam, miałam natrętne myśli) przez co najmniej 2 miesiące. On miał w tym czasie już inną. Później zaczęło przechodzić, poznałam kogoś (ale nic nie wyszło), jednak przez 7-8 miesięcy po zerwaniu wciąż było ze mną źle. Spokój psychiczny osiągnęłam około roku po, a rok i trzy miesiące po rozstaniu już byłam w nowym związku, który wydawał mi się o niebo lepszy. I który - nawiasem mówiąc - zakończył się niedawno po ponad 3 latach. Nie cierpię tak, jak po tamtym, chociaż eks ma już nową dziewczynę i w zasadzie chyba dla niej mnie zostawił (klasyk). Po pierwszym związku udało mi się spotkać kogoś nowego, a teraz nie wiem, boję się, że już nie będzie tak łatwo, bo jestem parę lat starsza i już raz mi się poszczęściło. I nie wiem, jakoś nie mogę sobie wyobrazić kogoś nowego, to dla mnie na razie absurd.
__________________
Jest gdzieś we mnie miejsce o najniższej możliwej energii, bliskiej zeru, zeru absolutnemu. But I, I need to be by myself; I mean: I sing for myself, I bleed for myself, I breathe for myself. Tego się nie leczy, słowo pękło jak szkło
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#70 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 142
|
Dot.: A mi się udało!!! :) / po rozstaniu
Mi rozstania można powiedzieć, że przechodzą gładko. Może to złe słowo, ale nie umiem tego określić lepiej. Oczywiście, że cierpię, nawet bardzo, ale tylko w początkowym czasie. Później zajmuję moje myśli czymś i stopniowo wyłączam się psychicznie od rozstania. Jestem bardzo wrażliwą osobą, sentymentalną, ale potrafię sobie z tym radzić. Udało mi się wyrwać z toksycznego związku. Było ciężko. Miałam wrażenie, że popadam w dół, ale rozsądek wygrał i wiedziałam, że tak jest dla mnie najlepiej. Obecnie jestem nie cały miesiąc po rozstaniu (pół roczny związek). Gdy zerwałam to nagle zachciało mi się do niego wrócić. Wróciłam, na jeden dzień. Ale dobrze mi zrobił ten powrót. Zdałam sobie sprawę, że mój były się nie zmieni, nasz związek będzie wyglądał jak zawsze i wtedy już odeszłam na dobre. Obecnie już nawet nie tęsknię za nim, patrzę w przyszłość.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#71 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 1
|
Dot.: A mi się udało!!! :) / po rozstaniu
Czas rozstań jest trudny dla każdego z nas, ważne żeby się nie poddawać i przemyśleć sobie wszystkie kwestie na spokojnie. Przydatne rzeczy oraz informacje na temat jak odzyskać faceta znajdują się☠również na blogu. Toksyczne związki z góry lepiej sobie odpuścić i iść na przód.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:49.