odchudzanie - 30 kg. Może znajdę koleżankę do odchudzania?

[gasi]

dziewczynki dziisaj postanowilam rowneiz napisac swoje wymiary startowe...

wzrost 156 cm
waga 65 kg
talia 80 cm
brzuch 94 cm
biodra 96 cm
biust 105 cm
pod biustem 86 cm
udo 59 cm
lydka 38 cm
ramie 29 cm

ehh wiem tragedia;(
ale z akilka miesiecy te wymiarki bardzo sie "skurcza";P

[sa_fi_tri]

Witam serdecznie, od jakiegoś czasu przymierzam się do schudnięcia, pewne kroki już za mną, tyle że efektów nie widać. Mam 168 cm i ważę ok. 92 kg. Mój facet uważa, że jestem idealna (ma obsesję na punkcie mojego dużego tyłka i ogromnego wcięcia w talii), ale ja tęsknię do ... ciuchów.
Większość mojej wagi zawdzięczam zmianom: trybu życia, kraju, hormonów. Wszystkie te powody już unormowane, więc mogę zabrać się do działania. Od jutra zaczynam kopenhaską, poza tym od 2 tygodni ćwiczę fitness 4x w tygodniu po 3h dziennie. Wspomagać się będę też Aquafemin, bo sporo kilo zawdzięczam wodzie w organiźmie ( w listopadzie 2007 brałam przez miesiąc i ubyło mi 8 kg).
Marzy mi się 58 kg - to waga idealna, ale 68kg też będzie nie lada sukcesem.
Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swego grona.
Pozdrawiam.
P.S. Femme133 zaczynamy od jutra kopenhaską? Ja jestem gotowa.

[Martusia1501]

fantyna, mój piesio z reguły butów nie liże tylko trzyma i wącha chyba;D tylko te szpilki jej sie spodobały. Jak się mierzę tak jak mówisz to mam 106cm:/
gasi, chciałabym mieć taki obwód uda... ech... ja mam straszne nogi.
sa_fi_tri, może poczekałabyś z tą dietą do następnego poniedziałku? a póki co trochę przez tydzień przygotowała organizm? wtedy mogłybyśmy razem zacząć (w tym tygodniu nie mogę bo: jade na wesele, mam imieniny babci, potem cioci i pewnie pogrzeb jeszcze więc niestety nie da rady ). Co ty na to? Wtedy przynajmniej organizm nie przeżyje takiego szoku;D

[Jolinka1987]

Ja Wam na razie nie mogę podać aktualnej wagi, bo jestem tuż przed @ (= jestem cała napuchnięta jak balonik) i nie chcę się stresować Nadrobię to później.

Ach, więc jednak mogę ćwiczyć na czczo? Dobrze, dobrze Swoją drogą zauważyłyście jak wiele mitów krąży na temat odchudzania? I bądź tu człowieku mądry

sa_ti_fry, witam serdecznie Na Twoim miejscu przemyślałabym jeszcze tą całą kopenhaską. Przerabiałam ten temat i szczerze mówiąc tego żałuję. Schudłam oczywiście pięknie, ale efekt jojo był jeszcze piękniejszy A do tego tak rozregulowałam sobie przemianę materii, że przez kilka miesięcy miałam problemy z udawaniem się do kibelka. Nie odradzam, bo to nie moje ciało i nie ja w razie czego będę ponosić konsekwencje, ale... naprawdę zastanów się czy warto.
Ciebie Martusiu też się to tyczy

Dzisiejszy dzień zaliczam do udanych. Dietki trzymałam się w 100%, a do tego byłam na dłuuugiej przejażdżce rowerowej. Właściwie to tak długiej trochę przez przypadek, bo po prostu się z koleżanką zgubiłyśmy Ale koniec końców jeździłyśmy ponad 3 godziny! Po powrocie ćwiczyłam jeszcze 45 minut z kasetą Cindy Crawford. Taaa... Jak chcę to jednak potrafię

