Dojrzale odejść...

[Brasil22]

Napisane przez Eufi

Brasil22 badz glucha na te slowa,ze jeszcze wrocicie do siebie. To nie Ty robisz jemu nadzieje tymi slowami, tylko Ci, ktorzy je wypowiadaja i tym samym rania go bardziej. Ty zrobilas wlasnie cos bardzo fer w stosunku do niego. Malo kto ma odwage aby to prosto powiedziec bez zwalania winy na jakies wymyslone przyczyny. Wiesz, ja kiedy mowilam i mowie do X, ze gonie kocham i to od dawna, on mi odpowiada, ze i tak wie, ze go kocham, bo dlaczego placze przy rozstaniach, ja odpowiadam, ze "- z przyzwyczajenia do Ciebie, ale to nie jest milosc juz od dawna... itp ". Sama widzisz. Ja juz jestem na to glucha.
Nie sluchaj,bo jestes, z tego co i pszesz bardzo fer.
Pozdrawiam

dzieki za Twoje slowa

Spotkalam sie z nim dzis, na neutralnym gruncie, na godzine. Oddalam mu cos, nic takiego bardzo waznego, ale jego. Pogadalismy troche, nikt nie plakal, choc ledwo wytrzymalam. Wrocilam do domu.
Znajomi i rodzina jakos go podtrzymuja...martwi mnie jednak, ze on wogole nie je mowi ze tylko troche pije... ehh, on w koncu wyladuje na pogotowiu albo co pod kroplowka i nic wtdy nie da mowienie mi innych, zebym sie nie winila...bo to przeze mnie. Wiem, ze to nie moja wina ze on nie je, ale tez nie jego, ze nie da rady jesc... i bede sie wtedy winic

[koKOro]

jak mnie zostawiła moja największa miłość to pół roku żyłam jak cień. Przychodziłam do domu ze studiów, kładłam sie w ciemnym pokoju, zasypiając nie mogłam odpędzić myśli, słuchałam dużo muzyki, cierpiałam. Jedzenie sprawiało mi wielki problem, schudłam sporo i szybko, ale nie mogło mi poprostu przejść przez gardło i tak powoli dochodziłam do siebie, żyje, mam się dobrze, kg nabrałam z powrotem nie da się tego przetrwać tak, jakby się nic nie stało ale wychodzi słońce i żyje się dalej. To co masz być przy nim żeby jadł, a sama będziesz nieszczęśliwa?

[Brasil22]

Napisane przez koKOro

jak mnie zostawiła moja największa miłość to pół roku żyłam jak cień. Przychodziłam do domu ze studiów, kładłam sie w ciemnym pokoju, zasypiając nie mogłam odpędzić myśli, słuchałam dużo muzyki, cierpiałam. Jedzenie sprawiało mi wielki problem, schudłam sporo i szybko, ale nie mogło mi poprostu przejść przez gardło i tak powoli dochodziłam do siebie, żyje, mam się dobrze, kg nabrałam z powrotem nie da się tego przetrwać tak, jakby się nic nie stało ale wychodzi słońce i żyje się dalej. To co masz być przy nim żeby jadł, a sama będziesz nieszczęśliwa?

nie, nie bede przy niz zeby jadl. on mowil, ze jakbym nawet przyszla, zeby go "nakarmic", to nic by nie zjadl. Zwyczajnie mi zle z tego powodu i jeszcze bardziej ciezko... ja proboje wychodzic do ludzi, do kolezanek, na zakupy itd... a on w domu, sam, czasem go ktos odwiedzi... nie je wtedy i mnie ciezko robic zwyczajne rzeczy...

[koKOro]

ja Ci chciałam przez to powiedziec, ze nic mu nie bedzie

[Brasil22]

Napisane przez koKOro

ja Ci chciałam przez to powiedziec, ze nic mu nie bedzie

wiem, rozumiem.
a ja chce powiedziec, ze przez to mi jeszcze ciezej... wole niemyslec jak on sie czuje czasem naprawde mam ochote wrocic, przytulic sie do niego, pocalowac, usmiechnac... nie wiem co robic

[Eufi]

Brasil22 nie wiesz co robic? Nie mysl o tym, a jak nie potrafisz, to juz zmykaj posprzatac dom/mieszkanie. Mnie moja kochana Mamusia pchala w mycie naczyn, kiedy bylam zdolowana. Taka kolej reczy, On nie je, jak prawie kazdo z nas w takich sytuacjach, ale nikt na szczescie nie umarl jeszcze przez to, a Ty winna zeby nie wiem co nie bedziesz. Co Tobie da przejmowanie sie? Nic a nic.
Pozwol Mu normalnie ten okres przechodzic, powoli z kazdym dniem bedzie sie podnosil.
Trzymaj sie papa

[madzia.a]

A ja odnosze wrażenie, ze ty tak do końca nie wiesz czego chcesz

[Brasil22]

Napisane przez Eufi

Brasil22 nie wiesz co robic? Nie mysl o tym, a jak nie potrafisz, to juz zmykaj posprzatac dom/mieszkanie. Mnie moja kochana Mamusia pchala w mycie naczyn, kiedy bylam zdolowana. Taka kolej reczy, On nie je, jak prawie kazdo z nas w takich sytuacjach, ale nikt na szczescie nie umarl jeszcze przez to, a Ty winna zeby nie wiem co nie bedziesz. Co Tobie da przejmowanie sie? Nic a nic.
Pozwol Mu normalnie ten okres przechodzic, powoli z kazdym dniem bedzie sie podnosil.
Trzymaj sie papa

umarl... jego brat popelnil samobojstwo, jak odeszla od niego jego wieloletnia dziewczyna, narzeczona. Wiem, ze on tego nie zrobi, poprostu wiem - nie chce pisac calej historii skad, jak itd... moja mama nie widzi mojego cierpienia, wogole malo ja obeszlo nasze rozstanie, wogole wydaje sie jakby myslala "no i dobrze!"...

madzia.a, moze i nie wiem czego chce, pewnie tak jest. czasem tak mam, dlatego od niego odeszlam. skoro nie jestem pewna ze chce z nim byc, to odchodze... caly czas mam watpliwosci, i co z tego? nie moge?? ty zawsze wiesz czego chcesz? w milosci rowniez?

[Wiedziemka]

odejść dojrzale... chciałabym umieć, na szczęście tu załatwi wszystko czas i odległość, bo złozona obietnica to tylko działanie pro forma...nie umiem pomóc, ale znam ból szarpania się wiecznego między zostać a uciec