[michalinka87]

to teraz kolej na mnie...Mam 21 lat 168cm wzrstu i ważę 88kg....jestem mamą15mies.Szkraba.Zawsze ważyłam go 70kg.przed samą ciążą 75kg w do porodu ok.105kg!!!!!!!!ale miałam niewykrte zatrucie ciążowe,ale to przez lekarza bo wielu dietach rezultaty były kiepskie,no po porodzie schudłam do 95kg.ale tylko dlatego,ze mój synek był w szpitalu p porodzie.W lutym 2008r.zaczęłam brać ZElixa 15 po 3 op.bez żadnej diety-no,pierwse 3 tyg.nie jadłam pieczywa i słodyczy-schudłam do 82kgale gdy przestałam brać tabletki przytyłam od końca czerwca 6 kg. powiem tylko tyle,kto ma tendencję do tycia,ten musi trzymać doetę przez całe życie...trzymam za Was kciuki-ja też zbieram się za kolejną dietę,ale przyznam,że mam już ich dosyć,tym bardziej,że nie mam silnej woli

[Martusia1501]

Jolinka1987, spoko znam kopenhaską na wylot. Doskonale zdaję sobie sprawy z wad i zalet. Jestem jej pewna, bo już ją stosowałam. Niestety myślałam, że wystarczy schudnąć, a potem jeść jak dawniej. Teraz myślę inaczej. Czytałam w Vicie, że po rygorystycznej diecie trzeba przez dłuższy czas zwiekszać minimalnie posiłki. a poza tym po kopenhaskiej zrobię sobie inna dietę;D może właśnie tą 800kcal? tylko w kopenhaskiej kocham to, że nie trzeba siedzieć i niewiadomo ile tego przygotowywać. Tylko serek albo jajko.;D Ewentualnie befsztyk (ale moją metodą- nieuznawaną w tej diecie zresztą;D jest szybko i smacznie).
michalinka87, tak, osoby z tendencją do tycia mają strasznie przechlapane. nie jedzą tylko gdy stają się anorektycznkami- czyli z jednej skrajności w drugą. Przykre, że tak jest, ale ja np nigdy nie będę mogła jeść węglowodanów- ziemniaków, chleba... i słodyczy, bo od tego najbardziej tyję. Trzeba się z tym pogodzić i po prostu zmienić stosunek do jedzenia. jak mawia moja mama- nie żyjesz po to, żeby jeść, tylko jesz po to, żeby żyć, czy coś w tym stylu.

[Femme133]

Napisane przez sa_fi_tri

P.S. Femme133 zaczynamy od jutra kopenhaską? Ja jestem gotowa.

sa_fi_tri! Zaczynamy!
ale taka sprawa... mozemy od jutra? Uznaję, ze to już jest 'dzisiaj'(czyt. 11.08 )
CHetnie bym zaczela, organizm przygotowany, ale nie mam jeszcze produktow. Chcialabym, zebysmy zaczeły razem, bo to raźniej, zdawałybysmy sobie relacje
cos nam sie Werkawerka nie odzywa. nieladnie!
Co do grzeszkow... To ja moze nie bede opowiadac, bo byście popadały. Nie wprowadzę Was w ten stan! Opowiadanie o grzechach jest zdecydowanie demobilizujace (jest takie słowo? mniejsza. Wymyślilam je JA )
Martusia, co do befsztyku!? to jak go przyżądzasz? Ja kladłam po prostu mięso na patelnie, przyprawialam jakimis ziolami, zaciskałam zęby.. i jadłam .
a co do tej 800kcal, to po kopenhaskiej możemy probowac ! Obliczalam, ze dziennie na Kopenhaskiej zjada sie niecale 500 kcal, potem trzeba posilek MINIMALNIE powiększyc, wiec nie wiem, czy 800 kcal, to nie będzie za duża dawka, aby nie uniknąć jojo... Ewentualnie, na potrzeby forum, mogłbysmy ulożyc dietę np. 650 kcal-'dieta pokopenhaska'
Zaczynam z ośmiominutowkami. W roku 'szkolnym' duzo cwiczylam nad brzuchem. Zauważylam, ze powoli widać mi mięśnie, a brzuszek jest twardy. (szkoda tylko, ze jest tam tluszczyk )
trzeba poćwiczyc tez nad rączkami, bo po prostu 'ociekają'...
Gratuluję Wam tego jeżdzenia na rolkach/rowerach.
Ja, jak na razię prowadze bierny tryb życia. Ale to sie skończy! Bo wakacje chcę zakończyc jako szczupla dziewczyna!
I TEGO ŻYCZĘ Wam z całego serca!
Mialam cos jeszcze napisać, jak mi sie przypomni, to napiszę .
Buźka chudzinki

[Femme133]

a, mialam napisać, że niebawem sie zmierzę i podam wymiary

[Judyta1986]

Witam kochane dietetyczki widzę, że wątek w rozkwicie, bardzo się cieszę. Po weekendzie w domu muszę przyznać się do zjedzenia żelek:d no ale mogło być gorzej.Nie dołuję się tylko zabieram do pracy. Dzisiaj poniedziałek, nowy tydzień, fitness i dieta. Wiecie co, lubię ten dzień bo to taki początek i jeśli nie wyszło mi coś w poprzednim tygodniu to wiem,że w tym mam szanse to poprawić. Właśnie zjadłam śniadanko, musli a na drugie mam deser z gerbera- pychota
Nie jestem zwolenniczką głodówek ale podziwiam za determinacje.
Biegnę na ćwiczenia odezwę się wieczorkiem
buziaki

[Niuniuska]

Witam wszystkie Panie
Właśnie zwlokłam się z łóżka i zajadam się śniadaniem. Chciałam wyjść pospacerować, ale pogoda paskudna, chłodno, szaro i ponuro jak jesienią i humor też mi jakoś nie dopisuje;/ Mimo wszystko zmykam zaraz do 8-minutówek i a6w-dopiero dzień 4 [chyba, bo straciłam rachubę, strasznie to monotonne]. W środę podam swoje wymiary, bo akurat będzie dzień ważenia i mierzenia. Chociaż, wydaje mi się, że nic mi nie spadło, a wcale się nie zdziwię, jeśli coś tu i ówdzie się poszerzy. No nic, jak zawsze trzeba czasu. Teraz zmykam, mam nadzieję, że Wam humory dopisują
Ściskam i całuję dietetyczki Miłego Dnia, bez grzechów ;-)

[fantyna]

Niuniuska.. jesień to moja ukochana pora roku.. jest jeszcze ciepło, ale już nie takie nachalne jak latem, no i te piękne kolory na drzewach i pod, a w sadzie gruszki, winogrona.. no chyba ze mówisz o listopadzie, kiedy leje i leje i całe dnie są czarne, to przepraszam

Wczoraj moja współlokatorka miała urodziny więc był kawałek tortu (nie chciałam się wygłupiać i robić scen z odmową skoro nie jem słodyczy raptem od przedwczoraj ). Tort był nietypowy bo serowo-owocowy z galaretką, więc chyba nie był to grzech śmiertelny idę teraz do 8-minutówek śladami Niuniuski, bo późno już a mnie czeka huk roboty z analizą sprawozdań finansowych pocieszające że jak się zakopie w papiery to nie będę myśleć o głupotach (czyli jedzeniu )

w niedzielne poranki mam ważenie, wczoraj też było i waga pokazała równe 100,0 ale nie spodziewałam się nic innego po 3 dniach od ostatniego ważenia (nie żebym była maniaczką wagi, ale zważyłam się przed wyjazdem od rodziców na ich wadze i teraz chciałam porównać wynik na mojej). Uff.. będzie ciężko..

[Niuniuska]

Fantyna: no to w takim razie mówię zdecydowanie o listopadzie Z pór roku toleruję jedynie naprawdę upalne lato i kwitnącą wiosnę w pełni. Jakoś tak ciągnie mnie do ciepełka Miłego analizowania i grzebania w papierach, obyś znalazła czas na trochę zdrowego jedzenia!
Co do wagi, wszystkim nam będzie ciężko, ale damy radę! W końcu jesteśmy wizażankami, mamy moc!

Idę w końcu ćwiczyć, bo mobilizacja spada z minuty na minutę...

[sa_fi_tri]

Femme133 dobrze zaczynamy od jutra

[fantyna]

uff.. ja już po. Teraz idę ugotować owsiankę na wodzie z jabłkiem i cynamonem, nim przestygnie wezme prysznic, potem zjem i siadam do pracy. Kurcze, pospałam dziś dłuzej i pierwsze śniadanie bedzie po 11
Tak z ciekawości Niuniuska, w jakiej kolejności robisz 8-minutówki? ja: nogi-brzuch-pupa-rozciąganie i z całej serii najbardziej nie cierpie robić squat'ów czyli tych przysiadów z rękami do przodu a od tego zawsze zaczynam i to mnie troche demobilizuje-zawsze zwlekam niepotrzebnie z rozpoczęciem ćwiczen

[werkawerka]

Witajcie Internet mi szwankował w weekend, ale już jestem mam nadzieję że nie pomyslałyście że siedzę gdzieś zamknięta w ciemności i sie obżeram czekolada. Spodziewałabym się tego po sobie, ale się w miarę trzymam. Przepraszam że tak mało ponawiązuję do wypowiedzi poprzedniczek, ale przeczytałam wszystkie i mi się miesza przez tą 3 dniową nieobecność. Słuchajcie wszystkie, wasze grzeszki są nieduże. Przypomnijcie sobie wcześniejsze wasze obżarstwa... myslę że takie grzeszki są o tyle korzystne, że czujemy, że sie normalnie odżywiamy. Czasami zdarzy się zjesc cos bardzo kalorycznego, ale jesli to nie jest kompulsywne obzarstwo to chyba dobrze dziala nba naszą psychikę. Oczywiście przy odchudzaniu byłoby najlepiej aby tego było jak najmniej.
A ja codziennie biegam chwilke rano (jakieś 20-25min), tylko dzisiaj nie biegałąm bo mnie niestety boli ścięgno. Wczoraj byłam na 4 godzinnym spacerze a dzisiaj ide na basen, mam nadzieje ze uda sie na niego wejść, to nie jest takie pewne, pierwszenstwo maja dzieci szkolne, ale mam nadzieje ze sie uda. I że nie umre ze stresu przy pokazywaniu światu mojego cellulitu i tłustego brzucha.
Jesli chodzi o diete to sie trzymam nieźle, raz zjadłam drozdzówke, ale nie załuje, bo te 6 dni bez słodyczy to dla mnie tak ogromny sukces, ze wolę nie przesadzać i jak bardzo chcę coś zjeść... bo potem zjem 5 czekolad.
No i nie zawsze uda mi sie zjesc 5 posiłków.
Cieszę się ze zadna z was nie odpadła
Zauwazcie jak bardzo wasze odżywianie i dawka ruchu pozytywnie odbiega od tego co było wczesniej
Wiecie, mnie gryzą problemy z brakiem swobody w kwestii gimnastyki... mam wałasny pokój, ale tam miejsca jak na lekarstwo, a jak ktos otworzy drzwi to mnie walnie w głowe. A moja rodzina wie że jestem na jakiejś tam diecie, ale ciagle słysze jakies komentarze, moze nie wprost.. sama nie wiem o co im cohdzi, chyba o zwykła ludzka uszczypliwość. Ta uszczypliwość jest wymieszana na szczeście z życzliwością.. Tym nie mniej nie wyobrażam sobie ćwiczeń w dużym pokoju przy nich, np w czasie jak ogladaja TV.. No, to sie wygadałam.

Trzymajscie się

[Martusia1501]

Werkawerka, mam podobnie, mi po prostu głupio ćwiczyć. Mam wrażenie, że rodzice będą się śmiać.
Femme133, przepis na mój befsztyk (który jest zresztą bardzo smaczny): cienki plaster wołowiny rozbijam tak mocno jak się da- musi być na prawde po rozbiciu ekstremalnie cienki (od razu sprawia wrażenie większego- wydaje się jakbyś więcej zjadła;D), posypuję pieprzem, wkładam na patelnie na gorącą oliwę i smażę tak ok 10-15min- na małym ogniu, żeby było dość mocno zrumienione. Wiem, że nie wolno ani pieprzu, ani oliwy w kopenhaskiej, ale dzięki temu mój befsztyk jest zjadalny i nie jest gumowy. Tak go lubię, że często poza dietą też go jem;D tylko pamiętaj, najważniejsze jest, by był cienki.
fantyna, ja też dzisiaj zaspałam i niestety śniadanie zjem dopiero ok 12 śniadanie czyli pyszny sok pomarańczowy- w diecie napisane jest że świeżo wyciśnięty, ale chyba wezmę jednodniowy, bo wyciskanie zajmie dużo więcej czasu;D

[Niuniuska]

Napisane przez fantyna

uff.. ja już po. Teraz idę ugotować owsiankę na wodzie z jabłkiem i cynamonem, nim przestygnie wezme prysznic, potem zjem i siadam do pracy. Kurcze, pospałam dziś dłuzej i pierwsze śniadanie bedzie po 11
Tak z ciekawości Niuniuska, w jakiej kolejności robisz 8-minutówki? ja: nogi-brzuch-pupa-rozciąganie i z całej serii najbardziej nie cierpie robić squat'ów czyli tych przysiadów z rękami do przodu a od tego zawsze zaczynam i to mnie troche demobilizuje-zawsze zwlekam niepotrzebnie z rozpoczęciem ćwiczen

Smacznego ;-)
Co do 8-minutówek: brzuch-nogi-ręce-rozciąganie. Ooo racja, basic squat - brrrr, Ja ogólnie nie znoszę ćwiczyć nóg Mam wstręt po aerobiku, na którym babeczki wyciskały z nas siódme poty [pf, może nawet i dziesiąte;P] w trakcie ćwiczeń na nogi. Straszna męczarnia, ale fakt, efekty są - wyrobione mięśnie, tylko, że wyglądają niezbyt estetycznie jak na kobiece nogi;/ Dlatego teraz troszkę ograniczam ćwiczonka na nogi, skupiam się przede wszystkim na brzuchu [stąd też a6w-dziś po tym ledwo wstałam, ugh].

Werkawerka: Witamy po przerwie;-) Podziwiam za to codzienne bieganie, brawo Co do słodyczy, masz rację, lepiej pozwolić sobie na pewne małe grzeszki raz na jakiś czas [ja postanowiłam: 1x w tyg. jakis mały grzeszek], niż na siłę ograniczać się, ciągle myśleć o słodyczach, aż w końcu pożerać wielkie ich ilości.
Jeśli chodzi o ćwiczenia, pamiętajcie, że robicie je dla siebie. To, co inni myślą, nie powinno być ważne. Poza tym, jeśli zobaczą efekty Waszych starań, nieprzyjemne uwagi na pewno się skończą;-)

Pozdrawiam, lecę na spacer. Potem sprzątanie i gotowanie obiadu ;-)
Całusy piękne kobitki

[Femme133]

Poczytalam o A6W i od dzisiaj zaczynam, jutro dochodI kopenhaska. Teraz miesiac i ciałko jak malowane!
Gratuluję werkawerka! Ja teraz 'odpracuje' pierwszy dzien a6w, lecę pod prszynic i z psem na dłuuuugi spacer
Co do uwag dotyczacych Waszych diet, to czy nie warto pomeczyć sie tymi uwagami (to jest gorsze i niz samo odchudzanie), a potem pokazac wszystkim, ze daliscie radę, ze sa efekty. Tym co nie wierzyli, tym, ktorzy sie smiali, pokazecie za jakiś czas, ze dalyscie radę, ze mialyscie w sobie tyle sily.
Kurcze, jakbym byla taką Madonna, chodziłabym na odsysanie tluszczu
Mam zamar dzisiaj przejśc minimum 10 km.!

[werkawerka]

Wiecie co.. te uwagi są takie niemiłe. Np dorzucam sobie do kolacji 5 orzechów laskowych- najbardziej kaloryczny produkt jaki w ogóle jadam. Przychodzi moja mama która bardzo ostatnio zeszczuplała i mówi 'a wiesz jakie orzechy sa kaloryczne?' i nie słucha mojej odpowiedzi i wychodzi z kuchni. Gdybym przy nich cwiczyla to bym słyszała 'co tak wolno' , 'ale oponka' itp... To specyficzne poczucie humoru moeje rodziny. Ale jak mnie ono boli.
Femme masz racje ze nie nalezy sie za bardzo przejmować... ale tak trudno to zrobić.

pozdrawiam dziewczyny, dobrze ze mamy siebie
nikt tak lepiej nas nie zrozumie jak my same siebie nawzajem
buziaki

[Femme133]

Werkawerka! tu, na forum, najfajniejsze jest to, ze mozemy powiedzieć sobie wszystko, co tyczy sie naszych ćwiczen, wagi, samopoczucia, wzlotow i upadków!
Och, mnie też denerwują takie uwagi... "O, a co to za oponka?"
To jest po prostu... niemiłe i przykre. Dla mnie, największą mobilizacją jest sukces! Jeśli widzę, ze waga wskazuje mniej, mam coraz większy zapal, bo wtedy wiem, ze skoro dalam radę z tym JEDYNYM, nieszczęsnym kilogramem, to z Następnymi też sobie poradzę!
Dzisiaj na spacer nie poszłam, wybieram się jutro, ale aby nie marnowac czasu, to A6W na dziś zrobione, do tego ćwiczenia na ramiona z hantlami i na nogi i pupę (trzeba coś z nią zrobić przecież, nie ? )
A do tego zgrzeszylam... Zjadlam salatkę z majonezem (wlasniej roboty, więc bez konserwantów )... ale majonez.. to jednak (chociaż nie dodałam ani kropelki oleju! | zapomniałam )
Ach, co do tych uwag , to straszne jestdawanie komentarza i wychodzenie, nie cierpię tego, nie mówiąc już nawet 'nienawidzę'.
A tam, to ćwicz w pokoju, mimo, ze jest mały!
Ja ćwiczę na łóżku, bo podłoga jest za twarda :/ hihi
Widzialyście może film o Tinie Turner ( nie pamiętam tytulu ), ale aktorka miała takie mięśnie, że aż 'głowa mała'...
Oczywiście nie chcemy wyglądać jak kulurystki, nie?
Chcemy być szczupłe i zgrabne! To jest nasz cel!
Wątek się nieźle rozwinął, gratulację Weroniko (przypuszczam, że tak masz na imię )!
Ciekawa jestem naszych efektów za równy miesiąc. Spojrzymy wtedy na pierwsze stron, kiedy każda mówiła ile to waży z PODZIWEM I DUMĄ!
Pokażemy, ze damy radę!
(och, cóż za duma będzie! )


... od jutra kopenhaska, katorgi i wyrzeczenia...
Damy rade? DAMY RADĘ!

[klasnoludka0092]

czeeeeeść wszystkim.
postanowiłam się do was przyłączyć w odchudzaniu..
Ja to nawet nie chce się przyznać ile waże, ale powiem.. 80kg przy wzroście 1.65 :-(
klęska...

pozdrawiam

[Martusia1501]

krasnoludka0092, nie ma się co wstydzić. Po to tu jesteśmy żeby się wspierać a nie wyśmiewać.

No, ja już po przekąsce. Ale mam smaczną dietkę, hihi;D aż się po niej ekstra czuję (a to się nieczęsto na dietaCH ZDARZA;]). Tylko jakoś mi sie nie chce ćwiczyć

[werkawerka]

Ja znowu tu dzisiaj Dziekuję Femme za wsparcie. Postaram sie dzis pocwiczyc w pokoju.. musze głównie cwiczyc brzuch.. taki tłusty jest.
Byłam dzis na basenie... i w lustrze zobaczylam jak mój cellulit faluje jak sie ruszam. A myslalam ze sie zmniejszył dzięki kremom. Byłam bliska rozpłakania się.. ja nie jestem puszysta, ja jestem otyła!!! Nawet BMI na to wskazuje. Nie wiedzialam ze wygladam az tak źle...
Dziewczyny, motywacja mi spada.. jestem załamana.
Wejscie na basen trwa tylko 45 min.. (nie moge isc na podwójne bo mnie nie stac.. kosztuje to az 14 zł za 45min) spale wtedy jakieś 200 kcal. Nie pływam szybko, tylko w swoim rytmie.. A wiec w tygodniu spale jakies 1400 kcal.. Jesli wiec bede pływac codziennie to przez miesiac nie schudne nawet kilograma :-((( Zeby schudnac kg trzeba spalic 7000 kcal podobno. Moje bieganie rano tez jest króciutkie jakieś 25 min.. wiec jesli spale 200 kcal to miesiecznie znowu spale niewiele wiecej niz pół kg.. Czyli miesiecznie kilogram, moze wiecej... To tak wolno idzie.. Wiem że wszystko wymaga cierpliwości.. Ale że az takiej? Nie moge mniej jesc, musze mieć siłę na normalną aktywność, na bieganie, na basen.. tym bardziej że nie ufam swoim popędom w kierunku czekolady.. gdybym jadła np 500 kcal to pewnie przypłaciłabym to atakiem w czasie którego zjadłabym z 10 000 kcal..
Dziewczyny.. pomocy :-(

[werkawerka]

Ps. Nie zamierzam sie poddać i obeżreć.. ale mam takiego doła ze normalnie płaczę :-(

[ślimaczek]

Cześć dziewczyny Mogę się przyłączyć? Mam 168 cm wzrostu i ważę 72 kg. Chciałabym schudnąć 11 kg.

[Femme133]

oj werkawerka! Nie mogę patrzeć na to co Ty piszesz!
Nie wierzę, że tracisz motywację! SAMA dopilnuję żebyś nie przestała. Wyobraź sobie siebie w marcu, no wyobraź! Szczerze mówiąc, to aż się na Ciebie nieźle zdenerwowałam!
Po pierwsze: Na basen, każdy chyba chodzi po godzinikę lub 45 minut(przy dłuższym treningu, po prosyu się męczysz!), jest to bardzo przyjemna forma pozbycia się tłuszczyku. Poza spalaniem, dochodzą jeszcze plusy zdtowotne. Błogosłowieństwo dla kręgosłupa i relaksu.
Proponuję tak! Między zaliczaniem długości basenu nie rób przerw, jeśli już zrobisz, poczujesz, że nogi Cię bolą, po prostu zatrzymaj się, oprzyj o ścianę basenu i przebieraj nogami w wodzie (nożyce). Odpoczniesz i znowu do boju!
Spalasz wtedy więcej.
Jak sądzisz? Czy chudniesz tylko i wyłącznie od basenu i biegania? NIE! Spalasz kalorie śpiąc, leżąc, siedząc, oglądając telewizję, żując nawet mięso! Wszystko składa się na spalanie!
Załóż sobie konto na dieta.pl, będziesz mogła zrobić wykres ile spaliłaś i ile zjadłaś.
Wybierasz czynność, piszesz ile czasu to robiłaś, a portal generuje ile spaliłas kalorii. Tak samo jest z jedzieniem.
Jest tam tysiące potraw, produktów!
Nauczysz się wtedy liczyć kalorie, wejdzie Ci to w mechanizm, potem będzie łatwiej się kontrolowac. Słuchaj, najgorsze są te pierwsze kilogramy.. początki.. potem idzie już tylko z górki! A, i utrzymanie TEJ CUDOWNEJ wagi
A więc tak: zalecam pić duuuużo wody, pozwalajcie sobie na świeżo wyciskane soczki, pijcie jogurty naturalne, odstawcie większość przypraw (odstawcie SÓL). Co do słodzenia herbaty, to ja odstawiłam z dnia na dzień. Po prostu, taki widzimiś. Od pół roku piję niesłodzoną herbatę i jest pyszna! Słodycze... Pozwólcie sobie CZASEM na słodkość, jako to każdy już chyba powiedział, lepiej zjeść kiedy ma się ochotę niż później rzucić się na czekoladę i zjeść dwie tabliczki (milka, mm...)
Wiecie co nas zabija? Podjadanie z nudów! Może po prostu znajdźcie coś, co zabija Wam czas! Ja zajęłam się właśnie Scrapbookingiem (świetna sprawa).
Werkawerka, samym sukcesem jest to, że na ten basen idziesz! ze w ogóle biegasz! Nieważne ile, ważne, że w ogóle. Organizm powoli przyzwyczaja się do mniej jedzenia i ćwiczeń, potem będzie już WSPÓŁPRACOWAŁ. Więc Weronika! Nie ma co tracić motywacji, bo 1/4 sukcesu masz już za sobą-początek!
Zaczynaj z A6W, już czuję jak mi brzuszek twardnieje...mmm.. a A6W jest niezawodne! www.wdziek.pl (tam jest wszystko świetnie opisane!)
Wszystko wymaga cierpliwoście, wszystko! " Because best things in life don't come free" ( w wolnym tłumaczeniu- Najcudowniejsze rzeczy w życiu nie przychodzą za darmo.)
Ah, i witam nowe!
Werkawerka! jeszce jedno! Nie pozwól pokusom zniszczyć postawionych przez siebie celów! Miej motywacje!
PIJCIE WODE chudzinki
Buźka!

[Femme133]

Ślimak ślimak! Wystaw rogi, dam Ci sera na pierogi!
WITAMY ślimaczka!

[89ola89]

Cześć Dziewczyny Czytam Wasze wypowiedzi i naprawdę jestem pod wielkim wrażeniem zapału i silnej woli. Ja niestety takowej nie mam... Od razu przyznaję się, że nie mam problemów z nadwagą, ale chciałabym zrzucić 5 kg, a tłuszczyk przede wszystkim z brzucha i boczków, tak tylko dla siebie i własnej satysfakcji... Staram się ograniczać kaloryczne jedzienie, ale moim problemem są dwie miłości: moja do jedzenia, i mojego chłopaka do mojego ciałka. On nie chce, wręcz nie pozwala mi się odchudzać, z jednej strony ma racje, mam BMI w normie, ale ja zaczynam czuć się ze sobą źle... Bardzo ciężko mi ograniczyć jedzienie, dlatego mam pytanie, czy znacie jakieś sposoby na oszukanie głodu? Na wymazanie z pamięci widoku pysznych kanapeczek i batonów? Powodzenia w odchudzaniu

[fantyna]

Napisane przez Niuniuska

Co do 8-minutówek: brzuch-nogi-ręce-rozciąganie. Ooo racja, basic squat - brrrr,

ja musze niestety ćwiczyć nogi, żeby zredukowac moje udziska 80-centymetrowe.. gdzie mi tam do waszych 60-kilku cm
ramiona tez bym cwiczyła, ale jakoś nie chce mi sie bez hantli a nie mam w planach ich zakupu.. no i te kolejne 8 minut.. A czy widać efekty czy dopiero zaczynasz?

Napisane przez Martusia1501

Ale mam smaczną dietkę, hihi;D aż się po niej ekstra czuję (a to się nieczęsto na dietaCH ZDARZA;]). Tylko jakoś mi sie nie chce ćwiczyć

mnie sie też wieczornych ćwiczeń dzis nie chce robić więc odpuszczam sobie, ale tylko dlatego że na godzinke na rolki wyskoczyłam.. ogólnie z jazdą była porazka (zapomniałam jak sie jeździ i a to ludzie mi przeszkadzali, a to asfalt krzywy hehe) ale i tak fajnie było i do tego udało mi sie nie zjeść ani kawałka tortu i ciasta które z wczoraj zostały, chociaz tak kusiły

Napisane przez werkawerka

Ps. Nie zamierzam sie poddać i obeżreć.. ale mam takiego doła ze normalnie płaczę :-(

nie poddawaj sie, a co do złośliwości udawaj że nie słyszysz.. szkoda sie poddac na poczatku, zanim jeszcze sie pojawią pierwsze efekty (jak je juz zobaczysz to zacznie Ci się chcieć więcej i wiecej ). Trzeba zagryźć zęby i do przodu

klasnoludka0092 & ślimaczek witajcie

[fantyna]

dziewczyny, co jest? wstawać!!! no cóż, skoro żadna mnie nie słyszy zrobię sobie 8-minutówki, potem do sklepu i na bazarek, bo mi wszystkie jarzyny wyszły i owsianka Jak wrócę może któraś się zdąży podźwignąć z leża.. no dobra, wiem wiem, wszystkie jesteście teraz w parkach na biegach i rolkach albo na basenach